Czy starotestamentowy Bóg miał nozdrza? A skąd takie pytanie? Ano stąd, że w hebrajskiej wersji językowej Biblii często pojawia się w odniesieniu do J... słowo "apayim" znaczące właśnie "nozdrza". Często mowa jest tam o "długich nozdrzach", co często wprawiało tłumaczy w konfuzję. Określenie to wyglądało na pozbawione sensu, więc zmieniano je na "długie oblicze" lub "długotrwały gniew". W niektórych fragmentach ksiąg starotestamentowych zachowały się jednak wzmianki o długich nozdrzach, z których wydobywał się dym i w których formował się ogień. I tak, na przykład, w Biblii Tysiąclecia mamy przypis do Pwt 32,22 wyjaśniający, że słowa "zapłonął żar mojego gniewu" można przetłumaczyć też dosłownie jako "ogień buchnął mi z nozdrzy".
W ciekawy sposób opisane jest starotestamentowe Bóstwo w Psalmie 18
"9 Uniósł się dym z Jego nozdrzy, a z Jego ust - pochłaniający ogień: od niego zapaliły się węgle. 10 Nagiął On niebiosa i zstąpił, a czarna chmura była pod Jego stopami. 11 Lecąc cwałował na cherubie, a skrzydła wiatru Go niosły. 12 Przywdział mrok niby zasłonę wokół siebie, jako okrycie ciemną wodę, gęste chmury. 13 Od blasku Jego obecności rozżarzyły się węgle ogniste."
Co to za mitologiczne stworzenie latało, zionęło ogniem i posiadało długie nozdrza, z których wydobywał się dym?
Ową mityczną bestię znamy zarówno z mitologii bliskowschodniej, egipskiej, greckiej, nordyckiej, słowiańskiej i wschodnioazjatyckiej. U Indian Mezoameryki bywało określane jako "pierzasty wąż", a u Aborygenów australijskich jako "tęczowy" bądź świetlisty "wąż". W Polsce znamy tego stwora z historii o szewcu Dratewce i Smoku Wawelskim (ponoć bardzo podobnej do jednej z irańskich legend.)
Smoki pojawiają się w mitach i legendach wielu cywilizacji oraz ludów z kilku kontynentów. Legendy o nich wykazują bardzo dużo podobieństw - musiały więc mieć wspólne źródło. Co było jednak tym źródłem? Czy mity o smokach powstały dlatego, że ludzie natykali się na kości dinoazurów? Czy też może miały jakieś inne, realne źródło?
Dlaczego jednak starotestamentowy, żydowski Bóg był przedstawiany jako smok? Czy była to tylko alegoria siły?
W księgach Tory opisujących wędrówkę Izraelitów po (saudyjskiej?) pustyni mamy opis Namiotu Spotkania, w którym Mojżesz/Echanton i kapłani spotykali się z J... Codziennie zanosili oni tam swojemu Bóstwu ofiary z owiec i bydła. Z opisów biblijnych wynika również, że nad namiotem unosił się dym. Dlaczego jednak Wszechmogący Bóg potrzebowałby wielkiego namiotu, by się ukrywać przed oczami wiernych? I po co mu były ofiary z owiec i krów?
W Księdze Liczb, w rozdziale 31 jest natomiast opisana święta wojna przeciwko Madianitom. Mojżesz/Echnaton wydał wówczas ludobójczy rozkaz, mogący kojarzyć się z praktykami Państwa Islamskiego:
"7 Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."
Później jest mowa o szczegółowym podziale łupów. "28 Winieneś jednak od wojowników, którzy wyruszyli na wyprawę, wziąć jako dar dla Pana jedną sztukę na pięćset - zarówno z ludzi, jak też z wołów, osłów i owiec. (...) 36 Połowa przypadająca w udziale tym, którzy brali udział w wyprawie wojennej, wynosiła: trzysta trzydzieści siedem tysięcy pięćset owiec. 37 Z tego oddali Panu sześćset siedemdziesiąt pięć sztuk; 38 trzydzieści sześć tysięcy wołów - z czego oddali Panu siedemdziesiąt dwie sztuki; 39 trzydzieści tysięcy pięćset osłów, z czego oddali Panu sześćdziesiąt i jedną sztukę. 40 Wreszcie szesnaście tysięcy osób, z czego oddali Panu trzydzieści dwie osoby. "
Oddali Panu trzydzieści dwie osoby... Biorąc pod uwagę to, że wcześniej wybito wszystkich mężczyzn, chłopców i kobiety, który miały doświadczenia seksualne, to jeńcami zostały tylko bardzo młode dziewczęta - zapewne mające od 13 lat w dół. Biblia niestety nie mówi, co stało się z tymi zakładniczkami przekazanymi J.... Czy owe Bóstwo je zjadło na surowo, czy je wcześniej zarżnięto na ołtarzu ofiarnym, czy stały się niewolnicami seksualnymi tej Istoty lub kapłanów? Jakoś żaden biblista - ani katolicki, ani prawosławny, ani protestancki nie wyjaśnił tej zagadki.
J... nie tylko więc był przedstawiany jako wielka latająca istota ziejąca ogniem i mająca długie nozdrza, z których buchał dym, ale również domagał się od ludzi ofiar w postaci: owiec, bydła, złota i dziewic.
Zarówno według mitologii europejskiej, jak i azjatyckiej oraz mezoamerykańskiej - smoki szczególnie lubiły takie kategorie ofiar.
Czemu jednak J... miał w księgach opisujących Exodus i wędrówkę Izraelitów/zwolenników Echnatona po pustyni cechy smoka? Wszelkim oburzonym komentatorom zwracam uwagę, że nie jestem pierwszy, który to zauważył. Można znaleźć w necie analizy podobne do przedstawionej w poniższym filmie.
W poprzednim odcinku przypomniałem sprawę stworzenia przez Mojżesza idola w postaci Węża Miedzianemu. Przez kilkaset lat później oddawano mu cześć w Świątyni Jerozolimskiej. Był on znany jako Nechusztan.
Z owym Wężem Miedzianym wiąże się ciekawa sprawa lingwistyczna. W Księdze Liczb jest mowa o tym, że Bóg pokarał Izraelitów zsyłając na nich "węże o jadzie palącym". W niektórych wersjach językowych jest mowa o "wężach ognistych", np. "fiery serpents". W hebrajskim oryginale pada określenie "seraph" (w liczbie pojedyńczej). Owe węże są więc nazywane tak jak jednak z grup aniołów - Seraphim. Tymczasem w mitologii egipskiej istniały istoty określane jako "sfr". Były to węże ze skrzydłami. Możecie je zaobserwować choćby na malowidłach w grobowcach w Dolinie Królów. Latające węże? No, cóż w Chinach wąż jest określany jako "mały smok".
Oczywiście nie zawsze J... był przedstawiany jako smok czy też latający wąż. Na pieczęci króla Ezechiasza pokazano Go jako latający dysk. To mogło być nawiązaniem do Aton/Atena, ale podobne przedstawienia dotyczące starożytnych bogów można było również spotkać w innych miejscach Bliskiego Wschodu.
Na słoju z Kuntillet Ajrud znaleziono natomiast intrygujące przedstawienie J... jako postaci z głową byka i z katechonem na wierzchu, mającego małżonkę. Został on podpisany jako "J... z Samarii oraz jego Aszera". Jeśli przypomina to Wam popularne przedstawienia Molocha, to zwrócę Wam uwagę na to, że słowo Moloch nie było imieniem, tylko przydomkiem, nieco zniekształconym słowem "król".
"Pokalałem ich własnymi ich ofiarami, gdy dopuściłem, by przeprowadzali przez ogień wszystko, co pierworodne - aby obudzić w nich grozę i by tak poznali, że Ja jestem Pan." (Ez 20, 26)
Wracając do smoczego wątku: Tekstach Piramid, zapisanych około 2400 r. p.n.e. w grobowcu faraona Unisa, jest opowieść o istocie stworzonej z ognia, smoku o imieniu Dewden, który swoim ogniem niemal spalił bogów z panteonu egipskiego.
Ciekawie wyglądają te smocze wątki w świetle Nowego Testamentu. Tam smok jest kojarzony jednoznacznie jako symbol zła. Przykładem na to jest rozdział 12 Apokalipsy św. Jana:
"3 I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów. 4 I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. 5 I porodziła Syna - Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. 6 A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga, aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. 7 I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, 8 ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. 9 I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie."
Zwolennicy teorii paleoastronautycznych będą to jednak interpretować w inny sposób. Dla nich legendy o smokach miały początek w obserwacjach "pojazdów bogów" - przemierzających niebo i rażących ogniem cele na ziemi. Niektórzy oczywiście wierzą w reptilian - mających gadzie pochodzenie obcych, wśród których są też jakoby rzekomo osobniki wyglądające bardziej "smoczo", czyli mierzące po kilka metrów i mające skrzydła. No, ale w tej kwestii nie ma nic pewnego. Może ktoś jednak kiedyś stworzy film sci-fi, w którym rzymski oficer św. Jerzy pokonuje takiego obcego niczym Schwarzeneger Predatora.
***
Tymczasem w USA, służby brzydko się bawią przed inauguracją Trumpa.
Ciekawe pod jakim kryptonimem prowadzą obecnie kontynuację programu MK-Ultra?
***
Wieczór sylwestrowy spędziłem na kolacji w Mar-a-Lago w fajnej restauracji na Mokotowie, więc nie oglądałem na żywo ani Wystrzałowego Sylwestra TV Republiki, ani sylwestra polsatowskiego, ani Sylwestra u Kapitana Pizdy.
Obejrzałem później fragmenty imprezy sylwestrowej TV Republika. Na pierwszy rzut oka - fajny ludowy festyn, na którym Cyganie tańcują z Murzynami i gwiazdkami disco polo. (Podobał mi się moment, w którym Don Wasyl stwierdził, że "Polscy Cyganie też są Słowianami". Powinni robić teraz memy, w których twarz Don Wasyla znajduje się w centrum słowiańskiego Kołowrotu, tudzież Czarnego Słońca :).
Później jednak widzę pełen bólu dupy wpis Marcina Palade (tego kolesia, co wcześniej ostro promował Sykulskiego) i doznaje olśnienia.
Palade dostał bólu dupy jak po spotkaniu w toalecie z Rafalalą, bo po pijaku doszło do niego, że nie lubiana przez niego część obecnej opozycji staje się atrakcyjna kulturowo dla ludu. To straszny scenariusz zarówno dla lewicowo-liberalnej części globalistycznego mainstreamu jak i dla hodowanej przez ten mainstream "prawicowej" alternatywy. Unijnemu mainstreamowi zależy bowiem na tym, by Europejczycy mieli do wyboru: a) wściekłych komunistów-debili b) klimatycznych sekciarzy na usługach wielkiego kapitału c i d) nie różniące się od siebie partie unijnego mainstreamu "chadecko"-socjalistyczno-liberalnego e) stronnictwa ponurych, prawicowych "chudjaków", najlepiej prorosyjskich, a w wariancie maksimum dających się powiązać z nazistami (takie AfD). "Chudjakom" takim jak Palade zależy na tym, by główną siłą opozycji była u nas "chudjakowska" Konfa. "Chudjacy" nie są jednak atrakcyjni kulturowo dla ludu. Nie potrafią stworzyć swoich mediów. I nie potrafią zorganizować imprezy choć trochę podobnej jak Wystrzałowy Sylwester.
Byliśmy też świadkami innego ciekawego zjawiska. Sakiewicz chyba zdał sobie sprawę z tego, że kluczowym dla stacji informacyjnej jest posiadanie ładnych prezenterek. TV Republika ma m.in. Natalię Rzeźniczak i Aleksandrę Gołdę - która pokazała swoje talenty jako piosenkarka (prezenterka-piosenkarka to istny skarb dla stacji!), a oni co mają? Dobrosz-Oracz i Pawlicką? Roger Ailes w Fox News stawiał na ładne prezenterki - często byłe miss. Silvio Berlusconi podobnie. Różni eksperci mówią, że o przyszłych wyborach mogą zdecydować młodzi mężczyźni, często samotni. Prawica musi więc się pokazać jako atrakcyjna seksualnie kobieta, a obóz libkowski musi się ludziom kojarzyć z zapijaczoną kodziarską staruchą.
Doniesienia mówiące, że to rosyjscy hakerzy wywołali konflikt Arabii Saudyjskiej (i kilku innych państw regionu) z Katarem to tylko głupia wrzutka. Konflikt ten ma przecież korzenie sięgające ponad 20 lat a zhakowany tweet, w którym emir Kataru chwalił Iran, Bractwo Muzułmańskie, Hamas oraz Izrael to tylko pretekst do ataku.
Można powiedzieć, że Katar padł ofiarą własnych ambicji. W 1996 r. ojciec obecnego emira obalił swojego prosaudyjskiego ojca i zdecydował, że zamiast transportować gaz rurociągami (przez Arabię Saudyjską) będzie wysyłał go terminalami LNG. W ten sposób Katar zaczął odpowiadać za 30 proc. światowej produkcji LNG i stał się najbogatszym krajem świata (licząc PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej). Coś z tym bogactwem musiał zrobić, więc inwestował: zbudował znakomite linie lotnicze, kupował pakiety akcji zachodnich banków i klubów piłkarskich, stworzył własną telewizję siejącą wywrotową propagandę w regionie... Ale też zainwestował dużą kasę w Bractwo Muzułmańskie (którego nieformalny lider szejk al-Kardawi ma schronienie w Doha), Hamas, Front al-Nousra, ISIS, destabilizację Egiptu, Libii, Syrii... (Wcześniej katarska rodzina królewska udzielała wsparcia m.in. Khalidowi Sheikhowi Mohammedowi, planiście zamachów na WTC.) Oczywiście Katar robił to często jako pośrednik dla potężniejszych od niego sił. Administracja Obamy w każdym bądź razie nie widziała w tym nic złego. Terroryzm wspierają niemal wszystkie bliskowschodnie rządy, ale Katar po prostu drażnił innych swoimi międzynarodowymi ambicjami. Arabia Saudyjska wykorzystała więc okazję, by wyrównać rachunki ze swoim byłym wasalem, a do akcji chętnie przyłączyła się egipska junta, cięta na Bractwo Muzułamańskie. Blokada Kataru została wprowadzona wkrótce po bliskowschodniej podróży Trumpa, który w Rijadzie wzywał Saudów, by wzięli się za terrorystów. No i wzięli się: w Katarze. Władze w Doha same się zresztą podłożyły, bo zaczęły spiskować z Iranem, jak zasabotować bliskowschodnie plany Trumpa. Zresztą sam Trump bardzo ostro atakował ostatnio Katar - obecna administracja odwróciła politykę Obamy. Opiera się na Saudach, Egipcie oraz Izraelu, uderza w Katar oraz Iran.
Jak wiemy brytyjskie wybory parlamentarne skończyły się katastrofalnie dla Partii Konserwatywnej. MI5 nadal jest jednak u władzy. Była minister spraw wewnętrznych (nadzorująca tę służbę) Theresa May trzyma się fotela premiera i będzie tworzyła rząd przy wsparciu Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) z Ulsteru, czyli oranżystowskich kolesi ze służb. W dzień wyborów były szef MI6 dał do zrozumienia w "Daily Telegraph", że Jeremy Corbyn nie może być premierem, bo służby by go nie zatrudniły u siebie ze względu na procedury bezpieczeństwa. Istotnie, przez 20 lat służby traktowały Corbyna jak zagrożenie dla bezpieczeństwaze względu na jego kontakty z IRA, Hamasem oraz zwolennikami bin Ladena. Służby nie mogły dopuścić Corbyna do władzy. I Corbyn rządu nie stworzy. Jego potencjalny koalicjant, Szkocka Partia Narodowa przerżnęła wybory tracąc ponad 30 mandatów. Politologowie tłumaczą, że nagle prolabourzystowscy Szkoci zapałali miłością do Torysów. A jeżeli wybory w Szkocji zostały sfałszowane? Tam byłoby to zrobić najłatwiej. Duże okręgi wyborcze ze słabym zaludnieniem... Przy okazji szkockiego referendum niepodległościowego wskazywano na nieprawidłowości mogące świadczyć o jego sfałszowaniu. Szkoci dają się tak robić...
Kwestia ostatnich zamachów w Wielkiej Brytanii robi się przez to intrygująca. Kiedyś MI5 umieszczała swoich kretów w IRA i pomagała im awansować w strukturach tej organizacji pozwalając im przeprowadzać spektakularne zamachy. Gdy słyszymy więc, że służby zignorowały 18 okazji by zapobiec zamachowi na London Bridge, to powinniśmy być powściągliwi z potępianiem służb za "nieudolność". Na pewno mają swoich ludzi w ISIS i po prostu chcą im dać się wykazać...
Problematyczna okazała się raczej reakcja wyborców. Ale premier May sama ich wystraszyła mówiąc o tym, że wprowadzi najbardziej nowoczesną wersję cenzury internetu na świecie. Może teraz ćwiczą tam na wypadek czegoś większego a za rok bez problemów się wprowadzi stan wojenny i zrobi V jak Vendetta...
***
Przesłuchanie Jamesa Comeya w Kongresie wcale nie przybliżyło impeachmentu Trumpa. Wręcz przeciwnie, może ono przyspieszyć śmierć bzdurnej narracji o rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory. Comey znów nie przedstawił żadnego dowodu na taką ingerencję. Ponadto przyznał, że Trump w sumie nie przeszkadzał w śledztwie, ale zachęcał do jego kontynuowania i że gen. Flynn nie znajdował się w centrum dochodzenia. Comey przyznał się też, stał za przeciekami do mediów uderzającymi w Trumpa. Teraz już chyba im tylko pozostaje zamach...
"Rok później Mateenem zainteresowało się FBI. Stało się to po tym, jak powiedział on swoim współpracownikom, że zna braci Tamerlana i Dżochara Carnajewów, którzy zabili w kwietniu 2013 r. trzy osoby, raniąc ponad 280 osób.
„15 kwietnia 2013 roku doszło do zamachu podczas maratonu w Bostonie. W dwa lata udało się ukarać terrorystow (jednego zabito, drugiego skazano na karę śmierci). Trudno mi jednak uznać, że za planowaniem i przeprowadzeniem tego mordu stali wyłącznie 26-letni Tamerlan Carnajew i posłuszny mu we wszystkim 19-letni brat Dżochar. Chcę wykazać, że grupa planująca zamach była jednak szersza, a za zamachy w Bostonie współodpowiedzialny jest obecny prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow oraz jego służby specjalne“ - pisał w sierpniu ub.r. mieszkający w USA znany rosyjski historyk dr hab. Jurij Felsztyński, którego tekst w języku polskim opublikował „Super Express”.
Historyk zauważał wówczas, że na Florydzie (gdzie w niedzielę doszło do tragedii) mieszkał i został zastrzelony w 2013 r. Ibrahim Todaszew, który był synem Abdulbakiego Todaszewa i znajomym braci Carnajewów. Jak pisał Felsztyński, starszy Todaszew to... krewny prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa, pracujący na różnych stanowiskach w czeczeńskim rządzie. Ibrahim był najstarszym z 12 dzieci Abdulbakiego. Przybył do USA w 2008 r. w ramach „wymiany językowej” i zamieszkał w Bostonie. „Dlaczego Ibrahim Todaszew opuścił Czeczenię i dlaczego pozostał w USA – nie wiadomo. Kiedy w maju 2013 roku FBI zaczęło przesłuchania i zwróciło się do Todaszewa, ten... zdecydował się wrócić do Rosji. Kupił nawet bilet na 17 maja 2013. Nie zdążył. Podczas kolejnego przesłuchania Todaszew zaatakował agenta FBI nożem i został zabity na miejscu...” - pisał historyk."
Znany przegryw i skopiec Mirosław "Brawario" Salwowski w swoim tekście o zamachowcu z Orlando pyta czy był on "terrorystą, biczem Bożym, czy żołnierzem wyklętym?". Sowiet Salwowski lubi dosrywać naszym narodowym bohaterom. W tekście o płku Szendzielarzu "Łupaszce" pisze on: "Cóż, można by mieć wątpliwości, nawet co do zasadności samego pochówku kościelnego dla Zygmunta Szendzielarza, gdyż przed swą śmiercią w żaden zewnętrzny sposób nie wyraził on skruchy za popełnione przez poważne nieprawości, a mianowicie liczne akty dokonywanych i aprobowanych przez niego samowolnych egzekucji na przedstawicielach nowej socjalistyczno-komunistycznej władzy." Przeciwstawia też "Łupaszce" jako "dobry przykład" procesora Bartoszewskiego (!). W innym miejscu pisze, że "zaborcy byli legalną władzą dla Polaków" i grzechem było się przeciwko nim buntować. Strasznym grzechem są dla niego również: zmysłowe pocałunki i tańce damsko-męskie,
Myślę, że Sowiet Salwowski za takie ośmieszanie katolicyzmu i wrogość wobec Polskiej Tradycji pójdzie do Piekła a tam Szatan mu włoży w dupę rożen i będzie go opiekał obok "profesora z Auszwic".
One Punch Man Erdogan powiedział, że również w Brukseli, tak jak w Ankarze, mogą zacząć wybuchać bomby. Cztery dni później jego proroctwo się spełniło. Później One Punch Man ujawnił, że jednego ze sprawców brukselskich zamachów tureckie służby deportowały do Holandii, Holendrzy przekazali go Belgom, a ci go wypuścili. Erdogan wyraźnie zasugerował, że belgijskie służby specjalne dogadywały się z dżihadystami. Tureckie służby mówią zaś, że zachodnioeuropejskie służby pozwalały jeździć do Turcji i innych krajów Bliskiego Wschodu dżihadystom będącym na listach Interpolu. Co więcej pozwalały im na przewożenie broni i amunicji w ich bagażach!
MIT, czyli wywiad wojskowy Turcji, to ostrzejsi gracze nawet od FSB. Mam wielki szacunek do Erdogana, że zdołał pokonać tę machinę i przejąć ją na własne potrzeby. MIT dużo wie o prawdziwych kulisach terroryzmu na Bliskim Wschodzie i w Europie. Ta wiedza będzie wykorzystywana przez Turcję do wywierania presji na takie kraje jak Niemcy.
Pora więc zadać pytanie: czy to tylko echa tamtej operacji czy też może zorganizowano dogrywkę? Czy celem tej dogrywki jest zwrot geopolityczny w Europie? Po zamach w Brukseli ostro tracił funt, gdyż rynek uznał, że zamachy są argumentem dla zwolenników Brexitu. Skoro nawet były szef MI6 mówi, że Wielka Brytania będzie bezpieczniejsza poza UE... Jak wiadomo, Francji zawsze wadziła brytyjska obecność w Unii. UE bez Wielkiej Brytanii będzie tworem zupełnie innym niż dotychczas.
Stanowisko Rosji chyba najlepiej wyraził Władimir Żerinowski, syn Rosjanki i "dobrego prawnika" mówiąc, że zamachy są dla Rosji korzystne i niech Europejczycy zdychają. Pytanie tylko czy Putin-Hujło nie stał się już dla Moskwy zbyt zgraną kartą, by doszło do jakiegokolwiek porozumienia. W Syrii Rosja de facto zachowała jednak sporą część swojego kontyngentu. Dostosowała go jednak do nowego zadania: zamiast walki z Państwem Islamskim obrona alawickich terenów. To de facto oznacza podział Syrii. Putin kończy kolejny konflikt jego zamrożeniem.
***
To, że Państwu Islamskiemu chodzi o budowę Kalifatu jest mitem. Jak słusznie zauważa red. Mamoń, ISIS jest kierowana przez profesjonalne kadry dawnej bezpieki i sił zbrojnych Saddama. Syria jest dla zmyłki. ISIS nie zależy na jej całym podboju. Celem jest Bagdad i przywrócenie władzy sunnitów. Zamachy w Europie mają po prostu zmęczyć skretyniałe i słabe społeczeństwa Zachodu i sprawić, by bały się angażować na Bliskim Wschodzie.
***
Stanowisko enerdowskiej kanclerz Beatrix Brehme Angeli Merkel się nie zmienia. Nachodźcy dostaną 150 tys. kondomów - co może okazać się zbyt małą liczbą w stosunku do inby, która się szykuje.
Wiele mówi reakcja Merkel na niemiecką flagę (widoczna na tym filmiku). Flagi NRD lub ZSRR z pewnością by tak nie potraktowała...
***
Obama się zamachami nie przejmuje. Bo po co? Za osiem miesięcy przestanie być prezydentem i przekaże ten cały pierdzielnik albo ponurej, zdemenciałej lesbie Hillary, albo gostkowi wyjętemu żywcem z lat 80-tych.Sposób w jaki potraktował go Raoul Castro, kagiebista z 60-letnim stażem w resorcie, mówi jednak wszystko o jego polityce zagranicznej.
***
Zamachy w Brukseli to punkt dla Trumpa. Już tylko idioci oraz lobbyści wielkiego biznesu mogą krytykować jego stanowisko dotyczące nielegalnej imigracji. Furrorę w sieci robi filmik na którym, Trump recytuje wiersz "Snake" - idealnie pasujący do kryzysu imigracyjnego w Europie.
Nie jestem przeciwny przyjmowania uchodźców do Europy. Sam mogę udzielić schronienia kilku północnokoreańskim dziewczętom.
Ale...
To z czym mamy do czynienia ostatnio w Europie, to nie żaden kryzys humanitarny, tylko coś co nosi ślady WOJNY HYBRYDOWEJ. Pamiętacie jeszcze Krym i Donbas? Tam mieliśmy do czynienia z rosyjskimi "turystami" infiltrującymi terytorium wroga. Teraz do Europy przebijają się dziesiątki tysięcy mężczyzn w wieku poborowym. Wśród nich grupy napakowanych kolesi z drogimi smarftonami. Myślę, że gdyby przyjrzeć się ich tatuażom można by znaleźć wśród nich wzory z irackich dywizji Gwardii Republikańskiej, syryjskich sił specjalnych oraz innych elitarnych formacji. Przyjrzyjcie się ich taktyce w starciu z policją. Na pierwszy ogień rzucają kobietę z dziećmi, greccy czy węgierscy policjanci (mający ogromne doświadczenie w pacyfikowaniu tłumów) wówczas stają się bezradni - no bo jak taką spałować przed kamerami - wówczas rzuca się ławą do przodu zoorganizowana grupa mężczyzn w wieku poborowym, która korzystając z zamieszania przebija się przez granicę.
Przypomnę, co kiedyś pisałem o zamachu w Oklahoma City i roli w nim "irackich uchodźców":
"Jayna Davis zdobyła zeznania
kilkunastu świadków, którzy widywali McVeigha w towarzystwie śniadego
osobnika z Bliskiego Wschodu nazywanego w raportach śledczych ,,John Doe
II". Tajemniczego terrorystę widziano razem z McVeigh'em w użytej w
zamachu ciężarówce, rankiem 19 IV, gdy pytali się na stacji benzynowej o
drogę do budynku Murraha. Widziano ich też razem na parkingu, w miejscu
zamachu, minuty przed eksplozją. Było tam obecnych też kilku innych
podejrzanie się zachowujących arabsko wyglądających osobników.
Johna
Doe II tuż przed zamachem zaobserwowany został za kierownicą
oddalającego się w szaleńczych tempie od miejsca zamachu żółtego
pick-upa. Półciężarówkę tą widziano potem zaparkowaną przed siedzibą
firmy dra Anwara Abdula - Palestyńczyka powiązanego z OWP. Prowadził on
małą firmę remontową, w której na kilka miesięcy przed zamachem
zatrudnił grupę ,,irackich uchodźców". Jeden z jego pracowników został
zidentyfikowany przez świadków jako John Doe II. Jego prawdziwe nazwisko
brzmiało Hussain Haszemi Al-Hussaini. Twierdził, że był prześladowanym
przez Saddama irackim opozycjonistą. Jednakże dość często plątał się w
swoim życiorysie i nie potrafił przekonująco podać żadnego szczegółu ze
swej przeszłości. Tatuaże na jego rękach wskazywały, że służył w dywizji
Gwardii Republikańskiej Adnan i w specjalnej jednostce irackiego
wywiadu - Jednostce 999 Estikhabarat.
Kilkunastu
świadków widziało McVeigha i Al-Husseiniego razem z innymi Arabami w
motelu Cactus pod Oklahoma City. Zaczęli się tam pojawiać kilka miesięcy
przed zamachem i nocowali w tym miejscu 18 IV 1995r. Rankiem odjechali w
konwoju samochodów w skład którego wchodziła ciężarówka Ryder, od
której dochodził ostry zapach ropy. Wydawało się to podejrzane, gdyż nad
bakiem ciężarówki znajdowała się naklejka ,,tylko benzyna". Głównymi
składnikami bomby zdetonowanej w OKC były ropa i nawóz azotowy.
Właściciel motelu twierdzi również, że gościli u niego też sprawcy
zamachów z 11 IX 2001r. - Mohamed Atta, Marwan Al-Shehi i Zacharias
Moussaoui mieli przebywać tam 1 VIII 2001r.
Powiązań
między zamachem w OKC a zamachami na WTC jest więcej. McVeigh i
al-Husseini spotykali się też z czarnym radykałem, który po przejściu na
islam zmienił swe nazwisko z ,,Melvin Lattimore" na ,,Majahid
Abdulquaadir Menepta". Pożyczył on Ramziemu Yousefowi swą kartę
kredytową, by ten użył jej w finansowych operacjach związanych z
pierwszym zamachem na WTC. Przez pewien czas mieszkał on też razem z
Zachariasem Moussaouim. Al-Husseini przed zamachami z 11 IX pracował na
lotnisku Logan pod Bostonem. Skarżył się głośno, że ,,jak coś się tutaj
wydarzy, to będzie na mnie" i opowiadał psychologowi o tym, że śnią mu
się po nocach ofiary zamachu w OKC. Kolega al-Husseiniego z pracy u dra
Abdula Majid Ajaj telefonicznie wyznał swojej byłej dziewczynie, że brał
udział w zamachu w OKC i przyczynił się do zamachów z 11 IX.
W
VII 1996r. londyńska gazeta ,,Al-Quds al-Arabi" opublikowała tekst
sygnowany przez Al-Qaedę, w którym organizacja ta przyznawała się do
zamachu w OKC. Redaktor naczelny tej gazety jest blisko związany z Osamą
bin Ladenem. Jesienią 2001r. amerykańscy żołnierze zdobyli w Kabulu
materiały szkoleniowe Al-Qaedy dotyczące budowy bomby, ,,takiej samej,
jakiej użyliśmy w Oklahoma City"."
***
Papież Franciszek wzywa parafie i klasztory, by przyjęły "uchodźców". Niezły z niego jajcarz-fajansiarz. Jak ci "uchodźcy" nie chcący przyjąć jedzenia w pudełkach z symbolem Czerwonego Krzyża będą się czuli na plebaniach? :)
***
Otwierać się na przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki chcą również feministki. Na co dzień strzępią swoje jęzory paplając o "opłesyjnej kułturze patłajchatu" i "kulturze gwałtu", ale kulturę islamską oczywiście chwalą. (Polecam zwłaszcza ten tekst.) Dochodzi tutaj do swoistej konwergencji: radykalna feministyczna lewica głosi poglądy zbieżne z islamskimi fundmamentalistami - np. w kwestii segregacji płci (pomysły oddzielnych stref dla kobiet) czy też walki z pornografią. Grube i brzydkie feministki byłyby wniebowzięte, gdyby ładne kobiety zakryć czarnymi burkami i wyeliminować wszelkie seksualne akcenty z reklamy, filmów czy gazet (ISIS i feministki mogliby stworzyć tutaj wspólny front z katolicko-feministycznym Stowarzyszeniem Twoja Sprawa). Zresztą w Państwie Islamskim istnieje już feministyczna frakcja - "kobiece Gestapo", które pilnuje, by normalne kobiety chodziły w burkach i nie podkreślały swojej urody. Ale mają też uczestniczyć w planowanych zamachach terrorystycznych w Europie.
Państwo Islamskie przypomina Bractwo Aryjskie w tym sensie, że to niezwykle brutalny gang, który zbudował swoją potęgę w więzieniach. Na 25 przywódców tej organizacji, 17 siedziało w amerykańskich placówkach karnych, na czele z osławionym Camp Bucca. Tam ludzie z dawnej siatki Zarkawiego i sunnickich milicji spotykali, wymieniali idee i knuli - a wychodząc na wolność przystępowali do działania. Niedawno w "Guardianie" ukazał się świetny materiał na ten temat, oparty na wynurzeniach jednego z założycieli ISIS a także relacji gen. Huseina Ali Kamala, świeckiego Kurda stojącego na czele służb wywiadowczych irackiego MSW. Gen. Kamal zdobył dowody na wsparcie rodzącego się ISIS przez syryjską bezpiekę. Jego agenci nagrali w 2009 r. spotkanie na przedmieściach Damaszku w którym uczestniczyli wysokiej rangi funkcjonariusze assadowskiej bezpieki, emigranci z saddamowskiej bezpieki oraz terroryści z dawnej siatki Zarkawiego. Planowano na nim kampanię terrorystyczną mającą zdestabilizować rząd Malikiego. Jean Charles Brisard, w swojej książce "Zarqawi", a także tajne służby jordańskie, hiszpańskie i francuskie wskazywały wcześniej na związki assadowskiej Syrii z zamachami terrorystycznymi dokonywanymi przez al-Kaidę. Działacze syryjskiej świeckiej opozycji alarmowali zaś wielokrotnie, że bezpieka Assada wspiera ISIS Mniej kumaci ludzie, czytający frazesy o "kutachonie" Assadzie wspierającym "krześcijan" mogą zapytać jak to możliwe, bo przecież "żydobanderowcy" z Państwa Islamskiego masakrują assadowskie wojska i wyrzynają "chrześcijańskich narodowców". Spieszę więc z wyjaśnieniem: to klasyczny przykład tego, co nazywamy "blowback", sytuacji, gdy tajna operacja wywiadowcza obraca się przeciwko jej inicjatorom.
Jakiś czas temu, gdy pisałem tutaj o dużych dostawach rosyjskiej broni dla Państwa Islamskiego, niektórzy się oburzyli, że to niemożliwe, bo przecież Rosja nie wspierałaby przeciwników Assada, Rosja nie kompromitowałaby się wspieraniem terrorystów a "oligarcha który odważyłby się robić tak idiotyczne interesy w ciągu 24 godzin kopałby już uran w jakiejś syberyjskiej kopalni. ". Krytyków pytam więc: co jest dla Rosji ważniejsze - utrzymanie się u władzy jakiegoś pajaca z pustynnego zadupia czy też nakręcenie bliskowschodniej wojny, która podniesie ceny ropy i tym samym uratuje zdychającą rosyjską gospodarkę? Skoro Rosja nie wspiera terrorystów to czemu dostarcza broń nigeryjskiej organizacji Boko Haram? I czy ma to jakiś związek tym, że Nigeria to znaczący producent ropy naftowej? Odnośnie trzeciego zarzutu: dostawami broni dla terrorystów nigdy nie zajmowali się oligarchowie, to domena GRU. *** Rozśmieszył mnie niedawny wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu mówiący, że UE błędnie wpisała Hamas na listę organizacji terrorystycznych. Według ETS informacje o terrorystycznej działalności Hamasu to tylko "doniesienia prasowe". Doskonały przykład europejskiego zidiocenia! Starają się ugłaskiwać już nawet nie Rosję, Chiny czy Koreę Północną, ale jakiś ćwoków rządzących kawałkiem slumsów i pustyni. *** Moja rozmówka z proassadowskim, "antysyjonistycznym" endekiem.
Fox: Czemu wspieracie Assada, skoro zabił on w 1 rok więcej Arabów niż Izrael w czasie całej swojej historii?
X: Yyyyy.... Ale Assad wspiera chrześcijan!
F: Izrael też wspierał chrześcijan - w latach '70-tych, '80-tych i '90-tych w Libanie, wtedy gdy assadowska Syria ich zwalczała.... X: Ale Assad wspiera Palestyńczyków
Y: To czemu jego wojska walczyły z OWP w Libanie i dopuściły się masakr w obozach palestyńskich uchodźców? Czemu teraz palestyńskie milicje walczą w Syrii przeciw assadowcom?
X: Assad walczy przeciwko islamistom!
F: Izrael też walczy przeciwko islamskim fundamentalistom. Sojusznikiem Assada są zaś islamscy terroryści z Hezbollahu. X: Hezbollah nie jest organizacją terrorystyczną.... F: Jest. Ma na koncie porwania zakładników w Libanie i zamachy bombowe... X: Największym terrorystą jest Izrael, który jest przyczółkiem amerykańskiego imperializmu. Assad sprzeciwia się temu imperializmowi wspólnie z Iranem... F: Ale to assadowska Syria oraz Iran były sojusznikami USA w czasie pierwszej Wojny w Zatoce...
X: Bez Izraela nie byłoby wojen na Bliskim Wschodzie!
F: Wojny na Bliskim Wschodzie toczą się od tysięcy lat, co więcej, to tam odbyły się pierwsze historycznie potwierdzone konflikty zbrojne w dziejach ludzkości.. :)
***
UPDATE: Już wiadomo czemu Hezbollahowi nie udawały się zamachy - jego szef operacji zagranicznych był agentem Mossadu. To on m.in. wystawił "kidonom" z Instytutu Imada Mugniyeh, szyickiego arcyskurwysyna, który miał na koncie zamachy na koszary marines i francuskich spadochroniarzy w Bejrucie w 1982 r., zamachy na ambasadę USA w Bejrucie, porwanie Billa Buckleya i wielu innych zakładników w Libanie w latach '80-tych, atak na ambasadę izraelską w Buenos Aires, zamach na koszary w Khobar w 1996 r. i porwanie izraelskich saperów z Farm Sheba w 2000 r. Mugniyeh był najgroźniejszym terrorystą w świecie przed 11 IX.
Jak zwykle zachęcam do lektury mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor". Jest już ona dostępna w sprzedaży w "klasycznej", papierowej formie. To idealny prezent na Boże Narodzenie, Chanukę, Kwanzę, Saturnalia czy bar micwę młodego Engelgarda!
Zająłem się sprawą zamachu na JFK, a w międzyczasie pojawiło się kilka informacji ze świata tajnych służb, które mogliście przeoczyć, nawet jeśli odwiedzacie mój facebookowy profil. Oto i one:
Francuskie tajne służby próbowały dokonać, na brytyjskiej ziemi, zamachu na znanego islamskiego fundamentalistę Abu Hamzę. Akcja miała zostać dokonana "pod fałszywą flagę", czyli zabójcy mieli udawać brytyjskich neonazistów z Combat 18 (i wysyłać wcześniej Abu Hamzie lipne nazistowskie pogróżki). Z operacji zrezygnowano, ale wiele ona mówi o charakterze różnych B & H Białystok Bartłomiej Sienkiewicz Corps. Przypomina mi się anegdota: Pracownik niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Ochrony Konstytucji pokazuje zdjęcie z pogrzebu gen. Rudla. Na pogrzebie grupka skinheadów. "Połowa to nasi, połowa Stasi, tylko Rudel jest prawdziwy" - mówi agent zachodnioniemieckiego kontrwywiadu.
Tymczasem CIA stworzyła "alternatywne Guantanamo", czyli obiekt znany jako Penny Lane położony tuż obok oryginalnego obozu internowania Gitmo. Trzymano tam, w komfortowych warunkach islamskich terrorystów, których przygotowywano do stania się podwójnymi agentami. Wielu z tych ludzi oddało później wielkie usługi Wolnemu Światu zabijając terrorystycznych przywódców, przeszkadzając w realizacji zamachów i dokonując innych prowokacji. Co ciekawe, przebywając w letniskowych chatkach Penny Lane często prosili o to, by dostać jakąś pornografię do oglądania. Strażnicy chętnie spełniali ich prośby.
Tymczasem, w Polsce przez wiele lat funkcjonowała tajna baza tajnych wojskowych służb specjalnych... Japonii. Podlegała ona jednostce wywiadowczej prowadzącej podczas Zimnej Wojny i później operacje na całym świecie bez wiedzy japońskiego premiera i ministra obrony. Jak czytamy:
"Informator Kyodo podkreśla, że wszyscy członkowie tajnych oddziałów wywiadowczych byli kształceni w szkole w ośrodku Kodaira na przedmieściach Tokio. Uczelnia jest postrzegana jako spadkobierczyni tradycji stołecznej szkoły Japońskiej Armii Imperialnej, która uczyła przyszłych szpiegów podczas II wojny światowej.
Operacje były prowadzone głównie w państwach byłego ZSRR, Chinach czy Korei Północnej - podkreślił rozmówca agencji. Działania wywiadowcze miały być nadzorowane przez służby USA. W ostatnim czasie prowadzono akcje na terenie Rosji, Korei Południowej, Polski."
Normalnie jak Ghost in the Shell, czy też organizacja "Tokio" z Higurashi. Ciekawe czy badali tutaj Syndrom Polski?
Ta wiadomość nie jest nowa, ale nie została wystarczająco nagłośniona, więc warto ją przypomnieć: niemieckie tajne służby podsłuchały rozmowę jednego z terrorystów z Hezbollahu (jak trafnie napisał Ezechiel Nachon: Nazwiska gościa nie pomnę, nie zapamiętuje ich zwyczajnie,bo tak szybko odchodzą:) z jednym z dyplomatów z ambasady irańskiej w Damaszku. Terrorysta przyznaje w niej, że atak gazowy pod Ghouta, to sprawka Assada, któremu puściły nerwy. Mniejsza o to na ile jest to wrzutka a na ile autentyczny dowód (jedno nie wyklucza wszak drugiego). Najważniejsze w tej historii jest to, że niemieckie tajne służby postanowiły podżyrować brytyjsko-amerykańską narrację dotyczącą Syrii. Angela Dorothea Stasi-a Merkel, podobnie jak je kontrkandydat i zarazem kumpel z resortu Peer Steinbrueck mogą sobie deklarować w sprawie Syrii, co chcą - faktem jest, że BND wyraźnie działa wbrew ich deklaracjom. Postnaziści z tej służby robili to już w czasie wojny w Iraku - gdzie ich agenci, pozujący na prosaddamowych lewaków naprowadzali w Bagdadzie amerykańskie pociski na cele. Tak jak w przypadku kryzysu na Cyprze, "tajny puls Niemiec" stoi po przeciwnej stronie niż Rosja. Jak wiemy Rosja jest GŁÓWNYM gwarantem mafijno-neokolonialnego status quo w Polsce, ale nie jedynym gwarantem. Swoje wpływy zachowują tu też nasz zachodni sąsiad i USA. Wojna w Syrii jest więcej starciem pomiędzy naszymi gwarantami. Może więc ona okazać się impulsem do poważnych zmian politycznych w Polsce. Wszak wojna między "gwarantami" przyniosła nam kiedyś niepodległość. (Przypatrzcie się dziwnemu zachowaniu Radka Sikorskiego - przyjął stanowisko antyrosyjskie, a probrytyjskie. I nagle robią mu w resorcie kontrolę CBA). Jak słusznie zauważa Jan Maria "Pasażer 57" Rokita:
"Co najmniej od 1980 r. Syria jest rosyjskim lotniskowcem na Bliskim Wschodzie, z krótkim tylko momentem chwiejności po rozpadzie ZSRR. Teraz 80 proc. syryjskich dostaw broni pochodzi z Rosji, a Tartus jest jedynym na świecie przyczółkiem rosyjskiej floty wojskowej poza obszarem dawnego ZSRR. W Moskwie zapanowała więc histeria, kiedy Obama ogłosił zamiar bombardowania Syrii. Kremlowski ekspert postuluje odwetowe zajęcie Litwy, Łotwy i Estonii, w Dumie żądają odebrania Obamie Nobla, a sam Putin ogłasza wielką amerykańską prowokację (...) Na pierwszy rzut oka widać, że od czasu bombardowań Belgradu w 1999 r. nie było planu zachodniej interwencji o tak istotnych, długofalowych konsekwencjach dla Europy Środkowo-Wschodniej. Doskonale rozumieją to prezydenci Litwy, Łotwy i Estonii, którzy właśnie na gwałt zbiorowo udali się do Waszyngtonu, aby tam wysłuchać uroczystego odnowienia przez Obamę gwarancji bezpieczeństwa ich krajów"
Przypominam też o pewnych faktach:
- destabilizacja Syrii była planowana przez USA już w 2001 r. Antyassadowskich aktywistów zaczęto szkolić i finansować jeszcze za czasów Busha. Na Obamę można się jedynie oburzać za to, że wprowadza te plany nieumiejętnie w życie.
- powodem destabilizacji Syrii jest jej prowadzona przez blisko 40 lat polityka destabilizująca Bliski Wschód, zagrażająca amerykańskim sojusznikom (Izrael, Turcja, Jordania, Arabia Saudyjska) i często niosąca śmierć Amerykanom (atak na koszary marines w Bejrucie, William Buckley, PanAm 103, ppłk Higgins, wsparcie dla al-Kaidy w Iraku) polityka. Assad obecnie lamentuje, że walczy przeciwko al-Kaidzie. Jeszcze kilka lat temu twierdził jednak, że al-Kaida to "wymysł syjonistów" i nie istnieje. Przypominam jeden ze swoich tekstów:
"" 29 lipca 2003 roku gen. Richard Myers stwierdził, że większość obcych bojowników przedostaje się do Iraku poprzez granicę z Syrią. Co najmniej 80 ze złapanych terrorystów spędziło jakiś czas w obozach szkoleniowych w Syrii. Podczas spotkania pomiędzy generał Ricardo Sanchezem a dowódcą syryjskiej gwardii narodowej generałem Maherem Asadem na posterunku graniczny Al-Kaim, Sanchez przedstawił swojemu rozmówcy syryjskie paszporty znalezione przy zabitych i aresztowanych bojownikach. Ponadto powiedział, że wielu z nich się przyznało do odbycia szkolenia w obozach prowadzonych przez służby specjalne tego kraju.
21 sierpnia 2003 roku izraelski ambasador przy ONZ ogłosił, że ciężarówka użyta przez Zarqawiego do wysadzenia placówki ONZ w Bagdadzie pochodziła z Syrii. We wrześniu Paul Bremer podał dane, z których wynika, że na 248 złapanych obcych bojowników 123 było Syryjczykami. Ponadto większość z nich dostała się do Iraku przez Syrię. Jeden z nich zeznał, że dostał od instruktorów z Damaszku karabin maszynowy, granatnik i 10 granatów. Włoska służba wywiadowcza DIGOS zdołała skutecznie zinfiltrować jedną z komórek organizacji Ansar al-Islam – dosyć blisko powiązanej z Zarqawim i stanowiącej jednej z głównych kanałów przerzutowych terrorystów i pieniędzy do Iraku. Zdołano nagrać rozmowę telefoniczną jednego z przywódców grupy, w której chwali się on swoimi kontaktami z syryjskim ministrem obrony gen. Mustafą Tlassem. Nazwał on syryjski rząd „prawdziwymi bohaterami” i opowiedział jak władze w Damaszku skontaktowały go z przedstawicielami Hamasu i Islamskiego Jihadu. (...) rząd syryjski miał również bardzo dużo do ukrycia przed Amerykanami. Jak ujawniło jordańskie dochodzenie w sprawie zabójstwa dyplomaty USA Lawrence'a Foleya w Ammanie w 2002 roku, zbrodnia ta została dokonana przez grupę Abu Musaba al-Zarqawiego z syryjską pomocą. Zamach był koordynowany z Damaszku a syryjski wywiad dostarczył broni użytej do zabójstwa. Sędzia Baltazar Garzon, odpowiedzialny za rozbicie hiszpańskiej komórki Al-Qaedy w roku 2001 odkrył korespondencję szefa komórki z syryjskim wywiadem wojskowym. Niemieccy śledczy powiązali natomiast kontrolowaną przez syryjskie służby firmę Tradex z hamburską komórką Al-Qaedy. Tą samą z której wywodzili się sprawcy zamachów z 11 września...
Mimo tego prezydent Bashar Asad w trakcie wywiadu z kuwejcką gazetą Al-Anba w 2003 roku stwierdził, że nie wierzy w istnienie Al-Qaedy. A minister Mustafa Tlass w październiku 2001 roku podczas spotkania z brytyjską delegacją powiedział, że zamachy z 11 września 2001 roku były efektem „żydowskiego spisku” i że Mosad ostrzegł tysiące Żydów, by nie przychodzili do pracy w WTC.."
- Rosja, Iran, USA, Izrael, Turcja oraz mocarstwa zachodnie nie są jedynymi graczami w syryjskim konflikcie. We wschodniej części Morza Śródziemnego operują okręty Marynarki Wojennej Ludowowyzwoleńczej Armii Chin. Nie spodziewam się jednak, by weszły do akcji po stronie syryjskiej, tak jak nie zrobiły tego w czasie wojny w Libii (która miała dla Chin dużo większe znaczenie gospodarcze niż Syria). Chiny mogą odegrać jednak rolę stabilizującą - wybuch III Wojny Światowej absolutnie nie jest teraz w ich interesie. Światowy konflikt zniszczyłby ich misterną, imperialną strategię ekonomicznego podboju. Będą więc dyscyplinowały swojego słabszego, rosyjskiego sojusznika. To Pekin może nakazać mu porzucić Syrię i doprowadzić przez to do tego, że USA wyjdą z konfliktu z twarzą.