sobota, 26 marca 2016

Zamachy w Brukseli od przodu i tyłu



One Punch Man Erdogan powiedział, że również w Brukseli, tak jak w Ankarze, mogą zacząć wybuchać bomby. Cztery dni później jego proroctwo się spełniło. Później One Punch Man ujawnił, że jednego ze sprawców brukselskich zamachów tureckie służby deportowały do Holandii, Holendrzy przekazali go Belgom, a ci go wypuścili. Erdogan wyraźnie zasugerował, że belgijskie służby specjalne dogadywały się z dżihadystami. Tureckie służby mówią zaś, że zachodnioeuropejskie służby pozwalały jeździć do Turcji i innych krajów Bliskiego Wschodu dżihadystom będącym na listach Interpolu. Co więcej pozwalały im na przewożenie broni i amunicji w ich bagażach!
MIT, czyli wywiad wojskowy Turcji, to ostrzejsi gracze nawet od FSB. Mam wielki szacunek do Erdogana, że zdołał pokonać tę machinę i przejąć ją na własne potrzeby. MIT dużo wie o prawdziwych kulisach terroryzmu na Bliskim Wschodzie i w Europie. Ta wiedza będzie wykorzystywana przez Turcję do wywierania presji na takie kraje jak Niemcy.

***



Słyszymy obecnie, że Belgia to kraj dysfunkcyjny i skorumpowany, co sprawia, że stał się on rajem dla dżiahdystów. Niemalże państwo upadłe ze społeczeństwem, które zawiodło.  Słyszymy, że Belgowie spieprzyli kontrole paszportowe na lotniskach, dopuścili się olbrzymich zaniedbań jeśli chodzi o ochronę brukselskich portów lotniczych a służby wiedziały, że lotniska będą zaatakowane. Biją w Belgów jak w bęben głównie gazety i portale anglosaskie, co jest zapewne oznaką irytycji tamtejszych służb, ale w Belgów uderzają również Francuzi. Jeszcze przed zamachami można było usłyszeć o szykującym się francusko-belgijskim rozwodzie wywiadowczym. Służby belgijskie i francuskie wzajemnie się oskarżały o zaniedbania przy okazji zamachów w Paryżu. Poza tym francuskie służby panoszyły się w Belgii i traktowały ją jako kraj satelicki.

O dziwnych kulisach zamachów w Paryżu pisałem już na tym blogu. I mam wrażenie, że francuskie służby co najmniej dopuściły do tych ataków.

Flashback: Front Narodowy - dzieło francuskich służb

Flashback: Francja: zamach, na który czekano




Pora więc zadać pytanie: czy to tylko echa tamtej operacji czy też może zorganizowano dogrywkę? Czy celem tej dogrywki jest zwrot geopolityczny w Europie? Po zamach w Brukseli ostro tracił funt, gdyż rynek uznał, że zamachy są argumentem dla zwolenników Brexitu. Skoro nawet były szef MI6 mówi, że Wielka Brytania będzie bezpieczniejsza poza UE...  Jak wiadomo, Francji zawsze wadziła brytyjska obecność w Unii. UE bez Wielkiej Brytanii będzie tworem zupełnie innym  niż dotychczas.

***



Słyszymy, że zamachy były zemstą za aresztowania Salaha Abdelsalema, jednego z organizotorów zamachów w Paryżu. Adbelsalem jednak najprawdopodobniej sam dał się złapać. To uspokoiło belgijskie służby a lipne zeznania sprowadziły je na fałszywe tropy, co umożliwiło zamachy. Atak na lotnisko przyniósłby więcej ofiar, gdyby sprawcom nie zaciął się jeden z karabinów i gdyby .... zamówili Ubera zamiast taksówki. Korporacja przysłała im zwykłe auto zamiast vana, więc nie wzięli wszystkich bomb.

***



Stanowisko Rosji chyba najlepiej wyraził Władimir Żerinowski, syn Rosjanki i "dobrego prawnika" mówiąc, że zamachy są dla Rosji korzystne i niech Europejczycy zdychają.  Pytanie tylko czy Putin-Hujło nie stał się już dla Moskwy zbyt zgraną kartą, by doszło do jakiegokolwiek porozumienia. W Syrii Rosja de facto zachowała jednak sporą część swojego kontyngentu. Dostosowała go jednak do nowego zadania: zamiast walki z Państwem Islamskim obrona alawickich terenów. To de facto oznacza podział Syrii. Putin kończy kolejny konflikt jego zamrożeniem.

***




To, że Państwu Islamskiemu chodzi o budowę Kalifatu jest mitem. Jak słusznie zauważa red. Mamoń, ISIS jest kierowana przez profesjonalne kadry dawnej bezpieki i sił zbrojnych Saddama. Syria jest dla zmyłki. ISIS nie zależy na jej całym podboju. Celem jest Bagdad i przywrócenie władzy sunnitów. Zamachy w Europie mają po prostu zmęczyć skretyniałe i słabe społeczeństwa Zachodu i sprawić, by bały się angażować na Bliskim Wschodzie.

***

Stanowisko enerdowskiej kanclerz Beatrix Brehme Angeli Merkel się nie zmienia. Nachodźcy dostaną 150 tys. kondomów - co może okazać się zbyt małą liczbą w stosunku do inby, która się szykuje.

Wiele mówi reakcja Merkel na niemiecką flagę (widoczna na tym filmiku). Flagi NRD lub ZSRR z pewnością by tak nie potraktowała...

***

Obama się zamachami nie przejmuje. Bo po co? Za osiem miesięcy przestanie być prezydentem i przekaże ten cały pierdzielnik albo ponurej, zdemenciałej lesbie Hillary, albo gostkowi wyjętemu żywcem z lat 80-tych.Sposób w jaki potraktował go Raoul Castro, kagiebista z 60-letnim stażem w resorcie, mówi jednak wszystko o jego polityce zagranicznej.


***



Zamachy w Brukseli to punkt dla Trumpa. Już tylko idioci oraz lobbyści wielkiego biznesu mogą krytykować jego stanowisko dotyczące nielegalnej imigracji. Furrorę w sieci robi filmik na którym, Trump recytuje wiersz "Snake" - idealnie pasujący do kryzysu imigracyjnego w Europie.


Trumpowi może pomóc to, że Hillary była zaangażowana w arabskie rewolucje do tego stopnia, że Giuliani nazywa ją "członkiem założycielem ISIS".  Cruz może mieć kłopoty ze względu na swój skandal seksualny (pięć kochanek, z czego jedna jest obecnie rzeczniczką... Trumpa a inna organizowała kampanię Carly Fiorinie) - pewne poszlaki wskazują, że rewelacje "National Enquire" są prawdziwe, m.in. kwestia dziwnej donacji dla Fioriny od sponsorów Cruza, to że Breitbart też wiedział o tej sprawie, to że żona Cruza miała w 2005 r. załamanie nerwowe. To jednak nie zapewni Trumpowi nominacji. Partia Republikańska wynajęła do obsługiwania elektronicznego głosowania w prawyborach w Utah firmę, która w 2004 r. pomogła sfałszować Chavezowi wybory w Wenezueli. 

***

Jak zwykle zachęcam do sięgnięcia po moją powieść "Vril. Pułkownik Dowbor".

***

Swoim czytelnikom i czytelniczkom życzę wesołych świąt Wielkiej Nocy. Świąt pełnych miłych doznań i głębokiej refleksji :)



No i mokrego Dyngusa...



See more on Know Your Meme

sobota, 19 marca 2016

Ameryka Hillary - chcemy tego?



Dinesh D'Souza nakręcił znakomicie się zapowiadający film dokumentalny o prawdziwej - mafijnej historii Partii Demokratycznej (trailer powyżej). Jego film może trafić w sedno. Biali liberałowie ze Wschodniego Wybrzeża niszczą Amerykę i utrzymują swoją pozycję w społeczeństwie poprzez ogłupianie mniejszości i szczucie ich na białą nie-liberalną większość. Zgadzają się co do tego biały radykał Alex Jones i czarny radykał wielebny Farrakhan. (Najlepszy fragment od 0:15).



Zwycięstwo wyborcze Hillary Clinton będzie oznaczało kontynuację polityki destrukcji USA. Hillary to polityk skorumpowana do cna, mająca na swoim koncie kryminalne działania, narażająca bezpieczeństwo narodowe i stojąca m.in. za obamowskim resetem. Pięknie ją podsumowuje w ostatnim wywiadzie dla "Plusa Minusa" były republikański burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani:





"Jeśli jednak Trump dostanie nominację, bez wahania go poprę. Uważam, że jest zdecydowanie lepszym kandydatem niż Hillary Clinton. Tu, w Europie, nie słyszycie tak wiele o jej problemach, bo amerykańska prasa ją chroni. A ona jest po prostu niebezpieczna.

Niebezpieczna? To nie przesada?

FBI prowadzi przeciw niej śledztwo. Żaden z republikańskich kandydatów nie jest w takiej sytuacji. Trump czasem mówi rzeczy szokujące, ale agenci FBI nie podejrzewają go o ujawnienie 200 supertajnych dokumentów, nie badają żadnej jego organizacji z powodu podejrzeń o korupcję. A w przypadku fundacji Clintonów te podejrzenia są bardzo poważne, mówimy o milionowych stawkach za przemówienia, w których Clinton występowała w imieniu koncernów, które później płaciły jej mężowi.

Clinton ma jednak wielkie doświadczenie polityczne. Gdyby wygrała, byłoby przynajmniej wiadomo, jaką politykę będą prowadziły Stany Zjednoczone.

To będzie wybór między kimś, kto jeździł po całym świecie, zbudował międzynarodowe imperium biznesowe i przez to ten świat rozumie, choć nigdy nie prowadził polityki zagranicznej, a kimś, kto owszem, prowadził przez cztery lata politykę zagraniczną, ale był w tym czasie zapewne najgorszym sekretarzem stanu w historii.

Znów pan przesadza.

Tak? Gdy Clinton odchodziła z Departamentu Stanu, zostawiała sprawy w znacznie gorszym stanie, niż kiedy obejmowała urząd. Zacznijmy od czegoś, co od razu przekona polskich czytelników: Clinton natychmiast wstrzymała program budowy elementów tarczy rakietowej w Polsce i Czechach. A tego wcale nie trzeba było robić: pracowałem dla Reagana i pamiętam, jak doszedł z Gorbaczowem do porozumienia w Rejkiawiku, nie osłabiając naszej obrony rakietowej. To, co zrobiła Clinton, było czymś skandalicznym, ale także naiwnym i głupim. Bo w zamian nie dostała od Rosjan niczego. A to była jej inicjatywa, nie Obamy. Wierzyła, że w ten sposób doprowadzi do resetu w stosunkach z Rosją Putina. A jaki był efekt? Przekonała Putina, że amerykańska administracja jest słaba. Idźmy dalej. Bliski Wschód. Tu przejęła po George'u W. Bushu w miarę stabilny Irak. A kiedy odchodziła z Sekretariatu Stanu, Irak wpadł pod kontrolę Iranu poprzez Nuriego Malikiego (premier iracki – red.). Wzięła też udział w obaleniu w Egipcie Hosniego Mubaraka, wieloletniego sojusznika USA i Izraela. I Kaddafiego, człowieka, który na tamtym etapie mało komu wadził.

Zaraz, zaraz! Sam Barack Obama w „The Atlantic" przyznaje, że to był pomysł Nicolasa Sarkozy'ego i Davida Camerona...

Czyli nie potrafił zachować się jak lider, szedł za innymi. A Clinton doradzała mu obalenie Kaddafiego. I dziś Libia jest krajem rządzonym przez terrorystów, zamordowano tam naszego ambasadora, tu także Clinton dopuściła do wielu zaniedbań w obronie tej placówki. Jako sekretarz stanu nie miała żadnego osiągnięcia! Przez cztery lata tylko podróżowała sobie po świecie. Taki bilans dyskwalifikuje ją w walce o prezydenturę. A do tego dochodzi niefrasobliwość, z jaką zarządzała swoimi e-mailami, o ile to nie jest po prostu przestępstwo. Jak taka osoba może być odpowiedzialna za nasze największe tajemnice? A Trump? To przynajmniej biznesmen z ogromnymi osiągnięciami..."



W Polsce słyszymy często, że Trump to niebezpieczny populista, którego "nie popiera poważna prawica". No cóż, okazuje się że jednak ma on poparcie "poważnej prawicy". Popierają go ludzie tak zasłużeni jak Rudy Giuliani czy Newt Gingrich, który nazywa Trumpa "naturalnym sojusznikiem konserwatystów".  Popiera go poważany wśród religijnych wyborców protestancki ewangelista Jerry Falwell. Co więcej Trumpa popiera spora część demokratów, nie chcących głosować na stanowiącą czyste zło Hillary. W Polsce prawicowi komentatorzy nadal nas jednak przekonują, że Trump nie ma żadnych szans. Uczepili się naprawdę pozbawionego szans kandydata jakim jest Ted Cruz - który zapewne z punktu widzenia Polski byłby kandydatem optymalny, ale co z tego, skoro nie zostanie wybrany... To grozi katastrofą po tym jak Trump zostanie prezydentem. Nie szukamy kontaktu z jego ludźmi, nie zaczynamy lobbingu, po prostu od razu go skreślamy... Infantylizm albo praca agenturalna.



***

One Punch Man znów wyrolował Merkel. A Bogdan Konstantynowicz znalazł ciekawostkę genealogiczną o neo-enerdowskiej kanclerz: jej przodkowie byli chłopami pańszczyźnianymi w majątku w Pawłowicach pod Lesznem należącym do generała Stanisława Kostki Mielżyńskiego.
Niemiecki chamie klękaj przed polskim panem! :)
Ciekawe klimaty w tym NRD: Merkel, Tussk, Puitin-Hujło, Johan, Franz Bonaparta...

***

Jak zwykle zachęcam do czytania mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor". Nie jest to co prawda dzieło takie jak książki Franza Bonaparty, ale...


środa, 16 marca 2016

Odwrót Ruskich z Syrii. Zorientowali się?

Ilustracja muzyczna: Sandra Lyng - Play my drum



Wycofanie (częściowe) rosyjskich wojsk z Syrii, to wiadomość zaskakująca. Może ona oznaczać, że Putin-Hujło wreszcie się zorientował, że został tam zrobiony w bambuko. Co prawda odwrót jest niepełny - zostają m.in. rakiety S-400, trochę samolotów i flota, ale reszta kontyngentu będzie mogła teraz wrócić na Ukrainę.



Co Rosji udało się osiągnąć w ramach syryjskiej awantury? Sowieci chwalą się przede wszystkim 9 tys. lotów bojowych i 400 zajętymi miejscowościami. Było to również duże propagandowe zwycięstwo pokazujące siłę rosyjskiej armii.  Uważniejsze przyjrzenie się tym osiągnięciom wywołuje jednak pewien dysonans poznawczy. Okazuje się bowiem, że mimo tak intensywnej kampanii lotniczej i udziału w walkach rosyjskiego komponentu lądowego, armia Assada wraz ze wspierającym ją Hezbollahem oraz siłami irańskimi zdołała zająć jedynie 5,5 proc. terytorium Syrii. Nie udało się odbić Aleppo ani Palmyry, co było uznawane za główne cele ofensywy. Nie udało się zbudować kurdyjskiego pasa wzdłuż granicy z Turcją. Co prawda zadano duże straty syryjskim rebeliantom, z których spora część przyłączyła się do rozejmu, ale ISIS zajęła dodatkowe 16 proc. terytorium Syrii. Według nieoficjalnych informacji, w Syrii miało zginąć 109 putinowskich żołnierzy.Irańczycy byli zszokowani, że Rosja nagle się wycofuje pod osłoną rozejmu i pozostawia im dalsze prowadzenie wojny. Rosyjski politolog Andriej Piontkowski zauważył, że Putin, Ławrow i Szojgu znaleźli się pod silnym stresem ogłaszając wycofanie wojsk z Syrii. Co się stało?



Wysadzenie rosyjskiego samolotu pasażerskiego nad Synajem i zamachy w Paryżu miały doprowadzić do powstania wielkiej międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Do powstania tej koalicji nie doszło, bo One Punch Man Erdogan zestrzelił Ruskim myśliwiec bombardujący nad Syrią. Doszło do pewnych form współpracy polityczno-wojskowej między Rosją a USA, ale nie poszły za tym zachodnie ustępstwa w sprawie sankcji. Departament Stanu odradzał niedawno amerykańskim bankom, by kupowały rosyjskie obligacje, Bruksela naciskała zaś na europejskie banki, by trzymały się z daleka od planowanej emisji rosyjskiego długu.

Niedawno nad prowincją Hama zestrzelono assadowskiego Miga-21 za pomocą Stingera. Po zamachu terrorystycznym w Ankarze wzrosło zaś prawdopodobieństwo, że One Punch Man uderzy w Kurdów. (Rosyjskie źródła narzekają teraz, że Syria została wydana "na pastwę Erdogana" :) Wzrosło więc prawdopodobieństwo tego, że rosyjskie samoloty przypadkiem wpieprzą się na tureckie rakiety, a na specnazowców Kadyrowa posypią się tureckie bomby.

Sankcji nie zniesiono a Rosja tylko się wpieprzyła w konfrontację z Turcją - Putin-Hujło chyba to właśnie zrozumiał i jego ludzie wynoszą się z Syrii. Szkoda. Mogli tam ponieść jeszcze większe koszty i straty.


Powyżej: ciekawy błąd w tłumaczeniu - zamiast "wielcy liderzy", "wielkie pedały"...

***

Zachęcam do czytania mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor". 

sobota, 12 marca 2016

Sny#20 : Lubię zboczone kobiety, bo mam z nimi wspólne zainteresowania (odcinek urodzinowy)


9 marca w Liceum im. Zofii Wittowej-Potockiej zapowiadał się tak spokojnie i leniwie. Ta placówka do niedawna była szkołą przyjmującą w swoje progi jedynie niewyżyte seksualnie, zboczone dziewczęta. Wraz z nowym rokiem szkolnym liceum przeszło jednak transformację i zaczęło przyjmować również chłopców, co stało się źródłem powstania wielu romantycznych jak i sprośnych historii. Jedną z nich Wam dzisiaj opowiemy...

Ilustracja muzyczna: Innocent Blue - School Days Opening



- Przypominam, że szkolny regulamin to rzecz dla was święta. Został on napisany przez osobę będącą wielkim autorytetem moralnym - dr. Wandę Półtawską a następnie złagodzony przez naszą miłościwie panującą panią dyrektor. Regulamin ten zabrania randkowania na terenie szkoły... - prof. Fox lustrował wzrokiem znudzone dziewczęta w pobudzających wyobraźnię mundurkach szkolnych.- Zabrania randkowania, ale nie zabrania masturbacji na terenie szkoły!
Blondwłosa dziewczyna siedząca w pierwszym rzędzie włożyła dłoń pod krótką, kraciastą spódnicę. Nie rozproszony tym Fox kontynuował: - Regulamin nie przewiduje również nakazu noszenia majtek. Przepis ten zniesiono, bo był nagminnie łamany. Poza tym pani dyrektor uznała, że chodząc w krótkich, kraciastych spódniczkach bez majtek będziecie bardziej podniecone!
Szust! Fox dostał mokrymi koronkowymi majtkami w twarz. Już przestał zwracać uwagę na takie incydenty. Chwycił je w rękę i zmazał nimi sprośny rysunek z tablicy. Ze złośliwym uśmieszkiem na ustach skarcił sprawczynię incydentu:
- Zajączkowska, dobrze wiesz, że mnie stać...

Rozpoczął lekcję historii: - Dziś będziemy omawiać historię cywilizacji minojskiej. Cywilizacja minojska była kolebką starożytnej kultury greckiej i europejskiej. Jest znana przede wszystkim z tego, że reprezentujące ją kobiety, czyli m.in. mieszkanki Krety i Thery nosiły suknie z dekoltami całkowicie odsłaniającymi im piersi. Z zachowanych malowideł wiemy, że miały duże cyce...


ŁUBUDU!!! PROTESTUJĘ PRZECIWKO TEMU PLUGASTWU!!! - drzwi otworzyły się z hukiem i wkroczył przez nie niesamowicie napakowany młodzieniec w więziennym kombinezonie. Zrobił kilka kroków i zdarł z siebie pasiak odsłaniając umięśnione, pokryte tatuażami (krucyfiksy, orły habsburskie, symbole hiszpańskich karlistów oraz napisy w stylu "miłość", "nienawiść", "rozum i godność człowieka") ciało. Po chwili wbił palce w to zwalisko mięśni - okazało się ono piankowym strojem, który zdarł z siebie. Był teraz wychudzonym człowieczkiem o twarzy młodego Wertera. W oczach buzował mu jednak ogień gorący jak stos na którym zapłonął Savonarola.
- A... to jest nowy uczeń. Wcześniej uczył się w Hogwarcie i ma w związku z tym braki w wychowaniu, ale bądźcie dla niego miłe. Poczekajcie też do przerwy zanim zerwiecie z niego ubranie i go zmasturbujecie. Przedstaw się ładnie chłopcze... - podał świeżakowi kredę.On zaczął pisać, głośno czytając sylaba po sylabie:
- Hra-bia Jęd-rzej Zdzi-sław Ste-fan Pa-fnu-cy Ka-la-san-ty He-lio-ga-bal...
TRZASK!!! Dostał drewnianą linijką po twarzy. - STRESZCZAJ SIĘ!!! NIE MAMY TU CAŁEJ WIECZONOŚCI!!! MUSZĘ REALIZOWAĆ PROGRAM!!!
- Ałałałła... Ty socjalistyczny rewolucjonisto!!! Jak śmiesz atakować człowieka o błękitnej krwi! - jęczał hrabia Jabolski.
- Krew ci z nosa leci! Trzeba zatamować! - Fox wepchnął mu w nozdrza mokre dziewczęce majtki. Po chwili oszołomienia neofeudał znów się wściekł.
- Co to ma być?!? Co za wartości sobą prezentujesz?! Jesteś nieodpowiedzialnym 30-latkiem, który nie ma dzieci, choć powinieneś mieć ich już dekadę temu dziesięcioro, bo ktoś musi pracować na moją emeryturę...
- Byłbym dopiero nieodpowiedzialny, gdybym zrobił na studiach dzieciaka jakiejś panience....
- Ale cóż, wam lewakom...
- Jestem przedstawicielem Radykalnego Centrum...
- ... tylko wygodnictwo w głowie. Chcecie mieć dzieci, dopiero wtedy, gdy wam się da 500 zł...
-  Nie skusiłbym się nawet na 5 tysięcy...
- ...Gdyby panował feudalizm, to musiałbyś się wziąć do uczciwej pracy na moich polach a w zamian obdarzyłbym twoją kilkunastoosobową rodzinę dobrodziejstwami takimi jak np. kura na Wielkanoc, a nie... tylko pół kury, by chamów pańszczyźnianych nie rozleniwiać rozdawnictwem socjalnym...
Trzask!!! Hrabia został rzucony wrestlingowym chwytem na podłogę. Leżąc na glebie zauważył, że szkolna prymuska ma na sobie majtki z wizerunkiem profesora Bartyzela. Czerwony ze wstydu natychmiast podniósł się i kontynuował przemowę:
- Obraz kobiet w twojej twórczości jest wypaczony!!! Traktujesz je przedmiotowo!!! Przedstawiasz te czyste i niewinne istoty jako obiekty seksualne!!! Tymczasem te niewinne dziewczęta nie chcą być tak traktowane!!!
Z głębi sali słychać było szczebiot niewinnych dziewcząt:
- Pierwsze raz coś takiego widzę... Wibrator z rozszczepioną końcówką...
- Wschodzi jednocześnie w przednią i tylną dziurkę...
Nie zrażony tym neofeudał wydzierał się:
- Kobiety to czyste istoty, którym obce są wszelkie seksualne zboczenia!!!
- Aaaaaaaa...... - po sali rozniósł się dziewczęcy jęk.
Trzask!
- Pozwoliłam ci się odezwać?! Jak jesteś moją suczką, to masz szczekać!!! - timbre aksamitnego, kobiecego głosu zawierał nutkę wyuzdania.

- Wuf! Wuf ! - biedne blondwłose dziewczę o dużych piersiach i szerokim tyłku znajdowało się na czworakach. Poniewierana dziewczyna nie miała nic na sobie poza psimi uszkami, obrożą na szyi oraz doczepionej do niej smyczą. W wypięty tyłek pchała ją sztucznym kutasem dostojnie się prezentująca rudowłosa kobieta z dużym, apetycznym biustem, eterycznie bladą cerą i nadzwyczaj ostrymi zębami. To była dyrektor szkoły Erzebet Bathory, wampirzyca, kiedyś pani na zamku Csejte.
Przywitała się z uczennicami i ciałem pedagogicznym:
- Jo napot kivanok. Orban Viktor egy nagy premier.
- CZY MASZ TY ROZUM I GODNOŚĆ CZŁOWIEKA ?!?!!!!!!!!! - wściekł się hrabia Jabolski.
- Nie, mam rozum i godność wampirzycy. Ludzie to dla mnie głównie woreczki na krew i obiekty do zaspokajania żądz seksualnych...
- Ty brudny pomiocie rewolucji! Ty chamko pańszczyźniana!
Erzebet w ułamku sekundy dopadła hrabiego Jabolskiego. Czuł jej oddech na swojej szyi.
- Jesteś S czy M?
Jabolski odrobinę stracił rezon i wydukał:
- Mon...archi...stą, czyli chyba... M...
- Masochistą? Sprawię, że będziesz umierał. Ale powoli.
- Pro...te...stuję przeciwko takiemu traktowaniu, miałem po pierwszym semestrze na WPiA UW średnią 5.0, przynależę do elity, jestem neofeudałem....
- Ja jestem prawdziwym feudałem - Erzebet oblizała go po szyi zostawiając lepiący się ślad ze śliny.
- Ja przeczytałem wszystkie książki prof. Bartyzela...
- Ja byłam właścicielką 500 wsi
- Co ?! Nie wyglądasz na arystokratkę i nie zachowujesz się jak arystokratka. Masz wielkie wymiona jak u dojarki czy kucharki... - Erzebet przycisnęła cyce do pleców hrabiego sprawiając, że oblał się zimnym potem, ale mimo to kontynuował wywód... - Prawdziwa pani feudalna powinna być płaska, nosić gorset, białe pończoszki, kryzę...
- Za dużo oglądasz Conchity Wurst...
- Ty zaś nierządnico nie reprezentujesz sobą feudalnej filozofii życia i nie idziesz śladem wielkich feudałów ze średniowiecza, moralnych budowniczych cywilizacji łacińskiej, którym nie w głowie były grzeszne seksualne myśli...
- Ka ! Ka ! Ka! - słodki śmiech wampirzycy rozszedł się po sali. - Skąd wytrzasnąłeś takie głupoty? Z książek Konecznego?
- Przykładem świeciła choćby czeska księżniczka Dobrawa, która tak długo nie dopuszczała Mieszka I-go do swojego łoża małżeńskiego, aż ten nie przyjął świętej wiary chrystusowej...  zapienił się neofeudał.
- Czeskie kroniki piszą, że Dobrawa bezwstydnie nałożyła sobie panieński wianek na głowę, choć była już MILF-em....- wtrącił się prof. Fox.
- Nieprawda! Dobrawa była czystą moralnie, neofeudalną, płaską dziewicą! - nie dawał za wygraną hrabia Jabolski.
- Ka! Ka! Ka! Mogę rozstrzygnąć ten spór za pomocą mojej wampirzej magii, cofniemy się w czasie - Erzebet Bathory wykonała magiczną inkantację. Na szkolnej podłodze, pod nogami Foxa, Jabolskiego i jej pojawiły się trzy świetliste pentagramy. Szust! Cała trójka rozpłynęła się w powietrzu.

***

Gniezno, 966 rok





Szust! Fox, neofeudał i Erzebet Bathory zmaterializowali się w pałacu władcy Polan. Przed nimi stał jakby żywcem wzięty z banknotu 10-złotowego Mieszko I. Przed Mieszkiem pochylała się wysoko wystawiając tyłek ubrana w bogate szaty dojrzała kobieta z wielkim, bimbającym się biustem. Słodkim głosikiem błagała swojego małżonka:
- Przeruchaj mnie, przeruchaj mnie, przeruchaj mnie, przeruchaj mnie...
- Przestań zboczona kobieto!!! Czy ty masz rozum i godność człowieka?! Wydymałem cię dzisiaj trzy razy!!! Przed śniadaniem! Po śniadaniu kolejne trzy! Nie mam już sił i czasu! Ty głupia, niedopchana nimfomanko! Męczysz mnie bardziej niż cały mój harem, który musiałem odprawić bo tak mnie ujeżdżałaś, że nie miałem już siły dla nich... Co cię może powstrzymać?!
Hrabia Jabolski patrzył na to z wybałuszonymi oczami a a Erzebet powstrzymywała się od śmiechu.
- Panie, może jak staniesz się chrześcijańskim władcą, to będzie mógł stosować wymówkę, że chcesz powstrzymać się od seksu, by się uduchowić i żyć moralnie... - zaproponował Fox.
- Staniesz... - Dobrawa zrobiła wielkie oczy.
- Ej.,.. To ciekawe... Chyba tak zrobię... - zamyślił się Mieszko - A kim ty właściwie jesteś?
- Jestem Henryk Pająk herbu Pająk kagan Chazarów, to jest księżniczka z "Krainy Lodów", a ten chudzina to Prosper Gnojarz...
- JESTEM HRABIĄ!!! - neofeudał stał się purpurowy ze złości.
- Margrabią ?! Wichmanem!? - Mieszko I rzucił się z toporem na Jabolskiego niemalże wchodząc w tryb berserkera. Zasłoniła go własną, bimbalącą się piersią Dobrawa. - Panie! Oszczędź go! Lubię tego chłopca, pozwól mi zrobić z niego swoją zabawkę seksualną!
- Dobra zboczona kobieto! Rób z nim co chcesz i się odpierdol... - Mieszko obrócił się na pięcie i wyszedł z komnaty.
- Właśnie to zrobię temu słodziakowi! - Dobrawa wpakowała twarz Jabolskiego między swoje obfite cyce.
- Duś go nimi! Duś! - kibicował jej Fox.
Sterany hrabia Jędrzej Zdzisław Stefan uciekł od zboczonej księżniczki po sześciu godzinach.
- To tylko wyjątek od reguły... Gdybyśmy się przenieśli w czasy dojrzałego chrześcijaństwa, do rycerzy krzyżowców... - łkał neofeudał.
- Ka! Ka! Ka! Ka! - zaśmiała się wampirzyca. - Mówisz, masz...

***
Grunwald, 1410 rok



Minstrele w obozie krzyżackim grali na średniowiecznych instrumentach Sandstorma. Wielki Mistrz von Jungingen, olbrzymie chłopisko z wielką rudą brodą, odziany w zbroję płytową i płaszcz z czarnym krzyżem wskazywał palcem na dwie nagie, związane, biuściaste pokojówki.
- Wyślemy je Jagielle, by go sprowokować do ataku...
- TO POWINNY BYĆ DWA NAGIE MIECZE!!! - wściekał się neofeudał.
- Zawisza Czarny to lubi - złośliwie zauważył Fox.
- Czemu maltretujecie te niewinne dziewczęta?! Czy macie wy rozum i godność rycerzy krzyżowych?! - mówiąc to Jabolski gestykulował jak sprzedawca śledzi z Witebska.
- Bo jesteśmy Niemcami! A nas Niemców kręci głównie homoseksualizm z elementami sadomasochistycznymi, kanibalistycznymi i jedzeniem kasztanów - von Jungingen zrzucił z siebie zbroję. Pod spodem miał wdzianko hardgeja. Nad krzyżackimi hufcami dumnie powiewał tęczowy sztandar.
- Jedzenie kasztanów?!


- Zwyczaju tego nauczył się od Saracenów cesarz Fryderyk Barbarossa podczas krucjaty do Dubaju. Nauczyłby się jeszcze więcej, ale utonął podczas kąpieli w gejowskiej saunie w Cylicji - wyjaśniał krzyżacki Wielki Mistrz.
- TEGO JUŻ ZA WIELE!!! NIE GODZĘ SIĘ NA TAKI HISTORYCZNY REWIZJONIZM!!! GDYBY BYŁ TU KS. SKARGA, TO BY POSTAWIŁ WSZYSTKICH DO PIONU!!! - neofeudał był cały purpurowy.
- Ka! Ka! Ka! Mówisz, masz...

Kraków, 1605 r.




Ksiądz Piotr Skarga dostojnie prezentował się na ambonie w Katedrze Wawelskiej. Zgromadzeni w świątyni dostojnicy z królem na czele w milczeniu i zadumie słuchali jego doskonałego retorycznie, choć kontrowersyjnego kazania.

- Wy kurwa idioci! Narodowi polscy idioci! Ja mam to w pizdzie kurwa! Bo mnie stać na wszystko. Będę żył kurwa ta,k wypierdolę jeszcze dzisiaj, już bilet kupiony z Polski i będę się z was kurwa frajery śmiał, że wy takie głupie są tacy kurwa debile, które to kurestwo zebrzydowskie wybrali. Nie na Żółkiewskiego, nie na Zygmunta Wazę, tylko na jakieś kurwy Stadnickich Żydów w dupę jebanych kurwa, na Radziwiłłów popierdoleńców glosowali. To jest ta własnie kurwa Polska, przez taką kurwę Polskę, przez was kurwa chuje nic się w tym kraju nie zmieni, bo jesteście chuj warci i trzeba was jebać ruchać i na was zarabiać bo jesteście banda narodowych kurwów i nieudaczników! Rozumiecie to! - słowa ks. Skargi obijały się echem w nawach prastarej wawelskiej świątyni.

Neofeudał zemdlony padł na posadzkę katedry. Zgasł ostatni płomień monarchizmu [*]

niedziela, 6 marca 2016

Największe sekrety: Hyperborea - Prometeusz


Czasem zdarza się, że nawet najbardziej mgliste i dziwaczne legendy są dalekim odbiciem cywilizacyjnie innej rzeczywistości. Dawne, całkiem normalne królestwa zamieszkane przez ludy mówiące niezrozumiałymi językami i posługujące się dziwnymi wynalazkami stają się mitycznymi krainami szczęścia bądź lądami zamieszkałymi przez demony. Dla starożytnych Greków taką legendarną krainą miała być położona na dalekiej Północy Hiperborea (Hyperborea). Stamtąd mieli pochodzić bóg Apollo podróżujący po niebie swoim rydwanem, patron lekarzy Asklepios i przewoźnik umarłych w Hadesie Charon. Dwa i pół tysiąca lat później indyjski nacjonalistyczny polityk Bal Gangadhar Tilak w swojej książce "Arktyczna ojczyzna Wed" wysunął teorię, że mityczna Hyperborea była praojczyzną Ariów - zniszczoną przez lodowy Potop około 10-8 tys. lat przed Chrystusem. Czy jednak było możliwe, by na dalekiej, mroźnej północy istniała jakakolwiek cywilizacja?



Współczesna nauka dała na to pytanie zadziwiającą odpowiedź: teoretycznie było to możliwe. Przed wielkimi zmianami klimatycznymi, do których doszło na Ziemi z nieznanych przyczyn około 10 tys. lat p.n.e. euroazjatyckie wybrzeża Oceanu Lodowatego były strefą klimatu... śródziemnomorskiego. Były one obmywane ciepłym prądem oceanicznym. Podczas gdy spora część Europy znajdowała się pod lodowcem, to właśnie tam panowały warunki idealne do wykształcenia się cywilizacji. Czy mamy jednak jakiekolwiek ślady istnienia takiego ośrodka cywilizacyjnego? Mamy, ale oczywiście mainstreamowi historycy podchodzą do nich sceptycznie. (Nikt przecież nie ma prawa burzyć im pieczołowicie sporządzanych tabelek.) Udają więc, że nie istnieje nic takiego jak np. megality z Górskiej Szorii na Ałtaju - olbrzymie, liczące nawet 40 m wysokości mury zbudowane z kamieni o wadze nawet do 3 tys. ton (największy kamień z Baalbek w Libanie ma 1,5 tys. ton.). Czy są to pozostałości Hyperborei? Gdzie miała być położona ta mityczna kraina?



O Hyperborei mogliśmy kilka miesięcy temu poczytać choćby w "Uważam Rze. Historia" w świetnym artykule Roberta Chedy "Słowiańska Atlantyda". Jak pisze Cheda:

"W V w. p.n.e. Herodot twierdził, że Hiperborejczycy mieszkają na północ od ludu Skifów, za górami dzisiejszego Uralu. Co ciekawe, Herodot nazywał również ów tajemniczy lud Arimaspi – co współcześni nam badacze kojarzą właśnie z południowo-syberyjskimi koczowniczymi plemionami Skifów epoki brązu. W kolejnym wieku grecki historiograf Teopomp z Chios pisał, że oprócz Europy, Azji i Afryki obmywanych oceanem, czyli poza znanym światem, znajduje się wielka wyspa zamieszkana licznie przez człowieka oraz mityczne stwory. Także w greckiej mitologii spotykać można legendy świadczące o wzajemnych kontaktach Hiperborei i świata śródziemnomorskiego, ponieważ kult Apollona wywodził się z tych nieznanych ziem. To Hiperborejczycy byli kapłanami, którzy wybudowali pierwszą świątynię boga w Delfach. Również oni nauczyli pradawnych Greków uprawy roli i posadzili pierwsze drzewa oliwne. To stamtąd dotarł do Hellenów obyczaj Igrzysk Olimpijskich. Nic dziwnego, że Apollon corocznie wracał do swojej północnej ojczyzny, odwiedzając boską rodzinę, a więc matkę Letę i wielką łowczynię – Artemidę.Geograf umieścił tajemniczy ląd na brzegach rzeki Istry, czyli we współczesnym syberyjskim dorzeczu Obu i Irtyszu. Co ciekawe, kult boga słońca łączył Hiperboreę ze światem umarłych, bo helleński przewodnik po tej krainie Charon był w istocie kolejnym kapłanem z Północy. Tajemnicza kraina fascynowała również antycznych Rzymian. Znany historyk Pliniusz Starszy w I w. n.e. pisał o Hiperborejczykach jak o realnie istniejącym starożytnym ludzie żyjącym na brzegach Morza Mlecznego,
identyfikowanego dziś jako Ocean Lodowaty. Jednak w odróżnieniu od pokojowych greckich przekazów Pliniusz twierdził, że tamtejsi mieszkańcy byli jednookimi potomkami Tytanów o ogromnym wzroście i masie ciała. Jako strażnicy nieprzebranych złotych skarbów prowadzili ciągłą walkę z Gorgonami i Gryfonami, dlatego mieszkali pod ziemią w ogromnych schronach i jaskiniach. To w Hiperborei mityczny Perseusz dokonał heroicznego aktu dekapitacji Meduzy Gorgony.

(...)

Wielki kartograf Merkator na słynnej mapie świata zarysował Hiperboreę jako kontynent w miejscu współczesnej Arktyki, którego centralnym miejscem była góra Meru. Jakież było zdziwienie czytelników indyjskich eposów, gdy w wielu opisach bohaterskich czynów bogów Brahmy i Wisznu odnaleźli także górę Meru i to ze wskazaniem na krainę Gwiazdy Polarnej. Rosyjscy naukowcy Bongard-Lewin i Grantowski, autorzy pracy „Od Skifii do Indii”, przeanalizowali zbieżności wschodniosłowiańskiej, perskiej oraz hinduskiej mitologii, stawiając tezę o migracji ludu Ariów z południa na północ Eurazji. W eposie „Mahabharata” nieznane miejsce nazwane państwem „wiecznego szczęścia” lub „krainą błogosławionych” znajduje się na północnych stokach góry Meru oraz na „białej wyspie” w wodach Mlecznego Oceanu, nazywanego także Północnym. Było to, podobnie jak w mitach śródziemnomorskich, miejsce o umiarkowanym klimacie, bo jego mieszkańcy „nie odczuwali ani chłodu, ani żaru”. W licznych lasach i na równinach żyły stada ptactwa i antylop. Równie szczęśliwi byli ludzie, żyjący w społecznej równości i boskiej niewiedzy, co to znaczy prawdziwe nieszczęście. Utopijny spokój zapewniali kapłani – znawcy praw i duchowi przewodnicy, którzy „szepcząc modlitwy” zjednywali przychylność bogów. Nadchodzący z południa Ariowie dotarli do nieznanej krainy w trakcie licznych wojen, podczas których przekroczyli Himalaje oraz kolejne pasmo gór, stykając się ze strażnikami ludu Północy. Byli to potężni wojownicy, którzy przestrzegli Ariów przed zbrojnym konfliktem z udziałem miejscowych bogów. Napastnicy porażeni wysokim poziomem życia, oraz, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, wysoką technologią obronną, nie tylko odstąpili, ale zawarli z północną krainą przymierze. Autorzy pracy sugerują, że Hiperborea była w rzeczywistości częścią starożytnej Skifii, a jej realne położenie wyznaczały góry Uralu, rzeki Dunaj i Dniepr oraz północno-wschodnie wybrzeże Europy i Syberii. Kraina zajmowała zatem ogromny obszar geograficzny, zamieszkany także przez Prasłowian.

(...)



W XX w. tajemną wiedzą o Hiperborei zainteresowali się bolszewicy, z maniakalną uwagą poszukujący nowych technologii zbrojeniowych. Szef tajnej policji WCzka Feliks Dzierżyński podpisał w 1922 r. rozkaz o wszczęciu badań naukowych na temat paranormalnych zdolności szamanów Półwyspu Kolskiego i eksploracji jego naturalnych bogactw. Ekspedycja pod dowództwem ezoteryka Aleksandra Barczenki i znanego neurologa oraz psychiatry Władimira Biechtieriewa (twórca Instytutu Mózgu) badała niewyjaśnioną do dziś psychozę odnotowaną tylko na obszarze mitycznej Hiperborei. W okresie nocy polarnej mężczyźni z miejscowych plemion podlegali atakom zbiorowego szaleństwa, a jednym z objawów były hipnotyczne wizje z przeszłości, podczas których chorzy rozmawiali w wielu nieznanych językach kojarzonych z epoką antyczną. Ekspedycja badała także materialne artefakty, odnajdując, m.in. zagadkowe megalityczne bloki i budowle na wierzchołkach wzgórz oraz kurhany – „piramidy” i ślady wytyczonych niegdyś traktów handlowych. Megalityczne budowle promieniowały ponoć nadzwyczajną energią skoncentrowaną w formie pól. Niestety, o wynikach badań niewiele dziś wiemy, bo większość ekipy (na czele z Barczenką) została unicestwiona w 1937 r.
Współczesną Rosję opanowała swoista gorączka poszukiwań Hiperborei. Być może dlatego, że po rozpadzie ZSRR społeczeństwo poszukiwało nowej tożsamości, a bycie potomkami najstarszej cywilizacji świata brzmi dumnie. W każdym razie, początek dało opracowanie naukowe wiążące wschodniosłowiańskiego boga Słońca Koło-Koliada z Półwyspem Kolskim, rzeką Kołą i Karelią. W 2001 r. ekspedycja naukowca i miłośnika paleolitu Walerija Diomina przeprowadziła na Półwyspie Kolskim badania metodą radarowej geolokacji, które wykazały, że pod dnem jeziora Sejd znajdują się tunele prowadzące pod górę Ninczurt. Tam ujawniono obszerne podziemia, których kształt wskazał na sztuczne pochodzenie. W innych miejscach ekspedycja wykryła resztki fundamentów
oraz przewrócone kolumny i kamienneściany, wykonane tak dokładnie, że między poszczególne elementy nie wchodziło ostrze noża. Całość wskazuje więc, że w odległej przeszłości na półwyspie istniała rozwinięta cywilizacja techniczna, zdolna do budowy skomplikowanych konstrukcji architektonicznych. Na przykład podnoszenia obrobionych bloków skalnych o wadze 50 ton. Metody datowania wskazały, że obiekty te mają ok. 12 tys. lat.

W 2007 r. kolejna ekspedycja badająca wybrzeże Morza Białego odkryła na jednej z wysp ruiny starożytnego grodu nazwanego przez uczonych Północnym Miastem Słońca lub Północnym Heliopolis. Natrafiono m.in. na zagadkowy gigantyczny tron wykonany z kamienia oraz równie zagadkowe fragmenty labiryntów. "

(koniec cytatu)

Mamy więc wizję jakiejś starożytnej cywilizacji, z którą weszli w kontakt stojący wyraźnie cywilizacyjnie niżej Ariowie. Do kontaktu tego doszło na dalekiej Północy. Niektóre buddyjskie przekazy mówią, że to właśnie na dalekiej Północy miało znajdować się wejście do utopijnego, podziemnego królestwa znanego jako Agartha, Shamballah lub Shangri-La. Królestwa, którego mieszkańcy dysponują boskimi broniami oraz mocą parapsychiczną znaną jako Vril. Góra Meru, nazywana również Sumeru, była zaś centrum kosmologii buddyjskiej. Czemu więc pojawia się ona na mapach Mercatora jako centrum mitycznej Hyperborei?



Zwróćmy uwagę również na "zagadkowy gigantyczny tron wykonany z kamienia" w "Północnym Heliopolis" na Półwyspie Kolskim. Legendy o olbrzymach pojawiają się w wielu kulturach całego świata - od tubylców z Wysp Salomona poprzez Wikingów i Celtów do Indian Ameryki Płn. Legendy łączą rasę gigantów z megalitami na Malcie, Sardynii i w Baalbek. Od czasu do czasu można też przeczytać o odkrywanych szkieletach gigantów (dużo tego typu odkryć dokonano w USA) - ale oficjalna nauka twierdzi, że to wszystko to tylko oszustwa, pomyłki i nadinterpretacje, (Jakiś czas temu oglądałem program dokumentalny poświęcony gigantom z Sardynii - pokazano tam m.in. film z badań nadnaturalnie dużego ludzkiego zęba trzonowego. Badający go dentysta stwierdził, że człowiek, który zostawił po sobie ten ząb mógł mieć teoretycznie 2,5 m wzrostu. Ząb oddano do analiz do muzeum, gdzie został... zgubiony.) O gigantach pisze również Biblia. Księga Rodzaju, Rozdział 6: "2 Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. (...). 4 A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach."





Owi biblijni "giganci" to po hebrajsku: nephilim, co znaczy "ci, co zostali zrzuceni" lub "ci, którzy zstąpili z nieba". Księga Rodzaju w dużym stopniu koresponduje z mitami starożytnego Sumeru.  Tak się akurat składa, że sumeryjscy bogowie nazywani byli Annunaki, czyli "ci, którzy zstąpili z nieba". Znani też oni byli jako Strażnicy - Szumeru (w Egipcie "Neteru") i to od nich pochodzi nazwa Szumer - Sumer - Kraj Strażników. Byli oni często przedstawiani jako olbrzymi - z wyjątkiem niektórych bogów urodzonych już na Ziemi. (Po szczegóły odsyłam do książek Zecharii Sitchina a szczególnie do "Byli olbrzymi na Ziemi"). Byli istotami z krwi i kości. Choć żyli wiele tysięcy lat, to jednak starzeli się i umierali. A także mieszali się z ludźmi, tworząc m.in. półboskie dynastie. O olbrzymach będących przedstawicielami mieszanej bosko-ludzkiej rasy wspomina m.in. Biblia. Byli to choćby Synowie Anaka (Anakim) władający Hebronem, a po żydowskim najeździe zamieszkujący Gazę. To właśnie ich potomkiem był Goliat. 





Po upadku Sumeru, głównym bogiem Babilonu zostaje Marduk.  Z przekazów sumeryjskich wiemy, że był on synem "pana wód", boga Enki. Sitchin wskazuje, że Enki był tym samym bogiem, co egipski Ptah  a Marduk był znany w Egipcie jako Amon-Ra. Marduk miał zostać wygnany z Egiptu w związku z zabójstwem swojego krewnego, boga Dummuziego, znanego jako Tammuz.  Stichin w "Zaginionej księdze Enki" zasugerował, że Marduk trafił na daleką północ. Czyżby to dla niego zbudowano tron w Mieście Słońca na Półwyspie Kolskim? Dla ludów północy mógł się on stać pierwowzorem nordyckiego boga Thora i słowiańskiego Peruna/Jasza. Tak jak Marduk walczył z wężem Tiamat, tak Thor ma walczyć z wężem Jormungandem a Perun ze Żmijem. Enki, "pan wód" mógł się stać pierwowzorem nordyckiego Odyna i germańskiego Wodana oraz słowiańskiego Nyja, natomiast Dummuzi stał się źródłem dla mitu o Baldurze. Czyżby więc na dalekiej Północy nephilim bawili się w bogów? Czyżby bogowie ze słowiańskiego panteonu byli tymi samymi istotami, które Sumerowie i Egipcjanie czcili jako swoje bóstwa? Czy jeszcze przed nastaniem Sumeru i Egiptu wykreowali cywilizację, której mitologicznym wspomnieniem była Hyperborea? Czy była to cywilizacja z której osiągnięć czerpali wędrujący po Eurazji Ariowie, przodkowie zarówno Słowian jak i twórców cywilizacji wedyjskiej? Czy wogóle jest sens zadawać takie pytania? Przecież od ponad tysiąca lat czcimy bliskowschodniego Boga, który wypędził z Nieba (a może raczej z Ziemi?) tych wszystkich bogów.





***



PAMIĘĆ GENETYCZNA. Prowadzone na zlecenie Feliksa Dzierżyńskiego, członka polskiej konspiracji opisanej w serii Archanioł, poszukiwania śladów Hyperborei dają wiele do myślenia. Przypominają podobny epizod z działalności Feliksa Kona, o którym pisałem w serii Archanioł: "w Tuwie jest jaskinia znana jako Wrota do Agharty. Jest przy niej tablica upamiętniająca odwiedziny tego miejsca przez Feliksa Kona. Kon wybrał się tam w czasach carskich - w eskorcie dwóch szwadronów Kozaków. Tuwa była wówczas terytorium chińskim. I otopolsko-żydowski rewolucjonista w eskorcie carskiego wojska dokonuje rajdu na chińskie terytorium, do miejsca uznawanego za wejście do legendarnej, utopijnej buddyjskiej krainy Shangri-La. I później pisze o tym bardzo obszerny raport... dla Ochrany."
Stawiam więc hipotezę: Polska organizacja spiskowa, do której należeli m.in. Piłudski, Dzierżyński, Hutten-Czapski, Świętopełek-Mirski, Koziełł-Poklewski, dysponowała własną komórką do badania "zaginionej historii". Czymś takim, jak niemieckie stowarzyszenia okultystyczne Thule i Vril. Z komórką tą byli związani m.in. Jan Kubary i Bronisław Piłsudski, co tłumaczy ich dziwne zgony. Mógł do niej należeć również Ferdynand Ossendowski.  Sanacyjna elita pasjonowała się okultyzmem, podobnie jak członkowie romantycznych organizacji spiskowych. Czemu więc nie mieliby zająć się podobnymi poszukiwaniami jak okultyści nazistowscy czy bolszewicccy?
Prace tej struktury, "Polskiego Thule" zaowocowały m.in. modnymi w II RP teoriami o starożytnym, autochtonicznym pochodzeniu Słowian i stworzonym przez nich wielkim Imperium. Teoriom świetnie nadającym się do umacniania ducha narodu. Teorie te wracają i musimy je przejąć zanim Rosja wykorzysta je przeciwko nam.

***

Jeśli czytaliście już moją powieść  "Vril. Pułkownik Dowbor". , to zadajcie sobie pytanie: skąd Franciszek Dowbor oraz jego zwierzchnik Stefan Witkowski mieli tak dobre rozeznanie w prowadzonych przez Niemców poszukiwaniach Vrila i Shangri-La? Bo w tej historii też prowadziliśmy takie poszukiwania...

środa, 2 marca 2016

Trump - nowy Huey Long?

Ilustracja muzyczna: Future World Music a Hero Will Rise



via GIPHY

Donald Trump idzie jak burza. Super Wtorek był jego. Po raz kolejny zdeklasował rywali. Cruz jeszcze nie kapituluje (choć 38 proc. wyborców z Florydy uważa, że Cruz mógł być słynnym seryjnym mordercą "Zodiakiem" :), ale inny kandydat establiszmentu - turbogej Rubio (kojarzący mi się trochę z Ricky Martinem :) nie ma już czego szukać. Sam ponoć zresztą zaproponował Cruzowi wycofanie się z wyścigu, w zamian za powyborczą nominację do Sądu Najwyższego (zgon sędziego Scalii był jak widać wygodny). Trump zdobył republikańskich wyborców zarówno w  "wieśniackich", konserwatywnych stanach głębokiego Południa, jak i mieszkańców liberalnego Wschodniego Wybrzeża. Ma największe wśród republikanów poparcie wśród kobiet,  Czarnych i Latynosów. Popiera go zarówno szef Ku Klux Klanu David Duke jak i przywódca Narodu Islamu Louis Farrakhan. (Najwięcej mu jednak chyba pomogło poparcie nacjonalistycznego, republikańskiego senatora Jeffa Sessionsa , byłego demokraty z Południa.) Okazuje się też, że 20 proc. demokratów jest gotowych zagłosować na Trumpa. Nawet zwolennicy Sandersa wolą Trumpa od Hillary!  Politolog, którego opracował model przewidujący wynik wyborów prezydenckich w USA - model sprawdzony już kilkukrotnie - twierdzi, że Trump ma 97 proc. szans na zostanie prezydentem.  Mimo to, różni idioci w naszych mediach przekonują, że "Trump jest niewybieralny" i zostanie pokonany przez ponurą lesbę Hillary!



Sukcesami Trumpa poważnie zaniepokoiły się już Chiny.  Zaniepokojeni są republikanie pochodzenia żydowskiego - Trump wszak zadeklarował, że będzie "neutralny" wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego.  (Moim zdaniem ich niepokój jest głupi, wszak Izrael potrzebuje przede wszystkim tego, by USA mu nie przeszkadzały i nie narzucały mu żadnych kretyńskich procesów pokojowych w stylu Oslo.) Ale najbardziej zaniepokojony jest oczywiście establiszment Partii Republikańskiej. Nie ukrywa on, że zablokuje Trumpowi drogę do Białego Domu, choćby oznaczało to zwycięstwo wyborcze Hillary. Gen. Michael Hayden, były buszowski szef NSA i CIA, wzywa wojsko, by odmówiło posłuszeństwa prezydentowi Trumpowi.  Liberalni komentatorzy już "żartują" o zabiciu Trumpa.



Czyni się też porównania między Trumpem a gubernatorem Hueyem Longiem "Mussolinim znad Mississippi". Long został zastrzelony, by nie został prezydentem i nie zapobiegł drugiej wojnie światowej. Porównywanie Trumpa do Longa jest więc zakamuflowaną groźbą. Establiszment może załatwić Trumpa, tak jak załatwił Lincolna, McKinleya, Longa, Roberta Kennedy'ego czy gubernatora Wallace'a. Oni się nie opierdalają

Flashback: Największe sekrety: Steamroller - Huey Long

Co oznacza zwycięstwo Trumpa? Mocno nagłaśnia się jego prorosyjskie wypowiedzi wskazując, że z jego wygranej będzie cieszył się przede wszystkim Putin. Trump bez wątpienia chce powtórzyć, to co robili Bush, Obama i Clintonowa: odciągać Rosję od Chin. Na szczęście, Rosji od Chin nie da się odciągnąć. Można to było zrobić 15-20 lat temu, ale nie teraz. Nacjonalista Trump ustawi USA mocniej na kurs kolizyjny z Chinami. A to oznacza, że reset z Rosją załamie się w ciągu jego pierwszej kadencji. Putin-Hujło przeżyje kilka lat dłużej i będzie miał więcej czasu na rozkładanie Rosji. Potem Rosja znów sama zepsuje swoje stosunki z USA.

Przede wszystkim jednak Trump może skończyć z polityką USA prowadzoną od ponad 100 lat. Polityką osłabiania oraz rozkładania Europy i trzymania jej nisko za pomocą takich straszaków jak Rosja czy krwiożercze muslimy. Trump przestanie traktować państwa naszego regionu jak kolonialne kraiki. Nie będzie pouczał nas na temat demokracji i poszanowania inwestycji. Żadne dziwne fundacje z Nowego Jorku nie będą już uczyły tubylców "tolerancji" dla najeźdźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, redefiniowania ról płciowych i osłabiania regulacji rynków finansowych. USA zostawią nas w spokoju i nie będą nam przeszkadzać w wybiciu się na pełną niepodległość. Minusem tego jest oczywiście możliwe zmniejszenie obecności militarnej USA w Europie. Na to można jednak znaleźć radę. Da się z Trumpem wynegocjować rozwiązanie. Trzeba tylko znaleźć odpowiednią CENĘ za zaangażowanie USA. Na naszą korzyść działają również kłopoty Rosji i Niemiec. Ważne jest Amerykanie przynajmniej przestaną nam przeszkadzać a to już jest pomoc większa niż cała ich dywizja marines.