sobota, 8 września 2012

Morsi oczyścił armię, dostanie kasę od Obamy a rakiety od Chińczyków



Mohamed Morsi, prezydent Egiptu, jest politycznym geniuszem, który przez wiele lat udawał cieniasa. Niedawno wysłał na emeryturę 70 generałów czyszcząc sobie struktury dowódcze armii. Zrobił w miesiąc to co Erdoganowi zajęło 10 lat (może dlatego, że w Turcji wojskowe służby utworzyły "głębokie państwo", a w Egipcie władza wojskowych socjalistów była bardziej jawna i "otwarta"?).  Morsi ma możnego protektora w misji przejmowania państwa przez Bractwo - Baraka Barakowicza Obamę. Obama zdecydował anulować dług Egiptu wobec USA warty 1 mld USD i wspiera Egipt w uzyskaniu 2,5 mld USD pożyczki z MFW. Media jakoś niewiele mówią o tym bailoucie dla Bractwa Muzułmańskiego. Administracja Obamy być może obawia się chaosu w Egipcie, ale kuty na cztery nogi Morsi po rozgrywce na Synaju szuka również drugiego protektora w Chinach. Chiny podkupują Egipt a Morsi chce dostać od ChRL m.in. przystosowane do przenoszenia głowic nuklearnych rakiety CSS-5 Dong-Feng 21.

A tymczasem: Tureccy oficerowie obejmują dowództwo na syryjskimi rebeliantami

1 komentarz:

  1. A za kasę od Obamy kupi ropę z Iranu. :P

    http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4279623,00.html

    OdpowiedzUsuń