niedziela, 23 września 2012

Koneczny revisited. Łacińsko-turańskie oblicze Polski


Polska ma podwójny charakter: łacińsko-turański, tak jak Liban podwójny charakter łacińsko-arabski. Ten czynnik decyduje o naszej wyjątkowości umożliwiając m.in. powstanie takiego światowego ewenementu jak sarmatyzm. Zmagania między pierwiastkami łacińskim i turańskim - walka o równowagę - stanowią jedną z osi naszej historii: począwszy od legendy o walce króla Popiela z możnymi. I wbrew temu, co sądzą fanatycy łacińskości, Polska miała się najlepiej zwykle, gdy pierwiastki turańskie sięgały 30-60 proc. w naszym "kotle cywilizacyjnym".

Wielu z Was zapyta pewnie teraz: A co to jest ta cała cywilizacja turańska? To pojęcie wymyślone przez polskiego "naukowca" Feliksa Konecznego na przełomie XIX i XX w. Koneczny był twórcą (moim zdaniem dosyć niedoskonałej) teorii cywilizacji. W swoich pracach dowodził, że najlepszą cywilizacją jest cywilizacja łacińska - oparta na chrześcijaństwie, praworządności, wolnym rynku, samorządności, wolności osobistej i rodzinie. Cywilizacja łacińska oznacza więc w idealistycznej wizji Konecznego: demokratyczną czystą moralnie praworządność, powszechny dobrobyt, brak biurokracji oraz jednorożce hasające po zielonych wzgórzach wraz z półnagimi biuściastymi blond dziewojami. (Niestety, w żadnym z państw cywilizacji łacińskiej nie udało się wprowadzić tego ideału  w życie, tak jak w żadnym z państw socjalistycznych, nie udało się wykorzenić biedy). Według Konecznego złymi cywilizacjami dybiącymi na łacinników były cywilizacje: żydowska, bizantyńska (która zdaniem Konecznego panowała w... Niemczech), oraz turańska. Ta ostatnia jest cywilizacją typową dla ludów Wielkiego Stepu: Hunów, Mongołów, Turków. Jej istotą jest zorganizowanie społeczeństwa na wzór wojskowy, kult wodza, podporządkowanie prawa woli władcy itp. (Koneczny przypisywał też cywilizacji turańskiej cechy, których ona nie miała: np. tłumienie wszelkiej oddolnej inicjatywy, powierzanie myślenia tylko wodzowi, zbiurokratyzowanie. Pytanie tylko: jak stepowe ludy mogły być "zbiurokratyzowane"? W warunkach kiepskiej łączności na kiepsko zaludnionym stepie nie było też możliwe "tłumienie oddolnej inicjatywy przez wodza". W armiach tatarskich nie istniało też coś takiego jak ślepe oglądanie się na wodza, gdyż prowadziłoby to przy ówczesnej technologii do paraliżu decyzyjnego. Tak naprawdę poszczególne oddziały Tatarów wykonywały zadania strategiczne posiadając dużą autonomię operacyjną i taktyczną. To właśnie oddolna inicjatywa dowódców każdego szczebla była premiowana, gdyż zapewniała sukces militarny. Ale Koneczny pisząc o cywilizacji opartej o wzorce wojskowe miał pewnie przed oczyma skretyniałą, zbiurokratyzowaną CK-Armię). Według Konecznego, cywilizacja turańska zadomowiła się w Rosji mieszając się z bizantyńską i wśród Kozaków a do Polski przenikała ze Wschodu i Południa. W XX w. oddany turańskości miał być natomiast obóz piłsudczykowski. Ale czy rzeczywiście turanizm na tym się kończył? Nie. Cała nasza organizacja państwowa od samego początku była bowiem oparta na wzorcach wojskowych. Turanizm był ZAWSZE ważnym elementem polskości.

Pierwotna cywilizacja słowiańska była właśnie cywilizacją turańską. Słowianie przybyli do Europy z azjatyckich stepów, rozlewając się od Lubeki po Peloponez, wycinając po drodze wszystkie ludy, które napotykali, wbijając dzieci na sztachety a  czaszki ich rodziców rozwalając siekierami. Wczesnośredniowieczne społeczeństwo polskie było więc zorganizowane na wzór wojskowy: książę i jego drużyna rezydujący w grodach obronnych, plus wiec wojowników, plus cała reszta pracująca na potrzeby wojska. Wraz z chrześcijaństwem w tryby tej organizacji weszło również duchowieństwo, które zaczęło zmieniać machinę państwową wprowadzając łacińskie wzorce kulturowe i prawne.  Turanizm dawał jednak o sobie od czasu do czasu znać, o czym świadczyła później wyjątkowa na tle reszty Europy siła szlachty a także hetmanów. Nasz system polityczny XVI i XVII w. to właśnie turańsko-łacińskie społeczeństwo wojowników wybierających sobie wodzów na wiecu zwanym elekcją. (Notabene najlepszymi naszymi królami elekcyjnymi byli królowie wojownicy: Batory, Władysław IV i Jan III Sobieski). Ówczesny system zawierał też inny ważny element turańskości wyróżnianej przez Konecznego: daleko posuniętą tolerancję religijną miejscami ocierającą się aż o obojętność wyznaniową.

System zaczął się jednak psuć, gdy szlachta przestała myśleć o wojaczce i zaczęła skąpić grosza na wojsko. Elementy łacińskie wzięły górę i całkowicie załamała się obywatelska, quasi-wojskowa dyscyplina trzymająca dotąd kraj w ryzach - pojawiła się też nietolerancja religijna. (Baj de łej: Kozacy w swym turanizmie wcale nie naśladowali Moskwy, tylko polską szlachtę. Zabrakło im jednak szczypty łacińskości, by ich model społeczny działał). Konsekwencje tego wszyscy znamy: powszechna zdrada i rozbiory. Ale pierwiastki turańskie nie zginęły i pojawiały się w praktycznie wszystkich polskich ruchach niepodległościowych po zaborach. (Dość powiedzieć ile nam przyniosła cywilizacyjnie epopeja napoleońska). I trudno się temu dziwić. Niepodległość mogła wywalczyć tylko organizacja wojskowa i społeczeństwo zorganizowane na wzór wojska. Zwycięski obóz piłsudczykowski, był tak przepełniony turańskością. Podobnie jak cała II RP, która była państwem podporządkowanym wojsku. (Nieprzypadkowo w 1939 r. ludzie się u nas zgłaszali na żywe torpedy - do ataków kamikaze, tak jak Japończycy w 1945 r. !!!!)  Wojsko i wojskowe służby specjalne powstały zanim, nasz kraj odzyskał niepodległość i to one były rdzeniem władzy politycznej, gospodarczej i społecznej w II RP. To jej "tajny puls" (Polecam ten artykuł dra Baliszewskiego). Skutkiem tej wojskowej organizacji było pokolenie "Kamieni na Szaniec" i Polskie Państwo Podziemne - fenomeny, dzięki którym wciąż jesteśmy narodem.

Fenomen ten rozumieli nasi wrogowie. Więc nieprzypadkowo rdzeniem PRL stało się wojsko i wojskowe tajne służby (polecam sztukę "Willa szczęścia" oraz książki "Długie ramię Moskwy" Sławomira Cenckiewicza oraz "Kontrefekt renegata" Daniela Bargiełowskiego. Zwłaszcza dzieło Cenckiewicza wskazuje na ciągłość tej wojskowej organizacji - od Starobielska aż po Smoleńsk). Nieprzypadkowo stały się one spiritus movens transformacji wojskowej, i nieprzypadkowo po 1990 r. aż do 2006 r. nie było żadnej dekomunizacji w wojskowych tajnych służbach. Nie przypadkowo miały one tak silną pozycję w III RP i nieprzypadkowo walka wokół tych instytucji była główną osią zmian w Polsce w latach 2005-2007. A to nas kieruję w stronę nieprzypadkowej "katastrofy" smoleńskiej. Jaki z tego morał: nie odzyskamy Polski działając według łacińskich reguł gry. Polskę może odzyskać tylko instytucja wojskowa lub zbudowana na wzór wojskowy. Tylko turanizm wróci nam Polskę.


Ps. W książce Konecznego "Święci w dziejach narodu polskiego" znalazłem dwa ekstremalne babole totalnie dyskwalifikujące tego endeka jako naukowca. Pomstował on w tym dziełku, że Zakon Krzyżacki nie przyszedł Polsce z pomocą w trakcie najazdu tatarskiego w 1241 r. Tak naprawdę jednak Krzyżacy nam wtedy pomogli. Pod Legnicą, obok księcia Henryka Pobożnego, poległ w mężnej walce ówczesny Wielki Mistrz krzyżacki. Koneczny napisał też, że Węgrów na Nizinę Panońską sprowadził zły niemiecki cesarz, który chciał w ten sposób rozdzielić Słowian. Za takie stwierdzenie, każdy hungarysta, z Jerzym Robertem Nowakiem na czele powinien Konecznemu sprzedać kopniaka w jaja.

41 komentarzy:

  1. O muj Borze... Jak można tak *trawestować*(1) prawdę...

    Polska odzyskała niepodległość, bo:
    - zaborcy walczyli ze sobą,
    - prezydent Wilson był idealistą.

    Nastąpiło to - co znamienne - po najdłuższym okresie pozbawionym powstań od czasu utraty niepodległości...


    mmm777

    (1) - stawiam wirtualne piwo, temu, kto wie kogo cytuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I po największym powstaniu, które zaczęło się wymarszem I Kadrowej. :-)

      Usuń
    2. Sarmatyzm jako element cywilizacji turańskiej? Przykro patrzeć jak wytwory postpolskiego systemu edukacji czytają Konecznego. Weź sobie Pan lepiej telewizor włącz i napij się piwka.

      Usuń
  2. Zapomniałeś dodać trzeci dominujący element; Frajeryzm, dzięki któremu jesteśmy tu gdzie jesteśmy, jak tez udało się nam w jakże doborowym towarzystwie Grecji i Bizancjum posiadając własną państwowość i potęgę utracić je i popaść w niewolę.

    Jak przystało na kraj i który przegrał II WŚ naród został wykastrowany i obecnie o żadnych żywych torpedach nie ma mowy
    - mało kto wie co to jest torpeda
    - już widzę te tłumy które pragną polski bronić
    w sumie im się nie dziwię, bo ja za wyborców 3/4 obecnego parlamentu nawet palcem i ich obronie nie zamierzam kiwnąć.

    To prawda, że są wyjątkowe jednostki, że są ludzie np większość wojska od szeregowych do powiedzmy stopnia kapitana plus nieliczni wyżej którzy mogliby dokonać rzeczy wielkich, mając odpowiedni sprzęt i mężów stanu pokroju Piłsudskiego u władzy. Ale ich nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale muszę się zgodzić.

      Usuń
    2. Proponuję przeczytać "Niemcewicz od przodu i tyłu" Zbyszewskiego i złapać ciut dystansu. :-) Wtedy było znacznie gorzej.
      Państw, które utraciły własną państwowość i potęgę i popadły w niewolę jest w historii od cholery, żeby tylko o Persji wspomnieć. Więc też ciut zdystansujmy.

      A co do masowości oporu, to w warunkach armii ochotniczej, a nie popartej przymusem państwowym, czyli partyzantka i PSZ wystawiliśmy w czasie II wojny światowej góra 1 milion żołnierzy w pełnym prawie przekroju wiekowym i społecznym. Jak na 37-milionowy naród to ciut mało, nieprawdaż?

      I słabo widzisz, bo ja dość sporo obrońców widzę. Tylko, że oni nie mają w charakterze pogardy do współobywateli.

      Usuń
    3. Krajów które de facto były imperiami i na 127 lat popadły w niewolę od cholery? z chęcią przeczytam listę, będzie długa jak mniemam.
      Na niepełne 35 milionów, nie 37. Biorąc pod uwagę że Ukraińcy, Białorusini ochoczo się na Polskę i Polaków wypieli już we wrześniu 1939, w sumie żydzi też, łącznie spokojnie 10 milionów ludności można odjąć. Kraj w całości okupowany, zatem możliwości mobilizacyjne, jak i utrzymania należy w pierwszej kolejności porównywać do innych krajów okupowanych Francja, Jugosławia, Holandia w dalszej nieokupowanych UK, Canada, USA
      Współczynnik liczba ludności/liczba walczących wyższy od Polski miały dwa kraje Niemcy i ZSRR
      reasumując; nie nieprawdaż,

      No słabo widzę tych obrońców, z góry dziękuję za wskazanie ich skupisk.

      Usuń
    4. A cóż Wy się tak licytujecie ilością polskich sił zbrojnych podczas DWS?
      To jakieś zboczenie?
      To czy Polska miała jakieś wojsko było całkowicie bez znaczenia - bo i tak było go o wiele za mało, by mogło mieć wpływ na wydarzenia.. Wystarczyło by, by było go tyle, co czeskiego...

      Bo decydowali politycy...
      A tylko Retinger, bezskutecznie, próbował to wbić w łby rządzacym.
      Jeżeli można było coś ugrać - to tylko polityką...


      mmm777

      Usuń
    5. Ustalamy fakty, no chyba że ktoś woli się posługiwać wyobrażeniami heroic fantazy.
      Wg potencjału zbrojnego w maju 1945 roku 4 miejsce należało się Polsce albo Kanadzie.
      4-tym mocarstwem ze strefą okupacyjną i miejscem w RB ONZ została Francja.
      Kto miał tą politykę robić Bierut?
      Z kim miała ta polityka być robiona?

      Do 1939 roku na stopie pokojowej mieliśmy 35 DP, po jednej, na każdy milion obywateli, w ramach mobilizacji powstały kolejne do nr 52, nie licząc innych jednostek to ile powinniśmy mieć żeby nie było o wiele za mało?




      Usuń
    6. `to ile powinniśmy mieć żeby nie było o wiele za mało'

      Np. tyle co ZSRR. Albo USA. Może GB (wsparte przez USA). Jasne?
      Tylko w takim przypadku siła militarna przekładała się na możliwości polityczne.

      Jeżeli było mniej - to naprawdę nie było znaczenia ile mniej...
      Wtedy decydowała polityka, robiona przez tych, którzy mieli rzeczywistą siłę...
      I datego nie miało znaczenia jak dobrze będzie się bić polskie wojsko, i ilu żołnierzy zginie...


      mmm777

      Usuń
    7. mmm777
      Fantazjujesz nieprzeciętnie. Żaden kraj na świecie nie miał siły zbrojnej porównywalnej z RKKA, której potencjał przewyższał WSZYSTKIE największe armie ówczesnego świata. Nawet USA nie miała porównywalnej siły zbrojnej, bo w warunkach pokoju stan liczebny USArmy był ograniczony. Wielka Brytania miała tyle jednostek, że w 1940 roku zabrakło jej pilotów. Liczebność armii to jeden z wielu czynników siły politycznej. Wolni Francuzi mieli armię symboliczną, a liczono się z nimi bardziej. Czemu? Bo Darlan i de Gaule stawiali warunki! A Sikorski cieszył się jak dziecko z nic nie znaczących deklaracji Churchilla.

      Działania militarne są argumentem w rozgrywkach politycznych, ale jak ktoś zrzuca asa na blotkę, albo bije atutem dziewiątkę, to trudno, żeby miał efekty.

      Spinaker:
      Nie napisałem, że od cholery, tylko, że sporo. Wspomniana przeze mnie Persja, Mongolia, Grecja (Bizancjum), Italia, Ruś, Egipt, o Babilonii, czyli Iraku już nie wspominając. Za chwilę ten los spotka Francję, a pewnie i Wlk. Brytanię. Wzrost i upadek jest normalną koleją rzeczy i Rzeczpospolita nie jest tu ewenementem.

      Usuń
    8. Natomiast co do obrońców, to są. I miejmy nadzieję, że nie będą musieli tego udowadniać.

      Usuń
    9. ''A Sikorski cieszył się jak dziecko z nic nie znaczących deklaracji Churchilla.'' - dokładnie, może więc ''mmm777'' wyjaśni jaką to wspaniałą ''politykę'' uprawiał mający ogromny wpływ na poczynania Sikorskiego Retinger ? Świetnie, że wspomniałeś o tej postaci, baaardzo ciekawej zaiste, ja np. chciałbym się dowiedzieć dlaczego AK chciała go kropnąć i po jaką cholerę został tu zrzucony przed Powstaniem Warszawskim albo co spowodowało, że za młodu zagnało go aż do Meksyku by ''doradzać'' [ ?! ] zbrodniczemu reżimowi Callesa no i w końcu o tej jego chwalebnej działalności po wojnie jako szarej eminencji Klubu Bildergerga i ''prekursora zjednoczonej Europy''...

      Usuń
    10. @mmm777 1.09.1939 Polska miała silniejsza armię niż USA i UK, proponuję byś przed swoimi wypowiedziami zapoznał się ze stanami osobowymi i sprzętu. Co lat późniejszych obawiam się że nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz, przy liczbie ludności a przede wszystkim przemysłowym i surowcowym nie było takiej możliwości byśmy byli w stanie wystawić armię o porównywalnej sile.

      Dalej podtrzymuje pytanie kto miał politykę prowadzić i wobec kogo? Jako podpowiedz wskażę że PKWN był całkowicie i w każdej kwestii uzależniony od ZSRR i Stalina, a rząd Londyński składał się praktycznie z samych miernot (minus może kilku wojskowych) i był totalnie zlewany jak woda w klozecie przez każdego.
      @ Maciej
      ;) napisałeś od cholery przeczytaj swój pierwszy post ale ok. Mnie chodzi o specyficzną sytuację gdy mamy Imperium które przez swoją głupotę i na własne życzenie upada i następnie jest w niewoli imperium innego, które chce je zniszczyć i RP takim ewenementem była/jest.
      Rzym na Zachodzie upadł, ale cały czas istniało imperium na Wschodzie, poza tym na zachodzie istniały polis typu Wenecja, Genua etc. Totalnie zniszczone zostało Bizancjum ale państwa Włoskie istniały - w żadnym momencie nie było zagrożenia wymazania ludzi odwołujących się do tradycji Rzymskiej.
      Rosja tak samo, przed najazdem mongolskim trudno ją nazwać imperium ale przyjmijmy że tak było; nadal istniały księstwa Ruskie, Moskwa, Nowogród, Mongołowie zaś nie chcieli ich wykończyć/wynarodowić.
      Mongołowie, mieli Imperium które się rozpadło ze względu na walki wewnętrzne, ale w podzielonej formie Chanatów istniało dalej, nikt ich wynarodowić nie chciał, przetrwali do dziś.

      Usuń
    11. No ale polis, to nie imperium. W stanie szczątkowym Rzeczpospolita istniała nawet podczas zaborów: Księstwo Warszawskie, Królestwo Polskie, Rzeczpospolita Krakowska, Galicja... Podobnie mimo wszystko formą przetrwalnikową był PRL.

      Chanaty istniały, ale sama Mongolia dostała się pod panowanie chińsko-mandżurskie i groziło jej wynarodowienie. Chanat Krymski (ostatni z chanatów) przestał istnieć w tym samym mniej więcej czasie, a Tatarzy zostali poddani rusyfikacji.

      Pisałem o Rusi. Ruś Kijowska była jednak imperium i jednak na własną prośbę została zdmuchnięta przez Litwę i Tatarów. Co prawda z czasem Rusini zruszczyli Litwę i za Jagiellonów była ona już w zasadzie nowym imperium ruskim, ale...

      Oczywiście, że nie ma identycznych sytuacji, ale polski casus nie jest jakoś szczególnie nietypowy.

      Usuń
    12. @Spinnaker

      A kogo obchodziło w 1945, ile PL miała wojska w 1939?

      Po prostu - polscy politycy nie byli w stanie zrozumieć, że w ich sytuacji wojsko było mało ważne... Liczyła się tylko i wyłącznie polityka.

      (Najpewniej objawiła się tutaj czkawka po Napoleonie - polskie wojsko wykazało się bijąc wrogów cesarza - to cesarz był wdzięczny... Im więcej polskich ofiar - tym większa wdzięczność cesarza...
      Tylko, że to nie była prawda...)


      mmm777

      Usuń
    13. mmm777

      Bzdurzysz. W 1940-41 ilość zaangażowanego wojska była kluczowa. Tylko, że wtedy właśnie należało stawiać warunki i uzyskiwać formalne gwarancje swoich interesów. A tego właśnie Sikorski nie robił.
      W październiku 1939 rząd polski miał bardzo (paradoksalnie) wygodną sytuację. Porażka militarna w starciu z Niemcami i inwazja sowiecka uzasadniały by negocjacje z Niemcami i przejście Polski do Osi. Oznaczało by to odtworzenie przynajmniej częściowo polskich jednostek i przezbrojenie na sprzęt niemiecko-czeski. Alianci chcąc powstrzymać ten proces i zatrzymać Polskę w koalicji (czyli przejąć polskie siły zbrojne) musieli by coś zaproponować, np. zobowiązać się do działań na rzecz polskiej granicy wschodniej. Dokładnie tak grała potem Francja, a konkretnie Darlan. DeGaulem alianci przejmowali się ja Sikorskim, bo właśnie za Darlanem stała realna siła zbrojna.

      Dlatego Francuzi przy pomocy związanego ze sobą idioty Sikorskiego (gorszy od agenta, bo głupi) dokonali przewrotu wymuszając obalenie polskiego rządu (Francja odmówiła polskiemu rządowi wjazdu na swoje terytorium) i dając powolnego sobie figuranta. Sikorski nauczony chodzić pod dyktando po upadku Francji podporządkował się Churchillowi.
      W 1941 i 1942 roku wobec zagrożenia najpierw Moskwy, a potem Stalingradu Stalin był gotów zobowiązać się do czegokolwiek, by tylko zyskać dodatkowe jednostki złożone z Polaków (Armia Polska w ZSRR, późniejszy II Korpus, była poważną siłą). Uzyskanie pisemnej gwarancji wschodniej granicy było w tym momencie realne. Oczywiście, Stalin by ten układ podeptał, ale znalazł by się w pozycji podważającej zaufanie wobec zachodnich partnerów, czyli dość dla siebie niewygodnej.
      Sikorski nie tylko nie wyzyskał tej możliwości, ale olał zupełnie sprawę polskich oficerów, a co gorsza zgodził się na "amnestię" dla zesłanych w głąb ZSRR Polaków. Amnestia dotyczy WYŁĄCZNIE PRAWOMOCNIE SKAZANYCH. Tym samym Sikorski uznał, że Stalin miał prawo zesłać obywateli RP na Sybir, czyli uznał jurysdykcję ZSRR na Kresach wybijając sobie i następcom jakikolwiek argument w tej sprawie.

      Siła zbrojna, w tym ilość żołnierzy, to element polityki. Ci, którzy nie mieli wojska mają jeszcze mniej do powiedzenia (Czesi, Słowacy, Węgrzy, Rumuni). Za to Jugosławia dysponująca silną partyzantką (czyli siłą zbrojną) była w stanie postawić się ZSRR.

      Problem polegał na tym, że po polskiej stronie była siła zbrojna, ale nie było żadnej polityki. Przynajmniej na emigracji. Ale tak się kończy, gdy na czele rządu stoi idiota lub agent wstawiony przez obce mocarstwo.

      Usuń
    14. @Maciej
      Oczywiście Polis to nie imperium, mnie chodzi o całkowitą utratę państwowości przez wielkie państwo/imperium które zdobywcy chcą wymazać a mieszkańców wynarodowić. Stąd np. nie da się postawić znaku równości między I RP, a Imperium Otomańskim, czy Austro-Węgierskim i jedno i drugie upadło, kwestia właśnie tej spektakularności.

      @mmm777
      W 1939 roku Polska posiadała armię w sile wystarczającej do realizacji zobowiązań sojuszniczych. Gdyby Francja i UK się z nich wywiązały wojna skończyła by się w listopadzie 1939.
      Po klęsce Francji jedynym sojusznikiem i realną siłą/wsparciem dla UK były SZ RP.
      W 1945 roku sytuacja była inna i Churchill mógł sobie pozwolić by powiedzieć Andersowi że jak mu się nie podoba to może sobie swoje dywizje "zabierać", nie zmienia to faktu że potencjałem byliśmy na 4-tym miejscu w koalicji.

      Kolejny raz zadaję pytanie kto i jaką politykę miał prowadzić? i z kim? Wybacz ale szkoda mojego i jak widzę innych dyskutantów czasu na dyskusję z hasełkami bez treści.

      Usuń
    15. Dobra, wchodzimy w zbyt dalekie szczegóły :-)

      Co do siły zbrojnej, to wbrew utrwalonym mitom, gdyby nie inwazja sowiecka, wojska niemieckie w Polsce w 1939 roku by ugrzęzły. Wehrmachtowi nie udało się wykonać zadania postawionego przez Hitlera:
      „Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. [...]” (22 sierpnia 1939, Obersalzberg, przemówienie A. Hitlera na odprawie z wyższymi dowódcami armii w sprawie ataku na Polskę, cyt. za: Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej, Warszawa 1965, s. 33).
      Do końca kampanii wrześniowej to zadanie nie zostało zrealizowane, a co najważniejsze, kilka dużych jednostek (m.in. Zgrupowanie KOP i SGO Polesie) zachowało pełną zdolność bojową do końca atakując (bitwa pod Kockiem zakończyła się z braku amunicji w momencie prowadzenia natarcia, bitwę pod Wytycznem KOP wygrał).
      Usuwając czynnik sowiecki i wymuszoną nim zdradę Rumunii mamy kilkadziesiąt nowych dywizji (złożonych z weteranów!), mniej więcej połowę dotychczasowych (już ostrzelanych i doświadczonych), dostawy nowoczesnego sprzętu, broni i amunicji już zakupione w Anglii i Francji, w tym przezbrojone na Morrane'y i Hurricany lotnictwo przy jednoczesnym wyczerpaniu niemieckich zapasów strategicznych już między 13 a 15 września.
      Wobec kryzysu ekonomicznego (pisało o tym Centrum im. Adama Smitha) w Niemczech w 1939 roku, gdyby Polsce udało się wojnę z Niemcami przeciągnąć do listopada, to zimą Hitler musiałby zasiąść do rokowań. I to bez udziału Francji i Anglii, bo "drugi front" otworzyło by mu niezadowolenie społeczne we własnym kraju. W 1939 pozycja Hitlera nie była jeszcze taka, jak w latach 1940-43, kiedy był u szczytu potęgi. Polska była pierwszym realnym testem III Rzeszy zdanym wyłącznie w wyniku zdrady naszych sojuszników, którzy wiedząc o treści układu Ribbentrop - Mołotow obiecywali nam pomoc, o której wiedzieli, że jej nie dadzą.

      Usuń
    16. ;) spokojnie

      Szczerze mówiąc miałem nadzieję na jakiś wpis od Foxa na 17-go września ;(. Ta data jest albo pomijana, albo sprowadzana jedynie zbrodni jakie nastąpiły, bardzo mało pisze się o konsekwencjach militarnych tego dnia.

      Po 17 dniach krwawych i wyczerpujących walk dla Niemców, cofały się przed nimi mocno poturbowane ale jednak nie rozbite armie Polskie. Słabł impet armii Niemieckich ale najważniejsze były zużycie amunicji, paliwa, smarów i sprzętu, a przed nimi była większa część terytorium Polski, ze składami materiałowymi, mobilizującymi się jednostkami i co ważne to nie Wielkopolska, Śląsk, Łódzkie z drogami i siecią kolejową tylko kresy.
      Dogorywała bitwa nad Bzurą, ale z resztek Armii Poznań i Pomorze, wraz z wojskiem w Warszawie i Modlinie powstawało istotne zgrupowanie które albo wiązałoby jeszcze długo Niemców albo w ostateczności przebijałoby by się na wschód.
      Gdyby Rydz Śmigły się w końcu ogarnął i skoordynował to siłami na wschód od Wisły byłaby kolejna bitwa którą nawet jeślibyśmy przegrali jak pod Bzurą jeszcze bardziej wyczerpała Wermacht. nastałaby jesień a wojna trwałaby nadal. Dostawy broni zwłaszcza samolotów znacznie poprawiałby naszą sytuację.

      17-września zniweczył to wszystko i tak naprawdę kampanię 1939-go przegraliśmy tego dnia, jak i straciliśmy niepodległość.

      Usuń
    17. `gdyby nie inwazja sowiecka'

      Ręce i nogi opadają...
      A gdyby ktoś nam podarował 3000 czołgów wraz z załogami to wtedy byśmy wygrali...
      Albo - gdyby Wehrmachtowi zepsuły się wszystkie karabiny, to wtedy byśmy wygrali...

      Problem polegał na tym, że współpraca prusko-rosyjska (użyję historycznych nazw) przeciwko Polsce ma długą tradycję... I - było do przewidzenia - że Hitlerowi bardzo będzie zależało na jak najszybszym zakończeniu kampanii w Polsce. I za pomoc w tym będzie gotów dać wiele... I to można było przewidzieć..

      mmm777

      Usuń
  3. Antyhungaryzm endectwa to jest rzecz wybitnie bzdurna i wkurwiająca.

    A co do teorii o turaniźmie Polski - brzmi ciekawie. I jakież perspektywy!
    Tym niemniej warto poczytać Spenglera. Głębia jego wizji, zmysł łączenia faktów są wprost hipnotyczne. Warto i jego koncepcje rozważyć.

    Pozdrawiam
    Luca

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisałem już nie raz w komentarzach jak nisko sobie cenię teorie pana Konecznego i dlaczego więc nie będę się powtarzał, mam tylko zastrzeżenie że wciąż poruszasz się wśród jego uproszczeń jedynie inaczej je wartościując. Generalnie jednak zgoda, również gdzieś tutaj mówiłem, że nasza kultura i innych nacji Europy środk. wsch. jest SWOISTYM [ podkreślam to, bo nie czymś ''pomiędzy'' ] stopem Wschodu i Zachodu i negowanie któregokolwiek z tych czynników oznacza mentalną i cywilizacyjną kastrację, ogromne zubożenie naszego dziedzictwa. Co się zaś tyczy endecji to zasadniczą wątpliwość jaką mam wobec lansowanej przez Ziemkiewicza niedawno konieczności jej odnowienia jest to jak niby dokonać jej wskrzeszenia jako ruchu modernizacyjnego na modłę zachodnią [ a tym była w istocie zanim stoczyła się w filo-komusze i rusofilskie ''endectwo'' ] w sytuacji gdy tenże Zachód jest kompletną nicością jak w przypadku Europy zach. - najlepszym tego dowodem jest, iż jedyne na co było stać jej elity było jedynie coś takiego jak UE, no comment - lub też gdy chodzi o USA obok wielu świetnych rzeczy zachodzi tam również masa niepokojących procesów, którym powinniśmy się przeciwstawiać i nie mam na myśli wyłącznie tego co reprezentuje sobą Obama czy raczej ci, którzy tą pacynką sterują - ?

    OdpowiedzUsuń
  5. "System zaczął się jednak psuć, gdy szlachta przestała myśleć o wojaczce i zaczęła skąpić grosza na wojsko. "

    Uprościłeś. Szlachta nie chciała dawać kasy na bezsensowne nic jej nie dające wojny wywoływane przez Wazów ze wszystkimi sąsiadami naraz. Szwecja/Turcja/Rosja/Kozacy.
    To zaczął się upadek RP od powstania Chmielnickiego wywołanego tan naprawdę przez Wazów kozaków sami uzbroiliśmy. Jakoś na wojnę z tatrami którzy byli upierdliwi Szlachcie kasę dawali, ale na wojnę z Turcją którą chciał podbić Władek IV już nie, bo po co mają płacić za ambicje króla a wcześniej musieli płacić za ambicje Wazy III bo mu się tron ubzdurał co przeciętny szlachcic z tego miał ? To zwykła propoganda to co mówisz.

    Czy teraz jak by TUSK wplątał nas w 4 konflikty i na każdy wysłał 15 tys wojska to chciał byś na to podatki płacić ?

    I jeszcze jedno upadek RP był nierozerwalnie związany z upadkiem klasy średniej i przejęcie władzy przez oligarchię teraz na świecie widzimy to samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodajmy kataklizm jakim był Potop Szwedzki, pierwotnie postrzegany jako spór dynastyczny w rodzinie Wazów, więc zignorowany przez szlachtę, która nie widziała sensu w walce o to, czy król polski będzie też królem szwedzkim. Dopiero rabunki wojsk szwedzkich uruchomiły opór wzmocniony propagandowym wykorzystaniem drobnego incydentu w Częstochowie.
      Rabunek skarbca królewskiego i złupienie dóbr królewskich przez Szwedów spowodował, że koronę przestało być stać na samodzielne ufundowanie wojska, co do tego momentu było bezproblemowe. Do tego trzeba dodać wyludnienie spowodowane wojną, co też zaowocowało mniejszymi możliwościami werbunkowymi i ekonomicznymi.

      Nie demonizowałbym natomiast kwestii podatków szlacheckich. Prosty szacunek pokazuje, że podatek szlachecki - dwa grosze z łana (17 ha) - stanowił w okresie schyłkowym, czyli za Stanisława Augusta ledwie jeden procent dochodów Korony (rocznie ok. 180 tysięcy złotych przy dochodzie Skarbca 18 milionów). jeśli dodać osobisty dochód króla (10 milionów), to wpływy z podatku szlacheckiego są wręcz symboliczne i żadne znaczące podwyżki by tego nie zmieniły. Znacznie większe dochody Skarb miał z pogłównego od Żydów, z miast, królewszczyzn i ceł.
      Koszt stutysięcznej armii, jaką określiła Konstytucja 3-gio Maja (2,5 miliona złotych) stanowił 10% łącznych dochodów Skarbu i króla. Problem tkwił w tym, że król był tak rozrzutny, że w ciągu czterech lat potrafił zadłużyć się na 11 milionów. Sejmy Stanisław August zwoływał tylko po to, by te uchwalały spłacenie jego długów.
      Nic dziwnego, że szlachta odmawiała płacenia podatków na sfinansowanie królewskich k...rew.

      Ale zgadzam się, że początkiem choroby załamania się zaufania szlachty do państwa było panowanie Zygmunta III Wazy, co zresztą przyznaje także Koneczny.

      Jeszcze do tego, co pisał Fox, August II Mocny miał rzec swego czasu, że gdyby wiedział jaką władzę ma hetman w Polsce, nigdy nie kandydował by na króla. Rzeczywistymi wodzami w Polsce byli generałowie - hetmani. Stąd też estyma, jaką był i jest otaczany Jan III Sobieski.

      Usuń
  6. Szwedzki Potop był skutkiem polityki Wazów i dopadł nas po powstaniu Chmielnickiego, które mocno nas osłabiło a w Bitwie pod Batohem straciliśmy większość dobrych dowódców.

    Powstanie było do ugaszanie gdyby nie konflikt Ossolińskiego z Wiśniowieckim. Ten pierwszy był sługusem króla. Szlachta chciała przekazania buławy hetmańskiej Jaremie na co nie chciał się zgodzić Ossoliński. Kazio III najpierw obiecał, że ją da a później zatrzymał ją dla siebie.

    Upadek RP to winna Wazów. Teraz też mogę jak frajer płacić podatki aby szły na pensję znajomych królika z PO i PSL albo jak je podwyższą wyjechać :D Płacenie na tych bandytów nie jest przejawem patriotyzmu tylko głupoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że potop był skutkiem polityki Wazów, którzy koronę Polski traktowali przejściowo jako drogę do korony Szwecji. Zaproszenie na tron Zygmunta III było największym błędem Zamoyskiego.
      Zwróciłem tylko uwagę, na ekonomiczne skutki Potopu, które były znacznie poważniejsze od politycznych i ekonomicznych skutków kozacczyzny.

      Co do podatków, to płacisz też na moje uposażenie. Po prawie 12 latach służby na stanowisku odpowiadającym komendantowi placówki i w stopniu kapitana zarabiam poniżej średniej krajowej. Ah, byłbym zapomniał. Wywalczyliśmy podwyżkę. Całe 300 złotych na łebka. Po zapłaceniu kredytów, czynszów, czesnego w przedszkolu itp zostaje mi - 200 złotych miesięcznie. Ratuje mnie posiadanie nieruchomości, czyli mieszkania spółdzielczego po matce, które wynajmuję. Służba Ojczyźnie w mundurze to zajęcie hobbystyczne dla dobrze sytuowanych.

      Usuń
    2. ''Służba Ojczyźnie w mundurze to zajęcie hobbystyczne dla dobrze sytuowanych.'' - smutne, bardzo smutne, niestety to nie pierwszyzna w naszym kraju

      Usuń
    3. @Maciej Pietraszczyk

      skąd mają być pieniądze dla służących w mundurze,
      jeśli muszą być m.in. dla 200,000 $%$%$%$%@@!!! zasiadających w różnych spółkach?
      nie licząc rozbuchanego za Tuska elektoratu biurwowego (który jest jego
      największym zwolennikiem:)

      Usuń
    4. Wiem jakie były skutki Potopu gorsza chyba tylko była Wojna Północna która już doszczętnie ten kraj zrujnowała. Mówiąc o kozaczyźnie miałem na myśli że byliśmy osłabiani i zaraz nam się Szwedzi z Ruskimi na łeb zwalili.


      Jest zwolennikiem biurokracji TUSK sobie załatwił 100 tys głosów w 4 lata. Czy to się rożnie od płaceniu gołocie na elekcji ? Konstytucja 3 maja znosiła prawa wyborcze dla oso uzależnionych finansowo od magnaterii. Tak samo powinno być teraz dostajesz kasę z państwa nie masz praw głosu.

      Jak piszesz 12 lat to zaraz będzie miał emeryturkę i możesz na niej dorabiać bez limitów. Robiłem w tym roku kurs kat A. instruktorzy i egzaminatorzy większość to byli policjanci w sile wieku. NA co mam płacić ?? Na to ? Nie ma co się dziwić że wymyślają nowe egzaminy i kursy dla nich. Tak to w Polsce działa aby zapewnić danej grupie interesu przyzwoite dochody nie koniecznie trzeba doić na podatkach można w inne sposoby w innych dziedzinach które przez daną grupę społeczną są obstawione. Policja to ochrona/prawa jazdy/broń. Prawo jazdy wypadło z obowiązków WPA ale w interesie są nadal.

      Usuń
    5. A myślisz, że szedłem do służby po to, żeby iść na wcześniejszą emeryturę? Ludzi, którzy przechodzą na nią ze stażem 15 jest ledwie 4 promile w skali kraju we wszystkich służbach. W znacznej części są to de facto inwalidzi, którzy rentę otrzymali by znacznie niższą oraz goście, którzy mają różne konflikty z przełożonymi, wypalili się psychicznie itp. i którym dało się szansę na honorowe odejście. Większość zapieprza do pełnej 30-tki, a nawet dłużej, bo raz, że warunki pełnej emerytury (a nie tych 42% po 15 latach) są znacznie lepsze, poza tym człowiek w wieku 45-55 lat ma większe potrzeby finansowe, niż by uzyskał poza służbą, nawet przy "dorabianiu".
      WORDy są pewnym ewenementem, ale rzeczywistość wygląda inaczej, niż w mediach.

      Co do reszty, całkowicie się zgadzam.

      http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/prof._polak_dla_fronda.pl_24180

      Usuń
  7. No Szwedzi rozgrabili wszystko co się dało, a co się nie dało zniszczyli. Np. Krzyż-Topór.

    W ochronie też nie brakuje byłych funkcjonariuszy. Zresztą wybacz ale trudno mi mieć jakiekolwiek współczucie dla Policji. Miałem ale straciłem występując o pozwolenie na broń. Policja która ma stać na straży prawa łamie go na każdym kroku śmiejąc się obywatelowi w twarz. Do dziś zachowują się jak władza w PRL. W Polsce problemem jest i będzie okrągły stół. Tam został zawarty moralny sojusz z przestępcami którzy zostali rozgrzeszenie bez lustracji. Stąd w całym aparacie państwowym duch PRL istnieje czego przykładem jest ostania prowokacja Gazety Polskiej. Za komuny sędziowie wydawali polityczne wyroki na zamówienie i robią to teraz bo nie było lustracji - mentalność pozostała. Policja to samo. Czy jak by drogówka złapała premiera za przekroczenie prędkości wystawiła by mu mandat ? W USA czy w Skandynawii jest po to aby SŁUŻYĆ i chronić a w Polsce aby łatać budżet i pokazywać swoją wyższość.

    Nie bierz nic z tego co mówię personalnie. Cieszy że jest tam dużo ludzi takich jak Ty ale dobrze wiesz, że góra jest jak z PRL co pokazała ostania afera w KGP.

    Co do pozwoleń na broń to szeregowy policjant ma takie sam problem występując o broń prywatną jak zwykły obywatel to chore.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Personalnie nie biorę, bo nie jestem w Policji, tylko w innej formacji (znacznie gorzej opłacanej), która powstała po 1990 roku. Akurat u nas najgorsi są ci z naboru 1990-2001. Weterani liniowi z czasów PRL to najlepsi fachowcy i najnormalniejsi ludzie z całej ekpiy.
      Ale co do sytuacji ogólnej się całkowicie zgadzam. Dopóki Policja nie zostanie przekształcona w formację samorządową/lokalną podległą władzom lokalnym, a tylko nadzorowaną i szkoloną centralnie, będzie patologia.

      Usuń
    2. A puentując w kontekście wpisu Foxa: Polska w czasach siły (nawet tak rachitycznej, jaką mieliśmy w XX-leciu) oparta była na armii i jej związku ze społeczeństwem. To armia i służby mundurowe były trzonem państwa. III RP zwrócona jest przeciw armii i mundurówce, a obywateli i mundurowych szczuje się nawzajem na siebie. Stąd słabość.

      Usuń
  8. Ciekawe. Wiesz Fox, że Twoje rozważania o Polsce są zbieżne z tym co piszą Danek i Lasecki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zepsuty zegar dwa razy na dobę wskazuje dobrą godzinę.

      Usuń
  9. Z całym szacunkiem ale "stepowe" pochodzenie Słowian to tylko jedna z teorii, do tego pierwotnie bodaj obmyślona przez Pangermanistów poszukujących rozpaczliwie miejsca dla siebie na mapie starożytnej Europy.

    Ponadto Słowianie to ludy wybitnie rolnicze, podkreślają to nawet poszczególne tradycje dynastyczne, pasują więc do ludów koczowniczych jak pięść do oka (albo odwrotnie). Według frankijskiego kronikarza Fredegara Awarowie czyli klasyczni stepowcy po zdemolowaniu połowy Europy "przychodzili zimować u Sklawów [Słowian], brali do łoża ich żony i córki, a ci jeszcze na odchodne musieli im płacić daninę". No dzięki za takie "braterstwo krwi".

    OdpowiedzUsuń
  10. "Pod Legnicą, obok księcia Henryka Pobożnego, poległ w mężnej walce ówczesny Wielki Mistrz krzyżacki."

    Bitwa pod Legnicą - rok 1241

    Wielki mistrz w latach 1240-1244 - Gerhard von Malberg

    http://en.wikipedia.org/wiki/Gerhard_von_Malberg

    Kłamiesz czy wykazujesz się ignorancją? Wystarczył przecież rzut oka do wiki:
    http://en.wikipedia.org/wiki/Grand_Masters_of_the_Teutonic_Knights

    OdpowiedzUsuń
  11. Polacy to niezupełnie Słowianie. A nawet rzekłbym, że wcale, bo słowo "Słowianin" nic nie znaczy*, zaś mit o słowiańskiej jedności był instrumentem polityki carskiej, a obecnie służy kurjozalnym grupom rusofilów.
    Polacy to mieszanka ludów, bardzo prawdopodobne, że Sarmackiej elity, mas słowiańskich i autochtonów** zamieszkujących ziemie między Odrą a Bugiem.
    (w jakiejś kronice średniowiecznej mamy wiadomość o wizycie dyplomaty u władcy ziem, bodaj obecnej Małopolski, w której autor relacjonuje, że książę ze świtą przyjęli posła na koniach i fakt, że ów własnego nie posiadał, uznali za dowód jego ubóstwa).

    Nie wiem, w czym uwłaczający jest zajęcie/ podbój ziem obecnej Polski przez Słowian. Pangermaniści szukali czegoś, by uzasadnić swe rojenia o "pradawnych, germańskich ziemiach", ale idąc w tym kierunku wypadałoby przekazać całą Europę dawnej ludności autochtonicznej, której częścią są najprawdopodobniej Baskowie. A idąc dalej - neandertalczyk, wcześniej homo erectus... Jednym słowem to bzdura i nie ma co o tym dyskutować.

    *może poza podobieństwem języka i obyczajów
    **Przy omawianiu wędrówek ludów nie należy zapominać o tych, którzy się nie ruszali z miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  12. fox mulder jestes kretynem, zaden mistrz kryzacki nie zginal pod Legnica!

    OdpowiedzUsuń