środa, 25 kwietnia 2012

Syria: głodująca armia



Walka z rebelią poważnie nadwyrężyła siły syryjskiej armii. Gdyby Izrael chciał wyprowadzić ofensywę ze Wzgórz Golan na Damaszek, wykonałby ją z minimalnymi stratami. Dostawy zaopatrzenia materiałowego trafiają bowiem teraz niemal wyłącznie do syryjskich oddziałów zaangażowanych na północy. Armia u podnóża Golanu głoduje. Doszło nawet do przypadków wyjadania przez syryjskich żołnierzy resztek po wojskach ONZ i Izraelczykach. Plagą tych oddziałów są masowe dezercje a niepilnowane składy broni i amunicji są oczyszczane przez rebeliantów i bandytów. Assadowska machina wojenna opiera się niemal wyłącznie na kroplówce z Teheranu i Moskwy. Pekin już olał Assada uznając, że skoro Obama zapewnił bezpieczeństwo Iranowi, to nie będzie przeszkadzał Amerykanom w Syrii.

Opozycji też się jednak nie przelewa. Maile wykradzione przez assadowskich hakerów pokazują, że jest ona głęboko podzielona, niedozbrojona i cierpi na brak pieniędzy.

Poważne kłopoty ma również Izrael. Na południowej granicy. Terroryści chcą cały czas sprowokować konflikt z Egiptem. Ich najnowszy pomysł: sprofanowanie izraelskich wojennych miejsc pamięci na Synaju. (to oczywiście zagranie psychologiczne towarzyszące transgranicznym rajdom i ostrzałom rakietowym)

7 komentarzy:

  1. Nie ładnie, Fox, przepisywać debkowe bzdury.
    Prędzej pół Syrii z głodu poumiera, niż by wojskowa menażka miała by być pusta.
    Wiarygodność debki jest mniejsza, niż wyborcze obietnice Tuska

    Pomyśl logicznie.
    W jaki sposób na super strzeżonej granicy Syryjczycy mieli by się dostać do izraelskich śmietników przy bazach?
    Musieli by być kulo odporni. IDF podziurawił by ich jak sito, a izraelska prasa donosiła by o grupkach żołnierzy przekraczających granicę.

    Przecież dla nie znającego tematu a logicznie myślącego człowieka ten news jest spreparowana bzdurą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Debka nie pisze, że Syryjczycy zaglądają do śmietników w izraelskich bazach - to rzeczywiście były absurd. Mowa jest tam tylko o jedzeniu rzucanym im przez "border fence". Assadowie po 1973 r. uznali, że nie warto prowokować Izraela na Golanie więc ten front stracił na znaczeniu, zwłaszcza po wybuchu rewolucji, gdy osłona innych granic (irackiej, tureckiej,libańskiej, jordańskiej) stała się ważniejsza.

      Usuń
    2. Fox, bez przesady.
      Znikające paczki przy płocie.
      Widzieliśmy co się dzieje na granicy rok temu, kiedy tłum doszedł do płotu i przywitały ich serie z broni maszynowej. 20 zabitych, ponad 300 rannych.
      A jesli nawet rzucają paczki z żywnością i one znikają, to czego to dowodzi?
      Jakby w paczkach były szpilki i kosmetyki, to obsadzający Wzgórza Syryjczycy są transeksualistami?
      Wybacz, ale odnoszę wrażenie, że wojskowi w Izraelu się zakładają o to, kto sprzeda debce najgłupszą historyjkę. Wygrywa ten, którego "rewelacje" pójdą w eter. O zwycięstwo chyba nie trudno.

      90% newsów z debki jest w stylu "Nie śpię, bo trzymam kredens"

      Usuń
  2. Przy tym jakby Izrael chciał wyprowadzić ofensywę na Syrię to nawet przed tą rebelią poniósłby minimalne straty. Podobnie rzecz się ma z każdym innym sąsiadem. Tylko po co miałby to robić?

    Jedyna potencjalnie groźna rzecz z arsenału Assada to broń masowego rażenia, a ta cały czas pozostaje pod jego kontrolą. Obrona przeciwrakietowa Izraela jest całkiem całkiem, ale coś by się pewnie przedarło.

    Terroryści nie sprowokują też Izraela do wojny z Egiptem poprzez profanowanie jakichś tam pomników, sam pomysł jest po prostu śmieszny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ja piszę, że Izrael chce zaatakować Syrię? Nie chce. Natomiast profanowanie pomników to tylko jeden z elementów strategii napięcia przewidującej m.in. transgraniczne rajdy i ataki rakietowe.

      Usuń
  3. Wojna już trochę trwa więc nic w tym dziwnego że armia dostaje lekkiej zadyszki . Wole się nie zastanawiać po jakim czasie w identycznej sytuacji polska armia zaczęła by się sypać . I nie mówię tu o braku oleju napędowego w jednostce wojskowej kurolipki małe setki kilometrów od strefy walk czy obszabrowaniu przez tubylców składnicy wojskowej w kurolipkach wielkich z sprzętu pamiętającego bieruta . Ważne że chłopaki z al kaidy też wymiękają .

    OdpowiedzUsuń
  4. Gloduja czy nie ale wygrywaja(zreszta nie sadze aby druga strona miala sie lepiej).Izrael zas nie bedzie nikogo atakowal w Syrii bo i po co?Wedlug mnie jesli Zachod sie nie wmiesza Assad wygra te wojne.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń