sobota, 21 kwietnia 2012
Sprawa Bo Xilaia. Haywood agentem MI6
Neil Haywood, brytyjski biznesmen zabity w Chinach, prawdopodobnie informował MI6 o działalności Bo Xilaia i jego kliki. A było to wdzięczny cel do obserwacji. Bo Xilai, upadły sekretarz, członek "Gangu Książątek" zbudował w swoich włościach dosyć specyficzny system - nawet jak na Chiny. Zaszczepił szczyptę dawnego maoizmu w totalitarnych chiński kapitalizm. Zaczął od zniszczenia kokurencyjnych klik oraz nie podporządkowanych mu biznesmenów za pomocą "kampanii antykorupcyjnej". Rządził niczym mafijny pan feudalny. (Kazał porywać, torturować i zabijać swoich partnerów biznesowych). Przywrócił terror wewnątrz administracji (doprowadzając wiele osób z Partii i władz regionalnych do "samobójstw"), kazał robotnikom śpiewać maoistyczne pieśni i organizować kult jednostki. Mówiono o tym, że utopił Chongqing w morzu Czerwonego Terroru. Jednocześnie zyskał sporo na popularności dzięki programowi budownictwa socjalnego i ogólnie nieco bardziej prospołecznej polityce (inna sprawa, że strasznie zadłużył swoje miasto). Wspierał go w tym Wang Lijun, brutalny, impulsywny i skorumpowany, ale również bardzo odważny oficer milicji. Bo zaczął jednak zagrażać partyjnej górze z Pekinu. I został odstrzelony w walce frakcji. Najpierw bezpieka zmusiła do współpracy Wanga i zainscenizowała próbę jego ucieczki do amerykańskiego konsulatu. Później Wang obciążył żonę Bo Xilaia odpowiedzialnością za zamordowanie Haywooda. Bo został odstrzelony w trakcie sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych. Przy okazji doszło jednak do tajemniczych zdarzeń w Pekinie: w Partyjnym Zakazanym Mieście pojawiły się czołgi i transportery opancerzone. Niektórzy słyszeli strzelaninę. Rzekomo doszło do próby zamachu stanu. Premier Wen Jiabao ostrzegł przed siłami, które chcą wepchnąć Chiny z powrotem w koszmar Rewolucji Kulturalnej. Jasne odniesienie do Bo Xilaia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a Wyborcza podała, że anglik został zabity, bo chciał duży % od jakiegoś przelewu, a jak mu odmówiono to zagroził wsypaniem ich
OdpowiedzUsuń