piątek, 4 listopada 2011
Izrael: rozłam z powodu Iranu + Turcja: armia syryjskich rebeliantów
Netanjahu zarządził dochodzenie w sprawie przecieków dotyczących ataku na Iran. Podejrzewa o nie Meiera Dagana, byłego szefa Mossadu oraz Yuvala Diskina, byłego szefa Szabaku. Obaj to ludzie z administracji Szarona, wielokrotnie wyrażający się krytycznie na temat ewentualnej militarnej konfrontacji z państwem ajatollahów. (Dagan: "To najgłupsza możliwa rzecz, o jakiej słyszałem"). Opowiadają się oni za sankcjami i tajnymi działaniami typu Stuxnet, czy zabijanie irańskich naukowców. Netanjahu i jego kumpel z wywiadu wojskowego Ehud Barak bardziej skłaniają się jednak ku konfrontacji. Nie oni o tym jednak decydują tylko Waszyngton ( i tu wpiszcie sobie nazwisko według uznania: Obama, Brzeziński, Hillary, Petraeus...)
***
W Turcji powstała licząca 15 tys. ludzi armia rebeliantów prowadząca działania partyzanckie w Syrii. Składa się ona głównie z dezerterów z syryjskiej armii a dowodzi nią pułkownik o nazwisku... Assad.
***
Pojawiły się nowe szczegóły likwidacji Osamy bin Ladena. Seal Team 6 nie brała udziału w strzelaninie trwającej 45 minut. Komandosi wylądowali na dachu willi Osamy i zdołali go zastrzelić w 90 sekund. Jego żona została ranna przypadkowo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Netanjahu i Barak, to bardziej Sayeret Mat'kal, niż wywiad wojskowy, choć rzeczywiście granica między SM a wywiadem jest dość cienka.
OdpowiedzUsuńGratuluję bloga, Pozdrawiam sąsiada.
OdpowiedzUsuń@ MaciekP - Barak to były szef Amanu, Netanjahu to były agent Amanu.
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy - dziękuję za uznanie. Sąsiad zza szafy w biurowym open space? :)