Sondaże wskazują, że 16 proc. Francuzów w pozytywny sposób postrzega terrorystów z Państwa Islamskiego. (Dla porównania: w Strefie Gazy, taką odpowiedź zaznaczyło 13 proc. ankietowanych.) ISIS ma więc tam zapewne więcej zwolenników niż prezydent Hollande. Ostrzeżenia byłego szefa CIA Michaela Haydena mówiące, że ISIS zaatakuje Zachód szybciej niż się spodziewamy nie są więc żadnym czarnowidztwem. W Iraku, wśród bojowników Państwa Islamskiego mamy wielu Brytyjczyków, Niemców i Francuzów, którzy po powrocie do krajów, które zapewniły im dobrobyt będą przekazywać tam zdobytą na Bliskim Wschodzie wiedzę o zamachach samobójczych, obcinaniu głów zakładnikom i pozowaniu z nimi na Instagramie.
Co prawda walka z ISIS w Iraku przyciąga uwagę opinii publicznej (tutaj macie zestawienie statystyczne dotyczące amerykańskich nalotów), ale ważne rzeczy dzieją się też w Syrii. Państwo Islamskie zajęło kilka dni temu ważną bazę lotniczą w Taqba, niedaleko Aleppo. Assadowców zmasakrowano. Chociaż przez dłuższy czas Assad wspierał ISIS przeciwko rebeliantom, teraz jest zagrożony przez tego Frankensteina. Może się skończyć tym, że USA wyślą lotniskowiec, by ratować tego katechona-kutafona (a może przy okazji zainstaluje się w Syrii, za zgodą Iranu inną ekipę - i co wówczas powiedzą duponarodowcy i chłopcy z xxx-portalu?). Obama tworzy koalicję do walki z ISIS - chętne są Wielka Brytania i Australia (putinowsko-hujłowska katechoniczno-kutafoniczna Rosja, rzekomy obrońca bliskowschodnich krześcijan jakoś się nie kwapi by ich ratować, woli szkodzić słowiańskim chrześcijanom na Ukrainie). Do nalotów na Syrię dojdzie bez względu na opinię Assada. Amerykanie już zaczęli tam loty rozpoznawcze i przekazują poprzez swoich wasali z BND dane wywiadowcze syryjskiemu reżimowi. Nie powinni się jednak spieszyć z uderzeniem w Syrii - niech assadowcy i Hezbollah wykrwawią się jeszcze bardziej w walce z ISIS.
Tymczasem w Libii doszło do rajdów lotniczych przeciwko islamskim milicjom. Bomby zrzucały samoloty z ZEA startujące z lotnisk w Egipcie. Tam też się szykuje koalicja przeciwko salafitom.
***
O wojnie na Ukrainie i w Strefie Gazy regularnie i obszernie informuje na fejsie. Za naszą wschodnią granicą toczy się wojna hybrydowa, w której obok dywersantów biorą udział regularne rosyjskie wojska "mylące drogę pod Rostowem". Nie chcę mi się wrzucać tej całej masy linków na bloga, ale jako ciekawostkę odnotuje doniesienia mainstreamowych mediów poświęcone znanemu loliconowi "pojebanemu pułkownikowi" Girkinowi vel Striełkowowi:
"Nowelę o tym, jak samozwańczy minister obrony samozwańczej Donieckiej
Republiki Ludowej Igor Striełkow vel Girkin gwałci kamerzystę ekipy
porno przybywającej na wschodnią Ukrainę można kupić na Amazon.com za
niecałe 2 dolary. Dzieło ma wiele mówiący tytuł "Sucking Strelkov" i zaledwie 22 strony (...) Ekipa
filmowa z Europy udaje się w czerwcu 2014 r. na zajęty przez Rosję
Krym, by nakręcić tam porno. Nie może jednak znaleźć odpowiednich
żołnierzy, których mogłaby uwiecznić. Z pomocą jednego z lokalnych
mieszkańców członkowie ekipy postanawiają więc
przedostać się na wschodnią Ukrainę, do wojsk separatystów w Doniecku.
Zostają jednak zatrzymani na jednym z punktów kontrolnych, a
przesłuchanie osobiście prowadzi Striełkow. Jak niewybrednie opisuje go
narrator, to człowiek o wyglądzie "świni skrzyżowanej z Adolfem
Hitlerem".
Separatyści
chcą, by członkowie ekipy udowodnili, że nie są szpiegami, i zmuszają
jednego z kamerzystów do seksu z jednym z rebeliantów. Trwają
negocjacje, filmowcy chcą bowiem nakręcić tę scenę i potem wykorzystać.
To wywołuje podejrzliwość Striełkowa. - To nie jest dobre. Seks gejowski
jest dziś legalny na Ukrainie, ale w Rosji... jest bardzo, bardzo
zakazany. Kiedy nadejdzie pokój i prawo zostanie zmienione, nie jest
dobrze, by istniał taki dowód, który można łatwo sprzedać przez
internet. Jesteście szantażystami, tak? - pyta Striełkow. I za karę
osobiście gwałci jednego z kamerzystów, co autor dzieła opisuje bardzo
dokładnie.
Dowódca
separatystów jest zadowolony, członkowie ekipy odzyskują paszporty i
szybko uciekają z Ukrainy. Kiedy są już bezpieczni, zgwałcony kamerzysta
wyznaje: - Od kilku lat choruję na HIV."
***
W kwestii Ukrainy polecam wszystkim książkę holenderskiego politologa Marcela van Herpena "Wojny Putina". Autor wykazuje, że współczesna Rosja wykazuje wiele cech typowych dla państwa faszystowskiego a wojny Putina-Hujły przeciwko Czeczenii, Gruzji oraz Ukrainie nie są reakcjami na zachodnie zagrożenie, ale elementami programu imperialnego mającego na celu stworzenie Ruskiego Świata i jednocześnie zniewolenie narodu rosyjskiego przez kryminalną "elitę" biznesowo-polityczną. Autor przekonująco wyjaśnia, że to nie Gruzja napadła na Osetię Płd. w 2008 r., ale broniła się wówczas przed rosyjską agresją. Wskazuje, że Rosja rozpoczęła przygotowania do napaści na Gruzję już w 2002 r. - czyli jeszcze zanim Saakaszwili został prezydentem i nikomu nie śniło się Tbilisi w strukturach zachodnich. Przygotowania do agresji przeciwko Ukrainie rozpoczęto w 2003 r., gdy Putin-Hujło zaproponował Ukrainie i Mołdawii federalizację (czyli wybicie korytarza do Naddniestrza przez Ukrainę) oraz przedstawił projekt przyłączenia Białorusi do Rosji jako sześciu obłasti. Historyjki o reakcji Rosji na zdobycie władzy przez "strasznych banderowców" są więc bajeczkami dla idiotów. Narracja książki dochodzi aż do protestów na Majdanie. Wydawałoby się, że już tyle wiemy o tych konfliktach, ale okazuje się, że zawsze można dowiedzieć się więcej...
Zachęcam też do czytania i recenzowania mojej książki - Vril. Pułkownik Dowbor. Pamiętajcie: "Jakie piękne samobójstwo" to dobra książka. By się nią wysmarkać :)
Odnośnie Rosji - co tu się rozpisywać Fox...sprawa jest prosta jak konstrukcja patyka. Rosja to spuścizna po hordach mongolskich. To jest dokładnie ta sama filozofia - sensem egzystencji jest zewnętrzna ekspansja. Podboje terenów sąsiednich i drenaż(ropa, gaz). Państwo nie dokonuje rozwoju poprzez mechanizmy wewnętrzne(rozwój technologii, edukacja), ale poprzez ekspansję terytorialną.
OdpowiedzUsuńNatomiast tezy o planach ataku na Ukrainę nie kupuję :/ Powiem więcej - to woda na młyn ruskiej propagandy. W myśl ruskiej propagandy Rosja jest "potężna" i "zdolna do wszystkiego". Celem propagandy jest zasianie strachu. Wszystkie prymitywne ludy tak działają - podobnie arabusy z ISIS..."uciąć głowę, niech się boją nas...". Wystarczy jednak walnąć w ryj takiego i już z płaczem ucieka.
Kwestia Ukrainy nie jest na rękę Putinowi - traci na wszystkich frontach. Dopiero co wydał 50mld$ na Olimpiadę i budowanie wizerunku i miałby to wszystko w dupę wrzucić? Nie kupuję tego! :) Rosja to zwykłe państwo - dość nieudolne...co widzieliśmy na zdjęciach z Soczi(podwójne kible itd) czy podczas zestrzelenia samolotu pasażerskiego. Ono chce być postrzegane jako poważne...dlatego nie zaprzecza takim plotkom i wytwarza mgłę informacyjną. To mają dobre - propagandę i agenturę. Reszta to typowy sowiecki syf, gdzie wszystko się sypie. Rosja zawsze grała dwie ligi ponad swoje możliwości...taka mentalność - wymuszony postrach ważniejszy niż warunki życia i rozwój.
Rosja padnie do 2024 roku. Wspomnisz moje słowa! ;)
Majkel
Pada już ta Rosja od 400 lat i coś paść nie może.Odwieczny kolos na glinianych nogach,wystarczy lekko drasnąć i się przewali,a jakoś nikomu się to jeszcze nie udało.
UsuńTo,że Majkel razem z Kaczorkiem i Macierewiczem wali gruche do newsów o upadku Rosji jest oczywiste,ale chłopcy odpuśćcie.Wystrzelacie się a Rosja nie padnie :)
Prędzej padnie USA,zbankrutują i będą mieli niezłe bagno wewnątrz.A całe złoto już dawno w Azji.Sprawa niemieckiego złota jest dość wymowna.
Mówię o rzekomej "potędze" Rosji i doprowadzeniu do stanu z początku lat 90tych. Przecież nie chodzi o to, że zniknie z powierzchni ziemi - choć nie ukrywam, że podział tego burdelu na dzielnice byłby miły memu sercu.
UsuńUSA może kiedyś przestać być mocarstwem nr 1 - zgoda. Ale nawet gdy to się stanie(pewnie nie w następnych 20 latach), to po swoim bankructwie ludzie w USA musieliby tam zacząć chlać na potęgę wódę, kraść, dokonywać tyle samo aborcji i dokonać ludzkiego upadku i zwyrodnienia, a jeszcze nie będą tak nisko, jak nisko jest Rosja :) Więc USA ma z czego spadać i równać do poziomu tych dzikusów azjatyckich :)
Rosja to taki osiedlowy żul bez koszulki i bez jednego buta(drugiego zgubił po pijaku) - macha nożem więc ludzie się boją podejść...ale nikt nie traktuje na go poważnie. W końcu się obali albo dostanie w ryj i zaśnie...kolejna "smuta".
Majkel
Myli się Pan. Kwestia Ukrainy nie jest na rękę Putinowi - traci na wszystkich frontach. Dopiero co wydał 50mld$ na Olimpiadę i budowanie wizerunku i miałby to wszystko w dupę wrzucić? Nie kupuję tego! :) Rosja to zwykłe państwo - dość nieudolne...co widzieliśmy na zdjęciach z Soczi(podwójne kible itd) czy podczas zestrzelenia samolotu pasażerskiego."
UsuńRosja w takich kategoriach nie myśli. To zdanie, to spojrzenie człowieka z Zachodu.
Majkel znowu nie wzial lekow i bierze swoje rojenia za rzeczywistosc... no zdarza sie, ale do meritum
Usuńmoskwa chyli sie niewatpliwie ku upadkowi ale imperia (o ile watpliwe by byla nim teraz to na pewno byla takowym wcale nie tak dawno) maja te ceche, ze ich "tradycje" sa przejmowane - wiec raczej pod szyldem imperium wystapi np. Kadyrow czy jakis brodaty ziomal...
usa na pewno przestana byc mocarstwem nr 1 - ekonomicznie w ciagu kilku lat, militarnie zajmie to znacznie dłuzej o ile nie upadna pod ciezarem wlasnych dlugow... co sie tyczy upadku i zwyrodnienia ludnosci to zanim zaczniesz lewitowac w swiecie wlasnych fantazji zapoznaj sie ze statystykami dot. konsumpcji dragow... a potem wybierz sie do usa i przejedz sie nowojorskim metrem, polaz po troszke mniej prestizowych rejonach wielkich miast to moze czegos sie dowiesz o zyciu (prywatnie ci poradze zebys zalozyl raczej obszarpany stroj a najlepiej jeszcze przefarbowal kolor skory bo lepsza odziez a zwlaszcza jasna skora nadto przyciagaja tubylcza ludnosc...)
cynik
"Rosja w takich kategoriach nie myśli. To zdanie, to spojrzenie człowieka z Zachodu."
OdpowiedzUsuńMyśli, nie myśli - no ale chyba pewne prawa są niezmienne? Jak im zabraknie kasy, to i na wojnę nie będzie. Ja wiem, że to dziki lud kierujący się plemiennymi instynktami - ale pieniądz jest pieniądz...tych strat nie odrobią, nawet zajmując Ukrainę(co skończyłoby się kolejną kompromitacją jak w Afganistanie).
Majkel