poniedziałek, 29 października 2012

Chor. Remigiusz Muś - kolejny wojskowy ginie w czasie pokoju



Kolejny tajemniczy zgon ze Smoleńskiem w tle. Chor. Remigiusz Muś, technik pokładowy Jaka-40, ważny świadek zdarzeń z 10 IV 2010 r., został w sobotę znaleziony powieszony w piwnicy swojego bloku w Piasecznie. Jego znajomy gen. Jan Baraniecki, zastępca dowódcy wojsk lotniczych w latach 1997-2000, mówi wprost: "Nie wierzę w samobójstwo". I trudno nie zgodzić się z jego opinią. Wojskowy pilot, ważny świadek tajemniczego zgonu, wieszający się w jakiejś piwniczce? Chor. Muś w swoich zeznaniach miażdżył kontrolerów lotów z "Korsarza" wskazując m.in., że złamali przepisy nakazując Tu-154M zejść do wysokości decyzyjnej 50 m. Komendę tę, wypowiadaną wielokrotnie słyszał również por. Wosztyl. Zachowała się ona ponoć na nagraniu z Jaka - skonfiskowanym i utajnionym. Nie ma jej jednak ani w stenogramach, ani w nagraniach z CVR Tupolewa. To potwierdza, że nagrania te zostały odpowiednio zredagowane. Wszak gdy otwierano czarną skrzynkę w obecności Edmunda Klicha okazało się, że taśma była tam... krzywo założona. Czarnych skrzynek do dziś nie odzyskaliśmy, Komisja Millera pracowała jedynie na zaszumionych kopiach nagrań (początkowo przekazano nam kopię ze skasowanymi ostatnimi 18 sekundami) i na dodatek wzięła tam z d... słowa gen. Błasika, które nigdzie nie padły...



Chor. Muś słyszał również katastrofę Tupolewa. Nabranie przez silnik pełnej mocy, głośne huki i nagłe  przerwanie pracy silnika. Jakże to podobne do opisu z książki "Zbrodnia Smoleńska. Anatomia zamachu" czy też do ustaleń wybitnych specjalistów biorących udział w ostatniej konferencji smoleńskiej. Ile tych przypadków...

Na koniec zacytuję Władysława Protasiuka, ojca mjra Arkadiusza Protasiuka:

 Najpierw było niszczenie 36. SPLT od środka, poprzez stwarzanie coraz gorszych warunków do pracy i szkolenia, co w swoich raportach podkreślał m.in. gen. Andrzej Błasik i inni, i o czym pisał niejednokrotnie "Nasz Dziennik". Następnie usiłowano zrzucić winę za katastrofę na niewinnych pilotów, a gdy to się nie udało, wówczas na znajdującego się na pokładzie dowódcę Sił Powietrznych. W międzyczasie rozpoczęto przedziwną nagonkę na pozostałych pilotów. Wiemy, że wielu z nich po katastrofie albo straciło pracę, albo też sami rezygnowali, gdyż nie mogli już znieść takiego traktowania. Docierają też do mnie słuchy, że wielu pilotów, w tym zwłaszcza załoga jaka, żyje w jakimś niezrozumiałym strachu. To o czymś świadczy. Dlatego też nie możemy pozostawać obojętni wobec tej nagłej i niejasnej śmierci pana Remigiusza Musia. Tych dziwnych zgonów mamy już zbyt dużo, by można było mówić o przypadku. Giną świadkowie i ci, którzy mają jakąś większą wiedzę odnośnie do tej strasznej tragedii, która miała miejsce pod Smoleńskiem. 


18 komentarzy:

  1. Takich zbiegów okoliczności nie ma. Przyznam się, że przez pierwsze pół roku po katastrofie myślałem, że to "tylko" wypadek. Dziś należy się zastanawiać co zrobimy jako kraj, jeśli do powszechnej świadomości dotrze, że za "wypadek" odpowiadają Rosjanie. Prędzej czy później będziemy musieli odpowiedzieć sobie na to pytanie, mimo że najważniejsze media w kraju oraz rząd starają nam się sprzedać swoją/ ich ( Moskwy ) prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale w jego zeznaniach było o tym że na 50m kazano również zejść i rosyjskiemu Iłowi jak i Jakowi. Nie tylko Tu-154M.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie było samobóstwo - to jedna z ofiar "nagłego ataku zimy".

    OdpowiedzUsuń
  4. Lista zgonów:
    http://naszeblogi.pl/33381-dwa-zgony-dwa-oblicza-iii-rp

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiejsza Rzeczpospolita podaje, że na wraku tupolewa okryto ślady trotylu/ Jeśli to prawda, to kto go podłożył nasi czy amerykanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znaju , wot oszibka, etot trotil to pamiatka z posliedniej wojny

      Usuń
  6. Skąd przypuszczenia że to Rosjanie dokonali zamachu? Imo większe możliwości jak i powody mieli ludzie z WSI. Chyba, że Rosjanie mieli jakiś powód o którym nie wiemy ale w takim razie oskarżenia w ich stronę są bezpodstawne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A WSI nie mają w ogóle związków z Rosją i GRU. LOL.

      Usuń
    2. Związki mają ale mimo wszystko jest różnica czy rzekomy zamach był inspirowany bezpośrednio przez stronę rosyjską czy WSI... LOL LOL LOL

      Usuń
    3. Tak, cy inaczej, twierdzenie, że udział WSI kwestionuje udział Rosjan jest idiotyczne, bo właśnie na Rosjan wskazuje.
      Z logiki wynika, że nie można inspirować bezpośrednio. Inspiracja zawsze jest pośrednia.
      :-)

      Usuń
    4. Nigdzie nie napisałem, że udział WSI kwestionuje udział Rosjan. Jasne, że można inspirować bezpośrednio, no chyba że znasz jakieś inne znaczenie słowa inspirować...

      Usuń
  7. No mają ale co za problem poprosić towarzyszy żeby pomogli trochę w sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochani moi,

    Po pierwsze nawet jeśli dokonano zamachu i nawet jeśli dokonał tego bezpośrednio Kreml (hipoteza), to i tak winni są Polacy, a dokładniej rządzący ze wszystkich partii. Także z PiS.

    O tym w jakim stanie jest polska flota powietrzna wiedzieli WSZYSCY POLITYCY ze WSZYSTKICH OPCJI. Bali się jednak opinii publicznej, choć niepotrzebnie.
    Po tym jak Miller spadł w Mi 8 wszystkie rządy (SLD, PIS i PO) miały mnóstwo argumentów by wymienić flotę naszych samolotów. Rządowe "skrzydła" co i rusz szwankowały, aż wstyd było patrzeć. Dlaczego więc nikt z tym nic nie zrobił?

    Polskie władze powinny mieć kilka samolotów do przewozu ViPów uzbrojonych w systemy obronne. Skoro żydzi mogą montować je nawet w swoich cywilnych samolotach (niezgodnie z prawem międzynarodowym, ale mniejsza o większość), to dlaczego my nie mogliśmy mieć porządnych samolotów rządowych / wojskowych zdolnych obronić się przed czymś takim jak stinger?

    Jeśli więc (hipoteza) władze Rosji, zestrzeliły nad terytorium Rosji, samolot rosyjskiej produkcji, serwisowany w Rosji (znaczy bardzo dobrze znany), użytkowany przez polski rząd, to jest w tym więcej winy Polaków niż Rosjan. Złodziej już tak ma, że kradnie. Możemy mówić, że to jest zły człowiek, ale nie zapominajmy, że jeszcze bardziej godzien potępienia jest ten kto wychodząc z domu nie zamyka drzwi na klucz. Nie cały świat jest jak Skandynawia.

    Jeśli chodzi o (ewentualny) rosyjski motyw to jest on oczywisty. Kaczyński fikał Rosji przy sprawie Gruzji. (jego lot, prawdopodobnie na pokładzie tego samego samolotu, w obronie Saakaszwilego, ale też inne tarcia jak blokowanie wejścia Rosji do WTO)
    Jeśli faktycznie za tym stał Kreml, to zrobił to, podobnie jak w sprawie Litwinienki, by pokazać, że nie ma takiej dziury, takiego prawa i takiej tarczy, która jest wstanie pomóc temu kto zadarł z Rassiją.

    Wcale jednak nie znaczy, że właśnie tak być musiało. B.U.R.D.E.L jaki panował, tak po stronie polskiej i rosyjskiej mógł być jedynym powodem tego co się stało. Przesądni powiedzieliby, że pasażerowie polskich samolotów rządowych, po prostu wykorzystali limit szczęścia.

    Co innego, że Rosja utrudniając stronie polskiej śledztwo, niszcząc dowody itp. potwierdza, że stała za tym zamachem. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że za nim stała. Samo wylansowanie się, na tego kto zestrzelił rządowy / wojskowy NATOwski samolot z blisko 100 dygnitarzami na pokładzie i komu uszło to płazem może zyskać niesamowity posłuch (np. w obrębie miękkiego podbrzusza Rosji - Azji Środkowej), nie robiąc de facto nic.

    Nawet gdyby istniały 100% dowody, na to że Putin osobiście podpisał dyspozycję wykonania zamachu na Prezydenta Polski i spory odsetek naszej elity, to cały zachód, włączając w to USA, a także NATO i UE, zrobił by w sprawie Smoleńska tyle samo co w sprawie Katynia. Czyli nic.

    Dlatego, ja na miejscu Rosjan, gdybym nie stał za tym zamachem, zacząłbym prefabrykować poszlaki, że za tym stoję. Korzyści z tego dla władz na Kremlu może być dużo, szczególnie w sferze specyficznie postrzeganej Soft Power (w wersji rosyjskiej), w obszarze bliskiej zagranicy, a negatywnych konsekwencji ZERO.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak dla porzadku - to są dwie różne (i raczej sprzeczne ze sobą...) sprawy!

    - Jeżeli działania kontroli lotów zostały *wyczyszczone* - podważa to całkowicie wiarygodność rosyjskich działań i ocen. Bo jeżeli nie ma jednego, to może i nie być czego innego...
    Ale też nie ma to nic wspólnego z wybuchami - a z pytaniem, dlaczego oni znaleźli się tam, gdzie być nie powinni i dlaczego nie wykonali odejścia.

    - Akurat pierwsza wersja - ta z trotylem i nitrogliceryną - mnie nie zdziwiła. Trotyl - to wiadomo skąd, a nitrogliceryna to składnik prochów bezdymnych (a JKM bredzi...). I jest komplet...
    Swoją drogą - czy szacowni badacze pobrali też próbki z terenu lotniska, tak dla porównania?

    mmm777

    OdpowiedzUsuń
  11. W Smoleńsku była tragedia, a katastrofa dzieje się dopiero teraz. Rosjanie wykorzystali rozbicie się samolotu po mistrzowsku kompromitując państwo polskie. Do spółki rząd i opozycję. Divide et impera. Osobiście nie sądzę, żeby to był zamach, a tym bardziej ze strony rosyjskiej. Jeżeli taka opcja miałaby się potwierdzić, to szukałbym winnych gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok a co powiesz na niezwykle spójną opinię środowiska naukowego odnośnie do hipotezy wybuchu? Wszyscy są rosysjkimi agentami? Przecież wystarczyłby jeden uczony, który wziąłby kredę do ręki i napisał, że 2+2=4... jakoś jeszcze się taki nie znalazł. Może jednak Ci naukowcy, którzy przeczą oficjalnej wersji mają rację? Wystarczyłby TYLKO JEDEN...

      Usuń
    2. Nie będę dyskutował na temat wybuchu. Uważam, że są kraje, które mogły potencjalnie więcej zyskać na katastrofie polskiego samolotu na rosyjskiej ziemi z antyrosyjskim prezydentem na pokładzie. W drodze do Katynia.

      Usuń