czwartek, 7 marca 2013

Evita Peron - kobieca wersja Chaveza?



"Wiwat rak!"
        Napisy na murach umieszczane przez argentyńską opozycję po śmierci Evity Peron

To była kobieta niezwykła i niebezpieczna. Jej charakterystyka sporządzona przez nazistowską SD trafnie wskazuje, że Eva Duarte (późniejsza Evita Peron) była niezwykle inteligentna, ambitna i przy tym bezwzględna. Tak ją już ukształtował los. Biedna dziewczyna, szykanowana w dzieciństwie za pochodzenie z nieprawego łoża, szukająca szczęścia w wielkiej metropolii - Buenos Aires, jako aktoreczka w filmach klasy B, brutalnie zgwałcona przez arystokratę, kilkakrotnie ciężko pobita przez przeciwników politycznych. Sławę zdobyła jako prowadząca w radiu społeczny program interwencyjny. Dostała tę pracę wykłócając się z szefem o podwyżkę. "Jeśli pani ma tyle gniewu w sobie, to niech pani go wyładuje przed mikrofonem" - miał jej wówczas powiedzieć pracodawca. Audycje prowadziła z pasją, zyskała ogromną sławę i kontakty w grupie młodych nacjonalistycznych oficerów patrzących z podziwem na narodowo-socjalistyczny eksperyment społeczny. To tam poznała płka Juana Perona. (Odbiła go znanej aktorce Libertad Lamarque. Kilka lat później Libertad xyfka "Pirania" publicznie ją za to spoliczkowała. Wymagało to niesamowitej odwagi. Eva Duarte była już wówczas  żoną wiceprezydenta Perona.) Nazistowskim tajnym służbom dostarczała trafne charakterystyki szych z  argentyńskiej elity wojskowej. Po wojnie przejmie ją z rąk SD... Stasi. Evita była jednak agentką dosyć niezależną - potrafiła okraść na kilkaset milionów dolarów samego Martina Bormana. Gdy w 1945 r. Juan Peron został wtrącony do więzienia przez proaliancką część argentyńskiej elity, Eva szybko i sprawnie zorganizowała kontr-zamach stanu. Pod koniec życia błagała swojego męża, by pozwolił jej uzbroić robotnicze bojówki w broń maszynową i wyrżnąć opozycję. (Dziwna to była opozycja. Komuniści, oligarchowie i arystokraci zjednoczeni przez ambasadę USA). Bojówki działały sprawnie i bez pistoletów maszynowych. Gdy w 1946 r. kandydat opozycji wybrał się w podróż wyborczą specjalnym pociągiem, ludzie Peronów ten pociąg po prostu mu spalili.
Argentyńczycy autentycznie kochali Evitę i otaczali ją nawet quasi-religijnym kultem. Po raz pierwszy w dziejach kraju, dzięki niej dano bowiem niższym warstwom społeczeństwa poczucie godności. Evita bardzo dbała o "postępowe prawodastwo", tanie budownictwo mieszkaniowe, ochronę zdrowia, edukację itp. Z własnych pieniędzy potrafiła fundować biednym dzieciom wakacje nad morzem a w swoim biurze przez wiele godzin dziennie osobiście przyjmowała interesantów, wysłuchiwała ich próśb i je spełniała. Evita założyła największą fundację charytatywną na świecie. Pieniądze płynęły do niej szerokim strumieniem - gdy jakiś przedsiębiorca nie chciał płacić, składały mu wizytę peronistowskie bojówki. (Gdy liberalna społeczność żydowska Buenos Aires nazbyt krytykował pierwszą damę, została obłożona specjalną kontrybucją, z której sfinansowano pomoc humanitarną dla... Izraela.) Fundacja nie prowadziła księgowości, gdyż Evita uznawała księgowość za "burżuazyjny wymysł".   Argentyna za jej czasów przeżywała cud gospodarczy. Źródło prosperity było dosyć oczywiste: w czasie drugiej wojny światowej kraj mocno wzbogacił się na handlu z walczącymi stronami a od 1944 r. napłynęły do niego olbrzymie kapitały zrabowane przez nazistów w całej Europie. Gdy w drugiej połowie lat '50-tych kapitał został "repatriowany" do RFN, cud się skończył.
Evita silnie oddziaływała na wyobraźnie Argentyńczyków. Szykowna kobieta, obnosząca się z drogą biżuterią była dla kobiet wzorem do naśladowania, dla mężczyzn obiektem westchnień. O jej stylu świadczy choćby to, że podczas wizyty w Hiszpanii, w środku lata chodziła w drogim futrze (I dlatego dr. Grażyna Michałowska opowiadała nam później na zajęciach, że "w Hiszpanii Franco kobiety musiały chodzić po plażach w futrach" :).



Powyżej: Evita Peron w mangowej interpretacji. Prawdziwa argentyńska pierwsza dama miała jednak mały biust, co było jej największym kompleksem. Myślała o operacji powiększenia piersi

Po jej śmierci Juan Peron zupełnie się stoczył. Związał się z 13-latką. Gdy współpracownicy zwracali mu uwagę na niestosowność tego kroku mówiąc: "Przecież ona ma 13 lat!", odpowiadał im: "I co z tego? Nie jestem przesądny". (Gdy Roman Polański to usłyszał zrobił minę jak Chopper z "One Piece" i wykrzyknął: "Naprawdę!? Niesamowite!" :). Władza wymknęła mu się z rąk a nowa junta ukryła zwłoki Evity w bezimiennym grobie we Włoszech. Zakazała nadawania dziewczynkom imienia Eva.

Ps. O poziomie polskich mediów świadczy to, że newsy o śmierci Chaveza były w wiadomościach na wszystkich kanałach upchnięte w głębi serwisu. Wiadomością dnia było zaginięcie jakiś dwóch gostków gdzieś w Himalajach, a potem ból d... Ryszarda Kalisza. W wiadomościach TVP komentował śmierć Chaveza paraprofesor Roman "Temperowałem ołówek dupą i teraz potrzebuje plastra" Kuźniar waląc niesiołowate bon moty w stylu "Chavez nic dla Wenezueli nie zrobił".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz