środa, 16 marca 2016

Odwrót Ruskich z Syrii. Zorientowali się?

Ilustracja muzyczna: Sandra Lyng - Play my drum



Wycofanie (częściowe) rosyjskich wojsk z Syrii, to wiadomość zaskakująca. Może ona oznaczać, że Putin-Hujło wreszcie się zorientował, że został tam zrobiony w bambuko. Co prawda odwrót jest niepełny - zostają m.in. rakiety S-400, trochę samolotów i flota, ale reszta kontyngentu będzie mogła teraz wrócić na Ukrainę.



Co Rosji udało się osiągnąć w ramach syryjskiej awantury? Sowieci chwalą się przede wszystkim 9 tys. lotów bojowych i 400 zajętymi miejscowościami. Było to również duże propagandowe zwycięstwo pokazujące siłę rosyjskiej armii.  Uważniejsze przyjrzenie się tym osiągnięciom wywołuje jednak pewien dysonans poznawczy. Okazuje się bowiem, że mimo tak intensywnej kampanii lotniczej i udziału w walkach rosyjskiego komponentu lądowego, armia Assada wraz ze wspierającym ją Hezbollahem oraz siłami irańskimi zdołała zająć jedynie 5,5 proc. terytorium Syrii. Nie udało się odbić Aleppo ani Palmyry, co było uznawane za główne cele ofensywy. Nie udało się zbudować kurdyjskiego pasa wzdłuż granicy z Turcją. Co prawda zadano duże straty syryjskim rebeliantom, z których spora część przyłączyła się do rozejmu, ale ISIS zajęła dodatkowe 16 proc. terytorium Syrii. Według nieoficjalnych informacji, w Syrii miało zginąć 109 putinowskich żołnierzy.Irańczycy byli zszokowani, że Rosja nagle się wycofuje pod osłoną rozejmu i pozostawia im dalsze prowadzenie wojny. Rosyjski politolog Andriej Piontkowski zauważył, że Putin, Ławrow i Szojgu znaleźli się pod silnym stresem ogłaszając wycofanie wojsk z Syrii. Co się stało?



Wysadzenie rosyjskiego samolotu pasażerskiego nad Synajem i zamachy w Paryżu miały doprowadzić do powstania wielkiej międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Do powstania tej koalicji nie doszło, bo One Punch Man Erdogan zestrzelił Ruskim myśliwiec bombardujący nad Syrią. Doszło do pewnych form współpracy polityczno-wojskowej między Rosją a USA, ale nie poszły za tym zachodnie ustępstwa w sprawie sankcji. Departament Stanu odradzał niedawno amerykańskim bankom, by kupowały rosyjskie obligacje, Bruksela naciskała zaś na europejskie banki, by trzymały się z daleka od planowanej emisji rosyjskiego długu.

Niedawno nad prowincją Hama zestrzelono assadowskiego Miga-21 za pomocą Stingera. Po zamachu terrorystycznym w Ankarze wzrosło zaś prawdopodobieństwo, że One Punch Man uderzy w Kurdów. (Rosyjskie źródła narzekają teraz, że Syria została wydana "na pastwę Erdogana" :) Wzrosło więc prawdopodobieństwo tego, że rosyjskie samoloty przypadkiem wpieprzą się na tureckie rakiety, a na specnazowców Kadyrowa posypią się tureckie bomby.

Sankcji nie zniesiono a Rosja tylko się wpieprzyła w konfrontację z Turcją - Putin-Hujło chyba to właśnie zrozumiał i jego ludzie wynoszą się z Syrii. Szkoda. Mogli tam ponieść jeszcze większe koszty i straty.


Powyżej: ciekawy błąd w tłumaczeniu - zamiast "wielcy liderzy", "wielkie pedały"...

***

Zachęcam do czytania mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor". 

26 komentarzy:

  1. Moim zdaniem zbyt prosto to tlumaczysz co nie zmienia faktu z jest to zaskoczenie roku.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadne zaskoczenie. Ruscy dostali coś w zamian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pytanie jest co dostali?

      Usuń
    2. Zgodę na ograniczenie wydobycia ropy naftowej przez Arabię Saudyjską.

      Usuń
  3. Ukrainę, ale tego Foz nie napisze

    OdpowiedzUsuń
  4. heh... tekst potraktowany po macoszemu... a kim niby jest erdogan - to p*jeb, ktory chce powrotu imperium osmanskiego. O ile Syria / Liban / Iran to Szyici lub mieszanka Szyicko-Sunnicka o tyle Turcja / Arabia Saudyjska to Szunnici, niczym nie rozniacy sie od ISIS. Jesli uwazasz ze mordowanie Kurdow czy Syryjczykow jest okey to gratuluje wyboru. Nie jestem zwolennikiem rosji a nawet jestem jej przeciwnikiem ale w Syrii to oni byli po tej dobrej stronie. Assad niby taki zly, ale amerykanie juz pokazali jak swietnie im poszla likwidacja przywodcow Libii i Iraku dzieki nim mamy to co mamy w tej chwili i jeszcze do tego smieszne tlumaczenie ze oni tego nie przewidzieli co moze sie stac, dziecko by to przewidzialo - pi*przyc demokracje w amerykanskim stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syria to jak najbardziej sunnici , tam tylko od czasów francuskich rządzą alawici , oczywiście "niedemokratycznie" , gdyż w normalnych wyborach zwłaszcza po upadku panarabizmu , nie mieliby szans.
      Mieszanką to jest Liban lub Irak gdzie jest minimalna przewaga szyitów.
      W Syrii nie ma dobrej strony , co najwyżej "dobra" jest ta strona która odpowiada czyimś aktualnym interesom.

      Usuń
    2. Erdogan to moze i pojeb i fanatyk ale wlasnie bombarduje Kurdow,miesza w Syrii,rzuca na kolana UE i samych Niemcow a "zamian" dostaje...kase z UE oraz ruch bezwizowy.Spore osiagniecia szczegolnie jak porownac z "szachista" Putinem ktory probujac robic to samo juz skonfliktowal sie ze wszystkimi sasiadami(ktorzy wlasnie uniezalezniaja sie od rosyjskiej ropy i gazu)i wlasnie mu sie gospodarka wali pod sankcjami a ropa i gaz mimo krzykow rosyjskich trolli ciagle na wieloletnich minimach.W porownaniu do Erdogana Putin to nieudacznik.

      Piotr34

      Usuń
  5. Nie wiadomo co przehandlowali za Syrię, ale wątpliwe aby była to Ukraina (to nie Gruzja) - jej prawdziwa pacyfikacja, poprzez pokojowe przekupstwo, będzie bardzo kosztowna i skorzystają na niej nacjonaliści z Ukrainy, którzy oczywiście dadzą się przekupić jako pierwsi i wezmą nie tylko gotówkę ale i interesy poprzednich oligarchów - a to już będzie poważny problem dla Europy i USA, którzy co jak co ale własnego zdania u innych nie tolerują.
    Co do Rosji i ewentualnej porażki na Ukrainie oraz w Syrii - ostatecznie Rosja może ratować się ucieczką do przodu zaostrzając konflikt z Japonią o wyspy.
    Ale bądźmy obiektywni - USA wywołuje konflikty, przegrywa na nich, traci wpływy i pieniądze i jakoś się trzyma. Dlatego liczenie, że Rosja po porażkach w Syrii i na Ukrainie stanie się słabsza i mniej znacząca jest bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a gdzie USA straciło wpływy na bliskim wschodzi?

      Usuń
    2. W przypadku USA po konflikcie w Afganistanie , Iraku i Libii trudno uznać , że straciło tam wpływy skoro wcześniej ich tam nie miało.

      Usuń
  6. Jesli naprawde sie wycofuja to wlasnie dali sygnal ze sa slabi i mozna ich przekupic.Ale wielu twierdzi ze to pozor i tylko rotuja sily.Islamisci zwiedzieni zaatakuja(juz to zapowiedzieli)a wtedy Rosjanie "zmuszeni" powroca.NO chyba ze USA faktycznie odpuscilo Ukraine ale watpie-Ukraina jest dla USA WAZNIEJSZA niz Syria.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
  7. Sorry Fox,ale tekst napisany pod z góry założoną tezę-"ruscy są do dupy i przegrywają".W wielu momentach mijasz się z prawdą delikatnie mówiąc/pisząc.

    "Co prawda odwrót jest niepełny - zostają m.in. rakiety S-400, trochę samolotów i flota, ale reszta kontyngentu będzie mogła teraz wrócić na Ukrainę."
    -Na prawdę uważasz,że niemal milionowa armia nie jest w stanie prowadzić operacji w dwóch miejscach i zmuszona jest do wybierania albo Syria albo Ukraina?Tym bardziej,że zaangażowanie w obydwu tych operacjach jest tak śmiesznie małe?Zgadzam się,że koszty są duże w przypadku Syrii,ale tylko ze względów logistycznych I ŻADNYCH INNYCH.Polska w szczycie utrzymywała za granicą kontyngent 4krotnie liczniejszy niż ten jaki FR wysłała do Syrii(mówię o ludziach oczywiście).Rosja w kilka godzin przerzuciła na Krym kilkadziesiąt żołnierzy,w Donbasie w szycie operowało tylko kilka batalionowych grup bojowych,a Ty nadal uważasz,że FR wychodzi z Syrii bo już nie daje rady na dwa fronty?Serio?

    "mimo tak intensywnej kampanii lotniczej i udziału w walkach rosyjskiego komponentu lądowego, armia Assada wraz ze wspierającym ją Hezbollahem oraz siłami irańskimi zdołała zająć jedynie 5,5 proc. terytorium Syrii. Nie udało się odbić Aleppo ani Palmyry, co było uznawane za główne cele ofensywy. Nie udało się zbudować kurdyjskiego pasa wzdłuż granicy z Turcją. Co prawda zadano duże straty syryjskim rebeliantom, z których spora część przyłączyła się do rozejmu, ale ISIS zajęła dodatkowe 16 proc. terytorium Syrii."
    -udało się odbić cała Latakie Fox czyli teren gdzie mieszka najwięcej Alawitów.Tylko tyle ponieważ SAA jest co trzeba powiedzieć jasno beznadziejna,wykrwawiona 5 latami morderczej wojny na wyczerpanie.
    -ISIS wcale nie rośnie,a wręcz przeciwnie terytorium ISIS skurczyło się o 22%.Nie wiem ile z tego przypada na Irak a ile na Syrię,ale ISIS osłabło i to znacznie.Dodatkowo grozi im przecięcie państwa w pół.
    -FR przy tak skromnych siłach komponentu lotniczego zadała znacznie większe straty i osiągnęła znacznie wyższą skuteczność co przyznaje samo NATO niż blok zachodni na który składa się kilkanaście państw i dysponował znacznie większym potencjałem.O rosyjskiej armii można powiedzieć wiele,ale WKS spisało się świetnie i jest to fakt niezaprzeczalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FR podała ile kosztowała operacja w Syrii-33 bln rubli czyli około 530 mln dolarów.Teraz sprawdźcie sobie ile tylko rakiet manewrujących Kalibr wystrzelili Rosjanie i porównajcie z tym,że Polska za 40 rakiet powietrze-ziemia zapłaciła 250 mln dolarów.Koszty operowania SZ FR sa naprawdę niskie.T

      Usuń
    2. Choc oczywiscie kontrola terytorium ma znaczenie to jednak istotniejsza wydaje sie kontrola populacji-tu zdaje sie Assad kontroluje okolo 80%-czyli poki co jest gora.
      "udało się odbić cała Latakie "
      To bylo z ich strony dobrze pomyslane-po paru latach jeczenia pod butem ISIS ci Alawici to idealni rekruci ktorzy CHETNIE zasila szeregi SAA.

      Piotr34

      Usuń
    3. Masz rację Piotr,Assad kontroluję terytorium stosunkowo małe,ale i najgęściej zaludnione tam też skupiała się główna ofensywa jest to wspomniana przeze mnie Latakia,chociaż wspomnieć należy że w Aleppo też rządowi posunęli się naprzód,postępy miały również miejsce w Damaszku.Ofensywa nie jest zbyt spektakularna,ale warunki w jakich się odbywała były zajebiście trudne,przypomnę lub innych uświadomię,że zdobywali teren przygotowywany do obrony przez kilka lat.W internecie można pooglądać filmiki lub zdjęcia z np. tuneli jakie wykopali rebelsi ciągnący się czasami przez setki kilometrów,pola minowa czy pozycję dla strzelców wyborowych zza podwójnej/potrójnej zasłony.Tam na prawdę było ciężko o kilka ulic walczy się tygodniami.Wiem co mówię sam jestem żołnierzem po 3 zmianach(2x Irak 1x Afganistan).Przesunięcie frontu o kilkanaście kilometrów w Latakii jest kilkakrotnie większym wysiłkiem niż pójście naprzód nawet i o 200 km na Irackiej pustyni gdzie armia nazwijmy to przemysłowa rebelsów roznosi artylerią i lotnictwem.

      Nie jestem żadnym rusofilem,ale operację FR w Syrii należy uznać za sukces.W planach miała trwać pół roku i tyle właśnie trwała nie więc skąd to zaskoczenie,że się wycofują?Tym bardziej,że w pół roku zrobili więcej niż koalicja zachodnia w kilka lat dysponująca kilkakrotnie większym potencjałem.Na marginesie trzeba dodać,że zachód zwyczajnie nie rozumie ISIS i stąd ta mizerna skuteczność.WKS odniosła sukces gdyż bombardowała ISIS na froncie niszcząc prowizoryczne bunkry,stanowiska umocnione itp czyli wspierała bezpośrednio walczących,zachód bombardował zaplecze.Na zachodzie nadal myślą,że ISIS to państwo takie jak III Rzesza i bombardowaniami zaplecza coś zdziałają- osobiście myślałem że Wietnam jankesów czegoś nauczył...
      Reasumując SAA bez wsparcie FR cofa się na wszystkich frontach.Ze wsparciem FR oczyszcza z rebelsów całą Latakie i posuwa się na całym froncie do przodu.SAA nadal jest mocno wymęczona,ale udało się odbudować park sprzętowy(częsci zamienne muszą skądś płynąć szerokim strumieniem) i wypracować jakąś taktykę skutecznej walki w mieście.Do armii zgłasza się coraz więcej ochotników co każe sądzić że morale jest wysokie.Po drugiej stronie natomiast zupełnie odwrotnie coraz więcej dezercji.Sponsorzy chyba też mocno przykręcili kurek,w sieci można znaleźć zestawienie z odpalanych przez rebelsów TOWów-z miesiąca na miesiąc coraz mniej.

      Usuń
    4. Czytam Russia Today i Sputnika - przez kilka miesięcy szedł tam przekaz o tym, jak dzięki działaniom rosyjskiego lotnictwa Państwo Islamskie zostało rzucone na kolana, prawie podzielone na pół a Aleppo i Palmyra niemal zdobyte.
      Owszem Rosji udało się podtrzymać Assada i pomóc mu odbić część terenów wokół Latakii. Ale skoro jej misja to taki sukces to CZEMU wycofuje się przed zadaniem ostatecznego ciosu - zdobyciem Aleppo lub choćby Palmyry? CZEMU pozbawia się takiej propagandowej gratki?
      A co do kosztów wojny: już w zeszłym roku Felsztyński mówił mi, że Rosji nie stać na prowadzenie wojny na Ukrainy. Dlatego tak mocno Rosja domagała się kontrybucji w postaci rzekomych zaległych opłat za gaz.

      Usuń
  8. W takim razie Dawid Wildstein okazał się kolejnym ''ruskim agentem wpływu'', polecam obaczyć jego poniższą prelekcję, nie jest to gość z mojej bajki oględnie zowiąc niemniej warto posłuchać to co ma do opowiedzenia na temat wojny jaką de facto toczy Turcja z Kurdami jak i miejscowy reżim z opozycją w cieniu syryjskiego konfliktu tym bardziej, że temat jakoś średnio obecny w ''wolnych mediach'' a skala i brutalność represji bodaj niewiele ustępuje temu co dzieje sie w Syrii, w dodatku chcąc nie chcąc jesteśmy przez kryzys ''nachodźczy'' wplątani w tamtejsze wypadki, okazuje się, że tyrańska polityka Erdogana wyrasta na jedną z jego głównych przyczyn [ oczywiście Dawidek nie wspomniał, że i Izrael tam ostro miesza ale w jego wypadku trudno się tego spodziewać:) - dobre i to ]. Bodaj najbardziej istotny wniosek stąd płynący iż trudno w świetle przytoczonych przez Wildsteina faktów podniecać się jak wielu naszych prawicowców obecnym konfliktem Erdogana z Putinem bowiem ich strategie wykazują zaskakujące podobieństwa - ten pierwszy jak widać nawet jeszcze brutalniej łamie mafijnymi metodami wewnętrzną opozycję wykorzystując wojnę do odsunięcia uwagi społeczeństwa od wewnętrznych problemów oraz umocnienia swej władzy zaś tak jak Putinowi islamscy rezuni z ISIS pozwalają drapować się w szatki ''katechona'' tak Erdogan cynicznie wykorzystuje pozorowaną walkę z nimi do rozprawy z separatyzmem kurdyjskim, to wszystko każe podejrzewać czy mimo głośnego konfliktu i strojenia marsowych min nie mamy aby do czynienia ze zwykłą polityczną ustawką i cichą współpracą tym bardziej, że o ile mi wiadomo obustronne sankcje chyba nie są aż tak bolesne omijając najważniejszą energetykę, bardziej na pokaz dotycząc głównie turystyki i importu żywności. Zwracam także uwagę na niezwykły z europejskiej perspektywy a typowy dla ruchów ''trzecioświatowych'' aspekt polityczny swoistej symbiozy u Kurdów radykalnie lewicowej retoryki i symboli z ichnim nacjonalizmem oraz islamem, wprawdzie jak na tamtejsze warunki stosunkowo łagodnym niemniej dla naszego lewactwa byłaby to niewątpliwie banda muzułmańskich ''moherów'', obyczajowych ''zacofańców'' o ile wręcz nie ''faszystów''. Kapitalne jak Wildstein jr relacjonuje demonstrację poparcia dla Kurdów i ich kwaśne miny, gdy wspierający ich polscy towarzysze z anarchosyndykalistycznej Inicjatywy Pracowniczej zaczęli skandować ''walka klasowa a nie narodowa !'' czy cuś w tym stylu, tak gdzieś ok. godz. 8 min. :

    https://www.youtube.com/watch?v=HOb9UIViyjE

    ''To nie Syria. Miasto Cizre, na terytorium kandydata do UE, po akcji "przywracania porządku".

    https://twitter.com/wszewko/status/708002556111360004

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młody Wildstein jest po prostu miękki i wychodzi z niego liberalny humanitaryzm. Turcy i Kurdowie walczyli między sobą od dawna - już w czasach krucjat dochodziło do starć między nimi. Erdogan robi teraz, to co trzeba - rozprawia się z nielojalną mniejszością, a że robi to tradycyjnymi bliskowschodnimi metodami, to nic takiego.
      Do Kurdów mam zerową sympatię, bo to banda komuchów a poza tym lubiłem Saddama. :)

      Usuń
    2. Kudowie odegrali spora rolę w ostatecznym rozwiązaniu kwestii ormianskiej , więc były tez czasy współpracy z Turkami.
      Kudowie nie mają powodu być lojalny a cała polityka XXwieczna Turcji to rozprawianie się z mniejszosciami , stanowiącym niegdyś większość.

      Usuń
    3. Ależ Saddam był szalonym sadystycznym potworem (coś jak Nabuchodonozor II-za którego wcielenie się podawał/i podobnie jak "Muchomor") w dodatku wspierał islamistów, więc to dobrze, że poszedł do diabła. Miał swoje + ale minusy były znacznie gorsze i było ich więcej, więc niech nieliczne plusy nie przesłaniają Tobie jego licznych i wicznych minusów.
      Odkrywca

      Usuń
    4. Ależ wiem, że Saddam był złym człowiekiem. Czuję do niego sentyment mimo tego. Zrobił na mnie ogromne wrażenie tuż przed śmiercią - wykazał więcej siły ducha niż JPII czy Matka Teresa z Kalkuty.

      Usuń
  9. Aha, tylko proszę znowu mnie nie instruować, że linkuję tweety jakiegoś podejrzanego typa, doskonale zdaję sobie sprawę skąd wyrastają nogi p. Szewko ale na kogo się powoływać skoro nawet Wildstein jr okazał się ''ruskim agentem'' ? Lektura biogramu eksperta z SLD ds. Bliskiego Wschodu i islamskiego terroryzmu przydałaby się tym wszystkim co naiwnie sądzą, że Ameryka ''pomoże nam rozprawić się z komuchami i ruskimi agentami'' i jedynie Rosja była gwarantem mafijnego układu panującego w czeciejerpe :

    ''ukończył z wyróżnieniem studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował w Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów (1993-94), w Urzędzie Rady Ministrów jako asystent ministra - szefa URM (1995-96), w latach 1997-2000 doradca wicemarszałka Sejmu Marka Borowskiego. W roku 2000 PRACOWAŁ W FIRMIE OPTIMUS LOCKHEED MARTIN. BYŁ TAKŻE PRACOWNIKIEM ENTERPRICE GROUP DEPTH (MICROSOFT), odpowiedzialnym za projekty informatyczne w administracji publicznej (2000-02). Od lutego do lipca 2002 r. był doradcą premiera Leszka Millera w Gabinecie Politycznym. Leszek Miller powołał go na stanowisko podsekretarza stanu w Urzędzie Komitetu Badań Naukowych.''

    http://kontrateksty.pl/files/news/20120415114732.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z doktorem Szewko byłem w Pakistanie. Gostek jest całkiem do rzeczy. Fajnie się z nim gadało.

      Usuń
    2. co o Klimuszce napiszecie?
      "Franciszkański jasnowidz przyznał, że miał wizję konfliktu nuklearnego, ale nie chciał o niej mówić. Opisał za to inną niepokojącą scenę: "Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i włoskie dzieci, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy" - zdradził.

      Na tle światowych wydarzeń Polska będzie jednak oazą spokoju: "Widziałem tragiczne losy trzech narodów. Jeśli chodzi o nasz, to mogę nadmienić, że gdybym miał żyć jeszcze 50 lat i miał do wyboru pobyt w dowolnym kraju na świecie, wybrałbym bez wahania Polskę" - mówił pod koniec życia.

      Prorokował też, że po jego śmierci kraj wejdzie w burzliwy okres. Ale dopiero odleglejsza przyszłość przyniesie Polakom nieoczekiwane zmiany: "Będzie ciepło jak na równiku, a za waszymi oknami będą rosły owoce południowe" - twierdził.

      Mniej znane są przepowiednie Klimuszki o "Nowym Potopie", który ma być konsekwencją wielkiej wojny na Atlantyku. W relacji opublikowanej przez "Wiadomości Literackie" franciszkanin mówił: "Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą. Morze pokryje archiwa, wszystkie dokumenty opatrzone pieczęcią tajności już będą na zawsze utracone. […] Te wody [w wizji] szły przez Niemcy aż tutaj. Sięgnęły Polski. Tu, gdzie jesteśmy dziś, będzie morze. Woda pokryje mój cmentarzyk…".

      Usuń