wtorek, 20 maja 2014

Chiny-Wietnam - będzie wojna? + Zamachy stanu w Tajlandii oraz w Libii

Chiny koncentrują wojska przy granicy z Wietnamem, w tym samym miejscu z którego rozpoczęli inwazję w 1979 r. Mieszkańcy chińskiego miasta Pingqiang ewakuują się z obawy przed wojną.  Wcześniej Chińczycy ewakuowali z Wietnamu 3 tys. swoich obywateli - w reakcje na zamieszki podczas których Wietnamczycy atakowali chińskie fabryki (i nie tylko chińskie, bo dostało się również Tajwańczykom i Koreańczykom). Rząd Wietnamu stara się studzić sytuację. Oficjalna propaganda choć ma ostrze antypekińskie, to jednak potępia "wichrzycieli", którzy rozpoczęli zamieszki. Gdy kilka dni temu w Ho Chi Minh City grupka wietnamskich patriotów próbowała zorganizować nacjonalistyczną demonstrację wymierzoną w ChRL, została szybko zgarnięta przez tajniaków z bezpieki. 



Wszystko się zaczęło oczywiście od (bezkrwawego) starcia w okolicy Wysp Paracelskich, gdzie Chińczycy postanowili postawić naftową platformę wydobywczą. Po czyjej stronie leży słuszność? Oczywiście po wietnamskiej. Przekonały mnie mapy historyczne zaprezentowane na lotnisku w Da Nang. Wynikało z nich, że Cesarstwo Chińskie nigdy nie uważało bezludnych Wysp Paracelskich za część swojego terytorium - nawet wtedy, gdy za część Chin uważało Tonkin i Annam! (Choć w czasach dynastii Ming chińska flota patrolowała ten akwen.) Gdy francuska administracja kolonialna zainstalowała na Wyspach Paracelskich swoją stację meteorologiczną w latach '30-tych, Chiny nie protestowały. Powszechnie uważano bowiem ten archipelag za część francuskich Indochin. Pekin uznał Wyspy Paracelskie w 1974 r., gdy zdobył je po bitwie morskiej z Republiką Wietnamu. Od 1999 r. roszczenia do nich wysuwa również Tajwan. Powodem sporu są złoża ropy, bogate łowiska i oczywiście kontrola nad szlakami morskimi (możliwość "przecięcia Wietnamu na pół").




Rządzony przez komunistów Wietnam jest obecnie ważnym sojusznikiem USA. Jest on nazywany nawet najbardziej proamerykańskim krajem w regionie. Gdy przebywałem w tym kraju, wielokrotnie widział oznaki fascynacji Wietnamczyków Ameryką i ogólnie Zachodem. Amerykanie, Francuzi i Japończycy nie są tam postrzegani jako dawni wrogowie, ale raczej jako inwestorzy i bogaci turyści. O stosunku zwykłych Wietnamczyków do Amerykanów dużo mówią słowa jednej z naszych znajomych z Hanoi: "Chciałabym, by Amerykanie stacjonowali tutaj tak jak w Korei Płd. Ale są egoistami i nie wysyłają tutaj swoich wojsk, by nas broniły przed Chinami". Gdy w Da Nang pojawiłem się w barze w koszulce ObamaMao, Wietnamska barmanka zareagowała: "Dlaczego Obama jest tutaj Chińczykiem?! Nienawidzę Chińczyków!". Gdy stawiałem tezę, że Chiny są tym dla Wietnamu, co Rosja dla Polski czy Ukrainy - rozmówcy generalnie się ze mną zgadzali. Nasze narody mają więcej wspólnego niż nam się wydaję (Przyznam jednak, że lubię też Chińczyków - a zwłaszcza Chinki. Więc naprawdę chciałbym, by oba kraje uniknęły wojny.)

***

Bardzo zła wiadomość z Tajlandii: armia dokonała 20-go zamachu stanu od 70 lat i udaje, że to nie zamach stanu, tylko obrona demokracji. Wojskowi wykorzystali antyrządowe napędzane przez oligarchię związaną z Partią Demokratyczną i faszystami Suthepa, by znowu przejąć władzę. Tyle Zachodu, by nie dać porządzić Yingluck i Thaksinowi, którzy wyłamali się z Układu.


Powyżej: Organizator antyrządowych protestów Suthep dziękuje wojsku za zamach stanu. To raczej wojsko powinno podziękować jemu. Zdjęcie z  tego bloga.


Powyżej: zamach, zamachem, ale czas na słitfocię....

***

W Libii też zamach stanu. Zbuntował się stary weteran armii Kadafiego i CIA gen. Khalifa ben Heftar. Wsparcie finansowe i broń dostał z ZEA i od Amerykanów, którzy chcą by im wyczyścił Libię z islamskich milicji okupujących terminale naftowe. Przeszły już na jego stronę siły specjalne i baza w Tobruku. Pucz ma więc duże szanse powodzenia. Może będzie z niego libijski gen. al-Sisi, choć Libijczycy to naród mniej zorganizowany od Egipcjan...

17 komentarzy:

  1. Czy to prawda,że USA wraz z kundlami szykuje się do zorganizowania w Egipcie tego samego co od 3 lat dzieje się w Syrii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd takie informacje?

      Usuń
    2. http://www.prisonplanet.pl/polityka/zachod_szykuje,p2007493293

      Usuń
  2. CHINY - Rosja

    Hej - czy słyszeliście, że umowa gazowa została podpisana i "ukrywana" przez ruskich cena to...poniżej 150$?
    Jeśli to prawda, to jest to "pogrom". Tak ruskich mongołów nie przeczołgał już dawno nikt! :)
    Rosja zmuszona jest do tej transakcji - poszło niemal po kosztach.

    A zdjęcia z wizyty Putina w Chinach widzieliście? Ta przygarbiona postać Putina i jego skrzywiona gęba przy dumnym prezydencie Chin- bezcenne! Rosja oficjalnie stała się dziś młodszym CIECIEM Chin :) Mongoł z Moskwy jeszcze chyba tego nie rozumie, że sprzedał dziś swoją dupę :) I tyle w temacie "potęgi" Rosji i Putina...Mongoł przeczołgany przez azjatów.

    Majkel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc Mongoł to nie Azjata powiadasz ? - Majkel, krynico mądrości jak zwykle jesteś niezawodny

      Usuń
  3. Słuszna uwaga z tą ceną:) z drugiej strony, co bidna Rosja miała zrobić?jak sie na to nie spojrzy to pośladki,blade pośladki. 38 mld gazu rocznie to 3 razy tyle co bierze Polska!A róznica w potencjale i zapotrzebowaniu Chin są chyba duzo większe nizli Polski. Tak więc Chinczycy biorą ten gaz na ogrzewanie swoich zapalniczek chyba:) Dwa, to Rosji zalezało na tym konktrakcie a nie Chinom, stad ta cena. Chiny zarobiły na tym poteznie, bo zawsze mogli sprowokować ruchy demokratyczne w Kazachstanie, tudzież innych ropo-gazowych stanach, a wtedy Putin miałby przesrane, bo Chińczycy i tak by sobie wzięli to co mieliby sobie wziąść. Jeszce jakiś Demokratyczno-Ludowy obwód Syberyjski bysmyu mieli:)ze stolica w Pekinie oczywiście. A tak, idzie po kosztach ale jest spokój. Podpisywanie tego traktatu było raczej pokazem siły Chin niźli Rasyjii. Co nie zmienia faktu iż Pekin ma tani surowiec jak barszcz. Nawet jak go mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic takiego nie nastąpi dopóki nie dowiemy się ile w rzeczywistości kosztuje ten gaz.Poniżej 150$ za metr sześcienny jest bujda na kółkach,nie wierze w to.To byłoby taniej niż gaz jaki kupują w Rosji zakłady przemysłowe-czyli około 160$.
      Bujda z tymi 150$.

      Usuń
    2. Skąd wiesz, że bujda, skoro Gazprom utajnił cenę? Pewnie nie chcieli się chwalić, jak dużo wycyganili od Chin...jasne. Skoro Białoruś bierze po 160$, to czemu nie Chiny poniżej 150$? Rosji potrzebny jest "wizerunkowy sukces", podpisanie było odkładane w czasie z jakiego powodu, jeśli nie negocjacji cenowych?

      http://gazownictwo.wnp.pl/niskie-ceny-rosyjskiego-gazu-dla-bialorusi,190079_1_0_0.html

      Putin taką miał minę w Chinach, jakby w rzeczywistości za 100$ sprzedał ten gaz a nie za $150. Wiem - mit wielkiej potężnej Rosji upada, ale fakty są takie, że Chińczyki przeciągnęły po dnie Putina jak Putin Tuska :)

      Majkel

      Usuń
    3. A czemu bujda ze 150-cioma? skoro dane są utajnione?dla mnie bujda jest 350 równie dobrze. Chiny mogłyby wziąść sobie tańszy gaz, tak jak napisałem i to Rosja potrzebuje tego kontraktu a nie Chiny.
      I chyba jeszcze 3 tysiace kilometrów rurociągów jest do położenia?to tez jest koszt,ktory idzie w cały ten biznes. A czemu tego nie podają?bo gdyby cenia była imponująco wysoka, to Putin ogłosiłby to światu wszem i wobec iż Europę może mieć gdzieś,bo pieniądz dobry zarabia w Pekinie. Proste i logiczne. A Chiny drogiego gazu nie kupią,bo potrzebuja taniego surowca,aby równie tanio produkować.

      Usuń
  4. Odnośnie "wielkiej Rosji" dodam jeszcze tylko, że ofensywa na Ukrainie im się sypie. Brakuje ludzi do akcji, lokalni mieszkańcy zaczynają protestować. Dupa! Wielka Rosja - która ledwo dała sobie radę z malutka Gruzją - nie może pokonać Ukrainy. Spod wielkiej medialno-propagandowej szopki wychodzi prawda...czyli obraz nędzy i rozpaczy kolosa na glinianych nogach :)

    Bukowski mówił w zeszłym roku, że najdalej w 2018 roku w Rosji będzie krach i wewnętrzne problemy, które rozsadzą obecną Rosję rozpoczynając proces rozpadu. Nie wiem czy tak będzie, ale z oceną stanu "rosyjskiej"(duża ich cześć to azjaci...) armii miał rację - niezdolni do niczego.

    Majkel

    OdpowiedzUsuń
  5. Przestancie bredzic-z netu wynika ze cena to 350 dolcow.

    http://tinyurl.com/pgqplvz



    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na czym opiera się ten "net" skoro umowa jest tajna? Jedna strona przepisuje po drugiej te same brednie. Czytaj: "Kontrakt szacowany jest na 400 mld dolarów" - kluczowe słowo: SZACOWANY....przez kogo i na jakiej podstawie?

      Czy trzeba znać tajne ustalenie kontraktu aby zauważyć, że skoro Białoruś bierze po 160$, to Chiny nie mogą brać za 350$? Zastanów się co piszesz Piotrze zanim zaczniesz powielać bzdury wyssane z palca. Ten kontrakt negocjowano kilka lat - nie po to, aby graniczące z Rosją Chiny płaciły cenę niewiele niższą od Polski, a wyższą od Wielkiej Brytanii i to w sytuacji, gdy Putin jest pod ścianą i MUSIAŁ zgodzić się na KAŻDE warunki Chin.

      Majkel

      Usuń
    2. W takim razie na jakiej podstawie Ty SZACUJESZ cene na 150?Bo Bialorus placi mniej?-nie rozsmieszaj mnie-co to za argument.
      Moim zdaniem gdybacie tak samo jak mainstream albo i bardziej.Jaka jest cena to wycieknie za rok czy dwa i wtedy bedzie mozna gdybac czy to sojusz czy wlasnie Chiny polknely Rosje ale na dzisiaj to uprawiacie tu chciejstwo nie poparte chocby cieniem dowodu a tylko gadaniem o Bialorusi.Niezbyt to konstruktywne bo nie slyszalem aby jakies mocarstwo(chocby i "zachodzace")upadlo tylko od samego chciejstwa i gdybologii niezyczliwych sasiadow.Gadanie o cenie 150 to zaproszenie do siadania na tylek i zapadniecia w blogi letarg bo przeciez "Rosja i tak pada"-a jak sie okaze ze te wasze chciejstwa sa bledne albo chocby tylko przeszacowane i Rosja powiedzmy upada WOLNIEJ niz wam sie zdawalo to co wtedy?-polecicie do Wujka Sama po pomoc-zeby wam tylko przypadkiem nie pomogli.Gbybacie i zyjecie zludzeniami niczym Beck w 1939 i zeby tylko tak samo sie to nie skonczylo.Trzeba sie szykowac do dzialania a nie pocieszac sie spekulacjami i gdybologia.

      Piotr34

      Usuń
    3. Piotrze - to nie ja szacuje. Cenę taką podał Targalski w Republice, w dniu ogłoszenia podpisania umowy. Targalski mówił o 147$ - powoływał się na jakiś "wiarygodny blog" zagraniczny itd.

      Majkel

      Usuń
  6. "Rząd Wietnamu stara się studzić sytuację. Oficjalna propaganda choć ma ostrze antypekińskie, to jednak potępia "wichrzycieli", którzy rozpoczęli zamieszki"

    --- z relacji naocznego swiadka wynika raczej, ze rzad wietnamski nie robi nic:
    http://saigon.blox.pl/2014/05/Antychinskie-demonstracje-w-w-Wietnamie.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Fox, kiedy w końcu przestaniesz rżnąć głupa, że w twoim zainteresowaniu obecną sytuacją w Tajlandii chodzi tylko o fajną skośnooką dupeczkę ? [ choć obecnym wpisem niemal się odsłoniłeś ] Taką ciekawostkę dopiero co znalazłem :

    http://altthainews.blogspot.com/2013/12/thailands-military-important.html

    - propaganda ofkors tyle, że z przeciwnej strony, niemniej łącznie z tym co w kontrze piszesz pokazuje to iż nie chodzi tylko o lokalny konflikt ale jest tak jak sugerowałem od dłuższego czasu czyli ma on wymiar międzynarodowy, konkretnie rywalizacji między USA i Chinami w tym rejonie, dziwne zresztą gdyby było inaczej skoro dotyczy to w różnym stopniu wszystkich pozostałych państw regionu, wspomnianego tu choćby Wietnamu czy Birmy rządzonej przez juntę, która wszakże ostatnio dokonała sporej wolty. Jedyne co mi brakuje to postawienia kropki nad i czyli chuj is chuj w tym konflikcie, konkretnie - jeśli prawdą jest, że za Thaksinem stoją Amerykanie to jakież interesy i historyczne zaszłości łączą armię, dwór i resztę tamtejszej oligarchii z Chinami ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " choć obecnym wpisem niemal się odsłoniłeś" - w jaki sposób?

      "jakież interesy i historyczne zaszłości łączą armię, dwór i resztę tamtejszej oligarchii z Chinami ?" - armia dostawała przez lata amerykański sprzęt, szkoliła się w USA i współpracowała z Amerykanami.
      Król też. Oligarchowie mogą mieć biznesowe chińskie skrzywienie. Ale nie jest ono jeszcze tak ewidentne.

      Usuń