czwartek, 24 kwietnia 2014

Największe sekrety: Rosja z Katechonem w d...

Znany amerykański dziennikarz czasu wojny i przedwojnia H.R. Knickerbocker napisał o Niemcach: "Charakterystyką Niemców jest to, że to najbardziej maskulinistyczno brutalny spośród narodów europejskich, najbardziej homoseksualny naród na ziemi". Każdy, kto czytał "Różową swastykę" (recenzowaną już przeze mnie na tym blogu) może stwierdzić, że jest w tym stwierdzeniu ziarno prawdy. "Kochający inaczej" wielokrotnie odciskali swój wpływ na dziejach Niemiec. Czy to Krzyżacy, czy to Fryderyk Pruski, czy to bojówkarze z gejowskich Freikorpsów, poeci-pederaści od Rewolucji Konserwatywnej, czy też prominentni naziści i działacze rewolty z 1968 r. - wszyscy złączeni wspólnymi zainteresowaniami. Słowa Knickerbockera dotyczące Niemców można jednak odnieść równie dobrze w stosunku do Rosjan - narodu, który od wieków, wbrew różnym rozczarowaniom  "czuje miętę" do Niemiec i może liczyć na wzajemność. Czyżby Niemcy i Rosję łączyło jakieś napięcie (homo)seksualne? Przyjrzyjmy się dziejom Rosji i jej kulturze...



Kto jest obecnie władcą Rosji? Poważne analizy socjologiczne często wskazują na czekistów. Tymczasem jak pisałem już w jednym z odcinków cyklu "Największe sekrety" w kręgach kierowniczych Łubianki, było  zadziwiająco wielu homo- i biseksualistów: Mieńżyński, Jagoda, Jeżow, Fiedorczuk i płk Putin (Obecny rosyjski prezydent został zdemaskowany przez płka Litwinienkę jako miłośnik małych chłopców. Politolog Stanisław Biełkowski twierdzi zaś, że Putin jest ukrytym gejem. Według niego cały ten cyrk z Kabajewą był tylko PR-owską zagrywką a tezę o homoseksualizmie Putina uwiarygadnia jego trudne dzieciństwo. Putin został porzucony przez biologicznego ojca i oddany do wychowania krewnym jego matki z Leningradu, którzy stracili swoje dzieci na wojnie.)

Powyżej: Putin czujący się jak kot w stodole pełnej myszy...

 Homoseksualistą był też Lenin, którego truchło wystawiane w mauzoleum na Placu Czerwonym Putin nazywa "świętą relikwią". Na tych ludziach nie kończy się jednak lista  "kochających inaczej", którzy wpływali na rosyjską historię. Jak przekonuje nas Robert Cheda w ostatnim numerze "Uważam Rze. Historia" całe rosyjskie dzieje są przesiąknięte akcentami homoseksualnymi. I tak dowiadujemy się, że:

"Według źródeł historycznych był to proceder tak powszechny, że Cerkiew prawosławna, choć uważała homoseksualizm za moralnie naganny, surowiej karała heteroseksualne cudzołóstwo i pijaństwo niż związki między mężczyznami. Lesbijstwa, czyli różowej miłości, w ogóle nie uważała za występek, pod warunkiem że kobiety zachowywały fizyczne dziewictwo. Czy mogło być zresztą inaczej, skoro życie duchowe i intelektualne koncentrowało się w licznych męskich i żeńskich monastyrach? Pochodzące stamtąd wzory zachowań homoseksualnych z pewnością przenikały na Kreml. Przykładem jest dzieciństwo krwawego cara Iwana Groźnego, nad którym opiekę sprawowały głównie kobiety, ubierające carewicza w dziewczęce szaty. Skutkiem było jego późniejsze upodobanie do męskich orgii, a rolę dworskiego wodzireja pełnił przebrany za kobietę, gładko ogolony bojar Fiodor Basmanow. Literackim odzwierciedleniem stanu rzeczy stały się ludowe podania, na przykład to o trzech bogatyrach, czyli śpiących wspólnie mitycznych wojach, którzy obudzą się, aby ratować Świętą Ruś.




(...)

dokonujące licznych podbojów rosyjskie imperium uległo całkowitej militaryzacji. Z tego powodu w licznych korpusach paziów, kadetów i junkrów stosunki homoseksualne były rodzajem inicjacji, która wprowadzała szlachecką młodzież w zwyczaje korpusu oficerskiego. Dlatego jednopłciowe związki sięgały później najwyższych sfer towarzyskich i cesarskiego dworu. Najsłynniejszym męskim romansem epoki Aleksandra I była miłość ministra oświaty księcia Golicyna do ministra spraw zagranicznych hrabiego Rumiancewa. Męskie przyjaźnie opisywał poetycko Michaił Lermontow, a mroczna proza Fiodora Dostojewskiego to zdaniem współczesnych psychoanalityków nic innego jak wynik konfrontacji między purytańską moralnością twórcy a jego biseksualnymi upodobaniami. Homoseksualizm wyższych sfer zaniepokoił nawet strażnika moralności i oberprokuratora Świętego Synodu Konstantina Pobiedonoscewa, który zarządził karanie podobnej orientacji pięcioletnią zsyłką. Jednak tradycja tolerancji zwyciężała i takie wyroki zapadały niezmiernie rzadko. I trudno się dziwić, skoro cały ówczesny Petersburg wiedział, że wielki książę Siergiej, wuj Mikołaja II, lubił się otaczać urodziwymi adiutantami, a ostatnim wielkim homoseksualistą ancien régime'u był wpływowy książę Feliks Jusupow, organizator zamachu na szalonego mnicha Rasputina."



Książę Jusupow, członek wpływowego oksfordskiego Klubu Bullingdon , był znany z zamiłowania do noszenia damskich ciuszków (na fotce powyżej). Tuż przed zabójstwem Rapustina, przespał się z nim. Same w sobie fanaberie carskiej rodziny królewskiej (etnicznych Niemców) i ówczesnej arystokracji nie powinny nas zbytnio dziwić - równie "ekstrawagancka" bywała arystokracja całej Europy. Kwestią do zbadania jest na ile te "ekstrawagancje" były powszechne. Duża tolerancja wobec nich (w czasie gdy w Wielkiej Brytanii wsadzono do więzienia Oscara Wilde'a za sodomię...) sugeruje jednak, że nie były one dla rosyjskich elit niczym szczególnie szokującym. Ta tolerancja oficjalnie obowiązywała również za czasów pederasty Lenina. Do poważnych zmian doszło dopiero za jego następcy.



W latach '30-tych zaczęły się  prześladowania homoseksualistów w ZSRR. Motywowane były one jednak głównie chęcią zniszczenia hermetycznych grup nie kontrolowanych przez władzę. Prześladowany był wówczas za swoją orientację m.in. bolszewicki minister spraw zagranicznych Cziczerin, ale jednocześnie na sowieckim Olimpie znalazło się wielu prominentnych gejów i biseksualistów - np. Jeżow, Jagoda i reżyser Eisenstein. Tak jak w Trzeciej Rzeszy prawodawstwo antygejowskie traktowano bardzo wybiórczo. Taka schizofrenia jest tym bardziej zastanawiająca, że podejrzenia o homoseksualne skłonności nie ominęły również Stalina. Jak czytamy:



"Szachidżanian dodaje, iż podczas wieczorynek Stalin miał zwyczaj łączyć współpracowników w męskie pary taneczne, nazywając niektórych zdrobniałymi żeńskimi imionami. Szczególne upodobanie w tym względzie miał dla katów z NKWD: Gienricha Jagody – „Jagodki" i Nikołaja Jeżowa – „Jeżowki". Dużo do myślenia dają także skomplikowane relacje Stalina z kobietami, których po samobójczej śmierci swojej żony Nadieżdy Alliłujewej wydawał się nienawidzić. Gdy na jednym z przyjęć podpity premier Rumunii wyznał Stalinowi, że lubi kobiety, ten odwarknął: „A ja kocham komunistów".

Dziennikarze ukraińskiej telewizji STB, którzy homoseksualizmowi w ZSRR poświęcili specjalny program, ustalili, że Gienrich Jagoda podczas inwigilacji środowisk homoseksualnych uzyskał potwierdzenie odmiennych preferencji seksualnych szefa osobistej ochrony Stalina. Były lwowski fryzjer Karl Pauker, bo o nim mowa, zrobił w bolszewickiej Rosji oszałamiającą karierę czekisty. Mianowany ochroniarzem Stalina, gdy ten był na bocznym torze polityki, odznaczył się wręcz braterską opiekuńczością. Odgadywał najmniejsze zachcianki Stalina, a następnie gorliwie uczestniczył w wykańczaniu partyjnej opozycji. Jednak w ręce Jagody wpadły także podsłuchy rozmów telefonicznych Paukera z wodzem, w których ten ostatni miał deklarować uczucia wykraczające poza zwyczajową relację dwóch mężczyzn.

Powyżej: Jeżow i Stalin

Gdy Stalin usunął Jagodę ze stanowiska szefa NKWD, dossier wpadło w łapy jego następcy. To niewiarygodne, ale Nikołaj Jeżow – dla jednych „żelazny marszałek NKWD", dla innych „krwawy karzeł" (miał tylko 151 cm wzrostu) – także był homoseksualistą. Jak sam potwierdził, „pederastią zaraził się w wieku 15 lat", gdy został czeladnikiem krawieckim w Petersburgu. Tezy o homoseksualizmie Jeżowa broni znany publicysta Nikołaj Swanidze, który w swoim programie „Kroniki historyczne" przytacza wyniki rewizji NKWD po aresztowaniu „krwawego karła". Wśród dzieł sztuki, biżuterii i wykwintnej bielizny odnaleziono wtedy bogatą kolekcję męskiej pornografii. Tak więc w najbliższym otoczeniu Stalina znalazło się dwóch homoseksualistów, którzy mogli skompromitować wodza. Tym bardziej że szczerze się nienawidzili i kopali pod sobą dołki. Oczywiście preferencje seksualne Paukera i Jeżowa mogły być dla Stalina tylko jednym z powodów, a raczej pretekstów do pozbycia się osób odpowiedzialnych za masowe czystki, dlatego obaj dali głowy. W śledztwie Jeżow przyznał się do swoich skłonności i zdradził listę kochanków, którzy zostali następnie rozstrzelani. Był to zresztą jedyny punkt oskarżenia, który potwierdził. (...) Kompromitujące dossier odnalazł Ławrientij Beria i zwrócił Stalinowi bez czytania, co podobno uratowało mu życie."



Beria, podobnie jak Dzierżyński, był loliconem. Czyli lubił małe dziewczynki, ("Tylko drań bez serca nie lubi dziewczynek" - Roman Polański.) a "Żelazny Feliks" był do tego miłośnikiem młodszych sióstr. Zapewne w grobie się przewraca widząc jakich miał następców...

Wielką ironią losu jest to, że różni europejscy i polscy "konserwatyści" robią z homoseksualnego pedofila ikonę walki ze "zboczeniami seksualnymi" a kraj przesiąknięty gejowskim duchem i pogrążony w patologiach społecznych (alkoholizm, narkomania, aborcja, korupcja...) traktują jako ostoję wszelkich cnót krześcijańskich mającą bronić nas przed "złym, zdeprawowanym Zachodem". By zbliżyć się do wyjaśnienia tej zagadki zacytujmy jeszcze raz fragment artykułu z "URze Historia":

"Służby bezpieczeństwa ZSRR tworzyły listy przydatnych gejów i lesbijek, którzy w zamian za wolność lub zachowanie odmienności w tajemnicy byli gotowi na wiele. Dlatego szantażowani homoseksualiści zostali wykorzystani w rozpracowaniu własnego środowiska, opozycji politycznej i do werbunku obcokrajowców. W 1936 r. Jeżow osobiście wyselekcjonował grupę sześciu gejów, która otrzymała kryptonim „Sokoły Stalina". Wywiadowcy, tym razem pracujący z pobudek ideologicznych, zostali przerzuceni do Włoch z zadaniem infiltrowania tamtejszej białej emigracji. Gra operacyjna przewidywała, że za jej pośrednictwem w ręce NKWD wpadną materiały kompromitujące faszystowskiego dyktatora Benita Mussoliniego, który w 1912 r. został zwerbowany przez carską ochranę. Dokonał tego rosyjski agent i homoseksualista Iwan Manasewicz-Manujłow, który miał po prostu spić Mussoliniego, a potem zaciągnąć do łóżka i sfotografować całe wydarzenie."

By zachować odmienność w tajemnicy, byli gotowi na wiele...


"Wystrzelajcie wszystkich homoseksualistów a faszyzm się skończy" - Maksym Gorki.

6 komentarzy:

  1. Kolejny homoseksualny wpis....:D Gdzieś siedzi to w tobie głęboko ukryte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To po prostu dekonstrukcja: oni mówią, że Putin i Rassija to obrońcy chrześcijaństwa i tradycyjnej rodziny przed złym "genderowo-gejowskim" Zachodem, ja przedstawiam fakty mówiące, że Rassija i Putin są nawet bardziej "błękitni" niż uczestnicy berlińskich parad... :)

      A poza tym: jedni mi sugerują lolicoństwo, inni "że coś we mnie siedzi głęboko ukryte" - uzgodnilibyście wspólną wersję :)

      Usuń
    2. "uzgodnilibyście wspólną wersję"

      Na dodatek masz pierwsze objawy schizofrenii:)

      Usuń
    3. Wystarczy popatrzeć na statystyki - liczby nie kłamią. Najwyższy odsetek aborcji - Rosja. Pijaństwo, złodziejstwo - wysoki odsetek chorych na AIDS. Narkomania, prostytucja wśród dzieci. Tak wygląda "chrześcijański konserwatyzm" Rosji.

      https://pbs.twimg.com/media/Bl5NpwjIgAAKw9Z.jpg

      Majkel

      Usuń
  2. Ahahahaha!!! Stalin pedziem! Boskie :))))))

    A ja mam krótkie haiku o putinofilach: "Adam Wielomski z Arkadiuszem Mellerem onanizowali się selerem" :)

    Dersu Uzała

    Ps. Fajna relacja z Wietnamu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to chyba wszyscy wszystkim zarzucają homoseksualizm, to jakaś nowa moda wśród historyków, by tego typu oskarżenia traktować poważnie podczas gdy większość z nich to przecież zwykłe materiały służące dyskredytacji.

    OdpowiedzUsuń