niedziela, 27 kwietnia 2014

Święty Jan Pawel II - wzór patriotyzmu (i orania endeckiej narracji)



W blasku świętości Jana Pawła II-go ogrzewało się wielu ludzi. I Augusto Pinochet i Fidel Castro, i Ronald Reagan i nawet taka mała esbecka menda jak Tomasz Turowski. Media przedstawiały papieskie przesłanie najczęściej w "kremówkowy", ulukrowany sposób ("Papież jest fajny, cholera papież jest fajny!"). Na ten szum informacyjny nakładały się wiadra pomyj wylewanych na papieża przez różnego rodzaju emerytów resortowych i nawiedzonych lewaków tudzież często uzasadniona krytyka ze strony środowisk tradycyjnych katolików (która jednak wielokrotnie wpadała do małpiego dołu prawicowego dogmatyzmu), którym nie podobał się m.in. zbytni ekumenizm. W tej kakofonii tonęło papieskie przesłanie, w tym słowa skierowane do naszego narodu. Musimy jednak pamiętać, że św. Karol Wojtyła cały czas pozostawał polskim patriotą, epigonem wielkiej II RP, człowiekiem ukształtowanym w niepowtarzalnej arcypolskiej kulturze dwudziestolecia międzywojennego a przy tym człowiekiem dalekim od endeckiego sekciarstwa - człowiekiem, którego nauczanie często orało anachroniczną endecką narrację i przypominało nam na czym polega wielkość naszego narodu. Przypomnijmy więc fragmenty jego nauk:


Powyżej: Karol Wojtyła (drugi z prawej) podczas przeszkolenia wojskowego, lipiec 1939 r.

 Powyżej: Karol Wojtyła senior, kapitan 12-go pułku piechoty z Wadowic

"Naród jest tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko właśnie kultura. Naród istnieje »z kultury« i »dla kultury«... Jestem synem narodu, który przetrzymał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć — a on pozostał przy życiu, i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako naród — nie w oparciu o jakiekolwiek inne środki fizycznej potęgi, ale tylko w oparciu o własną kulturę, która okazała się w tym wypadku potęgą większą od tamtych potęg. "



"Dziś, kiedy Polska i inne kraje byłego Bloku Wschodniego wkraczają w struktury Unii Europejskiej, powtarzam te słowa. Nie wypowiadam ich, aby zniechęcać. Przeciwnie, aby wskazać, że te kraje mają do spełnienia ważną misję na Starym Kontynencie. Wiem, że wielu jest przeciwników integracji. Doceniam ich troskę o zachowanie kulturalnej i religijnej tożsamości naszego Narodu. Podzielam ich niepokoje związane z gospodarczym układem sił, w którym Polska - po latach rabunkowej gospodarki minionego systemu - jawi się jako kraj o dużych możliwościach, ale też o niewielkich środkach. Muszę jednak podkreślić raz jeszcze, że Polska zawsze stanowiła ważną część Europy i dziś nie może wyłączać się z tej wspólnoty, z tej wspólnoty, która wprawdzie na różnych płaszczyznach przeżywa kryzysy, ale która stanowi jedną rodzinę narodów, opartą na wspólnej chrześcijańskiej tradycji. Wejście w struktury Unii Europejskiej, na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego Narodu i bratnich Narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy. Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebuje Świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy. Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej! To jest wielki skrót, ale bardzo wiele się w tym skrócie mieści wielorakiej treści. Polska potrzebuje Europy. Jest to wyzwanie, które współczesność stawia przed nami i przed wszystkimi krajami, które na fali przemian politycznych w regionie tak zwanej Europy Środkowowschodniej wyszły z kręgu wpływów ateistycznego komunizmu."



"Słuszne jest dążenie do tego, aby Polska miała swe należne miejsce w ramach politycznych i ekonomicznych struktur zjednoczonej Europy. Trzeba jednak, aby zaistniała w nich jako państwo, które ma swoje oblicze duchowe i kulturalne, swoją niezbywalną tradycję historyczną związaną od zarania dziejów z chrześcijaństwem. Tej tradycji, tej narodowej tożsamości Polska nie może się wyzbyć. Stając się członkiem Wspólnoty Europejskiej, Rzeczpospolita Polska nie może tracić niczego ze swych dóbr materialnych i duchowych, których za cenę krwi broniły pokolenia naszych przodków. "





"Jeśli Pan Bóg mi pozwoli być jeszcze kiedyś na Wawelu, to pójdę do grobów królewskich i pójdę też do grobu Marszałka. Wtedy przyszedłem na świat, kiedy szli na Warszawę bolszewicy, kiedy dokonał się "Cud nad Wisłą", a jego narzędziem, narzędziem tego "Cudu nad Wisłą: w znaczeniu militarnym był niewątpliwie Marszałek Piłsudski i cała polska armia. Raduję się, iż w suwerennej Polsce na nowo nabierają blasku i właściwego znaczenia patriotyczne idee, związane z obroną Ojczyzny, z Marszałkiem Józefem Piłsudskim."



"Wiecie, że urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem."




"Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, Stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim Krzyżem sprzed Kościoła na Krakowskim Przedmieściu.
Przypominam te słowa wypowiedziane na Placu Zwycięstwa w Warszawie, podczas mojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Przypominam je dzisiaj, w czterdziestą rocznicę Powstania Warszawskiego, aby oddać hołd wszystkim jego Bohaterom: poległym i żyjącym. Równocześnie zaś oddaję Bożej Opatrzności przez Panią Jasnogórską moją Ojczyznę i Naród, który w straszliwych zmaganiach drugiej wojny światowej nie szczędził ofiar, aby potwierdzić prawo do niepodległego bytu i stanowienia o sobie na własnej ojczystej ziemi. Powstanie warszawskie było krańcowym tego wyrazem."




"Zwycięska Armia Czerwona przyniosła Polsce nie tylko wyzwolenie od hitlerowskiej okupacji, ale także nowe zniewolenie. Tak jak w czasie okupacji ludzie ginęli na frontach wojennych, w obozach koncentracyjnych, w politycznym i militarnym podziemiu, którego ostatnim krzykiem było Powstanie Warszawskie, tak pierwsze lata nowej władzy były dalszym ciągiem znęcania się nad wielu Polakami, i to najszlachetniejszymi. Nowi panujący uczynili wszystko, ażeby ujarzmić naród, podporządkować go sobie pod względem politycznym i ideologicznym. Lata późniejsze, poczynając od października 1956 roku, nie były już tak krwawe, jednak to zmaganie się z narodem i Kościołem trwało aż do lat osiemdziesiątych. Był to ciąg dalszy tego wyzwania rzuconego wierze i nadziei Polaków, którzy nadal nie szczędzili sił, żeby się nie poddać; aby bronić tych wartości religijnych i narodowych, które były wtedy szczególnie zagrożone. Moi drodzy, trzeba było to wszystko powiedzieć na tym właśnie miejscu. Trzeba było to wszystko jeszcze raz przypomnieć wam, młodym, którzy weźmiecie odpowiedzialność za losy Polski w trzecim milenium. Świadomość własnej przeszłości pomaga nam włączyć się w długi szereg pokoleń, by przekazać następnym wspólne dobro - Ojczyznę."



32 komentarze:

  1. Ciekawostka. O ile JPII miło wspominał Marszałka Piłsudskiego(niech żyje Marszałek!-autor), o tyle kardynałowi Wyszyńskiemu bliżej było do Dmowskiego. Ciekawe, czy dziś Wyszyński lałby po łbach tę prorosyjską dziś zwącą siebie samą "narodowcami(tfu) polskimi(tfu)", czy też miłośnicy kulturowych spadkobierców Czyngis-chana wyzywaliby go od "żydów"?

    Majkel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kardynał Wyszyński był bardzo ostrożnym i zachowawczym politykiem, który bał się gwałtownych zmian. Myślę, że obecnie mógłby np. popierać PSL

      Usuń
  2. Czytam Pana blog i jednego Panu nie moge zapomnieć. Pomijając śmiecia i zdrajcę narodu Piłsudskiegi, popieram Pana sentyment do Generała Bałachowicza, ale do tego ścierwa Grazyńskiego to zupełnie nie rozumiem. To ten skurwysyn po pogrzebie Korfantego, zwalniał z pracy i represjonował ludzi za to że oddali hołd jednem z najwiekszych patriotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skomentuję tego co napisałeś o Piłsudskim, bo nie warto, ale popieram opinię na temat Grażyńskiego. Na przykładzie konfliktu Grażyńskiego z Korfantym doskonale widać, że wojewoda był uczniem Piłsudskiego. Pamiętliwość, nienawiść wobec Wojciecha Korfantego u obu nie ustępowała przez lata i miała źródło w osobistej urazie jakiej doznali od Ślązaka. Borelowskiemu Korfanty uniemożliwił dokonanie przewrotu i przejęcie władzy nad III powstaniem śląskim, a Naczelnikowi mocno namieszał w na jesieni 1918 i Piłsudski pamiętał mu to do końca swoich dni(słynny foch Naczelnika kiedy to Korfanty miął zostać premierem, następnie zwykłe znęcanie się piłsudczyków nad więźniem twierdzy brzeskiej). Zresztą w 39' doskonale ukazała się różnica pomiędzy Grażyńskim a Korfantym. Gdy wojna się zbliżała to Korfanty wracał do swojego kraju, swojego ludu i rodziny, a Grażyński spakował mandżur i wyjechał do Rumunii.
      Hanys

      Usuń
    2. http://foxmulder.blox.pl/2010/08/Michal-Grazynski-Nadczlowiek-zapomniany-patriota.html

      Michał Grażyński nie był "jedną z najbardziej ponurych postaci II RP", ale jednym z najwybitniejszych, najbardziej żarliwych patriotów. A Korfantego prześladował z czystego patriotyzmu.

      Ich konflikt zaczął się podczas III Powstania Śląskiego. Grażyński był szefem sztabu Grupy Wschód, najlepszej i odnoszącej największe sukcesy powstańczej jednostki. Korfanty nie wierzył w walkę zbrojną, tylko w dyplomację. I udało mu się w pewnym momencie osiągnąć rozejm - problem w tym, że Niemcy o tym rozejmie nie wiedzieli. Korfanty po prostu ustalił zawieszenie broni w trakcie rozmów z... Francuzami, którzy mieli nakazać Niemcom przerwać działania bojowe. Uważając, że sprawa załatwiona, Korfanty zdemobilizował powstańcze wojska. Dowództwo Grupy Wschód zaprotestowało przeciwko temu i szykowało się do pozbawienia Korfantego funkcji dyktatora powstania. Niestety, dowództwo (w tym Grażyński) zostało aresztowane, a Korfanty zastąpił je wojskowymi dyletantami wybranymi z klucza politycznego. Efekt: klęska na Górze Św. Anny. Za to właśnie Grażyński tak mocno prześladował później Korfantego.

      A sam Grażyński był postacią dla Polski i Śląska bardzo zasłużoną. Dbał o jego rozwój gospodarczy, społeczny i kulturalny. Jak czytamy w tym doskonałym artykule:

      "Był etatystą oddanym naprawie państwa i reformie społeczeństwa. Bywał bezwzględny i pragmatyczny. Wynikało to z jego powstańczych doświadczeń i wojskowej ścieżki, którą kroczył w młodych latach. Wierny idei Piłsudskiego, zdeterminowany w obronie polskości i ambitnie wykonujący swą misję jako wojewoda Śląski, wykazał wiele talentów, zyskując rozgłos i uznanie nawet na Zachodzie. Spotkały go liczne zarzuty, iż był nacjonalistą i kontrowersyjnym sługą „złej sanacji”. Jednak to co robił, czynił w patriotycznym poczuciu obowiązku służby dla państwa i wzmocnienia polskości, przez wiele lat rugowanej z regionu Śląska przez Niemców.
      W jego ocenie nie sposób pominąć osiągnięć i zrealizowanych projektów, które przyczyniły się do rozwoju Śląska, zwłaszcza infrastruktury i budownictwa (m.in. zameczek myśliwski w Wiśle, katowicki drapacz chmur, budynek gmachu skarbowego, zabudowa miejska w stylu modernistycznym, osiedle Ligota, gmach Muzeum Śląskiego, budynek Zakładów Technicznych, Dom Oświatowy w Katowicach, zapora wodna im. Ignacego Mościckiego w Wapienicy, most w Nowym Bieruniu, etc.).

      Po objęciu urzędu Grażyński zajął się rozwojem szkolnictwa polskiego, powoływaniem placówek oświatowych, kulturalnych i naukowych. Wierzył, iż wyedukowane społeczeństwo zwiększy bilans rozwoju Polski i podnieść szacunek dla państwa. Podkreślał to w wielu przemówieniach i inicjatywach, doskonale wpisując się idee sanacyjne. Otwarcie Muzeum Śląskiego 29 maja 1929 roku było tego symbolicznym dowodem i manifestacją dorobku Polaków w regionie. Dziesięć lat później nowoczesny gmach Muzeum stał się pomnikiem dorobku II RP na Śląsku, zburzonym przez hitlerowców w czasie okupacji."

      Grażyński bardzo troszczył się również o mniejszość polską w Niemczech. Był mecenasem artystów: m.in. Stanisława Szukalskiego. Jako długoletni komendant ZHP przyczynił się też mocno do ukształtowania pokolenia sportretowanego w "Kamieniach na szaniec".

      Usuń
    3. "Grażyński spakował mandżur i wyjechał do Rumunii. " - znaczne uproszczenie.

      "W dniu 2 września 1939 r. został mianowany ministrem ds. propagandy, jednak praktycznie nie wykonywał tej funkcji, gdyż 17 września wyjechał wraz z rządem poza granice Rzeczypospolitej. Po ewakuacji do Francji utworzył w październiku 1939 roku, wraz z innymi instruktorami, Naczelny Komitet Wykonawczy, uznany przez Międzynarodowe Biuro Skautów za reprezentację ZHP.

      W 1940 roku, z powodu swojej działalności sanacyjnej, został przez nowy rząd RP pozbawiony funkcji przewodniczącego ZHP i zesłany do Rothesay, na tzw. Wyspę Węży u brzegów Szkocji, gdzie przetrzymywano przeciwników rządu bez prawa opuszczania wyspy. Grażyński w latach 1943–1945 ponownie pełnił służbę w Wojsku Polskim i po zakończeniu wojny został awansowany na podpułkownika."

      Usuń
    4. Fakt, pewne zasługi Grażyński ma, szczególnie jeżeli chodzi o budownictwo, pewien wkład w pielęgnowanie kultury śląskiej też. Ale za pielęgnowanie tej kultury nie wziął się z miłości do niej, tylko w celu wytrącenia argumentów separatystom, co akurat oceniam pozytywnie, bo jestem zwolennikiem przynależności Śląska do Polski. Nie oceniam Borelowskiego jednoznacznie źle. Trudno jednak ocenić pozytywnie rozbijanie jedności wojsk powstańczych, Korfanty inaczej widział walkę o przyłączenie Śląska i miał rację, bo nie miały wojska powstańcze żadnych szans na sukces w przedłużających się walkach. Tu można by coś powiedzieć o wsparciu państwa polskiego dla wszystkich trzech powstań, o poglądach Piłsudskiego na sposób ustalania kształtu granic na zachodzie. A na Korfantego zarzucali piłsudczycy sieć wielokrotnie i nic mu nie udowodnili, żadnych przekrętów, o które był oskarżany przez sanacyjne gazety. Przed Sądem Marszałkowskim chcieli Korfantego załatwić i też się nie udało. Piłsudski był pamiętliwy, zawzięty i Grażyński był podobny do swojego idola. Z pewnością jeden Korfanty miał więcej udziału w przyłączeniu Górnego Śląska do Macierzy niż wszyscy piłsudczycy razem wzięci. Jest jeszcze sprawa rzekomego otrucia, ale twardych dowodów nie ma, a dziś nikt nie będzie ekshumował zwłok żeby wyjaśnić zagadkę sprzed tylu lat.
      Hanys

      Usuń
    5. " Z pewnością jeden Korfanty miał więcej udziału w przyłączeniu Górnego Śląska do Macierzy " - mimo wszystko jego działania (przedwczesny rozejm) doprowadziły do klęski na Górze Św. Anny.

      "Piłsudski był pamiętliwy, zawzięty i Grażyński był podobny do swojego idola. " - zagadką dla mnie jest to, że tak zasadzili się właśnie na Korfantego. Dmowskiego nic złego z ich ręki nie spotkało - a przecież był to "hetman duszy polskiej" i przywódca "największej siły opozycyjnej". Witos dostał w kość w Brześciu, ale ostatecznie pozwolili mu wrócić i nic mu nie robili. Korfanty natomiast ścigany do ostatnich dni, mimo że najmniej znaczył z tej opozycyjnej trójcy. Wielka zagadka...

      Usuń
    6. No tak głupi nie byli, żeby podnieść rękę na Dmowskiego, to już by było przegięcie pały i mogłoby doprowadzić do dużych niepokojów. Witosowi odpuścili, ale kiedy odpuścili, jakie miał wtedy Witos możliwości działalności politycznej i zaszkodzenia sanacji. Korfantemu nie odpuścili, bo w grę wchodziła właśnie pamiętliwość, a poza tym Korfanty cały czas cieszył się na Śląsku autorytetem, na pewno większym niż Grażyński. To jakie jest pana wyjaśnienie? Korfanty był na jurgielcie i działał na szkodę Polski?
      Hanys

      Usuń
    7. Myślę, że trzeba by się przyjrzeć Frontowi Morges w kontekście zdarzeń opisanych w moim cyklu "Wrześniowa Mgła". Kiedyś na (zlikwidowanej już stronce) poświęconej Jędrzejowi Giertychowi znalazła się krótka notka, że na początku 1939 r. brał on udział w przygotowaniach do opozycyjnego zamachu stanu na wiosnę 1939 r. - zamachu, który miał wprowadzić Polskę w wojnie (i w domyśle podporządkować ją Francji). Zmawiać miała się część endecji i Front Morges. Może to jest właściwa nitka mówiąca dlaczego Korfantego w 1939 r. nadal sanacja uznawała za zagrożenie.

      Usuń
  3. " Pomijając śmiecia i zdrajcę narodu Piłsudskiegi, " - chyba pomijając zasady pisowni :)

    Dersu Uzała

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie skomentuję opinii o Piłsudskim. Za brak pomocy dla Lwowa, za brak pomocy dla Poznania, za tchórzostwo poddanie sie dymisją Witosowi, w czasie kiedy kraj był w Potrzebie był na chrzcie, a potem sobie przypisał fikcyjne zasługi. Z morderstwa na Rozwadowskim , Zagurskim Malczewskim. To ja mam problem? polska zaczeła sie zozwijać dopiero po jego śmieci. Nie jestem jego fanatycznym przeciwnikiem, ale nie znoszę zamiatania pod dywan prawdy zwłaszcza niewygodnej.
    Ten PATRYOTA nadał obywatelstwo ok 600 tys żydom, a jak oni jak sie odwdzięczyli np. w Grodnie. Razem z białoruskimi nacjonalistami wydłubywali oczy, obcinali nosy i uszy.
    Nauczcie sie historii obiektywnej. Nie kwestionuję jego zasług. Ale to był socjalista i rewolucjonista.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Juliusz Tadeusz Franciszek Tarnawa-Malczewski (ur. 4 października 1872 w Martynowie Nowym koło Halicza, zm. 1940 we Lwowie) – polski inżynier, pułkownik C.K. Armii i generał dywizji Wojska Polskiego." - zabity przez NKWD we Lwowie. Ale oczywiście według endeckich kretynów zabił go Piłsudski.

      "Za brak pomocy dla Lwowa" - o wojskowej odsieczy wysłanej tam 1918 i 1919 r. endecy nie słyszeli?

      "za brak pomocy dla Poznania" - Fox już obalał ten kretyński mit

      "polska zaczeła sie zozwijać dopiero po jego śmieci." - Polska z małej litery i bełkotliwy styl pisania, ot podpis endeckiego kretyna...

      "nadał obywatelstwo ok 600 tys żydom," - i milionowi masonów!

      "Nie jestem jego fanatycznym przeciwnikiem" - jesteś zwykłym debilem.

      Usuń
    2. Kolego - piszesz takie bzdury, iż nie można poważnie się odnosić do twojej prowokacji. Widać, że wiedzę historyczną czerpiesz z internetowych opracować, gdzie jednym z 20 "grzechów Piłsudskiego" jest to, iż był "mistrzem masońskim XX stopnia" i "żydem z pochodzenia".

      To właśnie takie głupoty są wymyślane, aby truć głowy młodym i podważać autorytet Polskich bohaterów. Połowa tych bredni jest autorstwa Rosji, a druga połowa ich agenta, wariata Jędrzeja Giertycha.

      Gdyby nie Piłsudczycy, to zarówno powstanie śląskie jak i wielkopolskie padłoby flakiem. Takie są fakty wbrew propagandzie rosyj...przepraszam - NDeckiej.

      Majkel

      Usuń
  5. Nie jastem żadnym endekiem ani Korwinistą czy innym frustratem. Każdy pozostanie przy swoim zdaniu. Natomiast wasze skrajne opinie są tylko dowodem, że trudno znaleść porozumienie ws zimnej analizy co zrobił i czy jego wizje były słuszne. 1939 sukcesem chyba nie był. Juz nie będe prowokował.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, wreszcie jakaś kontrowersyjna wymiana zdań. Mam pytanie - z góry mówię, nie jestem za nikim, każdego polityka traktuję jako zło. Ale jest książka trudno dostępna dra R. Świętka to była jego praca doktorska, za którą został pozbawiony pracy jako historyk. Książka Lodowa ściana.Sekrety polityki Józefa Piłsudskiego 1904-1918. Tam jest jak wół napisane i udowodnione, że Piłsudski był płatnym pracownikiem ( nie używam słowa agent) Niemców i Austriaków - właściwie ich służb przeciw Rosji. Z tej książki wynika że on był rewolucjonistą, a nie patryjotą. Czy ktoś może obalić te fakty. I dodaję nie jestem płatnym pachołkiem Rosji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nikt tego nie obala. Także historycy uznawani za piłsudczyków (prof. Wieczorkiewicz) o tym wspominali. Czy Świętek został pozbawiony za nią pracy jako historyk? Nie wydaje mi się tak, choć nie znam szczegółów sprawy. Czy Piłsudski brał pieniądze od wywiadów Niemiec i Austro-Węgier? Tak. Brał również od Japonii. Chodziło o informacje wywiadowcze dotyczące Rosji jakie im przekazywały siatki PPS. " Z tej książki wynika że on był rewolucjonistą, a nie patryjotą" - wielu rewolucjonistów było patriotami: Jakub Jasiński, Tadeusz Kościuszko, Maurycy Mochnacki, Adam Mickiewicz, Józef Bem, Stefan Okrzeja, Andrzej Gwiazda...

      Usuń
    2. "Płatnym pracownikiem". To już lepiej trzeba było napisać agentem...a nie, zapomniałem - nie dało się gdyż...

      Zawsze śmieszy mnie argument o "agenturalności" Piłsudskiego. Pokazuje on(akurat teraz nie o Panu) gdzie leży czyje serce. Dlaczego? Otóż Piłsudski współpracował z wywiadem austriackim - fakt - ale:

      - przeciw ROSJI...nie przeciw Polsce, gdyż tej nie było!

      (i nie był "agentem", czyli "własnością", a świadomie współpracował na własnych zasadach i w określonym zakresie, szkodząc nie Polsce, a Rosji. Agent jest zależny od służb - Piłsudski zależny nie był - gdy chciał, odmówił dalszej współpracy)

      Niestety duponarodowcy, których ojczyzną jest Moskwa, nie mogą mu tego do dziś wybaczyć. Za to Dmowski siedzący w parlamencie rosyjskim ramię w ramię z największym zaborcą był już spoko i jedynie "walczył o Polskę metodami dyplomatycznymi".

      Majkel

      Usuń
    3. Taaa a w Paryżu stworzył 120tyś świetnie uzbrojoną armię, którą posyła do Polski aby walczyła o granice. Przyjęło się mówić Armia Hallera ale to była de facto Armia Dmowskiego, tyle że ten miał gdzieś bizantyjskie zadufanie blichtr i głupców w gali.
      Szach - mat nieuku!
      Kriss-Kross

      Usuń
    4. " w Paryżu stworzył 120tyś świetnie uzbrojoną armię" - wczoraj skończyłem czytać "Politykę Polską i odbudowę państwa Dmowskiego". Dziełko ogólnie bardzo mętne i zaciemniające sprawę, ale jest tam parę ciekawych informacji. Ot o Armii Hallera Dmowski wyraźnie tam pisze, że francuska decyzja o jej utworzeniu go zaskoczyła - nie wyszła więc od niego. Co do tworzenia armii, to Dmowski przytomnie powierzył tę rolę profesjonalistom - francuskim oficerom, ale sam się w tym czasie zajął czystkami personalnymi - przesiewaniem ochotników pod kątem ich sympatii ideologicznych.

      Szach-mat nieuku! :)

      Usuń
    5. "Dmowski wyraźnie tam pisze, że francuska decyzja o jej utworzeniu go zaskoczyła - nie wyszła więc od niego."
      Mistrzostwo dialektyki! Co ma piernik do wiatraka. Korepetycje brałeś u "miszcza". Co raz bardziej podejrzana persona - znów kanalizujemy?
      Czyli co najpierw miała być decyzja a później przedsięwzięcie organizacyjne?
      Jeśli już marna roszada

      Usuń
    6. "Czyli co najpierw miała być decyzja a później przedsięwzięcie organizacyjne? " - najpierw zwykle zapadają decyzje, później się coś organizuje... :)

      Usuń
    7. ehe jak sanacyjni głupcy w gali mobilizację w 39'...

      Usuń
  7. Fox, już Ci raz kiedyś napisałem, że zaczyna Ci odbijać (co zresztą wykasowałeś).
    Więc powtarzam to jeszcze raz.
    "Podzielam ich niepokoje związane z gospodarczym układem sił, w którym Polska - po latach rabunkowej gospodarki minionego systemu - jawi się jako kraj o dużych możliwościach, ale też o niewielkich środkach" -
    No i porównaj to z rozgrabieniem tego, co zostało z minionego systemu.
    Pieprzysz misiu, jak potłuczony.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie kasowałem, za to Ty piszesz bardzo nieskładnie. Nie wiem co Ci chodzi, wyrażaj się jaśniej. Nie mów do mnie misiu, bo to ultrapedalskie. I przede wszystkim jakoś się podpisz.

      Usuń
    2. "Nie mów do mnie misiu, bo to ultrapedalskie."

      Tylko kryptopedały oburzają się na "pedalstwo", gdy ktoś powie do nich misiu ;) Wyczuwam u ciebie niepewność co do własnej seksualności :))

      TR

      Usuń
    3. Ja się nie oburzam. Ja tylko zwracam uwagę, że używasz pedalskich sformułowań.

      "Wyczuwam u ciebie niepewność co do własnej seksualności :))"

      A co wyczuwasz jak się zbyt mocno schylisz w towarzystwie kolegów?

      Usuń
  8. "a przy tym człowiekiem dalekim od endeckiego sekciarstwa - człowiekiem, którego nauczanie często orało anachroniczną endecką narrację i przypominało nam na czym polega wielkość naszego narodu. Przypomnijmy więc fragmenty jego nauk: "Naród jest tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko właśnie kultura. Naród istnieje »z kultury« i »dla kultury«"

    Ten fragment tekstu FOXa wskazuje na dwie rzeczy. Pierwsze to zupełnie powierzchowna znajomość tematu. Wystarczy sięgnąć po prace Wojciecha Wasiutyńskiego (w kręgach endeckich kreowanego na następcę ideologicznego Dmowskiego) z resztą żyda z pochodzenia, aby widzieć że cytat z JPII jest tożsamy z tym co pisał Wasiutyński. Więc co orze???
    Druga sprawa to Fox stosuje typowy mechanizm dialektyczny w obskuranckiej wersji Mykkego. To jest to samo co robi Mykke,tyle że ten napierdala w Piłsudskiego Fox w endecję. Nb. współcześnie odniesienia do endecji i sanacji uważam już nawet nie tyle za anachroniczne co pomylone.
    Wreszcie Fox posługuje się jakimiś domysłami, że np. endecja współpracowała z bolszewią, ale wystarczy sięgnąć do źródła (znowu ten sam mechanizm co u mykkego) by się przekonać, że to nawet nie są poszlaki.
    Ja też mogę mieć domysły, że Piłsudski był chory psychicznie, na co wskazują choroby psychiczne w rodzinie wynikające z genetyki, a co potwierdzają stenogramy ROPu czy późniejsze wspomnienia otoczenia, jak już Piłsudski śmiertelnie chorował.
    Oczywiście Fox w swym zacietrzewieniu nie napisze kto popierał Piłsudskiego prócz legionistów, a to były środowiska wybitnie antypolskie i antykatolickie - inteligencja liberalna z całym zapleczem medialnym w postaci prasy. A że Piłsudski miał parcie na szkło i potrafił to wykorzystać...
    Kriss-Kross

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Oczywiście Fox w swym zacietrzewieniu nie napisze kto popierał Piłsudskiego prócz legionistów, a to były środowiska wybitnie antypolskie i antykatolickie " - środowiska te były różnorodne. Była tam i zachowawcza arystokracja (np. ród Radziwiłłów) i jej zaplecze medialne (Cat-Mackiewicz), byli oczywiście wojskowi oraz inteligencja o lewicowej (Strug) i centrowej przynależności. Ale nie nazwałbym znacznej większości ludzi z lewicy popierających Piłsudskiego "antypolskimi". Nie byli przecież takimi Strug, Kaden-Bandrowski, Żeromski, Grydzewski, Lechoń i Wierzyński. Nazwałbym ich nawet arcypolskimi. A antykatolicyzm? No cóż, naród polski to nie tylko katolicy. Katolicyzm jest ważną częścią polskiej tradycji, ale nie jest tożsamy z polskością. Polskość jest możliwa również bez monoteizmu (Zadruga). Poza tym wśród znanych piłsudczyków byli też księża i nawet biskupi (bp. Bandurski).

      "posługuje się jakimiś domysłami, że np. endecja współpracowała z bolszewią, ale wystarczy sięgnąć do źródła (znowu ten sam mechanizm co u mykkego) by się przekonać, że to nawet nie są poszlaki" - autor poświęconej temu książki wyraźnie mówił w przytoczonym przeze mnie wywiadzie, że endecja jednak kumała się z Sowietami w latach '20-tych. Niechże więc Kriss-Kross przestanie pisać, że to moje tezy. To są tezy przeze mnie przytoczone i dobrze udokumentowane.
      "że cytat z JPII jest tożsamy z tym co pisał Wasiutyński. " - a pozostałe cytaty :)

      Usuń
  9. "środowiska te były różnorodne. Była tam i zachowawcza arystokracja (np. ród Radziwiłłów) i jej zaplecze medialne (Cat-Mackiewicz), byli oczywiście wojskowi oraz inteligencja o lewicowej (Strug) i centrowej przynależności"

    Owszem były różnorodne, jednak wpływy pod względem jakościowym i ilościowym były różne i rozłożone w czasie! Konserwa najpóźniej posiadła realne wpływy mimo zjazdu w Nieświeżu. Dominują środowiska, których sztandarowym przykładem jest PSL Wyzwolenie.

    "No cóż, naród polski to nie tylko katolicy. Katolicyzm jest ważną częścią polskiej tradycji, ale nie jest tożsamy z polskością."

    Katolicyzm Cię ewidentnie mierzi a jeszcze bardziej fakt, że lud polski od Lwowa przez Kielce do Poznania jest katolicki, no bo kto był innowiercami: Radziwiłowie, Lipkowie (szlachta!), ewangielicy - niemieckie mieszczaństwo. Ja im nie odbieram patriotyzmu ale to był MARGINES! Stosunek sanacji do katolicyzmu był wówczas odbierany jak dzisiejszy PO do kleru. Jesteśmy za ale należy REFORMOWAĆ - PO NASZEMU! I nie pomogą w tym jednostkowe przypadki zwolenników Piłsudskiego.

    "Niechże więc Kriss-Kross przestanie pisać, że to moje tezy. To są tezy przeze mnie przytoczone i dobrze udokumentowane."
    W źródle jest to wyjaśnione, zaś u waćpana mamy nadinterpretację:)
    KrissKross

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "zaś u waćpana mamy nadinterpretację:)"

      Mariusz Wołos, autor wspomnianej książki w wywiadzie dla "Dziennika"
      http://wiadomosci.dziennik.pl/historia/ksiazki/artykuly/427037,marszalek-pilsudski-kontra-wywiad-sowiecki-nowe-fakty-historyk-prof-mariusz-wolos-dla-dziennik-pl.html

      " Do zamachu majowego Narodową Demokrację i Romana Dmowskiego popierała grupa przedsiębiorców i bankierów z Królestwa Polskiego, czyli Imperium Rosyjskiego, którzy marzyli o rynkach zbytu na wschodzie. Dyplomacja sowiecka wykorzystywała te elementy do tego stopnia, że nie waham się nazwać endecji głównym partnerem politycznym Rosji.(...) dyplomaci uzyskiwali od endeków masę interesujących ich informacji o nastrojach w kręgach politycznych, o kierunkach polskiej polityki zagranicznej. Ale udało mi się odkryć w rosyjskich archiwach jeszcze jeden machiawelistyczny zabieg dyplomacji sowieckiej. Otóż Rosjanie planowali za pomocą Narodowej Demokracji jeżeli nie obalić, to przynajmniej osłabić sojusz polsko-rumuński, wymierzony - jak sądzili - w nich. Piotr Wojkow, sowiecki przedstawiciel w Warszawie, twierdził, że gdyby nie strach przed Niemcami, to endecy lekką ręką odrzuciliby układ z Rumunią."

      I co tutaj nadinterpretować? Wołos nazywa wyraźnie endecję "głównym partnerem politycznym Rosji" sowieckiej.

      " Dominują środowiska, których sztandarowym przykładem jest PSL Wyzwolenie." - PSL Wyzwolenie było środowiskiem patriotycznym.

      "Stosunek sanacji do katolicyzmu był wówczas odbierany jak dzisiejszy PO do kleru. Jesteśmy za ale należy REFORMOWAĆ - PO NASZEMU! I" - to, że idioci tak odbierali ten stosunek to ich problem. On sprowadzał się jednak do jednego wątku: dogadywania się z biskupami. Ci mądrzejsi się dogadywali, ci głupsi nie.

      "Katolicyzm Cię ewidentnie mierzi " - mierzi mnie świętoszkowatość.

      Usuń
    2. Wysnuwasz wnioski na podstawie wywiadu???? Wołos pali głupa żeby zrobić sensację. W oryginale będzie ostrożny T'ym bardziej, że siedzi w temacie. Wnioskowanie na podstawie czego??? Kto, gdzie i o czym konkretnie rozmawia. Bo to co powyżej to fiu bździu. Dmowski, ktory cały czas podróżuje? S.Grabski, który faktycznie kieruje ZLN? Oskarżana przez sanację o zbyt daleko idacą współpracę z Francją, endecja największym partnerem politycznym Rosji??? Z Dmowskim, który nienawidził Rosjan i pisał o nich tak, że Sakiewicz to przy nim jest ugłaskany . Z endekami którzy nienawidzili wschodniej mentalności Piłsudskiego i jego otoczenia. Z Rumunia tez chodziło o co innego - Czechosłowację, którą nb. wygrają bolszewicy. To były po prostu normalne szachy rozgrywane skutecznie przez bolszewię na odcinkach gdzie jakaś zbieżność mogła się pojawić, jak w wypadku faktycznych nacisków przemysłu włókienniczego

      PSL WYZWOLENIE - "patrioci". Idź do czytelni Biblioteki Uniwersyteckiej, poszperaj w katalogach może w jakimś Przewodniku Bibliograficznym, wypisz rewers, pozbieraj hasełka czy tytuły prasowe to się pośmiejemy. Przybliżę tylko, że późniejsze KARŁY REAKCJI to jest plagiat z tych "patriotów". Dodatkowo z chłopami to mieli tylko tyle wspólnego, że podobnie jak wiejskie baby na co dzień w kuchni nosiły fartuszki oni wdziewali tez od czasu do czasu fartuszki.

      P.S. Nigdy bym nie przypuszczał, że doczekam czasów gdzie trzeba odkręcać ignoranctwo na taką skalę. Miło było, ale jest co raz bardziej słabo a podlewanie całości głupkowatymi obrazkami dla pryszczatych japońców jest nie strawne.
      Sajonara
      KrissKross

      Usuń