poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Białoruskie impresje



Przyjechałem do Mińska akurat na święto wojsk powietrzno-desantowych. Mieszkałem tam w hotelu należącym do białoruskiego ministerstwa obrony, więc po korytarzach kręciło się mnóstwo wetów z Afganistanu. Z dwoma z nich: dowódcą kompanii specnazu oraz oficerem GRU - piłem wódkę. (Otwartość tych ludzi jest aż szokująca, ledwo do nich zagadałem już zapraszają w gości:). Pytamy się ich o Smoleńsk, a oni: "Aaaa, w Rosji to mnóstwo było takich dziwnych wypadków. W latach '70-tych spadł tak Ił wiozący dowództwo Floty Pacyfiku. To zawsze robili źli czekiści". Wtrącam: "Jesteśmy na Białorusi, a tutaj zabili sekretarza Partii Pawła Maszerowa, jego samochód zderzył się z ciężarówką". "U mnie na Ukrainie tak załatwili Tarasa Czarnowiła". Dodaje: "W Polsce podobnie zginął Marek Karp, naukowiec zajmujący się krajami WNP". "Widzisz, te same metody, ci sami ludzie."
Oficer GRU mówi w pewnym momencie: "Lubię Tuska, bo znam jego biografię. On  też razwiedczyk". "Z waszej razwiedki?". "Nie, z polskiej". "Polskiej komunistycznej wajennej razwiedki". "Da.".

To myślą ludzie z GRU i Specnazu. Pozostawiam to bez komentarza.

***
Miałem okazję się przekonać, że Białoruś znacznie się różni od jej obrazu, jaki znamy z mediów. Odwiedziłem m.in.: Brześć, Berezę, Kobryń, Baranowicze, Nieświeź, Mir, Zaosie, Nowogródek, Mińsk (w tym Kuropaty), Linię Stalina i Grodno. Rozmawiałem z wieloma ludźmi od dyrektorów muzeów i księży, po "zwykłych zjadaczy chleba".

Kryzysu tam na ulicach nie widać. Patrząc na samochody i ubrania, jest jak w Polsce. Wkoło boom budowlany. Dobre drogi, a przy nich równo przystrzyżona trawa, czysto, schludnie i bezpiecznie. Kawiarnie pełne młodzieży. Ale kryzys dopiero się tam zaczyna. Ludzie narzekają na to, że pensje (licząc w dolarach) zmniejszyły im się o połowę a rząd ogranicza ruch przygraniczny, by walczyć ze spekulacją. Nie widać jednak żadnego radykalizmu w ich słowach. Cudem jest już to, że przez ostatnie 15 lat Łukaszence udało się utrzymać model społeczno-gospodarczy, który zapewnił Białorusinom względny dobrobyt, porządek i bezpieczeństwo socjalne. Przechadzając się między monumentalnymi budowlami Mińska czy po pięknie odnowionej grodzieńskiej starówce zastanawialiśmy się: skąd on miał na to pieniądze?



Nasze media przedstawiają Baćkę jako krwawego i szalonego tyrana. To oczywiście dyktator, który stosuje brzydkie metody rządów, ale w odróżnieniu od Putina i Miedwiediewa, z którymi autorytety każą nam się bratać, Łukaszenka nie rozpoczął dwóch ludobójczych wojen, nie wysadzał w swoich miastach budynków mieszkalnych, nie potraktował żadnego z opozycjonistów polonem, nie przyczynił się też w żaden sposób do "katastrofy" smoleńskiej. Rosjanie mówią: chcielibyśmy zarabiać tyle co w Rosji i mieszkać na Białorusi, bo tam porządek i "dobrzy, spokojni ludzie". Wskazują też, że gdyby Białoruś zjednoczyła się z Rosją, i w wyborach prezydenckich startowaliby Miedwiediew i Łukaszenka, wybraliby Łukaszenkę. Zresztą ten "straszny dyktator" Baćka pojawia się w lokalnej TV rzadziej niż Tusk na TVN. W ich telewizji nie widać też żadnej kampanii nienawiści wymierzonej w opozycję. A jeśli chodzi o wolność: pod względem politycznym Białorusini mają jej mniej niż my, ale nie ma u nich podatku VAT i nie muszą składać PIT-ów. Korwiniści byliby zadowoleni.

"Wielu ludziom u nas już Łukaszenka jednak trochę zbrzydł. Ale tylko z tego powodu, że rządzi ponad 15 lat. Chcieliby po prostu kogoś nowego" - mówi białoruski ksiądz.



Polaków może najbardziej razić polityka historyczna na Białorusi. Wciąż w wielu miastach są ulice 17-go września (chciałoby się tak jak Litwini zrywać te tabliczki), a w niektórych muzeach wciąż straszą ekspozycje z czasów późnego Breżniewa (np. na zamku grodzieńskim "Tow. Prytycki musi żyć!":). Jednocześnie jednak Łukaszenka bardzo dba o polskie dziedzictwo na Białorusi. To za jego rządów odnowiono: starówkę w Grodnie, wspaniały Ołtarz Rzeczypospolitej w grodzieńskiej farze (byłem na uroczystości jego odsłonięcia), zamki w Nieświeżu i Mirze, dworki Kościuszki i Mickiewicza, czy też polski Czerwony Kościół w Grodnie. Baćka umiejętnie obstawia wiele koni - obok rosyjskiego, również nasz, tylko tacy "mężykowie stanu" jak Sikorski odrzucają jego wyciągniętą dłoń. (W muzeum w Zaosiu pojawiła się delegacja chińskich oficerów, którzy chcieli zobaczyć "ziemię wielkiego poety Mickiewicza", a na święcie desantczyków byli oficerowie amerykańskiej 82-giej Dywizji Powietrznodesantowej).

***

Z miejsc, które chce Wam polecić na Białorusi, to przede wszystkim:

Zaosie - oprowadzał nas po dworku dyrektor muzeum, wspaniały Biełarus, entuzjasta Wielkiego Księstwa Litewskiego ("Za cara, Ruscy uważali nas Białorusinów za tępych mużyków", "Picie kawy w kuchni to bydlacki zwyczaj wprowadzony przez komunistów").

Mińsk - monumentalna, imperialna zabudowa po prostu wbija w fotel.

Kuropaty - ciarki człowiekowi przechodzą po plecach, gdy widzi ten las krzyży na uroczysku, na którym NKWD mogła zgładzić nawet 250 tys. ludzi, w tym wielu Polaków.

Linia Stalina - muzeum, w którym można pobawić się działem czy ckm

Twierdza Brzeska - jest tam m.in. obiektywna ekspozycja o obronie twierdzy przez Polaków

Mir i Nieśwież - pomniki chwały WKL.


Powyżej: przed budynkami obozu w Berezie Kartuskiej z książką płka Wacława Kostka-Biernackiego.

9 komentarzy:

  1. Ciekawostka: Twój blog, Wykop, Interia, photoblog jest zablokowana. Tak samo polskie, niemieckie, angielskie Google jest zablokowany w Iranie. Podczas gdy bez problemu można korzystać z Google.com, Onetu czy WP.
    http://www.blockediniran.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A co tak z przyczajki tego 'faka' pokazujesz ty pseudointeligencie? Bałeś się żeby ktoś z milicji cię nie zobaczył?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty byś pewnie przytulił towarzysza sekretarza...

    OdpowiedzUsuń
  4. @ a5x4

    Z jakiej przyczajki? Ślepy jesteś?

    OdpowiedzUsuń
  5. @foxmulder

    to fan Tuska :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech żyje najbardziej inteligentny naród świata - Poljaki!!! Hura, hura, hura!

    OdpowiedzUsuń
  7. Na Białorusi byłem w tym roku ponad 2 miesiące. Fakt, że zwykli ludzie żyją tam gorzej, niż w Polsce ci, co naciągają średnią płacę do poziomu prawie 4000 zł. Odwalcie się od tego kraju i nie dawajcie się ogłupiać naszej żydowsko-wieprzowskiej propagandzie. Zazdroszcze temu narodowi wielu spraw, które u nas przestały już istnieć, np. otwartości, stosunków miedzyludzkich, bezinteresownej dobroci itp. Nie sądzę, aby przeciętny Białorusin żył gorzej, niż wiele milionów Polaków, żyjących za płacę minimalną albo pracujących na polskim wynalazku pt. "umowa śmiciowa". Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety 25lat w PRLbis i mody na "róbta co chceta" spowodował zapaść bezinteresownej dobroci w stosunkach międzyludzkich...michnikowszczyzna zastąpiła miejsce nauki JPII...

      Usuń
  8. Na Białorusi byłem w tym roku ponad 2 miesiące. Fakt, że zwykli ludzie żyją tam gorzej, niż w Polsce ci, co naciągają średnią płacę do poziomu prawie 4000 zł. Odwalcie się od tego kraju i nie dawajcie się ogłupiać naszej żydowsko-wieprzowskiej propagandzie. Zazdroszcze temu narodowi wielu spraw, które u nas przestały już istnieć, np. otwartości, stosunków miedzyludzkich, bezinteresownej dobroci itp. Nie sądzę, aby przeciętny Białorusin żył gorzej, niż wiele milionów Polaków, żyjących za płacę minimalną albo pracujących na polskim wynalazku pt. "umowa śmiciowa". Amen.

    OdpowiedzUsuń