sobota, 5 lipca 2014

Kumple Savile'a z MI5



Special Branch Scotland Yardu sterowała w latach '70-tych grupą znaną jako Paedophile Information Exchange (tak, tak to jej oficjalna nazwa), po to by zdobywać haki na brytyjski establiszment - twierdzi jeden z funkcjonariuszy brytyjskich służb specjalnych. PIE domagała się legalizacji pedofilii i stanowiła przy tym klub zrzeszający "miłośników dzieci". Dostawała od Home Office dziesiątki tysięcy funtów dotacji. Teraz już wiemy dlaczego...
Przy okazji wyszło na jaw, że już od 1970 r. MI5 i Special Branch tuszowały pedofilię prominentnego liberalnego parlamentarzysty Cyrila Smitha (na zdjęciu poniżej). Okazuje się również, że Cyril Smith brał udział w homoseksualno-pedofilskich orgietkach stylizowanych na satanistyczne czarne msze, które organizował jeden ze znajomych sir Jimmy'ego Savile'a. 


Savile (poniżej) to znany radiowy DJ, gwiazda BBC, przyjaciel ludzi z establiszmentu a przy tym gostek, który wykorzystywał seksualnie osoby obu płci w wieku od 5 do 75 lat  i zwłoki w kostnicach a także brał udział w satanistycznych rytuałach.  Dziwnym trafem Lady Thatcher mocno naciskała, by przyznać mu szlachectwo za pracę charytatywną w szpitalach. Gostek dostał też tytuł rycerski od Stolicy Apostolskiej, dzięki protekcji jego kumpla kardynała O'Briena oskarżonego o molestowanie kleryków. Savile prawdopodobnie też pracował dla MI5. 


Cyril Smith został już na początku lat '80-tych oskarżony o homoseksualną pedofilię przez jednego z deputowanych. Znalazł się on też na liście dziesięciu parlamentarzystów o takich skłonnościach skompilowanej przez policję - która później dziwnym trafem zaginęła po tym jak trafiła na ręce ówczesnego sekretarza spraw wewnętrznych Leona Brittana. Dziwnym trafem również jeden z konserwatywnych deputowanych został wypuszczony wolno, po tym jak celnicy przyłapali go na lotnisku z pedofilskimi pornosami.

Jak widać służby specjalne lubią szantażować polityków seksualnymi kompromatami, ale czasem też na szczytach służb znajdują się ludzie oddający się podobnym "zabawom". I tak, wiceszefem MI5 w czasie gdy działała PIE był Peter Hayman, który w 1978 r. zostawił przez nieuwagę w autobusie teczkę z materiałami pedofilskimi (mnóstwo ich znaleziono później w jego domu.) Homoseksualnym pedofilem był rówczesny szef MI6 Maurice Oldfield. A zapewne nie był jedynym "kochającym inaczej" w służbach, co rzuca nowe światło na sprawy takich podwójnych sowieckich agentów jak sir Anthony Blunt. 



Czy Wielka Brytania bardzo pod tym względem odbiega? Pisałem już o casusie Putina i innych ciot z Łubianki. , pisałem już o Różowej Swastyce . Można by jeszcze zgłębić kwestię powiązań belgijskiego establiszmentu (obecny premier Elio di Rupo uniknął oskarżenia, tylko dlatego, że chłopak z którym się przespał skończył tydzień wcześniej 16 lat). A w Polsce? Zacytujmy Grzegorza Górnego:

"W październiku 2002 roku telewizja Polsat i tygodnik "Wprost" upubliczniły wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa na temat jednej z największych pedofilskich siatek w Europie. Z materiału zatytułowanego "Mordercy dzieci" mogliśmy się dowiedzieć, że "osobistości z pierwszych stron gazet - politycy, artyści, prawnicy, dziennikarze, ludzie telewizji - były klientami pedofilów, których siatkę zdemaskowali reporterzy 'Wprost' i Polsatu".
Cytowani przez dziennikarzy policjanci z warszawskiego Śródmieścia mówili, że znają niektórych pedofilów na swoim terenie: "jeden był w III RP ministrem, drugi jest znanym autorem programów telewizyjnych, inny - wiceprezesem dużego banku, kolejny - posłem, jeszcze inny - reżyserem filmowym. Były minister był kilkakrotnie pobity i okradziony przez trzynasto-, czternastolatków, których wykorzystywał, lecz nigdy nie złożył skargi (mimo widocznych śladów pobicia). Dwunastolatek zapraszany do mieszkania autora programów telewizyjnych za otrzymywane przez niego pieniądze kupował polską heroinę i popadł w narkomanię."
Równolegle ze śledztwem dziennikarskim prowadzone było dochodzenie policyjne. Szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunt Kapusta nie mógł się nachwalić ich rezultatów: "Doskonała współpraca dziennikarzy, policji i prokuratury przyniosła efekty. To sprawa bez precedensu. Śledztwa na taką skalę jeszcze w Polsce nie było". Policjanci z Centralnego Biura Śledczego skonfiskowali komputerowe adresy klientów pedofilskiej siatki, pochodzących ze środowisk artystycznych, prawniczych, uniwersyteckich, dziennikarskich i politycznych. Zapowiadali "prawdziwe trzęsienie ziemi w niektórych środowiskach".
Tymczasem do żadnego "trzęsienia ziemi" nie doszło. Tak wychwalani policjanci z CBŚ zostali odsunięci od prowadzenia sprawy i zabroniono im rozmów z dziennikarzami. Śledztwo, do którego oddelegowano zaledwie jedną (!) policjantkę w randze starszego aspiranta, (miał rację prokurator Kapusta: "To sprawa bez precedensu. Śledztwa na taką skalę jeszcze w Polsce nie było") zaczęło się przeciągać, rozmywać, koncentrować na nieistotnych szczegółach. Pedofile zyskali czas, by zatrzeć ślady swego procederu. Krąg zatrzymanych ograniczył się do "małych płotek", "grube ryby" pozostały nietknięte.
"Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w sprawie pedofilii panuje zmowa milczenia - uważa były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Stanisław Iwanicki. - Policjanci i prokuratorzy znajdują się pod presją, by nie ujawniać pewnych rzeczy, bo mogłoby to uderzyć w niektóre bardzo wpływowe środowiska."
Wtóruje mu Lech Kaczyński: "Środowisko pedofilów ma tak duże wpływy i szerokie poparcie, że praktycznie to oni decydują, jak się w Polsce z tą patologią walczy. Co oznacza, że się z nią nie walczy"."

Jak widać nasze milicyjne ubectwo też stawia na "kontrolę".

Na koniec, by nie popadać w paranoję i histerię, kilka słów od profesora Lwa-Starowicza: "Na stu mężczyzn skłonności pedofilne ma sześciu, a realizuje je mniejszość." Też jestem przeciwny wrzucaniu wszystkich przypadków tego typu skłonności do jednego worka. Inaczej należy traktować homoseksualnego gwałciciela, a inaczej gostka, który puknął 15-latkę na dyskotece. Zwyrodnialcy tacy jak Savile, Trynkiewicz czy Samson to kategoria o wiele gorsza od umiarkowanych zboków w stylu Polańskiego, Cohn-Benedicta, Dzierżyńskiego czy księdza Jankowskiego, nie mówiąc już o przypadkach "platonicznych" takich jak marszałek Montgomery. Faktem jest, że lolicoństwo we wszystkich kulturach na ziemi zwykle było traktowane o wiele bardziej wyrozumiale niż homoseksualna pedofilia - wszak jeszcze 150 lat temu niezamężna 16-latka była uznawana za sfrustrowaną starą pannę :). Jakoś nie potępiamy Petrarki za to, że pisał miłosne sonety poświęcone 13-latce. Moraliści jakoś nie czepiają się również biblijnej Pieśni nad Pieśniami, w której adorowana jest panna o której jej bracia mówią (8,8): "Siostrzyczkę małą mamy, piersi jeszcze nie ma." Jak widać standardy się zmieniają...


20 komentarzy:

  1. 1.Tylko czemu ich tak duzo na szczytach wladzy?Czyzby faktycznie wladza przyciagala osobniki wybrakowane na KAZDY mozliwy sposob?

    2.W UK w ogole przez ostatni rok jest wysyp roznych afer-chyba sie buldogi gryza pod dywanem i nastepuja zminay wladzy w tajnych kregach.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ad 1. Środowiska hermetyczne są spójne, zwarte, a przez to silne (moim zdaniem, ale mogę się mylić albo czegoś nie dostrzegać).

      Usuń
    2. Z artykułu chyba wynika, że różne służby pchają ich w górę, bo takiego zboka łatwiej kontrolować. Sprawa Marca Dutroux też miała jakieś polityczne powiązania.

      Usuń
  2. Fox - zapisz coś o Giertychu, temat aktualny jak nic ;) Mógłbyś poruszyć kilka wątków, dotyczących tego zdradzieckiego plemienia wariatów. Ja np słyszałem iż:

    1. Giertychy pochodzą z Niemiec(korzenie)
    2. Kossecki (ten "wielki cybernetyk"-mitoman od Sandeckiego) twierdził, że Jędrzej Giertych był...agentem Piłsudskiego u narodowców ;) Ale Kossecki to fantasta-mitoman, więc w to akurat nie wierzę...

    Majkel

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,

    Chciałem Was zapytać o Waszą opinię... Teoria jest nieco pojechana, ale mimo to chciałem się nią podzielić.

    Ale od początku. Gdy mówimy o taśmach, to z jednym można się zgodzić w narracji PO. Ktoś gra taśmami i to gra przeciw PO. W to, że jest to grupa zatroskanych o stan Państwa obywateli chyba nikt nie wierzy. Pytanie jest więc kto i dlaczego?

    Jeśli chodzi oto dlaczego, to widzę 2 opcje. Rząd faktycznie nacisnął na odcisk jakiejś grupie bezpieczników, reprezentantów wielkiego biznesu lub jakiejś mieszance tych dwóch grup.
    Opcja druga, ktoś uznał, że już najwyższa pora by zatopić Platformę.

    Jeśli chodzi o pierwszy scenariusz, to według mnie jest on mniej realny, a to z prostego powodu.
    Oczywiście można być naiwnym i wierzyć, że u nas podobnie jak na zachodzie, po czymś takim rząd poda się do demisji a z ludźmi z nowego rozdania będzie można załatwić to z czym był problem w przypadku obecnej ekipy. Ale to jest mało prawdopodobne. Trudno uwierzyć, że rząd sam poda się do demisji, szczególnie mając stabilną większość w parlamencie, a tą gwarantuje obrotowy PSL.

    A więc w tym scenariuszu jedyną alternatywę stanowi szantaż. Rząd nadepnął na odcisk pewnej grupie, która wyciągnęła taśmy jako demonstrację siły. Grupa ta musiałaby być jednak na tyle mocna, by nie bać się konsekwencji.

    Jeśli kogoś szantażujesz musisz podać swoje żądania. Gdy zaś to zrobisz, dość łatwo jest wytypować grupę podejrzanych. Gdy są podejrzani, można ich pozamykać. Chyba, że są nie do ruszenia. Sądzę, że jest w Polsce sporo szarych eminencji, które mogą grać przeciw rządowi, ale nikt z krajowych graczy nie jest na tyle mocny, by wygrać konfrontację z tą ekipą i ich służbami, w momencie w którym stanęliby na przeciw siebie z otwartymi przyłbicami. A tak by się stało, gdyby wyartykułowali swoje żądania.

    Jedyne co przychodzi mi do głowy, to wielki międzynarodowy biznes lub obcy wywiad. Biznes raczej posunąłby się do przekupstwa lub szantażu. Taśmy takie jak te są bronią zbyt nieprzewidywalną.
    W grę mogą wchodzić również służby np. rosyjskie, które działając w ten sposób liczyłyby na osłabienie naszego zaangażowania w Ukrainę. Z drugiej jednak strony, czemu czekały tak długo? Odpalenie takiej bomby jakiś czas temu miałoby dla nich lepsze skutki.

    Drugi scenariusz, to taki, że nadeszła już właściwa pora na zatopienie Platformy. Taśmy wyciekły po wyborach. Może ktoś doszedł do wniosku, że remis PO i PiS to właściwy moment na przesilenie.

    I tu pojawia się dodatkowy aktor dramatu - Korwin.

    Rdzeń Platformy, to wyborcy UW. Tym zaś jest ideowo blisko do Korwina. Są też jedną z najbardziej rozczarowanych grup wyborców Platformy. Łatwo więc można ich wytransferować, o ile będzie do kogo.
    Korwin w polskim sejmie mógłby być świetnym reprezentantem interesów biznesu. Także dużego.
    Z drugiej strony jego rusofilskie nastawienie byłoby mile widziane także w Moskwie.

    Oczywiście jest też opcja, że to nasze służby próbują utopić PO. Ale jeśli robią to nasi, to najpewniej, zamiast stawiać na Korwina, szykują własną formację. W takim przypadku, w najbliższym czasie pojawi się jakieś nowe ugrupowanie, które będzie miało wsparcie medialne i będzie starało się odebrać elektorat PO. Będzie to najpewniej połączone z atakami medialnymi na Korwina jako naturalnego konkurenta do tego samego elektoratu.

    Mnie jednak interesuje Wasza opinia nt. Korwina. Co sądzicie o możliwości, że taśmy to wiatr w żagle, którym zewnętrzni gracze starają się dmuchać w żagle Korwina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kierunek rosyjski jest ciekawy i trzyma się kupy.

      Przy okazji zamieszania na Ukrainie, Rosjanie udowodnili, że potrafią i lubią podsłuchiwać.

      A teraz kilka faktów. Pierwsze taśmy - czyli pierwszy atak, wymierzone były między innymi w Sienkiewicza, szefa ABWehry, która odpowiada między innymi za kontrwywiad; oraz w Parafianowicza, wiceprezesa PGNiGu - polskiej firmy odpowiadającej za gaz.

      Kolejne taśmy uwieczniły prezesa Orlenu - kolejnej polskiej firmy energetycznej oraz ministra spraw zagranicznych, który ostatnimi czasy pogrywał sobie z Ruskimi na Ukrainie. Mając swoje 5 minut sławy wieszczono mu nawet przyszłość w Europie, choć jego niepoprawny politycznie język - zupełnie jak na ukraińskich taśmach - może mu to nieco utrudnić. Jutro zaś mają pojawić się taśmy z Giertychem w roli głównej. Giertych był od jakiegoś czasu mocno kojarzony z Radkiem, więc taka taśma, to strzał w człowieka/sojusznika Sikorskiego.

      Zastanawia tylko moment... Czy było tak, że nagrywał ktoś inny, kto był gotów sprzedać każdemu kto zapłaci i Rosjanie dopiero teraz dotarli do tej listy przebojów. A może słaby wynik w wyborach okazał się katalizatorem. Słaby wynik + taśmy to idealne zamieszanie w obozie władzy, który zamiast zajmować się otoczeniem, skupia się na sobie i własnym przetrwaniu...


      P.S.: Ujawnienie taśm ma jeszcze jedną konsekwencje... Kilkukrotnie w przeszłości okazywało się, że jeden rozmówca nagrywał drugiego. To musiało wpłynąć na poziom podejrzliwości ludzi uczestniczących w tym cyrku. Swobodnie można było rozmawiać tylko z najbardziej zaufanymi.

      Dziś jednak okazuje się, że nagrywać może - co oczywiste - także strona trzecia. W praktyce może to doprowadzić do paranoi niektórych z naszych możnych. Taka paranoja może być korzystna dla tych, którzy nie życzą najlepiej naszej klasie politycznej.

      Usuń
    2. Komentarz ogólny - nie zawsze to co wygląda "logicznie" na papierze musi oznaczać, że faktycznie jest prawdziwe. Mając do dyspozycji fragment rzeczywistości uzupełniamy "luki" wygodnymi teoriami - każdy inaczej i wedle własnego uznania. Do czego zmierzam - nie zawsze jest tak, że każde zdarzenie jest "celowe". Rzeczywistość nie jest sterowalna w 100% - zdarzają się wypadki, kłótnie itd. Gdyby wszystko można było zaplanować i przewidzieć, świat stanąłby w miejscu. Wystarczyłoby bowiem dysponować najlepszym teamem analitycznymi i wszystko byłoby wiadome. Nie wszystko da się zaplanować i kontrolować. To tylko tak nam się wydaje, że wszystko jest "sterowane" zawsze.

      Wątek rosyjski do bani. Na aferze korzysta PiS - dla Rosji nie ma lepszego partnera niż PO, na którą mają i smoleńskie haki i Bóg wie co jeszcze. Nie ma też co przeceniać Rosji - sytuacja na Ukrainie pokazuje, że poza sprawną propagandą i dużą siatką agenturalną, niczym innym pochwalić się nie mogą i Ukraina praktycznie POKONAŁA Rosję w tym starciu.

      Korwin. Korwin to STARY AGENT! Pisałem o tym na blogu Foxa już chyba 4 miesiące temu - już wtedy byłem pewien, że do EP wejdzie. No i wszedł. Zbyt dużo go promowano. Wroga niebezpiecznego dla systemu raczej stara się przemilczeć, zagłuszyć, nie dopuścić do głosu - a nie jak Korwina lansować. Ktoś postanowił go "wyciągnąć" z niebytu. Zresztą widać już teraz, że te same środowiska na siłę pchają PiS w koalicję z JKM. Kto stoi za Korwinem? Ja stawiam, że bezpośrednio Rosjanie, a nie żadne SB itd.

      Ciekawostka - Korwin założył swoją partię(Stronnictwo Polityki Realnej) już w 1987...na 2 lata przed "upadkiem" komuny. Przypadek? Być może...jak dla mnie świadome tworzenie/przygotowywanie sceny politycznej. On miał od początku kanalizować ruch kon-liberalny. Podobnie zresztą jak później Palikot scenę lewą...zresztą Palikota też "wyciągnięto" z kapelusza w identyczny sposób. Nie wiem czy pamiętacie, ale przed drugą wojną światową była w Polsce już partia o tej samej nazwie(Stronnictwo Polityki Realnej) - zgadnijcie do mówił o niej Dmowski? Że to ruska agentura :) Tak więc dzisiejszy Korwin to odgrzany kotlet sprzed wojny. Konserwatyzm, ugodowość względem Rosji, "Real politic" itd. Wszystko piękne frazesy a chodzi o jedno - uległość względem sąsiada ze Wschodu. Dziś Korwin już nie kryje się z wizytami w ambasadzie rosyjskiej. A kto pamięta, jak na Euro2012 osłaniał rosyjskich kibiców? Ten kret na każdej manifestacji narodowców się pojawiał...kanalizator. I nie pytajcie, za co żyje i utrzymuje rodzinę. Te 4 artykuły miesięcznie które pisze go Angory czy URze nie sięgnie na utrzymanie tego, co ma. A kto pamięta, jak kiedyś Korwin dostał "kosę" pod żebro i wylądował w szpitalu? Do dziś nie chce o tym mówić...A o jego karcianych długach w Brydża krążą legendy od lat...jak to można wykorzystać chyba nie muszę tłumaczyć.

      Majkel

      Usuń
    3. Mnie się wydaje, że gdyby Korwin był Ruskim agentem, to nie popierałby Rosji tak jawnie jak teraz. Poza tym jest za bardzo skompromitowany swoimi wypowiedziami żeby teraz ktoś go wyciągnął i lansował na poważnego polityka, który może współtworzyć rząd. Przyznać trzeba, że w mediach jest go teraz mnóstwo, choć zawsze był obecny za sprawą felietonów i jakichś kontrowersyjnych wypowiedzi rozdmuchiwanych od czasu do czasu. A koalicja KNP z PiS jest chyba niemożliwa, Korwin ciągle powtarza, że PiS to socjalizm. Ostatnio nawet powiedział, że niedopuszczenie PiS do władzy jest priorytetem, jest konieczne, bo inaczej Kaczyński wprowadzi PRL-bis. Wygląda mi to tak jakby puszczał oczko do Tuska i szykował się do ewentualnej koalicji z PO właśnie, zresztą w wyborach prezydenckich poparł Komorowskiego. Swoim wyborcom łatwo wytłumaczy taki związek, nawciska kitu, że PO ma liberalny kręgosłup, że najważniejsze jest przepchnięcie reform postulowanych przez KNP itp., itd. Ciekawe jak Żakowski wytłumaczyłby taką koalicję swoim wiernym czytelnikom?
      P.S. A jakie są teorie w związku z tym nożem pod żebra Janusza? Nic na ten temat nie mówi.
      Hanys

      Usuń
    4. Żeby nie zaśmiecać Foxowi OFF topem tylko jedno wyjaśnienie Hanys. Agent ma różne cele. W przypadku Korwina nie jest to robienie ustaw i polityki - od tego są "poważni" gracze skupieni wokół Komorowskiego czy nawet PO. Korwin jest od destabilizacji i ośmieszania(Btw..NOWA Prawica...NOWY Ekran ;) ). On ma mącić i kanalizować. Rolą takich "radykałów" jest odciąganie uwagi od sedna problemu i kanalizowanie niezadowolenia społecznego, co wychodzi mu świetnie. Jego rolą jest też podważanie autorytetu prawdziwej opozycji - stąd podjazdy pod PiS. Bajki o socjalizmie można schować pod poduszkę - PO jest bardziej socjalistyczna niż PiS. To nie przypadek, że Korwin wali w PiS, a nie w PO..że wali w Macierewicza, a nie w Komorowskiego...że wali w Piłsudskiego(1920..domniemany "socjalista") a nie w Jaruzelskiego("faktyczny komunista"). Choć on swoimi SOFIZMATAMI będzie się wykręcał itd. Ale klucz jest widoczny. Korwin atakuje przeciwników Rosji - od Piłsudskiego, po Kaczyńskich. Nikt mi nie wmówi, że Piłsudski był bardziej socjalistyczny niż komunista Jaruzelski. Tu chodzi o stosunek do "matuszki". A taki EGOcentryk przeświadczony o swym geniuszu jest idealnym materiałem na agenta(przykład: Wałęsa)

      Majkel

      Usuń
    5. „zresztą w wyborach prezydenckich poparł Komorowskiego”
      Nie mógł by poprzeć człowieka który jako jedyny z PO był przeciwko rozwiązaniu WSI. JKM oficjalnie poparł Kaczyńskiego.

      Usuń
    6. Ano, dałem ciała. Na swoim blogu przed drugą turą JKM napisał, że to Kaczyński jest mniejszym złem. Nie wiem czemu, ale byłem pewien, że udzielił poparcia Komorowskiemu. Nie można sobie ufać.
      Hanys

      Usuń
    7. A co takiego Polska zrobiła,że Putin musiałby się mścić?może chodzi o opóżnienia w gazoporcie? tudzież o ruch graniczny z Kaliningradem:)On się nie ma za co mścić,ani nikogo ośmieszać, poza tym najistotniejsze, jaki jest rezlutat ujawnienia tych taśm?Żaden. To są kapiszony,uciecha dla ludu. Kompletnie nic, pewnie,że tam odwołaja Sienkiewicza czy innego Sikorskiego, i może sprawy karne za to będą(chociaż prędzej Marsjanie wylądują na okęciu),ale w grucie rzeczy nic to nie zmieni w strukturze państwa, bo trzeba by dokonać opcji zerowej. A jej nigdy nie będzie, spokojnie z punktu widzenia naszych sąsiadow,większych i mniejszych. Pamiętajcie,że w III RP, minister oskarżał z mównicy sejmowej premiera,że jest ruskim agentem.....i nic z tego. Ani jednemu ani drugiemu. Poza tym Rosja tak nie działa, oni zrobiliby to przed wyborami,aby uwalić rząd a jakoś tego nie zrobili, robiąc to teraz wypaliliby się strasznie,bo za miesiąc nikt już o tym pamiętać nie będzie. Czyli gdzie tutaj by zaszkodzili? Poza tym Tusk zachowuje się bardzo racjonalnie, to znaczy nie robi nic. No bo na dobrą sprawę, co ma zrobic. Media go osłonia i tyle.

      W Rosji panuje straszny zastój. Pokazuje to sprawa Ukrainy, oni tak naprawde nie mieli na nią pomysłu, i widać,że strasznie improwizowali, bo zostali faktycznie zaskoczeni. Nawet powazna destabilizacja im nie wyszła. A Destabilizacja mialaby sens, gdyby utrzymali swoje połóżenia na wschodzie kraju. A tu kwestią czasu jest kiedy zostaną i z niej wypchnięci. Amerykańskie dane wywiadowcze, uzbrojenie, kontraktorzy i już Rosjanie muszą się wycofywac A mówimy o Ukrainie,gdzie wojsko było tak naprawde rozwalone w pień, to co w zetknięciu z zawodowa, srednio wyposażoną armią regularną?Rosjanie nie podejdą nawet?.A zniechęcili do siebie tak Ukraińców,że przepaść nie będzie chyba łatwa do zasypania przez najbliższe lata. Moskwa obecnie chyba pisze jakiś scenariusz powazniejszy i za jakiś czas będzie go realizować, ale to będzie scenariusz na długie lata i raczej w sferze propagandowo - politycznej a nie militarnej. I myślę,że na tym polu Rosjanie odniosą sukces.

      Usuń
  4. Dyskusja jak zwykle zeszła na psy czyli zboczyła w kierunku bieżączki więc wrócę do głównego zboczonego tematu - przede wszystkim nie mam zaufania do gości żywiących pociąg do lolitek tak samo zresztą jak do tych co czują dziwną miętę do przekwitłych bab [ choć w tym ostatnim przypadku stosuję taryfę ulgową wobec III-światowych żigolaków, nawet im nieco współczuję skoro muszą ruchać dla kasy kobiety o których sami między sobą mawiają, że ''mają szorstką skórę i cuchną jak mokre psy'', cóż, nie ma lekko, lajf iz e bicz ], zwłaszcza takie związki są z góry skazane na klęskę z racji zbyt wielkiej różnicy wieku a więc i doświadczeń, emocjonalnej dojrzałości itp., choćby sam Tymański musiał przyznać, że jego związek z Sarą Brylewską rozpadł się min. przez to iż zaczął łazić na jej wywiadówki... Nie mogę również przystać na taryfę ulgową wobec Polańskiego o kreaturze pokroju Cohn-Benedicta już nie wspominając - to, że pierwszy z nich jest owszem dobrym reżyserem w niczym tu nie przemawia na jego korzyść bo co ma jedno do drugiego, zresztą pobieżna choćby znajomość jego dzieł wskazuje na mocne spierdolenie psychiczne pana twórcy, którego nie da się w moim odczuciu wytłumaczyć li tylko wojenną traumą, zbyt wiele tutaj perwersji [ - jak dla mnie najbardziej odsłonił się w ''Gorzkich godach'' choć i niezbyt udane ''Dziewiąte wrota'' zawierają sporo intrygujących pod tym względem tropów, pozostawiam na boku w jakiej mierze jest to egzorcyzmowanie własnych demonów za pomocą sztuki a oblepianie i zarażanie złem poprzez nią ]. Bardziej przekonuje mnie takie trywialne wyjaśnienie :

    ''Ewa Frykowska jako była epizodyczna kochanka Polańskiego rzuca też światło na przyczyny jego heteroseksualnej pedofilii. (Wspominał też o tym rektor Łódzkiej Szkoły Filmowej Henryk Kluba, współautor legendarnych "Ssaków"). Przyczyna jest banalna. Natura poskąpiła Polańskiemu atrybutu męskości - dając mu "coś" wielkości małego palca u dłoni.''

    http://prawica.net/node/20749

    - jak do tego dołożymy odwrotnie proporcjonalne, niebotyczne ego [ nie przypadkiem Polański w rzeczonej autobiografii nosi miano ''Napoleona'' ] mamy idealny przepis na psychopatę, cóż że utalentowanego - nawiasem mówiąc skąd Kluba wiedział o siurku pana Romana ? E, chyba jednak nie chcę wiedzieć... Odwoływanie się dla usprawiedliwienia podobnych patologii do zamierzchłych czasów jest ahistoryczne paradoksalnie, kompletnie pomija iż średnia wieku wynosiła wówczas 40 lat a i o wiele surowsze niż dziś warunki życia sprawiały, że ludzie wcześniej dojrzewali, nie mówiąc już, iż używanie takowych argumentów przez kogoś kto całkiem niedawno strofował mnie za rzkome hołdowanie ''przesądom'' z minionej epoki jest co najmniej dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Owszem, umowna granica 18 lat jest w dużej mierze dzisiaj fikcją ale nie wiem czy jest się tu czym cieszyć a tym bardziej usprawiedliwiać ten patologiczny stan rzeczy i to dla wygody jakichś podstarzałych oblechów - tak się zastanawiam co to będzie kiedy standardowa gimnazistka co to miała już i lesbijski epizod i zaliczony trójkącik co najmniej dożyje 30-tki ? Pozostanie albo dalej brnąć w coraz gorsze perwery albo totalne zblazowanie ew. fanatyzm religijny lub ideologiczny - ileż to kurew zostaje w końcu mniszkami ! Jeśli ktoś za te słowa wyzwie mnie od ''purytanów'' serdecznie życzę mu zerżnięcia we wszystkie otwory podczas jednej z satanistycznych orgii urządzanych ku uciesze elit - nie będę zgrywał świętoszka bo nie jestem nim ale do cholery tu się rozchodzi o jakieś niezbędne minimum po przekroczeniu którego staczamy się w coś czego absolutnie nie nazwę ''bydlęctwem'' bo obraziłbym bydło. A propos - fakt takowych rytualnych orgietek wyraźnie dowodzi, że niewłaściwym jest zbywać machnięciem ręki istnienie różnych dziwnych tajemnych i wysoce ekskluzywnych organizacji a badanie ich traktować jako domenę li tylko wyjątkowych szurów dopatrujących się masońskich symboli zaszyfrowanych na biletach komunikacji miejskiej, uboli czy endokomuny : niestety satanerka to nie tylko zabawa dla emo-gimbazy, można oczywiście podejść do tego jako rozrywki podstarzałych ciotek biegających z gołą dupą po lasach w rytualnych fartuszkach zasłaniających części intymne, odprawiających jakieś kuriozalne obrzędy pod posągami gigantycznej sowy o świecących ślepiach i mierzących sobie węgielnicami siurki ale gdy spojrzy się na listę uczestników tych różowych baletów myślę największemu śmieszkowi zrzednie mina, chyba że jest już skończonym tumanem - dlaczego te wszystkie książątka, prezydenci, premierzy, szefowie tajnych i jawnych policji czy banków tak sekretnie pajacują zamiast jak porządni ludzie pójść na wódkę czy nawet do burdelu ? Nie staje im bez czarnej mszy ?! By nie być gołosłownym pierwszy z brzegu przykład - pośrodku w otoczeniu błaznów z doklejonymi brodami, wolnomularskich dziadków mrozów nie kto inny jak młody Churchill [ pewnie gdyby pogrzebać znalazłoby się jeszcze paru znaczniejszych ówcześnie ciziów w tym gronie ] :

    http://www.retronaut.com/2012/11/winston-churchill-and-druids/

    - wprawdzie nie wiem czy ci ''druidzi'' ruchali się rytualnie w tyłki ale na pewno nie było to ot takie sobie pajacowanie w wolnym czasie kilku zblazowanych ministrów Jej Królewskiej Mości.

    OdpowiedzUsuń
  6. 'wszak jeszcze 150 lat temu niezamężna 16-latka była uznawana za sfrustrowaną starą pannę :)"
    Totalna bzdura, której nawet nie osładza emotikon na koncu. 20kilku-latka może wchodziła w wiek staropanienski ale nie 16ka. A jesli Polanski uprawiający seks analny z 13 latką jest dla autora "umiarkowanym zbokiem" - to ja dziękuję... Takie przesuwanie granic jest bardzo niebezpieczne. Ciekaw jestem, czy autor ma dzieci i co by śpiewał, gdyby jakiś 40 letni dziad slinił sie do jego13 letniej córki? Ale tego problemu, jak sądzę, nie ma, bo coś mi mówi, że autor jest kawalerem z napuchnietym rozporkiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. "20kilku-latka może wchodziła w wiek staropanienski ale nie 16ka." - zależy w jakim kraju, w niektórych państwach do dzisiaj wychodzą za mąż 12-latki. Co ciekawe w Watykanie obowiązuje "wiek zgody" właśnie na poziomie 12 lat :)

    "jest dla autora "umiarkowanym zbokiem" " - umiarkowanym w porównaniu z wielkimi dewiantami opisywanymi w tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dorzucam wypowiedzi dopiero co odkrytego [ dopiero teraz co przyznaję ze wstydem ] niesłynnego totalistycznego wolnościowca Krzysia, które idealnie tu ''zapasują'' :

    ''I były na targowiskach pisma z nudystami, przedstawiające golasów w każdym wieku. I jakoś problemu pedofilii nikt nie dostrzegał. W szkole jedna z nauczycielek (ładna ździra) zaszła podczas wycieczki w ciążę z uczniem. Nie chciała usunąć, więc ją musieli zwolnić. Była drobna chryja, ale nikt jej nie zamknął za pedofilię. W 8 klasie podstawówki, praktykantki (czyli studentki kierunku nauczycielskiego) obciągały wybrańcom druty i też nikt nie protestował. Za komuny sądy dawały zgody na śluby 10/11-letnim Cygankom, zwalniając tym samym małżonka z odpowiedzialności karnej. Znajoma Rosjanka z Ukrainy mówiła mi, że straciła cnotę z nauczycielem matematyki w wieku 13 lat i była szczęśliwa, bo wcześniej jej było wstyd, że jest jeszcze dziewicą. A dziś jest nagonka na studenta, który po kielichu zrobił dla jaj fotomontaż w Photoshopie, czy na 16-latka który pocałował swoją 14-letnią dziewczynę. ''

    https://libertarianizm.net/threads/krzysiu-the-ultimate-collection.3991/#post-65238

    ''Stare mięso mnie nie rajcuje seksualnie, a za młode ładne ciałka trzeba płacić. Takie życie.''

    https://libertarianizm.net/threads/krzysiu-the-ultimate-collection.3991/#post-66133

    ''Czy nie przyszło Ci do głowy, że wszyscy sąsiedzi Fritzla wiedzieli (lub przypuszczali) co jest grane a mimo to go nie zakablowali? Bo to byli normalni ludzie. Normalny człowiek, który nienawidzi jak ktoś mu wkłada ryja w jego życie, sam zachowuje się tak samo w stosunku do innych. Wychodzi na to, że zwykli sąsiedzi Fritzla, austriaccy wieśniacy, zapewne nie znający pojęcia libertarianizm, są bardziej wolnościowi od niektórych uczestników forum libertarianizm.net.''

    https://libertarianizm.net/threads/czy-dzieci-sa-wlasnoscia.1159/page-5#post-14264

    Nie może w tym kontekście zabraknąć też niejakiego Premislausa występującego tutaj jako ''anonymous'' :

    ''Ja swoją moralność opieram na prawie własności i wszystko co z niego wynika, nie jest dla mnie złe, ani niemoralne. Złe i niemoralne jest łamanie tego prawa. Moralne dla mnie jest, jak ktoś wykorzystuje seksualnie swoje dziecko, a niemoralne jak kradnie chleb z głodu.''

    https://libertarianizm.net/threads/moralnosc-libertarian-moralnosc-libertarianska-roznice-mentalnosciowe.1143/

    ''Ja tam wolę być konsekwentny do końca i dla mnie Fritzl jest niewinny. [...] Według mnie prawo własności jest zawsze nadrzędne''

    https://libertarianizm.net/threads/czy-dzieci-sa-wlasnoscia.1159/#post-14164

    - ... Jak komu starczy sił zachęcam obaczyć całą dyskusję pod wspomnianym tematem, gdzie oczywiście brylują obaj pomienieni wyżej zwyrole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam bloga w miarę regularnie, ale tylko czasem zaglądam w komentarze. Tym razem odkryłem coś na swój temat. Tak, to jestem Premislaus.

      To jest mój prywatny pogląd i nie można go łączyć z libertarianizmem, Partią Libertariańską, etc. Tak moja opinia jest kontrowersyjna, mianowicie uważam, że dzieci stanowią własność rodziców. Dlaczego? W momencie kiedy tworzymy wyłom we władzy rodzicielskiej pod jakimkolwiek pretekstem, to bardzo łatwo jest dodawać kolejne preteksty i dochodzimy do odbierania dzieci za otyłość lub smutek. Do kompletnej inwigilacji. Siłą rzeczy dzieci stają się państwowe i tym sposobem rodzice stają się zakładnikami własnych dzieci, które podpuszczone chcą się odegrać na rodzicach za jakąś karę, nie myśląc o konsekwencjach.

      I jak się to ma do libertarianizmu? Fundamentem libertarianizmu jest aksjomat nieagresji i samoposiadanie. Co to jest można dowiedzieć się na Wiki. W skrócie samoposiadanie to naturalne, przyrodzone prawo każdego człowieka, do dowolnego rozporządzania własnym ciałem. Zgodnie z libertarianizmem nie można tego prawnie ograniczyć. Czyli legalne są narkotyki, sprzedaż własnego narządu, prostytucja, aborcja (chrześcijańscy libertarianie mają trochę inny pogląd w tej materii), etc. Oczywiście ktoś kto chce się samobójczo wysadzić w powietrze i zabrać ze sobą jakieś ofiary, łamie te zasady i każdy jest uprawniony do odstrzelenia takiego człowieka, jeśli tylko się dowie, że ktoś chce coś takiego zrobić. Bo celuje we wszystkich, nie w siebie. I teraz, dzieci powstają z prywatnych materiałów, na prywatnym terenie, a ich utrzymanie i wychowanie spoczywa na barkach rodziców. Czy samoposiadanie jest przyrodzone, czy rodzice wraz z dojrzewaniem dziecka nadają coraz więcej praw potomstwu? Aż do momentu kompletnego wyzwolenia - u nas to jest 18 lat, u żydów (religia, nie naród - dlatego z małej) jest bar micwa, każda kultura ma własną tradycję.

      Oczywiście ma to wadę. Jacyś rodzice mogą krzywdzić swoje dzieci i przynajmniej teoretycznie nic im nie można zrobić. Teoretycznie bo każdy z nas uczestniczy w rynku i zbrodnicze działania, przeciw obyczajom, będą dyskryminowane. O wiele bardziej niż teraz.

      Nie wymyśliłem tego na potrzeby zboczeńców, tylko po to by chronić rodzinę, jej dom, jej własność. Jestem głęboko przekonany, że we wolnościowym społeczeństwie, osoby wymienione w notce blogowej, zostałyby bezlitośnie wyeliminowane ze społeczeństwa. A to, że ktoś może coś i ktoś inny może nie widzieć w tym problemu, to pogodziłem się z tym, że takie zjawisko może wystąpić, tak jak akceptuję to, że powszechny dostęp do broni palnej może skutkować incydentalnymi masakrami szaleńca, a powszechny dostęp do alkoholu rozbitymi rodzinami i wypadkami drogowymi.

      Mój słynny bon mot opracowałem po to, że nie chciało mi się za każdym razem argumentować w tej sprawie. Miał brzmieć dosadnie, mocno i służyć do tzw. spławienia kogoś.

      Poszczególni libertarianie mają czasem dziwne poglądy w jakimś temacie, ale nie wynika to z samej idei wolnościowej, ale z własnego rozumowania. To nie jest korwinizm.

      Sprowadzenie własnej ideologii do absurdu, jest wielce pomocne, bo uzyskujemy dzięki temu wyobrażenie własnych ograniczeń i tego co możemy spowodować. A fantazje seksualne na temat piwnic szybko rozbiją się o społeczny ostracyzm, bo każdy siłą rzeczy musi funkcjonować na rynku.

      Mam nadzieję, że wyjaśniłem wszystkie niejasności.

      Pozdrawiam

      "zwyrol" Premislaus

      PS. Jestem tam anonimowy bo pokłóciłem się kiedyś z jakiegoś powodu z adminem, dostałem bana na krótki okres czasu (bo byłem upierdliwy) i w przypływie gniewu poprosiłem o skasowanie konta.

      Usuń
  9. Czy jest coś głupszego od libertarianina? Tak - dwóch libertarian.
    Z bloga "Antysocjal"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opacznie mnie zrozumiałeś, nie można tak uogólniać, gdybyś zajrzał na fora gdzie dałem linki przekonałbyś się, że większość dyskutantów jeździ po tych patolach równo - już off topic ale gwoli sprawiedliwości przykład zwyrola z drugiej strony barykady :

      ''Ja po prostu wyobrażam sobie, że prawo do wychowywania dzieci powinno być tak samo koncesjonowane, jak obecnie koncesjonowane jest np. prawo jazdy, licencja pilota, licencja na broń palną, uprawnienia lekarskie/weterynaryjne/adwokackie/nauczycielskie/pirotechniczne/sędziowskie/generalskie itp. Jeśli ktoś posiadałby takie uprawnienia i byłyby one aktualne [a o tych uprawnieniach decydowałaby aktualna sytuacja ekonomiczna, podstawowa wiedza na temat opieki nad dzieckiem, odpowiednia kondycja psycho-fizyczna, możliwość zapewnienia dziecku odpowiedniej edukacji i stymulacji intelektualno-kulturowej, dysponowanie odpowiednią ilością czasu itp.], to jeśli by chciał, mógłby wejść “w posiadanie” dziecka. Te uprawnienia teoretycznie można by w dowolnym momencie nabyć, w dowolnym momencie stracić i w dowolnym momencie odzyskać, jak prawo jazdy. [...] Jeśli jakiś wrodzony stan w znacznym stopniu/ze znacznym prawdopodobieństwem powoduje dolegliwości takie jak bieda/brzydota/głupota/itp., to warto uznać go za wadę/chorobę i eliminować eugeniką. [...]

      Zdaje się, ze tu była rozważana sytuacja ludzi “nieuprawnionych do opieki nad dziećmi” – chodzi o zdolności wychowawcze, nie o cechy genetyczne! – którzy uporczywie płodzą kolejne potomstwo. Odbieranie dzieci niekompetentnym rodzicom ma sens tylko wtedy, gdy tym dzieciom da się zapewnić znacząco lepsze warunki niż mają z rodzicami biologicznymi, a nie zawsze tak się da. W takiej sytuacji pozwolenie tym ludziom na swobodną reprodukcję będzie oznaczało skazywanie ich potomstwa na nieuniknione cierpienie/niedobory szczęścia, więc opłaca się tę reprodukcje im przymusowo (skoro uporczywie nie chcą robić tego dobrowolnie) uniemożliwić: czy to przez przymusową aborcję, czy to przez przymusowe noworodkobójstwo dzieci już narodzonych [jeśli w jakiś sposób uniknęliby przymusowej aborcji], czy to przez przymusową sterylizację [rzecz jasna, odwracalną - najlepiej farmakologiczną]. Z racji kosztów, dolegliwości i zagrożeń zdrowotnych – abstrahując nawet od względów estetyczno-kulturowych – najlepszą opcją będzie oczywiście sterylizacja.

      Kiedyś proponowałem też, jako optymalne, takie rozwiązanie, że każda dziewczynka uzyskująca dojrzałość płciową byłaby obowiązkowo odwracalnie sterylizowana (ot, np. jakimś implantem hormonalnym). Blokada płodności byłaby jej zdejmowana wtedy, gdy (i) wyraziłaby chęć reprodukcji i (ii) uzyskała koncesję na opiekę nad dzieckiem [oczywiście ta koncesja dawałaby jej też prawo do adoptowania cudzego dziecka - sierotki bądź odebranego niekompetentnym rodzicom - co nie wymagałoby odblokowywania płodności]. Taka procedura – gdyby dało się ją wprowadzić powszechnie/globalnie i ściśle kontrolować stosowanie się do niej – radykalnie zminimalizowałaby problem niechcianych ciąż i patologicznych rodzin, że o kosztach antykoncepcji nie wspomnę.''

      http://blogi.ifin24.pl/trystero/2010/09/21/panstwa-rownych-szans/#comment-15778

      Usuń