piątek, 18 maja 2012

Rosja: tron we krwii



Mirosław Kuleba, autor książek o wojnie w Czeczenii napisał ostatnio ciekawy, przeglądowy artykuł "Rosja - seryjny zabójca prezydentów". Przypomina on okoliczności sowieckich/rosyjskich zamachów (w którą wliczono również zamachy dokonane przez rosyjską agenturę) na: prezydenta Afganistanu Hafizullaha Amina, prezydenta Pakistanu Muhammeda Zia ul-Haqa, prezydenta Gruzji Zwiad Gamsahurdię oraz prezydentów Czeczenii: Dżohara Dudajewa, Zelimchana Jandarbijewa, Achmeta Kadyrowa, Asłana Maschadowa i Abdul-Halima Sadułajewa. Na tej liście znaleźli się przywódcy, którzy byli sojusznikami Kremla (Amin, Kadyrow) oraz ci, którzy chcieli pokoju z Rosją (Dudajew, Maschadow) - co wskazuje, że motyw do zabójstwa niewygodnego przywódcy zawsze się u kagiebistów znajdzie. Jak nie zemsta, to wewnętrzna intryga.

Lista oczywiście jest niepełna. (Nawet jeśli ktoś uznaje, że w Smoleńsku doszło do zwykłego wypadku). Sowieci likwidowali bowiem też przywódców bratnich kompartii, jeżeli "wyszli z mody" lub byli zbyt niezależni: Gottwalda, Bieruta, Imre Nagy'a, Gheoghiu-Deja (rumuńskiego przywódcę, któremu najpierw załatwiono katastrofę lotniczą, a gdy ją przeżył załatwionu ma raka za pomocą materiałów rozszczepialnych) czy też Aleksandra Dubczeka (który zginął w 1992 r. w dziwnym wypadku samochodowym, tuż przed tym jak miał zeznawać w sprawie okoliczności towarzyszących Praskiej Wiośnie). Próbowano zabić Titę, a także zapewne Mao. Rękami IRA dokonano nieudanego zamachu bombowego na Margaret Thatcher. W 1923 r. Łubianka próbowała wysadzić w powietrze Marszałka Piłsudskiego i marszałka Foche'a. Wcześniej zgładzono Petlurę i prezydenta Narutowicza (podejrzewam, że zidiociały endek Niewiadomski pracował dla Sowietów i mógł zostać zwerbowany pod "fałszywą flagą"). W nowszych czasach mieliśmy zamachy na Saakaszwilego, Juszczenkę, Szewardnadzego i Hejdara Alijewa. Sowiecka ręka jest również podejrzana w sprawie zamachów na Anwara Sadata, gen. Władysława Sikorskiego i Jana Pawła II (w dwa ostatnie przypadki akurat wątpię - tutaj macie małe podsumowanie rosyjskich/sowieckich działań wymierzonych w polskich przywódców od XVIII w.).  Nie zapominajmy też o innych prominentach z listy - przywódcach sowieckich i rosyjskich.

Lew Trocki w swoim "Biuletynie opozycji", w artykule "Borgia z Kremla" zarzucił Stalinowi otrucie Lenina. Według niektórych wersji, to zabójstwo było tak naprawdę eutanazją. Lenin dogorywał na syfilis (którym zaraził się od swoich gejowskich kochanków) i Nadieżda Krupska poprosiła Stalina o truciznę, która skróciłaby cierpienia wodzowi rewolucji. Niezależnie od tego jak było naprawdę, Stalin ostro się zdenerwował po przeczytaniu artykułu Trockiego i zarządził jego likwidację. Trocki jak wiadomo skończył z czekanem w głowie w 1940 r. na swej willi w Meksyku. Stalina też dosięgnęła sprawiedliwość. Opowiada o tym ze szczegółami były członek komunistycznej nomenklatury Abdurachman Awtorchanow w "Zagadce śmierci Stalina". Na jesieni 1952 r. doszło do partyjnego zamachu stanu w ZSRR - władza Stalina została ograniczona. To pozwoliło Berii wymienić mu ochronę. Gen. Własik (nomen omen), oficer dotychczas za nią odpowiadający został usunięty ze stanowiska - wcześniej ostrzegał, że jeśli zostanie przeniesiony Stalin zostanie zabity w ciągu pół roku. I tak się stało. Jak wykazała chruszczowowska komisja śledcza, Beria wraz z asystentką ze swojego resortu zjawili się pewnej nocy na audiencji u Stalina w jego daczy w Kuncewie. W pewnym momencie Stalin pochylił się nad dokumentami pokazanymi mu przez tą enkawudzistkę i dostał w twarz gazem usypiającym. Wstrzyknięto mu środek wywołujący wylew i pozostawiono bez opieki lekarskiej na 24 h. Stalin dogorywał w tym czasie we własnych wymiocinach i ekstrementach. Gdy sprowadzono wreszcie lekarzy, byli to resortowi specjaliści mający za zadanie go wykończyć (była tam również ta enkawudzistka, która go potraktowała gazem. Udawała pielęgniarkę). Beria - główny uczestnik tego spisku, został później rozstrzelany w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach.

Dziwne okoliczności towarzyszyły też śmierci Breżniewa.Na jego stanowisko dybał Andropow (i m.in. dlatego wciągnął ZSRR w niepotrzebną wojnę w Afganistanie). Breżniew był schorowany, ale wbrew nadziejom Andropowa jakoś mu się nie chciało umierać. Postanowiono zatem przyspieszyć mu zgon. Najpierw na jesieni 1982 r. pod Breżniewem zawalił się podest w fabryce, później Andropow zorganizował obchody rocznicy rewolucji październikowej, w ten sposób, że Breżniew stał przez parę godzin na lodowatym deszczu. Gensek był jednak nadal zadziwiająco żywotny. Wedlug relacji jego żony Walerii, 10 listopada 1982 r. wstał w dobrym humorze, ubrał się, zjadł śniadanie, przeczytał "Prawdę" i poszedł na górę do sypialni. Za nim poszło dwóch ochroniarzy. Po chwili wrócili, mówiąc jej, że jej mąż zmarł. Zabronili jej obejrzeć ciała męża. Śmierć Andropowa ponoć też nie do końca była naturalna. Andropow po przejęciu władzy dokonał dużych czystek w służbach i administracji. Szczególnie ostro potraktował ministra spraw wewnętrznych Nikołaja Szczekołowa, którego zdegradował, wytoczył mu proces pokazowy za korupcję, wtrącił syna do łagru i zaszczuł tak mocno, że Szczekołow popełnił samobójstwo. Według Christophera Story, byłego doradcy Margaret Thatcher, wdowa po Szczekołowie odwdzięczyła się strzelając do Andropowa. Gensek został raniony (ona zastrzelona przez ochronę) i zniknął na parę tygodni wywołując spekulacje o zamachu. Kiedy wrócił wyglądał już na człowieka stojącego nad grobem...

22 komentarze:

  1. Powoływanie się na Kulebę?
    To ja już wolę wierzyć Tuskowi :)

    Facet jest KOMPLETNIE nie wiarygodny.
    Jest takim czeczenofilem, że głowa boli.
    Nie zająknie się o tym, co jego ulubieńcy wyprawiali w Abchazji, z rosyjskimi cywilami w latach 1992-1994. O napadach na kozackie stanice (ale ci byli nie w pytę bici, więc się szybko skrzyknęli, i na północ od Tereku, po krótkim czasie, żaden Allahu Akbar się już nie pchał).
    Kadyrow uwalony przez Rosjan? Hahahaha. Może mu nie w smak, że wszelkie Maschadowy i Basajewy z miejsca się przyznały do organizacji zamachu?

    Z Gamsachurdią była już inna bajka. Ten facet po swoich abchaskich wyczynach był przegrany w oczach narodu. Gdy Czeczenii przeszkoleni przez Rosjan i uzbrojeni w Stawropolu (Kuleba w zyciu tego nie napisze)wybijali obronę Suchumi, ten po wcześniejszym urlopie u Dudajewa (któremu za posłanie swoich ludzi do Abchazji Rosjanie w podzięce WYCOFALI wszystkie wojska rosyjskie z Czeczenii i ZOSTAWILI całe uzbrojenie, jakie było na stanie garnizonów.
    Wtedy Gamsachurdia zjeżdża sobie z gór czołgami, robi awanturę w Megrelii, ODCINAJĄC wszystkie połączenia kolejowe i drogowe z Abchazją.
    Odcięci Gruzini NIE MIELI SZANS i padli.
    Setki tysiące, przez blokadę tego mądrali, musiało spieprzać jesienią i zimą pieszo przez góry, czego setki, jeśli nie tysiące, nie wytrzymało i zmarło po drodze.
    Gamsachurdia zginął w wiosce otoczony wojskami rządowymi. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że obalony przez Rosjan Gamsachurdia miał swoje "100 Dni" dzięki nim i z ich wsparciem.
    Nie wiem, co na jego temat myślą zwykli Gruzini, ale w moim przekonaniu gościu się w 1993 roku kompletnie skompromitował.

    I tego wszystkie Pan Kuleba nie napisze, bo mu to do postaci antymoskiewskiego rycerza nie pasuje.

    Przeczytaj FOX jego książkę o Basajewie.
    TO już wyższa szkoła w wynoszeniu na piedestały zwykłego, bandyckiego chuja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałem Moskwa pozbywała się również swoich sojuszników. Czytałem hagiograficzną książkę Kuleby o "Basajewie" i mam mieszane uczucia. Ale akurat w tym artykule faktografię dotyczącą zamachów przedstawił zwięźle i dobrze.

      Usuń
  2. Fox,

    Co ty masz z tymi gejami? Lenin gej, Jaruzelski gej, Obama gej - skąd te bzdury? Nie przesadzasz trochę? To przydaje tylko śmieszności temu wartościowemu bądź co bądź blogowi. Dziwne, bo temat gejów powraca jak bumerang, nie przepuścisz żadnej okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Obamy - podałem źródła. Co do Lenina - rosyjskojęzyczny artykuł na ten temat gdzieś mi zginął, ale tutaj jest polski tekst na ten temat:
      http://www.warszawskagazeta.pl/historia/1037-rozkoszna-dupa-lenina-

      Homoseksualiści to po prostu bardzo wpływowa mniejszość.

      Usuń
    2. Nie wiem ile w tym prawdy, ale to tak... W czasach gdy carat wsadzal komunistow do wiezienia, ci mniej lub bardziej z polotem dobierali sobie, albo im dobierano pseudonimy
      i tak mam typowo meskie - powiedzial bym maczo jak
      Stalin i Molotow
      pytanie jest czemy Lenin?
      odp. od Leny
      iterpretacja dowolna, ale ponoc prawda :)

      Usuń
  3. @Badluck:
    Co do Basajewa, to jego korelacje z GRU są aż nadto widoczne w jego działaniach. NB wielką karierę zaczął od wspomnianej przez ciebie wyprawy na Gruzję, skąd wrócił na czele sporego oddziału. Wszystkie jego akcje jakoś dziwnie były na rękę sowieckiej wojskówce, a torpedowały działania KGB-FSB.
    Co do Kadyrowa, to także w jego przypadku ślady prowadzą do GRU. Zamach na niego był elementem kampanii destabilizującej program normalizacji sytuacji w Czeczenii i przekazania nadzoru nad nią z rąk wojska do MSW. Finałem była prowokacja GRU w Biesłanie, której efektem była masakra dzieci zapoczątkowana przez żołnierzy pod nieobecność komandosów z Alfy i Wympieła przebywających w innej części miasta na oprawie. W efekcie plan skasowano, a wojsko pozostało w Czeczenii (ciągnąc z budżetu "potrzebne" na to pieniądze) jeszcze przez dwa lata.
    Basajew oficjalnie zginął w eksplozji ciężarówki z materiałami wybuchowymi trafionej rosyjską rakietą. Ciała nie znaleziono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, z małą poprawką. Kariera Basajewa zaczęła się w Moskwie 1991 roku, w trakcie puczu Janajewa. Nikomu nieznany kaukaski watażka znalazł się w Moskwie, biorąc udział w obronie parlamentu.
      Potem jest Abchazja, a także wg innych doniesień, także Górski Karabach, pomijany w życiorysie, bowiem on i jego ludzie się nie popisali (w owym czasie Moskwa odwróciła się od Baku).
      To co piszesz o relacjach GRU-FSB w jego przypadku - przyznam, że musiałbym się bliżej sytuacji przyjżeć.
      Aczkolwiek dla nikogo nie będzie tajemnicą, że jego wybryki zawsze były na rękę Rosjanom (preteksty do różnych akcji odwetowych) i nie w smak Maschadowowi.
      1999 - Jelcynowski burdel w apogeum swojego istnienia. W Czeczenii rządzą watażkowie handlując ludźmi i narkotykami. Basajew na południu Francji spotyka się z zausznikiem Jelcyna (i człowiekiem który z Putina zrobił premiera), Borysem Bierezowskim. Nie wiadomo o czym rozprawiano, aczkolwiek są relacje mówiące o tym, że Bierezowski namawiał Basajewa do tworzenia Kalifatu, twierdząc że burdel jaki panuje aż się prosi o czyny.
      Dzięki bałaganowi Basajew zdobędzie Dagestan, Bierezowski wraz ze świtą doprowadzi do zmiany na Kremlu niezdolnej do niczego ekipy, a potem uznają niezależność Czeczenii, bo pamiętając rany I wojny, nikt nie zdecyduje się na drugą.
      najazd na Dagestan (są filmy) to świetnie przygotowana operacja. Regularnie umundurowani, uzbrojeni, w kolumnach ciężarówek, z bronią przeciwlotniczą wpadli do Dagestanu.
      Po początkowych sukcesach Moskwa nagle przystępuje do ofensywy. Bardzo skutecznej ofensywy (są przesłanki do wyciągnięcia wniosków, że cała operacja odbicia Dagestanu była już wcześniej przygotowana). I Basajew poniósł porażkę.
      W obronie Groznego się nie popisał (stracił nogę w trakcie wymarszu ze stolicy) a wszystkie jego pozostałe akcje, to nic więcej jak brutalne ataki spotykające się z jeszcze brutalniejszą.
      Wspomniany przez ciebie Biesłan. WIdać na filmach, jak armia napierdala w szkołę ze wszystkiego co ma, łącznie z czołgami.
      Ale rzucimy okiem na listę ofiar, a w śród zabitych są sami komandosi z Alfy i Wympieła.
      Wnioski są proste.
      Armia wali czym popadnie, a do szkoły po zakładników pcha się tylko Alfa z Wympiełem.

      Usuń
    2. Dokładnie. A o Moskwie zapomniałem, bo skupiłem się na jego działalności "bojowej". Pisałem pracę o procesie negocjacyjnym w Biesłanie i jak kij wychodziła mi prowokacja. Szczególnie, że - charakterystyczne - po masakrze specjalna komisja nie mogła zbadać śladów, bo na drugi dzień ruiny sali gimnastycznej zostały zrównane z ziemią buldożerem.
      Tak na marginesie, podobnie jak z Teatrem na Dubrowce, nikt nie wyjaśnił jakim cudem ciężarówka z kilkunastoma umundurowanymi i uzbrojonymi ludźmi przejechała kilka posterunków wojskowych między Dagestanem a Biesłanem. Zareagował tylko jeden milicjant, który stał się pierwszym zakładnikiem. Czyli znowu, normalnie zachował się przedstawiciel MSW.

      Co do Alfy i Wympieła, to chłopaki polecieli tak jak stali, bez kamizelek i hełmów, a wojskowi prali z mieszkań w okolicznych blokach i nawet do szkoły się nie zbliżyli.

      Usuń
  4. Poprawka, po Biesłanie armia pozostała w Czeczenii pięć lat.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Fox:
    Co do Sikorskiego, to mnie cały czas spokoju nie daje zbieżność daty zamachu i "przypadkowej" wpadki Roweckiego w Polsce. W przypadku Roweckiego życiorysy Kalksteina i Kaczorowskiej, a szczególnie ich późniejsze kariery w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa, dają podstawy do przypuszczeń, że wsypanie Roweckiego było inspirowane z Moskwy. Chyba nie muszę rozpisywać się, co Stalin zyskiwał usuwając jednocześnie dwóch najważniejszych ludzi w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Wcześniej zgładzono (...) prezydenta Narutowicza (podejrzewam, że zidiociały endek Niewiadomski pracował dla Sowietów"

    Skąd takie podejrzenie? Jakie przesłanki na to wskazują? Czy Niewiadomski wiedział, że działa dla obcych, czy był zwyczajną zmanipulowaną marionetką, której wmówiono, że ratuje w ten sposób Polskę (przecież lotnością umysłową nie grzeszył)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fox o tym pisał jakiś czas wcześniej. Pojęcie "zwerbowania pod obcą flagą" oznacza, że werbowany zostaje wprowadzony w błąd i nie ma pojęcia, komu naprawdę służy. Technika dość często stosowana przez sowietów.

      Usuń
    2. Według relacji rodziny Niewiadomskiego organizacja spiskowa zaproponowała wyciągnięcie go z Cytadeli. A zatem musiała mieć tam dojścia. Pół roku później doszło do wysadzenia w powietrze składu amunicji w Cytadeli przez sowieckich agentów Bagińskiego i Wieczorkiewicza.

      Usuń
  7. "Lenin dogorywał na syfilis (którym zaraził się od swoich gejowskich kochanków)"

    Czy wśród tych kochanków był Zinowiew?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co wiadomo z korespondencji tych dwóch Panów, to tak.

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. `-To znaczy - ciągnął pierwszy - jeżeli ktoś ukrywa u siebie telewizor i dowiedzą się o tym władze, przychodzi do niego policja, rozumiesz? Biorą takiego pederastę i wsadzają do ciupy. A może w ogóle rozstrzeliwują.
    Słowo „pederasta” wymawiał z owym ostrym jak świst szabli przydechem, jaki można usłyszeć tylko u utajonych homoseksualistów, którzy sami się pozbawili rozkoszy miłości w imię opacznie pojętej umowy społecznej.'

    mmm777

    OdpowiedzUsuń
  10. Skąd takie opinie o problemach umysłowych Eligiusza Niewiadomskiego?
    Chyba nie znacie choćby jego " Malarstwa Polskiego XIX i XX wieku ", którą ukończył nota bene, w więzieniu, już po zabójstwie Narutowicza.
    Zresztą, można wzorem pRezydenta skorzystać z Wikipedii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Breivik i Charles Manson to też erudyci. Można być w jednej dziedzinie geniuszem, w innej świrem.

      Usuń