sobota, 24 listopada 2018

Demiurg: Elohim


 Ilustracja muzyczna: Epikus - Most Badass Vocal Battle Action Ever

"Bo nic nie powiedziałem ani nie nakazałem waszym przodkom, gdy wyprowadzałem ich z Egiptu, co do ofiar całopalnych i krwawych" 
   
Jr 7, 22

"Miłości pragnę, nie krwawej ofiary,
poznania Boga bardziej niż całopaleń"


Oz 6,6

"Nienawidzę, brzydzę się waszymi świętami.
Nie będę miał upodobania w waszych uroczystych zebraniach.
Bo kiedy składacie Mi całopalenia i wasze ofiary,
nie znoszę tego,
na ofiary biesiadne z tucznych wołów
nie chcę patrzeć.
Idź precz ode Mnie ze zgiełkiem pieśni twoich,
i dźwięku twoich harf nie chcę słyszeć"


Am 5,21-23

Cyrus Wielki, perski Król Królów, "Aryjczyk z Aryjczyków" wspaniałomyślnie pozwolił Żydom wrócić z Babilonu do Jerozolimy i odbudować świątynię. Obdarzył ich też samorządem, na którego czele stanęli Ezdrasz i Nehemiasz. Do ich obowiązków należało odtworzenie obrzędowości, zwyczajów religijnych, świętych ksiąg i pouczenie narodu na temat prawd wiary mojżeszowej. Nehemiasz odczytał więc ludowi księgi dawnych praw. "Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie. Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: «Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!» Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał te słowa Prawa.".(Ne 8,8-9). Czemu lud płakał? Bo nigdy wcześniej nie słyszał o tym, że ma się dostosować do tak surowych praw, których przestrzeganie zostało zabezpieczone ciężkimi klątwami. A Ezdrasz i Nehemiasz nakazali Żydom - powołując się na prawo mojżeszowe - oddalić obcoplemienne żony oraz dzieci będące owocem mieszanych małżeństw. Musieli natychmiast zerwać kontakty z osobami które kochali! Lud dziwił się: jakże to możliwe? Nie słyszeliśmy nigdy wcześniej o takim prawie! Nie słyszał o nim król Salomon, który posiadał setki żon z innych narodów, nie słyszał Dawid i jego żona Batszeba, nie słyszał nawet Mojżesz będący w związku z Madianitką i czyniący swojego madianickiego teścia Jetrę sędzią wśród Izraelitów! Prawa rasowe narzucone Żydom przez gauleiterów Ezdrasza i Nehemiasza szły o wiele dalej niż Ustawy Norymberskie. Hitler przecież nie wymagał natychmiastowych od Niemców będących w związkach małżeńskich z Żydówkami. Co więcej w pewnych wypadkach uznawał ich dzieci za Aryjczyków. Ezdrasz i Nehemiasz domagali się natomiast całkowitej rasowej czystości. A powoływali się na Prawo Mojżesza.



A skąd się wzięło to Prawo? Księga Powtórzonego Prawa została odnaleziona w Świątyni Jerozolimskiej na jakieś 30 lat przed zniszczeniem miasta przez Babilończyków. Wcześniej rzekomo leżała sobie przez kilkadziesiąt czy kilkaset lat w świątynnym magazynie. Czyżby więc żydowscy kapłani nie kierowali się wcześniej Prawem Mojżesza, skoro nawet oni nie byli świadomi istnienia tej księgi? A może było tak jak sugeruje Douglas Reed w "Strategii Syjonu": Księga Powtórzonego Prawa została wtedy dopiero spisana i przedstawiona Żydom jako zaginiona spuścizna po Mojżeszu? Jeśli tak, to Księga Powtórzonego Prawa była pierwszą księgą Tory - pozostałe zostały spisane (tak utrzymuje współczesna nauka) dopiero na wygnaniu babilońskim.  Cześć z nich mogła wcześniej funkcjonować we fragmentach, obok pism proroków i tradycji ustnej. Epos o stworzeniu, historię Noego, Abrahama i Mojżesza zapewne kilkanaście pokoleń przekazywało sobie ustnie. Prawo Mojżeszowe zostało jednak spisane dopiero tysiąc lat po Mojżeszu - to trochę tak jakby teraz w Polsce ktoś odtwarzał kodeks z czasów Chrobrego. Przyjmuje się nawet, że kompilatorem Tory był... Ezdrasz. Nie powinniśmy się więc dziwić, że współcześni mu Judejczycy nie znali nigdy wcześniej praw rasowych rzekomo ustanowionych przez Boga w czasach Mojżesza.

Wyznawcy Pastora Chojeckiego: odpowiedzą teraz: "Ale przecież te mądre Prawa te nadał Izraelitom sam Bóg!" No to się zgłębmy w głęboką mądrość moralną Jahwe. W swej głębokiej mądrości i dobroci nakazuje on np. Żydom, by sprzedawali gojom padlinę:

"Nie będziecie spożywać żadnej padliny. Dasz to do spożycia przychodniowi w twej miejscowości albo sprzedasz obcemu, bo ty jesteś narodem świętym dla Pana, Boga twego." (Pwt 14, 21)

Ogólnie w Pięcioksięgu Mojżeszowym można znaleźć wiele podobnych przykładów trybalnego dualizmu moralnego. Żydzi są tam Ubermenschami a przedstawiciele innych narodów (nawet bliskich rasowo!) bydłem, które należy kantować na różne sposoby i do którego nie mają zastosowania przykazania z Dekalogu. "Od obcego możesz się domagać, ale od brata nie będziesz żądał odsetek" (Pwt 23, 21). "Ty będziesz pożyczał wielu narodom, a sam u nikogo nie zaciągniesz pożyczki." (Pwt 28, 12) "Także będziecie kupowali dzieci przychodniów osiadłych wśród was, przychodniów i potomków ich, urodzonych w waszym kraju. Ci będą waszą własnością. Zostawicie ich w dziedzictwie waszym synom, aby ich posiadali na własność, na zawsze. Będziecie ich uważać za niewolników. Ale z braćmi Izraelitami nie będziecie się obchodzili srogo." (Kpł 25, 45-46). "Jeśli się tobie sprzeda brat twój, Hebrajczyk lub Hebrajka, będzie niewolnikiem przez sześć lat. W siódmym roku wolnym go wypuścisz od siebie. (...)  Jeśli on ci powie: «Nie pójdę od ciebie», bo miłuje ciebie i dom twój, gdyż dobrze mu u ciebie - weźmiesz szydło, przekłujesz mu ucho [przyłożywszy je] do drzwi, i będzie twoim niewolnikiem na zawsze. Z niewolnicą postąpisz tak samo." (Pwt 15, 12, 16-17). Z nie-Izraelitami będącymi niewolnikami można było się według zaleceń "Boga" obchodzić znacznie gorzej. Choć i tam obowiązywały pewne humanitarne ograniczenia podyktowane przez Jahwe w głębi jego dobroci i mądrości. "Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę, tak iżby zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany. A jeśliby pozostali przy życiu jeden czy dwa dni, to nie będzie podlegał karze, gdyż są jego własnością." (Wj 21, 20-21).



Jahwe pozwala również w swojej mądrości i dobroci na branie przez bojowników Państwa Żydowskiego niewolnic seksualnych. Tak jak Allah pozwala na to bojownikom Państwa Islamskiego. "Jeśli wyruszysz na wojnę z wrogami, a wyda ich Pan, Bóg twój, w twoje ręce i weźmiesz jeńców, a ujrzysz między jeńcami kobietę o pięknym wyglądzie i pokochasz ją - możesz ją sobie wziąć za żonę  i wprowadzić do swego domu. Ona ogoli swą głowę, obetnie paznokcie  i zdejmie z siebie odzież branki." (Pwt 21, 10-13). Oczywiście oburzanie się na takie praktyki jest ahistoryczne - takie były wówczas powszechne zwyczaje. Czemu jednak Jahwe je zatwierdza? Wygląda to dziwnie choćby w kontekście tego, że w swoim Prawie nakłada on na Żydów raczej surową etykę seksualną. Widać to choćby w Księdze Tobiasza czy w historii o Onanie. "Nie wejdzie syn nieprawego łoża do zgromadzenia Pana, nawet w dziesiątym pokoleniu nie wejdzie do zgromadzenia Pana." (Pwt 23,3). "Jeśli się bić będą mężczyźni, mężczyzna i jego brat, i zbliży się żona jednego z nich i - chcąc wyrwać męża z rąk bijącego - wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe,  odetniesz jej rękę, nie będzie twe oko miało litości." (Pwt 25, 11-12).



Jahwe również nakazuje swojej trzódce dokonywać ludobójstwa na sąsiednich narodach. "Jeśli podejdziesz pod miasto, by z nim prowadzić wojnę, [najpierw] ofiarujesz mu pokój, a ono ci odpowie pokojowo i bramy ci otworzy, niech cały lud, który się w nim znajduje, zejdzie do rzędu robotników pracujących przymusowo, i będą ci służyli.  Jeśli ci nie odpowie pokojowo i zacznie z tobą wojować, oblegniesz je. Skoro ci je Pan, Bóg twój, odda w ręce - wszystkich mężczyzn wytniesz ostrzem miecza. Tylko kobiety, dzieci, trzody i wszystko, co jest w mieście, cały łup zabierzesz i będziesz korzystał z łupu twoich wrogów, których ci dał Pan, Bóg twój. Tak postąpisz ze wszystkimi miastami daleko od ciebie położonymi, nie będącymi własnością pobliskich narodów.
Tylko w miastach należących do narodów, które ci daje Pan, twój Bóg, jako dziedzictwo, niczego nie zostawisz przy życiu." (Pwt 20, 10-16). "przeprowadzisz dochodzenia, zbadasz, spytasz, czy to prawda. Jeśli okaże się prawdą, że taką obrzydliwość popełniono pośród ciebie, mieszkańców tego miasta wybijesz ostrzem miecza, a samo miasto razem ze zwierzętami obłożysz klątwą. Cały swój łup zgromadzisz na środku placu i spalisz ogniem - miasto i cały łup jako ofiarę ku czci Pana, Boga twego. Zostanie ono wiecznym zwaliskiem, już go nie odbudujesz" (Pwt 13, 15-17). "Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody przed tobą: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów: siedem narodów liczniejszych i potężniejszych od ciebie. Pan, Bóg twój, odda je tobie, a ty je wytępisz, obłożysz je klątwą, nie zawrzesz z nimi przymierza i nie okażesz im litości. Nie będziesz z nimi zawierał małżeństw: ich synowi nie oddasz za małżonkę swojej córki ani nie weźmiesz od nich córki dla swojego syna" (7, 1-3). "Wytępisz wszystkie narody, które ci daje Pan, Bóg twój. Nie zlituje się twoje oko nad nimi, abyś nie służył ich bogom, gdyż stałoby się to sidłem dla ciebie. " (Pwt 7,16). Tych cytatów z Biblii używali purytanie uzasadniając m.in. "konieczność" eksterminacji amerykańskich Indian oraz Irlandczyków. W rażący sposób kłócą się one z naukami Jezusa z Nowego Testamentu, ale za to bardzo przypominają przesłanie z Koranu czy z wytyczne dawane przez Hitlera jego generałom: "Bądźcie bez litości! Bądźcie brutalni! Osiemdziesiąt milionów ludzi musi otrzymać to, co im się należy, a należy im się zapewnienie egzystencji."



Ostatecznym celem wyznaczonym przez Jahwe miała być totalna dominacja nad innymi narodami: "I będą królowie twymi żywicielami,  a księżniczki ich twoimi mamkami.  Twarzą do ziemi pokłon ci będą oddawać  i lizać będą kurz z twoich nóg.  Wtedy się przekonasz, że Ja jestem Pan" (Iz 49, 23).

W tej narracji były jednak poważne zgrzyty. Z zachowanej tradycji wynikało bowiem, że wielcy bohaterowie z przeszłości - Salomon, Dawid, Mojżesz - wbrew Prawu podyktowanemu przez Jahwe wchodzili w przyjazne stosunki z obcymi narodami. Wówczas w świętych księgach trzeba było wprowadzić korektę. Np. w Księdze Liczb dopisać, że pod koniec życia Mojżesz, trapiony wyrzutami sumienia, kazał eksterminować Madianitów, czyli lud swojej żony, lud, który okazał mu wcześniej tyle dobroci. "Rzekł Pan do Mojżesza: «Pomścij Izraelitów na Madianitach. Potem zostaniesz przyłączony do twoich przodków». Rzekł więc Mojżesz do ludu: «Przygotujcie spośród siebie mężów na wyprawę wojenną przeciw Madianitom; mają im wymierzyć pomstę Pana.(...) Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn.(...) Następnie uprowadzili w niewolę kobiety i dzieci madianickie oraz zagarnęli jako łup wszystko ich bydło, stada i cały majątek. 10 Spalili wszystkie miasta, które tamci zamieszkiwali, i wszystkie obozowiska namiotów. 11 Zabrawszy następnie całą zdobycz, cały łup złożony z ludzi i zwierząt, 12 przyprowadzili jeńców, zdobycz i łup do Mojżesza, kapłana Eleazara i całej społeczności Izraelitów, do obozu, który się znajdował na równinach Moabu, położonych nad Jordanem naprzeciw Jerycha. 13 Mojżesz, kapłan Eleazar i wszyscy książęta społeczności wyszli z obozu naprzeciw nich. 14 I rozgniewał się Mojżesz na dowódców wojska, na tysiączników i setników, którzy wracali z wyprawy wojennej. 15 Rzekł do nich: «Jakże mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety? 16 One to za radą Balaama spowodowały, że Izraelici ze względu na Peora dopuścili się niewierności wobec Pana. Sprowadziło to plagę na społeczność Pana. 17 Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu (Lb 1 1-17)". Czym się różni postępowanie Mojżesza z tej historii od postępowania terrorystów z ISIS? Jak to świadczy o "Bogu" Mojżesza?

Oczywiście historia z eksterminacją Madianitów mogła być wstawką wymyśloną przez kapłanów dopiero w czasach Ezdrasza. Sporą część Pięcioksięgu "Mojżeszowego" stanowią bowiem podobne wstawki. Są tam m.in. szczegółowe cenniki za usługi religijne oraz drobiazgowe opisy rytuałów. Bóg z tych ksiąg to Istota, która ma obsesję na punkcie kontrolowania nawet najmniejszych dupereli. Zabija np. jednego z lewitów, który przez pomyłkę włożył do kadzielnicy nie ten rodzaj kadzidła co trzeba! Niektóre z przepisów - rzekomo podyktowanych przez Boga - przypominają praktyki voodoo. "Teraz da kobiecie do picia wodę przeklętą: jeśli naprawdę stała się nieczystą i swojemu mężowi niewierną, woda wniknie w nią, sprawiając gorzki ból. Łono jej spuchnie, a biodra zwiotczeją, i będzie owa kobieta przedmiotem przekleństwa pośród swego narodu. Jeśli jednak ta kobieta nie stała się nieczystą, lecz przeciwnie - jest czysta - pozostanie bez szkody i znów będzie rodzić dzieci." (Lb 5, 27-28).

Najwyższy daje Izraelitom nawet rady dotyczące defekacji. "Zaopatrzysz się w kołek, a gdy wyjdziesz na zewnątrz, wydrążysz nim dołek, a wracając przykryjesz to, czegoś się pozbył, gdyż Pan, Bóg twój, przechadza się po twoim obozie, aby chronić ciebie, a wrogów na łup twój wydać. Stąd obóz twój musi być święty. Pan nie może w nim ujrzeć nic odrażającego, aby się nie odwrócił od ciebie" (Pwt 23, 14-15).

Pan interesuje się również modą. "Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody. " (Kpł 19, 27). "Zrobisz sobie frędzle na czterech rogach płaszcza, którym się okrywasz" (Pwt 22,12). No i Pastorze Chojecki czemu nie masz frędzli na rogach płaszcza? ;)

Lektura Pięcioksięgu "Mojżeszowego" skłania do myśli, że albo stanowi on w większości wymysł żydowskich kapłanów i lewitów spisany 1000 lat po Mojżeszu i mający uzasadnić ich totalną kontrolę nad społecznością albo Nadprzyrodzona Istota, która rzekomo podyktowała te prawa nie była Bogiem tylko złośliwym demonem.



Wspomniani lewici byli służbą świątynną, która żyła z dziesięciny obowiązkowo składanej przez Lud. Zostali w ten sposób wyróżnieni, po tym jak na rozkaz Mojżesza dokonali masakry pod górą Synaj. Zabijano wówczas czcicieli złotego cielca. "I rzekł do nich: «Tak mówi Pan, Bóg Izraela: "Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego"». Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów" (Wj 32, 27-28). Tradycja biblijna mówi, że ta bratobójcza masakra była czymś koniecznym. Douglas Reed przytacza jednak inną jej interpretację. Izraelitom nie podobało się to, że musieli zabijać krowy owce i kozy na ofiarę dla Jahwe. Uznali więc, że zamiast tego ofiarują Bogu posąg ze złota przedstawiający cielca i w ten sposób zakończą rzeź zwierząt gospodarskich. (Nie zapominajmy, że Izraelici byli wówczas ludem pasterskim.) Mojżesz gdy to zobaczył wpadł jednak we wściekłość i bez żadnej próby tłumaczenia ludowi jego błędu kazał wymordować kilka tysięcy ludzi. Grupka fanatycznych pojebów, która dokonała tej masakry na jego rozkaz stała się lewitami i od tego momentu pasożytowała na narodzie żydowskim. Spisała prawa sankcjonujące te pasożytowanie i separację od innych narodów. Sojusznikami lewitów były plemiona Judy i Beniamina - pozostałe 10 plemion patrzyło nieufnie na władzę Świątyni. Po śmierci króla Salomona 10 plemion dokonało secesji i stworzyło państwo Izrael nie chcąc mieć nic wspólnego ze znienawidzonymi mieszkańcami Judy. Notabene Juda - założyciel plemienia - był tym, który sprzedał swojego brata Józefa w niewolę Arabom i wprowadził do rodziny kazirodztwo.

Oczywiście narracja biblijna mówi, że Judejczycy musieli traktować sąsiednie ludy z nienawiścią, gdyż to byli źli, totalnie zdegenerowani poganie. Czyżby? A jeśli ta narracja jest równie fałszywa jak współczesne opowiastki o polskich obozach zagłady i o strasznych antysemitach kryjących się za każdym rogiem ulicy? Czy wspaniałe cywilizacje Mezopotamii, Fenicji, Egiptu, Persji i starożytnej Grecji naprawdę były tworzone przez podludzi? Czy królestwo Judy miało choć jedną dziesiątą osiągnięć cywilizacyjnych tamtych ludów?



Narracja Starego Testamentu mówi nam, że Żydzi przed niewolą babilońską nieustannie podlegali wpływom sąsiednich narodów oraz ich pogańskich kultów. Tworzy opozycję pomiędzy czystym rasistowskim jahwizmem oraz zdegenerowanymi religiami pogańskimi. Czy jednak taka opozycja rzeczywiście istniała? Czy wczesny judaizm nie był politeistyczny? Jahwe nakazał w pierwszym przykazaniu: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Czy to oznaczało, że Izraelici mają wierzyć w tylko jednego boga czy też Jahwe miał pełnić rolę boga najwyższego a istnienie mniej potężnych bogów było dopuszczalne? Naród żydowski najczęściej przychylał się do drugiej interpretacji. A jego przywódcy również. Wszak Mojżesz (na polecenie Jahwe!) zrobił Węża Miedzianego, który miał chronić naród przed ukąszeniami pustynnych węży. Kilkaset lat później Wąż został porąbany na polecenie króla Ezechiasza, bo stał się on przedmiotem kultu. "i potłukł węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz, ponieważ aż do tego czasu Izraelici składali mu ofiary kadzielne - nazywając go Nechusztan" (2 Krl 18,4). Politeistą był również król Salomon, którego przecież Bóg obdarzył mądrością. A skoro tak wielki król oddawał cześć Baalowi, Asztarte i setkom innych bogów, to czemu zwykły lud nie miałby również modlić się do nich jednocześnie składając ofiary Jahwe? Jeden dodatkowy bóg dla politeisty nie stanowi nigdy problemu..

Uczeni w Piśmie (którym później tak ostro jechał Jezus) kompilując kanon Starego Testamentu mieli problem: w tradycji ustnej zachowało się zbyt dużo wzmianek o pierwotnym politeizmie Żydów. Nie dało się usunąć tych wzmianek z utworów, które były powszechnie znane. Zostały więc w Biblii jednoznacznie politeistyczne anomalie takie jak te:

"Bóg powstaje w zgromadzeniu bogów, pośrodku bogów sąd odbywa" (Ps 82 (81), 1)



"Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. (...) A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach." (Rdz 6, 2, 4) Jakież to podobne do greckich i bliskowschodnich mitów o półbogach...



Nie zdołano również odpowiednio zmienić historii o Stworzeniu. Pierwszy wers pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju mówi: "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię." W hebrajskim oryginalne słowo "Bóg" to "Elohim". "Elohim" to zaś liczba mnoga - "bogowie". To więc bogowie według Księgi Rodzaju stworzyli niebo i ziemię - według dosłownej interpretacji. Jest jednak w tym wersecie anomalia. Słowo "stworzył" - hebr. "bara" występuje w liczbie pojedynczej. "Bogowie stworzył niebo i ziemię". Czyżby więc ktoś majstrował przy pierwszym zdaniu Biblii? Żydowscy kabaliści przez setki lat zastanawiali się dlaczego pierwsze zdanie pierwszej księgi Tory zaczyna się od drugiej litery alfabetu "bet". Logika wskazuje, że powinna się ona zaczynać od pierwszej litery - "aleph". Jak zauważył jednak Zecharia Sitchin, ustawienie litery "aleph" na początku tego zdania całkowicie zmienia jego sens. Zamiast "Bereszit bara elohim" czyli "Na początku Bogowie stworzył...", byłoby "Ab Reszit bara elohim" czyli "Ojciec Początku stworzył Bogów". To przekaz zgodny z gnostycyzmem, ale również z wierzeniami hinduistycznymi, buddyjskimi czy rodzimowierczo-słowiańskimi. W tej interpretacji Jahwe nie musi być wcale najwyższym bogiem, lecz Istotą, która sobie uzurpuje supremację wśród bogów. No cóż, "pierwsza biblijna partia w Polsce", którą miał rozkręcać Pastor Chojecki raczej na te pytania nie odpowie...

***

W następnym odcinku serii Demiurg : ofiary z ludzi,  pedofilia i inne atrakcje starożytnej Judy. Kim był Jahwe i dlaczego prorok Jeremiasz został uznany za antysemitę. Będzie się działo!


sobota, 17 listopada 2018

Dies Irae: Gdzie się podziali naziści?



Ilustracja muzyczna: Laibach - Iron Sky Theme Song

Jedyną wojną wygraną przez zjednoczone państwo niemieckie była wojna przeciwko plemionom Herrero w Namibii. Niemcy przerżnęli I wojnę światową, polskie wojny hybrydowe w Wielkopolsce i na Górnym Śląsku a także II wojnę światową. A mimo z jakiegoś powodu są uznawani za naród "militarnych nadludzi"...



Oczywiście część Niemców była świadoma, że II druga wojna światowa zakończy się olbrzymią klęską ich państwa. Robili więc przygotowania do opuszczenia tonącego okrętu. Nie rozpoczęli oni ich bynajmniej w 1942 czy 1943 r. Zaczęli jej już przed wojną. Na to wskazuje znalezisko dokonane w 1945 r. w Monachium przez amerykańskich żołnierzy. Znaleźli oni stertę worków z dokumentacją NSDAP wskazującą, że masowa emigracja nazistów zaczęła się już... w pierwszej połowie lat 30. Być może była ona elementem budowania piątej kolumny w USA oraz innych krajach, ale część wyjeżdżających z pewnością liczyła na to, że będzie na koszt partii urządzi sobie dobre życie za Oceanem.



Przygotowania do ewakuacji oczywiście mocno przyspieszyły w 1943 r. w związku z klęskami militarnymi Niemiec oraz aliancką polityką bezwarunkowej kapitulacji. Proces ten został świetnie opisany m.in. w książkach Igora Witkowskiego. Do ewakuacji zaangażowano agenturę wśród niemieckiej mniejszości w Ameryce Południowej (a także marynarzy z zatopionego w 1939 r. pod Montevideo krążownika Admiral Graf Spee). Niemcom pomagała również japońska, włoska i hiszpańska agentura w Ameryce Łacińskiej. Całą operację nadzorował Himmler a wspomagali go sekretarz Hitlera Martin Bormann oraz szef Kancelarii Rzeszy Hans Lammers. Ewakuacja miała objąć ludzi, kapitał oraz technologię. Tak by przetrwać czas okupacji Niemiec a później przerzucić zasoby z powrotem do Europy, by zacząć budować IV Rzeszę. Mimo poczucia zbliżającej się klęski prowadzono prace koncepcyjne dotyczące tego jak ma wyglądać powojenna Europa. Snuto koncepcję Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej z jedną walutą i bankiem centralnym w Berlinie. Pojęcie EWG ukuto po raz pierwszy w 1942 r. na konferencji pod patronatem ministra gospodarki Rzeszy Walthera Funka. 10 sierpnia 1944 r. w Strasbourgu, w hotelu "Maison Rouge" odbyła się zaś konferencja niemieckich przemysłowców zaproszonych przez SS, którym wydano konkretne zalecenia dotyczące ewakuacji kapitału do państw neutralnych i... USA. Przerzut kapitału wymagał w tamtych czasach o wiele więcej czasu niż obecnie, ale marszałek Montgomery był na tyle uprzejmy, że celowo spieprzył operację Market-Garden, doprowadził w ten sposób do stabilizacji frontu zachodniego i dał Niemcom czas na przygotowanie ofensywy w Ardenach. Przede wszystkim dał im jednak kilka miesięcy cennego czasu na ewakuację ludzi i zasobów.

Flashback: O jeden most za daleko i prawdziwa tajemnica Bilderbergu  
(MUST READ!!!)



O ile wszystkie państwa chętnie przyjmowały ukradziony przez Niemców kapitał, to większy problem był z ewakuacją przegrywów z SS i NSDAP. Himmler próbował zawrzeć separatystyczny pokój z aliantami zachodnimi za cenę daleko idących ustępstw i głowy Hitlera. Zaaranżował pucz z 20 lipca 1944 r. Ale to nic nie dało. Amerykanie po prostu chcieli Niemcy okupować i przejąć. Bormann (za pewne za wiedzą Himmlera) wraz z szefem Gestapo Heinrichem Muellerem szukał porozumienia z Sowietami. Jednocześnie jednak szantażował Amerykanów, że jeśli nie pozwolą na ucieczkę części wysoko postawionych nazistów to wysadzi w powietrze zbiory zagrabionych europejskich skarbów kultury ukrytych w Bawarii. Przełom nastąpił ostatecznie za sprawą gen. Karla Wolffa, szefa sztabu Himmlera. Dogadał się z szefem OSS w Szwajcarii Allenem Dullesem, że doprowadzi do wcześniejszej kapitulacji wojsk niemieckich na froncie włoskim i przekaże na usługi dla Amerykanów swoich ludzi z niemieckich tajnych służb. Układ został zawarty a północne Włochy stały się ważnym elementem szlaku przerzutowego nazistów do Ameryki Południowej.


Flashback: Pontifex - Mit brennender Sorge




Gen. Wolff zdołał wcześniej odwieść Hitlera od pomysłu zajęcia Watykanu. (Jak wiadomo Watykan był centrum antyhitlerowskich spisków w Europie.) Za tą przysługę - a także po namowach reprezentującego amerykańskie tajne służby Jamesa Jesusa Angletona - Stolica Apostolska zgodziła się pomóc części nazistów w emigracji do Ameryki Południowej. Do tego zadania wyznaczono biskupa Aloisa Hudala a także grupę chorwackich franciszkanów, których często prosił o usługi amerykański wywiad. Przewodzący tej grupie franciszkanów o. Krunoslav Draganović w 1967 r. zrobił podobny numer co Stanisław Cat-Mackiewicz - uciekł do komunistycznej Jugosławii, gdzie po przyjeździe zorganizował konferencję prasową, na której chwalił "demokratyzację" za Tity. Tito jak wiadomo też był Chorwatem i lubił nawróconych ustaszy.




Jednym z kierunków nazistowskiej imigracji była Hiszpania. Gen. Franco był kutym na cztery nogi Żydkiem (zaangażowanym w trakcie wojny w ratowanie Sefardyjczyków z Holokaustu), więc chętnie przyjmował niemiecki kapitał i kadry techniczne potrzebne do industrializacji kraju. Do Hiszpanii trafiły m.in. patenty z zakładów Messerschmitta. Tak jak w trakcie wojny hiszpańskie służby przymykały oczy na uciekinierów z okupowanej Europy zmierzających na Gibraltar i do Portugalii (pozwalali im uciekać z obozu internowania Miranda de Ebro), tak po wojnie przyjmowały "towarzyszy broni" walczących wcześniej z sowieckim wrogiem na froncie wschodnim.



 Spokojny żywot w Hiszpanii - nie tylko frankistowskiej ale również rządzonej przez socjalistów - wiódł m.in. gen. Leon Degrelle, autor książki "Płonące dupy dusze". Pomimo powrotu Hiszpanii do demokracji jakoś nie wysłano go do Belgii, gdzie miał karę śmierci in absentia za zdradę. Być może obawiano się reakcji środowisk gejowskich? Jedyną karą jaką dostał była mała grzywna od hiszpańskiego sądu za negowanie Holokaustu. Zmarł w 1994 r. jako szczęśliwy emeryt.



Azylem dla tysięcy nazistów stała się Argentyna. Jako sztandarowy przypadek takiej migracji jest wskazywany Adolf Eichmann. Eichmann nie był jednak typowym przypadkiem - był kimś w ewidentnej niełasce. Pracował w fabryce i nie miał ochrony, gdy reszta nazistów tej rangi żyła w majątkach ziemskich i była tak chroniona, że Mossad nawet nie próbował się do nich zbliżać. Nazistowscy imigranci żyli często we własnych enklawach - miasteczkach u podnóży Andów zbudowanych na alpejską modłę. Najsłynniejszym z nich było San Carlos de Bariloche, zwane "Berghofem". Chodziły plotki, że mieszkał tam sam Hitler (albo ktoś bardzo do niego podobny) a wakacyjne wypady robili tam prezydent Argentyny gen. Juan Domingo Peron i jego żona Eva Peron Duarte. Argentyna początkowo mocno skorzystała tej imigracji. Naziści przerzucili tam majątek warty dziesiątki miliardów dolarów, co skutkowało cudem gospodarczym. (Gdy w połowie lat 50-tych ten kapitał wracał do Niemiec, Argentyna wpadła w permanentny kryzys.) Przywiezione przez nich technologie sprawiły, że w Argentynie zaczęto produkcję odrzutowych myśliwców i awangardowy program nuklearny (reaktor znajdował się na wyspie na jeziorze pod Bariloche).



Peron doceniał też nazistowskie kadry.  Z doktorem Mengele ucinał sobie pogawędki o genetyce. Francuski kolaborant Emile Dewoitine budował mu samoloty. Rodolfo Fruede, człowiek organizacji Odessa, został szefem jednej z jego służb wywiadowczych. Otto "Kapitan Dupa" Skorzenny był ochroniarzem jego żony. W Argentynie mieszkali również: Franz Stangl, komendant Treblinki i Sobiboru oraz Ante Pavelić, poglavnik Niezależnego Państwa Chorwackiego. Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović jakiś czas temu dziękowała władzom Argentyny za przyjmowanie po wojnie chorwackich "uchodźców".

Flashback: Evita Peron - kobieca wersja Chaveza?



Nazistowskie enklawy istniały nie tylko w Argentynie, ale również m.in. w Urugwaju, Paragwaju, Chile czy też nawet w tak proamerykańskim ówcześnie kraju jak Brazylia (enklawa Waldner 555). Świadczy to o tym, że państwa te chętnie przyjmowały nazistowskie kapitały i "doświadczone kadry". Przykładem na to była chilijska kolonia Dignidad. Były niemiecki lekarz wojskowy stworzył tam totalitarną, ufologiczno-seksualną sektę pedofilską. Ta społeczność cieszyła się poparciem zarówno znanego komunisty dra Salvadora Allende (zwolennika eugeniki, antysemity i wielbiciela Hitlera) jak i służb gen. Augusto Pinocheta Ugarte, które zorganizowały w kolonii Dignidad swoje tajne więzienie. Kolonia Dignidad działała jako centrum sekty również w demokratycznym Chile aż do 2007 r.! Tak kochany przez światową lewicę Allende dał w 1972 r. azyl polityczny Walterowi Rauffowi, wynalazcy mobilnych komór gazowych. W liście do Wiesenthala napisał, że "według prawa chilijskiego przestępstwa Rauffa się przedawniły".



W historii nazistowskiej imigracji w Ameryce Południowej jest oczywiście drugie dno. Jak pisał oficer francuskich służb Pierre de Villemarest, spora część z tych imigrantów pracowała dla tajnych służb państw zwycięskich. Jedni na etacie CIA budowali siatki w krajach Trzeciego Świata, inni robili to dla zachodnioniemieckiej BND, jeszcze inni dla Stasi i KGB a niektórzy dla Mossadu. (Dla izraelskich służb pracował m.in. Otto Skorzenny.) Według de Villemaresta wiele z dziwnych zgonów nazistów po wojnie da się wytłumaczyć właśnie wojnami tych służb. Sama Evita Peron była w czasie wojny agentką SD a później przejęła ją... Stasi.

Flashback: Kapitan Dupa

 

W tym kontekście ciekawie się prezentują również kariery nazistów na Bliskim Wschodzie. Dużo z nich znalazło schronienie w Egipcie czy Syrii. Jak czytamy:
"Karierę w Egipcie robili też nazistowscy propagandyści. Największą – Omar Amin, czyli dr Johann von Leers. W nazistowskiej propagandzie był drugą osobą po Goebbelsie. Pozostał w swoim fachu, tworząc dla egipskiego ministerstwa informacji wydział propagandy antysyjonistycznej. Pomagają mu w tym dawni współpracownicy: Hans Apler (Saleh Shafar) i Alfred Zingler (po konwersji na islam Mahmoud Saleh). W ministerstwie informacji znajdują też pracę: Franz Bartel (El Hussein) – w czasie wojny wysoki rangą funkcjonariusz gestapo w Katowicach, Albert Thiemann (Amman Kader) – esesman ścigany za zbrodnie wojenne w Czechosłowacji, oraz Heinrich Sellman (Hassan Suleiman), były szef gestapo w Ulm.(...) Alois Brunner postanawia jednak jechać dalej. Pracę nazistowskim specjalistom oferują bowiem także władze Syrii. (...) Syria okazuje się dla nazistów o wiele bardziej przyjaznym miejscem niż Ameryka Południowa. Brunner jako dr Fisher alias Ali Mohammad doradza służbom specjalnym tego kraju, a także Egiptu – z którym w latach 1958–1961 Syria tworzy jedno państwo zwane Zjednoczoną Republiką Arabską. Nazistowski zbrodniarz robi to też po upadku unii i objęciu władzy w Damaszku przez Hafiza al-Asada. Poza „bombowymi przesyłkami” od Mosadu nie grozi mu nic aż do końca lat 80. Ryzyko ekstradycji pojawia się dopiero w 1989 r., gdy występują o nią władze NRD. Upadek muru berlińskiego przerywa jednak procedurę. W latach 90. Alois Brunner prowadzi w Damaszku spokojny żywot emeryta, udziela nawet wywiadu niemieckim dziennikarzom. Chroniony do końca życia przez służby następcy Hafiza al-Asada, Baszara, umiera około 2010 r. – dokładna data śmierci nie jest znana. (...)


Lista zaproszonych do Egiptu wojskowych i cywilnych ekspertów jest imponująca. Poza organizującym tę współpracę Skorzenym znajduje się wśród nich gen. Otto Remer – człowiek, który odegrał decydującą rolę w zdławieniu antyhitlerowskiego przewrotu w lipcu 1944 r. i zatrzymaniu zamachowców, którzy podłożyli bombę w kwaterze Führera.  Są wielokrotnie odznaczani przez Hitlera generałowie Wilhelm Fahrmbacher i Oskar Munzel. Jest dr Wilhelm Voss, najbliższy współpracownik twórcy niemieckich Wunderwaffe gen. Hansa Kammlera – teraz będzie doradzać przy rozbudowie egipskich wojsk rakietowych. Jest też Hjalmar Schacht, były prezes Reichs-banku, skoligacony z Otto Skorzenym. Wielu z przyjeżdżających do Egiptu nazistów, np. były lider Hitlerjugend Hartmann Lauterbacher, to również współpracownicy zachodnioniemieckiego wywiadu. Służby RFN co prawda blisko współpracowały z Amerykanami, jednak Bonn miała też w krajach arabskich własne geopolityczne interesy. Jak wynika z odtajnionych archiwów CIA, delegatury agencji obawiały się odbudowy niemieckich wpływów w tym regionie. W 1954 r. amerykański rząd zablokował realizację umowy zawartej przy udziale Schachta, zgodnie z którą w niemieckich stoczniach miała zostać zbudowana flota supertankowców. Arabia Saudyjska planowała za ich pomocą rozwozić swoją ropę po całym świecie. (...) ednym z ostatnich aktów współpracy eksnazistów ze światem arabskim był dokonany w 1969 r. zamach stanu w Libii, po którym władzę objął Muammar al-Kadafi. W zorganizowaniu przewrotu i utrwaleniu jego władzy pomogła kierowana przez Skorzenego firma Paladin Group – organizacja zawodowych najemników, rekrutujących się z sił specjalnych III Rzeszy."



Dodajmy, że pronazistowski Wielki Mufti al-Husseini był chroniony po wojnie przez francuskie tajne służby.



Nie zapominajmy jednak, że popularnym kierunkiem nazistowskiej emigracji były również USA. Nie chodzi mi tylko o 1,6 tys. naukowców ściągniętych w ramach projektu Paperclip.   Wśród tych naukowców znajdowali się ewidnentni zbrodniarze, np. dr Hubertus Strughold, "ojciec medycyny kosmicznej", który przeprowadzał wcześniej eksperymenty w Dachau. Imieniem dra Strugholda nazywano uniwersyteckie biblioteki i nagrody. W jednej z uczelni uhonorowano go mozaiką, gdzie był m.in. w towarzystwie Hipokratesa. W USA mieszkało też ponad 10 tys. nazistów średniej i niskiej rangi, licząc razem z kolaborantami. Był wśród nich m.in. dowódca wileńskiej Saugumy odpowiedzialny za masowe egzekucje w Ponarach.  Można sobie wyobrazić jak wypełniali wnioski wizowe do USA i dochodzili do pytania: "Czy brał Pan udział w nazistowskim ludobójstwie?" (A obok Przywieczerski zastanawiał się nad odpowiedzią na pytanie: "Czy był Pan członkiem partii komunistycznej?") Oczywiście wielu z nich trafiło do USA dzięki uprzejmości CIA i FBI.





Znaczna większość nazistów nigdzie jednak nie emigrowała. Pozostali w Niemczech i tylko niewielkiej części z nich coś się stało. Kat Warszawy gen. Heinz Reinefahrt robił karierę w samorządzie. Hans Globke, twórca ustaw norymberskich, robił za "szarą eminencję" u Adenauera. Jeden z twórców systemu grabieży podbitej Europy Herman Joseph Abs również doradzał Adenauerowi i szefował Deutsche Bankowi. Theodor Oberlander, oficer łącznikowy Abwehry przy batalionie Nachtigall, był ministrem ds. wypędzonych. Zachodnioniemiecki tajne służby BND organizował na zlecenie CIA były szef wydziału Obce Armie Wschód w Abwehrze gen. Reinhard Gehlen.  Przyciągnął do pracy wielu byłych funkcjonariuszy nie tylko Abwehry, ale również SD i Gestapo. Jako sekretarka w BND pracowała Gudrun Himmler, córka Reischfuehrera SS. Stała ona też na czele ogranizacji Cicha Pomoc wspierającej nazistowskich zbrodniarzy wojennych. W tą cichą pomoc zaangażowały się oczywiście niemieckie służby konsularne (udające, że nie mają wiedzy o miejscach pobytu zbrodniarzy wojennych którym wciąż wypłacano za granicą sowite niemieckie emerytury wojskowe czy też udające, że ci zbrodniarze są bezpaństwowcami) a także niemiecka nadzwyczajna kasta sądownicza (był przypadek, gdy członkowie tej nadzwyczajnej kasty uznali, że 3 tys. zeznań obciążających strażnika z obozu koncentracyjnego nie jest wiarygodne). Symbolem tej postawy było choćby to, że konsul RFN był obecny na pogrzebie Martina Bormanna w paragwajskim mieście Ita w 1958 r. Kości Bormanna później wykopano z grobu i podrzucono na budowę w Berlinie Zachodnim, by móc uznać go za zmarłego od 1945 r. i położyć łapy na jego pieniądzach...



Usługami dawnych nazistów nie gardziły też służby komunistyczne. Rudolf Barak, były szef czechosłowackiego wywiadu opowiedział de Villemarestowi jak Heinrich "Gestapo" Mueller przebywał po 1945 r. w Czechosłowacji i pomagał tam Smierszowi identyfikować godnych zaufania ludzi z nazistowskich służb. Później przerzucono go do Ameryki Południowej. Po aresztowaniu swojego patrona gen. Wiktora Abakumowa urwał się jednak Sowietom ze smyczy. W 1955 r. czechosłowacki wywiad porwał go więc z Wenezueli i wywiózł do Czechosłowacki, skąd Sowieci przewieźli go na Kołymę. O ile Stasi składała się głownie ze świeżych i sowieckich kadr, to w swojej sieci agenturalnej chętnie wykorzystywała byłych nazistów. Nazistowską przeszłość miało też wielu oficerów armii NRD - na czele z jej twórcą gen. Vincenzem Muellerem, jednym z planistów operacji Barbarossa. W 1954 r. 32 proc. pracowników administracji publicznej w NRD stanowili byli członkowie NSDAP. Członkiem KC SED był przez kilka lat Ernst Grossmann, były SS-man służący w bunkrze Hitlera. Przykładem nazisty wykorzystywanego przez bezpiekę PRL był Jan Kaszubowski - członek polskojęzycznej grupy Gestapo z Gdańska, który zabił przywódcę Gryfa Pomorskiego por. Józefa Dambka. Po wojnie pracował dla UB, SB i Stasi. Z terenu Chehelmuta przykładem takiego kolaboranta był gen. Eugeniusz Wiślicz-Iwańczyk, dowódca oddziału AL "Świt" i powojenny wojewoda kielecki. Jak napisał Krzysztof Kąkolewski w "Umarłym cmentarzu": w czasie wojny Wiślicz-Iwańczyk przyjaźnił się z oficerem Gestapo Kruegerem. Gdy tego gestapowca zastrzeliła AK, Wiślicz-Iwańczyk niósł jego trumnę i przemawiał na pogrzebie. Innym znanym kolaborantem robiącym karierę w PRL był premier Józef Cyrankiewicz, pracujący dla Gestapo w Auschwitz.





Mieliśmy ja widać do czynienia z przepływami agentury. UB przejmowała agenturę Gestapo, która później pracowała dla SB. Do gry włączało się też BND i Stasi. Enerdowskie służby od 1978 r. uznawały PRL za kraj wrogi i budowały tu agenturę. Dla Stasi pracowali według niektórych źródeł m.in. Stanisław Ciosek czy Zbigniew Sobotka. Wojciech Sumliński w "Niebezpiecznych związkach Donalda Tuska" opisuje przypadek Detlefa Russera, agenta Stasi będącego bardzo blisko Bogdana Borusewicza i Donalda Tuska. Russer po 1990 r. prawdopodobnie został przejęty przez BND. Często kontaktował się z tajemniczym niemieckim biznesmenem Paulem Roglerem u którego "cieciował" Paweł Graś.  BND starał się werbować w Polsce osoby, którym można było wmówić, że "przynależą do kultury niemieckiej", ludzi mających kompleks niższości. Oczywiście przejmowano też dawną agenturę Stasi, która była też całkowicie transparantna dla Ruskich (co pokazuje np. sprawa gazociągu Nord Stream).



Nam się wmawia oczywiście, że problem nazistów ogranicza się do kilku organizacji ekstremistycznych. Tylko tak się akurat składa, że przynajmniej w Niemczech te organizacje były sterowane przez tajne służby. Tajne służby stworzone przez byłych nazistów tworzyły lipne organizacje neonazistowskie, by "bronić demokracji". Tej sztuczki próbowała ostatnio telewizja TVN (założona ponoć za pieniądze z FOZZ) za 20 tys. zł organizując urodziny Hitlera w leśnych ostępach pod Wodzisławiem Śląskim. 

Czyżby więc współczesny nazizm stał się jedynie nędzną kopią czegoś czego już od dawna nie ma? Czy też może się przetransformował tak jak komunizm a dawni naziści stali się gorliwymi demokratami i "europejczykami", rekinami finansjery i autorytetami (m)oralnymi? Zeszłoroczna próba powtórzenia Operacji Walkiria - próba dokonania serii zamachów na niemieckich polityków przez 200-osobową (!) komórkę neonazistowskich żołnierzy sił specjalnych RFN - może pokazywać, że jednak nazistowskie spiski gdzieś tam istnieją.



 Miguel Serrano, chilijski dyplomata i przyjaciel Dalajlamy, twierdził, że Hitler był buddyjskim mesjaszem, który uciekł w 1945 r. ubootem do tajnej bazy na Antarktydzie a stamtąd przedostał się do podziemnej buddyjskiej krainy Shamballah. Może więc to co pokażą na flimie "Iron Sky 2" nie jest wcale tak odległe od prawdy? A może anime "Dies Irae" również pokazywało prawdę? Kto wie...

Ending: Dies Irae Opening

***

To już ostatni odcinek serii Dies Irae. Mam nadzieję, że się Wam podobała!
Everybody clap your hands!

A już niedługo zacznie się seria "Demiurg". Jeśli myśleliście, że znacie Biblię, to będziecie mocno zaskoczeni...


sobota, 10 listopada 2018

Archanioł: 11.XI - Polscy Tytani



Ilustracja muzyczna: Eren the Coordinate - Shingeki no Kyojin OST (Rymkiewicz!)

Odzyskanie przez Polskę niepodległości na jesieni 1918 r. było przede wszystkim efektem prowadzonej przez kilka pokoleń pracy organicznej. Spiskowej pracy organicznej. Pisałem już na ten temat wielokrotnie. Pisał o tym również genialny Bogdan Konstantynowicz. Ale wielka rocznica jest chyba dobrym momentem, by o tej sprawie przypomnieć.



Władcy Rosji, Austrii i Prus popełnili śmiertelny błąd dokonując rozbiorów I Rzeczypospolitej. Mogli ją zostawić jako państwo buforowe, swoiste kondominium niemiecko-rosyjskie pod magnackim zarządem powierniczym. Postanowili jednak podzielić się jej terytorium. I wchłonęli w ten sposób wirusa - konspirację zdeterminowaną, by zniszczyć trzy imperia i pozabijać ich władców.
Ta konspiracja prawdopodobnie miała korzenie w Nieświeżu - na dworze Karola Stanisława Radziwiłła "Panie Kochanku" . Mogła mieć je również w Konfederacji Barskiej, która choć jest często wyśmiewana za militarne nieprzygotowanie, to przecież nawiązała bardzo szerokie kontakty dyplomatyczne w całej Europie i wynająła Jeana-Jacquesa Rousseau do opracowania przyszłego ustroju Rzeczypospolitej. Przez ową konspirację przewinął się i polski jakobin Jakub Jasiński i adiutant Napoleona Józef Sułkowski i wysokiej rangi polski iluminat Tadeusz Grabianka. Konspiracja wyznaczyła nam miejsce przy Napoleonie i dała udział w jego nowym porządku europejskim. Z drugiej strony, poprzez Grabiankę i prawdopodobnie poprzez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego sięgała swoimi mackami również na petersburski dwór Aleksandra I. Jej owocami były zarówno Księstwo Warszawskie jak i Królestwo Kongresowe.

Flashback: Tadeusz Grabianka - polski illuminat



 

Niestety, następca Aleksandra I, car Mikołaj I był bardzo cięty na "spiskową, karbonarską zarazę". Rozpoczął przecież rządy od stłumienia zamachu stanu dekabrystów z 1825 r. Miał w planach również stłumienie polskiego ośrodka spiskowego. Polskie wojska miały zostać wysłane na interwencję do Belgii a wówczas Królestwo zostałoby obsadzone przez wojska rosyjskie. Powstanie listopadowe było nieudaną i spóźnioną próbą storpedowania tego planu. Bunt trzeba było podnieść w 1828 r. - w momencie, gdy rosyjskie wojska były zaangażowane na Bałkanach.



Nasza popowstaniowa emigracja nieźle namieszała w Europie. Jedno jej skrzydło sprzymierzyło się z Mazzinim w dziele podpalania feudalnej Europy. Polscy spiskowcy byli wszędzie - w każdej rewolucji od Ameryki Łacińskiej po Kaukaz. Jednocześnie spiskowcy z Hotelu Lambert prowadzili przy współpracy z brytyjskimi i francuskimi tajnymi służbami misterną antyrosyjską grę na trzech kontynentach. Adam Mickiewicz próbował oddziaływać na papieża-karbonariusza bł Piusa IX.



Na tej drodze widoczne zwycięstwa były rzadkie. Długofalowo odnosiliśmy jednak wielkie sukcesy. Przykładem na to jest choćby Powstanie Styczniowe. Choć zostało sprowokowane przez Wielopolskiego i rosyjskie służby, choć zostało krwawo stłumione, to jego długofalowe skutki okazały się dla nas zbawienne, choćby poprzez uwłaszczenie chłopów i wypchnięcie tysięcy szlacheckich synów ze wsi do miast. W trakcie powstania Rosja lekomyślnie dała też Bismarckowi zielone światło do zjednoczenia Niemiec - a przecież powstanie tak wielkiego mocarstwa u jej granic stało się jedną z praprzyczyn I wojny światowej.

Flashback: Powstanie Styczniowe - Teoria Chaosu 



W trakcie Powstania Styczniowego dał o sobie znać trend bardzo niebezpieczny dla Imperium Rosyjskiego - polscy oficerowie rosyjskiej armii nawiązywali dziwne relacje z powstańcami, sabotując działania pacyfikacyjne. Niektórzy, tak jak Jarosław Dąbrowski, Romuald Traugutt czy Józef Hauke-Bossak, jawnie przechodzili na drugą stronę i stawali się powstańczymi dowódcami. Prometejska konspiracja wchodziła w kolejną fazę. Polacy udawali wierność carowi i robili kariery w armii oraz w wywiadzie wojskowym. Tam nawiązywali kontakty z przedstawicielami starych kaukaskich rodów oraz innych mniejszości narodowych. Bogdan Konstantynowicz uważa, że ta faza konspiracji ukształtowała się w okolicach wojny rosyjsko-tureckiej z 1878 r. Już cztery lata później uderzyła - pracujący dla niej rewolucjoniści zabili cara Aleksandra II w zamachu bombowym w Petersburgu.

Flashback: Archanioł - Objawienie


Jądrem konspiracji była grupa powiązanych ze sobą rodzin szlacheckich z obecnej Białorusi. Należeli do niej m.in. Józef Piłsudski i jego kuzyn Feliks Dzierżyński. Tak się jakoś złożyło, że pochodzący z tych terenów polski arystokrata gen. Piotr Świętopełek-Mirski został rosyjskim ministrem spraw wewnętrznych, po tym gdy prowokatorzy z Ochrany zabili poprzedniego ministra Wiaczesława Plehwe. Świętopełek-Mirski zorganizował wielką prowokację - krwawą niedzielę w Petersburgu od której zaczęła się Rewolucja 1905 r. Jakiś czas później inny Polak - ambasador Stanisław Koziełł-Poklewski namówił rosyjski rząd do wejścia w sojusz z Wielką Brytanią, co wepchnęło Rosję na kurs kolizyjny z Niemcami.




Piłsudski prawdopodobnie w czasie wojny rosyjsko-japońskiej nawiązuje kontakty z amerykańską konspiracją. Jej plany przewidują zniszczenie europejskich imperiów za pomocą wielkiej wojny i fali rewolucji. Rosnące supermocarstwo jakim była Rosja miała zostać oddana we władzę reżimowi, który pogrąży ją w nędzy i chaosie. Niemcy miały zostać pokonane, Austro-Węgry i Turcja rozbite, Francja i Wielka Brytania pogrążone w długach a USA miały stać się ich wierzycielem. W planie tym przewidziano odbudowę państwa polskiego jako kordonu sanitarnego między czerwoną Rosją a Niemcami. To miała być niejako zapłata dla nas za pomoc w tych machinacjach.

Flashback: Wtajemniczony 



(Uprzedzając wszystkich, tych komentatorów, którzy zaczną za chwilę wypisywać w komentarzach wielokrotnie odgrzewane kotlety po Jędrzeju Giertychu: ciekawe powiązania ma wówczas również endecja. Np. Zygmunt Balicki, bliski współpracownik Romana Dmowskiego, był... satanistą. W 1890 r. w Genewie wygłosił następujące słowa: "Ale nie zamarł jeszcze stary okrzyk Wolnych Mularzy, którzy ze sztyletami, utkwionymi w niebo, wołają: Nekam Adonai! - zemsta ci, Boże! Kiedy godzina wybije i my podniesiemy ten okrzyk na polskiej ziemi i my obejmiemy nim wszystko, co ten świat zawarł w sobie łez i błota, ucisku i niedoli."Endecja wypływała z dokładnie tego samego spiskowo-karbonarsko-illuminackiego nurtu co sanacja. Tyle tylko, że później przybrała inną taktykę. O czym oczywiście różne Giertychy, Brauny i Ziemkiewicze nie mają pojęcia...)



Piłsudski jeszcze przed wybuchem wojny doskonale więc wie, jak ona się potoczy i że w Rosji dojdzie do rewolucji. (Dmowski jest zdziwiony, gdy jeden z brytyjskich rozmówców mówi mu o szykowanej rewolucji w Rosji.) Ojciec polskiej niepodległości stoi w samym centrum prometejskiej siatki powiązanej ze służbami wywiadowczymi: Rosji, Austro-Węgier, Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Japonii i Stolicy Apostolskiej. W tym czasie grupa J.P. Morgana finansuje działalność innego ojca polskiej niepodległości - Ignacego Jana Paderewskiego. Naszym przyjacielem w Białym Domu jest płk Edward Mandell House, który nie ukrywa, że prezydent Wilson jest jego marionetką. Mamy sojusznika również w Watykanie. Stolica Apostolska potajemnie wspiera nasze starania o odzyskanie niepodległości. Św. papież Pius X skądś wie, że w 1914 r. Europa ma się pogrążyć w "strasznej wojnie" i że arcyksiążę Franciszek Ferdynand jest przeznaczony do odstrzału. W Rosji lud czyta wówczas popularne powieści za parę kopiejek, w których straszy się go polskimi jezuitami prowadzącymi wojnę chemiczno-biologiczną na ulicach Petersburga...

Flashback: Pontifex - E supremi apostolatus 

Flashback: Kryptonim Βασιλευζ




Gdy serbski premier Nikola Pasić wysyła do austro-węgierskiego rządu ostrzeżenie przed zamachem w Sarajewie, ostrzeżenie to zostaje wyrzucone do kosza przez Polaka - ministra skarbu, namiestnika Bośni i Hercegowiny Leona Billińskiego.  Biliński silnie lobbuje za wojną przeciwko Serbii i Rosji. Już po wybuchu wojny, do niemieckiego poselstwa w Istambule zgłasza się handlarz bronią Aleksander Parvus - wydawca książek Stefana Żeromskiego. Przedstawia plan rozbicia Rosji wzorowany na projekcie Józefa Sułkowskiego z końcówki XVIII w. Niemiecki Sztab Generalny zostaje namówiony do wdrożenia tego planu przez hrabiego Bogdana Hutten-Czapskiego, cesarskiego adiutanta, głównego agenta Watykanu w Niemczech i zarazem syna współpracownika Mazziniego. Hutten-Czapski utrzymuje kontakty z włoskimi iluminatami, w tym z Giuseppe Volpim, hrabią Misraty, głównym finansistą Mussoliniego. Hutten-Czapski namawia też kajzera Wilhelma do odbudowy Królestwa Polskiego.

Flashback: Archanioł - Miecz ognisty 

Flashback: Archanioł - Gwiazda zaranna

Flashback: Archanioł - Anioł Pomsty




Gdy w Rosji wybucha rewolucja pażdziernikowa, na czele wywiadu wojskowego stoi polski szlachcic - Michaił Broncz-Brujewicz, którego brat jest sekretarzem Lenina. Inny członek prometejskiej konspiracji - Feliks Dzierżyński, tworzy sowiecką bezpiekę i pogrąża Rosję w chaosie i nędzy. Wojna 1920 r. jest do pewnego stopnia ustawiona - mamy atuty, które nie pozwolą bolszewikom wygrać. Wojnę wygrywamy nie tylko dzięki doskonałej pracy naszego wywiadu, ale również dzięki pieniądzom z tych samych amerykańskich banków, które finansowały rewolucję bolszewicką. Za pomocą wojny hybrydowej przyłączamy Wielkopolskę, część Górnego Śląska i Wileńszczyznę.





Dzięki Wilsonowi i płkowi House'owi dostajemy część Pomorza Gdańskiego. Herbert Hoover organizuje gigantyczną akcję pomocową, która ratuje odrodzoną Polskę od głodu. ("Z przodu cyce, z tyłu cyce - Polska wdzięczna Ameryce" - tak komentowano wówczas wygląd pomnika Wdzięczności Ameryce na skwerze Hoovera w Warszawie.)



Z naszą niepodległością jest jednak jeden poważny problem. Jesteśmy położeni między żadnymi rewanżu za przegrane wojny mocarstwami - Niemcami i ZSRR. Mocarstwami, które w planach Waszyngtonu są celowo wzmacniane, po to, by wywołały w Europie wielką rozpierduchę, podczas której Wielka Brytania, Francja i Holandia utracą swoje imperia kolonialne i staną się zbankrutowanymi państewkami wasalnymi. W ZSRR możemy jeszcze do pewnego stopnia mieszać - póki żyje Dzierżyński. Później nasza agentura gwałtownie traci tam wpływy. Jest co prawda wschodząca prometejska gwiazda - Ławrientij Beria, ale on może pewne rzeczy tylko sabotować. Stalinowskie czystki niszczą zaś nasze siatki...

Marszałek Piłsudski próbuje zniszczyć Niemcy póki są jeszcze słabe. Przedstawia pomysł wojny prewencyjnej gen. MacArthurowi i prezydentowi Hooverowi. Później jeszcze kilkakrotnie wysuwamy pomysły wojny prewencyjnej przeciwko Niemcom - cały czas szczerząc przyjaźnie do nich zęby. Niemcy też do nas przyjaźnie się uśmiechając knują przez kilka lat rozbiór Polski wspólnie z ZSRR. Ostatni raz projekt wojny prewencyjnej pojawia się w 1939 r.



Niestety nie dano nam uderzyć. Naprawdę potężne siły chciały byśmy przegrali - generałowie z loży Tomasz Zan więc przegrywają (i nie pomagają im okrzyki "Do mnie dzieci wdowy!" - reprezentujący inną mafię-służbę-lożę gen. Sikorski wsadza ich później do obozów internowania, by zbyt dużo nie mówili o tym, co naprawdę wydarzyło się we Wrześniu 1939 r. ). Tak samo Francja ma przegrać w 1940 r. mimo przewagi nad Niemcami. Wynik drugiej wojny światowej ustalono jeszcze na długo przed 1939 r. Nie ważne, co byśmy zrobili - mielibyśmy przesrane. Gdybyśmy stanęli po stronie Niemiec nasza powojenna klęska byłaby jeszcze większa. Jedyne co możemy robić to minimalizować straty. W czasie wojny tak naprawdę mamy jedynie dwóch sojuszników: Berię i Piusa XII. I to z ich pomocą staramy się cokolwiek ugrać...

Flashback: Cały cykl Wrześniowa Mgła 



 Członkowie prometejskiej konspiracji muszą z wyroku mocarstw zginąć, bo są niewygodnymi świadkami. Giną więc w katowniach Gestapo, w niemieckich obozach i masowych egzekucjach, w sowieckich dołach śmierci, łagrach i więzieniach (Beria część z nich zdołał uratować według mało przejrzystego klucza), na polach bitew i w tajemniczych epizodach takich jak "samobójstwo" Wieniawy-Długoszowskiego czy śmierć marszałka Śmigłego-Rydza. Giną również po wojnie. Ale też wielu z nich ocalało pracując dla obcych służb na emigracji. Oddali wielkie zasługi w walce z komunizmem pracując dla CIA, MI6 czy mniej rzucających się w oczy organizacji. Nie zapominajmy również, że polskim bastionem stał się w czasach Zimnej Wojny również Watykan. Zdarzało się, że niektórzy wpływowi polscy księża mieli przeszłość wojskową (o. Józef Maria Bocheński, abp Józef Gawlina), konspiracyjną (kard. Stefan Wyszyński, papież Jan Paweł II, ks. Stefan Niedzielak) czy nawet służbową (wśród jezuitów był były oficer Oddziału II SG). Ponoć nasze siatki była aktywne jeszcze na początku lat 70-tych. Ponoć emisariusze dawnego Oddziału II SG dotarli wiele lat po wojnie do Berlinga, był na politycznym bocznym torze. On im wskazał tylko na podsłuchy w swoim gabinecie pokazując, że za bardzo go kontrolują, by cokolwiek zrobił...

Flashback: Pontifex - 13 maja

Flashback : cały cykl Prometeusz

 


Część przedstawicieli tej konspiracji przetrwała również po sowieckiej stronie Żelaznej Kurtyny. Wszak Beria namawiał Andersa, by zostawił część swoich zaufanych oficerów w ZSRR, tak by można z nich później zrobić kretów, którzy awansowaliby na szczyty władzy w komunistycznej Polsce. Być może to wyjaśnia pełne anomalii życiorysy takich ludzi jak marszałek Marian Spychalski, premier gen. Piotr Jaroszewicz, płk Ryszard Kukliński, prof. Witold Kieżun, czy mój ś.p. przyjaciel Witold Stanisław Michałowski (syn oficera Oddziału II SG będącego wysokiej rangi masonem).

Flashback: Alt Deep State + Witold Michałowski (1939-2017) R.I.P.

Jedno jest pewne - transformacja ustrojowa z 1989 r. nie była projektem prometejskim, tylko projektem sowieckiej bezpieki wykonanym rękami polskojęzycznych funkcjonariuszy oraz ich TW. W realizację projektu ingerowały jednak zewnętrzne służby, z innej strony Żelaznej Kurtyny. Ingerował też Watykan. Wypadkową tych procesów były takie anomalie jak kariera gen. Sławomira Petelickiego czy też pojawienie się wewnątrzsystemowej opozycji i zmiany polityczne z ostatnich kilku lat. Ale to już historia, której kulisy poznamy za kilkadziesiąt lat...

***

A za tydzień ostatni odcinek serii "Dies Irae". Będzie trochę o ciągłości polityki i o tym co tak naprawdę się stało z nazistami. Argentyna wcale nie była dla nich najpopularniejszym kierunkiem emigracji!

Po serii "Dies Irae" rozpocznę nową serię: Demiurg. Będzie naprawdę ostra jazda! Wkurzy się wiele osób :)