sobota, 25 lutego 2017

Największe sekrety: Prometeusz - Dzień M


Ilustracja muzyczna: Zack Hemsey – The Runner

Stalinowi wydawało się, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Wszystko toczyło się niemal według planu. Niemcy ugrzęzły w konflikcie z mocarstwami zachodnimi a ZSRR szykował się do tego, by zadać im zdradziecki cios w plecy. Błyskawicznymi uderzeniami dobić Finlandię, zająć pola naftowe Rumunii, przebić się stamtąd na Węgry i do Austrii, przewalić się przez Polskę na Berlin i Pragę, dojść aż do atlantyckiego wybrzeża Francji. Przewaga w ludziach i sprzęcie oraz element zaskoczenia przemawiały za sukcesem. Hitler zaatakował jednak wcześniej Stalina i pokrzyżował ten plan. Sowieckie wojska nie przygotowane do obrony bezładnie się błąkały po zachodniej części ZSRR, na lotniskach porzucono tysiące samolotów a ogromne składy gromadzonego przez lata materiału wojennego wpadły w ręce Niemców. – Wszystko przesraliśmy – skomentował to Stalin. Jak jednak do tego doszło? Czemu Rzesza zdołała tak bardzo zaskoczyć Sowietów? Gdzie podział się „znakomity”, „owiany legendami” sowiecki wywiad?



Rosyjski historyk Władimir Karpow napisał: „Prawdziwą zbrodnią, za którą należałoby rozstrzelać Berię zaraz na początku wojny, była dezinformacja, jakiej się dopuścił w odniesieniu do zamiarów i sił hitlerowskich Niemiec. Oficjalnie Beria nie był niemieckim szpiegiem, ale przysługi, jakie oddał Niemcom i krzywda, jaką wyrządził naszej armii, są równe temu, co mogłaby przynieść wielka organizacja szpiegostwa i sabotażu”. Nie ma w tym przesady. Beria rozpoczął rządy w NKWD od odwołania i aresztowania sporej części zagranicznych rezydentów. Wielu z nich rozstrzelano. Podobne czystki zostały przeprowadzone w GRU. W kluczowych ambasadach zabrakło attache wojskowych. W Berlinie nie było rezydenta aż do września 1939 r. Z dwóch funkcjonariuszy NKWD w ambasadzie, jeden nie znał niemieckiego. Później rezydentem został mianowany znany z niekompetencji Ajmak Kobułow. Rezydentura w Londynie została zlikwidowana w lutym 1940 r. i reaktywowana dopiero pod koniec roku. Przerwano kontakty z siatką z Cambridge a szczególnie kazano ich unikać z Kimem Philbym. Aż do 1944 r. ciążyły na tym sowieckim superszpiegu podejrzenia, że zaprzedał się Brytyjczykom i Niemcom. (Bajeczkami są więc teorie mówiące, że Philby zorganizował zamach na Gibraltarze.) Richard Sorge, sowiecki superszpieg w Japonii, nagle stał się w oczach centrali zdrajcą, którego starano się ściągnąć do Moskwy i rozstrzelać. Jego meldunki dotyczące niemieckich przygotowań do wojny z ZSRR, w tym ten mówiący, że atak nastąpi 22 czerwca 1941 r., ignorowano. Siatka Czerwonej Orkiestry w Niemczech została w potraktowana w lekceważący sposób. Beria zabronił Kobułowowi kontaktowania się z jej szefem Arvidem Harnackiem. Siatce kazano się skupić przede wszystkim na zapewnieniu bezpieczeństwa sowieckim placówkom dyplomatycznym (!) i zbieraniu informacji dotyczących niemieckiej opozycji. Storpedowano plan wykradzenia z sejfu Goeringa tajnych dokumentów dotyczących przygotowań do wojny z Sowietami. Raporty dotyczące niemieckich planów militarnych albo trafiały do kosza w centrali na Łubiance, albo były przeinaczane i w ocenzurowanej wersji przedstawiane Stalinowi, który na jednym z takich meldunków dopisał: „Tow. Mierkułow. Możecie odesłać swoje źródło w sztabie generalnym niemieckiego lotnictwa do dupy. To nie źródło, to dezinformator. J. St.”. Dezinformacja była skuteczna, gdyż do końcówki 1943 r. sowiecki wywiad cywilny nie posiadał własnej służby analitycznej a najważniejsze, syntetyczne raporty sytuacyjne przekazywane Stalinowi kompilowało najwyższe kierownictwo.  Jeden z agentów o pseudonimie „Carmen” pisał do centrali: „Dlaczego nikt nie reaguje na moje apele? Co się dzieje? Żądam, aby moje komunikaty były przekazywane najwyższej władzy”. Beria zanotował 21 czerwca 1941 r. w jednym z dokumentów: „Ostatnimi czasy wielu pracowników kadrowych dopuszcza się skrajnych prowokacji i sieją panikę. Agenci „Sokół”, „Carmen” i „Wierny”, winni systematycznej dezinformacji, powinni zgnić w obozach jako wspólnicy międzynarodowych prowokatorów pragnących poróżnić nas z Niemcami. Inni agenci powinni otrzymać poważne ostrzeżenie.” Tego samego dnia sowieckie ambasador w Berlinie Diekanozow, bliski współpracownik Berii, pisał: „I. Achmedow otrzymał od naszego agenta informację, według której jutro, w niedzielę 22 czerwca, Niemcy zaatakują ZSRR. Powiedziałem mu, a także jego przełożonemu Kobułowowi, żeby nie zwracali uwagi na podobne bujdy, i poradziłem naszym dyplomatom, żeby wybrali się jutro na piknik”.


Podobna polityka była kontynuowana po 22 czerwca. Centrala nakazała rezydentowi w Berlinie skontaktować się z Harnackiem, choć wiadomo było, że ambasada była otoczona a jej pracownicy pilnowani przez Gestapo. Siatce Czerwonej Orkiestry w Berlinie przekazano wadliwy sprzęt radiowy i nie podano częstotliwości, na której będzie nadawać Moskwa. Siatka Leopolda Treppera w Belgii w ogóle nie dostała radiostacji. Nakazano połączenie siatek NKGB i GRU, co przyczyniło się do ich wpadki. Radiotelegrafiści z Brukseli nadawali całymi godzinami i zostali łatwo namierzeni w grudniu 1941 r. Nie zniszczyli szyfrów, a w jednej z przechwyconych wiadomości Abwehra znalazła nazwiska i adresy wszystkich członków Czerwonej Orkiestry w Berlinie. Jeden z radiotelegrafistów siatki zmuszony przez Niemców do współpracy umieścił w depeszach umówione sygnały mówiące centrali, że siatka została rozbita. Zostały one zignorowane a centrala podała w jednej z depeszy nazwisko Willy Lehmanna, sowieckiego agenta w centrali Gestapo. W 1945 r. ci agenci Czerwonej Orkiestry, którzy przeżyli, zostali wsadzeni za kraty na Łubiance. Kontrastuje to z podejściem Berii do jego osobistych siatek zagranicznych – niemal wszyscy jego agenci i agentki z tej grupy przetrwali wojnę bez szwanku. Igor Kiedrow, funkcjonariusz wywiadu zagranicznego, napisał na początku 1939 r. raport alarmujący, że Beria niszczy siatki wywiadu w Niemczech.  Został aresztowany. Jego ojciec M.S. Kiedrow, ten sam który w 1921 r. odkrył związki Berii z Musawatem, w kwietniu 1939 r. interweniował w tej sprawie u prokuratora Andrieja Wyszyńskiego. Powiedział mu, że wrogowie ludu przeniknęli na szczyty władzy. Napisał na kartce ich nazwiska: „Beria” i „Mierkułow”. Były mieńszewik, autor nakazu aresztowania Lenina, Wyszyński powiedział o tym Berii. Starszy Kiedrow został aresztowany. Stalin chciał go zachować przy życiu, ale Beria potajemnie go rozstrzelał w 1941 r. Wcześniej wykończył jego syna.
Beria pozwalał również Niemcom na działania rozpoznawcze w ZSRR. W marcu 1940 r. wydał rozkaz, by nie strzelać do niemieckich samolotów rozpoznawczych naruszających sowiecką przestrzeń powietrzną. Pozwolił też, by po ZSRR jeździły niemieckie ekipy poszukujące grobów wojennych.

Tego że niemiecki atak nastąpi, domyślano się jednak na Kremlu. Stalin uważał jednak, że ma wystarczająco dużo czasu, by uderzyć pierwszy. Początkowo planowano atak na 1942 r. Po upadku Francji prace jednak gwałtownie przyspieszono i przesunięto datę najprawdopodobniej na sierpień 1941 r. W kwietniu 1941 r. zdecydowano o tym, że ofensywa nastąpi jeszcze wcześniej, być może na początku lipca. (W kwietniu doszło do ataku Niemiec na Jugosławię, który został sprowokowany przez zamach stanu w Belgradzie dokonany wspólnymi siłami przez… sowieckie, brytyjskie i amerykańskie tajne służby. Te ostatnie reprezentował William „Dziki Bill” Donovan, późniejszy szef OSS, który tak mocno zachwalał NKWD i wyrażał nadzieję, że USA też będą miały taką tajną służbę.)
Według rosyjskiego autora Marka Sołonina, wojna miała zacząć się od prowokacji – zbombardowania Grodna przez sowieckie samoloty pomalowane w niemieckie barwy. Do prowokacji miało dojść po południu 22 czerwca 1941 r. ! Siły sowieckie w tym rejonie nie za bardzo wiedziały rankiem tego dnia, czy ich pozycje są bombardowane przez swoich czy przez „faszystów”. Osoby z dowództwa lotnictwa i obrony przeciwlotniczej tej armii zostały w ciągu kilku dni zlikwidowane przez NKWD. Wcześniej doszło do kolejnej fali czystek w wojsku. W maju i czerwcu aresztowano m.in.: dowódcę sił powietrznych Rygaczowa, dowódcę obrony przeciwlotniczej Sterna i dowódcę Bałtyckiego Okręgu Wojskowego Łoktionowa. Czystki były kontynuowane również po 22 czerwca, co wprowadzało dodatkowy chaos w systemie dowodzenia.

Sowiecka armia załamała się błyskawicznie. Jej klęska została dobrze odmalowana w książkach takich autorów jak Władimir Bieszanow, Mark Sołonin czy Wiktor Suworow. Jej przyczyną był przede wszystkim gwałtowny upadek morale, na który nałożyło się fatalne dowodzenie, brak doktryny obronnej i słabe wyszkolenie. Armia Czerwona okazała się być bezgłową masą pozbawioną chęci do walki. Sowieccy sołdaci masowo się poddawali, uciekali z pola bitwy i porzucali sprzęt. Jeden z gruzińskich oficerów służący w oddziałach rozpoznawczych przy niemieckiej Grupie Armii Północ wspominał następującą scenę z czerwca 1941 r. : niemiecka kolumna ciągnęła się aż po horyzont. Równolegle do niej posuwała się w drugą stronę tak samo długa kolumna sowieckich żołnierzy. Uzbrojonych żołnierzy, którymi Niemcy się specjalnie nie przejmowali. Gruzin zapytał sołdatów: – Gdzie idziecie chłopcy?! Odpowiedzieli mu: – Nie wiesz, gdzie można złożyć broń? Ludność cywilna również traktowała Niemców jak wyzwolicieli.
Pod koniec czerwca Stalin się załamał (lub udawał, że przechodzi załamanie). Szczerbakow, szef Sowinformbiura, zwany Sowieckim Goebbelsem (przy okazji pierwszy żydożerca ZSRR) rzucił hasło, by zastąpić Wodza Mołotowem. Politbiuro nie było jednak na to gotowe. Obawiano się, że bez Stalina chaos się pogłębi. Skończyło się na tym, że zmuszono Stalina do podzielenia się władzą. Powstał Państwowy Komitet Obrony, który do końca wojny był kolektywnym ciałem rządzącym ZSRR. Nie powstrzymało to jednak kolejnych klęsk militarnych Sowietów. We wrześniu Stalin zaczął wysyłać sowieckie rezerwy złota do USA i błagał Amerykanów, by przysłali do niego swoją armię, by broniła ZSRR. Obiecywał, że będzie ona podlegać całkowicie amerykańskiemu dowództwu. Snuto plany stworzenia sowieckiego rządu emigracyjnego w Ameryce i bano się tego, że Waszyngton może uznać emigracyjny rząd Kierieńskiego.

Sytuacja wyglądała beznadziejnie. Na początku października Niemcy ruszyli na Moskwę i łamali kolejne rubieże sowieckiego oporu. 7 października na obrzeżach Moskwy nie było już sowieckich żołnierzy. Wkrótce potem rozpoczęto minowanie budynków w mieście. Na ulicach wzniesiono barykady. Ewakuacja urzędów przybrała paniczne oblicze. 16 października w mieście rozpoczęły się zamieszki. Plądrowano sklepy i partyjne lokale. Publicznie palono komunistyczne książki i legitymacje partyjne. Niszczono portrety i popiersia przywódców. Na rogatkach miasta robotnicza milicja kontrolowała samochody i zatrzymywała partyjnych dygnitarzy. Zaatakowany przez robotników został m.in. Anastas Mikojan. Pisał o tych dniach: „Bardzo szybko rozkład materialny przeniósł się na obyczaje. (…) Młode dziewczęta oddawały się wielbicielom. (…) Mężczyźni byli zszokowani perwersyjnymi decyzjami dziewcząt i ich nieukrywanym cynizmem. (…) Służba zdrowia również poszła w rozsypkę. W szpitalu przestano zajmować się chorymi.” Marszałek Żukow radził poddać Moskwę a 16 października miał zostać ewakuowany Stalin. Beria przekonywał wszystkich, by opuścić miasto. Jemu wyznaczono zadanie pozostania na miejscu i stworzenia rządu kolaboracyjnego. I wtedy nastąpił niespodziewany przełom.
Stalin udał się do obdarzonej zdolnościami parapsychicznymi niewidomej staruszki Matriony Moskiewskiej. Ona pacnęła go pięścią w czoło i powiedziała mu: „Czerwony kogut zadziobie czarnego. Wygrana będzie po twojej stronie. Nie opuszczaj Moskwy”. Postanowił zostać. W Moskwie wprowadzono stan wyjątkowy a do miasta szybko sprowadzono dodatkowe siły, które wystarczyły do odrzucenia wyczerpanych niemieckich wojsk spod stolicy. Oddziały idące na front były błogosławione kopią ikony Matki Boskiej Kazańskiej. W 1942 r. pod Stalingradem, w sporej części muzułmańskie wojska, były błogosławione czaszką Tamerlana. Gdyby wojna się przedłużyła a Armia Czerwona w jeszcze większym stopniu utraciła swój etnicznie słowiański komponent, błogosławiono by ją pewnie relikwiami Buddy…

Druga szansa na zniszczenie ZSRR pojawiła się w 1942 r. Marszałek Bagramian doprowadził do zagłady dwóch frontów pod Charkowem. Niemieckie wojska ruszyły na Kaukaz, by zdobyć azerskie złoża ropy w Baku. Spanikowany marszałek Budionny przekonywał: „Zostawmy w cholerę te mandarynkowe sady Abchazji! Po co nam ich bronić?”.

W tym czasie Beria poprzez swoje gruzińskie siatki w Berlinie i Paryżu prowadził ożywioną wymianę z Niemcami. Obiecywał, że w zamian za niepodległość Gruzji podda Rzeszy cały Kaukaz. Jednocześnie wziął się za własne porządki. W Gruzji wypuszczono na wolność więźniów politycznych, powstały rady narodowe a na ulicach Tbilisi słychać było, że ze strony Niemców nie należy się niczego obawiać, bo Hitler chce zjednoczyć cały Kaukaz. Utworzono kaukaskie narodowe jednostki wojskowe w Armii Czerwonej, w których rugowano język rosyjski. Gdy dowódca 46. Armii gen. Sergackow chciał przesunąć dywizje strzelców górskich z nad południowej granicy na kaukaskie przełęcze, został spoliczkowany przez Berię, który powiedział mu: – Chcesz wydać Batumi Turkom?! Sergackow został wkrótce potem zastąpiony znajomym Berii gen. Leslidze. Przełęcze obsadziły gruzińskie jednostki, które we wrześniu 1942 r. oddały je bez walki Niemcom. Przygotowywano w Tbilisi rząd kolaboracyjny z prof. Konstantinem Gamsachurdią na czele. W sierpniu wybuchło w Czeczenii powstanie, za którym oficjalnie stała Narodowo-Socjalistyczna Partia Braci Kaukaskich. Sultan Albogaczew, szef czeczeńsko-inguskiej NKWD pisał wówczas do dowódcy powstania Tierłojewa, że rozpoczął walkę zbyt wcześnie i radzil mu się dobrze ukryć. Pisał, że dla niepoznaki każe spalić jego dom i aresztować rodzinę. Spora część czeczeńsko-inguskiego NKWD, w tym kierownik wydziału ds. walki z „bandytyzmem” przeszła na stronę powstańców.

Niemcy jednak po raz kolejny w historii okazali się totalnymi kretynami. Wstrzymali ofensywę na południe, choć mieli otwartą drogę do Baku i Tbilisi. Nie ogłosili niepodległości państw Kaukazu. Siły, które mogli z powodzeniem wykorzystać do uderzenia na Baku, wysłali na Stalingrad – choć wystarczyłoby przejść jedynie do obrony na tym odcinku przed ewentualną sowiecką kontrofensywą. Jak powiedział pewien Anglik: „Nienawiść prowadzi do wojny, a wy Niemcy wszystkie wojny przegrywacie”.
***
Z nowszy rzeczy: znalazła się taśma z 2000 r., na której chiński biznesmen Johny Chung opowiada jak nielegalnie finansował kampanię Clintona. Kasa pochodziła oczywiście od chińskich tajnych służb. Taśma była ubezpieczeniem na życie. Chung obawiał się losu Rona Browna oraz innych zlikwidowanych świadków. W przypadku Clintonów dowody na powiązania z komunistycznymi tajnymi służbami są dużo mocniejsze od dossier CIA poświęconego rzekomym związkom Trumpa z Rosją. A jakoś nie słychać, że Clintonowie to chińscy agenci.
I wychodzi na to, że John Podesta jednak GMD – na co wskazuje to dziwne video.  Ale skoro CNN mówi, że Pizzagate to fake news, to musi być fake news…

25 komentarzy:

  1. Po stronie niemieckiej, działali też, tacy ludzie jak Beria , po polskiej pewnie także. Ale, że Niemcy przegrali wygraną wojnę świadczy tylko o tym że mentalnie ich elity są tak samo głupie jak rosyjskie. Ślepe posłuszeństwo wodzowi, (tak znakomicie pokazane w filmie "Upadek")czy zgoda partyjnych kolegów na czystkę, która pochłania potem ich samych to kwintesencja ich zidiocenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tą Matrioną to fakt historyczny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokumentów na ten temat nie ma niestety żadnych. To jest traktowane głównie jako legenda, choć moim zdaniem prawdopodobne jest (i zgodne z rosyjską tradycją), by były seminarzysta parający się okultyzmem odwiedzał taką "jasnowidzącą" i pytał ją o rady. Breżniew konsultował się z Babą Wangą, Gorbaczow bawił się w new age...

      Usuń
    2. ...a Jelcyn, przyszły patriarcha Cyryl czy Tarkowski o całym legionie generałów i kagiebistów już nie wspomniawszy zadawali się z mniemaną ''asyryjską królową'' wiedźmą Dżuną, z nią o tyle ciekawe, że jeśli Kaszpirowski był od tumanienia ludu czyli hołoty mówiąc wprost tak ona obsługiwała resortowe i artystyczne elity :

      http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/2015/06/14/krolowa-asyrii-dzuna-rip/

      - coś mi jeszcze świta z wyczytanej niegdyś pracy historycznej o jakimś jurodiwym co nawrzucał samemu Groźnemu, niestety nie pamiętam co z nim dalej i czy car swoim zwyczajem nie rzucił go na pożarcie niedźwiedziom:) W każdym razie instytucja ''św. idioty'' robiła tam za niezbędny w satrapii wentyl bezpieczeństwa stąd to całkiem możliwe, nawet w tak pozornie grubo materialistycznym reżimie, tym bardziej że żywiących okultystyczne ciągoty przedstawicieli bolszewickiej elity było aż nadto, wystarczy wspomnieć seanse spirytystyczne urządzane przez Łunaczarskiego, innego ''bogotwórcę'' Bogdanowa, byłego czy raczej ''uśpionego'' masona, zastępcę Dzierżyńskiego i jednego z twórców Gułagu Gleba Bokija, czekistę ''wsławionego'' morderstwem Mirbacha Jakowa Blumkina, agenta NKWD ''maga'' Roericha czy czołowego socrealistycznego rzeźbiarza Sergieja Mierkułowa itd., traktuje o tym praca rosyjskiego historyka pod wymownym tytułem ''Red Shambhala'', która niestety do dziś o ile mi wiadomo nie doczekała się polskiego przekładu, póki co :

      http://www.debata.olsztyn.pl/publicystyka/artykuly/51-dziay/historia/194-masoni-okultyci-sowieci-i-stalin.html

      http://www.voxnr.com/cc/d_pays_est/EFkkFZZZupnnRWmMEP.shtml

      Usuń
  3. To nie takie proste foksie. Dalszy rajd ku granicom Iranu i Turcji to kolejne wydłużenie linii logistycznych oraz jeszcze większe odsłonięcie lewego skrzydła na linii stalingrad-woronez. MusiEli załatwić tamten problem.
    Trzeba tez wspomniec, ze Solonin krytykuje suworowa w kwestii lodolamacza. Nie neguje całej koncepcji, ale uważa i moim zdaniem słusznie, ze nie ma mowy o wyprzedzeniu Sowietów o dosłownie dni czy godziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sołonin w "23 czerwca" pisał wyraźnie, że wojna miała zacząć się właśnie od prowokacji w dniu 22 czerwca. Czyli to on podawał, że Sowieci zostali wyprzedzeni o kilka godzin lub dni.
      Co do odsłonięcia lewego skrzydła na linii Stalingrad-Woroneż: skoro dało się ustabilizować front na kierunku Rżewsko-Syczewskim, choć Żukow rzucał tam do boju ogromne siły, to mogło pewnie dać się to samo zrobić na odcinku Stalingrad-Woroneż, zamiast rzucać do walk w mieście siły, które spokojnie mogły zająć szyby naftowe w Czeczenii...

      Usuń
    2. Ok. Czytałem obu już jakiś czas temu, z tego co pamiętam ale być może pamięć mnie zawodzi, to suworow w lodolamaczu twierdził, że hitler wyprzedził Stalina dosłownie o godziny, a olbrzymie straty w bitwie granicznej zdecydowały o dalszych klęskach. Natomiast Solonin i jego praca jest znacznie lepiej udokumentowana, a twierdzi że straty w bitwie granicznej choć znaczne to stanowiły ułamek potencjału Sowietów. Ergo nie było żadnej koncentracji sil sowieckich nad samą granicą co wskazywaloby na to, że ich ofensywa nie miała nastąpić za kilkanaście godzin.
      Ta domniemana prowokacja w Grodnie - niczego to nie dowodzi. Byłaby dobrym casus belli, ale gdyby Sowieci w pełnej siłę stali na granicy, a tak przecież nie było. Bez tego byłaby tylko sprowokowaniem do chaotycznych lokalnych uderzeń na przeciwnika grzejacego silniki i pokazanie swiatu , że to sowieckie sałdaty wkroczyli na teren Rzeszy. Czystki NKWD na tym odcinku nawet wskazują, że miała to być lokalna akcja.

      Usuń
    3. Co do Kaukazu, baku i stalingradu, to mamy gdybylogie... może by starczyło a może nie. Może hitler uważał, że siły które zostawił wystarcza do opanowania baku, może liczył na akcje Turków, może dostał informacje o koncentracji jednostek za linia stalingrad-woronez itd. Dziś możemy to traktować jako błąd, ale też nie wiemy co by było gdyby nie osłabił sił idących na baku na rzecz tych pracych na stalingrad. Równie dobrze mogłyby być odcięte w kotle związanym w rostowie.

      Usuń
  4. Poniekąd w temacie, choć współczesne :

    http://niezalezna.pl/94554-polowanie-na-zdrajcow-czystki-w-sluzbach-wojna-rosyjskich-silowikow

    OdpowiedzUsuń
  5. @Fox
    Tym razem to już całkowicie mnie zaszokowałeś tym artykułem. Nie byłem oczywiście znawcą tematu, ale takich kwiatków to bym się nie spodziewał. Jestem pod dużym wrażeniem. Na tyle dużym, że cały wpis przeczytałem żonie na głos, aby i ona się zszokowała. Staram się aby poznała trochę reala, a nie postrzegała tylko pozorny matrix :) .
    Też nie rozumiem czemu szwaby upierały się przy obleganiu zburzonego Stalingradu. Jego zdobycie nie dawało specjalnych korzyści, natomiast zdobycie Baku dawało dostęp do ropy, który trudno przecenić. Może masz rację, że szkopy to idioci. Należy się tylko z tego cieszyć.
    Zastanawiam się jednak czy Berii dziękować czy raczej go przeklinać. Gdyby ruscy podbili zachodnią Europę to socjalizm potrwałby o co najmniej 50 lat dłużej. Gdyby szwaby pokonały kacapów ... to kiepsko widzę przetrwanie Polaków pod ich panowaniem. Obie wersje byłyby dla nas niekorzystne. Tak sobie myślę, że może jako naród i tak mamy ogromnego farta, przy tak kiepskich decyzjach jakie podejmujemy.
    Do tej pory zakładałem, że niemiaszki przegrały nie z kacapami, ale z zimą. Podobnie jak wcześniej Napoleon. Twój wpis otworzył mi oczy i pokazał mi szerszy obraz. Dzięki wielkie !
    Tak na marginesie to z rosyjską zimą, jak dotąd wygrali tylko Polacy, którzy pod wodzą Batorego zdobyli Moskwę i utrzymali ją przez kilka miesięcy. Dłużej nie próbowali, gdyż Batory był zbyt dobrym strategiem aby się łudzić, że Polska w tym okresie dziejów byłaby w stanie to zrobić. Ten okres zresztą był ostatnim silnym momentem w naszej historii. Później już tylko powolny upadek.
    Oprócz Polaków jedyną nacją mogącą pokonać rosyjską zimę są Chińczycy. Swoją drogą jak dynamicznie zmienia się sytuacja geopolityczna. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że tylko kwestią kilku najbliższych lat jest atak Chin na syberyjską część Rosji. Obecnie bardziej realny jest sojusz Rosji i Chin przeciwko USA. Trudno naprawdę nadążyć za zmianami politycznymi. Trzeba ciągle na bieżąco modyfikować poglądy.
    @Fox
    Na ile cały najnowszy wpis opiera się na faktach ? Bo jak rozumiem, historia z Matrioną to trochę licencja poetica ? Historia mogła się zdarzyć, ale nie wiadomo czy się zdarzyła. Jak wygląda reszta opisanych zdarzeń ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Mariusz
      "Też nie rozumiem czemu szwaby upierały się przy obleganiu zburzonego Stalingradu. Jego zdobycie nie dawało specjalnych korzyści, natomiast zdobycie Baku dawało dostęp do ropy". A może chodziło nie tyle o wydobycie ropy co szlaki jej transportu.
      "Tak na marginesie to z rosyjską zimą, jak dotąd wygrali tylko Polacy, którzy pod wodzą Batorego zdobyli Moskwę". Batorego?!? Jak Polacy zdobywali Moskwę, Batory już od ćwierćwiecza spoczywał w grobie.

      Usuń
    2. To jest nowy narybek patryjotuf koszulkowych, Batory czy Zygmunt waza, jeden pies, ważne że kręcili sie na wschodzie. Niestety wcale Polacy nie byli tak dobrze przygotowani do walk na wschodzie.
      Czy kaspijska ropa była transportowana wolga ? Jaki % towarów szedł w ogóle wolgą od astrachania ? To już pytania do coryllusa ale ten niestety drąży temat przepedu wołów w renesans zamiast zająć się czymś poważnym ☺

      Usuń
    3. - akurat tu protestuję przy całej rezerwie żywionej wobec Maciejewskiego, to właśnie przez olewkę wobec tak nieefektownych a ważnych tematów jak ówczesny handel wołami itd. mamy takie patriot gimby i fashionistów co to wyżywają się na forach w stylu ''Marszałku prowadź na Moskwę'' itd. Poza tym jest to pierwsza z projektowanej serii poświęconej historii gospodarczej I RzPlitej niesłychanie potrzebnej zwłaszcza teraz gdy dohtory Sowy i tym podobne spierdoliny umysłowe robią z niej jakowyś ''obóz koncentracyjny dla chłopów'' ale że konsekwentnie Żydzi taka razą robili w nim za kapo to już nie wspomną, o nie.

      Usuń
    4. Olewka to jest ze strony publiki, bo te książki już istnieją, a przecież ten leśnik-marksista żadnej nowej pozycji nie napisze, bo wymagałoby to robienia potężnej kwerendy w różnych archiwach i żródłach zagranicznych.
      Jako księgarz jest nawet skuteczny, grunt to wytresować sobie nabywców niczym w jakimś amwayu.

      Usuń
    5. Dokładnie, ale jeśli dzięki uprawianej przezeń chucpie przy okazji jednak do części przynajmniej ludożerki w końcu coś dotrze to w czym problem ? Nie oczekuj aby ludzie na państwowych stołkach np. z muzeum w Wilanowie a tym bardziej naszych uniwersytetów ruszyli tyłki aby skutecznie promować wydawane przez siebie cenne często a niszowe prace naukowe, insza inszość, że nie tak wielu dziś ma czas i ochotę by solidnie pogrzebać za wartościowym materiałem stąd potrzebny jest taki cwany komiwojażer jak coryllus a że przy okazji opycha targetowi kilo kitu - cóż, mądra głowa zachowa krytyczny dystans dokonując selekcji i odrzucając plewy a dureń i tak niewiele zrozumie więc niech lepiej już tłumaczy sobie wszystko wszechobecnym wpływem brytyjskiego imperializmu niż żydami, faszystami czy ruskimi agentami [ co oczywiście nijakiej szkody żadnym z nich nie przynosi, wręcz przeciwnie ].

      Usuń
    6. "Bo jak rozumiem, historia z Matrioną to trochę licencja poetica ? " - opis tego zdarzenia przeczytałem w "Focus Historia", w jednym numerów z zeszłego roku.

      "Na ile cały najnowszy wpis opiera się na faktach ?" - wszystko, poza wątkiem Matriony pozostałe ma bardzo solidne umocowanie w źródłach.

      "ak na marginesie to z rosyjską zimą, jak dotąd wygrali tylko Polacy, którzy pod wodzą Batorego zdobyli Moskwę i utrzymali ją przez kilka miesięcy. Dłużej nie próbowali, gdyż Batory był zbyt dobrym strategiem aby się łudzić, że Polska w tym okresie dziejów byłaby w stanie to zrobić. " - Batory doszedł tylko do Pskowa. To Zygmunt III zajął Moskwę - a właściwie to zostaliśmy do niej zaproszeni przez rosyjską szlachtę. Posiedzieliśmy tam dwa lata, ale później nie odbiliśmy Moskwy, bo naszej szlachcie się nie chciało.

      Usuń
    7. "Czy kaspijska ropa była transportowana wolga ?" - tak, jak najbardziej. To był jeden z motywów rozpoczęcia ataku na Stalingrad. Niemcy rzucili tam jednak zbyt słabe siły.

      Usuń
    8. Moskwę zdobył Żółkiewski z królewiczem Władysławem dokładnie po kilku bitwach granicznych zostali zaproszeni do Moskwy przez bojarów aby pomóc im się wyzwolić od despotycznych rządów Cara. Nie Zygmut III zdobył Moskwę - on ją stracił. Mieliśmy propozycję uni personalnej dla jego syna Władysława - jedynym warunkiem było przyjęcie prawosławia przez przyszłego władcę Moskwy(Władysława) i władca ten nie miał nic przeciwko. Na przeszkodzie stanął Zygmuś!!! Nie wiem czy bał się że jego syn będzie zbyt silny i wysadzi go z tronu Polski? Czy prawdą jest, że nie chciał się zgodzić na zmianę wiary przez syna, ale to on się sprzeciwił i przez niego straciliśmy dziejową okazję aby ucywilizować wschodnią swołocz.
      Mści się to na narodzie polskim od tamtej pory.

      Usuń
    9. Moim zdaniem Zygmunt się nie zgodził, bo bał się o życie swojego syna. Bardzo ludzkie, normalne, ale mało kto bierze to pod uwagę, bo przecież władcy są cyniczni, liczy się tylko władza i wyższe cele. Już wtedy ludzie wiedzieli jakie zwyczaje panują w Moskwie i jak tam się robi politykę. Mała była szansa, że dojdzie do przewrotu i nowy car Władysław skończy zaciukany w swojej komnacie?
      Górnoślązak

      Usuń
    10. @Fox
      Z Batorym faktycznie się pomyliłem. Kilka lat temu czytałem Jasienicę i pamięć mnie omyliła.
      Pytałem o oparcie w faktach nie dlatego, że podważam Twój artykuł.
      PS. Namawiałem Cię do napisania książki sf opartej na historii, a Ty już przecież taką napisałeś. Ups. Mój błąd. Poszukam jej w ksiegarniach i przeczytam.
      A później napiszę niszczącą recenzję :P .

      Usuń
  6. Nie wiedziałem, że z Mikojana był taki filut i ledwo zamaskowany świntuszek - taa, niewątpliwie mężczyźni byli ''zszokowani'' ''perwersyjnymi decyzjami dziewcząt i ich nieukrywanym cynizmem'' z jakim oddawały się wielbicielom:))) Wygląda więc na to, że w stolycy zostały już same pedały bo reszta facetów poszła na front albo spierdoliła - ''szok'' tak jakby wcześniej obyczaje w Raju Krat były szczególnie cnotliwe, wystarczy poczytać Mackiewicza czy Sergiusza Piaseckiego o zwyczajach sowieckich blachar podczas pierwszej okupacji na zajętych terenach II RP nie mówiąc już o tym co się wyprawiało pod tym względem po łagrach by uodpornić się na takowe bzdurzenie, oj zapomniało się już o prawdziwej rewolucji seksualnej towarzyszącej przewrotowi bolszewickiemu i co odstawiały wtedy bandy naćpanych marynarzy i towarzyszących im kurew czy wyzwolone z mózgu towarzyszki ''komisarki'' z naganami w rękach.

    Akurat zasługa wykończenia wywiadu NKWD i GRU przypada głównie Jeżowowi, co ciekawe ten drugi był, jak pisze rosyjski historyk Nikołaj Iwanow w przywoływanej tu niedawno pracy o ''operacji [anty]polskiej'', opanowany wręcz przez Polaków [ ?! ], w większości przewerbowanych agentów POW czy też jak wolisz członków domniemanej ''polskiej konspiracji''.

    Dzięki za przypomnienie Szczerbakowa, zapomniałem już o tej świni, która obok Malenkowa, Chruszczowa i Żdanowa może robić za wzór stalinowskiej kreatury robiącej karierę dosłownie po trupach, skądinąd teraz rzuciło mi się w oczy, że te wszystkie spasione czerwone knury wyglądają niczym Wellmann w okularach czy z wąsami:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Natomiast kompletnie nie kupuję tez typu ''głupi Niemcy'' bo zbyt mi to jedzie ordynarnymi kitami wciskanymi przez Ziemkiewicza, że ''Hitler wariat'' itp. [ chętnie dowiedziałbym się odeń jak niby jednostka nie potrafiąca zapanować nad własnymi procesami umysłowymi a w skrajnych postaciach bywa fizjologicznymi miałaby narzucić swą wolę już nie mówię całemu narodowi ale nawet własnemu otoczeniu, naprawdę trza być wyjątkowo bezczelnym by coś takiego i to publicznie forsować ], już prędzej przemawia do mnie koncept z jakim się spotkałem, że to zbyt zadufani w swe siły generałowie przekonali go iż można powtórzyć podobny numer z udanym wyjściem z Diemiańskiego kotła. Nadal jednak nie tłumaczy to czemu fuhrer odwołał dywizje niezbędne do zajęcia kluczowych złóż ropy tym bardziej, że miał je niemal podane na tacy niezależnie czy uznamy prawdziwość dywersji w wykonaniu Berii czy nie, przecież sam rzucił w przywołanej niedawno przez Netanjachuja rozmowie z muftim kluczowe zdanie iż gdyby ''niemieckie armie dotarły do Iraku i Iranu oznaczałoby to koniec imperium brytyjskiego'' i owszem, tak właśnie by się stało, o to szła przecież gra - wyrażoną wprost w Mein Kampf budowę kontynentalnej potęgi zdolnej zapanować nad Eurazją a więc światem de facto bo oznaczałoby to koniec globalnej hegemonii morskich imperiów jak Wlk. Brytania właśnie czy wschodzące wówczas Stany Zjednoczone. Jak widać rozstrzygająca o dalszych dziejach świata bez mała kwestia wciąż jest niejasna i wygląda, że pozbawiona dotąd satysfakcjonującego wytłumaczenia, jedno w każdym razie jest pewne - nie poszło o żadne ''względy prestiżowe'' i mam nadzieję iż nikt tu nie będzie kompromitował się powtarzaniem tych do dziś wciskanych rytualnie bzdur, nie mówię, że nie miało to żadnego znaczenia ale co najwyżej drugorzędne, Stalin i Hitler byli zbrodniarzami ale nie pozbawionymi rozumu półgłówkami, bez jaj. A propos stalingradzkiej batalii - ''polecam'' poświęcony jej propagandowy gniot nakręcony parę lat temu wielkim kosztem w Rosji, szczególnie tym co pierdolą po forach, że nasze ''czasy honoru'' i inne takie to badziew a tam to się kręci filmy i seriale o ''wojnie ojczyźnianej'', że ho ho : od czasu słusznie zjechanych ''Spalonych słońcem 2'' większego g... chyba nie widziałem, ordynarny agitprop o rycerskich wobec dam krasnoarmiejcach ewidentnie sprokurowany by zdjąć z nich odium bestialskich gwałcicieli jakimi w istocie byli, kurwa śmiałem się przy tym do rozpuku z kumplem, nawet sceny batalistyczne jako tako porządnie zrobione można w tym stylu obaczyć w pierwszej lepszej grze komputerowej, nie będę wam psuł zabawy spoilerując dodam więc tylko, że znawcy militariów zżymać się będą nad oczywistymi absurdami jak ten choćby po kiego grzyba posyłać na finał żołnierzy i ''tygrysy'' na broniony przez mołojców budynek skoro można było już dawno zrównać go z ziemią bez ponoszenia strat bombami czy ostrzałem artyleryjskim jak wszystkie pozostałe wokół [ no ale ''prawda czasu - prawda ekranu'':) ]. Z łatwością do znalezienia w sieci również z polskim dubbingiem czy napisami, tu recenzja na początek, którą żadną miarą nie należy się sugerować bo zwiedziony nią zaserwowałem sobie właśnie seans, nie wiem co się stało Chosińskiemu, którego skądinąd cenię za propagowanie często naprawdę znakomitych rosyjskich filmów, że dostrzegł w tym badziewie jakąś wartość, ewidentnie musiał mieć słaby dzień czy co ale dla informacji :

    http://esensja.pl/komiks/plansze/tekst.html?id=17507

    - to już o dziwo taki Pietrasik w komuszej ''Polityce'' gada sensowniej :

    http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/film/1562337,1,recenzja-filmu-stalingrad-rez-fiodor-bondarczuk.read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasie gdy Hitler wzmacniał skrzydło prące na Stalingrad to w Afryce było juz pozamiatane, odrzucono Niemców znad granicy Egiptu, zaraz potem Torch. Nie było szans na zaciśnięcie kleszczy nad Eufratem. To może też tłumaczyć osłabienie jednostek idących na Baku.

      Usuń
    2. - czyli teza o Hitlerze zwiedzionym zapewnieniami swych generałów powtórzeniem numeru spod Diemiańska może mieć ręce i nogi. Czy jednak te ''kleszcze'' były takie znów konieczne - wyjście na tyły sił brytyjskich w regionie a poniekąd i sowieckich nie mogło aby wzbudzić paniki wśród tych pierwszych ? Wprawdzie Rommel w owym czasie dostał już wciry ale Afrika Korps wciąż stacjonowała w Trypolisie do pocz. ' 43, gdyby dołączyć do tego rewoltę Arabów i ogólnie muzułmanów porwanych ponownie do boju przez sukcesy niemieckich wojsk [ ba, nawet wśród Żydów w Palestynie jak wiadomo znalazły się grupy skłonne do przymierza z diabłem przeciwko wspólnemu wrogowi jakim był ''imperializm brytyjski'' ] czy takie zagranie nie mogło odwrócić kartę ? Przecież Wermacht i Waffen SS wkraczające do Teheranu witałyby rozradowane tłumy, Ferdynand Goetel pisał w swych wspomnieniach z ucieczki z Sowdepii ''Przez płonący Wschód'', że już podczas pierwszej wojny Niemcy cieszyli się wśród Irańczyków powszechną sympatią a Berlin od pocz. XX w. był miejscem pielgrzymek wielu tamtejszych polityków i intelektualistów słusznie z ich perspektywy upatrujących w nim przeciwwagi dla znienawidzonych zaborców jakimi byli Brytyjczycy i Rosjanie po równo obdzielający siebie krajem, stąd piramidalna głupota tych, którzy podczas chryi z nachodźcami próbowali szantażować nas rzekomym ''długiem wdzięczności'' za ''przyjęcie'' polskich łagierników z armii Andersa bo nie byłoby na to szans, gdyby wcześniej wspomniani okupanci nie obalili panującego tam prohitlerowskiego reżimu ! A gdyby jeszcze udało się podpalić ''miękkie podbrzusze'' czyli Azję środkową [ ostatecznie sowieci toczyli ciężkie boje z basmaczami w tamtym rejonie gdzieś aż do poł. lat 30-ych z tego co pamiętam ] ... Zastrzegam, że nie byłem nigdy pasjonatem militariów i kwestie te interesowały mnie zawsze jedynie ze względu na ich efekty polityczne stąd nie wiem na ile powyższe rozwiązania miały szansę realizacji z czysto ''technicznego'' punktu widzenia rachuby sił, zdaję też sobie sprawę iż diabeł tkwi w szczegółach np. Czeczeńcy wsparli Niemców ale Ingusze o ile mi wiadomo nie [ zapewne zadziałał podobny mechanizm na mocy którego u nas do partyzantki szli ludzie na wsiach : ''my nie lubimy tamtych zza rzeki a une som AK więc my se bedziemy Bataliony Chłopskie albo NSZ'' itp. ], no i do dziś dzień pabiedy cieszy się autentycznym a nie tylko urzędowym kultem także w muzułmańskich byłych republikach ZSRR takich jak Kirgistan :

      http://kowalskawbiszkeku.blogspot.com/2012/05/dzien-sto-piecdziesiaty-pierwszy.html

      - meczet i czerwona gwiazda, ''komunoislam'' to jeszcze lepszy miks niż stricte rosyjskie ''ikony'' Stalina:) Ba, mają tam nadal szczyt Lenina ! :

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczyt_Lenina

      Mówiąc zaś już serio, warto wspomnieć w kontekście stalingradzkiej batalii, że w jej cieniu toczyły się na północy równie potężne zmagania przerżnięte tym razem przez Sowietów, oczywiście znowu ''gieroj'' Żukow popisał się, a należy o tym mówić także dlatego, że apologeci czerwonoarmistów jakoś nie chcą wyjaśnić czemu jednak Niemcom zanim dostali w końcu łupnia udało się zaleźć tak daleko [ znajomy, który był przed paru laty w obecnym Wołgogradzie opowiadał i pokazywał mi na zdjęciach cypel do którego w pewnym momencie ograniczało się całe tamtejsze władztwo sowieckie za którym zaczyna się zaraz step, karawanseraje, wielbłądy i granica z obecnym Kazachstanem, czuć już Azję ], cóż historię piszą zwycięzcy jak wiadomo, insza inszość, że gdy się czyta wspomnienia szkopów i ich sprzymierzeńców jak Degrelle to też człowiek zachodzi w głowę jakim cudem w takim razie ci ''nadludzie'' zebrali w końcu łomot:) Must read, nawet początkowe uwagi z rytualnym Stalingradem jako rzekomą ''obsesją obu tyranów'' nie psują obrazu całości :

      http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?t=5039

      Usuń
    3. Zdjęcia tych Kirgizów przy T-34 to bardzo autentyczna rekonstrukcja historyczna. Tak wyglądało wojsko sowieckie w 1945 r. Biali ludzie byli już tam mniejszością

      Usuń