<
"Chce Pan postawić tezę, że Narutowicz zginął w wyniku zamachu?"
Prof. Tomasz Nałęcz
Zabójstwo prezydenta Narutowicza to zdarzenie obrosłe mitami. Dla postkomunistycznej oraz nowej lewicy to przede wszystkim argument za delegalizacją narodowej prawicy. Dla części endeków to "bohaterski czyn" mający na celu eliminację "antypolskiego masona wybranego głosami lewicy i mniejszości narodowych". Dla innej części endecji to diaboliczny spisek piłsudczyków. Te wszystkie mity mają oczywiście niewiele wspólnego z prawdą. Prezydent Narutowicz nie został zabity przez samotnego prawicowego szaleńca. Zginął w wyniku spisku - najprawdopodobniej sowieckiego, w którym Niewiadomski był tylko narzędziem: wykorzystanym obłąkańcem zwerbowanym pod fałszywą flagą. Ale pozwólcie, że zacznę tę opowieść we właściwym miejscu...
Trzeba zacząć od obalenia mitu o Narutowiczu "prezydencie lewicy i mniejszości narodowych". Rzut oka na skład ówczesnego Zgromadzenia Narodowego wskazuje, że te stronnictwa nie miały szans na wybranie własnego prezydenta. O wyborze Narutowicza przesądziły głosy PSL Piast. Czemu więc endecja rozpoczęła pod tym hasłem nagonkę na prezydenta? Partia Witosa zagłosowała na Narutowicza na złość endekom - po prostu tuż przedtem załamały się rozmowy koalicyjne (endecy nie chcieli się zgodzić na reformę rolną) a PSL pokazał ZLN, że bez niego nic w Sejmie nie przegłosuje. Demonstracyjnie głosował więc przeciw "obszarnikowi" hrabiemu Zamoyskiemu. Endecja była wściekła, bo została przyłapana ze spuszczonymi spodniami nie mogła zwalić winy za tę klęskę na PSL (wciąż liczyła na koalicję rządową), więc wymyśliła bajeczkę o prezydencie wybranym przez Żydów, Niemców, masonów i bolszewików. Wbrew temu, co twierdzi obecnie lewica, endecki elektorat przypominał wtedy obecny elektorat PO: aspirujące drobnomieszczaństwo, ówczesne korpoludki, spragnione stabilizacji i ciepłej wody w kranie. Na wybór Narutowicza endeckie lemingi zareagowały więc podobnie jak tuskowe na wybór Kaczyńskiego na prezydenta (rzekomo jedynie głosami mocherowych babć, Leppera, faszystów i "neokonserwatystów"). Wprawiony w ruch został "przemysł pogardy". Endecy zapomnieli już, że chwalili Narutowicza, gdy był ministrem. Teraz mówili, że to "Niemiec, bo ma szwajcarskie obywatelstwo", "przyjaciel litewskich szowinistów" (bo jego brat zasiadał w litewskim sejmie, tak jak wielu ziemian z Kowieńszczyzny), "ateista" (tak jak Dmowski) i "mason" (tak jak główny ideolog endecji Zygmunt Balicki i Stanisław Stroński, główny organizator nagonki na Narutowicza). Zresztą nawet gdyby zarzuty endecji były prawdziwe, to co z tego? Konstytucja Marcowa dawała prezydentowi jedynie czysto dekoracyjne uprawnienia. Nie było po co robić z tego tragedii. Ale endecja robiła, i zaowocowało to żenującymi wybrykami takimi jak atak na prezydencki powóz tuż przed zaprzysiężeniem Narutowicza, a w końcu zamachem. Nagonkę rozpoczętą przez endecję wykorzystał do swoich celów jednak ktoś od niej o wiele inteligentniejszy.
W filmie wklejonym na początku tego posta, dr Baliszewski przytacza dowody na to, że conajmniej trzy osoby wiedziały o szykowanym zamachu na prezydenta. Do Narutowicza ktoś pisał listy, w których precyzyjnie - i bardzo trafnie - odliczał ile prezydentowi pozostało życia. Listy wysyłano z różnych miejsc Polski a ekspertyza grafologiczna wykazała, że nie były one pisane ręką Niewiadomskiego. Oddajmy głos Baliszewskiemu:
""Znacznie wcześniej, przed wyborem G. Narutowicza - notuje Józef Piłsudski - doszły do mnie groźby różnego rodzaju. Wiadomości o przygotowywaniu zamachu stanu czy też o terrorystycznych zamierzeniach w stosunku do mnie. Zarządziłem środki zapobiegawcze przeciwko pierwszym, nad drugimi, jak zwykle, przeszedłem do porządku dziennego". Z nieznanych powodów nie ujawnia jednak Piłsudski, że na 13 grudnia (trzy dni przed zabójstwem Narutowicza) zwołał do Belwederu tajną naradę na temat groźby zamachu stanu, trwającą do godzin nocnych. Podobnie nie ujawnia, że nakazał ściągnąć do Warszawy "większą ilość wojska". Obecny na tym supertajnym spotkaniu marszałek Sejmu Maciej Rataj ujawnia natomiast w swych wspomnieniach, że prawica "szykowała coś" na czwartek 14 grudnia. “
(...)
16 grudnia
przypadał w sobotę. Prezydent Narutowicz tego dnia udawał się na spotkanie
z abp. Aleksandrem Kakowskim i na otwarcie o godz. 12.00 dorocznego "salonu"
w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych. Był spokojny, choć wiele wskazuje na to,
że wiedział, iż tego dnia zginie. "Gdyby mnie nie stało - zwrócił się
do Leopolda Skulskiego - opiekuj się pan moim chłopcem". Narutowicz
nie przeczuwał, że zginie, lecz wiedział. Czy to możliwe? Oto w sprawozdaniu
z procesu zabójcy Narutowicza, artysty malarza Eligiusza Niewiadomskiego,
zamieszczono szczątkowe materiały ze śledztwa, nawet nie odczytane podczas
procesu. Wśród innych anonimowe listy grożące prezydentowi śmiercią: "Warszawa
10.12.1922 r. Szanowny Panie ministrze! Wobec wyboru p. ministra na prezydenta
Rzplitej Polskiej głosami lewicy i mniejszości narodowych, bloku nam wrogiego,
będąc pewnymi, że p. minister będzie ugodowcem, będzie zmuszony wywdzięczać się
blokowi mniejszości (żydom), że p. minister nie stworzy rządu o silnej ręce,
rządu, że tak powiemy, poznańskiego, wreszcie, że p. minister śmiał przyjąć
ofiarowaną sobie kandydaturę, grozimy p. ministrowi jak najfantastyczniejszym
mordem politycznym. Z poważaniem polski faszysta". To inny z tych listów budzi
dziś niepokój historyka. Był krótki: "Lwów 12.12.1922 r. Pozostaje Panu
do oznaczonego terminu już tylko 4 doby i godzin 20... Czas zrobić testament.
Pozdrowienia. Zawiadomienie trzecie".
A więc - jak
wszystko na to wskazuje - ktoś we Lwowie cztery dni przed zamachem na prezydenta
uprzedza go o tym, podając precyzyjny termin: 16 grudnia. Powołuje się
na wcześniejsze dwa podobne ostrzeżenia, prawdopodobnie z 10 i 11 grudnia.
Nie obraża, tylko precyzyjnie odmierza czas życia, który pozostał. Kto i czy
to w ogóle możliwe, skoro zabójca, jak ustalono w śledztwie, powodowany szalonym
impulsem działał całkowicie sam?
(...)
Przez 83 lata
Eligiusz Niewiadomski uważany był za szaleńca, chorego człowieka dotkniętego
paranoją. Dziś należy ten rozdział polskiej historii napisać na nowo. I ujawnić
w nim, że przy zabójcy policja znalazła pomiętą kartkę z jego nazwiskiem. Los,
który jego właśnie wskazał spośród trzech potencjalnych wykonawców zamachu. Jak
wynika z informacji zaczerpniętej u rodziny Niewiadomskiego, pozostali kandydaci
również byli związani ze środowiskiem artystycznym i mogli mieć, podobnie jak
Niewiadomski, ułatwiony wstęp do Zachęty, gdzie od chwili wyboru prezydenta
Narutowicza planowano zamach na jego życie. Jak wynika dalej z przekazów
rodzinnych, organizacja spiskowa planowała uwolnienie Niewiadomskiego
z Cytadeli, gdzie oczekiwał na wykonanie wyroku. Podobno powodowany wyrzutami
sumienia sam nie zgodził się na jakąkolwiek akcję. “
Endeccy historycy zarzekają się, że ówcześnie nie istniała żadna prawicowa organizacja terrorystyczna zdolna do takich działań. Wyjątkowo się z nimi zgadzam. Historia międzywojennej endecji to ciąg tragikomicznych zdarzeń - endecy rzeczywiście nie potrafiliby zorganizować takiego spisku. Czy wobec tego zorganizowali go piłsudczycy tak jakby chciał Jędrzej "Kretyn" Giertych? Przeczy tej wersji piłsudczykowska reakcja. Najpierw, na kilka dni przed zabójstwem Marszałek urządza z przedstawicielami rządu i marszałkiem Ratajem naradę poświęconą przeciwdziałaniu zamachu stanu. Po zamachu piłsudczycy nie robią zaś nic, by przejąć władzę. Premierem zostaje ich przeciwnik polityczny - gen. Sikorski. Wiemy również, że Marszałek Piłsudski mocno przeżył zamach na prezydenta Narutowicza. Zabity prezydent był jego dalekim krewnym. To wówczas zwątpił w to, że w Polsce może funkcjonować demokracja (Już wiecie, dlaczego nie chciał dopuścić endeckich idiotów do władzy w maju 1926 r.).
Część oficerów, w porywie serca stworzyło plan eksterminacji endeckiej wierchuszki, ale szybko go zarzuciła (To tak jakby po Smoleńsku oficerski spisek chciał w ramach zemsty załatwić Syndykat i wierchuszkę PO). Kto więc stał za zabójstwem Narutowicza? Dr. Baliszewski sugeruje, że był to gen. Haller. Ja stawiam tezę o obcych mocodawcach Niewiadomskiego. Czemu tak sądzę? Przypominam mój wpis "Dekapitacja 1923":
""Jednym z głównych zadań komunistycznej agentury było zlikwidowanie Józefa Piłsudskiego. Przeprowadzenie zamachu było dość proste – wiedzieli o tym sowieccy agenci. Marszałek mieszkał w willi w Sulejówku i nie był dobrze chroniony. Akcję podjęli ludzie Łoganowskiego przy pomocy warszawskich komunistów, w tym Ignacego Sosnowskiego (o nim niżej). Milusin miał być zaatakowany w nocy.
Rzecz jasna Rosja nie zamierzała przyznać się do morderstwa – komunistyczna bojówka miała być ucharakteryzowana na studentów nacjonalistów. Jakie cele, prócz najważniejszego – pozbycia się przywódcy polskiego państwa – chcieli osiągnąć Sowieci? Otóż słusznie spodziewali się wybuchu zamieszek, a nawet wojny domowej. Inspirowana przez agenturę lewica niechybnie wystąpiłaby przeciw endecji, co nakręciłoby spiralę przemocy. Do akcji odwetowej przystąpiliby zwolennicy zgładzonego Marszałka. Przypomnijmy, że niedawno zabity został pierwszy prezydent II RP – Gabriel Narutowicz i sytuacja społeczno-polityczna była mocno kryzysowa. Korzystając z tych nastrojów, komuniści zamierzali wzniecić upragnioną rewolucję."
Czy coś Wam to przypomina? Niewiadomski mógł naprawdę myśleć, że uczestniczy w narodowym spisku przeciwko masonowi. Jego oficerowie prowadzący nie ujawniali, że tak naprawdę pracują dla Kremla. Podejrzewam, że nosili oni polskie mundury. Dlaczego tak sądzę? Organizacja spiskowa proponowała rodzinie Niewiadomskiego, że go wydobędzie z Cytadeli. W 1923 r. wojskowa komórka KPP wysadziła skład amunicji w Cytadeli. Zginęło 28 osób, 89 zostało rannych. Wybuch był tak potężny, że fala uderzeniowa uszkodziła wieże kościoła św. Floriana na Pradze. Skoro spiskowcy od Niewiadomskiego mogli odbić więźnia z Cytadeli, to mogli również wysadzić tam skład amunicji...
Ważną poszlakę dał również marszałek Sejmu Maciej Rataj:
"Jak się wydaje, ktoś przed ponad 80 laty zdecydował, że ta haniebna, wstydliwa historia nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego. Być może dlatego, by 15 czerwca 1923 r. marszałek Sejmu Maciej Rataj, odsłaniając tablicę poświęconą pamięci zamordowanego pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej, mógł powiedzieć: "Mimo długich lat niewoli, które wykoślawiły duszę, mimo kilku lat przebytej wojny, która nauczyła ludzi używać przemocy fizycznej, mimo miazmatów wschodnich, mimo tego wszystkiego, naród jako całość jest zdrowy moralnie i zdolny do życia państwowego, opartego na praworządności".
"Miazmaty wschodnie" - tak w propagandzie II RP nazywano bolszewizm. Lewica organizując obchody "ku czci prezydenta Narutowicza" i gromiąc "prawicowy ekstremizm" powinna uznać, że często ten prawicowy ekstremizm był moderowany przez jej ideowych (a czasem nawet biologicznych) przodków. Endecka prawica powinna zaś przestać czcić sterowanego przez Kreml idiotę, który zabił polskiego patriotę i tym samym na dziesiątki lat pozbawił endecję możliwości zdobycia władzy.
"Już wiecie, dlaczego nie chciał dopuścić endeckich idiotów do władzy w maju 1926 r."
OdpowiedzUsuńPonieważ sam maniakalnie pragnął władzy.
Ma Pan chyba nieuleczalna obsesję, potrzebę obsrywania endecji.
OdpowiedzUsuńTo akurat endecja sama się obsrywa i jeszcze głośno o tym mówi :)
UsuńCiekawy pogląd, który niestety zmusił mnie do poczytania na ten temat. Ponieważ trzeba rozważyć wiele źródeł trochę to potrwa zanim wyrobię sobie własny pogląd aczkolwiek za jakiś czas prawdopodobnie ustosunkuje się do tego tematu na własnym blogu.
OdpowiedzUsuńW "Ostatniej Republice" Suworow opisuje ciekawą koincydencję między planami bolszewików wznowienia ofensywy na Zachód a puczem monachijskim Hitlera w 1923 roku. Otóż ofensywa miała być wznowiona właśnie w 1923 roku, a pretekstem miało być udzielenie pomocy Bawarskiej Republice Rad, która miała zostać ustanowiona po (sprowokowanych)zamieszkach i przewrocie w rocznicę rewolucji październikowej, czyli 7-9 listopada 1923 roku. Przewrót NSDAP miał miejsce w dniach 8-9 listopada 1923 i przebiegał według schematu nakreślonego w Moskwie (pytanie, na ile Hitler był świadomy, czyj plan realizuje).
OdpowiedzUsuńTo, o czym piszesz mieści się w tej sekwencji. Warunkiem przejścia przez Polskę była destabilizacja kraju, najlepiej wywołanie wojny domowej, co uzasadniłoby "udzielenie pomocy rewolucyjnym masom w walce z faszyzmem". Plus dla rządzących wówczas Polską, że plan się nie powiódł.
Wszystko super, ale kłamiesz i mataczysz.
OdpowiedzUsuńZadziwjące. Ani słowem nie wspomniałeś o Daszyńskim- królu PPSowskim, ktory nie zgodził się na wymordowanie opozycji i zniweczył plan w którym PPS zrobi w kraju porządek. To rzadki przykład uczciwego socjalisty- może uratował wtedy kraj od wojny domowej. A bez jego zgody akcja była niemożliwa, zwłaszcz po tym jak poinformowano go o spisku i planie wymordowania opozycji- bo przecież te żule nie tylko endeków mieli na listach proskrypcyjnych. Polecam czytać waszego Pobóga- on sam o tym pisze (na emigracji wytrzeźwiał i ciekawie pisał).
Kłamiesz także pisząc, że piłsudczycy nic nie zrobili. To kłamstwo!
Sam Pobóg (cytuje jego- piłsudczyka, żeby nikt mi nie zarzucał endeckiej propagandy) pisze, gdzie spotkali się spiskowcy, kto uczestniczył w spotkaniu i jak rozpoczęli montowanie zamachu stanu- wysyłając swoich ludzi do poszczególnych województw by przejąć "teren".
Wreszcie nie wspominasz ani słowem o komicznej postawie ministra Spraw Wewnętrznych, który uparcie nie chciał wzmocnić ochrony prezydenta i równie uparcie twierdził, że nic mu nie grozi (choć znał te anonimy!!!!!!!!!!!!!), by dzień później podać się do dymisji, jako powód podając niemożność ochronienia prezydenta. Hahahahahahaa- eh piłsudczaki, piłsudczaki...
Minister był przez te dni dziwnie nieosiągalny, a to on musiałby wydać dyspozycje dla policji. Przy alei Róż zrobiono barykadę i obrzucono lodem Narutowicza i było tam tylko kilku policjantów, któryc nie wzmocniono i zakazano użyć broni! Mało tego, policja miała zakaz zatrzymywania agresorów, nawet pały w ruch nie poszły!
Czemu nie opisujesz,pomijasz (wg mnie celowo) fakt- kto załatwił "wejściówkę" do Zachęty zabójcy??????To jedna z kluczowych poszlak przecież.
Powiem Ci kto : bilet wstępu załatwili zabójcy oficerowie Car(sekretarz osobisty) i Kozłowski- sprawdź sobie kto to taki na wikipedii.
Idziemy dalej.Niewiadomski nie był endekiem, bo wywalono go z organizacji na początku XX wieku za domaganie się wysadzania rosyjskich pociągów- czyli koncepcji "bandyckiej" piłsudskiego ziuka z PPS! On był prędzej antycarskim zadymiarzem spod znaku ziuka
To najlepsze:
...""Kretyn" Giertych"...
Cóż, zdradziłeś się jako anty-endek (tak podejrzewałbym ze jesteś zwykłym bucem i głupkiem, a tak uważam że jesteś kolejnym pasjonatem tego okultysty socjalisty i dezertera spod Warszawy w 1920, który promując nieuków, bawidamków i socjalizm zniszczył naszą armię).
Powiem tak, ogólnie fajnie że ktoś drąży temat, ale ty ewidentnie kręcisz i manipulujesz.
Każdy kto ma trochę oleju w głowie wyczuje intrygę, w pierwszej kolejności piłsudskiego, zważywszy że rok póżniej były
-dziwne wypadki krakowskie,
-a w 1926 zamach majowy- tym razemim się udało.
No i postawa Sikorskiego, który rozładował napięcie- teraz już wiesz kłamczuszku czemu go tak ziuki i reszta jego żuli przybocznych nieznosili tego człowieka (prywatnie masona i głupka przyznać trzeba).
Endecja nie zyskała na tym nic- wszyscy zgodnie twierdzą, ale nikt nie dodaje kto zyskał, a kto zyskał?
Piłsudski nigdy nie aspirował do prezydenta- on był socjaliztycznym dyktatorem i jego umysł dopuszczał tylko władzę totalną (warto dodać, ze przed zamachem zarządał nadzwyczajnych pełnomocnictw na wypadek śmierci prezydenta, nie dostał ich)
TAKICH FAKTÓW JEST WIĘCEJ, ALE ICH POZNANIE WYMAGA WOLI,WIĘC DOEDUKUJ TROCHĘ SIĘ JAK CHCESZ BRYLOWAĆ TEORIAMI SPISKOWYMI I DOROŚNIJ DO REALNEJ OCENY PIŁSUDSKIEGO, A NIE OBCHODŹ OCZYWISTOŚCI JAK TWOJ UMYSŁ NIE OBEJMUJE PRAWDY A TYLKO MITOLOGIĘ
pozdrawiam
Szanowny Anonimie,
Usuńniepotrzebnie się napinasz. Przecież napisałem o piłsudczykowskim planie zemsty za zabójstwo Narutowicza. Jeśli Ci to umknęło, to przypominam:
"Część oficerów, w porywie serca stworzyło plan eksterminacji endeckiej wierchuszki, ale szybko go zarzuciła (To tak jakby po Smoleńsku oficerski spisek chciał w ramach zemsty załatwić Syndykat i wierchuszkę PO). "
To, że ten plan rozbił się o sprzeciw CYWILNEGO polityka Daszyńskiego, to wskazuje to jak bardzo był on amatorski i tworzony z potrzeby chwili. Takie plany się po prostu WYKONUJE, stawiając cywilnych polityków przed faktami dokonanymi. Tak jak w 1926 r. W warunkach wzburzenia po śmierci prezydenta, taka odwetowa masakra uszłaby im z pewnością na sucho.
"Kłamiesz także pisząc, że piłsudczycy nic nie zrobili. To kłamstwo!" - plany planami, ale ostatecznie NIC nie zrobili. Piłsudski spokojnie oddał władzę prezydentowi Wojciechowskiemu i premierowi Sikorskiemu.
"Wreszcie nie wspominasz ani słowem o komicznej postawie ministra Spraw Wewnętrznych, który uparcie nie chciał wzmocnić ochrony prezydenta i równie uparcie twierdził, że nic mu nie grozi (choć znał te anonimy!!!!!!!!!!!!!), by dzień później podać się do dymisji, jako powód podając niemożność ochronienia prezydenta. " - minister spraw wewnętrznych podał się do dymisji w dzień po incydencie z atakiem na prezydenta-elekta. Minister Antoni Kamieński był powszechnie uważany już wcześniej za człowieka, który nie radzi sobie z resortem. Jeśliby szukać uczestników spisku - to wskazałbym raczej komendanta policji Wiktora Hoszowskiego (wywodzącego się z austriackiej żandarmerii) i jego warszawskiego odpowiednika Bronisława Sikorskiego.
"Czemu nie opisujesz,pomijasz (wg mnie celowo) fakt- kto załatwił "wejściówkę" do Zachęty zabójcy??????To jedna z kluczowych poszlak przecież.
Powiem Ci kto : bilet wstępu załatwili zabójcy oficerowie Car(sekretarz osobisty) i Kozłowski- sprawdź sobie kto to taki na wikipedii." - Leopold Kozłowski, o którym anonimie wspominasz był dyrektorem Zachęty, który dał tę wejściówkę Niewiadomskiemu jako wybitnemu malarzowi. Stanisław Car nie był oficerem. Był urzędnikiem, który wiernie służył wszystkim ekipom w II RP. I był akurat człowiekiem, który chciał wzmacniać ochronę prezydenta Narutowicza.
"Niewiadomski nie był endekiem, bo wywalono go z organizacji na początku XX wieku za domaganie się wysadzania rosyjskich pociągów- czyli koncepcji "bandyckiej" piłsudskiego ziuka z PPS! On był prędzej antycarskim zadymiarzem spod znaku ziuka" - był endekiem w 1922 r., zresztą sama endecja uznała go wówczas za swojego bohatera. A do dzisiaj niektóre jej odłamy go czczą. Przed pierwszą wojną światową był związany z organizacją "Zarzewie", która była tym odłamem endeków, który słusznie uznał, że Rosja jest głównym wrogiem Polski.
Nazywając akcje sabotażowe wymierzone w Rosję bandytyzmem zdemaskowałeś się Anonimie jako Sowiet.
"To najlepsze:
Usuń...""Kretyn" Giertych"."
Nie tylko Jędrzej "Kretyn" Giertych, ale również Jędrzej "Kretyn i Sowiecka Menda" Giertych. Ten dwunożny kawałek gówna Giertych pisał, że słusznie stalinowski sąd skazał jego kolegę z oflagu za "szpiegostwo na rzecz Ameryki", twierdził, że Sowieci w 1939 r. wkraczali na "bezpańskie" Kresy i chwalił gejnerała Jarucwelskiego. Teraz wraz z innym Sowietem, Ozjaszem Szechterem smaży się na jednym rożnie w Piekle.
"tak podejrzewałbym ze jesteś zwykłym bucem i głupkiem" - a ja podejrzewałbym, że Lew Trocki krzywo cię obrzezał w synagodze w Witebsku.
"okultysty socjalisty i dezertera spod Warszawy w 1920, który promując nieuków, bawidamków i socjalizm zniszczył naszą armię" - naczytałeś się za dużo Janka Bodakowskiego.
"TAKICH FAKTÓW JEST WIĘCEJ, ALE ICH POZNANIE WYMAGA WOLI,WIĘC DOEDUKUJ TROCHĘ SIĘ JAK CHCESZ BRYLOWAĆ TEORIAMI SPISKOWYMI I DOROŚNIJ DO REALNEJ OCENY PIŁSUDSKIEGO, A NIE OBCHODŹ OCZYWISTOŚCI JAK TWOJ UMYSŁ NIE OBEJMUJE PRAWDY A TYLKO MITOLOGIĘ" - klawiatura jak widzę po ś.p. Robercie Larkowskim?
pozdrawiam towarzyszu
Towarzyszu, dzięki za odpowiedz.
OdpowiedzUsuńNiestety merytorcznie dalej konretów brak, tylko matactwa,czepialstwo...
W swojej odpowiedzi, bronisz swojej wizji podając nic nie wnoszące/zmieniające informacje (fakty).
Sprawa ministra Kamieńskiego-nie obroniłeś jego stanowiska.
Stwierdzenie że po prostu sobie nie radził (co akurat normalne było wśród indolentów z obozu piłsudskiego) nie tłumaczy jego działań.On w tymczasie jak napisałem ewidentnie celowo unikał spotkań, podjęcia decyzji, bywał za to w teatrze- gdzie go odnaleźli ludzie z PSL i błagali niemal o dyspozycje dla policji...rozumiem, że piłsudczycy byli niekompetentni- zgoda, ale bez przesady.
Tłumaczysz go w śmieszny sposób.Tak samo pewnie tłumaczysz sobie zdradę i dezercję rydza śmigającego za granicę w 1939, że był słaby psychicznie i wgl nie był wojskowym tylko artysta. Faky są faktami kolego towarzyszu.
Kamieński siał zamęt najpierw nic nie robił a potem się podał do dymisji i nie było nikogo, kto mógłby podjąć kluczowe decyzje...o to chodziło.
W sprawie Daszynskiego- bagatelizujesz sprawę karygodnie. Właśnie jego postawa zaważyła na tamtych dniach, bez niego pilsudski z malutkim poparciem był za słaby. Chyba zdajesz sobie sprawę, że ziuk poparcia nigdy nie miał większego jak 10 procent i zawsze było ono mniejsze niż PSLczy endecja, losy BBWR z kradzieżą ministra 8 milionów na kampanię (afera Czechowicza) i wysyłaniemwojska na wieś (by pod groźbą zaganiać ludzi do urn na BBWR), to temat na dobrą komedię albo „horror komediowy”, ludzie go nie lubili i tyle a on tego nie mógł zaakceptowac i kombinował. Nic by nie osiagneli i bał sie że Daszynski zdobędzie wszystko jak się polaczki dowiedzą, że on chciał mordować opozycję, więc musiał odpuścić. Kolejna kwestia, którą bagatelizujesz by podtrzymać swoją wizję świata i pięknej kliki trepów.
Co do Bodakowskiego to chyba Tobie troszkę bliżej, on przecież chwaliNATO (które tak kochasz, sądząc po wyglądzie tego natowsko-usraelsko-ppsowskiego bloga).
Z tym Giertychemto chyba masz jakiś większy psychiczny problem (jakaś krzywda psychiczna, lęki? Może jakiś psycholog i terapia np.behawioralna?), w kółko o nim,a ja napisałem,że nie będe go cytował, odnosiłem się do waszego Pobóga celowo żeby nie było (znasz wogóle ich książki, czy tylko opisy czytałeś albo pojedyńcze linijki???).
Więc ja opisuje co Pobóg pisze,a Ty w koło o Giertychu...ja Pobóg, Ty Giertych itd....
Nazywasz mnie towarszyszem- a toprzecież ziuk był towarzyszemz PPSocjalistycznej, w IIRP wprowadzał socjalizm pełną gębą m.in. Pierwsza Brygada Gospodarcza, walka o bilans dodatni jak za Gierka (chętnie więcej napiszę!tylkodaj znać). Więc towarzyszem to zdecydowanie jesteś Ty.
OdpowiedzUsuńZarzucasz mi sowieckie afiliacje, kiedy to ten socjalista Piłsudski został tak samo jak Lenin przysłany pociągiem niemieckim. To Hitler i Lenin i Piłsudski byli socjalistami. Ja nim nie jestem.
Jest mi bliżej do np. Korfantego, Dmowskiego, Hallera czy Paderewskiego, czyli prawdziwych polityków sprawy polskiej, intelektualistów znających języki, ludzi obytych i potrafiących się zachować w towarzystwie. Porównywanie ich nawet z ziukiem uwałacza im, mamy tymczasem kult tego prymitywa w maciejowce, który niepotrafił sklecić zdania bez przekleństwa i mordował opozycję.
Dalej idziemy.
Proces Niewiadomskiego był kpiną. Krótki,pobieżny, zakłamany. Pomijano świadków (sprawy Bolta,czy Everta- który był gotów wskazać oficerów, którzy go zatrzymali na dworcu!),szybki proces i wyrok (nawet go nie odczytano, była tylko sentencja). Matactwa przypominają mi „badanie” okolicznosci śmierci Zagórskiego, czy Orlicz-Dreszera , który jako piłsudczyk padł ofiarą walki o wpływy po śmierci marszałka przez bufona, nieuka i drania Rydza (który winien jest w dużej mierze zbrodni w Katyniu, gdyż jako socjalista lubił komunistów i nie ogłosił znimi stanu wojny, pozbawiając polskich żołnierzy statusu żołnierza i nie obejmowały ich konwencje) i znanego filuta Mościckiego (przyznać trzeba obytego salonowca)- jak widać zasady zaprowadzone przez piłsudczyków po śmierci ziuka dalej obowiązywały i cierpieli na tym sami sanatorzy np. Sławek.
Zauważyłem, że zadziwjająco pewne fakty pomijasz a przytaczane fakty choć prawdziwe, nie znoszą pozostałych. Co do Cara i Kozłowskiego- to samo. Skupiasz się na ich funkcjach. Ważne jest to, że oni właśnie załatwili mu wstęp na zamkniętą dyploamatyczną imprezę.
Ja widzę to tak. Niewiadomski jako chwilami niepoczytalny i wbrew temu co piszesz jednak niestabilny eocjonalnie i porywczy człowiek, gotów dla idei ryzykować i poswiecić życie (poszedł do wojska na własne życzenie na pierwszą linię pomimo wieku) został wkręcony przez spiskowców (znał się z piłsudczykami prywatnie) np.pokazano mu prawdziwe/ sfałszowane papiery na Narutowicza i obiecano pomoc/sfingowanie kary smierci itp. Być może go wyrolowano i kule okazały się prawdziwe (przydałaby się ekshumacja by to potwierdzić).
W nazwie masz geopolitykę,a jesteś naiwnym wyznawcą NATO a mnie nazywasz sowietem,ruskim agentem-klasyka u was. Pewnie też sympatyzujesz z banderowską Ukrainą?
OdpowiedzUsuńPowiedzenie Dmowskiego „Niektórzy polacy bardziej nienawidzą Rosji niż kochają Polskę” jest w twoim przypadku jak najbardziej na miejscu, zważywszy że te twoje stany usraelskie są trupem ekonomicznymi żadna tam nadziejana pomoc. Poza tymzadziwia mnieTwoja naiwność. Rosji się boisz- słusznie, a USA już nie. Podczas gdy państwo to od lat wszczyna wojnyw stylu „łapaj złodzieja”- holokaust indian,wojna z meksykiem, secesyjna, zHiszpanią 1898, Panama x2, Irak x2, Korea, Wietnam- wszystkie zaczęły się odprowokacji USA, ponadto PWS i DWS także-finansjera USA aktywnie działała,bo na wojnie się zarabia. Bolszewicką rewolucje także wspierali banksterzy żydowscy.
Rosja nas nie lubi- tu się pewnie zgodzimy ale głupkowato uważasz że USA nas kocha (podaj mi dowody)- podczas gdy to jeszcze więksi oszuści.
Kiedy wiesz,że masz obok siebie wroga- masz na niego czujne baczenie (Rosja)a gdy zdrajca podstęopnie nazywa cie zwoim przyjacielemnie jesteś czujny i gotowy na atak, kiedy on wbija Ci nóż w plecy.
Zdrada boli bardziej i dlatego uważam,że powinieneś usunąć słowo geopolityka z tytułu bo wprowadzasz ludzi w błąd. Geopolityka to szukanie wielu alternatyw, a ty lubisz tylko te bezalternatywne sytuacje, co pokazuje Twoja towarzyszu postawa względem zamachu w Zachęcie jak i sanacji (która zrujnowała nasze właśnie geopolityczne położenie,naszą armię i gospodarkę- chętnie otym napiszę więcej).
Czekam na odpowiedź, choć uszczypliwości nie brak, to w gruncie rzeczy ważna dyskusja.
Pozdrawiam towarzysza!
Drogi towarzyszu!
UsuńPopełniasz ten błąd, że każdego PPS-owca zaliczasz do obozu piłsudczykowskiego. W ten sposób można tam włożyć i Daszyńskiego i Niedziałkowskiego i Hermana Liebermana, czyli ludzi nastawionych później antysanacyjnie. Ja zwracam tylko uwagę, że minister Antoni Kamieński nie miał żadnych wyraźnych związków z formacją piłsudczykowską. Był w PPS, ale w końcówce XIX w. ministrem został w słabym rządzie koalicyjnym działającym już według kiepskiej konsytucji marcowej. Podobnie nie ma wyraźnych związków dyrektora Zachęty z piłsudczykami. Pomijasz za to kwestię tego z kim związani byli szefowie policji. Czy nie doszło wówczas do sowieckiej infiltracji?
Moja teoria nie została jak dotąd obalona.
" Chyba zdajesz sobie sprawę, że ziuk poparcia nigdy nie miał większego jak 10 procent i zawsze było ono mniejsze niż PSLczy endecja," - No niesamowite, tylko czemu go lud Warszawy witał owacjami w 1926 r.? Skąd się brały miliony głosów na BBWR a później OZN, pomimo Wielkiego Kryzysu i procesu brzeskiego? Poparcie społeczne dla sanacji było wówczas autentyczne a wokół Piłsudskiego panował kult - często oddolny kult. Wystarczy przypomnieć, co zrobiono temu idiocie bp. Łozińskiemu, gdy odmówił oddania honorów trumnie Marszałka i zabronił bicia w dzwony z okazji jego pogrzebu.
"Orlicz-Dreszera , który jako piłsudczyk padł ofiarą walki o wpływy po śmierci marszałka przez bufona, nieuka i drania Rydza" - a co miałoby na to wskazywać?
"Rydza (który winien jest w dużej mierze zbrodni w Katyniu, gdyż jako socjalista lubił komunistów i nie ogłosił znimi stanu wojny, pozbawiając polskich żołnierzy statusu żołnierza i nie obejmowały ich konwencje" - BZDURA PIRAMIDALNA. Od 17 września ówczesne sanacyjne władze wielokrotnie, publicznie i drogą dyplomatyczną dawały do zrozumienia, że Polska została napadnięta przez ZSRR. Wojny nie trzeba było ogłaszać, bo po niemieckim napadzie też jej nie ogłoszono. Strona napadnięta nie wypowiada wojny! A Sowieci nie uznawali konwencji genewskich.
"intelektualistów znających języki, ludzi obytych i potrafiących się zachować w towarzystwie. Porównywanie ich nawet z ziukiem uwałacza im" - tak się akurat składa, że Piłsudski znał kilka języków (francuski, niemiecki, łacinę, grekę, rosyjski - potrafił też trochę się porozumieć po angielsku, ukraińsku, litewsku i w jidysz). Był też intelektualistą - napisał świetne książki dotyczące historii wojskowości, redagował gazetę, potrafił cytować z pamięci Słowackiego etc. Więc z wiedzą historyczną u Ciebie jest jak u Petru.
"SA już nie. Podczas gdy państwo to od lat wszczyna wojnyw stylu „łapaj złodzieja”- holokaust indian,wojna z meksykiem, secesyjna, zHiszpanią 1898, Panama x2, Irak x2, Korea, Wietnam- wszystkie zaczęły się odprowokacji USA," - no k...waaaaa!!! Wojna koreańska rozpoczęta od prowokacji USA. Nie mam więcej pytań....
Śmieszą mnie też twoje zarzuty o to, że jestem ślepo proamerykański. Poczytaj sobie wpisy z serii Euphoria i te dotyczące zamachu stanu w Turcji.
A w sprawie września '39 tu się poedukuj (są tam linki do moich wpisów):
http://foxmulder2.blogspot.com/2016/09/najwieksze-sekrety-wrzesniowa-burza.html
Czy wspieram "banderowską Ukrainę"? Nie, bo nie ma czegoś takiego jak banderowska Ukraina. Jest Ukraina rządzona przez oligarchów. Ale jestem fanem Batalionu Azow. Broni on cywilizacji europejskiej przed sowieckim barbarzyństwem. A ty pewnie popierasz Doniecką Republikę Chujową?
pozdrawiam Cię Towarzyszu oraz Twoich kumpli z Resortu!
BBWR i miliony głosów...
OdpowiedzUsuńwłaśnie historia BBWR pokazuje że niemieli poparcia- nawet S.Koper(taki autor polit-poprawnych książek o IIRP) to opisuje, jak w trakcie wyborów piłsudczycy wysyłali żołnierzy na prowincję by ludzi eskortowali razem do głosowania i pilnowali by każdy głosowałna BBWR, a każdy kto niewybrał BBWR miał być komunistą z groźbą odsiadki! Nawet pomimotych oszustw wynik BBWR był beznadziejną klapą.
Rydz-Śmigły uciekł, ale zdążył zabronić walki z sowietami, w efekcie sowiety miały pretekst by po mordzie katyńskimtłumaczyćsię brakiem konwencji,które jakoś respektowali jednak (np.losy Niemców) i tak pewnie by było z polskimi żołnierzami- tzn wielu by zginęło ale część by przeżyła- to wina dowództwa WP.
Ty twierdzisz, że ktoś tamwiedział że napadli nas icoz tego? Zaden dokument nie stwierdzał stanu wojny- jak my mieliśmy z Niemcami,czy USA z C.Japonii-rozumiesz?
Imputujesz mi, że każdego PPSowca zrównuje-chyba nie zrozumiałeś co piszę, właśnie PPS było niejednolite(co napisałem) i to uratowało życie opozycji w 1922.
Ponadto sam sobie zaprzeczasz- bo skoro dostrzegasz słabość frakcji ziuka,dostrzec powinieneś także to że mieli niskie poparcie, bo socjaliści nie byli jednolitą frakcją nawet po zjednoczeniu.
Piłsudski intelektualista- to że ktoś zna języki (duży plus) to nie wszystko, to także sposób zachowania, postępowania i wiedza, intelektualista ma też jakieś zasady, a w jego przypadku sprawdza się zasada, że kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą i dziś uznajesz go za wybitnego człowieka- bo 1000 razy powiedziano jakiwielki był i jak uratował kraj (tak jak z Wałęsą bolkiem nam wmawiano).
Traktat ryski, "uwalenie" plebiscytu na mazurach, wyprawa kijowska, ucieczka spod Warszawy a następnie zamiast unicestwienia armii sowieckiej, uderzenie w próżnię (by odnieść sukces), wspieranie opcji niemieckiej (Wielkopolska,Śląsk,Opolszczyzna, Warmia),zniszczenie sojuszu z Francją (Becka przyłapano tam na szpiegostwie na rzecz Niemiec), indolencja ekonomiczna a mimo świadomości swoich braków pchanie się do władzy (patrz Wałęsa)- to napewno nie cechy męża stanu (jak Dmowski, Paderewski,Haller, Korfanty czy nawet Witos i Daszyński).
Korea to obecnie ,marionetka USA. Jeśli podłoże tej wojny Ci nie odpowiada,to ok. Co z resztą przytoczonych przeze mnie wojen?
OdpowiedzUsuńPodałem przykłady kilku wojen- odnieś się do nich. Mam wrażenie że by podtrzymać swoją wizję szukasz dziury w całym.
Lud Warszawy witał w 1926- hehe, no właśnie "lud"- normalni ludzie niestety w trakcie przewrotu siedzieli w domach, a wojsko niedojechało bo "lud" rozmontował szyny. A poza tym nie wiemy ile z tego witania to fakty- sanacja wyszyściła archiwa z wielu dokumentów.
Fakt jest taki że on nie miał poparcia- prześledź sobie poparcie partii od 1905 roku do 1939 a będziesz miał odpowiedź po co chciał zrobił zamach (3 razy). "Lud witał owacjami"- tylko w propagandzie, która była potężna, kult także siłą narzucono społeczeństwu ustawą z 1935 roku.
Podobnie było z Wałęsą- narzucono nam jego kult, ale pomimo dowodów wielu do dziś go kocha i Ty jesteś podobnym przypadkiem(kult Wałęsy nie był ustawowy!), to nie dziw się kultowi ziuka, skoro był ustawą narzucony społeczeństwu jak kult Ataturka, Hitlera, Stalina, Kimów czy Fidela.
Orlicz Dreszer to zagadka- ale są poszlaki. Co ciekawe komisja nie zbadała wraku i zakazała oględzin, nawet inżynierom fabrycznym! Niestety dalszych informacji brak- oni archiwa czyścili, poczytaj co Pobóg-Malinowski pisze o niszczeniu dokumentów w IIRP.
Nie jesteś ślepo proamerykański, jesteś zagubionym romantykiem i wierzysz w sojusz z takim politycznym hipokrytą (nawet Czesi mają ruch bezwizowy i konkretne instalacje wojskowe, a my dajemy wszystko im za darmo, włącznie z „pokojami zwierzeń” dla rzekomych talibów...).
To co piszesz o AZOW jest przestępstwem (mają swastyki w godłach, otwarcie odwołują się do kultu Bandery i SS Galizien)-gdybyś pisał to na nie swoim blogu, byłbyś zgłoszony.
Tak myślałem, że włąśnie lubisz tych neonazistów...bez komentarza...
Wyobraź sobie, że możemy sympatyzować ze sprawą ukraińską, ale nie rękami neobanderowców.
Teraz,kiedy naszej pomocy bardzo potrzebują najłatwiej byłoby wymusić na nich rezygnację z kultu tych zwyrodnialców. Kiedy nie będą nas potrzebować nie będą się nawet kryć z miłością do tych zwierząt, na Ukrainie też są inni żołnierze nie z AZOV,a ty kochasz właśnie AZOV....jesteś biednym zagubionym geopolitycznie człowiekiem, żal mi Ciebie.
żegnam