Ilustracja muzyczna: Laibach - God is God
Zmarły papież Benedykt XVI był człowiekiem z innej, lepszej epoki. Był z pokolenia naznaczonego doświadczeniami II wojny światowej i powojennej prosperity. Pokolenia obserwującego jak jego świat był w ostatnich dekadach niszczony przez globalistyczną elitkę. I pokolenia, które samo przyczyniło się w latach 60-tych do samozniszczenia tego świata. Bardzo symboliczna była droga Josepha Ratzingera - od ultraliberalnego soborowego destruktora do konserwatywnego kardynała i papieża próbującego zatrzymać proces gnicia Zachodu.
Pontyfikat Benedykta XVI był też naznaczony wielką tajemnicą. Tajemnicą wewnętrznej wojny w Watykanie, która doprowadziła do abdykacji papieża. W ciekawy sposób o tej wojnie mówił ks. Andrzej Kobyliński. (Przepraszam, że cytuję tak gówniany, fakenewsowy, szwabski portal jak Onet, ale i zepsuty zegar dwa razy dziennie wskazuje właściwą godzinę.) Mówił on:
"Mówi ksiądz profesor o ciemnej stronie mocy w Kościele katolickim?
Mówię o tzw. drugiej stronie, bo takiego właśnie sformułowania – druga strona – używał sam Joseph Ratzinger. 5 lutego 2019 r. potwierdził ten fakt papież Franciszek w trakcie konferencji na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z pielgrzymki do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Opór w samym Kościele przeciwko działaniom podejmowanym przez papieża Ratzingera był tak silny, że dalsze sprawowanie urzędu następcy św. Piotra stało się niemożliwe. Miałem wówczas na ten temat cenne informacje z pierwszej ręki: z niemieckiego otoczenia Benedykta XVI oraz z redakcji prestiżowego czasopisma włoskich jezuitów "La Civiltà Cattolica", którego każdy numer jest zatwierdzany przed publikacją przez watykański Sekretariat Stanu.
Ratzinger wytrzymał jako papież osiem lat.
Wytrzymał, ale już od 2010 r. rezygnacja zaczęła wisieć w powietrzu. Ja osobiście właśnie w r. 2010 zacząłem myśleć o tym, że abdykacja będzie czymś koniecznym. Już wówczas w Kościele panowało piekło rozpętane przez przeciwników linii doktrynalnej, którą reprezentował papież Benedykt XVI.
Księże profesorze, co to znaczy piekło?
Upraszczając można powiedzieć, że osią konfliktu było starcie skrzydła konserwatywnego ze skrzydłem liberalnym i vice versa. Oczywiście mamy z tym do czynienia od stuleci. Nie tylko w chrześcijaństwie czy katolicyzmie. Jednak w trakcie pontyfikatu papieża Ratzingera doszło do czołowego zderzenia. Rok 2010 nazywany jest przez wielu watykanistów "rokiem strasznym" i był efektem starć Benedykta XVI z tą tzw. drugą stroną. Te starcia zaczęły się jeszcze, kiedy niemiecki kardynał był prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Na Wielki Piątek 2005 r. Ratzinger przygotował rozważania do Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum.
(...)
Co Ratzinger nazywał brudem w Kościele? Pedofilię, wykorzystywanie seksualne podwładnych?
To też. Wówczas, w 2005 r. Ratzinger naprawdę był postrzegany jako nadzieja na uporządkowanie w Kościele wielu złych rzeczy. Miał w tym już swoje zasługi – od końca lat 80. optował za tym, żeby zmienić Kodeks Prawa Kanonicznego, zaostrzając przepisy dotyczące pedofilii. Chodziło m.in. o podwyższenie dolnej granicy wieku ofiar i nakaz przesyłania do Rzymu z całego świata dokumentów dotyczących pedofilii klerykalnej. Te zmiany, głównie dzięki Ratzingerowi wprowadzono w 2001 r. Piszę o tym szczegółowo w moim najnowszym artykule naukowym pt. "Odpowiedź Kościoła katolickiego na problem wykorzystywania seksualnego osób nieletnich przez duchownych w latach 1984-2022". Studium zostało opublikowane na łamach czasopisma "Teologia i Moralność".
Rozumiem, że to też miało znaczenie w czasie konklawe w 2005 r.
Zdecydowanie tak. Dużym wstrząsem dla kardynałów na całym świecie był dramat pedofilii klerykalnej, który wybuchł w USA w 2002 r. Istniało ryzyko, że to piekło rozleje się po całym świecie. Trzeba pamiętać o jeszcze jednej sprawie, a mianowicie o tym, że w 1998 r. Ratzinger rozpoczął formalne postępowanie w Kongregacji Nauki Wiary przeciwko założycielowi zgromadzenia Legionistów Chrystusa Marcialowi Macielowi Degollado.
Degollado to pedofil, biseksualista, narkoman, przestępca seksualny, zaprzyjaźniony z wieloma potężnymi ludźmi w Watykanie.
Również z księdzem Stanisławem Dziwiszem.
Formalny akt oskarżenia przeciwko Degollado został przygotowany w Kongregacji Nauki Wiary 18 lutego 1999 r. Niestety, po upływie kilku miesięcy ofiary otrzymały oficjalne pismo, podpisane 24 grudnia 1999 r. o zawieszeniu postępowania.
Do przerwania postępowania przeciwko Degollado przyczynił się ksiądz Stanisław Dziwisz?
Nie mam takiej wiedzy. Uważam, że powinniśmy poznać precyzyjną odpowiedź na to pytanie.
Księże profesorze, kto to zablokował?
Druga strona. Andere Seite.
Dlaczego ksiądz mówi po niemiecku?
Ponieważ po raz pierwszy to pojęcie jako cytowana wypowiedź Ratzingera pojawiło się w prasie niemieckiej. Artykuł opisywał dyskusję między Ratzingerem a kardynałem Christophem Schönbornem, arcybiskupem Wiednia w sprawie dramatycznej sprawy kardynała Hansa Hermanna Groëra, arcybiskupa wiedeńskiego odsuniętego ze stanowiska w r. 1995. Dziennikarze śledczy badający przestępstwa seksualne Groëra szacują, iż kardynał z Wiednia mógł wykorzystać "ponad dwa tys. chłopców i młodych mężczyzn". Jednak do jego śmierci w 2003 r. Watykan nigdy nie potępił publicznie jego zachowań. Ratzinger w rozmowie z Schönbornem mówił, że to dlatego, że wygrała ta "andere Seite", że ta druga strona była silniejsza. To też pokazuje potężne napięcie, jakie panowało w Watykanie i w latach 90. i na początku lat dwutysięcznych, kiedy to liderem obozu stojącego na stanowisku konieczności oczyszczenia Kościoła stał kardynał Ratzinger.
W 2005 r. ta "andere Seite" przegrała, skoro Ratzinger został papieżem.
Na chwilę przegrała. Kiedy Ratzinger zostaje papieżem, to jedną z jego pierwszych decyzji jest ponowne otwarcie postępowania procesowego przeciwko założycielowi Legionistów Chrystusa. Jednak, moim zdaniem, w tym czasie Ratzinger zdawał sobie także sprawę z tego, że było już za późno na głęboką reformę wewnętrzną Kościoła jako instytucji. Miał świadomość potęgi struktur grzechu.
(...)
31 sierpnia 2005 r., cztery miesiące po wyborze, 265. następca św. Piotra podejmuje decyzję, jakiej żaden inny papież nie podjął przez 2000 lat istnienia Kościoła – zatwierdza dokument zakazujący przyjmowania do seminariów i udzielania święceń kapłańskich osobom, które "praktykują homoseksualizm, wykazują głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierają tak zwaną kulturę gejowską".
Oficjalny tytuł tego dokumentu brzmi następująco: "Instrukcja dotycząca kryteriów rozeznawania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i dopuszczania do święceń". I ten dokument, który był już gotowy w wersji roboczej w połowie lat 90. wywołał wielką burzę w Kościele. Został zdecydowanie odrzucony w wielu krajach świata. Papież spotkał się z wielkim oporem. W 2018 r. mówiłem o tym szeroko w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Dlaczego wcześniej Jan Paweł II takiego dokumentu nie podpisał?
Nie wiem. To jest jedno z najważniejszych pytań dotyczących pontyfikatu Jana Pawła II. Trzeba pytać, jakie racje przeważyły, że Jan Paweł II nie zlecił publikacji tego dokumentu. Benedykt zrobił to od razu, na początku pontyfikatu. Ta decyzja wywołała ostrą krytykę w kręgach kościelnych w wielu krajach. Kiedy 4 listopada 2005 r. ten dokument opublikowano, wiele episkopatów i zgromadzeń zakonnych otwarcie się sprzeciwiło, powiedziało, że nie będzie go wcielać w życie."(...)
Gdzie jest teraz ta "andere Seite"?
W dużej, białej skrzyni… 23 marca 2013 r. papież Franciszek odwiedził swego poprzednika Benedykta XVI, przebywającego w Castel Gandolfo. Na zdjęciach z tego spotkania widać dwóch siedzących i rozmawiających ze sobą papieży, a między nimi na stole stoi duża biała skrzynia, pudło. Były w niej tajne dokumenty, jakie Ratzinger postanowił przekazać osobiście papieżowi Franciszkowi. Papież emeryt zabrał je z Watykanu do Castel Gandolfo. Wśród nich były m.in. raporty specjalnej komisji śledczej, powołanej 24 kwietnia 2012 r. w celu wyjaśnienia watykańskich intryg, skandali i kradzieży papieskich dokumentów. Według części komentatorów w raporcie, sporządzonym przez emerytowanych dostojników Kurii Rzymskiej, kardynałów: Juliana Herranza, Jozefa Tomko i Salvatore De Giorgi może znajdować się klucz do wyjaśnienia wszystkich okoliczności abdykacji papieża."
(koniec cytatu)
"Mówi ksiądz profesor o ciemnej stronie mocy w Kościele katolickim?
Mówię o tzw. drugiej stronie, bo takiego właśnie sformułowania – druga strona – używał sam Joseph Ratzinger. 5 lutego 2019 r. potwierdził ten fakt papież Franciszek w trakcie konferencji na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z pielgrzymki do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Opór w samym Kościele przeciwko działaniom podejmowanym przez papieża Ratzingera był tak silny, że dalsze sprawowanie urzędu następcy św. Piotra stało się niemożliwe. Miałem wówczas na ten temat cenne informacje z pierwszej ręki: z niemieckiego otoczenia Benedykta XVI oraz z redakcji prestiżowego czasopisma włoskich jezuitów "La Civiltà Cattolica", którego każdy numer jest zatwierdzany przed publikacją przez watykański Sekretariat Stanu.
Ratzinger wytrzymał jako papież osiem lat.
Wytrzymał, ale już od 2010 r. rezygnacja zaczęła wisieć w powietrzu. Ja osobiście właśnie w r. 2010 zacząłem myśleć o tym, że abdykacja będzie czymś koniecznym. Już wówczas w Kościele panowało piekło rozpętane przez przeciwników linii doktrynalnej, którą reprezentował papież Benedykt XVI.
Księże profesorze, co to znaczy piekło?
Upraszczając można powiedzieć, że osią konfliktu było starcie skrzydła konserwatywnego ze skrzydłem liberalnym i vice versa. Oczywiście mamy z tym do czynienia od stuleci. Nie tylko w chrześcijaństwie czy katolicyzmie. Jednak w trakcie pontyfikatu papieża Ratzingera doszło do czołowego zderzenia. Rok 2010 nazywany jest przez wielu watykanistów "rokiem strasznym" i był efektem starć Benedykta XVI z tą tzw. drugą stroną. Te starcia zaczęły się jeszcze, kiedy niemiecki kardynał był prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Na Wielki Piątek 2005 r. Ratzinger przygotował rozważania do Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum.
(...)
Co Ratzinger nazywał brudem w Kościele? Pedofilię, wykorzystywanie seksualne podwładnych?
To też. Wówczas, w 2005 r. Ratzinger naprawdę był postrzegany jako nadzieja na uporządkowanie w Kościele wielu złych rzeczy. Miał w tym już swoje zasługi – od końca lat 80. optował za tym, żeby zmienić Kodeks Prawa Kanonicznego, zaostrzając przepisy dotyczące pedofilii. Chodziło m.in. o podwyższenie dolnej granicy wieku ofiar i nakaz przesyłania do Rzymu z całego świata dokumentów dotyczących pedofilii klerykalnej. Te zmiany, głównie dzięki Ratzingerowi wprowadzono w 2001 r. Piszę o tym szczegółowo w moim najnowszym artykule naukowym pt. "Odpowiedź Kościoła katolickiego na problem wykorzystywania seksualnego osób nieletnich przez duchownych w latach 1984-2022". Studium zostało opublikowane na łamach czasopisma "Teologia i Moralność".
Rozumiem, że to też miało znaczenie w czasie konklawe w 2005 r.
Zdecydowanie tak. Dużym wstrząsem dla kardynałów na całym świecie był dramat pedofilii klerykalnej, który wybuchł w USA w 2002 r. Istniało ryzyko, że to piekło rozleje się po całym świecie. Trzeba pamiętać o jeszcze jednej sprawie, a mianowicie o tym, że w 1998 r. Ratzinger rozpoczął formalne postępowanie w Kongregacji Nauki Wiary przeciwko założycielowi zgromadzenia Legionistów Chrystusa Marcialowi Macielowi Degollado.
Degollado to pedofil, biseksualista, narkoman, przestępca seksualny, zaprzyjaźniony z wieloma potężnymi ludźmi w Watykanie.
Również z księdzem Stanisławem Dziwiszem.
Formalny akt oskarżenia przeciwko Degollado został przygotowany w Kongregacji Nauki Wiary 18 lutego 1999 r. Niestety, po upływie kilku miesięcy ofiary otrzymały oficjalne pismo, podpisane 24 grudnia 1999 r. o zawieszeniu postępowania.
Do przerwania postępowania przeciwko Degollado przyczynił się ksiądz Stanisław Dziwisz?
Nie mam takiej wiedzy. Uważam, że powinniśmy poznać precyzyjną odpowiedź na to pytanie.
Księże profesorze, kto to zablokował?
Druga strona. Andere Seite.
Dlaczego ksiądz mówi po niemiecku?
Ponieważ po raz pierwszy to pojęcie jako cytowana wypowiedź Ratzingera pojawiło się w prasie niemieckiej. Artykuł opisywał dyskusję między Ratzingerem a kardynałem Christophem Schönbornem, arcybiskupem Wiednia w sprawie dramatycznej sprawy kardynała Hansa Hermanna Groëra, arcybiskupa wiedeńskiego odsuniętego ze stanowiska w r. 1995. Dziennikarze śledczy badający przestępstwa seksualne Groëra szacują, iż kardynał z Wiednia mógł wykorzystać "ponad dwa tys. chłopców i młodych mężczyzn". Jednak do jego śmierci w 2003 r. Watykan nigdy nie potępił publicznie jego zachowań. Ratzinger w rozmowie z Schönbornem mówił, że to dlatego, że wygrała ta "andere Seite", że ta druga strona była silniejsza. To też pokazuje potężne napięcie, jakie panowało w Watykanie i w latach 90. i na początku lat dwutysięcznych, kiedy to liderem obozu stojącego na stanowisku konieczności oczyszczenia Kościoła stał kardynał Ratzinger.
W 2005 r. ta "andere Seite" przegrała, skoro Ratzinger został papieżem.
Na chwilę przegrała. Kiedy Ratzinger zostaje papieżem, to jedną z jego pierwszych decyzji jest ponowne otwarcie postępowania procesowego przeciwko założycielowi Legionistów Chrystusa. Jednak, moim zdaniem, w tym czasie Ratzinger zdawał sobie także sprawę z tego, że było już za późno na głęboką reformę wewnętrzną Kościoła jako instytucji. Miał świadomość potęgi struktur grzechu.
(...)
31 sierpnia 2005 r., cztery miesiące po wyborze, 265. następca św. Piotra podejmuje decyzję, jakiej żaden inny papież nie podjął przez 2000 lat istnienia Kościoła – zatwierdza dokument zakazujący przyjmowania do seminariów i udzielania święceń kapłańskich osobom, które "praktykują homoseksualizm, wykazują głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierają tak zwaną kulturę gejowską".
Oficjalny tytuł tego dokumentu brzmi następująco: "Instrukcja dotycząca kryteriów rozeznawania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i dopuszczania do święceń". I ten dokument, który był już gotowy w wersji roboczej w połowie lat 90. wywołał wielką burzę w Kościele. Został zdecydowanie odrzucony w wielu krajach świata. Papież spotkał się z wielkim oporem. W 2018 r. mówiłem o tym szeroko w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Dlaczego wcześniej Jan Paweł II takiego dokumentu nie podpisał?
Nie wiem. To jest jedno z najważniejszych pytań dotyczących pontyfikatu Jana Pawła II. Trzeba pytać, jakie racje przeważyły, że Jan Paweł II nie zlecił publikacji tego dokumentu. Benedykt zrobił to od razu, na początku pontyfikatu. Ta decyzja wywołała ostrą krytykę w kręgach kościelnych w wielu krajach. Kiedy 4 listopada 2005 r. ten dokument opublikowano, wiele episkopatów i zgromadzeń zakonnych otwarcie się sprzeciwiło, powiedziało, że nie będzie go wcielać w życie."(...)
Gdzie jest teraz ta "andere Seite"?
W dużej, białej skrzyni… 23 marca 2013 r. papież Franciszek odwiedził swego poprzednika Benedykta XVI, przebywającego w Castel Gandolfo. Na zdjęciach z tego spotkania widać dwóch siedzących i rozmawiających ze sobą papieży, a między nimi na stole stoi duża biała skrzynia, pudło. Były w niej tajne dokumenty, jakie Ratzinger postanowił przekazać osobiście papieżowi Franciszkowi. Papież emeryt zabrał je z Watykanu do Castel Gandolfo. Wśród nich były m.in. raporty specjalnej komisji śledczej, powołanej 24 kwietnia 2012 r. w celu wyjaśnienia watykańskich intryg, skandali i kradzieży papieskich dokumentów. Według części komentatorów w raporcie, sporządzonym przez emerytowanych dostojników Kurii Rzymskiej, kardynałów: Juliana Herranza, Jozefa Tomko i Salvatore De Giorgi może znajdować się klucz do wyjaśnienia wszystkich okoliczności abdykacji papieża."
(koniec cytatu)
Martel w "Sodomie" twierdził, że do abdykacji Benedykta XVI skłoniło m.in. to co odkrył podczas wizyty apostolskiej na Kubie. Tamtejszy episkopat - blisko związany z komunistyczną bezpieką - miał być totalnie pogrążony w aferach gejowsko-pedofilskich.
Trafnej obserwacji dokonał również profesor Andrzej Nowak:
"Przeczytałem niedawno wspaniałą biografię Benedykta XVI pióra Petera Seewalda, w której przypomniano skalę niebywałej agresji skierowanej przeciwko temu papieżowi i Kościołowi przez system medialnego kłamstwa. Powiedziałbym, że zwłaszcza ta niemiecka szkoła kłamstwa wobec Benedykta XVI odsłania się w tej biografii jako coś niezwykle pouczającego i przerażającego jednocześnie. Tę niemiecką szkołę kłamstwa widzę w bardzo dużej części mediów w Polsce współcześnie, skupia się na atakach na Kościół, na papieża św. Jana Pawła II. Atak został podjęty od początku pontyfikatu Benedykta XVI, ale nasilił się zwłaszcza po jego wspaniałym wykładzie w Ratyzbonie, po przywróceniu Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X – każda okazja była wykorzystywana do tego, by wyrywając z kontekstu jakieś zdanie z nauczania papieża zaatakować go jako absolutnego wroga każdego człowieka, wroga współczesności. Ta skala kłamstwa jest niewątpliwie zjawiskiem, w kontekście którego trzeba zobaczyć nie tylko decyzję o odejściu z urzędu następcy św. Piotra, ale także całej walki, jaką toczyć musiał Benedykt XVI przez osiem lat swojego pontyfikatu."
"Przeczytałem niedawno wspaniałą biografię Benedykta XVI pióra Petera Seewalda, w której przypomniano skalę niebywałej agresji skierowanej przeciwko temu papieżowi i Kościołowi przez system medialnego kłamstwa. Powiedziałbym, że zwłaszcza ta niemiecka szkoła kłamstwa wobec Benedykta XVI odsłania się w tej biografii jako coś niezwykle pouczającego i przerażającego jednocześnie. Tę niemiecką szkołę kłamstwa widzę w bardzo dużej części mediów w Polsce współcześnie, skupia się na atakach na Kościół, na papieża św. Jana Pawła II. Atak został podjęty od początku pontyfikatu Benedykta XVI, ale nasilił się zwłaszcza po jego wspaniałym wykładzie w Ratyzbonie, po przywróceniu Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X – każda okazja była wykorzystywana do tego, by wyrywając z kontekstu jakieś zdanie z nauczania papieża zaatakować go jako absolutnego wroga każdego człowieka, wroga współczesności. Ta skala kłamstwa jest niewątpliwie zjawiskiem, w kontekście którego trzeba zobaczyć nie tylko decyzję o odejściu z urzędu następcy św. Piotra, ale także całej walki, jaką toczyć musiał Benedykt XVI przez osiem lat swojego pontyfikatu."
(koniec cytatu)
Pamiętajmy również, że Benedykt XVI był również wielkim przyjacielem Polski. U Niemców to bardzo rzadkie. No chyba, że uznamy, że Bawaria nie jest częścią Niemiec...
Nie mam też żadnych wątpliwości, że nawet mocno schorowany Benedykt XVI wykazałby się większym zrozumieniem wojny na Ukrainie od uprzedzonego wobec "gringos" peronisty Franciszka.
***
O okolicznościach cichego puczu w Watykanie i pedofilskich związkach ludzi, którzy uczynili kardynała Bergoglio papieżem pisałem już w odcinku serii Pontifex: Cichy pucz. Warto do niego powrócić. Jak i do całej serii Pontifex.
O okolicznościach cichego puczu w Watykanie i pedofilskich związkach ludzi, którzy uczynili kardynała Bergoglio papieżem pisałem już w odcinku serii Pontifex: Cichy pucz. Warto do niego powrócić. Jak i do całej serii Pontifex.
O Benedykcie XVI wspomniałem również w serii Phobos. Przypomnijmy zatem poruszone tam wątki dotyczące niedawno zmarłego papieża:
(koniec cytatu)
Jednym z moich marzeń jest to, by następnym papieżem został katolicki alt-rightowy, antykomunistyczny ezoteryk. By uczynił swoimi współpracownikiem księdza Natanka. I by jedną z pierwszych jego decyzji jako papieża było ekskomunikowanie całej rodziny Giertychów i Terlikowskiego. Amen.
***
Według Generała SWR, doszło do ciekawego zdarzenia w związku z ukraińskim sylwestrowym celnym strzałem w Makijewce. Na naradzie Putina z przedstawicielami resortów siłowych wystąpiło spięcie pomiędzy wojskowymi a Patruszewem. Wojskowi początkowo twierdzili, że w Makijewce zginęło 88 ludzi, później, że 105. Patruszew twierdził, że co najmniej 290. Później FSB wspólnie z Ministerstwem ds. Sytuacji Nadzwyczajnych ustaliły, że było 312 zabitych i zaginionych oraz 157 rannych, których nazwiska ustalono.
Generał FSB podał też dane o stratach bezpowrotnych (zabitych, zaginionych, bardzo ciężko rannych, dezerterach), które Putin dostał na dzień 31 grudnia 2022 r. Wynoszą one w przypadku sił zbrojnych: 104 186 ludzi. W przypadku prywatnych firm wojskowych: 33 902. Rosgwardia: 5941. FSB: 1118. Ministerstw ds. Sytuacji Nadzwyczajnych: 297.
***
W tym tygodniu wyjątkowo dwa wpisy. W sobotę pojawi się też nowy wpis z serii Kemet.
W tym tygodniu wyjątkowo dwa wpisy. W sobotę pojawi się też nowy wpis z serii Kemet.
"...By uczynił swoimi współpracownikiem księdza Natanka. I by jedną z pierwszych jego decyzji jako papieża było ekskomunikowanie całej rodziny Giertychów i Terlikowskiego..." Braun prymasem, Bartyzel przewodniczącym KEP i do tego beatyfikacja Krzeczkowskiego, Towiańskiego, Grabianki i Hoene-Wrońskiego.
OdpowiedzUsuń"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy."
Mam silne przeczucie graniczące z pewnością, że jedną z czołowych figur owej "andere Seite" była (a raczej nadal jest) żywa relikwia II klasy po Świętym Subicie, rezydująca obecnie w Krakowie, nieco na uboczu głównego nurtu. Chyba nikt już nie wierzy, że rola tego zawodnika sprowadzała się li tylko do podawania kapci Największemu z Rodu Słowian. Ciekawe ile papierów ten cinkciarz wyniósł z roboty i zakitrał gdzieś pod materacem, czekając na hipotetyczny atak na Swoje Wieliczestwo. Chyba jest nie do ruszenia, bo jakiś czas temu przycisnęli go wakacyjnymi zdjęciami z Chorwacji, ale się wybronił i szybko ucichło. Pewnie coś rzucił na stół i trzęsąc podgardlem powiedział makao .... i po makale.
OdpowiedzUsuńabp Mordowicz
Ale pięknie opisane, dziękuję. Nie ekscytuje mnie ten konflikt, bo wszędzie widzę zostało przemilczane, co robił brat Ratzingera. I nie chodzi o ufo, a o masowe bezkarne wykorzystanie seksualne. 500 osób dostało odszkodowania, ale fakt jak na nasz kościół katolicki to mała afera, bo nikogo nie zabito.
UsuńOni w ogromnej części są siebie warci.
Giertych to wiadomix, tylko Michnik go lubi, ale czym ultraprawicy podpadł Terlikowski tego nie ogarniam. Ma dużo dzieci i nie podoba mi się pedofilia, to widzę dlaczego nie lubić go może znaczna Wasza część.
BTW mamy 2023 rok i nie wiedzieć, że tylko max kilkakrotnie procent pedofili to lgbt to tak trochę przypał. Księża gwałcą młodych chłopców, bo mają ich pod ręką, a onanizm to grzech. Tu nie ma wielkiej tajemnicy
"tylko max kilkakrotnie procent pedofili to lgbt"
UsuńCokolwiek znaczy to zdanie. Zdajesz sobie sprawę, że większość gwałtów wśród duchownych to właśnie to słynne LGBT?
I dlaczego nikt nigdy nie mówi o demokratycznych aferach pedofilskich. O takim na przykład Johnie D. Normanie i jego 20 tysiącach (a być może i 100 tysiącach) "klientów".
Spiskolog
@ Niekumaty Wojtek
Usuń"zym ultraprawicy podpadł Terlikowski tego nie ogarniam." - ostatnio choćby udziałem w tuszowaniu afery pedofilskiej w szczecińskiej PO, a wcześniej poparciem dla BLM i patriarchy Cyryla.
"nie podoba mi się pedofilia, to widzę dlaczego nie lubić go może znaczna Wasza część." - co insynuujesz?
"tylko max kilkakrotnie procent pedofili to lgbt" - raczej połowa.
Usuń"Księża gwałcą młodych chłopców, bo mają ich pod ręką, a onanizm to grzech. Tu nie ma wielkiej tajemnicy" - tak się ci gwałciciele przejmują grzechem, że gwałcą chłopców i młodzieńców-młodych mężczyzn (a to jest większy grzech) gdzie tu logika?
Problem z celibatem jest taki, że nieoficjalnie zaprasza do przyjmowania głownie homo, mafia lawendowa ich awansuje, a sami homo/pedo gwałcą chłopców i kleryków tworząc z nich kolejnych homo-pedo i tak się to nakręca a lawendowa zmowa milczenia wycisza i daje przyzwolenie/zachęca na taki proceder. Taka sytuacja także powoduje, że jest to wymarzona praca dla pedosów którzy rzeczywiście mają wtedy dzieci-głownie chłopców choć nie wyłącznie - pod ręką/sutanną. Nie wspominając już o innych czynnikach jak choćby o wywieraniu presji psychiczno-emocjonalno-seksualnej wśród zamkniętego środowiska na innych mężczyznach w gronie (znane zjawisko nie tylko w klasztorach ale choćby w wojsku czy więzieniach), praktykowany samo-machoizm, czy sado-maso, wspieranie i wciskanie do kościoła osób podatnych na szantaż przez różne zewnętrzne siły w stylu sekt gnostyckich/demonicznych czy komunistów/nazistów etc. itp. jest tego dużo. Ale nie tłumaczy to istnienia tęczowych klik podobnie silnych w innych środowiskach jak np. artyści gdzie gwałty i inne rzeczy też są na porządku dziennym, oni też choć mają pieniądze, prestiż, czy sławę, nie mają dostępu do kobiet?- Owszem mają ułatwiony dostęp i to do tych ładniejszych.
Degollado - był też kazirodcą gwałcącym swoje potomstwo - spłodzone z gwałtów, o sam twierdził, że gwałcąc dzieci, mścił się za swoje dzieciństwo kiedy jakieś chamskie wieśniaki go gwałciły. Co ciekawe sam Marcel miał wuja którym by znany i szanowany biskup-później kanonizowany- Rafał Guízar Valencia, który to duchowny zmarł na zawał serca z wrażenia po tym co usłyszał od swojego krewnego Marcela co też to on wyczynia na osobności z dziećmi.
Odkrywca
Chętnie poczytam o Terlikowskim tuszującym pedofilię, bo dotąd ten ultras raczej zaskakiwał, że gwałcenie dzieci mu się nie podoba.
UsuńCo do przypadków pedofilii są znane i powatarzalne badania, iż wcale nie dokonują jej osoby lgbt w większości. Pedofilowie w ~80% są heteroseksualni, a wykorzystują chłopców, bo pedofilom jest praktycznie wszystko jedno, ważne że dziecko.
Widzę, że fałszywki* z lat 70 u psychoprawicy ciągle żywe, tak jak wcześniejsze protokoły mędrców syjonu.
*czyli badania z usa na osadzonych przestępcach seksualnych i wysnucie wniosku, że wszyscy geje zachowują się tak samo. Ostatnio te badania tvpis pokazał w wiadomościach max w 2020 roku, a może i jeszcze wcześniej.
Powiem tyle, że wystarczy poczytać przykłady historyczne o związkach homoseksualizmu i pedosów w całej historii świata (choćby starożytna Grecja, Rzym, Japonia, świat Islamu itd), a wiele z tych danych brałem ze źródeł samych tęczowych, czyli np. badania na nich, ale nie osadzonych, ich teksty broniące pederastii i uwodzenia młodzieńców nieletnich (nawet nie mających 15-16 lat etc) Jest tego od groma = co jest najgorsze bo oznacza, że zjawisko jest potężne ale ukryte na widoku publicznym (w myśl zasady, że najciemniej jest pod latarnią). Czy przykłady zorganizowanych grup homo-pedo (przykłady z Wielkiej Brytanii, Czech, USA czy Holandii oraz Szwajcarii etc) choć owszem są też obupłciowy gwałciciele, tak jak i hetero. Jest tego tak dużo, że bronienie tegoż środowiska powinno być dla człowieka rozsądnego i logicznego hańbą, wstydem i gorzej traktowane niż karygodne. Zważywszy na to, że towarzystwa psychiatrów-seksuologów są w zmowie i kryją zboków (np. ten biseksualny oszust i yetisyn od raportu nazwanego od niego samego- Kinseya, albo ci kłamcy od fałszywych wspomnień-sami uwikłani w wstrętne czyny pedo, nie wspominając o tym jak znormalizowano homo zjawisko-użyto do tego strachu wśród lekarzy, lobbingu działaczy-którzy później nie kryli się z tym, że mieli od początku chęć wykreślenia wszelkich dewiacji w tym pedo z listy zaburzeń oraz krypto-homo - na jednym zjeździe tychże było 100 homo psychol-psychiatrów amerykańskich- a nie żadnej naukowej debaty co przyznał jeden z członków owego towarzystwa w owym czasie głosujący za wykreśleniem homoseksualizmu z wykazu chorób psychicznych). Można by też wymieniać przypadki gwałtów homoseksualnych na dorosłych, oraz przypadki gwałcenia zarówno chłopców jak i dorosłych przez tych samych sprawców. Nie zgadzam się też z twierdzeniem, że jest im wszystko jedno kogo gwałcą, choć są też tacy degeneraci, ale np. Trynkiewiczowi na pewno nie byłoby wszystko jedno, nawet hetero-pedosom myślącym o małych dziewczynkach też nie i wspominając o poezji/pseudo-sztuce pederastycznej rozwijającej się w krajach islamu czy dawnej Europie. W świecie zachodnim naiwniaki - także wykształcone, religijne czy też nie powtarzają za lewakami, że dewianci gwałcą znacznie częściej dziewczynki (niż chopców), co nie jest zbyt prawdziwe, np. swego czasu widziałem oficjalne (lata współczesne XXI wieku) statystki z USA i WB gdzie przeważały gwałty na chłopcach, po prostu tych danych jest mniej ujawnianych z wielu powodów, jak choćby wstyd wśród samych ofiar, czy tabu-tak się przyjęło, że degeneraci gwałcą dziewczyny/kobiety a nie chłopców-mężczyzn, ponieważ normalnym psychicznie-seksualnie ludziom łatwiej sobie coś takiego wyobrazić, o zamiataniu spraw pod dywan jak w kościele (innych wpływowych organizacjach) nawet nie mówiąc.
UsuńNie wspominając, że gwałcenie i jednej płci jak i przedstawicieli drugiej z tekstami, że gwałcicielowi jest wszystko jedno nazywa się biseksualizmem (albo jakąś inną gender niby neutralnością, a nawet panseksualizmem) a nie hetero i rzeczywiście nie zdziwiłbym się gdyby większość gwałcicieli (czy to dorosłych czy dzieci) była biseksami, nawet tak podejrzewam, że jest. Oczywiście, że nie wszyscy homo-goście nie są pederastami, ale jest wśród nich dużo więcej procentowo niż wśród hetero-pedo, zresztą niechęć do LGBT++++ nie bierze się tylko z czynów pedo jest tego o wiele więcej, jak choćby wciskanie dzieciom nawet poniżej 10 roku życia treści seksualnych i to dość nachalnych - jak choćby wizyta w sex-shopie dla dzieci od 0+ roku życia itp.
Odkrywca
O Benedykcie wiadomo, że był ... konserwatywny i tak o nim mówili w tv, bez wchodzenia w szczegóły. To bardzo smutne i obleśne, że mafia homo-pedofilska rządzi kościołem. Powinno się kościół przeorać podobnie jak sądownictwo w Polsce.
OdpowiedzUsuńOdnośnie Makijewki to na poleconym przez Ciebie blogu jego autor napisał, że zginął tam najprawdopodobniej cały batalion czyli około 500 osób.
Zobaczcie ten film od 10:20 . Życie (w domyśle rosyjskiego sołdata) jest przereklamowane.
https://www.youtube.com/watch?v=TGHa016sA7E
Dwie wersje rozpadu Rosji. W zasadzie to może nie rozpadu, ale klęski.
UsuńOsobiście widzę to nieco inaczej, ale ...
https://wiadomosci.wp.pl/samus-wojna-sie-zakonczy-w-2023-roku-widze-dwa-warianty-kleski-rosji-6850095145413472a
Dużym błędem jest pozwolenie wojsku na posiadanie osobistych środków łączności, błędy na poziomie przyzakładówki .
OdpowiedzUsuńCo się tyczy purpury to nie jest ciekawe miejsce do życia ,może kiedyś stanowiło szanse aby wyjść z biedy otoczenia w którym dorastali przyszli księża . Tylko dziś jaki jest świat lub w skrócie jaka jest Polska to widać z każdej wsi.Społeczeństwo w skali 50 lat dokonało skoku i to że teraz niby inflacja coś ...to ja myślę że Glapiński się nie zagalopował z tym że już siedzimy im na ogonie ,sam tu kiedyś pisałem że zjemy nie długo takie potęgi gospodarcze jak Hiszpania czy Portugalia.
Młodzi chcą czegoś innego od tego co chcieli by starzy..to przekłada się na powołania do Seminarium w Gnieźnie ostatnio nie ma chętnych na kleryków zdarzyło się że na rok od września nie przyszedł żaden. Świat się zmienił od czasu jak 2pac wyleciał na Kubę i kościół musi to dostrzec . Młodzi wolą tiktok i szmal od bycia czyimś chłopcem
Było to najlepiej widoczne w Quebecu. Po wprowadzeniu osłon socjalnych w latach 60 kościół się tam praktycznie zwinął. W Polsce spadek powołań następuje systematycznie od upadku komuny
UsuńDlatego wbrew opiniom konserwatystów zabawy z mszą trydencką nic nie zmienią, nawet pogorszą sprawę.
Miałem dużo sympatii do Benedykta, wydawał się dużo ciekawszą postacią niż JP2. Wysublimowany teolog i intelektualista, w przeciwieństwie do "reaganowskiego" konserwatywnego populizmu Wojtyły, przedstawiał konserwatyzm odwołujący się do rozumu i historii Kościoła.
OdpowiedzUsuńCzęsto przynosiło mu to problemy bo jako lider siłą rzeczy musi być trochę medialnym demagogiem, a jego przemówienia nie były już wykładem tylko miały dużo większe oddziaływanie.
Mimo wszystko duży plus dla niego za dokonanie pewnej korekty w polityce kościoła, jednocześnie konserwatywnej, ale też potrafił być elastyczny. Jego decyzja o abdykacji okazała się mądrym posunięciem.
Zwłasza jak wyłączony został Bank Watykański ze SWIFT. To natychmiast abdykował. Czekam kiedy zostanie zniesiony konkordat i cała ta sukienkowa przebieralnia pójdzie sobie w p...u.
UsuńKwestia 10-15 lat. Kościół mocno traci na znaczeniu, a pandemia była gwoździem do trumny. Przy koronie poparli PiS przy obostrzeniach, ale było widać, że w dłuższej perspektywie nie odpowiadało im to i KRK stał z boku w całej tej sprawie i wykluczył się z dyskursu społecznego. Kiedy wybuchła wojna kościół był dosłownie niewidoczny.
UsuńNajlepiej dla KRK byłoby gdyby zamiast rządów PiS, PO rządziła Polską jak włoska chadecja, procesy laicyzacyjne przebiegałby wyraźnie wolniej.
Czy przypadkiem prostszą hipotezą nie będzie to, że JPII i BXVI są oskarżani o krycie mafii kościelnych dlatego, że działali dokładnie przeciwnie? A Franciszek, aby nie było zbyt nudno, jest konsekwentnie przedstawiany jako miłośnik postępu?
OdpowiedzUsuńPrrrryyyyyt. Oskarženia bylo sypać jak papieże żyli a nie po tym jak ich już nie ma bo Don Mafia Vaticana chetnie spychotologus logikus stosuje
OdpowiedzUsuńMoże nie zmieści się to idealnie w temacie, ale trochę jednak tak ... Kapitan Demencja przybywa na pomoc innemu superbohaterowi ze znanego nam universum. Trzymajmy kciuki:
OdpowiedzUsuńhttps://film.interia.pl/wiadomosci/news-ron-jeremy-byly-gwiazdor-porno-moze-uniknac-kary-za-ponad-30,nId,6523525
~Pikaczu
To pewenie efekt roli w filmie "Wszechmogącym"
Usuń