sobota, 29 grudnia 2018

Demiurg: Spymaster Jesus



"Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół! Jest bowiem napisane: Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli, i na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień.: (Łk 4, 9-11)

"Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz" (Mt 10, 34)

"Na szczęście Dobry Bóg dał nam tylko dwa policzki"
    Giulio Andreotti

"Czy różni się chrześcijaństwo od komunizmu? Chrześcijaństwo głosi ubóstwo a komunizm je urzeczywistnia"
  Silvio Berlusconi 

Ilustracja muzyczna: Captain America Theme - Captain America The Winter Soldier OST

"Zaraz na dom Annasza, zaraza za jego szpiegowanie!" - tego typu przekleństwo zostało zawarte w Talmudzie. Nawet wiele dziesięcioleci po zburzeniu Świątyni Żydzi pamiętali więc, że arcykapłan Annasz (teść arcykapłana Kajfasza) kierował niezwykle sprawną siatką donosicieli oplatającą starożytną Judeę. Każdej nocy do jego pałacu zmierzało wielu kurierów z raportami od tajnych współpracowników. Sanhedryn był bowiem głodny informacji. Chciał wiedzieć, czy np. jakiś bogaty Żyd na prowincji nie zatrudnił czasem służącego od którego nie odprowadza podatku świątynnego. Świątynna bezpieka aktywnie ścigała również wszelkich wichrzycieli kwestionujących stosunki polityczne i społeczne w Judei - a przede wszystkim władzę Sanhedrynu. A przecież Prawo Mojżeszowe (spisane dopiero jakieś 1000 lat po Mojżeszu) nakazywało ludowi denuncjować i kamienować każdego "odstępcę". Nic dziwnego więc, że podległe Annaszowi świątynne "Stasi" zainteresowało się przybyszem z Galilei - Jezusem (Jehoszuą) z Nazaretu.




 Dla funkcjonariuszy Świątynnego "Gestapo" już samo galilejskie pochodzenie Jezusa było podejrzane. Gdy Jezus krzyczał na Krzyżu po aramejsku "Eli, lama sabachtani", to mieszkańcy Jerozolimy nie rozumieli jego dialektu. Zdarzało się, że Galilejczykom utrudniano dostęp do rytuałów w Świątyni, gdyż było wśród nich wielu etnicznych mieszańców. Galilea podlegała władzy marionetkowego i średnio religijnego króla Heroda Antypasa. Istniały  tam skupiska ludności greckiej oraz przedstawicieli innych nie-żydowskich etnosów (wszak było stamtąd blisko do Syrii oraz Libanu). O niecały dzień drogi od Nazaretu znajdowało się miasto Bet Szean, nazywane również Scytopolis ze względu na to, że osiedlono w niej scytyjskich najemników. Potomkowie tych Scytów nazywali to miasto po swojemu: Nysa (co Grecy tłumaczyli jako imię piastunki Dionizosa).


Ale oczywiście zwolennicy Jezusa kolportowali jego dwa (różne, bo jeden uwzględniał tzw. prawo lawiratu) rodowody pokazujące, że był on 100 proc. Żydem pochodzącym od króla Dawida. Rodowodu jego Matki, Maryji, nie znamy, choć możemy przyjąć, że Sanhedryn nie miał żadnych dowodów na jej obcoplemienne pochodzenie, gdyż chętnie wykorzystałby takie dowody przeciwko Jezusowi. Sam Jezus doskonale znał tradycję i kulturę żydowską, bo był w niej wychowywany. Postępował również bardzo zręcznie deklarując, że "nie chce znieść Prawa ani proroków" i spełniając najróżniejsze rytualne nakazy. Świątynna bezpieka nie dała się jednak łatwo zwieść. Jej agenci donosili jej o naruszeniu szabatu przez Jezusa, o tym że zadaje się on z celnikami, nierządnicami i co gorsza z Samarytanami (czyli Żydami, którzy nie zostali objęci deportacjami do Babilonu i którzy zadeklarowali swoją pomoc przy odbudowie Świątyni wracającym wygnańcom, ale Ezdrasz odrzucił ich pomoc uznając ich za winnych zhańbienia rasy). "Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie" (Mk 2,18-19). "Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?» On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu»." (Mk 2,23- 28). " Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?»" (Mk 2,15-16) "Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego." (Mt 21, 31). 



Nauki Jezusa, choć z pozoru zgodne z Prawem (pseudo)Mojżeszowym, tak naprawdę znajdowały się z nim na kursie kolizyjnym. "Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica." (Kpł 20, 10). "wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu, uprawiając rozpustę w domu ojca. Usuniesz zło spośród siebie." (Pwt 22, 21). Prowokatorzy ze świątynnej bezpieki próbowali poznać opinię Jezusa w kwestii tych przepisów - wiedząc, że cudzołóstwo nie jest karane w prawie rzymskim śmiercią i że jeśli Jezus zarekomenduje kamienowanie, to będzie można go zadenuncjować Rzymianom jako wichrzyciela podważającego rzymski system prawny. "Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!»." (J 8,3-11).



Gdyby Jezus ograniczył się do gadania, być może by jeszcze odpuścili. On jednak tworzył własny ruch mesjański. Przedstawiał się jako Syn Człowieczy, obiecany przez proroków Mesjasz mający zbudować Królestwo Boże. Deklarował, że może zburzyć Świątynię i w trzy dni ją odbudować. I do tego podejmował spektakularne działania wzbudzające mu poklask wśród ludu: "Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.  Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: "Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!" (J 2, 13-17)



Jezus zachowywał się nie jak nauczyciel, ale jak funkcjonariusz służb wywiadowczych prowadzący wojnę hybrydową w Judei. Jak napisał były agent FBI Mark Riebling: "Nauczając we wrogim otoczeniu, nakazał swoim uczniom skrywać jego tożsamość, jego słowa i jego działania przed niewtajemniczonymi. Stworzył tajne komórki złożone z apostołów pod wodzą Jakuba i Jana, których nazywał Synami Gromu i których zabrał na wspinaczkę w góry wraz z protegowanym Piotrem, by omawiać poufne sprawy. Spotykali się w tajnych miejscach, w których Jezus zjawiał się osobnymi, ukrytymi wejściami, a których lokalizację ujawniali sobie przez zakodowane sygnały, takie jak podążanie za mężczyzną z dzbanem przez całe Jeruzalem, Chrystus przedsięwziął takie środki ostrożności nie z obawy przed rzymskimi władzami, lecz by wymykać się wysokim kapłanom żydowskim, godności wówczas przynależnej potomkom Annasza".



(I tu mała dygresja: komentator nazwany Analbaptystą upierał się, że "Jezus nie ustanowił żadnego Kościoła", że fragmenty Biblii dotyczące Prymatu Piotra są na pewno sfałszowane a w I w. n.e. nie istniał żaden Kościół tylko małe, autonomiczne wspólnoty judaizujących krześcijan. Analbaptysta zapewne nie czytał "Dziejów Apostolskich", w których szczegółowo opisane jest działanie struktury zwanej Kościołem pierwotnym a nawet pierwszy jego sobór. Jest logicznym, że komuś tak obeznanego z tajnymi wojnami jak Jezusowi chodziło o założenie dużej struktury posiadającej również cechy organizacji szpiegowsko-spiskowej niż o stworzenie jakiś małych, lamerskich grupek zajmujących się jedynie studiowaniem Pisma i śpiewaniem "Jezus jest fajny". Tylko bowiem duża, ale przy tym elastyczna struktura dałaby możliwość przetrwania chrześcijaństwu. I historia pokazała, że takie podejście było słuszne. Żadna z małych, judaizujących grup pseudo-chrześcijańskich nie przetrwała i nie pozostawiła po sobie żadnej spuścizny. Struktura zwana Kościołem przetrwała Imperium Rzymskie i parę innych imperiów. To co się z nią stało po drodze to zupełnie inna kwestia. Opisana m.in. w mojej serii Pontifex.)

Flashback: Pontifex - Disciplina Arcani

Flashback: Cała seria Pontifex 



Do żydowskich kapłanów Annasza i Kajfasza musiały też na bieżąco spływać informacje o cudach Jezusa.  Ślepi odzyskiwali wzrok, trędowaci i paralitycy nagle zdrowieli, chleby były cudownie rozmnażane, doszło nawet do trzech przypadków wskrzeszenia z martwych. Te dziwne wydarzenia znalazły odbicie nawet w Talmudzie, gdzie mowa jest, że Jezus został zabity za "czynienie czarów i zwodzenie Izraela" (Sanhedryn 43a). A przypomnijmy, że w Starym Testamencie cudotwórców było niewielu. Ostatnimi, którzy czynili cuda w Izraelu byli 800 lat wcześniej Eliasz i Elizeusz (Daniela i jego cudownego przetrwania w jaskini lwów nie liczę, tak samo jak do grona cudów nie zaliczam bezczelnie wyolbrzymionych opisów zwycięskich bitew starożytnych Żydów). Nawet sam J*** od bardzo dawna nie okazywał swojej cudownej mocy. A tu nagle pojawia się samozwańczy mesjasz, który dysponuje ogromną mocą niewiadomego pochodzenia. Co więcej, potrafi on wypędzać demony a one z jakiegoś powodu panicznie go się boją. No może poza najpotężniejszym z nich, który próbuje w scenie kuszenia na pustyni przeciągnąć Jezusa na swoją stronę i zabiera go do Świątyni Jerozolimskiej, tak jakby była ona królestwem tego demona. (Przedstawiłem znajomym ezoterykom teorię mówiącą, że J*** był pustynnym demonem. Zgodnie stwierdzili, że Jezus musiał dysponować ogromną mocą, by się temu demonowi przeciwstawić.)



Decyzja o skazaniu Jezusa na śmierć została więc podjęta przez klikę Annasza-Kajfasza z pełną świadomością, że zabita ma zostać istota nadprzyrodzona, dysponująca boską mocą. Św. Tomasz z Akwinu logicznie dowodził, że kapłańskie elity żydowskie miały pełną świadomość, że mordują Mesjasza.  Zrobiły to bo Mesjasz nie odpowiadał ich wizji i zagrażał ich władzy nad narodem żydowskim. Domagając się śmierci Jezusa wynajęty przez świątynną bezpiekę motłoch krzyczał: "Krew Jego na nas i na dzieci nasze". Kapłani sami w ten sposób rzucili potężną klątwę na swój naród i przyszłe pokolenia Żydów. Klątwę, która niecałe 40 lat później przyniesie zburzenie Jerozolimy i Świątyni.



Co ci ludzie musieli czuć czytając doniesienia agenturalne zwierające pierwsze doniesienia o zmartwychwstaniu. Z Ewangelii wiemy, że szybko dotarli do żołnierzy rzymskich, którzy zobaczyli wówczas coś tak strasznego, że zdezertowali z posterunku przy grobie Jezusa, choć groziła im za to kara śmierci. Kapłani opłacili tych żołnierzy i wstawili się za nimi przed Piłatem. Choć za wszelką cenę starali się zatuszować sprawę, to do końca życia musiała im towarzyszyć straszna myśl, że zadarli z prawdziwym Bogiem. Szaul z Tarsu, czyli późniejszy św. Paweł, wysokiej rangi funkcjonariusz świątynnej bezpieki, był od nich o wiele inteligentniejszy. Szybko się zorientował z jaką nadprzyrodzoną siłą ma do czynienia i zmienił strony w tej tajnej wojnie.



O ile świątynna bezpieka była dobrze zorientowana w tym, co się dzieje w starożytnej Palestynie, to jej wiedza o świecie zewnętrznym była prawdopodobnie żenująco słaba. Zagadką musiała być więc dla nich tajemnicza misja Trzech Mędrców ze Wschodu - czyli irańskich, aryjskich kapłanów, którzy za rządów Heroda Wielkiego szukali w Betlejem "Króla Żydowskiego". Ci Trzej Mędrcy byli najprawdopodobniej kapłanami Zurwana - perskiego boga nieskończonego czasu i nieskończonej przestrzeni.  Szukali najprawdopodobniej Saoszjanta, Mesjasza urodzonego z dziewicy mającego poprowadzić siły dobra do walki przeciwko złemu bogowi Arymanowi. Jak czytamy: "Późne teksty mówią o narodzinach samego Ahura Mazdy z dziewicy, która wykąpie się o świcie w pewnym górskim jeziorze. Saoszjant stanie na czele ludzi szlachetnych, poprowadzi ich do boju przeciwko zastępom ciemności i rozpocznie ostatnią epokę dziejów – czasy wiecznego triumfu prawdy i dobra."



Jak już pisałem w serii Pontifex: "Zaraostryjskich kapłanów nazywano "Magi". Według orientalisty Heinricha von Stietencrona najpóźniej w I w n.e. zaczęli oni przenikać do Indii, gdzie połączyli swoją wiarę z elementami hinduzimu oraz buddyzmu. Wpływali też na hinduizm, buddyzm i tybetańską religię Bon. Ich głównym bóstwem był bóg czasu  Zurvan, na którym wzorowano tantryczne buddyjskie bóstwo Kalachakrę. To od kapłanów Zurvana wyznawcy Bon i buddyści przejęli takie koncepcje jak ostateczna, apokaliptyczna bitwa ze Złem czy też przyszły zbawiciel - Budda Maitrerya, który poprowadzi do walki wojska podziemnego królestwa Szambalii. Część badaczy przyjmuje, że słowo Maitreya pochodzi od Mitry, perskiego, aryjskiego bóstwa solarnego. W zurwaniźmie, zanieczyszczonym zewnętrznymi wpływami, są korzenie mitraizmu - kultu będącego głównym konkurentem rosnącego w siłę chrześcijaństwa w Cesarstwie Rzymskim. Od czasów renesansu wielu okultystów - od Giordano Bruna po Helena Bławacką - przekonywało o wspólnych korzeniach tajnej tradycji Wschodu i Zachodu. (Żona gen. Ludendorffa pisała nawet, że Dalajlama steruje Żydami i papieżem :)  Podobieństwa między tymi tradycjami rzeczywiście istnieją a ich źródłem byli prawdopodobnie aryjscy Magi - kapłani Zurvana/Kalachakry. To od nich wszak wzięło się określenie: "magia" kojarzone przez wieki jednoznacznie z ciemnymi, okultystycznymi siłami. A jednak z jakiegoś powodu ci Magowie - twórcy obu tajnych tradycji - wybrali się w długą podróż do Betlejem, by oddać hołd Jezusowi..."

Czy jednak tylko na jednej wizycie się skończyło a Magi tak po prostu zostawili swojego Mesjasza samemu sobie? To tajemnica, gdyż nie ma żadnych wiarygodnych źródeł mówiących, co Jezus robił między 12 a 30 rokiem życia. Istnieją za to legendy mówiące o Jego pobycie w Iranie oraz Indiach - wpominał o nich m.in. Nikołaj Roerich. (Fałszerstwo Notowicza tutaj pomijam.) Intrygującą wskazówką może być to, że opowiedziana przez Jezusa przypowieść o wdowim groszu była znana też w tradycji buddyjskiej - czyli religii sięgającej wówczas swoimi wpływami Afganistanu. Czy Magi kontaktowali się więc z Jezusem zanim rozpoczął publiczne nauczanie? A jeśli tak, to jaki był cel tych kontaktów?





Zagadka ta jest tym większa, że wspomniany kult Mitry przez pewien czas stanowił w Imperium Rzymskim "konkurencję" dla chrześcijaństwa. Był np. bardzo popularny wśród wojskowych. Przegrał jednak dlatego, że był religią misteryjną, do której dopuszczano tylko wtajemniczonych mężczyzn.  Cechy Mitry przejął rzymski synkretyczny bóg Sol Invictus - czyli "Niezwyciężone Słońce".  25 grudnia świętowano w Rzymie zarówno dzień urodzin Mitry jak i Sol Invictusa. W IV w. Jezus przejął do nich część atrybutów i datę urodzin. Stał się bóstwem solarnym niejako w opozycji do lunarnego J*** (i późniejszego wcielenia J***, czyli Allaha). W kolejnych wiekach Kościoł (katolicki, ale i również kościoły prawosławne) świadomie asymilowały i chrystianizowały elementy dawnych wierzeń. Starzy bogowie zostali zastąpieni przez Jezusa i świętych, boginie przez Maryję i święte. Pracę misjonarzom ułatwiać mogły podobieństwa między starymi bogami a nowym. W celtyckim panteonie występował brodaty bóg Esus (Hesus) zwany "Dobrym Panem" a w zachodniosłowiańskim istniał bóg Jesza,  czczony na polskiej prowincji jeszcze za czasów Jana Długosza.


U nas końcówka grudnia była Szczodrymi Godami poświęconymi Swarogowi.  (Swaróg podobnie jak gen. Ludendorff był ze Swarzędza :)  I to dawne święto pięknie się zlało z nowym, chrześcijańskim, co widzimy co roku w naszych domach, przy świątecznych stołach. Jak te piękne tradycje kulturowe kontrastują z kultem ponurego i krwawego pustynnego bóstwa nakazującego swoim wyznawcom obcinać małym dzieciom kawałki penisów...


Kilka miesięcy temu miałem okazję rozmawiać z żercą (kapłanem) Rodzimego Kościoła Polskiego zaskoczył mnie mówiąc, że do tego związku wyznaniowego mogą należeć również chrześcijanie. "Jesteśmy politeistami, więc jeden dodatkowy bóg nie robi nam wielkiej różnicy". To mi przypomniało, że Jezus bywał już włączany do pogańskich panteonów - choćby próby takie czynili Słowianie Połabscy, uznając Jezusa za "niemieckiego boga wojny".
Ale okazuje się, że też część hinduistów uważa Jezusa za bóstwo (względenie guru). Sikhowie mają dosyć niejasny obraz Chrystusa, ale postrzegają go jako jednego z wielkich historycznych nauczycieli przybliżających ludziom Stwórcę Wszechświata. Dalajlama XIV nazwał zaś Jezusa bodhistawą. 
Kto więc bardziej pasuje do miana naszych starszych braci w wierze? Spadkobiercy zabójców Jezusa uznający go za maga i oszusta czy też ci "straszni poganie"?

***

Następny, przedostatni odcinek serii Demiurg będzie dotyczył m.in. kwestii tego, czy goje zasługują na to, by mieć własną religię. Przypomnimy sobie również kim był Sabbataj Zewi. 

A wszystkim czytelnikom życzę Szczęśliwego Nowego Roku!


29 komentarzy:

  1. Fox / Hubert masz coś o tym "Domu Annasza"? Nie chce mi się przekopywać całego Google'a.

    W ortodoksyjnym zoroastryzmie, Mitra czy Zurwan są podrzędni w stosunku do Ahury Mazdy.
    Co do innych związków chrz. z religią Iranu, Szapur I wspierał rozwój manicheizmu, zaś Bahram V zlecił dokonanie schizmy Kościołowi Syryjskiemu na parę lat przed Efezem, potem popierał nestorian.

    Prawo Mojżeszowe zaczęto spisywać na 5 wieków po Mojżeszu, kapłan Hilkiasz za panowania Jozjasza "odnalazł księgę Tory", tak mówi Pismo Święte. Trochę szybciej niż twierdzisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O "domu Annasza" wspominał Reibling w "Kościele Szpiegów" a szerzej o szpiegowskiej działalności Sanhedrynu jest choćby w "Palestynie za czasów Chrystusa" Witolda Poprzęckiego.

      Zurwanizm był przez pewien czas religią panującą w Iranie.

      A co do Mojżesza, to jestem zwolennikiem chronologii umieszczającej Mojżesza w XV w. pne

      Usuń
  2. No cóż, ten tekst skłania do ogromnej ilości pytań, których po męsku nie ma sensu zadawać, ale jedno jest najważniejsze: czy Jezus był antysemitą we współczesnym rozumieniu? Bo do przepaści dzielących stary i nowy testament nie da się poprawnie politycznie powrócić. Te dwie księgi dzieli przepaść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co do naszej cywilizacji pogano-chrześcijańskiej, to chyba piosenki lepszej na świecie nie ma (chwała Chrystusowi, Bogu Słońca): https://www.youtube.com/watch?v=xHZoldYRMAI

      Usuń
  3. Parę uwag dodatkowych:

    Nawet nieprzychylni talmudyści podkreślali, że Maria matka Jezusa była z dawidowego rodu.
    Jej dziadkiem był arcykapłan https://pl.wikipedia.org/wiki/Jezus_syn_Fabiego z rodu Sadoka – usunięty ze stanowiska na rozkaz Heroda, a babką księżniczka Estera Jerozolimska z rodu Hasmoneuszy.

    Dziadkiem Jezusa miał być sam sławny rabin-Nasi Hillel Wielki znany z złotej zasady (ewangelicznej Jezusowej):

    “Kochaj bliźniego jak siebie samego i nie czyń bliźniemu tego, czego nie chciałbyś, by tobie czyniono. Kochaj pokój i podążaj za pokojem, kochaj ludzi i przybliżaj ich do nauki.”
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Hillel

    Na styku polityczno-religijnym uważam działalność Jezusa jako wymierzoną w herodiański system i skorumpowany świątynny kler, jako rewanż potomka rodu Dawidowego i Hasmoneuszy – wymordowanych w dużym stopniu przez frakcję Heroda. Część uwczesnych Żydów jeszcze przed ochrzczeniem uważała (z powodów religijnych i politycznych) dynastię Herodiańską i arcykapłanów za uzurpatorów.

    Co do pierwszego Kościoła, to był nim Kościół Jerozolimski będący w owym czasie wspólnotą judeochrzecijan, pod przewodnictwem Jakub Sprawiedliwego uważanego za pierwszego biskupa Jerozolimy i tym samym papieża. Sam Kościół Jerozolimski jest później nazywany Kościołem Matką dla całego Kościoła czy innych wspólnot.
    Tradycje judeochrześcijańskie pierwszych kosciołów przetrwały w Kościałach Wschodu w Antiochii/Aleksandrii/Jerozolimie itd.


    Ci magowie zapewne coś wiedzieć o proroctwach mesjańskich (z ks. Izajasza, gdzie wspomniano, że mesjański król urodzi się z dziewicy) ponieważ prorok Daniel był też naczelnym magiem Babilonu. Więc musieli znać jego wiedzę/wierzenia. Sam Zaratusztra miał być uczniem pewnego żydowskiego proroka, zapewne Daniela-według części chronologii miał on żyć w czasach zbieżnych z Danielem, lub w czasach zmiany (podboju) Babilonii w Persję, czasu wielkich przemian politycznych/religijnych i dużej obecności żydowskiej w tamtym regionie.

    Jednym z mędrców wschodu miał być Gaspar (Kaspar) zidentyfikowany z tym królem Partów: https://en.wikipedia.org/wiki/Gondophares
    A inny miał na imię Baltazar, podobnie jak prorok-magi Daniel.
    Nie wiadomo jednak ilu tych mędrców było, ponieważ mogło być ich nawet dwunastu.

    Niemała część Żydów babilońskich zajmowała się astrologią/alchemią/kabałą. Dla części babilońskich Izraelitów – w tym zasymilowanej elity Zaratusztrianizm był traktowany jako kabalistyczny-synkretyczny kompromis pomiędzy judaizmem, a wierzeniami lokalnymi-politeistycznymi.


    Jeden z krewnych Jezusa żyjący w 318 r. miał na imię Ahura Mazda.

    Postacie Bruno i Bławatska nie są zbyt pozytywne, ale co do wspólnej tradycji ezoterycznej mieli rację. Choć ta tradycja jest znacznie starsza niż 2000 lat.
    W jednym z Wolfensteinów Bławatską przedstawiono jako młodą, atrakcyjną, nazistowską wiedźmę: https://vignette.wikia.nocookie.net/wolfenstein/images/4/46/MB2.jpeg/revision/latest?cb=20090924183159


    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie niby jest napisane, że Hiliel był dziadkiem Jezusa?!?

      "Co do pierwszego Kościoła, to był nim Kościół Jerozolimski będący w owym czasie wspólnotą judeochrzecijan, pod przewodnictwem Jakub Sprawiedliwego uważanego za pierwszego biskupa Jerozolimy i tym samym papieża. " - Jakub Apostoł podporządkował się decyzjom Soboru Jerozolimskiego dotyczącym odejścia od tradycji żydowskich. Robienie z niego jakiegoś judeochrześcijańskiego papieża to wymysł judaizujących sekciarzy z XIX i XX w.
      "ponieważ prorok Daniel był też naczelnym magiem Babilonu." - ?!? A kto niby tak twierdzi? Czy to info podobnej jakości jak to o związkach cezara Augusta z Chazarami? :))))))
      "Sam Zaratusztra miał być uczniem pewnego żydowskiego proroka" - ????????
      "Jeden z krewnych Jezusa żyjący w 318 r. miał na imię Ahura Mazda." - niby jakich krewnych??? Gdzie to jest napisane?


      Usuń
    2. Hillela zindentyfikowano (jako dziadka) na podstawie zbieżności imion, nauk, chronologii życia.

      Daniel 15:11 "Ojciec twój, król Nabuchodonozor, ustanowił go zwierzchnikiem magów, astrologów, Chaldejczyków i wróżbitów".

      Tradycja żydowska, chrześcijańska, muzułmańska, arabska-przed mahometańska oraz ezoteryczna przedstawia Zaratusztra jako ucznia Jeremiasza, oraz identyfikuje go z jednym księciem-prorokiem który wybył do Babilonu. Ja przedstawiłem swoją hipotezę (ale nie będącą w sprzeczności) z Danielem, z powodów zbieżności miejsca i czasu .

      Tego krewnego to wymienił w jednym swoim tekście David Hughes autor "British Chronicles", miał być on potomkiem Józefa z Arymathei.

      Odkrywca

      Usuń
    3. "Hillela zindentyfikowano " - kto zidentyfikował?
      Zazwyczaj jako dziadka Jezusa ze strony matki wskazuje się Joachima, a i tak to wiedza wywodząca się z apokryfów:

      https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99ty_Joachim

      W Ewangelii św. Mateusza jako dziadek ze strony ojca wymieniony jest Jakub. W Ewangelii św. Łukasza - Heli. Być może niektórzy identyfikują go z kapłanem Hilielem, ale jest niemal niemożliwym, by syn kaṕłana był cieślą.

      Księga Daniela ma tylko 14 rozdziałów, więc cytat powinien mieć namiary 5:11.
      Ale oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że proroctwa z tej Księgi zostały zapisane już po ich spełnieniu się.


      Usuń
    4. Ta Identyfikacja nie jest zbyt popularna, ale są też inne np. wspomniany już wcześniej Hughes wymienił jako Heliego (ojca Marii) jednego księcia dawidowo-machabejskiego, a ojcem Józefa miał być książę dawidowy (Nasi) Jakub (jego żoną i matką Józefa była Kleopatra Jerozolimska) - zamordowany na rozkaz Heroda w 23 r p.n.e. Dlatego też Józef mógł być rzemieślnikiem, wielu arystokratów/członków rodów królewskich kiedy stracili szansę na swoje dziedzictwo ukrywało się, bądź imało się zajęciami niezbyt prominentnymi (by mieć za co przeżyć i zbytnio się nie wychylać). Historia pobytu w Egipcie tego dowodzi, że Herod bardzo nie chciał konkurencji (którą w sposób makiawelistyczny usuwał), w szczególności z rodu Dawida czy z Machabeuszów.

      Ta numeracja ks. Daniela to przez to, że dwa razy mi się strona odświeżyła i znikło wszystko to co już napisałem, nie chciałem by znów poszło, więc na szybko zamieściłem.
      Ten opis z 5:11 aż taki proroczy nie był, nie wszystkie proroctwa były spełnione po jej spisaniu część dopiero miała się ziścić wraz z Jezusem (który sam cytował tą księgę).

      Co do pogańskich kultów bóstw które przejął Jezus, to był jeszcze ciekawy przypadek greckiego Adonisa, którego imię oznaczało oczywiście Pan-hebr=Adonai i jego kult został przejęty przez Greków bezpośrednio z Fenicji. Adonis miał być zrodzony jako piękny chłopiec z królewny zamienionej (z woli niebios) w dziewicze drzewo Mirry (jest podobieństwa do narodzenia pięknego dzieciątka z dziewicy Miriam i słynnego daru Mirry) dnia 25 grudnia.
      Odkrywca

      Usuń
    5. Adonis to Tammuz czyli Dumuzi. Jego kult był żywy jeszcze w Sumerze.

      Usuń
  4. "Przypomnimy sobie również kim był Sabbataj Zewi."
    Jest szansa na coś więcej o Mosze Chaimie Luzzatto? Kopałem na jego temat ale słabo. Zależy mi zwłaszcza na losach jego potomków w XX wieku (w Wenecji albo i w Stanach Zjednoczonych).
    Tu mam coś o możliwej emigracji do Stanów i pracy dla rządu, ale nie wiem czy to potomkowie Mosze Luzzatto:
    https://books.google.pl/books?id=zr_c6moHNC4C&pg=PA6&lpg=PA6&dq=Luzzatto+bombing&source=bl&ots=V-2Btz6NEb&sig=pFLbf3lB-hVLX5uj0etSV04MiQ8&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwjGzvOe88bfAhUEZVAKHcDqBLk4FBDoATAFegQIBBAB#v=onepage&q=Luzzatto%20bombing&f=false

    Również życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku! Ale na pewno nie będzie tak spokojny jak ten mijający. Kevin Spacey właśnie dostał zarzuty i tego samego dnia wypuścił dziwny filmik za pomocą którego chyba komuś grozi w zawoalowany sposób (https://www.youtube.com/watch?v=JZveA-NAIDI). A w Sądzie Najwyższym będzie jakaś tajemnicza sprawa związana z Robertem Muellerem (https://www.politico.com/story/2018/12/28/mueller-probe-supreme-court-mystery-case-1076871). Trump chyba stwierdził, że igrzyska śmierci czas zacząć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie planowałem pisać o Mosze Luzzatto. Znajdą się tam jednak inne ciekawe wątki. Przejdziemy od I w. do XX w.

      Usuń
    2. A co z Twoim blogiem? Miałeś jakiś atak hakerski czy co?

      Usuń
    3. Jeden z wielu "mesjaszy" i żydowskich guru więc Sabbataj Cwi oczywiście o wiele ciekawszy. Ale prędzej czy później coś napiszę Luzzatto i o jego domniemanych potomkach.

      Blog padł jak to ma w zwyczaju robić co jakiś czas ale jest backup więc wraca w nowym roku.

      Usuń
    4. O potomkach rabina Luzzatto rzeczywiście trudno coś wydobyć, ale o jego krewnych jest naprawdę sporo byli elitarną rodziną burżuazyjno-inteligencką (pisarze, lekarze, prawnicy, rabini) działającą głównie w regionie Wenecji ale nie tylko.
      Odkrywca

      Usuń
  5. Co byście powiedzieli na to?
    Wklejam cały artykuł.

    Jestem ciekaw waszych komentarzy.
    Pozdrawiam :)

    "Świadectwo świadka Zmartwychwstania Chrystusa


    Świadectwo świadka Zmartwychwstania Chrystusa


    http://gazetawarszawska.com/2013/07/08/swiadectwo-swiadka-zmartwychwstania-chrystusa/


    Tłumaczył: Andrzej Leszczyński
    8.07.2013 r.

    … Grek Germidiusz (Germizy) [Грек Гермидий (Гермизий)], który był oficjalnym biografem rządcy Judei, napisał również biografię Piłata. Jego świadectwa zasługują na szczególną uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze, zawierają one wiele szczególnie pewnych danych na temat historii Judei. Po drugie, Germidiusz wyraźnie wyróżnia się sposobem przedstawienia swych wypowiedzi.



     
    Ten człowiek nie jest zdolny poddawać się  jakimś wrażeniom, dziwić się, pasjonować. Wg określenia Akademika S.A.Żebielewa, “on z bezstronna dokładnością aparatu fotograficznego mówi o wszystkim.” Wypowiedzi Germidiusza są  cenne jeszcze i dlatego, ponieważ również w czasie Zmartwychwstania Chrystusa był on w pobliżu tego miejsca, towarzysząc jednemu z pomocników Piłata. Ważnym jest dodanie jeszcze jednej okoliczności. Germidiusz początkowo był nastawiony przeciwko Chrystusowi i, jak sam powiedział, namawiał żonę Piłata, aby ta nie starała się, aby mąż zmienił wyrok śmierci na Chrystusa. Aż do samej chwili ukrzyżowania uważał Chrystusa za oszusta. Dlatego z własnej inicjatywy wyruszył w nocy przed Zmartwychwstaniem do Grobu, chcąc upewnić się, że Chrystus nie zmartwychwstanie i Ciało Jego na zawsze pozostanie w ziemi. Ale wyszło inaczej.

    “Zbliżywszy się do Grobu i znajdując się w odległości stu pięćdziesięciu kroków od niego – napisał Germidiusz – widzieliśmy w półmroku wczesnego świtu straż przy grobie: dwie osoby siedziały, pozostałe leżały na ziemi, było bardzo cicho. Szliśmy bardzo powoli, i wyprzedziła nas straż, idąca do Grobu, aby zmienić tę, która tam znajdowała się od wieczoru. Później stało się nagle bardzo jasno. Nie mogliśmy pojąć, skąd to światło. Ale wkrótce zobaczyliśmy, że wychodzi ono z przesuwającego się w górze świecącego obłoku. Obłok opuścił się nad Grób i nad ziemią tam ukazał się człowiek, który jakby się cały świecił. Następnie rozległo się uderzenie grzmotu, ale nie w niebie, lecz na ziemi. Od tego grzmotu straże z przerażenia podskoczyły, a następnie upadły. W tym czasie do Grobu z prawej strony od nas ścieżką szła kobieta, która nagle zawołała: “Otworzyło się! Otworzyło się!” I w tym momencie zobaczyliśmy, że rzeczywiście bardzo wielki kamień, zakrywający wejście do pieczary, jakby sam się podniósł i otworzył Grób (otworzył wejście do pieczary Grobu). Bardzo się wystraszyliśmy. Potem, jakiś czas później, światło nad Grobem znikło, nastała cisza, jak zwykle. Gdy przybliżyliśmy się do Grobu, to okazało się, że nie ma tam już ciała pogrzebanego człowieka.”

    Świadectwo Germidiusza interesujące jest jeszcze z innego punktu widzenia. Pisze on, że na krótko przed egzekucją Chrystusa w Judei bito monety z dużym wizerunkiem Cezara [Tyberiusza], z jednej strony, i z małym wizerunkiem Piłata na drugiej stronie. W dniu rozprawy nad Chrystusem, kiedy żona Piłata wysłała do niego ludzi, przez których przekonywała męża, aby on nie wydawał wyroku śmierci na Chrystusa [ponieważ przez całą noc w czasie snu cierpiała z Jego powodu], pytała go: “Czym odkupisz swą winę, jeżeli skazany przez ciebie rzeczywiście okaże się Synem Bożym, a nie  przestępcą?”. - Piłat odparł: “Jeżeli On jest Synem Bożym, to On zmartwychwstanie i wtedy pierwszą rzeczą, którą zrobię – zakażę bicia mego wizerunku na monetach, dopóki żyję”. Należy wyjaśnić, że przedstawienie kogoś na monetach uważane było w Rzymie za bardzo wielki zaszczyt. Piłat spełnił swoją obietnicę. Kiedy ustalono, że Chrystus zmartwychwstał, Piłat rzeczywiście zabronił przedstawiania siebie na monetach. Ta informacja Germidiusza w pełni potwierdzona została przez dowody materialne. Z rzymskiej numizmatyki wiadomo, że w Jerozolimie w tym czasie zostały wykonane monety z wizerunkiem Cezara z jednej strony i bez wizerunku Piłata z drugiej."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Germidiusz (Germizy) - właść. Germazy Germindijewicz Germinow, agent Wielkiej Lechii inflitrujący Imperium Rzymskie oraz tereny Judeopalestyny rządzone przez JWO (obecnie NWO). Dotychczas znany głównie z niszowych rosyjskich forów internetowych jednak jego bezstronna dokładność aparatu fotograficznego spowodowała, że jest obecnie uznawany za postać faktycznie istniejącą naprawdę.

      Usuń
    2. Czy świadectwo Germidiusza pojawia się gdzieś poza pracami "Akademika S.A.Żebielewa"?

      Usuń
  6. ...i dlatego wszystkim ''judaizantom'', których koronnym argumentem używanym jako szantaż emocjonalny jest ''Jezus był Żydem !'' należy spokojnie odpowiadać : ''jeśli już Galilejczykiem synku, Galilejczykiem'':)

    ''Tylko bowiem duża, ale przy tym elastyczna struktura dałaby możliwość przetrwania chrześcijaństwu'' - dokładnie, niestety idzie ku temu, by przekształcić Kościół w konglomerat ''jakiś małych, lamerskich grupek zajmujących się jedynie studiowaniem Pisma i śpiewaniem "Jezus jest fajny" bo równanie gruntu pod ''nowy wspaniały świat'' ruszyło z kopyta i nie może tolerować na swej drodze żadnej przeszkody, czy to państwa narodowe czy nawet tak uniwersalistyczna organizacja jak KK broniąca resztek niezależności, różni analbaptyści w swym zacietrzewieniu nawet nie dostrzegają, że robią tu za ''pożytecznych idiotów'' i sami zamykają się w nieszkodliwych dla systemu rezerwatach, pętają wręcz kaftanem bezpieczeństwa. B. ciekawy ten wątek z ''aryjskimi magami'', natomiast ostatnie partie tekstu są jak dla mnie zbyt synkretyczne - między religiami abrahamowymi a dharmicznymi zieje prawdziwa przepaść, nie da się być chrześcijaninem i buddystą zarazem bo jak niby pogodzić wiarę w osobowego Boga i nieśmiertelność indywidualnej ludzkiej duszy z doktryną, która programowo ignoruje pierwszego i radykalnie przeczy istnieniu drugiej ? To zupełnie różne metafizyki, ontologie etc. A co do ezoteryków ciekawostka - ostatnio oglądałem długaśny wywiad z mocno hermetycznym poetą Tymoteuszem Karpowiczem tłumaczącym dziwny tytuł swojego tomu wierszy ''Słoje zadrzewne'', ano idzie o metaforę drzewa poznania na drodze indywiduacji, gnostyk był zeń mówiąc wprost, w pewnym momencie jednak zapodał rzecz od której lekko mnie przytkało :

    https://youtu.be/rD0IbORDtco?t=2504

    - ?! nie wiem skąd on to wynalazł, może ktoś coś wie ?

    Dziękuję za życzenia i również odwdzięczam się tym samym - Powodzenia i Wszystkiego Dobrego w 2019 gospodarzowi bloga jak i kumatym komentatorom tegoż, zaś wszelkiej maści analbaptystom i podobnym nieszczęśnikom opamiętania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ezoteryk mówił prawdę. Rzeczywiście w czasach Zimnej Wojny takie eksperymenty przeprowadzano. A nam oczywiście się mówi, że tylko wariaci zajmują się podobnymi sprawami :)

      Usuń
    2. Ponownie gwoli źródeł - tym razem jeśli chodzi o telepatię:

      https://www.bibliotecapleyades.net/ciencia/controlledoffensivebehavior/part02_04.gif

      http://www.stealthskater.com/Documents/ESP_03.pdf

      The so-called Father of Soviet Rocketry, K.E. Tsiolkovsky [Ciołkowski!], stated that:

      “In the coming era of space flights, telepathic abilities are necessary. While the space rocket must bring men toward knowledge of the grand secrets in the universe, the study of psychic phenomena can lead us toward knowledge of the mysteries of the human mind. It is precisely the solution of this secret which promises the greatest achievements.”

      There are reports that the Soviets are training their cosmonauts in telepathy to back up their electronic equipment while in outer space. One of these back-up schemes is known to involve coded telepathic messages. This method was previously demonstrated in March 1967, when a coded telepathic message was flashed from Moscow to Leningrad. The involvement of astronauts or cosmonauts in telepathy experiments is not necessarily unprecedented. In February 1971, during the Apollo 14 flight to the moon, astronaut Edgar Mitchell made 150 separate attempts to project his thoughts from inside the space capsule back to an individual on earth."

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za życzenia i również życzę szczęścia w 2019 autorowi bloga i stałym blogowiczom.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałem kiedyś artykuł (chyba autorstwa Ireneusza Kani) koncentrujący się na analizie pewnych cytatów z nauk Jezusa wskazujących na to, że musiał on mieć wiedzę na temat ówczesnych doktryn buddyjskich i wedanty. Zapamiętałem niestety jedynie cytat z Mt. 7:17-18 "Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców." co do którego dowodzono, że chodzi w nim o reinkarnację i karmę. Ciekawe, że cytat ten jest ściśle związany z tekstem o fałszywych prorokach...

    Pamiętajmy również, że ówczesny świat wcale nie składał się z odizolowanych od siebie ośrodków, które nic o sobie nawzajem nie wiedziały. W Aleksandrii istniała w okresie hellenistycznym gmina buddyjska utrzymująca kontakty z Indiami. Z kolei w rejonie Afganistanu istniało królestwo Greków Baktryjskich (vide Milindapanha oraz https://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C3%B3lestwo_Indo-Greckie#/media/File:Indo-Greeks_100bc.jpg), a w Himalajach do dziś mieszkańcy wioski Malana (skądinąnd znanej z najlepszego chyba haszyszu na świecie) uważają się za bezpośrednich potomków żołnierzy Aleksandra Wielkiego i wszelkich przybyszów uważają za nieczystych unikając bezpośredniego kontaktu z nimi.

    https://daily.bhaskar.com/news/NAT-TOP-malana-village-himachal-pradesh-descendant-of-alexander-the-great-4838507-NOR.html

    "Recent genetic typing of the Malani population is more consistent with an Indo-Aryan origin with a large proportion of Y-DNA haplotypes J2 and R1a associated with Indo-Aryan influences in South Asia than with a Greek origin which would have a different characteristic mix of Y-DNA haplotypes."

    Grupa R1a z kolei to... my.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Haplogrupa_R1a1_(Y-DNA)#/media/File:Haplogroup_R1a_(Y-DNA).jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się dawny świat był dużo bardziej zglobalizowany niż się może wydawać na pierwszy i drugi rzut oka. Handel, działalność religijna, kontakty polityczne, wyprawy i sojusze wojenne, odkrycia, działalność kulturowa, oraz aktywność ezoteryków i konszachty elity miały charakter dużo bardziej zagmatwany i światowy, oczywiście z przyczyn praktycznych nie było to aż tak powszechnie dostępne jak dzisiaj. W tamtym regionie świata jeszcze jest zachowana jakaś pamięć o Aleksandrze Macedońskim, Chazarach, plemionach Izraela, i tak np. władcy Hunza'rów uważali się za potomków Aleksandra Wielkiego Pedroia.
      Odkrywca

      Usuń
    2. Nie wiedziałem o tej buddyjskiej kolonii w Aleksandrii! Rewelacja!
      Pamiętajmy też wówczas funkcjonował szlak handlowy z Rzymu do Indii.

      Tutaj mamy ciekawy posąg Buddy w greckim stylu z Gandary:

      https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b8/Gandhara_Buddha_%28tnm%29.jpeg/361px-Gandhara_Buddha_%28tnm%29.jpeg

      A to Lakshmi z Pompejów:

      https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ef/Statuetta_indiana_di_Lakshmi%2C_avorio%2C_da_pompei%2C_1-50_dc_ca.%2C_149425%2C_02.JPG/301px-Statuetta_indiana_di_Lakshmi%2C_avorio%2C_da_pompei%2C_1-50_dc_ca.%2C_149425%2C_02.JPG

      Granice buddyzmu w I w ery chrześcijańskiej i ówczesne szlaki handlowe:

      https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/be/ExtentOfBuddhismAndTrade.jpg/800px-ExtentOfBuddhismAndTrade.jpg

      I jeszcze na koniec świadectwo jednego z Ojców Kościoła:

      "Thus philosophy, a thing of the highest utility, flourished in antiquity among the barbarians, shedding its light over the nations. And afterwards it came to Greece. First in its ranks were the prophets of the Egyptians; and the Chaldeans among the Assyrians; and the Druids among the Gauls; and the Sramanas among the Bactrians ("Σαρμαναίοι Βάκτρων"); and the philosophers of the Celts; and the Magi of the Persians, who foretold the Saviour's birth, and came into the land of Judaea guided by a star. The Indian gymnosophists are also in the number, and the other barbarian philosophers. And of these there are two classes, some of them called Sramanas ("Σαρμάναι"), and others Brahmins ("Βραχμάναι")."
      — Clement of Alexandria, Stromata (Miscellanies)

      Usuń
    3. https://en.wikipedia.org/wiki/Buddhism_and_the_Roman_world
      Roman historical accounts describe an embassy sent by the Indian king Porus to Caesar Augustus sometime between 22 BC and 13 AD. The embassy was travelling with a diplomatic letter on a skin in Greek, and one of its members was a sramana who burned himself alive in Athens to demonstrate his faith. The event made a sensation and was described by Nicolaus of Damascus, who met the embassy at Antioch and related by Strabo (XV,1,73) and Dio Cassius (liv, 9). A tomb was made to the sramana, still visible in the time of Plutarch, which bore the mention:
      "ΖΑΡΜΑΝΟΧΗΓΑΣ ΙΝΔΟΣ ΑΠΟ ΒΑΡΓΟΣΗΣ" ("Zarmanochegas from Barygaza in India")
      Strabo also states that Nicolaus of Damascus in giving the details of his tomb inscription specified his name was "Zarmanochegas" and he "immortalized himself according to the custom of his country." Cassius Dio (Hist 54.9) and Plutarch cite the same story. Charles Eliot in his Hinduism and Buddhism: An Historical Sketch (1921) considers that the name Zarmanochegas "perhaps contains the two words Sramana and Acarya. (…) These accounts at least indicate that Indian religious men (Sramanas, to which the Buddhists belonged, as opposed to Hindu Brahmanas) were circulating in the Levant during the time of Jesus.
      Will Durant, noting that the Emperor Ashoka sent missionaries, not only to elsewhere in India and to Sri Lanka, but to Syria, Egypt and Greece, speculated in the 1930s that they may have helped prepare the ground for Christian teaching.
      https://history.stackexchange.com/questions/20889/buddhists-in-ancient-alexandria-and-rome
      Much more tenuously, the Mahavamsa (a Buddhist history of Ceylon) records a delegation of Buddhist monks from "Alexandria".
      Mahadhammarakkhita, thera of Yona, accompanied by thirty thousand bhikkhus from the vicinity of A'lasadda, the capital of the Yona country, attended.
      It is agreed that Yona meant Greek and that A'lasadda referred to Alexandria, but it isn't altogether clear which Alexandria. It seems scholars generally think it refers to the Alexandria of Bactria or the Alexandria of Arachosia. Alternatively, and I don't think anyone advocates this except the dubious Arthur Lillie, but it might also possibly be the Alexandria of Ptolemaic Egypt.
      As a side note, Indian was one of the nationalities the poet Martial mentioned in his lampooning of a certain (fictitious) Caelia:
      For you from his Egyptian city comes sailing the gallant of Memphis, and the black Indian from the Red Sea ... What is your reason that, although you are a Roman girl, no Roman lewdness has attraction for you?
      To be sure, Indians were certainly not a common sight in much of the Mediterranean. At the same time, the evidence showed that they were present in Alexandria.
      Separately, Ashoka the Great left records of sending Buddhist missionaries into the West, including to Alexandria. They don't seem to have had much impact, though we know diplomatic (and commercial) contact continued thence.

      Usuń
    4. http://www.jesusneverexisted.com/buddha.html
      There are records from Alexandria that indicate the arrival of a steady stream of Buddhist monks and philosophers. They would surely have contributed to the philosophical speculations and syncretism for which the city was noted.
      In particular, it seems the original Therapeutae were sent by Asoka on an embassy to Pharaoh Ptolemy II in 250 BC.
      The word 'Therapeutae' is itself of Buddhist origin, being a Hellenization of the Pali 'Thera-putta' (literally 'son of the elder.')
      Philo Judaeus, a 1st century AD contemporary of Josephus, described the Therapeutae in his tract 'De Vita Contemplativa'. It appears they were a religious brotherhood without precedent in the Jewish world. Reclusive ascetics, devoted to poverty, celibacy, good deeds and compassion, they were just like Buddhist monks in fact.
      From the Therapeutae it is quite possible a Buddhist influence spread to both the Essenes (a similar monkish order in Palestine) and to the Gnostics – adepts of philosophical speculations.

      Usuń
  10. Ja bym życzył tym roku 2019 braku recesji na świecie, podwyżek w Polce, oraz bardziej udanej obrony społeczeństwa przed wszelkim draństwem i zwykłym yetisyństwem, no i wszystkiego najlepszego.

    Okazjonalna ballada w współczesnych humorystycznych klimatach chrześcijańsko-pogańskich, miałem umieścić to wcześniej ale nie chciałem nikogo prowokować:
    https://www.youtube.com/watch?v=MPigjNQu1ic

    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń