środa, 14 sierpnia 2013

Polski gniew: 1920. Impel Down Poboga-Malinowskiego

W naszej historii, wbrew zrzędzeniom różnych postpolskich mędrków, są nie tylko elementy męczeństwa (które należy przypominać jako uzasadnienie konieczności posiadania silnego państwa i narodu), ale również wiele momentów triumfu: militarnego, politycznego, cywilizacyjnego, kulturalnego. Wzniosłości i szlachetności triumfatorów często towarzyszą, niczym cień, niższe uczucia. Jednym z nich jest gniew prowadzący do zemsty. Mieliśmy w naszej historii wiele epizodów erupcji tłumionego polskiego gniewu. Epizodów, które wypieraliśmy z naszej narodowej pamięci. Trudno się bowiem ludziom karmionym frazesami o cywilizacji łacińskiej i "nadstawianiu drugiego policzka" przyznać do tego, że gniew ich przodków potrafił zapłonąć krwawą łuną i bezwzględnie niszczyć wrogów... Czas jednak przypomnieć, że były epizody w których (parafrazując Marszałka) "też potrafiliśmy w mordę lać"...



Bitwy stoczone w 1920 r. na szerokim froncie od Płocka po Lwów są słusznie powodem naszej dumy. Sprawiliśmy bolszewików krwawy pogrom - klęskę militarną, której skalę przebił dopiero blitzkrieg z 1941 roku. Benedykt Hertz  pisał wówczas, w swoim wierszu "Cud nad Wisłą, czyli polska młócka":



"Zapędziły się psie juchy pod samą Warszawę, 
lecz im nasze bractwo dało galantną odprawę. 

Ref. Dalej, do dzieła! 
Jeszcze, nie zginęła! 
Pokój z Sowietami 
spiszem bagnetami. "



Jednym z uczestników tego wiekopomnego zwycięstwa był młody porucznik Władysław Pobóg-Malinowski. Później został on znanym historykiem, autorem pomnikowej "Najnowszej historii politycznej Polski 1864-1945". Pobóg-Malinowski - wielki antykomunista, polski patriota, piłsudczyk, oficer polskich służb wywiadowczych w okupowanej przez Niemców Francji,  znakomity emigracyjny pisarz. Nadczłowiek. W 1920 r. miał zaledwie 21 lat i straszne wspomnienia z ogarniętej bolszewickim szaleństwem Rosji. Po zwycięskiej bitwie zyskał okazję do zemsty. Oto w jaki sposób znęcał się nad bolszewickimi jeńcami:





"
Zaczęło się od 50 uderzeń rózgą z drutu kolczastego, przy czym powiedziano im, że jako żydowscy najmici nie wyjdą żywcem z obozu. Ponad 10 umarło z powodu zakażenia krwi. Później na trzy dni pozostawiono jeńców bez jedzenia i zakazano pod karą śmierci wychodzić po wodę. Dwóch rozstrzelano bez jakiejkolwiek przyczyny. Prawdopodobnie groźba zostałaby spełniona i żaden z Łotyszy nie wyszedłby z obozu żywy, gdyby zarządcy obozu – kapitan Wagner i porucznik Malinowski – nie zostali aresztowani i oddani pod sąd przez komisję śledczą.
Już podczas rokowań pokojowych w Rydze byli więźniowie Strzałkowa w zbiorowym liście napisali do sądu, który rozpatrywał sprawę Malinowskiego: „Chodził po obozie w towarzystwie kaprali uzbrojonych w bicze uplecione z drutu kolczastego. Temu, kto mu się nie spodobał, kazał kłaść się do rowu, a kaprale bili tyle, ile im kazano. Tych, którzy prosili o litość, zabijał strzałem z rewolweru. Zdarzało się też Malinowskiemu bez przyczyny strzelać do więźniów z wież strażniczych”.
Por. Władysław Pobóg-Malinowski odsiedział za swoje ekscesy krótki wyrok. Nie był on jednak jedynym, który wówczas podążał drogą polskiego gniewu i krwawo dawał się we znaki obcoplemiennym najeźdźcom. Nie doszło do inspirowanych przez państwo represji wobec sowieckich jeńców, ale zdarzały się przypadki "ludowej sprawiedliwości". Żołnierze wyzwalający polskie miasta i wioski zapoznawali się na miejscu z dowodami bolszewickiego terroru.  Zmasakrowane szpitale polowe, oficerowie wbijani na pal, zwłoki ze śladami tortur, zgwałcone kobiety, sprofanowane kościoły... To wszystko musiało oddziaływać na ich psychikę i skłaniać do działania. 

Do największego aktu zemsty doszło 24 sierpnia.  Rozstrzelano pod Mławą 200 krasnoarmiejców z 3-go Korpusu Kawalerii Gaja Chana. Udowodniono im wcześniej zakłucie szablami polskich jeńców.  Skala polskiej zemsty jest trudna do oszacowania. Niejako z "automatu" wykańczano walczących po stronie bolszewickiej Chińczyków, wieszano komisarzy i rozwalano bandytów z osławionej Armii Konnej.  Jeden z bolszewików wspominał: "„Dowódca pułku zebrał wszystkich mieszkańców wioski i kazał pluć i bić prowadzonych przez wieś jeńców. Trwało to około pół godziny. Po ustaleniu tożsamości, a okazało się, że są to żołnierze 4. husarskiego pułku Armii Czerwonej, nieszczęśnicy zostali rozebrani do naga i w ruch poszły nahajki. Później ustawiono ich w rowie i rozstrzelano tak, że mieli oderwane niektóre części ciała. " Komendant obozu jenieckiego w Brześciu mówił przybyłym do jego "pensjonatu" krasnoarmiejcom: " Wy, bolszewicy, chcieliście odebrać nam naszą ziemię, więc dostaniecie ziemię. Nie mam prawa was zabić, ale będę tak karmił, że sami wyzdychacie ".

Następnym razem gdy przyjedzie do naszego kraju Putin, proponuje by wznosić okrzyki: "Do Tucholi! Do Tucholi!" :)

13 komentarzy:

  1. Chyba od POŁOCKA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sierpniu 1920 r. jednak od Płocka. Gdyby liczyć całość wojny to od Murmańska pod Odessę

      Usuń
  2. W pierwszej chwili, gdy zacząłem czytać o torturach sowieckich jeńców chciałem napisać ci, że tak nie można bo potwierdzasz wersję Ruskich, którzy posługują się tą kwestią by zrównoważyć czy wręcz uzasadnić Katyń [ o ''operacji polskiej'' jaka pochłonęła kilka razy więcej ofiar póki co nie ma mowy, pamiętajmy że niedawno była jej rocznica ] ale zaraz przyszło mi na myśl czy to aby nie tresura ? Zamiast wypierania się lepszą taktyką jest tu przypomnienie ówczesnych bolszewickich bestialstw wobec których był to słuszny odwet. ''Polski gniew'' - o tak, proponuję dać serię jego przykładów w historii, na skutek ''pedagogiki wstydu'' mającej uczynić z nas mentalnych kastratów nauczyliśmy się wypierać czy tłumaczyć się z tych epizodów tymczasem jest to jak najbardziej naturalny stan, pożądany wręcz gdy mamy do czynienia z wymierzeniem sprawiedliwości za zadaną nam krzywdę [ akurat poczytuję pracę Petera Sloterdijka ''Gniew i czas'' traktującą o tym, polecam ]. Wysokie standardy etyczne obowiązują jedynie wybranych, resztę dotyczy zwykła przyzwoitość i mają oni nie tylko prawo ale wręcz obowiązek się bronić. Zresztą nawet asceci, przynajmniej ci którzy prawidłowo praktykowali, starali się raczej wykorzystać niskie uczucia i popędy, zaprząc ich energię do wyższych celów i przemienić je, w żadnym razie wypierać czy tłumić bo przypomina to beznadziejną ucieczkę przed sobą i dociskanie pokrywki garnka z gotującą się wodą co prowadzi do wiadomych skutków. Tak czy siak piękne święto i bezwzględnie należy je uczcić - Powstańcom Warszawskim należy się cześć i pamięć niezależnie od tego jak oceniamy sens tego zrywu ale zwycięzcom bolszewii spod Warszawy chwała ! I podobnie tu mam wyjebane na kłótnie piłsudczyków z endekami kto jest sprawcą tego triumfu, tym niech zajmą się historycy, dla mnie liczą się fakty - nawet jeśli rację ma Wania Engelgard, że nie zatrzymaliśmy tym pochodu czerwonoarmistów na Europę bo byli na to za słabi i wówczas prawdopodobnie doszłoby do ponownego podziału Polski, Niemcy odzyskaliby Wielkopolskę, Pomorze i Śląsk zaś cała reszta zostałaby włączona do Sowietów to i tak dzięki temu ominęły nas ''dobrodziejstwa'' kolektywizacji i terroru wymierzonego w Polaków - przypomnę jeszcze raz o ''operacji polskiej'' której skala byłaby wówczas znacznie ale to znacznie większa. Poza tym fakt, że gigantyczna sowiecka armia stałaby o te ileś kilometrów bliżej Berlina miałby zapewne rozpierdzielające konsekwencje geopolityczne, więc tak czy inaczej cieszyć się i świętować warto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fox może różne rzeczy mówić, ale że to była wojna prewencyjna to na pewno nie powie ;)
    Zresztą, czy komuś to przejdzie przez gardło?
    Bo jakże to tak - rozpoczynać wojnę(!) i to wtedy, gdy jest się silniejszym od przeciwnika(!!).
    To nie jest polskie, patriotyczne podejście (lansowane także przez Foxa ;) ) - rozpoczynać walkę w sytuacji dla siebie niekorzystnej, i z silniejszym przeciwnikiem.
    *******************
    Poza tym, takie opisy - dla ludzi spoza PL - co najwyżej przekonają, że OBYDWIE strony były niecywilizowane...
    A udział w tym regularnego wojska nie jest powodem do chwały.
    Wojsko powinno dbać o formę!

    (
    - Co macie na swoje usprawiedliwienie?
    - Więc, ja...
    - Wystarczy. Rozstrzelać. następny.
    )


    mmm777

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojna rozpoczęła się już w grudniu 1918 r. sowieckim atakiem na polską samoobronę Wileńszczyzny. Trudno w takim przypadku mówić o prewencyjności wojny...

      Usuń
    2. Foxie, po prostu nie jesteś w stanie tego powiedzieć... :)

      Jak osoba zahipnotyzowana, której hipnotyzer kazał zrobić coś głupiego - pytana dlaczego to robi - wymyśla bardzo sprawnie nader logiczne uzasadnienia ;)

      A najlepsze w tym jest to, że nie ma się czego wstydzić.
      Piłsudski realizował najzupełniej sensowną koncepcję polityczną.
      Fakt - nie wyszło.
      Ale też nie zakończyło się klęską, pokój nie wyszedł wcale zły.


      mmm777


      Usuń
    3. Fox to nie jest osoba zahipnotyzowana zbyt bystry. Jeśli stosuje chwyty a la Mykke a nie sekciarz - wychodzi na to, że opłacony... Miał koleś taki wpis o odtajnionych dokumentach Wojkowa na kanwie (bo większość tych politrukowskich fantasmagorii jest na kanwie) Wołosa. Wpada mi książka w rękę i autor tłumaczy jak Krowa na Rowie cała sytuację z enedecją i to wcale nie kurtuazyjnie! (Sprawa prosta enedecja jako profrancuska i antybrytyjska [wiadomo największy odwieczny wróg Polski to ANGLIA]była z dwojga złego była bezpieczniejszym czortem do rozmów. Jak każdy politruk bez wykształcenia historycznego NIE WIDZI KONTEKSTU historycznego i popełnia typowy, marksistowski błąd ahistoryzmu, czyniąc z endecji ówczesną (nomen omen) Wandę Wasilewską.
      A tak swoją drogą po politruczę w tym stylu - lewica liberalna ciągle stawia na Piłsudskich: Onyszkiewicza trzecia żona to wnuczka Piłsudskiego.

      Usuń
  4. Serce rośnie. Jednak Polacy potrafią nie być mimozami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ten Malinowski wie o Zachodzie....
    "Procycling: Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Francuzi nie są tak naprawdę zainteresowani wygrywaniem? Cieszę się z tego, że zabierają się w ucieczki, które są doganiane na 5 kilometrów przed metą.
    MM: Dokładnie tak. Inni są daleko bardziej ukierunkowani na wygrywanie i odniesienie sukcesu. Francuzi zapominają, że świat kocha tylko zwycięzców. Kompletnie inna mentalność."

    Vive la France et vive la Pologne, monsieurs!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego usunołeś mój wpis, boisz sie prawdy o Piłsudskim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpis usunięty za rynsztokowy język

      Usuń
    2. Bezcenne! Koleś chwali przestępstwa zwykłego sierściucha, bo nie wie nic o historii wojskowości, a później usuwa wpis za "rynsztokowy język".
      To jest cały wykształciuchowy obraz popaprańców spod znaku sanacji i ich epigonów. Tak jak od początku debilne było założenie tworzenia "KADRY" armii z bandy amatorów spod znaku Legionów, tak jest debilne wychwalanie zbrodniarza wojennego wysłanego na kurs politycznego wychowawcy za "zasługi". Ciemniaki...
      Ludowiec

      Usuń
    3. @ Ludowiec

      O widzę działacza PSL! Jak idą sprawy w spółkach skarbu państwa? Co słychać u Edwarda Mazura? Kiedy lotnisko w Modlinie będzie działać? Czemu tyle płacimy za gaz z Rosji? I czy jak dymasz sekretarkę, to odpalasz z komórki "Jesteś szalona" czy też "Ona tańczy dla mnie"?

      Dersu Uzała

      Usuń