sobota, 2 lipca 2022

Think-tankowe wojny i walki o sukcesję

 


Płk Philip J. Corso tłumaczył to, że Amerykanie nie odnieśli zwycięstwa w wojnie wietnamskiej tym, że to była wojna prowadzona nie przez wojskowych, a przez think-tanki. Podobnymi think-tankowymi wojnami były Irak oraz Afganistan po 11 września 2001 r. Czy jest nią także Ukraina? W jej przypadku charakter starcia nie został jeszcze do końca określony. Silniejszą pozycję niż w trakcie poprzednich wojen ma Pentagon - co przejawia się choćby w tym, że Ukraina została przemieniona w wielki poligon dla najróżniejszego natowskiego sprzętu wojskowego. Wojskowym zależy na skopaniu tyłka Rosji. (Tyłka, bo jak powiedziała Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ: "U Rassiji niet jajec!".) Niestety ich apetyty hamowane są przez kolesi z think-tanków mających wpływ na administrację. Oni bowiem są opętani myślowymi schematami, które wtłoczono im do głów na uniwersytetach: różnymi drabinami eskalacyjnymi i deeskalacyjnymi, pivotami i zwornikami. Oni prowadzą wojnę z konieczności, ale nie chcą zbytnio denerwować Rosji i boją się zwycięstwa. Zwycięstwo bowiem rodzi zagrożenia dla stabilności systemu. I stąd ograniczenia w pomocy dla Ukrainy. Dostaje ona go tyle, by się móc obronić, ale na szybkie odbicie terenów okupowanych może go nie starczyć. Oczywiście nie wyklucza to spektakularnych zwycięstw Ukraińców, takich jak zniszczenie rosyjskiego garnizonu na Wyspie Węży.


(Malutka dygresja: Teraz już wiecie, czemu Jacek Bartosiak jest tak kiepskim analitykiem wojny na Ukrainie, a wcześniej opracował dziurawą i koślawą koncepcję Armii Nowego Wzoru. Gostek jest bowiem człowiekiem ukształtowanym przez szkodników z waszyngtońskich think-tanków. Typowym przykładem think-tankowego ściemniacza jest również Leszek Sykulski.) 

Think-tankową wojnę prowadzi też Rosja. Sama jej koncepcja została przecież stworzona przez wąską grupę pseudointeligentów, którzy wymyślili sobie, że rosyjscy sołdaci będą witani na Ukrainie kwiatami, a jedynym marzeniem Ukraińców jest powrót Janukowycza do władzy i stworzenie trójczłonowego państwa rosyjsko-białorusko-ukraińskiego. Ideę proklamowania takiego tworu w Ławrze Pieczerskiej podsunął karzełkowi Putinowi scientolog Izraitiel-Kirijenko. Szczytem think-tankowego rosyjskiego zjebania jest oczywiście działalność skopca Dugina. Hitem internetu z ostatnich dni jest wpis Dugina z lutego, w którym pisze on o tym, że z "geografii sakralnej" (czyli z rysowania kutasów na mapach) wynika, że ten, kto kontroluje Wyspę Węży, ten "kontroluje bieg światowej historii". Gen. Konaszenkow ogłosił kilka dni temu, że Wyspa Węży została oddana Ukrainie w "geście dobrej woli". W geście dobrej woli oddano miejsce, z którego można kontrolować bieg światowej historii :) Ten gest dobrej woli kosztował Rassiję kilka okrętów, z krążownikiem "Moskwa" włącznie i sporo wyrzutni rakiet przeciwlotniczych. 

Oczywiście w tle tych think-tankowych wojen toczy się wojna o sukcesję po przywódcy. Na następcę staruszka Putina szykowany jest ponoć Dmitrij Patruszew.  Jest on od 2018 r. ministrem rolnictwa, a wcześniej robił karierę w Gazpromie i w bankowości. W 2007 r., w wieku 30 lat był wiceprezesem banku VTB. Rok wcześniej skończył Akademię FSB. Kluczem do jego kariery jest oczywiście to, że Nikołaja Patruszewa, od 2008 r. szefa Rady Bezpieczeństwa Rosji (z którym współpracę rozwijał generał Koziej), a w latach 1999-2008 szefa FSB, odpowiedzialnego m.in. za zamachy bombowe na bloki mieszkalne w kilku rosyjskich miastach, które zrzucono na Czeczenów. Patruszew jest oczywiście jednym z architektów wojny na Ukrainie. Niedawno, komentując jojczenia różnych Girkinów i innych turbopatriotów, stwierdził, że "fanatyczny kretyn jest gorszy od najgorszego zdrajcy".

Oczywiście inni rozgrywający w kremlowskiej wierchuszce też czytają różne wrzutki na Telegramie i mają świadomość tego, że młody Patruszew jest szykowany na następcę Putina. I mogą podejmować w związku z tym odpowiednie przeciwdziałania. Z sabotażem oficjalnej polityki włącznie.

Na to nakłada się coś, co Galijew nazwał "wielkim jubileuszem", czyli anulowaniem długów. Klęski Rosji na Ukrainie sprawiają, że jej wasale usamodzielniają się. Widać to było choćby w afrontach czynionych karzełkowi Putinowi przez Kazachstan. Podczas niedawnej wizyty w Turkmenistanie, Putin nie został powitany na lotnisku z kwiatami - w odróżnieniu choćby od Tokajewa i Alijewa. Kazachowie i Turkmeni patrzą już bowiem na Rosję bardziej realistycznie niż nasi duporealiści. 

Rozgrywka o sukcesję trwa również w USA. Biden bardzo chciałby startować w 2024 r., ale demokratyczna wierchuszka nie jest nastawiona do tego entuzjastycznie. Już teraz polityka Brandona jej tak ciąży, że partia jest na drodze do przerżnięcia jesiennych wyborów midterms. Kamala jest natomiast niewybieralna - ma jeszcze gorsze notowania od Bidena. Kogo więc wystawić w 2024 r.? Pojawiają się głosy, by startowała Hillary. Roger Stone twierdzi natomiast, że kandydatem demokratów będzie Michelle Obama. 



Dużo ostrzej gra się toczy o przywództwo wśród republikanów. Trump oczywiście będzie startował, ale partyjny establiszment usilnie stara się go udupić. Stąd m.in. zeznania przez komisją ds. wydarzeń z 6 stycznia, jakiejś nowej Amber Heard, opowiadającej niestworzone historyjki o tym jak Trump złapał kierowcę swojej limuzyny z Secret Service za gardło i kazał mu jechać na Kapitol, by przyłączyć się do "insurekcji". Oczywiście agenci Secret Service twierdzą, że nic takiego nie miało miejsca. Nie muszę też chyba przypominać, że sama "insurekcja" była pułapką zastawioną przez federalnych, którzy posłużyli się postaciami w rodzaju Bannona oraz operacją psychologiczną QAnnon. Z relacji świadków wynika, że Trump źle zareagował na wejście demonstrantów na Kapitol, uznając, że "wyglądają oni źle" i popsują jego wizerunek. Republikański establiszment dąży oczywiście do tego, by prezydentem w 2024 r. został Ron DeSantis, obecny gubernator Florydy i zarazem porucznik US Navy w stanie spoczynku, służący wcześniej jako prawnik w obozie w Guantanamo i w jednostce Seal w Iraku. I to jest moim zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz - DeSantis wygrywający wybory prezydenckie w 2024 r. I bilans sił przesuwający się w stronę wojskowych. Trump twierdzi, że nie wyklucza wspólnego startu z DeSantisem, ale to oczywiście byłby taki sam scenariusz jak start JFK z LBJ w 1960 r. Wszyscy wiemy, czym to się skończyło...


41 komentarzy:

  1. Chyba dwa słowa połknąłeś:
    " W 2007 r., w wieku 30 lat był wiceprezesem banku VTB. Rok wcześniej skończył Akademię FSB. Kluczem do jego kariery jest oczywiście to, że [jest synem?] Nikołaja Patruszewa, od 2008 r. szefa Rady Bezpieczeństwa Rosji (..)."

    A. Blinken jest bez szans na schedę po J. Bidenie?
    O ile D. Trump będzie kandydował na wice- przy R. DeSantisie, wszystko będzie w porządku - skończy się w reszcie gerontokracja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "A. Blinken jest bez szans na schedę po J. Bidenie?" - nie jest wskazywany.

      Usuń
  2. "Płk Philip J. Corso tłumaczył to, że Amerykanie nie odnieśli zwycięstwa w wojnie wietnamskiej tym, że to była wojna prowadzona nie przez wojskowych, a przez think-tanki"

    (opis gry wojennej z 1963 w Pentagonie z autobiografii Donalda Gregga z CIA)
    In the discussion that ensued, it became clear that General LeMay felt that one of the plan’s great virtues would be to draw China more openly into the conflict. LeMay felt that Hanoi would immediately want to respond to our bombing attack by striking at targets in the south. Lacking the capability to do this, they would turn to China.
    LeMay thought that China would then covertly fly missions into the south, just as the Soviet Union had done in the Korean War. These Chinese missions, which we would discover and publicize, would then open up the possibility of launching U.S. air attacks against China’s emerging nuclear weapons facilities, targets LeMay was itching to attack."
    Donald P. Gregg - Pot Shards

    Sekretarz obrony McNamara w czasie II wojny znajdował się w sztabie, który planował LeMayowi palenie japońskich miast bombami. Tak więc poronione plany wygrywania wojny bombowcami miały swoje źródło raczej u wojskowych niż think tanków ) (no chyba, że za think tank uznamy Pentagon albo kolegium szefów sztabów)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "poronione plany wygrywania wojny bombowcami "- te plany nie były poronione. Były jak najbardziej słuszne. Japonia została pokonana za pomocą konwencjonalnych bombardowań lotniczych oraz zrzucania min na jej wody przybrzeżne. (LeMay prognozował, że do września 1945 r. Japonia skapituluje. Zrzucenie bomby atomowej uważał za totalnie niepotrzebne.) Niemiecki potencjał do prowadzenia wojny bardzo mocno ucierpiał w wyniku bombardowań strategicznych. Gospodarce Rzeszy groziło załamanie już latem 1943 r. - ze względu na bombardowania fabryki łożysk w Schweinfurcie (które niestety alianci przerwali ze względu na straty w załogach). Włochy zostały wepchnięte do kapitulacji w wyniku ostrzegawczej kampanii bombardowań strategicznych miast na północy. W grudniu 1972 r. Wietnam Północny musiał wrócić do rokowań z USA, bo Nixon kazał na serio bombardować Hanoi i Hajfong.
      Co do chińskich planów LeMaya - szkoda, że ich nie zrealizował. Armia ChRL była w latach 60-tych w żałosnej kondycji.

      Usuń
    2. Trochę publikacji (które można sobie ściągnąć przez Libgen, Mirknig.ru czy inne serwery):

      https://ospreypublishing.com/store/military-history/series-books/air-campaign/japan-1944-45

      https://ospreypublishing.com/store/military-history/series-books/air-campaign/rabaul-1943-44

      https://ospreypublishing.com/store/military-history/series-books/air-campaign/the-italian-blitz-1940-43

      https://ospreypublishing.com/store/military-history/series-books/air-campaign/the-ruhr-1943

      https://ospreypublishing.com/store/military-history/series-books/air-campaign/schweinfurt-regensburg-1943

      https://ksiegarnia.proszynski.pl/product,73287

      https://ospreypublishing.com/store/military-history/series-books/air-campaign/operation-linebacker-ii-1972

      Usuń
    3. Taki fan MacArthura a ignoruje całkowicie marynarkę. Dziwne.

      "Co do chińskich planów LeMaya - szkoda, że ich nie zrealizował."
      No właśnie nie zrealizował ich bo se założył, że przeciwnik będzie działał tak jak on chce:
      "The war game did not go at all well from the point of view of the Pentagon’s planners, who wanted their bombing plan validated in advance. At the final meeting of the game, involving all its participants, LeMay furiously attacked Red Team leader General Wheeler. LeMay, a florid, heavyset man, leaned forward and glared at Wheeler, saying: “Buzz, you know goddamn well that if I attack your capital, you are going to attack mine.”
      General Wheeler responded mildly, “Curt, I know that is what you want me to do, and it is the last thing in the world I would consider.” I noted my CIA friend Harry smiling quietly at Wheeler’s reply."
      Donald P. Gregg - Pot Shards

      Usuń
    4. "Taki fan MacArthura a ignoruje całkowicie marynarkę. Dziwne." - generał Douglas MacArthur - jak sam jego stopień wojskowy wskazuje - był przedstawicielem wojsk lądowych, a z admirałem Nimitzem spierał się o strategię pokonania Japonii. Gdyby jednak nawet był admirałem, to by opracowywał własną strategię - tak jak Nimitz i inni przedstawiciele Us Navy - a nie słuchał się "ekspertów" z think-tanków.

      "nie zrealizował ich bo se założył, że przeciwnik będzie działał tak jak on chce" - raczej nie zrealizował, bo nie miał zielone światła od prezydenta. Wynik ćwiczeń sztabowych nie miał tutaj wielkiego wpływu na strategię Białego Domu. LBJ słuchał kolesi z think-tanków i kiepsko na tym wyszedł.

      "Donald P. Gregg " - ciekawe ile podkoloryzował a ile przekłamał? Pisał coś o swoich gejowsko-pedofilskich przygodach?



      Usuń
    5. Przecież można znaleźć publikacje o "maritime strategy" MacArthura więc nie wiem o co chodzi z tym, że nie był admirałem.

      "tak jak Nimitz i inni przedstawiciele Us Navy - a nie słuchał się "ekspertów" z think-tanków"

      Za to słuchał się szefa swojego wywiadu gen. Willoughby, który nie przewidział wejścia chińskich komunistów do wojny w Korei, pomimo tego, że miał raporty o przygotowaniach wojsk.

      "ciekawe ile podkoloryzował a ile przekłamał? Pisał coś o swoich gejowsko-pedofilskich przygodach"
      Nie ale ciekawe, że stary Bush w tym okresie mianował go na swojego doradcę.

      Usuń
    6. "Przecież można znaleźć publikacje o "maritime strategy" " - publikacje o strategii morskiej tworzył również prawnik Bartosiak :)

      "Za to słuchał się szefa swojego wywiadu gen. Willoughby" - akurat Willoughby nigdy wcześniej go nie zawiódł i jako szef wywiadu bił na głowę amatorów z OSS. Jego zachowanie w związku z chińską inwazją jest dla mnie zagadką. Może chodziło o to, by wojnę rozszerzyć wbrew libkom z Waszyngtonu?

      " stary Bush w tym okresie mianował go na swojego doradcę." - Gregg pojawia się przy sprawie Franklina.

      Usuń
  3. Kogo Pana zdaniem należy słuchać? Prof. Żurawski vel Grajewski, Krzysztof Wojczal i Jarosław Wolski to dobre przykłady?
    Wielka szkoda, że już nie możemy słuchać opinii zmarłego dr Targalskiego. Zawsze trafiał w punkt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żurawski vel Grajewski niewątpliwie warty słuchania - zwłaszcza, że wkurza duporealistów. Wojczal jest OK. Do Wolskiego jakoś nie jestem przekonany. Dobrym ekspertem jest Grzegorz Kuczyński. Warto też Piotra Grochmalskiego czasem poczytać -choć pisze niezwykle rozwlekle.

      Usuń
    2. Chodziłem na wykłady do pana Grochmalskiego (wczesne lata 2000'czne). Mimo, że to były tak zwane WDW (wykłady do wyboru zaliczane za obecność - a nikt jej nie sprawdzał tak na prawdę), to to co opowiadał pan Grochmalski było jak z innej planety. Pewnie dzięki samej konwencji - wykłady gościnne na innym wydziale był w stanie prowadzić je w luźnej formie - fakty (był naocznym obserwatorem), dygresje, przewidywania. Byłem w ciężkim szoku ponieważ dopuszczał rozpad Rosji w przyszłości, i to w tamtych czasach (nie mam pojęcia jak potem kształtowały się jego poglądy na ten temat, bo nie śledziłem po studiach jego publikacji). To były bardzo ciekawe wykłady.

      Usuń
    3. Ron DeSantis to bardzo ciekawa postać jak się pogrzebie to się znajdzie powiązania ze znaną firmą farmaceutyczna Covid służbami śmiercią czeskiego naukowca i firmami pozakladanymi w pewnej małej miejscowości coś jak w filmie księgowy. Jest prawd "kozłem" Klubu. Natomiast jednym z członków prawd pewien żydowski scientolog.

      Usuń
  4. Ukraińcy stawiają pomniki mordercom polskich niemowląt. Czy to zdanie jest prawdziwe, czy jest to tylko propaganda ruskich onuc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że dla dobra polsko-ukraińskiej współpracy powinniśmy postawić w Warszawie pomnik bohaterów UPA. No bo w końcu Ukraińcy czczą UPA "za walkę z Sowietami", a nie za rąbanie polskich dzieci. Ale taki np. Hitler w walce z Sowietami był znacznie lepszy od UPA. Zgładził miliony obywateli i żołnierzy sowieckich, doszedł pod Moskwę, ale pomników anty-komuniści mu nie stawiają. Widocznie ma jakąś skazę, której UPA nie ma.

      Usuń
    2. "mordercom polskich niemowląt" - śmierć polskich niemowląt z rąk ukraińskich ćwoków z widłami była niewątpliwie wydarzeniem tragicznym. Dużo większą tragedią była jednak śmierć dziesiątków tysięcy przedstawicieli najlepszych polskich elit zamordowanych przez Sowietów. W Rassiji stoi tam dużo więcej pomników sprawców tego ludobójstwa, niż na Ukrainie pomników UPA. A jakoś to naszym dupoprawicowcom nie przeszkadza.

      Usuń
    3. W Rosji chyba nie istnieje ani jeden pomnik Stalina, Berii czy Jeżowa. To o jakich pomnikach mówimy?

      Usuń
    4. "W Rosji chyba nie istnieje ani jeden pomnik Stalina"

      ???

      https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2017-10-31/stalin-w-dzisiejszej-rosji-popularny-i-potrzebny

      Usuń
    5. ale to są tereny prywatne, a miejskie jak na Ukrainie

      Usuń
    6. To też teren prywatny?

      https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/297821,rosja-postawila-katowi-z-katynia-nowy-pomnik.html

      Może w Rosji jest mniej pomników Stalina niż pomników pederasty i niemieckiego agenta Lenina, ale jednak jest ich całkiem sporo. Na "bratniej" Białorusi też widziałem jeden.

      W sklepie z pamiątkami na Kremlu można kupić gadżety ze Stalinem. A także z Berią - akurat żałuję, że tych nie kupiłem.

      Są też oczywiście upamiętnienia publiczne jednostek NKWD i Smiersza. O zbrodniczej Armii Czerwonej już nawet nie będę wspominał, bo przecież jej kult jest fundamentem ideologii państwowej. "Wstawaj strana ogromnaja, zesrałaś się!"

      Usuń
    7. "O zbrodniczej Armii Czerwonej już nawet nie będę wspominał" - a czy w tej armii to nie służyli także Ukraińcy?
      W ogóle to polskie elity największe straty poniosły z rąk niemieckich, czasem przy współudziale ukraińskim (np. mord profesorów lwowskich). No ale Niemcy nie stawiają pomników Hitlerowi, choć w walce z Sowietami był jak wiadomo najlepszy w historii.
      Konkluzja jest taka, że nie róbmy z potomków rezunów, wachmanów i czerwonoarmistów, czyli Ukraińców, jakichś pół-bogów którym wolno więcej.

      Usuń
    8. " a czy w tej armii to nie służyli także Ukraińcy?" - służyli też Polacy. Bo to była armia niewolnicza. I jest to jeden z powodów, by kult tej hordy wykorzeniać.
      "W ogóle to polskie elity największe straty poniosły z rąk niemieckich," - to ludobójstwo nie byłoby możliwe bez ZSRR, który pomógł Niemcom podbić Polskę i kawał Europy. A i w 1944 r. Sowieci pomogli Niemcom w ludobójstwie w Warszawie.
      " ale Niemcy nie stawiają pomników Hitlerowi," - bo byli po 1945 r. okupowani przez obce mocarstwa. Niestety Rosja nie była po 1991 r. okupowana, desowietyzowana i demilitaryzowana.
      "Konkluzja jest taka, że nie róbmy z potomków rezunów, wachmanów i czerwonoarmistów, czyli Ukraińców, jakichś pół-bogów którym wolno więcej." - konkluzja jest taka: nie ścigajmy się z Serbami, Ormianami, profesorem Adamem Wielkodupskim, Panusiukiem i podobnymi kreaturami w ssaniu kutasów Ruskim.

      Usuń
  5. "bo byli po 1945 r. okupowani przez obce mocarstwa." - no ale Ukraińcy wygrali II w.ś. czy jak, że stawiają te pomniki? W sensie terytorialnym może wygrali, ale np. ziemię wołyńską dostali od Moskwy, a nie od UPA.
    "...by kult tej hordy wykorzeniać." - słuszne, ale wykorzeńmy jeszcze kult UPA! Tylko sądząc po obecnej bucie i arogancji Ukraińców, pomyślmy jak będą aroganccy gdyby pobili Ruskich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kogo obstawiacie jako kolejnego władcę Rosji? Kirijenkę czy Patruszewa?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co słabo jedziesz z Bartosiakiem. Jak pomyję gary i przewinę dzieciaka to gdzieś jedną ręką zrobię Ci podsumowanie "chłoptasi" z think tanków których do siebie zaprasza i ludzi z którymi gadał w US na tournee. Zwłaszcza z generałem US który był ze 3 razy wkurwiony na administrację, bo ani nic mocno i blisko tak naprawdę granicy nie lata, ani plotniczego nie stoi ani po M.Czarnym nie pływa. I paroma datami sypnę w których mówił że czas uzbroić się eurasami Niemców, lecz jak się zorientował jako pierwszy na naszej acenie, jak głeboko bagno pociotków Shroedera tam siedzi i rozdaje karty Putina, to otrzeźwiał s,ybko. Potem było już tylko że trzeba niezależnie od Nato/Usa budować własne zdolności stawiając na swoja strategię. On o niczym innym nie mówi i nie pisze ani nie krzyczy tylko o tym , jak hej zadajmy sobie pytanie jak ma wyglądać wojna i jaka jest rola cywilnej kontroli armi. jak ma wyglądać wojna, a potem co kupijemy. Mam przypominac resumee i kiedy objeżdżał wszystkie mosty, przejscia i połączenia od Przesmyku Suwalskiego i dalej w Bałtyki, no kurwa liter mi nie starczy, co poruszał, jak pokazywał tłumaczył, nawet do poziomu wiisek zjeżdżał żeby tłumaczyc. Na Litwę prowadzi póltorej drogi i jeden most kolejowy z Polski. 3 rakiety i koniec wojny mamy, Bałtykiem odbijemy tylko desantem - po wo dze nią Panowie. Kurwa, ogrom pracy organicznej, który ten kolo zrobił w Pl w zbrojonym betonie wojskowym, liżacym dupę politykesom jest nieporównywalny, nie wiem kto Ci głupot nagadał o nim, ale jak obserwuję wojenki chłoptasi pokroju Wolskiego i jego gimbazy to się nie dziwię że można się spuszczać o budowie lufy i chwalić że "WPolskie idzie w dobrym kierunku" potem robić 10 podcastów że kurwa jednak nie. Dzięki Panie Wolski, ale chyba jednak nic nie idzie w dobrym kierunku. I Bartosiak był w agendzie politykierskiej i widział polskie gówno w akcji i się ewakuował. A teraz jak widzi jak sprawnie wygląda armia US, Izraelska - o której coś wiesz fox, i patrzy na to co realnie mamy to pewnie ma niezłego kaca. I bo do Armii nowego wzoru, to weź się od niej odpierdol. Bo wszyscy spuszczają się nad jakimiś pierdołami o tym że bzdur nagadał że Abramsy mają być w bunkrach, po 2 załogi, akierowane ppk, mogą w pojedynkę zatrzymać całe kompanie a f35 będziemy ewakuować. To sobie sam podsumuj, bo ja słyszałem o Brytolach co nie będą mieli czołgów i w sumie niewiele mają, o Fra co od wojny do gotowości potrzebują 10 dni żeby wogóle wyjść z koszar, a przede wszystkim że owszem wydaja na armie, ale nie takie które będą się strzelać na Nizinie Polskiej, o Niem którzy wogóle mogą nie zrobić nic łącznie z zablokowaniem transportów CO KURWy ROBIĄ, I PRZEZ NICH GŁOWNIE UZBROJENIE KAPIE NA UKRAINĘ - to pierwszy raz usłyszałem w 2019 -2020. I najlepsze, uwaga Rosjanie zaatakują niespodziewanie i nieprzygotowanie do ataku - no kurwa, jakbym miał dejavu. Fox, co napiszesz o bąblach antyfostępowych ?, ano napiszesz bo dobrze wiesz że masz małego kutasa, i nic Ci na obronę zajebiście słabej tezy nie zostało. Przychodzi moment prawdy i trzeba sobie odpowiedzieć, czy Ty naprawdę dobrze posłuchałeś co koleś pisze i mówi przez ostatnie trzy lata, bo Cię cenie za warsztat i mózg do łączenia historii i polityki, ale hołd Ty oddaj komu trzeba, bo nikt nie mówi głośniej żeby ZAKOŃCZYĆ PROJEKT IMPERIALNEJ ROSJI PUTINOWSKIEJ, a nie pierdolić coś o jakiś zaszłyszanych sucharach. Siądź do jego książek, a resztę Ci podeślę i dam Ci numer do niego to sobie pogadasz to zrozumiesz. Mi też się wydawało że to koleś bajerant od nabijania sobie kabzy. No nie, tą lukę dobrze wypełnia bajerant i fantasta Zychowicz, chodź że dwie książki ma niezłe. Pa Jacek to dobry chłopak jest, a Ty fox nie ogarniasz niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejt na bartosiaka jest niezbyt uczciwy intelektulatnie bo opiera sie zwykle na przeinaczeniach i na rzeczach ktorych on nigdy nie twierdzil np powszechnie zarzuca mu sie ze chcial likwidacji broni pancernej, albo ze dezauwuuje NATO itd. Jak sie wydaje we wszystkim nie mial racji np. jesli chodzi o marynarke wojenna, ale to sa szczegoly.
      Bartosiak otworzyl wiele waznych tematow jak np CPK, reforma armii na serio a nie tylko kupowanie zabaweczek.Od dawna tez mowil o tym ze Rosja nie ma 2,5 metra wzrostu i rywalizacja z nia w naszym rejonie jest w zasiegu naszych mozliwosci.
      Jako jedni z pierwszych S&F zaczeli bic na alarm w zwiazku ze zblizajaca sie konfrontacja z Rosja.

      Usuń
    2. "Siądź do jego książek" - czytałem jego książki. I sądzę, że bez żadnej straty dla treści mógłby zmniejszyć ich objętość z ponad 600 stron do 200 stron. Rosyjskie bąble antydostępowe to on akurat mocno mitologizował w swoich publikacjach (a jakoś nad Ukrainą takiego bąbla nie byli w stanie stworzyć...). Jego przekomarzanki z Wolskim mnie nie obchodzą, ale Wojczal merytorycznie dobrze zaorał koncepcję ANW. Teraz Strategy & Future robi zrzutkę na nową koncepcję obronną, bo stara (sprzed kilku miesięcy) im się zdezaktualizowała.

      Usuń
    3. Bartosiak oczywiście nie jest idealny i też ma ego ale gość jest logiczny ma kontakty od lat mówi o tym co teraz wszyscy widzą i tyle co on dla geopolityki nie zrobił nikt. Wojczal niestety słabsza liga Grzegorz Kuczyński ok

      Usuń
  8. Idę myć gary

    OdpowiedzUsuń
  9. Fox odpowiadając na pytanie anona "Ukraińcy stawiają pomniki mordercom polskich niemowląt. Czy to zdanie jest prawdziwe, czy jest to tylko propaganda ruskich onuc?" tekstem w stylu "a w hameryce biją murzynów" mimo wszystko odpowiada. Odmowa odpowiedzi to potwierdzenie faktu. Oczywistego wiec w sumie unikanie odpowiedzi samo w sobie jest wyjątkowo lamerskie. Znacznie ciekawsze jest coś innego. Fox najwyrazniej jest przeciwny innym duporealizmom za to popiera swoj duporealizm. W obecnej sytuacji wystarczyłoby zeby Polska jednym zdaniem opieroliła Ukrainę za neobanderyzm i zażądała po prostu okreslenia sie przez Ukraincow - czy chcą czcic pojebow ktorych jedynym "sukcesem" bylo bestialskie wymorodowanie 200 tysięcy Polaków czy nie. W obecnej sytuacji zakończyłoby to neobanderyzm na Ukrainie w jeden dzień. W bonusie pewnie armia i ludnosc ukrainska mogłaby jeszcze powywieszać wszystkich swoich banderonazistów na płotach gdyby tylko Polska tego zażądała. Zamiast tego fox udaje ze pomniki banderowców "są fajne". I to wyjasnia własciwie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie twierdziłem, że pomniki banderowców są fajne, a samym banderyzmem gardzę. Pytanie tylko czy mamy rok 1942 i banderyzm stanowi dla nas śmiertelne zagrożenie czy też mamy rok 2022 i inne priorytety i zagrożenia niż dupobanderowcy (stanowiący ukraińskich odpowiednik giertychowców).

      Usuń
    2. "bestialskie wymorodowanie 200 tysięcy Polaków" - przesadziłeś, ta liczba jest bliższa 100 tysięcy, natomiast ciekawi mnie liczba ofiar ukraińskich, bo widziałem już liczby od 1 tysiąca do nawet 20. Ukraińcy już wtedy mieli dobrą propagandę i nazywali swoje mordy "odwetem", ale ogólnie wniosek jest smutny, to wszystko im w ogóle nie zaszkodziło

      Usuń
    3. "banderyzmem gardzę. " - są filmy na youtube jak dzieci szkołach pewnie na zachodniej Ukrainie śpiewają "batko nasz Bandera". Teraz pytanie czy wojna spowoduje osłabienie czy wzmocnienie tego kultu

      Usuń
    4. Zależy kto wygra. Jeśli Rosja to na najbliższe kilkanaście lat banderowcy się uspokoją. Jeśli wygrają taka pycha w nich wejdzie...

      Usuń
    5. Na razie ukraińcy jadą na adrenalinie, ale wkrótce do nich dotrze że są głęboko w czarnej dupie. Nie mają gospodarki, nikt tam nie będzie inwestował, tysiące zabitych i kalek. Zdewastowny infrastrukturalnie kraj. Spokornieją jak tylko przyjdą październikowe chłody i zacznie się walka o przetrwanie. Na razie jeszcze złodziejska klasa średnia zyje sobie w polsce, wynajmuje mieszkania jeździ suvami ale kasa się kiedyś skończy i trzeba będzie nie kraść, uczciwie pracować, płacić podatki, i spokornieją. Kacapy to Bicz Boży na tych banderowskich zjebów, szkoda tylko zwykłych ludzi tam na wschodniej ukrainie bo dla ich banderyzm nic nie znaczył a teraz cierpią najbardziej. Ciekawe kiedy ukry zrozumieja że banderyzm to dla nich kamień u szyi. Śledzę czasami ukrowe media i widzę że nie prędko to nastapi, więc będą musieli to boleśnie przepracować. Chcą żeby cały świat okazywał im współczucie z powodu cierpień, jednocześnie nie chcąc wykazać się tym samym w stosunku do Polaków. Dlatego też powinni zostać przeczołgani przez kacapów, może to rozwinie w nich wrażliwość bo jak na razie to od kacapów niczym istotnym się nie wyróżniaja w tym względzie.

      Usuń
  10. Fox to narcystyczny zarozumiały pajac. Szkoda czasu na jego śmierdzące dupowypociny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W punkt.

      Usuń
    2. Jeżeli szkoda czasu, to czemu dyskutujesz tutaj sam ze sobą anonimie?

      Usuń
    3. To jakieś shit_eatery cienko popiskują swoimi pizdeczkami

      Usuń
  11. To chyba Fox, jakiś odpowiednik desantu na Hostomel :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak czytam hejty na Bartosiaka czy hymny pochwalne to często osoby to piszące mają podobny poziom kompetencji i zawsze góruje emocjonalne podejście nad chłodną analizą. Polacy obecnie są w stanie rozumieć tylko język standaperów (który i tak stawiam niżej niż język disco polo) - wszystko tym bardziej rozumieją im mniej mają na jakikolwiek temat pojęcia i musi być: "potrzymaj mi piwo", "rozjebało mu mózg" i inne takie chwyty pojęciowe po których nie ma sensu żadna argumentacja. Taki poziom intelektualny, kompetencje i kompleksy i nie ma wielopokoleniowej tradycji przekazywania tego co się naprawdę zgadza. Polacy mają bardzo małe pojęcie o własnej historii. Polacy mają bardzo małe pojęcie o tym jak pracuje pieniądz. Bartosiak nie jest kimś innym, niż tym kim jest, nie jest ani wojskowym, ani nie jest strategiem, nie jest geopolitykiem - jest amatorem, fanem książek o geopolityce, prawnikiem który wykorzystuje "nasze emocje proste" czyli dokładnie to co robi Pacześ, Lotek czy jakikolwiek influencer czy choćby jakikolwiek dekiel z FAME MMA. Daje namiastkę dotykania tematu bez całego tego nudnego czytania książek i potrzeby przekopania się przez podstawy. I robi to dobrze, lepiej niż Zychowicz, Wolski czy Wojczal, do tego dorzuca dwie wg. mnie najważniejsze kwestie które, nie są wyczytane w zachodnich książkach tylko są jego wnioskami ze spotkań z ludźmi którym się jeszcze chce: musimy zrozumieć jak działa duży pieniądz (czyli to co rozumiały nasze elity) - nie być wiecznie zdziwionymi prosiaczkami, że miseczka im bardziej pusta tym bardziej pusta, i musimy skończyć feudalnymi stosunkami w węzłowych miejscach gdzie są podejmowane jakiekolwiek decyzje decydujące o modernizacji, rozdziale środków. Ja pracuję w publicu - widzę jak to działa od 20 lat, jak się komuś dziecko w rodzinie nie udało, to mu się załatwia pracę kierownika w kluczowych spółkach skarbu państwa, samorządzie, szpitalu, przychodni, bibliotece, uczelni, szkole, spółce komunalnej, poczcie, wojsku czy policji. Do roboty jest szarańcza w masie (po dobrych uczelniach) a zarządzają tym niewykształceni i niekompetentni ale ustawieni (często po lipnych szkołach). To samo aktorzy, piosenkarze, reżyserzy - wszędzie tam gdzie jest publiczna forsa i dotacje - zakładane są spółeczki na dostarczanie papierowych ręczników, wymianę żarówek itp. Dopóki dajemy na Owsiaka myśląc, że pomagamy dzieciom, nie rozumiejąc jak tam krąży forsa (Owsiak nic tam nie ukrywa) - to lepiej nie będzie. Bliżej nam do Rosji niż do Zachodu jeśli chodzi o zarządzanie zasobami ludzkimi i potencjałem i rozwojem, natomiast w komercji też jesteśmy zatrudniani jako "szybkie tanie i łatwo zastępowalne łopaty" a wykształcona klasa menadżerska chwali się jak to ryćka przemowami motywacyjnymi pracowników i robi 200% normy sprzedając paciorki sprowadzane z Chin (pełno wywiadów z takimi światłymi menadżerami jak to doznali absolutu po spotkaniu z dyrektorem regionalnym). Jakikolwiek serial się ogląda polski to tam taka maksymalna kariera jest pokazywana jako np szef działu marketingowego z Pcimia który się wyrwał z pola buraków i sprzedającego proszki i pracującego w szklanym wieżowcu z widokiem na PKiN. Obejrzyjcie sobie „ślepnąc od świateł” pod tym kątem. I taka jest rzeczywistość. I bardziej bym się martwił nie o strategię ale o to czy Siły Zbrojne RP po prostu w razie konfliktu nie pójdą do domu na zupę po szesnastej. Brakuje nam setek Targalskich, Mackiewiczów, Jasieniców, Mickiewiczów, Sienkiewiczów – którzy wgrają nam, niezbyt rozgarniętym marzycielom z przerośniętymi ambicjami, przez proste i ckliwe historie - matrycę do wygrywania historii. Bo wielkie historie zaczynają się zawsze od biednych chuderlaków co to znajdują kluczyk do duszy poczwary która chce być motylkiem. I o tym tez mówi Bartosiak – czy on taką rolę wypełni? Nie wiem.

    OdpowiedzUsuń