Czytając 7-my tom "Dziejów Polski" prof. Andrzeja Nowaka, przypominamy sobie czasy saskie, czyli okres, w którym Rzeczpospolita była nazywana "karczmą zajezdną" dla obcych wojsk. Przetaczały się one przez nasze terytorium, rekwirując zaopatrzenie i porywając rekrutów, a ówczesne państwo polsko-litewsko-saskie niewiele mogło z tym zrobić. Wszelkie próby reform i powiększenia wojska były bowiem blokowane przez obcą agenturę, otrzymującą jurgielt.
Po lekturze naszła mnie ciekawa myśl: a co jeśli planeta Ziemia jest karczmą zajezdną dla Obcych?
Historii o tym, że obce statki bezkarnie wlatują w przestrzeń powietrzną różnych państw, jest bez liku. Tak samo o dokonywanych przez nich porwaniach ludzi i eksperymentach na zwierzętach. Sytuacja nie jest jeszcze tak groźna jak w czasie wojny siedmioletniej - nie przelatują nad naszymi miastami całe obce armie. Według niektórych świadectw, zdarzało się też siłom powietrznym USA zestrzeliwać UFO, a według płka Philipa J. Corso, w latach 80-tych "zaczęliśmy z nimi wygrywać", dzięki tajnemu aspektowi programu Gwiezdnych Wojen. (Nie będę się o tym tutaj rozpisywał - sprawę wyjaśniałem w kolejnych odcinkach serii Phobos). ALE...
Nasza przestrzeń powietrzna bywała jednak polem cudzych bitew w przeszłości, o czym wspomina choćby norymberska kronika:
"O poranku 14 kwietnia 1561 roku, o brzasku, pomiędzy godziną 4 a 5 rano, pojawiła się straszna zjawa na słońcu, a potem widziana była ona w Norymberdze w mieście, przed wrotami miejskimi i we wsiach – przez wielu mężczyzn i niewiast. Z początku pośrodku słońca pojawiły się dwa krwistoczerwone półokrągłe łuki, takie jak miesiąc w swej ostatniej kwadrze. A na słońcu, nad oraz poniżej, oraz po obu stronach, krwistej barwy, znajdowała się krągła kula, częściowo matowa, a częściowo o barwie czarnego żelaza. Podobnie stały po obu stronach i jako torus wokół słońca, takie krwistoczerwone jak i inne kule w dużej liczbie, około trzech w linii i czterech w kwadracie, a niektóre także pojedynczo. Pomiędzy tymi kulami było widocznych również kilka krwistoczerwonych krzyży, pomiędzy którymi znajdowały się krwistoczerwone pasy, grubsze na tyle, a od przodu giętkie jak łodygi trzciny, które były przeplecione, pomiędzy nimi dwie duże żerdzie, jedna po prawej, druga po lewej, a pomiędzy małymi i dużymi żerdziami znajdowały się także trzy, a także cztery i więcej kul. Wszystkie te ciała zaczęły walczyć pomiędzy sobą, tak że kule które były z początku na tarczy słonecznej, poleciały do tych znajdujących się po obu stronach, potem kule znajdujące się poza słońcem, w małych i wielkich żerdziach, poleciały w słońce. Poza tym kule latały w jedną i drugą stronę walcząc zaciekle ze sobą przez ponad godzinę. A kiedy pojedynek zarówno ten w obrębie słońca jak i obok był najbardziej intensywny, kule zaczęły okazywać zmęczenie do tego stopnia, że jako powiedziano powyżej, spadły ze słońca na ziemię „jakby całe spłonęły”, po czym słabły na ziemi z niezmiernym dymem. Po tym wszystkim widziano coś niczym czarna włócznia, długa i gruba; trzpień wskazywał wschód, a czubek skierowany był na zachód. Cokolwiek znaczą te znaki, tylko Bóg wie."
(koniec cytatu)
Oczywiście mainstream dezawuuje wszelkie tego rodzaju historie. Załóżmy jednak, że jest w nich, nawet z 10 proc. prawdy. Oznaczałoby to, że Ziemia od dawna jest odwiedzana przez bardziej zaawansowane cywilizacje. Część z nich może mieć złe zamiary, a jeśli nie decydują się na podbój, to robią to z podobnych względów, dla których w pierwszej połowie XVIII w. nie były realizowane plany rozbiorów Rzeczpospolitej - z powodu równowagi sił i tego, że kolejni władcy Moskwy uznawali, że lepiej mieć w swojej strefie wpływów całą Rzeczpospolitą, zamiast dzielić się nią z innymi. (Gdy król pruski zaproponował Piotrowi Wielkiemu Pojebowi plan rozbioru przewidujący włączenie Gdańska do Prus, Piotr Wielki Pojeb stwierdził, że Gdańsk mu się bardzo podoba i nie chce go oddawać. Od zasady nie dzielenia się Rzeczpospolitą odeszła dopiero szczecińska tłusta Niemka Katarzyna Wielka Kurwa, która weszła w układ z Fryderykiem Wielkim Pedałem, zapoczątkowując proces dziejowy prowadzący do zniszczenia trzech imperiów.) Z podobnymi kalkulacjami opartymi na zasadzie równowagi sił możemy mieć również wśród obcych cywilizacji, które mogły na mocy jakiegoś paktu, zobowiązać się, że nie dokonają otwartej inwazji na Ziemię. To nie znaczy jednak, że opcja zbrojnego zajęcia naszej planety nie została całkowicie odrzucona.
W takim scenariuszu całkowicie logicznym byłoby więc, że źli obcy szukaliby na Ziemi agentury, która za kosmiczny jurgielt, podjęłaby działania szkodzące rozwojowi technologicznemu naszej cywilizacji, a zwłaszcza tworzeniu systemów obronnych w Kosmosie. Może to zabrzmi szalenie, ale w taki schemat działania wpisuje się dążenie europejskich polityków do totalnej dekarbonizacji gospodarki połączone z dążeniem do całkowitej likwidacji energetyki jądrowej. W tego typu działania wpisuje się również stałe obniżanie poziomu nauczania w szkołach i na uniwersytetach, a także masowy import populacji z krajów o niskim średnim IQ.
Działalnością uderzającą w interesy "złych obcych" byłyby natomiast próby budowania systemów kosmicznych służących obronie Ziemi, a także poszukiwania nowych, futurystycznych źródeł energii mogących zasilać te systemy (a także sztuczną inteligencję).
Ciekawie w tym kontekście brzmi relacja doktora Jacquesa Vallee (sportretowanego przez Spielberga w "Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia"). Według niego, w latach 60-tych jeden z sowieckich fizyków zajmujących się badaniami nad plazmą został wepchnięty pod pociąg moskiewskiego metra przez kolesia, który twierdził, że telepatycznie kazali mu to zrobić obcy.
W "Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia" miejscem spotkania z wielkim UFO była Wieża Diabła w Wyoming, wiązana w indiańskiej legendzie (będącej kopią legend z Azji Wschodniej i Australii) o siedmiu siostrach (Plejadach) uciekających przed niedźwiedziem. Konsultantem przy tym filmie był J. Allen Hynek. Spielberg zapewne dostawał przecieki od wojskowych.
Nic dziwnego, że E.T. wygląda tak jak mumie trójpalczastych obcych z Peru. Tego typu postacie były również przedstawiane na peruwiańskich petroglifach.
I nic dziwnego, że niektórzy dokonują nadintepretacji, dopatrując się aluzji w pojawiającym się w "Disclosure Day" motywie ptaka znanego jako kardynał. Ma to być aluzją do dwóch kardynałów ponoć zaangażowanych w sprawę przekazania Amerykanom wraku UFO rozbitego w 1929 r. pod Magentą i przejętego przez służby Mussoliniego. Owymi kardynałami mieli być: Eugenio Pacelli - późniejszy papież Pius XII (straszliwie zniesławiany z jakiegoś powodu...) i kardynał Ildefonso Schuster, o którym wspominałem choćby w serii Pontifex, jako otwarcie profaszystowskim (do 1938 r., bo później krytykował publicznie politykę reżimu) arcybiskupie. Schuster w kwietniu 1945 r. negocjował z Mussolinim kwestię ewentualnej kapitulacji Republiki Salo, a w latach 1952-1953 był przewodniczącym Konferencji Episkopatu Włoch. Zmarł w 1954 r. w opinii świętości i został beatyfikowany w 1996 r. Jego ciało nie uległo rozkładowi po śmierci.
Wszystko w moich seriach blogowych się zazębia...
***
Ogólnie bardzo ciekawie zapowiadają się przyszłoroczne premiery filmowe. Szczególnie ta:
Jeśli jeszcze nie kupiliście prezentów bożonarodzeniowych, to przypominam o książkach Waszego Ulubionego Autora.
W 2018 ukazała się publikacja niejakiego Gila Carlsona "Book of Alien Race: Secret Russian KGB Book of Alien Species", która bazowała na jakimś świeżym raporcie wojskowego, żołnierza sił specjalnych o nazwisku Dante Santori, któremu ponoć w roku 2008 czy 2009, wpadła w ręce ruska (a dokładnie rosyjsko-ukraińska) obszerna wrzutka o rasach pozaziemskich z roku 1951 (wydanie nowsze), ale najwcześniejsze tego typu dokumenty to miały być instrukcje dla agentów SMIERSZ (Departament IV-A1/12) z 1947 roku podpisane przez marszałka lotnictwa Konstantina Andrejewicza Wierszynina. Taki leksykon informacyjny o UFO, szto dziełać jak sie wstrieczy zielenowu ludziku. Rozrastało się to podobno objętościowo od końca lat 40-tych, w miarę archiwizowania kolejnych bliskich spotkań III stopnia i osiągnęło rozmiary mini kompendium zawierającego opisy aż 58!!! ras pozaziemskich odwiedzających Ziemię od tysięcy lat.
Po polsku zostało to przedstawione w książce Konrada Bartkiewicza "Obcy wśród nas" wyd.1, Białystok 2005, w rozdziale 8. Tam autor sporządził tabelę i opisał te rasy skrótowo, w czterech rubrykach przy każdej rasie. Przytacza nazwę własną rasy, skróconą charakterystykę mentalną (jeśli jest znana), pochodzenie (z jakiej konstelacji gwiezdnej), pierwsza udokumentowana wizyta na Ziemi i ostatnie miejsce obserwacji lub kontaktu (str. 82-109 tejże książki).
Nie mam pojęcia na ile to jest prawda, a na ile ruski fejk powielany po wielokroć, ale ciężko mi uwierzyć, że aż tyle. To jak liczba "orientacji seksualnych" wymyślanych przez elgiebeciarzy XD. Mógłbym uwierzyć w kilka ras "szarych", może w "nordyków"... Reptile to mi się kojarzą z tym niespełnionym angielskim piłkarzem Davidem Ickiem, co po załamaniu kariery na boisku, zrobił większa w "biznesie spiskowym", a tutaj mamy aż 58 ras kosmitów. Jeśli chociaż w części to prawda, to rzeczywiście wygląda na to, że Ziemia jest karczmą zajezdną dla Obcych. ~Pikaczu
Osobiście wątpię, czy Sowieci mieli już w 1951 r. rozpoznane aż tyle ras obcych. Przecieki ze źródeł natowskich z lat 60-tych wskazywały zgodnie na "co najmniej trzy rasy, z czego jedna wygląda jak ludzie". Podobną tabelkę z rasami można znaleźć w "Kosmicznej dyplomacji" Michaela Salli, ale chyba nie obejmuje ona aż tylu ras. Są też różnego rodzaju atlasy obcych istot - ale wiele przedstawionych tym gatunków opiera się na pojedynczych, dosyć wątpliwych obserwacjach.
@Anonimowy Otóż, jak się okazuje nie zawsze xd. Jest też teoria, która głosi coś zupełnie przeciwnego tzn. że ci jaszczurowaci są spoko, a ci blondasi są załgani i robią biednym jaszczurom zły pijar. Pod koniec lat 90-tych ponoć doszło w Szwecji do serii spotkań między człowiekiem żyjącym w małej chatce gdzieś na skraju lasu, a gadzią istotą płci żeńskiej o imieniu Lacerta. Te gady, to tu podobno mieszkańcy pierwotni planety. Tak by wynikało z rozmów z ową Lacertą. Książka-reportaż pt. "The Lacerta Files - Reptoids of The Inner Earth" autorstwa niejakiego Ole. K wydana została po polsku przez wydawnictwo Wedy na początku 2021 roku, pt. "Wywiad z Lacertą". Tego akurat nie czytałem, bo mi szkoda czasu na to, ale jest na Youtubie gdzieś na jakimś koncie. Ktoś to czyta odcinkami i wrzuca. Chyba ze dwa pierwsze odsłuchałem podczas sprzątania pokoju, ale lektor amator tak jakoś dukał, że dałem rady do końca. ~Pikaczu
Jest taka książka braci Strugackich z 1972 roku (to ci, co chcieli upić Lema, ale nie dali rady, mimo, że ruskie) "Piknik na skraju drogi". Ufoki lądują na popas i zostawiają mnóstwo śmieci, których ziemianie nie potrafią rozkminić.
Kilka uwag: 1."doktora Jacquesa Vallee" - on ma koncepcję jakiegoś paranormalnego/kosmicznego wielowymiarowego UFO oszustwa-tylko nie jest wiadomo jednoznacznie kto i co i jak? Przypomina ta koncepcja pewnego energetycznego potwora z filmu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zakazana_planeta Wedle nowych UFO-interpretacji, oprócz samych UFO grasuje jakiś "duch z maszyny" czyli prawdziwy (choć sztucznego pochodzenia) cyfrowy duch - robiący za operację-psy-op/matrix na dużą skalę "taki interaktywny firewall" ukrywający obecność i intencje itd. obcych. Oczywiście są też różne możliwości i pomysły jakby mógł działać. 2."Jego ciało nie uległo rozkładowi po śmierci" - wprawdzie nie o tym przypadku ani o żadnej świętości ale w kontekście UFO to co ciekawe niektóre zwłoki zwierząt i ludzi ponoć znalezione po spotkaniu z obcymi nie ulegają rozkładowi tylko są zmumifikowane tudzież napromieniowane (w dodatku owady/robaki i z reguły padlinożercy się ich nie tykają). 3.Ten ET z filmu wygląda trochę jak Szarak, i wedle ufo-narracji celem tego filmu "było masowe ocieplenie wizerunku szaraków". Odkrywca
Cześć Fox, w serialu "człowiek z wysokiego zamku" jest to przedstawione co piszesz. https://rumble.com/user/Godgevlamste?e9s=src_v1_sa%2Csrc_v3_sa_o zapoznaj się z tym kanałem na rumble kiedyś gośc tworzył na yt ale go zdjeli. Zacznij od pierwszych odcinków, nie będę zdradzał ale jest grubo.
Ten typ z Belgi chyba rozpoczął całą tą teorie, jego filmy są autorskie tworzy je od kilku lat, ewoluuje, popełnia błędy ale ma reflekscje, mocno różni się od tych tiktokerowych piewców, tam są mocne wątki, jest Drittes Reich i wiele wiele innych fantów, trudno się zdecydować trolling na poziomie geniusza czy czyste szaleństwo jako prawda objawiona. Miłośnicy s-f myślę że dadzą się zabrać w tą przygodę z jego opowiastkami. Teraz tych filmów jest ponad 60, kiedyś po 2 miesiące się czekało zanim coś wrzucił. W każdym razie niezaprzeczalnym jest że to ludzie ludziom gotują ten los. Wesołych świąt!
Od czasu do czasu spotykam ludzi, którzy zachowują się jakby urwali się z choinki, dziwnie mówią i nie kumają najprostszych, oczywistych spraw. Jakby niedostatecznie przygotowani do misji na Ziemi. Kiedyś pracowałem w sporej firmie handlowej i koleżanka, która szkoliła nowo zatrudnionych repów miała identyczne odczucia. Wprost nazywała niektórych kosmitami. Oczywiście podobny obraz dają zaburzenia rozwojowe: spektrum autyzmu, czy wychowanie w dysfunkcyjnej rodzinie...
Jakoś w latach '80-90-tych wyszła bodajże we Francji powieść z gatunku zając-fikszyn, tytułu ni autora nie pomnę. Ale wątek fabularny był taki, że kosmici - porywacze ciał wcielali się w ludzi. Tylko we wpływowych: dziennikarzy, adwokatów, sędziów, finansistów, przedsiębiorców, kupców, polityków pisarzy... No i głupio wyszło bo wśród "porwanych" była duża nadreprezentacja narodu wybranego korzennego. A holokaust to była rozpaczliwa próba obrony Ziemi. Książki chyba nigdy nie wznowiono a księgarnie były podpalane przez nieznanych sprawców.
Te "brednie" to sa od tysiecy lat w KAZDEJ religi,w kazdej swietej ksiedze i na wielu dzielach sztuki(nawet na malowidlach w jaskichniach pojawiaja sie jakies dziwne istoty w helmach itp).W kazdej kulturze mowa o roznych rodzajach istot z nieba ktore prowadza miedzy soba wojne a stawka jest los ludzkosci.Tysiace lat ludzkiej histori praktycznie na kazdym kontynecnie wskazuja iz cos jest na rzeczy. No ale ty i tobie podobni wiecie "lepiej"-a skad "wiecie"?-no wiadomo z TVN i Wyborczej.Nawet sie nad tym nie pochylicie i nie zastanowicie-cala historia ludzkosci i polowa jej dorobku kulturalnego idze na smieci bo wy po prostu "wiecie lepiej"-ZALOSNE male wyprane mozgi.
Ale pisowski kretynie mnue rozbawiles. Ani nie jesteczytelnikiem GW ani widzem TVN, nie ogladam nawet w ogóle telewizji od dawna. Ale przykladasz swoja gówno wartą miarkę do innych. Jakie ty masz odklejony śmieciu dowody na te swoje i pisowskiego ufologa wysrywy twarde naukowe dowody no słucham. Naczytałeś sie klisz powielanych z danikenowskiej matrycy która dawno temu zostala przez nauke rozbita w pył.
hahahaha nawet sie nie potrafiles odnies do czegokolwiek tylko rzucasz miesem.Ale cienizna umyslowa!!!!Moze jak nie ogladasz telewizji to zacznij czytac ksiazki-najlepiej klasyki-jak juz czegos sie z nich nauczysz leniu umyslowy to za jakies 5 lat pogadamy-na razie buzki pa cieniasku.
A do czego ty się niby odniosłeś pisowski matole? To, że sobie przytoczyłeś jakieś regułki ale Daniken i pochodne, który nie jest nawet naukowcem, a totalnym amatorem-bajkopisarzem zarabiającym na tępakach? To jest ten twój szczyt umysłowy do, którego to mają inni dążyć?
Wierzę w UFO, ale dla mnie to co rozbiło się w Roswell itp. to drony albo zwyczajne śmieci obcych, nad którymi stracili kontrolę bo pojebał im się software.
Jesli UFO nas faktycznie odwiedza to nie mamy z nimi zadnych szans. Zalozmy, ze zamieszkuja Alpha Centauri ok. 4.37 lat swietlnych od ziemi - i posluguja sie konwencjonalna predkoscia swiatla, to ich technologia wykracza daleko poza nasze mozliwosci. Jesli natomiast przemieszczaja sie z predkoscia nam nieznana przekraczajaca predkosc swiatla to tym bardziej. Ktos kto twierdzi, ze zaczelismy z nim wygrywac w latach 80 jest totalnym blagierem.
Taaaak-tajemnicze UFO ostatnimi laty nawiedza FR i chce ponoć wydrzeć jej skarby z Ziemi i pokonać Moskwę. Ale UFO rosyjskie broni Moskwę i trzeba uważać ,aby te posowieckie UFO nie pokonało tej tajemnicy pierwszego UFO .Wojna frakcji ufologów,na dodatek rodzi małe ufologięta. Ba ! jak "starożytni kosmici" ślady są ,a jakże. I chociaż jestem zagorzałą pacyfistką,chętnie każdy rodzaj UFO -w bezkresny kosmos wywalić .Ot co.
da bejbi, ufoki bardzo złe, brużdżą putlerowi samym swym istnieniem podle umniejszając wielkość obsranej kacapii, nie dają kagiebiście w spokoju nocą spać i bez dysonansu poznawczego kontemplować kacapię...
Yes,yes te ufoki dręczą tak dzielnego kagiebistę,aż biedak spać nie może.To wszystko nic to,ale te aktywa kacapów w raju pogardzanej i pedalskiej Europy,jak rzecze wódz Putin. Jak ktoś śmie bezcześcić te złotka ,sreberka,które rozwijają biznes i wyciąga chciwą rękę,po pracę w pocie czoła.Ha! ten wódz gotów zrobić ufoludkom z czterech liter średniowiecze. W żadnym razie nie zostanie gołodupcem.Co to ,to nie.
Wesołych!
OdpowiedzUsuńW 2018 ukazała się publikacja niejakiego Gila Carlsona "Book of Alien Race: Secret Russian KGB Book of Alien Species", która bazowała na jakimś świeżym raporcie wojskowego, żołnierza sił specjalnych o nazwisku Dante Santori, któremu ponoć w roku 2008 czy 2009, wpadła w ręce ruska (a dokładnie rosyjsko-ukraińska) obszerna wrzutka o rasach pozaziemskich z roku 1951 (wydanie nowsze), ale najwcześniejsze tego typu dokumenty to miały być instrukcje dla agentów SMIERSZ (Departament IV-A1/12) z 1947 roku podpisane przez marszałka lotnictwa Konstantina Andrejewicza Wierszynina. Taki leksykon informacyjny o UFO, szto dziełać jak sie wstrieczy zielenowu ludziku. Rozrastało się to podobno objętościowo od końca lat 40-tych, w miarę archiwizowania kolejnych bliskich spotkań III stopnia i osiągnęło rozmiary mini kompendium zawierającego opisy aż 58!!! ras pozaziemskich odwiedzających Ziemię od tysięcy lat.
OdpowiedzUsuńPo polsku zostało to przedstawione w książce Konrada Bartkiewicza "Obcy wśród nas" wyd.1, Białystok 2005, w rozdziale 8. Tam autor sporządził tabelę i opisał te rasy skrótowo, w czterech rubrykach przy każdej rasie. Przytacza nazwę własną rasy, skróconą charakterystykę mentalną (jeśli jest znana), pochodzenie (z jakiej konstelacji gwiezdnej), pierwsza udokumentowana wizyta na Ziemi i ostatnie miejsce obserwacji lub kontaktu (str. 82-109 tejże książki).
Nie mam pojęcia na ile to jest prawda, a na ile ruski fejk powielany po wielokroć, ale ciężko mi uwierzyć, że aż tyle. To jak liczba "orientacji seksualnych" wymyślanych przez elgiebeciarzy XD. Mógłbym uwierzyć w kilka ras "szarych", może w "nordyków"... Reptile to mi się kojarzą z tym niespełnionym angielskim piłkarzem Davidem Ickiem, co po załamaniu kariery na boisku, zrobił większa w "biznesie spiskowym", a tutaj mamy aż 58 ras kosmitów. Jeśli chociaż w części to prawda, to rzeczywiście wygląda na to, że Ziemia jest karczmą zajezdną dla Obcych.
~Pikaczu
Osobiście wątpię, czy Sowieci mieli już w 1951 r. rozpoznane aż tyle ras obcych. Przecieki ze źródeł natowskich z lat 60-tych wskazywały zgodnie na "co najmniej trzy rasy, z czego jedna wygląda jak ludzie". Podobną tabelkę z rasami można znaleźć w "Kosmicznej dyplomacji" Michaela Salli, ale chyba nie obejmuje ona aż tylu ras. Są też różnego rodzaju atlasy obcych istot - ale wiele przedstawionych tym gatunków opiera się na pojedynczych, dosyć wątpliwych obserwacjach.
UsuńMożliwe też, że obcy się maskują za pomocą broni psychotronicznych, stąd różne dziwaczne obserwacje mogą być wgranymi przez nich projekcjami
UsuńZawsze wydawało mi się podejrzane że ci wysocy blondasi to są zawsze ci dobrzy a jaszczurowaci to są zawsze ci źli.
Usuń@Anonimowy
UsuńOtóż, jak się okazuje nie zawsze xd. Jest też teoria, która głosi coś zupełnie przeciwnego tzn. że ci jaszczurowaci są spoko, a ci blondasi są załgani i robią biednym jaszczurom zły pijar. Pod koniec lat 90-tych ponoć doszło w Szwecji do serii spotkań między człowiekiem żyjącym w małej chatce gdzieś na skraju lasu, a gadzią istotą płci żeńskiej o imieniu Lacerta. Te gady, to tu podobno mieszkańcy pierwotni planety. Tak by wynikało z rozmów z ową Lacertą. Książka-reportaż pt. "The Lacerta Files - Reptoids of The Inner Earth" autorstwa niejakiego Ole. K wydana została po polsku przez wydawnictwo Wedy na początku 2021 roku, pt. "Wywiad z Lacertą". Tego akurat nie czytałem, bo mi szkoda czasu na to, ale jest na Youtubie gdzieś na jakimś koncie. Ktoś to czyta odcinkami i wrzuca. Chyba ze dwa pierwsze odsłuchałem podczas sprzątania pokoju, ale lektor amator tak jakoś dukał, że dałem rady do końca.
~Pikaczu
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńJest taka książka braci Strugackich z 1972 roku (to ci, co chcieli upić Lema, ale nie dali rady, mimo, że ruskie) "Piknik na skraju drogi". Ufoki lądują na popas i zostawiają mnóstwo śmieci, których ziemianie nie potrafią rozkminić.
OdpowiedzUsuńKilka uwag:
OdpowiedzUsuń1."doktora Jacquesa Vallee" - on ma koncepcję jakiegoś paranormalnego/kosmicznego wielowymiarowego UFO oszustwa-tylko nie jest wiadomo jednoznacznie kto i co i jak?
Przypomina ta koncepcja pewnego energetycznego potwora z filmu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zakazana_planeta
Wedle nowych UFO-interpretacji, oprócz samych UFO grasuje jakiś "duch z maszyny" czyli prawdziwy (choć sztucznego pochodzenia) cyfrowy duch - robiący za operację-psy-op/matrix na dużą skalę "taki interaktywny firewall" ukrywający obecność i intencje itd. obcych. Oczywiście są też różne możliwości i pomysły jakby mógł działać.
2."Jego ciało nie uległo rozkładowi po śmierci" - wprawdzie nie o tym przypadku ani o żadnej świętości ale w kontekście UFO to co ciekawe niektóre zwłoki zwierząt i ludzi ponoć znalezione po spotkaniu z obcymi nie ulegają rozkładowi tylko są zmumifikowane tudzież napromieniowane (w dodatku owady/robaki i z reguły padlinożercy się ich nie tykają).
3.Ten ET z filmu wygląda trochę jak Szarak, i wedle ufo-narracji celem tego filmu "było masowe ocieplenie wizerunku szaraków".
Odkrywca
Cześć Fox, w serialu "człowiek z wysokiego zamku" jest to przedstawione co piszesz. https://rumble.com/user/Godgevlamste?e9s=src_v1_sa%2Csrc_v3_sa_o zapoznaj się z tym kanałem na rumble kiedyś gośc tworzył na yt ale go zdjeli. Zacznij od pierwszych odcinków, nie będę zdradzał ale jest grubo.
OdpowiedzUsuńOglądałem "Człowieka z wysokiego zamku". Koncepcja "kraterowej Ziemi"? Znam ją. No ale...
UsuńTen typ z Belgi chyba rozpoczął całą tą teorie, jego filmy są autorskie tworzy je od kilku lat, ewoluuje, popełnia błędy ale ma reflekscje, mocno różni się od tych tiktokerowych piewców, tam są mocne wątki, jest Drittes Reich i wiele wiele innych fantów, trudno się zdecydować trolling na poziomie geniusza czy czyste szaleństwo jako prawda objawiona. Miłośnicy s-f myślę że dadzą się zabrać w tą przygodę z jego opowiastkami. Teraz tych filmów jest ponad 60, kiedyś po 2 miesiące się czekało zanim coś wrzucił.
UsuńW każdym razie niezaprzeczalnym jest że to ludzie ludziom gotują ten los. Wesołych świąt!
Od czasu do czasu spotykam ludzi, którzy zachowują się jakby urwali się z choinki, dziwnie mówią i nie kumają najprostszych, oczywistych spraw. Jakby niedostatecznie przygotowani do misji na Ziemi. Kiedyś pracowałem w sporej firmie handlowej i koleżanka, która szkoliła nowo zatrudnionych repów miała identyczne odczucia. Wprost nazywała niektórych kosmitami. Oczywiście podobny obraz dają zaburzenia rozwojowe: spektrum autyzmu, czy wychowanie w dysfunkcyjnej rodzinie...
OdpowiedzUsuńJakoś w latach '80-90-tych wyszła bodajże we Francji powieść z gatunku zając-fikszyn, tytułu ni autora nie pomnę. Ale wątek fabularny był taki, że kosmici - porywacze ciał wcielali się w ludzi. Tylko we wpływowych: dziennikarzy, adwokatów, sędziów, finansistów, przedsiębiorców, kupców, polityków pisarzy... No i głupio wyszło bo wśród "porwanych" była duża nadreprezentacja narodu wybranego korzennego. A holokaust to była rozpaczliwa próba obrony Ziemi. Książki chyba nigdy nie wznowiono a księgarnie były podpalane przez nieznanych sprawców.
OdpowiedzUsuńW sci-fi można pokazać nawet najbardziej szaloną i zakazaną ideę
UsuńCo za ufologiczne brednie...
OdpowiedzUsuńTe "brednie" to sa od tysiecy lat w KAZDEJ religi,w kazdej swietej ksiedze i na wielu dzielach sztuki(nawet na malowidlach w jaskichniach pojawiaja sie jakies dziwne istoty w helmach itp).W kazdej kulturze mowa o roznych rodzajach istot z nieba ktore prowadza miedzy soba wojne a stawka jest los ludzkosci.Tysiace lat ludzkiej histori praktycznie na kazdym kontynecnie wskazuja iz cos jest na rzeczy. No ale ty i tobie podobni wiecie "lepiej"-a skad "wiecie"?-no wiadomo z TVN i Wyborczej.Nawet sie nad tym nie pochylicie i nie zastanowicie-cala historia ludzkosci i polowa jej dorobku kulturalnego idze na smieci bo wy po prostu "wiecie lepiej"-ZALOSNE male wyprane mozgi.
UsuńPiotr34
Ale pisowski kretynie mnue rozbawiles. Ani nie jesteczytelnikiem GW ani widzem TVN, nie ogladam nawet w ogóle telewizji od dawna. Ale przykladasz swoja gówno wartą miarkę do innych. Jakie ty masz odklejony śmieciu dowody na te swoje i pisowskiego ufologa wysrywy twarde naukowe dowody no słucham. Naczytałeś sie klisz powielanych z danikenowskiej matrycy która dawno temu zostala przez nauke rozbita w pył.
Usuńhahahaha nawet sie nie potrafiles odnies do czegokolwiek tylko rzucasz miesem.Ale cienizna umyslowa!!!!Moze jak nie ogladasz telewizji to zacznij czytac ksiazki-najlepiej klasyki-jak juz czegos sie z nich nauczysz leniu umyslowy to za jakies 5 lat pogadamy-na razie buzki pa cieniasku.
UsuńPiotr34
A do czego ty się niby odniosłeś pisowski matole? To, że sobie przytoczyłeś jakieś regułki ale Daniken i pochodne, który nie jest nawet naukowcem, a totalnym amatorem-bajkopisarzem zarabiającym na tępakach? To jest ten twój szczyt umysłowy do, którego to mają inni dążyć?
UsuńTylko wyjątkowo tępe chuje biorą dosłownie to co jest napisane w Pismach
UsuńTak płaskoziemcu pisowski.Tylko wyjątkowo tępe chuje biorą za ukrywaną, tajemną prawdę to co jest napisane przez autora bloga.
UsuńWierzę w UFO, ale dla mnie to co rozbiło się w Roswell itp. to drony albo zwyczajne śmieci obcych, nad którymi stracili kontrolę bo pojebał im się software.
OdpowiedzUsuńRoswell to był jakiś Northrop a cała moda na wypatrywanie UFO w USA to przykrywka na zimnowojenne szpiegostwo.
Usuńdokladnie Roswell to Northrop tudziez Lockheed.
OdpowiedzUsuńJesli UFO nas faktycznie odwiedza to nie mamy z nimi zadnych szans. Zalozmy, ze zamieszkuja Alpha Centauri ok. 4.37 lat swietlnych od ziemi - i posluguja sie konwencjonalna predkoscia swiatla, to ich technologia wykracza daleko poza nasze mozliwosci. Jesli natomiast przemieszczaja sie z predkoscia nam nieznana przekraczajaca predkosc swiatla to tym bardziej. Ktos kto twierdzi, ze zaczelismy z nim wygrywac w latach 80 jest totalnym blagierem.
OdpowiedzUsuńTaaaak-tajemnicze UFO ostatnimi laty nawiedza FR i chce ponoć wydrzeć jej skarby z Ziemi i pokonać Moskwę. Ale UFO rosyjskie broni Moskwę i trzeba uważać ,aby te posowieckie UFO nie pokonało tej tajemnicy pierwszego UFO .Wojna frakcji ufologów,na dodatek rodzi małe ufologięta. Ba ! jak "starożytni kosmici" ślady są ,a jakże.
OdpowiedzUsuńI chociaż jestem zagorzałą pacyfistką,chętnie każdy rodzaj UFO -w bezkresny kosmos wywalić .Ot co.
da bejbi, ufoki bardzo złe, brużdżą putlerowi samym swym istnieniem podle umniejszając wielkość obsranej kacapii, nie dają kagiebiście w spokoju nocą spać i bez dysonansu poznawczego kontemplować kacapię...
UsuńYes,yes te ufoki dręczą tak dzielnego kagiebistę,aż biedak spać nie może.To wszystko nic to,ale te aktywa kacapów w raju pogardzanej i pedalskiej Europy,jak rzecze wódz Putin.
UsuńJak ktoś śmie bezcześcić te złotka ,sreberka,które rozwijają biznes i wyciąga chciwą rękę,po pracę w pocie czoła.Ha! ten wódz gotów zrobić ufoludkom z czterech liter średniowiecze. W żadnym razie nie zostanie gołodupcem.Co to ,to nie.
Jeszcze w tematyce sci-fi i "karczmy zajezdnej" - jest świetna powieść Grzędowicza "HEL 3".
OdpowiedzUsuń