Fajnie, że agentura sama się ujawnia. Można sporządzić jej częściową listę spisując tych, którzy mają ból dupy o wyrok sądu odmawiający ekstradycji Wołodymyra Ż. do Niemiec w sprawie dotyczącej wysadzenia gazociągu Nord Stream. Sędzia Dariusz Łubowski wygłosił przy tym uzasadnienie, które można po prostu określić jako "baza". Niemcy nie mają jurysdykcji w sprawie sabotażu Nord Streamu, gdyż doszło do niej na wodach międzynarodowych, w wyłącznych strefach ekonomicznych Szwecji oraz Danii (które śledztwa w sprawie tego zdarzenia szybko umorzyły). Spółka Nord Stream A.G. nie jest spółką niemiecką, tylko szwajcarską. Niemieckie firmy są w niej jedynie mniejszościowymi udziałowcami. Większościowymi są spółki rosyjskie. Samo wysadzenie gazociągu nie było żadnym aktem terroryzmu, tylko sabotażu, dopuszczalnego w ramach wojny sprawiedliwej toczonej przeciwko rosyjskiej agresji. Niemieckie sądy są kontrolowane przez polityków, więc nie dają żadnej gwarancji sprawiedliwego procesu. Ponadto niemiecki wniosek o ekstradycję był żałośnie udokumentowany - został zawarty na jednej kartce formatu A4. Chwała więc sędziemu Łubowskiemu, że wypuścił Wołodymyra Ż. z aresztu. Pokazał w ten sposób, że wśród sędziów są nie tylko kodziarsko-postkomuszo-mafijne mendy. (Same libki sędziego kilka lat temu atakowały.) Hańba żurkowej prokuraturze i tusskowym służbom, że wcześniej przyłączyły się do niemieckiej nagonki na ukraińskiego instruktora nurkowania. Ciekawe jednak to, że sprawę dostał "mocno zbazowany", prawacki sędzia a nie jakiś Tuleya. Czyżby naciski Amerykanów przeważyły?
W piątek wieczorem Amerykanie nas trochę jednak zawiedli. Okazało się bowiem, że Tomahawki były tylko straszakiem na Rosję. I Rassija się naprawdę go przestraszyła. Zwłaszcza, że wcześniej wyszło na jaw, że administracja Trumpa koordynowała z Ukraińcami skuteczną kampanię ataków na rosyjskie rafinerie. Wizja, że Tomahowki zdewastują bazy w Engelsie i Murmańsku, czy zaczną nawet spadać w centrum Moskwy, poważnie wystraszyła Kreml. Stąd telefon od "Putina" skomlącego, że teraz naprawdę chce pokoju. I stąd ta idiotyczna idea szczytu w Budapeszcie. Miejmy nadzieję, że będzie jak podczas szczytu na Alasce, gdy aktorzyna odgrywający Putina zirytował Putina ahistorycznym pieprzeniem o Ruryku i Chmielnickim.
Oczywiście duporealiści zaczną się wkrótce masturbować wizją "pokoju" i porozumienia między Rosją i USA. Na pewno w "Do Rzeczy" będziemy mieć mnóstwo poligramoty na ten temat. Według duporealistów największą groźbą jest bowiem to, że "zostaniemy wciągnięci w konflikt". Zgadzam się, że to groźba, ale akurat dostawy broni i amunicji na Ukrainę tę groźbę oddalają. Gdybyśmy w pierwszych miesiącach wojny słuchali duporealistów i naśladowali ówczesną niemiecką i węgierską postawę wobec Ukrainy, to już latem-jesienią 2022 r. mielibyśmy rosyjskie czołgi nad Sanem. A tak, po trzech latach wojny nadal Wielkorusy próbują zdobyć jakiś gówniane miasteczka powiatowe w Donbasie tracąc masy ludzi i sprzętu... (Trump stwierdził, że Rosja straciła "1,5 mln ludzi, głównie żołnierzy".) Perspektywa wojny się przesunęła i może się okazać, że Rassija będzie zdolna do jej prowadzenia jedynie na froncie pomocniczym - w Finlandii oraz w Estonii. Oczywiście to pomocnicze uderzenie miałoby być skoordynowane z chińską inwazją na Tajwan. Przypominam, że Xi Jinping nakazał swoim siłom zbrojnym, by były technicznie na taką inwazję przygotowane już w 2027 r., czyli na 100-ną rocznicę powstania Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Takie rocznicowe planowanie operacji wojskowych jest zwykle zalążkiem klęski. Sytuacja może się też skomplikować - choćby przez ostatnie czystki w wojsku.
(Niektórzy na polskojęzycznej prawicy jarają się postawą Orbana. Tak się akurat składa, że Orban za rządów PiSu wielokrotnie wbijał nam nóż w plecy w polityce unijnej, działając w interesie Niemiec. Ostatnio bardzo się odsłonił przyjmując z wielkimi honorami w Budapeszcie Angelę Merkel. To podczas tej wizyty enerdówa Merkel obwiniała Polskę i kraje bałtyckie za wojnę. Gdy Orban więc przegra wybory z farbowanymi libkami, to nie będę po nim płakał. Koleś był bezużyteczny w kwestii powstrzymywania niemieckich euroglobalistów, a Węgry swoją postawą wobec wojny zasłużyły na karę w postaci rządów libków. Nie będzie mnie smuciło, jeśli po zmianie władzy w Budapeszcie, węgierskie libki wyślą tusskowym siepaczom cucka Romanowskiego - autora ustawy pozwalającej na to, by mężczyźni zostali na podstawie szybkiej decyzji policji wyrzucani z ich własnych mieszkań, na podstawie "przemocowy" pomówień skłóconych z nimi żon i "partnerek". Koleś powinien za to spędzić resztę swego nędznego życia w więzieniu.)
Perspektywa amerykańskiej inwazji na Wenezuelę chyba się jednak oddaliła. Maduro obiecywał, że nie tylko szeroko wpuści Amerykanów do swojego sektora naftowego, ale też przedstawił plan oddania władzy w ciągu trzech lat. Trump otwarcie stwierdził, że Maduro chciał dać mu wszystko "because he doesen't want to fuck arround with the United States". I trudno się temu dziwić. Wenezuelskie siły zbrojne nie są zapewne w dobrym stanie. Świadczy o tym choćby to, że podczas ostatnich manewrów symulujących amerykańską inwazję zatonął im desantowiec.
Tymczasem Hugo Carvajal, były szef wenezuelskiego wywiadu wojskowego za Chaveza i Maduro, zeznał, że reżim wykorzystywał pieniądze wyprowadzone z państwowego koncernu naftowego PDVSA do finansowania m.in.: kolumbijskiego lewicowego prezydenta Gustavo Petro, brazylijskiego prezydenta Luiza Inacio Lulę da Silvę, dawnego argentyńskiego prezydenta Nestora Kirchnera (już nie żyjącego), byłego boliwijskiego prezydenta Evo Moralesa i hiszpańską partię Podemos.
Jeśli już jesteśmy przy temacie materialistycznego lewactwa, to rzućcie okiem jak izraelscy żołnierze urządzili walizkę Grety Thunberg. Jeszcze śmieli się z Grety, mówiąc, że wygląda jak He-Man...
Izrael powinien bardziej nagłaśniać takie akcje, by odzyskiwać sympatię światowej opinii publicznej. Ale, nie... Izraelskie dyplomatołki z ambasady w Warszawie są zbyt zajęte sraniem na Polaków i upamiętnianiem Armii Czerwonej oraz ubeków takich jak Alicja Schnepf... Powodzenia w odbudowie wizerunku :)
***
A w blogu o książkach recenzje: "Dostatek", "Krwawe Ślady" Drozdowskiego i "Biała śmierć", czyli Simo Hayha.
Grubo z tym sypiącym Carvajalem, potężny kop w dupę kirchnerowców tydzień przed wyborami, pewnie im poniżej 30% spadnie poparcie. Choć przy całej miłości dla Villaruel, jednak już powoli mi się nie uśmiecha ugruntowanie władzy jej i Mileia, jeśli ma to doprowadzić do jego wzmocnienia i sprawności łapówkarskiej dla Komisji Eurojeleniej, a w końcu zasypaniu nas żarłem z MERCORURY.
OdpowiedzUsuńprawako-realiści jakoś tylko o stosunku Orbana do Izraela i Netanjahu nie zwykli wspominać
OdpowiedzUsuńAno waśnie i nic o transformatorze zełeńskim. Odbędą się tam wybory, sir?
OdpowiedzUsuń"gdy aktorzyna odgrywający Putina zirytował Putina ahistorycznym pieprzeniem o Ruryku i Chmielnickim. "
OdpowiedzUsuń"putin" zirytował Trumpa...
Alois Irlmaier przepowiadał, że prezydent Stanów zostanie zabity podczas jakichś rokowań pokojowych w Budapeszcie a dzień później wybuchnie trzecia wojna światowa. Na razie nie zgadza się jednak chronologia bo wcześniej ma nastąpić hiperinflacja. Wygląda na to, że w ciągu najbliższych kilku lat będziemy mieli spotkanie z przeznaczeniem.
OdpowiedzUsuńSpiskolog
Nic lepszego nie znajdziecie, Polecam odsluchac do konca - to nie "ezoteryka" . to prawdziwa wiedza.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=gN5I55ktej8
Antosia
Nie podoba mi się. Jakieś gadania o zabieraniu kapelusza. I czy ten cały "Adamus" przewidział cokolwiek co się sprawdziło?
UsuńSpiskolog
^Co z Twoją stroną?
UsuńPublikujesz jeszcze gdzieś?
Odkrywca
Spiskolog777 na twitterze to ja. Robię trochę infografik na tematy spiskowe
UsuńSpiskolog
"Alois Irlmaier przepowiadał, że prezydent Stanów zostanie zabity podczas jakichś rokowań pokojowych w Budapeszcie" - w tej wersji jego przepowiedni, którą dysponuje jest mowa nie o zamachu w Budapeszcie tylko "na Bliskim Wschodzie lub na Bałkanach". Poza tym, nikt jakoś nie publikuje przepowiedni Irlmaiera, które się rzekomo spełniły...
Usuń"nikt jakoś nie publikuje przepowiedni Irlmaiera, które się rzekomo spełniły"
UsuńJak to nie? Są dokumenty z jego procesu w internecie. Gdy powiedział sędziemu, że jego żona jest z jakimś mężczyzną w domu to posłali woźnego i się sprawdziło. Irlmaiera sędzia uniewinnił i się rozwiódł z żoną o ile pamiętam.
"na Bliskim Wschodzie lub na Bałkanach"
Tak, ale jakiś koleś na twitterze o nicku "Alois Irlmaier" na podstawie bardzo dużej kompilacji przepowiedni zrobił ciekawe podsumowanie. W jego interpretacji miejsce na Bałkanach to Budapeszt (tak Węgry nie są na Bałkanach, on też to wie). Nie pamiętam jak mu to wyszło, że Budapeszt ale pisał o tym gdzieś w 2020 roku.
Spiskolog
Dla jasności: Irlmaier mówił o zamachu na Bałkanach, natomiast użytkownik twittera o nicku takim samym jak Bawarczyk na podstawie przepowiedni tegoż Bawarczyka i innych jeszcze przepowiedni wskazywał, że Irlmaierowi mogło chodzić o Węgry.
UsuńTak czy inaczej Budapeszt i Praga pojawiają się w słowach prawdziwego Irlmaiera:
"Großes Aufsehen hat er namentlich mit folgender Prophezeiung erregt, die in ganz Südost-bayern zum Tagesgespräch wurde:
„Es gibt wieder einen großen Krieg, wenn das Getreide reif ist. Das Jahr kann ich leider nicht sagen. Das ganze Gebiet östlich von Linz wird eine einzige Wüste werden, aber hier im Süden und Westen ist nichts zu befürchten. Dieser Krieg wird nur vier Monate dauern, aber der schrecklichste der Weltgeschichte sein. Budapest und Prag werden dabei vernichtet wer-den. In diesem Ringen werden Waffen zur Anwendung kommen, daß Panzer noch weiterrol-len, wenn die Männer, die in ihnen Sitzen, Schon tot Sind ..." Münchner Merkur, 18. Oktober 1949, Seite 4"
(z książki Stephana Berndta)
Spiskolog
Nieustająca narracja z londka zdroju. Kraiński żebrak objeżdżający świat, bez kasy, sprzętu, ludzi, dzień w dzień prze do przodu i wygrywa wojenke.
OdpowiedzUsuńSame sprzedajne kuropatwy z kredytami po szyje.
Szkoda czasu.
Co Putin ma na Trumpa?
OdpowiedzUsuńhttps://wiadomosci.onet.pl/swiat/donald-trump-mial-wezwac-wolodymyra-zelenskiego-do-zaakceptowania-warunkow-rosji/zct2gb7
rozwińcie wątek zdrad Orbana wobec naszego kraju
OdpowiedzUsuń"Oczywiście to pomocnicze uderzenie miałoby być skoordynowane z chińską inwazją na Tajwan" - jest możliwe, że Chińczycy też och*jali tak jak kacapy, i faktycznie na Tajwan się szykują. Ale ja na ich miejscu (wiem, nie jestem Xi) - gdy głupie ruSSkie na Pribałtykę czy Finlandię pójdą - zorganizował inwazję przez Amur. Rzecz jasna nie chińską tylko np. Ludowej Armii Narodowo-Wyzwoleńczej Jakucji ("takie czołgi można kupić w każdym sklepie z czołgami" - jak to ujął klasyk w roku 2014.)
OdpowiedzUsuńA tak bajdełej, czy ktoś kojarzy kiedy ostatnio na pewno widziano Putina? Na 100% prawdziwego a nie któregoś z wtórników...
OdpowiedzUsuń