sobota, 11 października 2025

Kto ma szczęście, a kto nie

 


Propalestyńskie lewactwo w żałobie. Trump z pomocą zięcia i Katarczyków doprowadził do rozejmu w Strefie Gazy. 200 tys. Palestyńczyków wraca na gruzy swoich domów. Niektórzy z nich na wieść o rozejmie skandowali: "Donald Trump!". Lewakom się jednak nie podoba, że Izrael wstrzymał bombardowania. Liczyli na to, że plan pokojowy Trumpa się załamie.

Szczęścia nie mają antyhamasowskie milicje - Izrael je porzucił. W "The Telegraph" ciekawy materiał o dowódcy jednej z takich grup (określającego hamasowców jako "psów"), który liczy na to, że będzie współpracował z Tonym Blairem, mającym być zarządcą Strefy Gazy. Administracja Trumpa szuka w palestyńskiej diasporze chętnych do wzięcia udziału w zarządzaniu dziełem odbudowy.

Irańczycy ostrzegają jednak, że pokój w Gazie może oznaczać fanfary wojenne w Libanie, Jemenie lub uderzenie w sam Iran. No cóż, Amerykanie po coś przerzucili do regionu latające cysterny, a o "dokończeniu Iranu" mówi się od miesięcy.

Niespokojnie jest też na Karaibach, gdzie Amerykanie zebrali swoje siły uderzeniowe. Z przecieków wiadomo, że Maduro obiecywał wcześniej Trumpowi, że otworzy wenezuelski system naftowy i górniczy (kopalnie złota!) na amerykański kapitał oraz zmniejszy związki z Rosją, ChRL oraz Iranem. Trump odpowiedział na to zerwaniem rozmów. Widać opozycja wenezuelska obiecała mu więcej.

W nocy nie Amerykanie nie zaczęli bombardować Wenezueli, ale mieliśmy za to cios w Chiny - zapowiedź podwyżki ceł o 100 pkt proc. w odwecie za chińskie restrykcje na eksport metali ziem rzadkich. Jak trafnie zauważa Krzysztof Wojczal, dopiero teraz zaczynają się właściwe negocjacje amerykańsko-chińskie. 

Nieco wcześniej Trump postraszył Rosję Tomahawkami, na co "Putin" odpowiedział, że Rassija zwiększy swoją obronę przeciwlotniczą :) Jak na razie rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej okazały się gówniane, co pokazał Izrael w trakcie ataku na Iran i pokazuje Ukraina od trzech lat. Ukraińcom udało się wywołać w Rosji mały kryzys paliwowy, wyłączając co najmniej 20 proc. mocy przerobowych rosyjskich rafinerii. Uderzenia te na pewno mają zielone światło z Waszyngtonu.

Tymczasem wyciekły ostatnio dokumenty mówiące o rosyjskich stratach na froncie ukraińskim w okresie od początku 2025 r. do końca sierpnia. Wynika z nich, że:


"Rosja miała stracić 281 550 ludzi, z czego:

86 744 zabitych, w tym 1 583 oficerów i 8 633 więźniów zmobilizowanych z kolonii karnych,

33 966 zaginionych bez wieści, z czego aż 11 427 to również więźniowie,

158 529 rannych, w tym 6 356 oficerów i 16 489 byłych więźniów,

2 311 rosyjskich żołnierzy dostało się do niewoli,

To nie koniec. Rosyjska armia straciła także:

13 145 jednostek sprzętu – bezpowrotnie,

48 458 maszyn wymaga pilnej naprawy – to m.in. czołgi, transportery, artyleria i logistyka.

Średnia miesięczna? Ponad 35 tysięcy ludzi i 7 700 jednostek sprzętu."

Przypomnijmy, że oficjalne szacunki ukraińskiego Sztabu Generalnego mówią, że Rosja poniosła w tym czasie około 292 tys. strat ludzkich. Okazało się więc, że są one niewiele wyższe od strat realnie poniesionych przez Rosję.


Typowy pomnik poległych w rosyjskim miasteczku. Afganistan i Czeczenia - po kilka nazwisk. Ukraina - 188 i dwie puste płyty na dalsze nazwiska.

Ile więc wyniosły straty rosyjskie od początku inwazji? Dziennikarzom BBC i Mediazony udało się ustalić imienną listę (na podstawie nekrologów i doniesień mediów lokalnych) liczącą ponad 135 tys. osób.  Szacunki na podstawie rejestrów spadkowych itp. mówią o 219 tys. zabitych. Moim zdaniem te szacunki są jednak bardzo ostrożne, a prawdziwa liczba zabitych sięga pewnie 420 tys. 

"Ludi u nas mnogo". Zasoby ludzkie Rosji nie są jednak niewyczerpane. O czymś świadczy choćby to, że za zaciągnięcie się do armii oferują jednorazową wypłatę wynoszącą równowartość nawet 73 tys. dolarów i że ściągają na front 25 tys. Kubańczyków. To pokazuje, że Rosja dysponuje wciąż dużymi zasobami finansowymi (bo stosuje MMT), ale ma problemy z materiałem ludzkim.

Mocno wyeksploatowane są też rosyjskie magazyny uzbrojenia. Na początku wojny mieli w nich koło 12 tys. czołgów - teraz zostało im jakieś 2,5 tys. Mocno sięgnęli też po artylerię z magazynów. Znaczna większość ich nowej produkcji, to modernizacja starych maszyn.



Czy Rosja będzie więc w stanie szybko odbudować swoje zdolności ofensywne po wojnie na Ukrainie? 2027 rok jako moment rozpoczęcia nowej wojny wydaje się być mało realny - chyba, że będzie to operacja odciągająca uwagę Zachodu od chińskich działań wobec Tajwanu. Wówczas Ruscy uderzą gdzieś na peryferiach - na przykład w Finlandię. 

Mogę więc po raz kolejny powtórzyć, że jako naród mamy więcej szczęścia niż rozumu. To Ukraina robi za Winkelerida Narodów, a nie my. Oczywiście trzeba się przygotowywać na zagrożenie rosyjskim atakiem - tak jakby Rosja była kilka razy potężniejsza niż jest w rzeczywistości. Trzeba modernizować i dozbrajać armię oraz wzmacniać sojusze. To zmniejszy ryzyko tego, że staniemy się celem nowego ataku. Co by jednak było, gdyby Polaczki w 2019 r. i w 2020 r. zagłosowały tak jak w 2023 r.? Czy mielibyśmy w kluczowych miesiącach inicjowaną oraz koordynowaną przez Polskę akcję wsparcia dla Ukrainy, która pozwoliła jej na skuteczne oparcie się najeźdźcy?

Polscy prawicowcy lubią jojczyć - szczególnie po fakcie. A to Duda czegoś nie zrobił, a to Morawiecki coś zrobił co im się nie podoba... I czasem ta krytyka jest całkowicie zasadna. Ale za to, co oni robili w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji, będziemy im kiedyś stawiać pomniki. Polski prawicowiec narzeka, że Ukry są niewdzięczne i roszczeniowe, że machają banderowskimi flagami na koncertach, że pokazują "sowiecką kulturę", że muszą wysyłać dzieci do szkół pełnych Ukrów, że Nawrocki zjadł kebaba... Ciesz się jęczybuło, że twe dzieci mają szkołę, która nie została zbombardowana, a na stadionie są koncerty zamiast wielkiego szpitala polowego. No bo różnie mogłoby być, gdyby Ukraina padła po kilku dniach lub gdyby w 2014 r. w Rosja zdołała ją sobie całkowicie podporządkować pokojowo.

Oczywiście nie wykorzystujemy obecnie w pełni szans geopolitycznych i nie reagujemy odpowiednio na zagrożenia. Problem jest oczywiście głębszy, ale w dużym stopniu jest skutkiem demokratycznego wyboru Polaczków, którzy w 2023 r. zachowali się jak w dowcipie: "Wchodzi koleś do baru z wielkim krowim plackiem w dłoniach i mówi - zobaczcie w co omal nie wdepnąłem". W polskiej wersji jego kwestia powinna brzmieć: zobaczcie, w co omal nie wdepnąłem za rządów PiSu. :) Dwa lata tusskowej recydywy wyraźnie bowiem pokazały, że to o co oskarżano PiS okazało się głównie fejkami i pierdołami na tle skali porażającej niekompetencji obecnej ekipy rządzącej. (Pierwsze przykłady z brzegu: KPO i sprawa Pegasusa.) Okazało się, że to za co psy wieszano na pisowskiej TVP, czyli "straszenie Tusskiem" i przypominanie Resetu, to były bardzo trafne i konkretne ostrzeżenia, których infantylne Polaczki nie chciały słuchać. Bo mają pamięć złotej rybki. I co? No i okazało się, że wymarzona libkowska ekipa nie zna się na niczym i potrafi spieprzyć nawet to, co jej przekazano na złotej tacy. Można - i powinno się mieć - do PiSu duże pretensje, że zbyt łagodnie postępował z tymi antypaństwowymi berlińsko-moskiewskimi złogami. Tylko pokazywał o nich prawdę w telewizji, a powinien zapłacić Nayibowi Bukele, by ich przyjął w swoich piekielnych więzieniach w Salwadorze...

Libertarianin Murrey Rothbard stwierdził, że gdy prawica dochodzi do władzy, to zwykle boi się wykorzystać wszystkich środków, które ma do dyspozycji. W odróżnieniu do lewicy, która wykorzystuje te środki i nagina (czy wręcz łamie) prawo, by zgnoić prawicę. To sprawdziło się w przypadku PiSu, brytyjskich konserwatystów i wielu innych prawicowych rządów. Niezależnie co sądzimy o Trumpie czy Netanjahu, musimy jednak przyznać, że oni się "nie opierdalają" i wykorzystują swoją władzę w ostry sposób. No i dlatego libki mają taką sraczkę...

W tym naszym politycznym nieszczęściu (scena polityczna zdominowana przez konflikt koalicji antypaństwowych libków i prawicy rządzącej na pół gwizdka) mieliśmy jednak trochę szczęścia. Załóżmy, że w 2023 r. Morawiecki utrzymałby się u władzy lub powstałby rząd PiS-PSL. W 2025 r. oznaczałoby, że Polaczki byłyby zmęczone PiSem na tyle, że mielibyśmy prezydenta Rafała. I pewnie przedterminowe wybory ze zwycięstwem koalicji lewicowych libków, nie hamowanych przez peeselowców. Zwrotnice historii ustawiły się jednak inaczej i mamy trzaskającą w szwach libkowską koalicję rządzącą oraz Tusska w roli "kulawego kaczora". Od czasu wyborów prezydenckich chodzą pogłoski o naciskach USA na zmianę układu rządzącego w Polsce. Ze względu na to, że silną pozycję w administracji Trumpa mają przedstawiciele syjonozy, to Amerykanie naciskają ponoć, by w nowej koalicji nie było "antysemickiej" Konfederacji. No cóż, przy pajacowaniu autystycznego chłopca Memcena prędzej będzie po kolejnych wyborach koalicja KO-Konfa, niż PiS-Konfa. No chyba, że konfiarskie lasencje zrobią pucz i obalą gejowską mafię, która oplotła ich partię...

***

 Amerykański net żył sprawą socjalistycznego YouTubera od "Młodych Turków", który raził swojego psa prądem za pomocą specjalnej obroży.


Mnie jednak bardziej zaciekawił numer, który zrobiła Ana Kasparian, czyli jedna z prowadzących "The Young Turks" udając chciwego Żyda. Jest ona Ormianką, więc wyglądała w tym numerze niezwykle przekonująco i memicznie :)





19 komentarzy:

  1. Pieski jebane prądem to za dużo dla bambinistów. Przekichał sobie tym numerem..

    OdpowiedzUsuń
  2. Reakcja rosyjskiego społeczeństwa utwierdza mnie w pogardzie to tego zbydlęciałego narodu. Rosjanie zasługują na wszystko co ich spotyka i co na nich spadnie: bieda, kryzys paliwowy, jeszcze większy zamordyzm, mobilizacja i pobór, mięsne szturmy, dojeżdżanie przez patologicznych dowódców. To prawda że w chuj ciężko określić rosyjskie straty ale jeśli byłyby 10x albo nawet 100x mniejsze, to i tak SVO jasno pokazuje, że Rosjanie mają w dupie swoich żołnierzy. Chaotyczne wyjście USA z Afganistanu kosztowało życie 13 Amerykanów, zatrzęsło prezydenturą Bidena i doprowadziło do zmiany władzy w Białym Domu. Tymczasem w Rosji cisza, niech kurwa giną inni byłe Moskwa i Leningrad były bezpieczne.

    Żołd sołdata może i jest imponujący, ale dowódcy czesto zabierają podwładnym paszporty i karty kredytowe, a pieniądze rekwirują na potrzeby SVO. Dużo o tym mówiła Andromeda bazując na relacjach dezerterów. Chętnych pewnie i tak nie zabraknie z uwagi na kiepską sytuację gospodarczą.

    Bruck

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co jest niżej w kategorii człowiekowatych? Ruski rab czy polaczek z jagodna?

      Usuń
    2. Zasłużyli na swój los, a ichniejsze leśne dziadki przekonują w rosyjskich propagandowkach że życie ludzkie jest przereklamowane

      Usuń
  3. >powinno się mieć - do PiSu duże pretensje, że zbyt łagodnie postępował z tymi antypaństwowymi berlińsko-moskiewskimi złogami ...
    >Libertarianin Murrey Rothbard stwierdził, że gdy prawica dochodzi do władzy, to zwykle boi się wykorzystać wszystkich środków, które ma do dyspozycji. W odróżnieniu do lewicy, która wykorzystuje te środki ...

    Chciałbym zobaczyć oryginalny cytat z Rothbarda żeby ocenić jak wielkim był cymbałem.
    Nie wykorzystują dostępnych środków bo NIE SĄ W STANIE. Bo na każdym szczeblu będzie opór albo sabotaż. Bo kluczowe instytucje są zinfiltrowane przez wrogów a porządki są niemożliwe do przeprowadzenia bez rozwiąząń nie przewidzianych w prawie i konstytycji. Na tym polega problem z fasadową demokracją i "establishmentem".
    Dlatego w którymś momencie, zdaje się że po drugim zwycięstwie Obamy, rebe Yarvin wściekł sie i napisał że establishment można "ruszyć" jedynie z udziałem wrogo nastawionej siły z zewnątrz.

    Trump markuje teraz jakieś rozwiązania siłowe. Niby fajnie, ale to tylko dowodzi że problemów już nie da rady rozwiązać normalnymi metodami.

    Fundamentalna różnica jest taka, że to co jankesi uważają za incydentalne patologie związane z nadużywaniem władzy, w Polsce jest doktryną państwową. Głowny cel istnienia III RP to zapewnianie spokojnej starości bandytom z PRL i całkowitej bezkarności ich pomiotowi.
    Pamięta ktoś zachowanie opryszków w mundurach po 2017? Jak nagle zmienili się w fajtłapy i aniołki? Nie mogli dotknąć frasyniuka dokazującego podczas "wolnych sadów". Zamówili wózek widłowy i transportowali go na małej platformie jak posąg.
    To sie działo w państwie w którym siłowe pacyfikacje demonstracji były na porządku dziennym a za "akcję Widelec" nikt nie beknął.
    Pominę stan rzeczy po październiku 2023. Pewnie aż przebierali nogami z podniecenia kiedy znowu wszystko będzie po staremu.
    Przecież w takim syfie nawet lojalność wojska stoi pod znakiem zapytania.

    Dlatego zadawanie pytania "dlaczego oni tak łagodnie się z nimi obchodzili" świadczy albo o dziecinnej naiwności albo o kompletnej ignorancji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale lewactwa i niemieckiej V-tej kolumny Gliński nie musiał finansować, a Kamiński nie musiał przypierdalać się do Niklota w czasie gdy mu kodziarstwo i lewactwo hasało po kraju

      Usuń
    2. Eee no, ale to był 2018, niklot wpadł pod maszynę, która ruszyła wobec duginowców. Wtedy prokuratorzy zmiękczali duginiarzy zdjęciami z antyizraelskich protestów, co nawet było zaskoczeniem dla psów. Dzieciom współczuję, ale niklotowcom za dużo sie nie stało.

      Usuń
  4. You don't get to ask those question, to niedobra jest.

    OdpowiedzUsuń

  5. Myślę że ofensywa paliwową Ukr nie była za zezwoleniem USA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. akurat Financial Times pisze, że była nie tylko za zezwoleniem USA, ale też Amerykanie dawali Ukrom dane wywiadowcze dotyczące celów w głębi Rosji

      Usuń
  6. "prawdziwa liczba zabitych sięga pewnie 420 tys." - słyszałem taką teorię spiskową, że ruSSkich napuścili na Ukrainę tacy bardzo bogaci i wpływowi z bliskiego wchodu oraz wschodniego wybrzeża. Celem wojny jest oczyszczenie wschodniej Ukrainy i Kubania z podludzi. Dzięki temu będzie tam można założyć kolonię albo nawet przenieść cały nieduży ale bardzo bogaty naród otoczony przez wrogów na bliskim wschodzie. A że pan Zełenski ma tzw. "korzenie" to oczywiście czysty przypadek...
    Ci bogaci i wpływowi mają bardzo rozbudowane "policje tajne i 2-płciowe" a głupie kacapy mają za plecami "sojusznika", który bardzo potrzebuje ziemi i surowców...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz o tzw Niebiańskiej Jerozolimie, czyli teorii spiskowej mówiącej o stworzeniu państwa żydowskiego na terenach dawnej Chazarii, a obecnej Ukrainy:

      https://m.youtube.com/watch?v=LAU3ktiq5yg&pp=ygUWbmllYmlhxYRza2EgamVyb3pvbGltYQ%3D%3D

      Ta historyjka była popularna parę lat temu i jeszcze po wybuchu wojny widziałem jak była wyciągana w kontekscie żydowskiego pochodzenia Zelenskiego lol. Ogólnie w chuj ciężko w to uwierzyć i za bardzo nie rozumiem po co jest rozpowszechniana - chyba tylko przegrzać styki miejscowym braunistom.

      Bruck

      Usuń
  7. W kontekście antyhamasowskich milicji. Zabawny i pouczający filmik pokazujący że zabawa w kolaboranta podczas wojny szkodzi zdrowiu.

    https://x.com/nanceabdallah/status/1976317452624801954

    OdpowiedzUsuń
  8. Dowcip z krowim plackiem dlatego zabawny, że niezadługo, dzięki PiS właśnie, i u nas hasać będą święte krowy po ulicach i ubogacać nas kulturowo po indyjsku.
    Nie, żeby coś. Hare Krishna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ilu z tutejszych szanownych ekspertów od liczenia zabitych i pogrążania ruśkiej gośpodarki w otchłani jest związanych z neokonami, podżegaczami wojennymi? Gdzie się nie wejdzie teksty kopiuj wklej i szarańcza się zlatuje przekonywać, że tekst jest godny, prawdziwy i na 120%prawdziwy. Nie sponsorowany przez możnych alfonsów tego świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy jesteśmy neokonami sponsorowanymi ((ich))

      Usuń
    2. Ale ruska gospodarka naprawde jest w ciemnej otchłani dupnej. Problem w tym że zachodni analitycy nie mają pojęcia gdzie jest ten minimalny output poniżej którego Moskwa przestanie strzelać i pełznąć naprzód metr po metrze.
      Podstawowy problem poznawczy wynika z tego że ruscy to organizmy kolonialne a nie homo sapiens. Jest taka seria gier Warhammer 40K, w której to brytole przedstawili orków jako rasę umysłowo upośledzonego mięsa armatniego rozmnażającego się za pomocą grzybni. Inspiracją byli rosjanie.

      Usuń
    3. To niech będzie, tylko czy nas powinna obchodzić ich gospodraka, gdy nasza w czasie pokoju jest w nie najlepszym stanie. Brak polskiego przemysłu, samowystarczalności żywnościowej, i ogólnej myśli propolskiej. Dawno powinno się zakopać 2 metry w głąb antypolskie nadajniki w postaci tv, radia, ekspertów z dupy napiertalających o gełopotylice. Polska wystawiona na sprzedaż czy już jej nie ma, że ciągle pierdolą bez sensu.

      Usuń
  10. Brytole to następne skurwysyny po ruskich i niemcach. Takimi chujami sie powinno gardzić, nie wspominać. Podrzucają drwa wiadomo gdzie i wydają zielonemu żebrakowi (inspiracja oWSIkiem?) na światową skale rozkazy.

    OdpowiedzUsuń