sobota, 19 listopada 2022

Incydent w Przewodowie - punkt zwrotny, którego nie wykorzystano

 


Powyższa grafika pokazuje to jak incydent w Przewodowie jest postrzegany przez Ukraińców. Naprawdę są oni przekonani, że na polskie terytorium spadła rosyjska rakieta (czy to w ramach testowania reakcji NATO, czy też w wyniku błędu przy wprowadzaniu koordynatów lub innej awarii rosyjskiego sprzętu), a incydent celowo zatuszowano, by nie iść na pełną konfrontację z Rosją. 

Ja nie przesądzam, co się tam stało. Po prostu mam zbyt mało danych. Pierwsze przecieki z USA mówiły jednak o rosyjskim pocisku, a Polsat News spekulował, czy to nie była rakieta KH-101. Szybko jednak ustalono dominującą narrację mówiącą o pocisku S-300, wystrzelonym przez ZSU, który miał za zadanie zbić rosyjską rakietę, ale przestrzelił i upadł kilka kilometrów od granicy. Wersja ta została puszczona w obieg przez prezydenta USA Joe Bidena, który stwierdził na szczycie G20, że mało prawdopodobnym jest by to była rakieta "wystrzelona z Rosji".  Biorąc pod uwagę to, że Biden korzystał na szczycie ze ściągawki mówiącej mu, kiedy ma zabierać głos a nawet kiedy siedzieć, można przyjąć, że sam tej wersji nie wymyślił i takie rozwiązanie podsunął mu Jake Sullivan lub inny z jego doradców.

Niechęć do obwiniania Rosji za ten incydent można łatwo wytłumaczyć niepewnością, co do postawy takich "sojuszników" jak Niemcy, Turcja czy Węgry. Wszak na jakie działania mogłyby się one zgodzić w ramach konsultacji związanych z Artykułem 4?

Mimo to, uważam, że administracja Bidena totalnie to spieprzyła. 

Nie ważne czyja rakieta spadła na polskie terytorium. Ważne jest to, że nie wykorzystano tego incydentu w odpowiedni sposób.


Biden nie musiał od razu mówić, że raczej nie była to rosyjska rakieta. Mógł po prostu powiedzieć: badamy incydent, ale istnieje spore prawdopodobieństwo, że to był pocisk rosyjski. Nie skłamałby wówczas. Badanie incydentu mogłoby trwać tydzień, dwa lub miesiąc. W podobnie nieprzejrzysty sposób jak w Smoleńsku. Można by to wykorzystać do zwiększenia presji na Rosję. Niech bardziej uważa, gdzie wysyła rakiety. Niech się boi, że nad Ukrainą wprowadzi się strefę zakazu lotów. Po pewnym czasie można byłoby ogłosić, że rakieta była ukraińska, ale wówczas już niemal nikt by nie pamiętał o sprawie - Rusnia miałaby większe problemy... Zełenski, człowiek znający się na mediach, szybko zauważył tę okazję i trzymał się właściwej wersji. "Rosja jest winna" - jak stwierdziła włoska premier Giorgia Meloni (nawiązując do hasła hiszpańskiej Division Azul :) 

Dlaczego sądzę, że nie doszłoby w takim scenariuszu do "III wojny światowej"? Bo obserwuję, co się dzieje na froncie ukraińskim.

Rassiji wyraźnie nie idzie na lądzie i na morzu, więc próbuje rozstrzygnąć wojnę w powietrzu. Wyraźnie sięga po teorię włoskiego generała Giulio Douheta mówiącą, że w przyszłości będzie można pokonać wrogie państwo tylko i wyłącznie wojną lotniczą - prowadząc bombardowaniami do załamania morale u wroga. Doktryna gen. Douheta była przez ostatnie 100 lat wielokrotnie testowana. Okazywało się, że  dobrze wykonana kampania lotnicza może zniszczyć zdolność wroga do prowadzenia wojny (Japonia 1945, Irak 1991), przyspieszyć decyzję wrogiego rządu o wyjściu z wojny (Włochy 1943), zmusić go do negocjacji pokojowych (Wietnam Północny 1972), sprowokować powojenne obalenie wrogiego reżimu (Jugosławia 1999) czy nawet mocno się przyczynić do zmiany mentalność i kultury wrogiego narodu (Niemcy 1943-1945). Za każdym razem jednak mieliśmy do czynienia z kampaniami prowadzonymi i zaplanowanymi przez profesjonalistów konsekwentnie realizujących określoną strategię. W przypadku obecnej kampanii lotniczej nad Ukrainą mamy natomiast desperackie próbowanie przez Rassiję różnych rozwiązań z nadzieją, że coś może się udać i że Ukraińcy będą błagać o pokój.

Kampania przeciwko przemysłowi i infrastrukturze ma sens, jeśli jest wymierzona w "wąskie gardła" systemu. Czy prowadzone przez Rassiję zmasowane ostrzały rakietowe Ukrainy spełniają ten warunek? I tak i nie. Ukraiński rząd twierdzi, że niemal połowa infrastruktury energetycznej nie działa.  Sytuacja jest rzeczywiście trudna i bardzo uciążliwa dla cywilów. Poważnie zakłócona jest też praca przemysłu, w tym zakładów zbrojeniowych. Rusnia w oczywisty sposób naśladuje amerykańską strategię bombardowań Rzeszy i Japonii. Tyle, że Ukraina nie jest w sytuacji tamtych celów bombardowań. O ile Niemcy i Japonia opierały się na własnym przemyśle zbrojeniowym - mającym wąskie gardła takie jak fabryki łożysk kulkowych i rafinerie ropy - to Ukraina opiera się w dużym stopniu na dostawach broni i sprzętu z zagranicy. Co do jej przemysłu zbrojeniowego, to da się jego część relokować, choćby do Polski. Rassija nie jest natomiast w stanie zatrzymać tego typu bombardowaniami dostaw z Zachodu. Oczywiście uderzenie w infrastrukturę energetyczną zakłóca pracę kolei. Nie zatrzyma jednak lokomotyw spalinowych (które będą Ukrainie bardzo potrzebne). Bombardowania prowadzone przez Rassiję nie są na tyle precyzyjne, by przerywać trasy kolejowe. O ile rakieta nie trafi w strategiczny most, to zniszczenia na kolei da się stosunkowo szybko usunąć (we wrześniu '39 nasze koleje działały sprawnie aż do pierwszych dni sowieckiej inwazji). Liczenie na załamanie morale ludności jest natomiast złudzeniem. Ukraińcy są tak wściekli na Rassiję, że gdyby nawet zrzucono na nich bombę atomową, to walczyliby nadal aż do zajęcia Biełgorodu.

Sprawą, której rosyjscy stratedzy nie rozumieją jest też kwestia skoncentrowania ataku lotniczego na określone cele. W dniu inwazji wystrzelili na całą Ukrainę mniej rakiet niż Amerykanie w 2017 r. na jedno syryjskie lotnisko. Nic dziwnego, że ukraińskie lotnictwo wojskowe w bardzo dużym stopniu wówczas ocalało. Przez wiele miesięcy rosyjska kampania lotnicza polegała na ostrzeliwaniu na chybił-trafił oblężonych miast takich jak Charków. Strategiczne obiekty bardzo rzadko trafiano. Rosyjskie lotnictwo myśliwskie nie zdołało wywalczyć supremacji w powietrzu, już nie mówiąc o dominacji. Rosyjskie straty lotnicze - w 100 proc. zidentyfikowane przez firmę Oryx - są większe od ukraińskich i większe od tych poniesionych przez Syrię w 1982 r. nad Libanem. Po zmasowane ostrzały rakietowe ukraińskiej infrastruktury sięgnięto więc nie tyle w ramach przemyślanego harmonogramu, co w akcie desperacji. Są one strategią zastępczą. I widać, że cele wybierano w pośpiechu - często na podstawie nieaktualnych map. Rakiety spadają więc na skrzyżowania dróg czy w miejsca, gdzie 30 lat wcześniej były koszary. 

Wspominałem niedawno, że Putin dostał od "kraju trzeciego" ofertę pokojową przewidującą, że wycofa on wojska do granic państwowych Ukrainy, z wyjątkiem Krymu, którego status ma być zdemilitaryzowany i zamrożony na siedem lat. Szef CIA William Burns spotkał się po tym z Siergiejem Naryszkinem, dyrektorem SWR w Ankarze. Ostrzegł go, że odpalenie przez Putina bomby atomowej będzie ostatnią decyzją, jaką Putin podejmie w swoim życiu. Naciskał też na przyjęcie przez Rosję owej propozycji pokojowej. Odpowiedzią Putina był zmasowany ostrzał rakietowy Ukrainy z 15 listopada, podczas którego czasowo odcięto od prądu 10 mln Ukraińców, zostało uszkodzonych 15 obiektów infrastruktury energetycznej, zginął 1 ukraiński cywil a 75 rosyjskich rakiet zostało zestrzelonych.

Według Generała SWR, Ruscy naprawdę nie wiedzieli, czy rakieta, która spadła na Przewodów była wystrzelona przez nich. Zwłaszcza, że Putin wcześniej się odgrażał, że "wstrząśnie NATO". (Co ciekawe mówił o atakach na Turcję i Węgry, czyli kraje uznawane za dosyć przyjazne, a dopiero potem o prowokacjach wymierzonych w kraje bałtyckie i w Polskę...) Generał SWR twierdzi, że obawa przed odwetem bądź ultimatum postawionym przez NATO była tak duża, że oficjele ze służb zbierali się i dyskutowali o możliwości usunięcia Putina. W ich oczach była ona jedynym sposobem na uchronienie kraju przed konfrontacją z NATO, którą Rosja musiałaby przegrać.

No, ale administracja Bidena niestety dała Rosji chwilę oddechu... A tak fajnie byłoby zobaczyć panikę u rosyjskich propagandystów i różnych onucowców... Byłaby niezła zabawa z obserwowaniem reakcji debili od FYM - polskiego QAnona - przekonujących, że w 2010 r. w Smoleńsku doszło do inscenizacji, a TuSSk i Putin ocalili świat od III wojny światowej, którą chciało rozpętać GRU wspólnie z Macierewiczem...

***

Incydent w Przewodowie skutkował tym, że obrodziło u nas ekspertami ds. wojskowości. Wielu z nich przekwalifikowało się - byli wcześniej geopolitykami, wirusologami, ekonomistami i specjalistami od skoków narciarskich. Zazwyczaj jojczyli oni głośno, że "jak to możliwe, że obrona przeciwlotnicza nie zestrzeliła tej rakiety". 

Wszystkim tym "ekspertom" przypominam, że Przewodów leży 7 km od granicy - jakieś 2 sekundy loty dla rakiety. Pocisk można było zestrzelić tylko podczas jego lotu nad Ukrainą. A Polska i inne kraje NATO nie zajmują się zestrzeliwaniem rakiet nad terytorium Ukrainy. By zaczęły to robić, potrzebne będzie porozumienie polityczne i wojskowe. Jak zauważa generał Polko, objęcie natowską obroną przeciwlotniczą zachodniej części Ukrainy będzie jednak konieczne, by zapobiec takim incydentom w przyszłości. 

***

Po incydencie bardzo szybko uaktywniła się rosyjska propaganda. W polskim Twitterze mocno trendowało słowo "Ukry". W rolę dyrygenta tej kampanii usiłował wchodzić niejaki Gryguć posługujący się pseudonimem "Pan Nikt". Rzadko kiedy pseudonim tak dobrze pasuje do osoby. Gryguć bowiem jest jednym z tych "wielkich geopolityków" nie potrafiących sklecić ani jednej prognozy geopolitycznej, ale nadrabiających za to jałowymi bluzgami. Niezapomniany doktor Targalski nazywał go "chamską i prymitywną wersją Brauna".  Prawdę mówiąc każdy z kotów doktora Targalskiego górował inteligencją nad "Panem Nikt".

Ale propagandę uruchomiono nie tylko w Kraju Prywislańskim. Również na Zachodzie, o czym świadczy poniższy rysunek z pewnego chujowego francuskiego pisemka.


Skąd jakiś francuski półinteligent-patafian mógł słyszeć o Rzezi Wołyńskiej? Przecież jest zbyt głupi, by znaleźć Rosję na mapie... Kremlowska inspiracja jest w tym przypadku oczywista.

A ja się zastanawiam, czy aby czasem Rassija nie opłaciła parę lat temu kolesi z Państwa Islamskiego do poświęcenia paru frajerów z tej gównianej francuskiej gazetki. Poświęcenia w ramach kampanii przekonywania świata, że Państwo Islamskie to największe zagrożenie dla Zachodu, 100 razy większe od "walczącej z islamskim terroryzmem" Rosji i od Czerwonych Chin. Jakoś tak średnio wówczas ta kampania stykła. Może by się udała, gdyby Hillary została prezydentem. A tak Trump szybko zgniótł wydmuszkę Państwa Islamskiego pozbawiając służb wszelakich takiego pięknego straszaka. I tylko różni Kebabowicze nadal przekonywali, że Państwo Islamskie jest milion razy groźniejsze od Rosji a zarazem na tyle słabe, by sobie nie poradzić z jakąś kurdyjską milicją na syryjskim zadupiu...

Oczywiście wszyscy pamiętamy łzawą kampanię "Jestem Charlie". Ciekawe, czy gdyby islamiści zrobili masakrę w redakcji magazynu "Laski z fiutami", to czy popularne stałoby się hasło "Jestem laską z fiutem"?

***

Niestety wydarzenia bieżące przesunęły w czasie kolejny odcinek serii "Gracze". Odcinek, po którym wielu z Was powie: "Szkoda, że w czasie wojny nie służyłem w Polskiej Armii Ludowej". Powinni o tej organizacji zrobić serial z uniwersum rozszerzającym się niczym w "One Piece".

49 komentarzy:

  1. Gryguć to ziomek Tłustego Rafała z Norwegii i jego szwagra Dulkowskiego z Ośrodka Monitorowania Zachowań Których Nie Lubi Rafał i jego Szwagier. W jednym z wpisów na fejsbuku Ośrodkowicze-Monitorowacze zakomunikowali, że założyli dawnemu koledze sprawę w prokuraturze i w bardzo zawoalowany sposób dali do zrozumienia, że Pan Nikt lubi wąchać białe węgorze. Tak ja to przynajmniej odebrałem, czytając te rzewne wspominki o dawnej, a już nieaktualnej, przyjaźni między dwoma szwagrami i skromnym chłopakiem z Suwałk, któremu sodówa uderzyła po przyjeździe do Warszawy i odniesieniu pierwszych sukcesów zawodowych, a głód (sic!) wrażeń doprowadził go do miejsca, w którym jest obecnie.
    ~Pikaczu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda prądu żeby oglądać i słuchać czegoś takiego.

      Usuń
    2. Grygucia prowadzi któraś z naszych 3literówek...wystarczy zobaczyć co wypisuje na TT aby wiedzieć ze spadłoby mu konto w 30 minut...ma kryszę od kogoś, ludzie słuchają,daja swoje dane via społecznosciówki i tak mamy listy proskrypcyjne.."elementów niebezpiecznych"

      Usuń
    3. @ Pikaczu

      Gryguć kumplem knura? Zaiste piękne :)

      Usuń
    4. Tak by wynikało z wpisu na stronie fejzbuczkowej Ośrodka z 17 października. Szwagry przyznali, że co prawda z pękniętym sercem, ale jednak musieli zgłosić do prokuratury "przyjaciela z czasów młodości". Zaapelowali o opamiętanie i powrót na jasną stronę mocy, odwołując się do dawnej przyjaźni, a nawet uczuć tacierzyńskich Grygucia. Apele trafiły jednak w próżnię, bo od tego czasu adresat, nafetowany jak bąk, zdążył już obskoczyć z wykładami nie tylko kilkanaście miasteczek w kraju, ale także ośrodki polonijne w Irlandii i Szwecji.
      ~Pikaczu

      Usuń
    5. Przeczytalem kiedys jedna ksiazke Grygucia(a nawet po latach skonfrontowalem prognozy z rzeczywistoscia).Wiedza tam zawarta jest zerowa,prognozy w 100% nietrafne a fascynacja "genialalnymi ruskimi szachistami" az wrecz obrzydliwa.To nawet nie agentura a tzw.gownojad.

      Piotr34

      Usuń
  2. Okładka "Charlie hebdo" to fake

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ordynarna wrzutki ruskiej trollowni

      Usuń
    2. To ktoś się napracował przy tej wrzutce. To nie jest kiepawy mem w stylu SilnychRazem. Ktoś wykonał rysunek w stylu tej francuskiej gazetki.

      Usuń
    3. Na discordzie koleżka ogarnął ze to fejk w 5 minut, na stronie hebdo są wszystkie okładki itd łącznie z "next" na następny numer.
      Masz rację Fox...ktoś sie natrudził

      Usuń
    4. Niestety to nie pierwszy raz, gdy Fox publikuje teksty na bazie kłamstw do obalenia w 5 minut. Ja to lubię, bo można się pośmiać, a pióro ma świetne. Ale niestety wiele osób myśli, że tu publikowane są prawdy, jak np. zamach w Smoleńsku, i to już spory problem.

      Usuń
    5. Przecież zamach w Smoleńsku to musi być prawda, bo jakiś niemiecki dziennikarz napisał w swojej książce, że Tusk zlecił zamach :) Ale to i tak jeden z moich ulubionych blogów, czytam regularnie jeszcze od czasów bloxa.

      Usuń
  3. W tym miejscu można byłoby oczekiwać sensowniejszej analizy tego co wydarzyło się w Przewodowie. Zero śladów po jakichkolwiek szczątkach czegokolwiek. Furmanka
    przewrócona a konie stoją. Ktoś kto był choć raz na poligonie artyleryjsko-rakietowym lub odpalał ładunek wybuchowy 0,5-1 kg materiału mógłby to podsumować. A tak znowu Putin wszechmogący i teorie o wszechmocnej Rosji (fakt, kibla nie potrafią zrobić ale rakiety mają świetne. Nawet program Apollo z tego korzystał). Szkoda ofiar ale miały być. Prawdopodobieństwo przypadkowego trafienia w jedyny budynek na polu wynosi promille. I jeszcze do tego mieszać Smoleńsk. A wystarczy konsekwentnie pytać niejakiego Sasina co widział i dlaczego nie ratował prezydenta. Słabo bardzo. K4

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii prawdopodobieństwa trafienia: jako laik rozumuje w ten sposób: rakiety muszą być naprowadzane na jakąś właściwość celu, może w tym przypadku chodziło o ciepło, co z kolei prowadzi do wniosku że owe miejsce trafienia mogło go generować najwięcej w promieniu x kilometrów. Kwestie nienormalnych zniszczeń można zrzucić na wadliwy system autodestrukcji lub ogólne wady technologii z sajuza. No, ale to tylko dywagacje laika.

      Usuń
    2. Tak, ciepło z traktora.

      Usuń
    3. Nie, nie z traktora, z suszarni kukurydzy... Uwielbiam podszyty niewiedza sarkazm...

      Usuń
    4. @ K4

      "Zero śladów po jakichkolwiek szczątkach czegokolwiek" - gratuluję sensownej analizy na podstawie jednego zdjęcia pokazującego mały wycinek miejsca zdarzenia.
      To, co to była tylko inscenizacja i "teatrzyk dla gojów"?

      " Prawdopodobieństwo przypadkowego trafienia w jedyny budynek na polu wynosi promille." - a jakby trafiło w zabudowania pobliskich wsi?

      ". A wystarczy konsekwentnie pytać niejakiego Sasina co widział i dlaczego nie ratował prezydenta." - Sasin był parę kilometrów od miejsca eksplozji i nie wiem jak miał niby ratować prezydenta. Jak One Punch Man?

      Usuń
  4. Charlie Hebdo to fale, wstyd że Fox coś takiego wrzucasz na blog jako argument

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej. Ale i tak jebać komuchów z Charlie Hebdo!

      Usuń
    2. Brak słów, usuń tego fejka na Boga, którego obrażać nie wolno...

      Usuń
  5. Co do tego co stało się w Przewodowie nie ma jasności i wszystko odbywa się bardzo nietransparentnie. Może to była rakieta ukraińska, lecz czemu nasz pisowski rząd i prezydent tak nabrali wody w usta i długo twierdzili, że to wina Rosji niezależnie kto rakietę/ty wystrzelił. Z drugiej strony może nie chcieli tego nagłaśniać aby nie tworzyć wrogości wobec Ukrainy. Obie wersje są możliwe.
    Czytałem sugestie, że to jednak Ruscy są winni bo źle wprowadzili koordynaty. Szerokość Kijowa i długość Lwowa czy jakoś tak. Nie chce mi się tego sprawdzać w atlasie, ale na googlemap jest to w przybliżeniu możliwe.
    Patrząc na chłodno możliwa jest wina Rosji i obsranie się Amerykanów, bo gdyby to była rosyjska rakieta to NATO powinno odpalić punkt 5 czyli kontratak. Biden, a w zasadzie ten kto rządzi w USA, trzęsie się przed takim rozwiązaniem. Ponoć Amerykanie obecnie najbardziej boją się chaosu w rozpadającej się Rosji. Rosja najprawdopodobniej się rozpadnie i chaosu nie da się uniknąć, ale co ja tam wiem. Na razie wielu obserwatorów podnieca się, że Donieckiem rządzi Kadyrow i Czeczenia na pewno będzie stała przy Rosji. A co jeśli ktoś Kadyrowa odstrzeli, bo akurat wśród wielu Czeczeńców jest mało lubiany ? Moim zdaniem proces rozpadu zacznie się właśnie od Czeczenii.
    Fox ma rację, że obecny ostrzał Ukrainy nie odniesie tego co chcieliby osiągnąć Putinowcy. Może jednak przynieść wiele ofiar ludzkich z uwagi na zbliżającą się zimę. Może tam nastąpić katastrofa humanitarna i wielka ucieczka za granicę. Głównie pewnie do Polski i pytanie jak sobie z tym poradzimy, bo ciemno to widzę.
    Chyba trzeba niezwłocznie nałożyć sankcje na Niemcy, odebrać im władze w UE i samą UE zmusić do udzielania pomocy prawdziwym uchodźcom wojennym. MM na pewno nie da rady nic z tego osiągnąć.
    BTW Gdy dowiedziałem się o tych rakietach, które spadły na Przewodów to sam się lekko zestrachałem, bo zdałem sobie sprawę do czego może to doprowadzić, dlatego nie dziwie się USA i Pisiorom, że wybrali wersję, iż to rakiety ukraińskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat rozpad Rosji to najmniej grozny scenariusz - Biden z Xi dogadują się w ostatnich dniach b.dobrze i nie wątpię, że rozważają różne scenariusze podziału wpływów po tym co zostanie.

      Bruck

      Usuń
    2. Określenie, że pocisku nie wystrzelili Rosjanie jest bardzo wygodne dla NATO, znaczy tyle co "oj tam, oj tam, dajcie spokój". A jak wystrzelono z Białorusi, a teraz próbuje się temat "zamieść pod dywan" - bo trzeba by podjąć jakieś działania, które zapewne uznanano by na Kremlu za eskalację, to co ???

      Usuń
    3. Trafiłem na żart o Bartosiaku. Wyrafinowany, a przez to niezbyt śmieszny.

      https://jbzd.com.pl/obr/2756032/tzw-fog-of-war

      Usuń
    4. I zajebisty komentarz do tego żartu, który znajdziecie pod rysunkiem :

      "mptpxd

      -
      Ostatnio poderwałem dziewczynę w klubie, wróciliśmy do mnie do domu. Od razu rozpocząłem od osaczania jej wysuniętych kasztelanii, eskalowaliśmy na drabinie eskalacyjnej, minęło kilka chwil i dokonywałem projekcji mojej soft power w jej strefie nękania. Soft power przełożyło się na hard power i młóciłem ja w strefie śmierci w jej przesmyku suwalskim. Rozochocony parasolem atomowym upojenia alkoholowego zasugerowałem pivot na jej rimland. Niestety przeczytała mój blef i postawiła przede mną lustro. Zareagowała asymetrycznie i wysunęła się na głębie strategiczną, wychodząc z domu na ocean światowy. Eskalację musiałem dokończyć nolens volens by proxy. Następnego dnia okazało się że wychodząc, wyciągnęła mi z portfela wszystkie przepływy strategiczne. Ech, ciężkie jest życie na pomoście bałtycko-czarnomorskim."

      Usuń
    5. Ciekawa rozkmina o Trumpie i Desantisie. Długa, ale polecam.

      https://www.youtube.com/watch?v=WxMWR-H2WxM

      Usuń
    6. Nie da się źle wpisać koordynat do rakiety. Zostało to dobrze wyjaśnione przez jednego z ekspertów wojskowych, niestety linka pod ręką nie mam.

      Natomiast nie ukrywam, że ta rakieta wg mnie mogła być rosyjska, a wszyscy zgodnie kłamią, żeby nie wyjść na głupców oraz dać sobie czas na adekwatną reakcję. Żeby nie skończyło się, jak z 3 września 1939, że wypowiedziano wojnę, ale mobilizacja trwała miesiąc i przez to do dziś wielu nieuków prawi o "zdradzie Zachodu".
      Czyli krótko - to Rosja jest winna i dostanie za to mocniej niż myśli, ale po ukrytej naszej (NATO) mobilizacji (przeżuceniu sił). Niemcy wysyłają do nas ich Patrioty, to może być jeden z symptomów przygotowywania się do zamknięcia nieba nad zachodem Ukrainy.

      Usuń
    7. "mobilizacja trwała miesiąc" - mobilizacja w Polsce nie trwała miesiąc w 1939 r.! 75 proc. stanów zostało zmobilizowanych w ciągu kilku dni pod koniec sierpnia, jeszcze przed ogłoszeniem mobilizacji powszechnej. Owszem reszta mobilizacji odbywała się już częściowo pod bombami, ale system uzupełnień jednostek działał,

      Francja miała wystarczające siły bez mobilizacji, by ruszyć z ofensywą na wschód

      Usuń
  6. Jeżeli - jak niemal wszędzie czytam - była to rakieta S-300, to nie mogła zostać wystrzelona przez Rosjan. Za mały zasięg
    https://pl.wikipedia.org/wiki/S-300P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli to nie była S-300?

      Usuń
    2. Rakiety S-300 kacapy używają również w akcie desperacji jako pocisku ziemia - ziemia. W takiej wersji ma on 200 km zasięgu. Z Brześcia do miejsca eksplozji jest 181 km, a z Małoryty jeszcze mniej. Zauważcie, że Łuka siedzi w tej sprawie cicho jak mysz pod miotłą.

      Usuń
  7. S-300 z Rosji nie doleci, to prawda, słyszałem, że można użyć s-300 również jako pocisku balistycznego i wówczas zasieg wynosi ok. 300 km (przynajmniej niektóre wersje, niech głos zabiorą eksperci). Zobaczcie proszę na Google Maps: poligon pod Mińskiem (na południe), bardzo intensywnie użytkowany. To miejsce odpalenia rakiety. Cel - dworzec kolejowy we Lwowie (na 239 kilometrze lotu, po drodze Przewodów (na 169 km po powierzchni ziemi mierząc) i jednostka wojskowa w Żółkwi (217 km od miejsca wystrzelenia, też możliwy cel). Amerykanie wypuścili wersję o omyłce i rakiecie przeciwlotniczej - bo taką legendę mieli przygotowaną "na gotowo". No a teraz rząd PL Amerykanom nie podskoczy, tak jak nie podskoczył ruskim (bo pewnie nie mógł) rząd Tuska w 2010.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod Brześciem ten poligon, nie pod Mińskiem

      Usuń
  8. Cieszy mnie, że uwagi jakie kreśliłem niezależnie a propos tragicznego zdarzenia w Przewodowie, korespondują jak sądzę z tutaj wyłożonymi. Nikt trzeźwo rozpatrujący sprawę nie oczekiwał, że Zachód poweźmie wojnę nuklearną z powodu bieszczadzkiej chlewni czy inszego kurnika, z całym należnym szacunkiem dla ofiar. Fakt jednak, że można to było lepiej rozegrać, cóż Biden się obsrał bo chce osłabienia Rosji, a nie zwycięstwa Ukrainy i naszym nie pozostało nic innego, jak to przystać na to z goryczą pewnie. Niemniej jak trafnie zauważył cytowany przeze mnie w tekście ukraiński dziennikarz, jakiekolwiek możliwe kwasy między Kijowem a Warszawą czy USA i resztą krajów Paktu, równać nie mogą się z tym strasznym rozczarowaniem, jakim dla zdecydowanej większości Ukraińców stali się Rosjanie. Dlatego tak jak Ukraina de facto uczyniła z Rosji imperium, przyjdzie jej teraz obalić to monstrum.

    CheHelmut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czytam Twój przedostatni wpis o Duginie i bezpieczniakach-okultystach - rewelacja. I aż się prosi o kontynuację, bo właśnie wyszło, że władzę na kremlu przejęła chyba okultystyczna frakcja bezpieki, a dokładniej niejaki Komow, vice szef FSO. Robi się bardzo ciekawie. Może wskrzeszą Bogdanowa, Łunaczarskiego, Wiernadskiego albo przynajmniej Gleba Bokija? Z łysym syfilitykiem ponoć się udało (tak twierdzą od lat), to i może z innymi świrami się uda?

      Usuń
  9. Chwilę wcześniej padła giełda FTX, prawdopodobnie główny sponsor szanownego Komika. Dla mnie pierwszą myślą był akt desperacji, kogoś komu kończy się nagle strumień kasy przeznaczonej do obrony. Sądze że ta wojenka skończy się właśnie z powodu nagłego braku sponsorów, tak po prostu, podobnie jak też zniknęła zaraza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FTX nie była żadnym sponsorem Zełenskiego. Wykorzystywano ją tylko do wymiany kryptowalut (przesyłanych przez innych w ramach pomocy) na tradycyjne waluty

      Usuń
    2. Ależ tak. To właśnie miałem na myśli: https://cotobitcoin.pl/ukraina-tworzy-strone-internetowa-aby-pozyskiwac-fundusze-za-pomoca-zasobow-cyfrowych-za-pomoca-ftx/

      Usuń
    3. Kryptowaluty dały Ukrainie miliony dolarów, przy pomocy USA i innych rządów idącej w miliardy. O jakim więc sponsorowaniu mowa?

      Usuń
    4. I co pół świata nagle zapragnęło sponsorować Żełeńskiego kleptowalutami?

      Przemko

      Usuń
  10. NIEZGADZAM SIE. Czytaj
    pkt1.)
    https://wiadomosci.wp.pl/lawrow-w-szpitalu-na-bali-dziennikarz-znalazl-dowody-6834049484929728a
    pkt2.)
    https://wiadomosci.wp.pl/uciekl-ze-szczytu-g20-lawrow-w-drodze-do-rosji-6834297840769696a
    pkt3.)
    https://www.google.pl/url?q=https://www.fakt.pl/wydarzenia/putin-wystrzelil-w-kijow-rakiete-z-atrapa-bomby-jadrowej/9cclg4b&sa=U&ved=2ahUKEwiOp5Hm0sD7AhXEl4sKHdhWBzIQFnoECAAQAg&usg=AOvVaw3c-uaw-6sZ_uZP38TTAhEM

    Z tym że pkt3 zachodnie media podaly już 15.11.2022 mam zrodlo.
    Z tym że pkt 2 w momencie wylotu Ławrowa i artykulu nikt nire znal liczby 100 rakiet

    Pkt 1 to fejk widac że Ławrow twardy skurwiel uszedl z życiem
    Po co podawac fejk??;)

    I mamy caly obraz bez domniemania i pitoleń .G20 co sie nazywa G19 taki byl cel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I? Konkluzje? Zamach na Ławrowa? Symulowane uderzenie na Kijów? Co to ma wspólnego z Przewodowem

      Usuń
  11. A drogich blogsuperspotowiczów Zapytam po co płyną stateczki na Bałtyk ? Skoro ultravariable teorie tworzycie odpowiedzcie ? Lisa puknela 4 slomki z gazem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można po polsku i bardziej konkretnie? Co to niby są "4 slomki z gazem"?

      Usuń
  12. stateczki, jeśli płyną na Bałtyk, to żeby dojechać Rosjan, odebrać im szanse na podskakiwanie z Kaliningradu i Petersburgu. Po Przewodowie (bez znaczenia, czy to rakieta wystrzelona z Ukrainy, bo powodem tego i tak jest Rosja) żarty z kacapami się skończyły.

    Zapewne nikt z nas nawet nie wie, jak bardzo mają prz#%@#ne. Dowiemy się po fakcie.

    OdpowiedzUsuń
  13. 4 rury z gazem ułożone na dnie morza Bałtyckiego z ewidentnym defektem po dziurawieniu zrealizowanym przez Panią którą wywiad niezdążył przeszkolić w zakresie bezpiecznych kanałów komunikacji a teraz już nie trzeba bo straciła etat.

    OdpowiedzUsuń
  14. stateczki płyną po to żeby nikt nie ważył się poxilinkom skleić DZIUREK w słomkach na dnie Bałtyku oraz po to żeby ten sam nikt nie ważył się zrobić DZIUREK zleceniobiorcy poprzedniego zadania.a któż to taki hm....... ano ten sam który zaraz po g20 pocisnoł uspokoić Kiejów po nieudanym g19 bo nóż by Kuma mogła się wygadać

    OdpowiedzUsuń
  15. nwm gdzie znajduje się ten serwer bloga ale chyba nie w PL bo mam inną godzinę publikacji postów albo ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Foxowi nie chciało się ustawić poprawnej strefy czasowej dla swojego bloga, więc wszystkie znaczniki czasowe są 9 godzin do tyłu.

      Usuń