sobota, 20 marca 2021

Polityka Becka

 


Ilustracja muzyczna: Linked Horizon - Shinzo wo Sasageyo 

Sławuś Cenckiewicz wspomniał coś, że zrobi recenzję książki Marka Kornata i Mariusza Wołosa "Józef Beck. Biografia". Jednak jakoś się do tego nie pali, bo książka jest rzetelnie napisana i świetnie wsparta źródłami, więc nie mógłby się przypierdolić do jakiegoś mało znaczącego szczegółu i udawać, że "zaorał" narrację. (Dupoprawica zaraz się oburzy, że szkaluję "wielkiego historyka", ale przypomnę, że taka jest właśnie psychopatyczna metoda recenzji Cenckiewicza. Filmowi "Legiony" zarzucił on "antysemityzm", bo w scenie walki w jakimś miasteczku parka żydowskich mieszczan uciekała z ulicy do domu. Cenckiewicz jojczył, że w ten sposób zarzuca się wszystkim Żydom "tchórzostwo" i obojętność na sprawę polską i rozpisał się, że przecież tylu Zydów walczyło o niepodległość...) No cóż, skoro Cenckiewicz nie zrecenzował tej książki, to ja to zrobię.

Po jej lekturze muszę jeszcze raz podkreślić, że ci, którzy jojczą teraz, że nie prowadzimy polityki wielowektorowej i że przez to "skończymy jak w 1939 roku", są jebanymi idiotami. Tak się bowiem składa, że Beck prowadził ich ukochaną politykę wielowektorową. Opowiadał się za utrzymaniem poprawnych relacji z Niemcami i ZSRR, a jednocześnie z tym, by nie zrywać z Francją i by nawiązać bliższe relacje z Wielką Brytanią. To jest właśnie polityka wielowektorowa. Zwolennikami polityki jednowektorowej - opartej ściśle na Francji - byli zaś wówczas endecy. Ale skąd to może wiedzieć przeciętny internetowy idiota, który wiedzę historyczną czerpie od nauczycielskich nieudaczników czy ze śmieciowych gazetek takich jak "Najwyższy Czas!"?

Przeciętny internetowy idiota przeciwstawia też Becka "prorokowi" Studnickiemu. Studnicki, jak pamiętamy, pisał na wiosnę 1939 r., że Polska powinna być neutralna w zarysowującym się konflikcie pomiędzy III Rzeszą a Zachodem. Pod tym twierdzeniem podpisałby się pewnie i sam Beck - ale parę miesięcy wcześniej. Problem polegał bowiem wówczas na tym, że to Hitler nie chciał, by Polska była neutralna. Na początku 1939 r. pragnął byśmy podporządkowali mu swoją politykę zagraniczną. Gdy się ociągaliśmy z odpowiedzią potwierdzającą, zaczął myśleć o wojnie. Beck próbował w kolejnych miesiącach przemawiać Hitlerowi do rozsądku i jeszcze w sierpniu zostawiał otwarte drzwi dla porozumienia dyplomatycznego. To Niemcy konsekwentnie unikali możliwości porozumienia i dążyli do wywołania wojny - która skończyła się dla nich katastrofą narodową.

Zaletą książki Wołosa i Kornata jest z pewnością to, że przywraca ona właściwą chronologię konfliktu. To nie gwarancje brytyjskie sprawiły, że Hitler zwrócił się przeciwko Polsce. 25 marca, a więc na 6 przed gwarancjami Chamberlaina, Fuehrer mówił generałowi von Brauchitschowi, że optymalnym rozwiązaniem sytuacji z Polską byłoby wyznaczenie nowej granicy - idącej od zachodniego krańca Prus Wschodnich po wschodni kraniec Śląska. Mówił wówczas też o możliwych deportacjach ludności. O tym, że prawdopodobnie pójdzie na wojnę przeciwko Polsce wspominał już w lutym. A przecież jeszcze 26 stycznia Ribbentrop prowadził z Beckiem negocjacje w Warszawie dotyczące "skromnych żądań" w postaci Gdańska, eksterytorialnej autostrady i Paktu Antykominternowskiego. Gdyby Hitler wykazał się większą zręcznością i cierpliwością, to wojna nie wybuchłaby w 1939 r. Niemiecki przywódca jednak wówczas narzekał, że nie udało mu się wywołać europejskiej wojny już w roku 1938. 

Wołos i Kornat słusznie przypominają, że polskie władze podjęły decyzję o oporze przeciwko Niemcom w styczniu 1939 r., na długo przed gwarancjami brytyjskimi. Gdybyśmy, tak jak radzą Zychowicz i Cenckiewicz, odrzucili brytyjskie gwarancje, to Niemcy i tak by nas zaatakowali. Atak na Polskę byłby jednak w takim scenariuszu konfliktem lokalnym. Tak jak Polsko-Niemiecka Deklaracja o Niestosowaniu Przemocy z 1934 r. uchroniła Polskę od stania się pierwszą ofiarą appeasementu, tak brytyjskie gwarancje de facto pozwoliły na przetrwanie państwowości polskiej.

Nie do końca rozwiązaną zagadką pozostaje kwestia tego dlaczego Beck w styczniu 1939 r. tak się przestraszył "umiarkowanej" oferty Hitlera. Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że ledwie dwa lata wcześniej Goering zapewniał, że "Niemcy nie chcą Gdańska". Rzesza zapewniała też, że nie chce Austrii i że Sudety będą jej ostatnią aneksją w Europie. Tylko głupiec nie wierzyłby więc zapewnieniom Hitlera, że Niemcy chcą od Polski tylko Gdańska, autostrady i przystąpienia do Paktu Antykominternowskiego? Co nie? 

Być może Hitler za bardzo się odsłonił, proponując w styczniu 1939 r. Polsce... Ukrainę. Wyjawił w ten sposób swój plan wojny przeciwko ZSRR. Chciał, by Polska dołączyła do wyprawy na Wschód. Wyprawa ta mogła mieć dwa skutki. Bardziej prawdopodobny: Rzesza przegrywa z Sowietami hojnie wspieranymi przez amerykańską potęgę przemysłową i przez Wielką Brytanię. Okrojona Polska staje się po wojnie częścią ZSRR i nikt tym się na świecie nie przejmuje. Obecnie bylibyśmy więc w najlepszym przypadku taką większą Łotwą a w najgorszym większą Mołdową. Wariant mniej prawdopodobny: Niemcy wygrywają wojnę z ZSRR i aliantami zachodnimi. Porządkują Europę według swojej wizji. Beck żartował sobie na internowaniu w Rumunii, że w takim scenariuszu "pasalibyśmy wszyscy krowy dla Hitlera za Uralem". Zwolennicy Zychowicza wskazują jednak na wariant pośredni: zmiana sojuszów w trakcie wojny. Nie wspominają jednak, jak taki manewr skończył się dla Włoch i Węgier. Jak Niemcy potraktowali swoich dawnych sojuszników. To, że położonej peryferyjnie Finlandii, Bułgarii i Rumunii udało się zmienić w ostatniej chwili front, jest słabym argumentem. Biorąc pod uwagę to, że przez Polskę przebiegałoby jakieś 80 proc. linii zaopatrzeniowych dla frontu wschodniego i w związku z tym na terenie naszego kraju obecne byłyby ogromne siły niemieckie przemieszczające się w różnych kierunkach, łatwo sobie wyobrazić z jakim zaangażowaniem Niemcy przystąpiliby do karania "polskich zdrajców". No ale Zychowicz sugeruje, że nasza żandarmeria wojskowa i policja powstrzymałyby Niemców...

W świetle tego, jak potoczyła się historia, zwracają na siebie w biografii Becka krótkie fragmenty poświęcone marszałkowi Śmigłemu-Rydzowi. Okazuje się on często o wiele bardziej przenikliwy od ministra spraw zagranicznych. Na przykład, gdy mówi w 1936 r., że Niemcy będą gotowi do wojny w "dwa-trzy lata" i że wojna zacznie się od Gdańska. Co ciekawe, podczas kryzysu czechosłowackiego z marca 1938 r. pojawiły się plotki, że Śmigły-Rydz strzelał do Becka, przeciwstawiając się jego "proniemieckiej" polityce.

W książce Wołosa i Kornata jest rozdział poświęcony planom wojny prewencyjnej przeciwko Niemcom w 1933 r. W typowy dla zawodowych historyków sposób nie stawia się w nim "kropki nad i", ale ilość poszlak dotyczących tych planów jest wystarczająco duża, by stwierdzić, że Piłsudski rzeczywiście planował rozprawę z Niemcami a Hitler ugiął się wobec polskiej groźby. Twierdzenia Krzysztofa Raka, że "udowodnił", że wojna prewencyjna była bluffem można więc włożyć między bajki.

Niezwykle interesująco przedstawiają się rozdziały dotyczące tego jak Beck i ambasador Wacław Grzybowski oceniali Sowietów. Nie tam ani grama sympatii do reżimu Stalina. Widzieli oni w nim państwo zagrażające Europie, które podsyca konflikty między "imperialistami" i tylko czeka, by jak hiena wkroczyć do wojny, gdy będzie ona bliska rozstrzygnięcia. Beck i Grzybowski bardzo nisko oceniali kondycję Armii Czerwonej po stalinowskich czystkach i spodziewali się, że Sowiety nie wkroczą przez to do wojny od razu. Traktowali więc porozumienie niemiecko-sowieckie (o którego przygotowywaniu mieli od lat wiele sygnałów) jako sowiecką zachętę dla Hitlera do ataku na Polskę, ale jednocześnie jako bluff w licytacji z Zachodem. Beck i Grzybowski uważali, że Sowiety będą w pierwszej fazie wojny neutralne. Czy zmienili swoją percepcję pod wpływem meldunków wywiadowczych z końcówki sierpnia i września? Tego nie wiadomo, gdyż brakuje dokumentów. Są jednak wypowiedzi niektórych polskich dyplomatów z tego okresu - np. ambasadora w Paryżu Juliusza Łukasiewicza - o groźbie inwazji sowieckiej. Jest relacja mówiąca, że Beck nie mógł spać martwiąc się o koncentrację sowieckiego wojska nad granicą i list Becka do Śmigłego-Rydza, w którym przytacza "szalone pogłoski" o mającym nastąpić sowieckim ataku na Polskę "w obronie Ukrainy". Jak wiadomo sam Stalin się wahał czy i kiedy atakować Polskę. Gdyby na froncie zachodnim ruszyła ofensywa francuska, pewnie zachowałby neutralność dłużej.

Klęska poniesiona przez Polskę w 1939 r. była oczywiście w dużo większym sposób zawiniona przez Zachód niż przez Becka czy Śmigłego-Rydza. Francuscy politycy, dyplomaci i wojskowi jawią się na kartach tej książki jako kreatury zupełnie nie zorientowane w tym co się dzieje w Europie Środkowo-Wschodniej. Brytyjczycy wypadają nieco lepiej, ale ich wojskowi sprawiają wrażenie idiotów totalnie nie przygotowanych do wojny. Benesz jest tam oczywiście trafnie pokazany jako wyjątkowo podła i głupia kreatura, która myślała, że ocali Czechosłowację swoją międzynarodową popularnością.

Ciekawie czyta się też rozdziały poświęcone "młodym latom" Becka, czyli m.in. jego działalności w POW w Rosji i na Ukrainie, a także w Oddziale II podczas wojny polsko-bolszewickiej. Widzimy jak Piłsudski wybiera go sobie jako oficera z wielkimi perspektywami i przygotowuje do pełnienia roli ministra spraw zagranicznych.

Najbardziej przygnębiająca jest zaś część poświęcona Beckowi na internowaniu w Rumunii. Widzimy m.in. jak rząd Sikorskiego i podlegli mu dyplomaci sabotowali amerykańskie, brytyjskie i polskie próby zorganizowania ucieczki byłego ministra spraw zagranicznych. Ludzie Sikorskiego sprawiają wrażenie "bandy patałachów" (tak ich słusznie nazywał Beck), która jest totalnie nieprzygotowana do rządzenia. Do tego są "foliarzami" rozpowszechniającymi teorie, że Beck stoi na czele jakiejś organizacji Widmo walczącej z rządem Sikorskiego. Co ciekawe, taka szara eminencja jak ambasador William Bullitt na jesieni 1939 r. ostrzegała Rumunów, że USA zerwą stosunki dyplomatyczne z Bukaresztem, jeśli Beck i Mościcki nie zostaną wypuszczeni. Rumuni wypuścili wówczas Mościckiego, jako obywatela Szwajcarii. Z Beckiem się nie udało, choć prezydent Roosevelt snuł plany przyjęcia go z honorami w Białym Domu. Wiosną 1944 r. Becka miało wywieść z Rumunii SOE. Brytyjczykom zależało na tym, by ten "tragarz tajemnic" nie wpadł w ręce Sowietów.

W ostatnich rozdziałach jest często cytowany Ludwik Łubieński, sekretarz Becka, towarzyszący swojemu szefowi przez kilka miesięcy internowania. Wyraźnie jest zły na rząd Sikorskiego za to, jak potraktował jego szefa. Łubieński jest później polskim attache wojskowym na Gibraltarze. Gdy Sikorski latem 1943 r. zatrzymuje się tam w drodze na Bliski Wschód, Łubieński rozmawia z nim m.in. o kwestii uratowania Becka. Sikorski zaczyna się z nim wykłócać, a po chwili decyduje, by... awansować Łubieńskiego na porucznika. W drodze powrotnej znów dochodzi między nimi do rozmowy o Becku, a Łubieński zostaje... awansowany na kapitana. Według ustaleń Dariusza Baliszewskiego, Ludwik Łubieński mocno się zaangażował w tuszowanie zamachu na Gibraltarze i także w sam zamach. Jeden z polskich zabójców, który dotarł na Gibraltar posługiwał się zaś nazwiskiem "Józef Beck". Mieli wówczas w tajnych służbach poczucie humoru...

Podsumowując: "Józef Beck. Biografia" autorstwa Marka Kornata i Mariusza Wołosa, to rzetelna i ciekawa "cegła" przeznaczona jednak dla tych, którzy potrafią czytać między wierszami. Z niecierpliwością czekam na "Piłsudski między Stalinem a Hitlerem" Krzysztofa Raka, gdzie ma być poruszony sensacyjny wątek planów sojuszu polsko-sowieckiego w 1933 r.

63 komentarze:

  1. Największą tragedią jest iż postawa ,, srania we własne gniazdo '' stała się w 3 RP modą nawet dla jak to opisałeś Fox dupoprawicy a takie persony jak Cenckiewicz i Zychowicz a także i pośrednio Ziemkiewicz zrobili sobie z tego wręcz symbol oporu i swojej suwerenności wobec systemu. Czy zatem rozprawy z własną historią to coś złego ? Nie o ile robi się to w momencie gdy ma się Państwo i Naród umocowane nie tylko w dobie doraźnej ale także w długiej perspektywie. W sytuacji kiedy Państwo jest namokłym kartonem które ustawia do pionu każdy od mocarstwa do obsrańca a Naród masą ćwierćmózgów rehoczących się jak gdzieś ktoś powie K...A i uważających za awans cywilizacyjny dostęp do NetFlixa to co robią ludzie pokroju Cenca , Zycha i RAZ-a to zdrada oklaskiwana przez cudze ambasady i ośrodki medialne a od nas zasługująca najdelikatniej mówiąc na strzelenie pałką przez łby nie mniej jak w przypadku rządu który łbem , dupą i nogami wędruje po kosmosie gdy lud kisi się w padole. AZARIASZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się całą karierę poświęca demaskowaniu bolków, szechterów i innego komuszego ścierwa i podporządkowuje temu swój aparat poznawczo-badawczy (tak jak robi to ziemkiewicz et consortes) to nic dziwnego, że nie potrafi się nic pozytywnego napisać i sprowadza się każdą historyczną postać na poziom yetisynów...

      ~Pan Małpa

      Usuń
    2. Raczej widziałbym w tym formę legendowania się na ''najprawdziwszą prawicę'', jak choćby w przypadku G. Brauna.

      Usuń
    3. Panie Małpa i Chehelmut macie rację i to fakt że w dużej mierze oparte to jest na tym co opisują w swoim zawodzie owe osoby czy też chęci zalegendowania własnej persony na osi prawicy tej naj naj naj ale nie tłumaczy to jednak de facto w żadnym calu bezmyślności na odcinku wykonywanej roboty ( nader żarliwie ) której pożytku szukać próżno nad Wisłą a najprędzej można w ośrodkach nad Müggelsee czy Newą. AZARIASZ.

      Usuń
  2. 2 ODPOWIEDZI DO MARIUSZA Z POPRZEDNIEGO POSTU - Azariasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to racja Mariusz. Jak piszesz - schematycznie wyciągani jak króliki z kapelusza. Wynoszeni na urzędy z powodu jakichś swoich ,, wybitnych cech '' a nie wyborów czy nawet ideowego dziedziczenia. Najlepszym przykładem z poletka krajowego jest Mateusz Morawiecki. Zero wyjaśnienia. Zero wytłumaczenia dlaczego. No bo chyba tylko najtwardszy beton łyknął opowieść Sakiewicza w TVP Info że był Premier socjalny a teraz będzie biznesowy. A nie może być po prostu Premier ? Premier Polski ? Ot zgrzyt na linii Pałac-Nowogrodzka ( być może z zewnętrznym pośrednictwem bo tak się akurat złożyło że Niemcy dzwonili nad Wisłę w podobnym czasie ) i cyk ! mamy nowego Premiera a dotychczasowi nie tylko politycy ale i program PiS z 2015 roku dostaje kopa a sama partia postanawia się ,, dopasować '' do trendów globalnych - m.in. fioł klimatyczny , bezgotówkowy czy migracyjny ( w naszym kontekście białorusko-ukraiński i dalekowschodni ). A już największym szczytem był występ samego Kaczyńskiego na jednej z konwencji wyborczych. Wszedł na mównicę po mowie Szydło i palnął - ,, no tak ale Pani Premier nie chcieli ''. Szkoda że mu nikt nie powiedział - ALE KTO NIE CHCIAŁ ? KTÓRA STOLICA I AMBASADA ? BO SONDAŻE POKAZYWAŁY ŻE POLACY CHCIELI !...
      Nie no Macron akurat to wiadomo skąd się wziął. Człowiek z kręgów francuskiej , rotszyldowskiej finansjery a także były członek gabinetu rządowego skompromitowanego byłego Prezydenta Francois Hollande'a ( ten od bodajże 5 % poparcia i słów skierowanych do Szydło w Brukseli że WY MOŻECIE MIEĆ IDEE ALE TO MY MAMY PIENIĄDZE ) co w ogóle jest obrazem nędzy i gówna intelektualnego Francuzów. Bo Ja jeszcze rozumiem że Hollande utracił poparcie i żabojady wybierają takiego jakiegoś fancuskiego Hołownię - celebrytę z dupy wziętego co się nie kojarzy. Ale żeby Francois zastąpić typem co był jego rządzie i oczekiwać zmian na lepsze no to naprawdę chapeau bas narodzie francuski !
      No wiesz zmiany systemowe są potrzebne ale jakiego by systemu nie wymyśleć i jakiej ordynacji nie sklecić to w złych rękach i tak z niej nic nie wykiełkuje. Najpierw trzeba wyeliminować wrogów i cały system decyzyjny obstawić patriotami. Następnie stworzyć wreszcie pojęcie Narodowej Racji Stanu jako państwowego programu istnienia który nie podlega widzimisię i wymysłom czy zachciankom jakichś Kaczyńskich , Budków , Zandbergów , Kamyszów czy Korwinów. Polska ma żywotne interesy narodowe i one mają obowiązek być realizowane a idą wbrew programom panów ekspertów.
      Zauważ że wszyscy politycy wycierają sobie gębę polską racją stanu ale gdyby spytać kogokolwiek co przez to rozumie to on nie odpowie w zgodzie z polską specyfiką potrzeb tylko będzie klepać formułki albo ideologiczne ( o prywaciarstwie jak Korwin ) , filozoficzne ( o wolności jak Kaczyński ) albo wyborcze ( co to trzeba zrobić jak Kamysz ). Na tyle ich stać. Potrzebna jest nam zupełnie nowa klasa polityczna której korzenie nie opierają się na sieroctwie po komunie ( jak PiS , PSL ) , na sieroctwie po Balcerowiczu ( jak Konfa ) albo na sieroctwie łączonym ( jak PO , SLD ). Taką pracę formacyjną mógłby wykonać Zbigniew Ziobro ze Solidarną Polską ale jakoś tego nie widzę. Starają się chłopaki ale to nie jest to. Jeszcze nie. Jak jednak pisałem gdy wykona się nad Wisłą ową pracę formacyjną to potem można kombinować. Bez tego możemy dowolnie teoretyzować a szambo dalej będzie wywalać. Pozdrawiam 🙂 AZARIASZ.

      Usuń
    2. Dzięki Mariusz 🙂 szczerze mówiąc wizji mam sporo ale także i spory mętlik w głowie. Część działaczy Solidarnej mówi już głośno o tym że trzeba ,, gadać '' z Konfą. Zresztą nie bez przyczyny i nie wbrew faktom bo jak Ziobro dostanie kopa w dupę to ma dwa wyjścia albo iść samemu albo się dokleić do Konfy. Obecnie przykładowo Kaczyński i Kukiz bez konsultacji z Ziobrą forsują boczną reformę sądownictwa - instytucję sędziów pokoju ( którą to PiS tępił żywym ogniem do 2020 roku no ale jak można tym strzelić w Ziobrę to już PiS jest za ) na złość za brak poparcia Solidarnej dla wynegocjowanych warunków Fuduszu Odbudowy pocovidowej. No jak sojusz z Konfą to właśnie na czwartego. Hierarchia tam jest jasna - 1) Korwinowcy , 2) Brauniści , 3) Narodowcy i dopiero jak coś Ziobryści. Frakcja Braunistów może pójść w odstawkę jeśli Braun zostanie Prezydentem Rzeszowa. Na pewno ewentualne wejście ludzi Ziobry do Konfy byłoby z korzyścią dla frakcji narodowców bo niwelowałoby przeogromne wpływy Kuców ale Korwin i Dziambor też nie są idiotami by tego nie kumać. Najwięcej na tym , na takim klejonym układzie by stracił Ziobro wiadomo. Sośnierz sam ma swoje kucerskie odchyły wszak jest z frakcji Korwina. Wszystko zależy jak i na ile Kaczyński dogada się z Kukizem , Kamyszem i starym zakonem SLD ( Miller właśnie robi u komuchów rozłam czyli 3654 odcinek telenoweli ODCHODZĘ! ) co do koalicji i zastąpienia Ziobry a może i Gowina... AZARIASZ.

      Usuń
    3. Myślałem długo co napisałeś o Jadzi .
      Na moje to bardziej mix
      Wednesday Adamms i Shelly Marsh

      Usuń
    4. Nieźle trafiłeś Majomir 😁 choć mnie Wednesday kojarzy się osobiście z Grecią Thunberg a Shelly z Krzysztofem Bogdanem Bęgowskim aka Anka Grodzka... AZARIASZ.

      Usuń
    5. @Azariasz
      Część 1
      Nie musiałeś przeklejać odpowiedzi, bo czytałem je w poprzednim wpisie Foxa.
      Na drugą odpowiedź (wcześniejszą) nic nie odpisałem, bo chyba wyczerpaliśmy temat.
      Natomiast aby odpisać na pierwszą Twoją odpowiedź, musiałem się namyślić głęboko.
      Nie wiem czy SP jest w stanie wykonać aż taką pracę formacyjną. To mała partia i z niewielkim wsparciem.
      Podstawowym problemem jest to, że osób myślących jak Ty czy ja jest wiele, ale nic w sumie z tego nie wynika. Narzekamy sobie w necie i na tym koniec. Każdy z nas pisze "ktoś powinien założyć taką partię i przejąć władzę. Jeśli taka partia powstanie to może oddam na nią głos". Od takiego pisania nic się nie zmieni. Aby coś z tego wyszło, to taką grupę ludzi musiałby ktoś poprowadzić. Ktoś z charyzmą, głową i nieumoczony. Aby taki projekt wypalił, potrzebne są też niemałe pieniądze. Otokieł kiedyś wspomniał czyjeś wyliczenia sprzed paru lat, że aby stworzyć partię, która miałaby szanse dostać się do sejmu, to trzeba wyłożyć około 2 miliony złotych. Niby dużo, ale tak naprawdę to relatywnie mało. 2 miliony osób wykłada po jednej złotówce.
      Osobiście jestem sceptyczny aby te dwie bańki wystarczyły.
      Przypomniał mi się Pan Roman Kluska, założyciel Optimusa i Onetu. Nie zamierzam go krytykować, gdyby ktoś coś podejrzewał. Podaję go jako przykład. Prawdopodobnie Pan RK myślał sobie, że nie będzie się interesował polityką i w nią mieszał. To dosyć powszechny pogląd. Wielu ludzi wierzy w złudną nadzieję, że lepiej będzie gdy nie będą się interesować polityką. Lepiej od tego bagna być z daleka. To bardzo naiwny pogląd, bo polityka ma gdzieś czy ktoś się nią interesuje czy nie. Jeśli będzie chciała go zniszczyć lub wykorzystać to po prostu zrobi to. I tak się zresztą stało z wartą grube miliony firmą Pana RK.
      Optimus bodajże padł (tu nie jestem w sumie pewien), a Onet został sprzedany niemiaszkom i teraz ma kto opluwać Polskę.
      Rozważmy inny scenariusz, gdy Pan RK jednak postanawia się zainteresować polityką.
      Wykłada kilka lub nawet kilkanaście milionów złotych, choćby po prostu wyciągając je z Optimusa i zakłada partię polityczną. Niekoniecznie taką sterowaną przez niego z tylnego siedzenia. Po prostu partię, która dba o Polskę, Polaków i polskie biznesy. Nie mam wątpliwości, że cała historia skończyłaby się inaczej. Choć nie wiem jak, bo wersje są co najmniej dwie. W jednej RK ginie w tajemniczych okolicznościach, a drugiej zostaje miliarderem. Trudno zgadnąć, która by się spełniła.

      Usuń
    6. Część 2
      I tu dochodzimy do sedna tego co chcę przekazać.
      Na tym blogu padły już podejrzenia co do Kamińskiego i to chyba nawet także z mojej klawiatury. Rozważmy to. Jedna opcja to ta, że MK należy do rodzimego deep state i jako szef służb specjalnych bojkotuje działania Pisu. Tylko w takim razie czemu PO chciało go posłać do pierdla i PAD musiał go uniewinniać.
      Bardziej przekonuje mnie druga opcja, że MK nie panuje nad służbami.
      Tu przywołam Bartłomieja Sienkiewicza, który pełnił tą funkcję przed MK.
      Powiedział on, że Polska to państwo teoretyczne. Dlaczego tak powiedział ? Bo pewnie jako szef służb zdał sobie sprawę, że nie ma nad nimi władzy.
      I tu dochodzimy do ostatecznego sedna mojej koncepcji.
      Jeśli ktoś chce prowadzić w Polsce duży biznes, to albo ma wsparcie ze swojego państwa, albo jeśli jest Polakiem to się nie wychyla i płaci jakiś tam haracz komu trzeba, przy czym zawsze ryzykuje, że zostanie z tego biznesu wyrolowany. Zakładając duży biznes w Polsce jako Polak, powinno się jednocześnie zaangażować w politykę. Nie osobiście oczywiście, ale jako sponsor odpowiedniej partii, na wsparcie której będzie mógł liczyć w przyszłości. Nie da się prowadzić dużego biznesu nie mając władzy w danym państwie. Sądzicie, że Zukerberg robi co chce i nikogo się nie boi. Raczej wątpię. Po prostu wykonuje to co mu zleca amerykański deep state i ma nadzieję, że nie podpadnie.
      Jedna szansa na inne rządy w Polsce, to właśnie biznesmen, który zacznie się bać o swoją przyszłość i podejmie działania aby obalić obecny skostniały układ.
      Oczywiście zawsze ryzykuje życiem, ale jeśli zaczyna się bać, jak wspomniałem wyżej to znaczy, że jest zmuszony aby zacząć działać.
      Czy coś takiego się spełni ? Czas pokaże, ale innej opcji chyba nie ma.
      Ruch Hołowni to chyba właśnie wyraz obaw TVN-u o swoją przyszłość, choć raczej nie wierzę w ich sukces i wręcz tego nie życzę.

      Usuń
    7. @"Hierarchia tam jest jasna - 1) Korwinowcy , 2) Brauniści , 3) Narodowcy"

      To nie jest prawidłowa hierarchia Rada Liderów Konfederacji składa się z 6 członków KORWiN, 4 RN i 2 Brauna.

      Usuń
    8. Spox Mariusz myślę że Solidarna byłaby zdolna wykonać taką pracę ale po pierwsze to wymaga nieprawdopodobnego wysiłku i samozaparcia a także sojuszu. Moim zdaniem Solidarna powinna wejść w układ wyborczy z NSZZS ( zdradzone przez PiS ) bo obecnie głównym jej problemem jest to że za bardzo kojarzy się wyłącznie z Radiem Maryja i katolicyzmem czynnym a biorąc pod uwagę stan degeneracji naszego zdebilniałego narodu jest to prawdziwa kula u nogi. Piszesz że podstawowym problemem jest to że osób myślących jest wiele ale nic w sumie z tego nie wynika bo narzekają sobie w necie i na tym koniec. Nie do końca bo to dzięki takim osobom jak Ty , Fox , Chehelmut czy pozostali czy to PiS ( ten wcześniejszy ) a teraz Solidarna Polska starają się trzymać pewnej linii programowej i zdrowego rozsądku nawet jeśli tylko ze strachu... Naszym problemem jest to że układ Okrągłego Stołu trwa w najlepsze i realne rozbicie go wraz ze wszystkimi jego fundamentami wydaje się możliwe wyłącznie drogą zamachu stanu. W sposobie pokojowym stajemy się pacynkami w ręku takich cyników jak Kaczyński któremu układ ,, popierajta i mordy w kubeł bo PO przyjdzie ! '' pasuje idealnie a jego strażnikiem stał się Morawiecki. Najgorsze że taka groźba działa bo jest realna a Polacy tkwią w pułapce strachu i głosują na monopol PO i PiS a trzecia grupa zostaje w domu i w dupie ma to co będzie z jakąś tam Polską... To wszystko prawda co piszesz ale ani lider ani hajs bez wypracowania w boju matrycy ideowej nie zagwarantują sukcesu o ile nie mówimy tylko o wejściu do Sejmu. Mówi się że człowiek ma w życiu ten pociąg i od decyzji czy do niego wsiądzie czy nie zależy przyszłość. Jeśli przełożyć to na grunt państwowy , konkretnie Polski tym pociągiem był 1989 rok i NSZZ Solidarność. Mogła z tego powstać narodowa organizacja koordynacyjna o profilu nacjonalistyczno-katolicko-społecznym. Pardą ! powinna ale nie mogła. Robotnicy dali się ograć pseudointeligenckiej elitce której jedynym ,, celem '' było doklejenie się po trupach ( w tym po trupie narodowego interesu ) do Zachodu i odbieranie dyrektyw. Ot zamiana Moskwy na Waszyngton a Warszawy na Berlin. Tu nawet nie ma co winić Wałęsy. Ten jełop i ćwierćinteligent za litra wódki podawał łapę jak leciało. Zresztą co taka ameba i wydmuszka mogła kumać. Tam byli akuratniejsi od niego a dziś rękoma PiS dobija się ledwo dychające resztki tego co przetrwało Mazowieckiego i Lewandowskiego , Suchocką i Pawlaka , Balcerowicza i Buzka , Kwaśniewskiego i Millera z Belką no i rzecz jasna Komorowskiego i Tuska. Niestety Kaczyńskiego i Morawieckiego to nie przetrwa a jeśli jakimś cudem to w stanie gnilnym na odwrócenie czego nie będzie hajsu. Hajsu bez kredytu i kolejnych podwyżek... AZARIASZ.

      Usuń
    9. Kolejna kwestia Mariusz to ta że wierzyć mi się nie chce jak perfidnie Prezes PiS nasrał na mogiły swojego Śp. Brata i Jana Olszewskiego i jak zakpił z wiary i nadziei nie tylko swoich wyborców ale i narodowych potrzeb. Nigdy nie żywiłem kultu wobec jego osoby ale myślałem że jest poważnym politykiem z ambicjami a tymczasem okazał się współczesną wersją Stasia Poniatowskiego w podartych pończoszkach widowiskowo silnego i nieprzejednanego wobec słabych oraz realnie cienkiego i giętkiego wobec silnych. To fakt że wielu ludzi wierzy w złudną nadzieję że lepiej będzie gdy nie będą się interesować polityką trzymając się od bagna być z daleka bo polityka ma gdzieś czy ktoś się nią interesuje czy nie jeśli będzie chciała go zniszczyć lub wykorzystać to po prostu zrobi to. Pełna zgoda Mariusz. W taką naiwną wiarę niestety wpadł obecnie Piotr Wielgucki choć no cóż rozumiem jego zawód i rozczarowanie choć mnie o wiele bardziej niż cyrk covidowy uderza po pysku ,, polityka zagraniczna '' obecnej władzy i jak traktowane są zasoby narodowe decydujące o naszej suwerenności. Odkąd u steru jest Morawiecki działania Kamińskiego są coraz bardziej podejrzane. Najpierw Banaś...potem prowoka na Marszu teraz zaś smród wokół Obajtka. Aż zacząłem się zastanawiać czy w sprawie tej afery gruntowej i Lepperem w tle wszystko było tak jak się nam wmawia... Kamiński jest za cienki bolek. Ot zadaniowany cyngiel. Tu nie ma co bojkotować bo cały PiS w 85 % jest sparaliżowany decyzyjnie i gnije w wyniku kapitulanctwa. Ja nie wiem czy w tym kraju to ktokolwiek nad czymkolwiek panuje... W normalnym Państwie z normalną władzą Sienkiewicz dawno by okupował celę w pierdlu za wywinięcie prowokacji pod cudzą Ambasadą. I to żeby jakąś byle nie wiem jakiegoś Bantu Bantu ale Rosji ? Gdy każdy wie jaką doktrynę reakcji stosuje Moskwa. A ta szuja okupuje studio TV jako ,, ekspert od bezpieczeństwa ''. No nie mam pytań ! Służby jak to służby wiadomo ale myślę że mówiąc o Polsce jako państwie teoretycznym de facto zobrazował jak to działa też za PiS - my jesteśmy od bycia fasadą a kierują nami inni , z zewnątrz. Z tą partią pochodzącą od biznesmena to Ja dziękuję bardzo. Już taka jest Konfa i dobrze opisuje jej charakter Chehelmut. A może nawet i jeszcze za delikatnie. Żadni biznesmeni a w naszych warunkach wieczni dorobkiewicze nie obalą obecnego skostniałego układu Mariusz bo antyspołeczne elementy tegoż są im na rąsię vide kto się domaga kolejnych fal migrantów. Konfa to taki sam myk jak 1989 rok - baza wyborcza to patrioci a zarząd drobna elitka. I Ja dobrze wiem kto tu kogo chce zrobić w jajco i by zrobił. Jedyna opcja dla takiego kraju jak Polska to dyktatura a raczej system autorytarny o podstawach nacjo-kato-socjalnych i choć to wydaje się utopią to jest to jedyna opcja by nie zostać utopionym na amen w błocie magdalenkizmu i wolnorynkizmu które obecnie toczą ze sobą bój niczym w międzywojniu ruch szowinistyczny z komunistycznym... Pozdrawiam. AZARIASZ.

      Usuń
    10. SinOfCane tak masz rację ale nie chodziło mi o hierarchię organu wewnętrznego formacji tylko wpływów które dzielę na kwestie programowe i obozowe. Nie da się ukryć że Korwiniści to dominanta i nie ma co się wielce dziwować mają spójny program , przekaz i bazę. Paradoksalnie drugą grupę wpływów posiadają Brauniści i mimo że ich program pokrywa się z korwinowym to ich przekaz jest indywidualny nastawiony na konkretną bazę tradsów i obecnie radykałów za sprawą kolejnych akcji Brauna. Najcieńszą grupą jest zaś frakcja Narodowców którzy udają rozsądne centrum ale każdy kto na nich patrzy widzi że są tłoczeni jak olej przez zębatki korwinowo-braunowe. Ich program to zbiór hasełek , ich przekaz został dostosowany do dominanty Korwinowej ze strachu że ich Pan Mentzen ,, zaora '' jak zaczną socjalizować. Wystarczy porównać jak głosowali w Sejmie gdy byli u Kukiza a jak głosują teraz. Nie mają też jasno zdefiniowanej bazy bo wolnorynków ma Korwin , tradsów ma Braun a jak będą chcieli iść po socjalnych to Dziambor albo Sośnierz rzucą memem o powrocie komuszkowego charakteru ONR. I nie ma co się łudzić tym że Bosy był kandydatem na Prezydenta bo widać było jak korwinowcy kopali dołki a jak już nie mogli to i tak Bosak robił za cukierkowego chłopca z ulizanym fryzem wbitym w garniak. Nawet Dudy nie mógł oficjalnie poprzeć czy migracji zarobkowej zjechać bo koledzy z Konfy by krzywo patrzyli. Właściwie nie widzę wielkich perspektyw przed Narodowcami bo ile można ciągnąć na Żydach i Marszu Niepodległości ? Wróżę im po prostu powolne rozpuszczanie się w korwinowym wolnorynkizmie który zawsze da się usprawiedliwić podejściem starych z endecji kosztem późniejszych radykałów którym można zarzucić ,, socjalne odchylenie '' czy żeby było znośniej dla ucha o zainfekowanie piłsudczykowstwem. AZARIASZ.

      Usuń
    11. @Azariasz
      No muszę powiedzieć, że dostałem merytoryczną odpowiedź :)
      Twoja analiza potwierdza się na Podlasiu, z około 7-10 osobowego rdzenia RN, jednego wyrzucili za antysemityzm i przeszedł do Brauna, a jeden młody przeszedł do nas KORWiN'istów.

      Usuń
    12. SinOfCane nie wiem czy to na poważnie czy sarkazm , w necie o wiele większy problem z rozpoznaniem niż u legendarnego Sheldona... Jako działacz Konfy jesteś w środku to wiesz zarówno jak smakuje gęś a jak żaba Ja mogę jedynie odgadywać rzeczywistość z boku patrząc na chłopski rozum. Tak czy siak starałem się odpowiedzieć najmerytoryczniej jak potrafiłem w swojej analizie ;) biorąc pod uwagę nie tylko kontekst tak zwanej bieżączki gdzie każdy trzyma z każdym by być w odpowiednim momencie przy stole z tortem ale także w potencjalnej perspektywie gdyby Konfederacji i jej aktywowi przypadło w udziale ten tort konsumować a wtedy jak to mówią gdzie kucharek albo najsłabsze ogniwo. Casus Dobrej Zmiany to dobry poligon doświadczeń. Zresztą nie tylko ten również perypetie AWS-u , SLD czy na Kukiz'15 kończąc. Pozdrawiam :) AZARIASZ.

      Usuń
    13. @AZARIASZ
      Poważnie, nawet wstawiłem Twój komentarz na wewnętrznym forum działaczy :)

      Usuń
    14. Jak zrobić coś czego wyborcy nie chcą ? Jeśli władza jest odzwierciedleniem głosującego społeczeństwa to chyba korporacje prowadzą w wyścigu o władzę. Korporacyjna "optymalizacja" procesów wyklucza posiadanie racji stanu, z którą jest jak z armią i religią - jak się nie ma własnej to ma się cudzą.

      Usuń
    15. SinOfCane ciekawie nie powiem ;)
      AZARIASZ.

      Usuń
    16. Drogi Anonimowy by móc wprowadzić w życie coś czego wyborcy nie chcą ( rozumiem że o profilu lewicowo-liberalnym tak ? ) to najpierw trzeba zrzucić we własnej mentalności kajdany poddaństwa i kapitulacji. Bez tego nasi politycy nie ruszą ani o krok będąc raz za razem sparaliżowani obawami i tak dalej robiąc tu wyłącznie za namiestników tymczasowych nadwiślańskiej kolonii. Co ciekawe ów ,, kajdany mentalne '' PiS porekonstrukcyjny jakoś potrafił zrzucić ale w stosunku do rolników , górników , robotników czy tradycjonalistów. Czyli w gruncie wobec swojego elektoratu którym obecnie sterują za pomocą polityki zastraszania oPOzycją i od czasu do czasu Rosją. W użyciu jest także 500+ czy inne socjalne które za Szydło naprawdę i realnie było traktowane wbrew wygadywanym głupotom przez Korwinistów i Kukizowców jako szybkie i doraźne wsparcie dokapitalizowujące lud polski. Niestety wraz z nadejściem managierów od Mateusza kwestie socjalne stały się już wyłącznie wabikiem wyborczym , rodzajem przekupstwa ale wbrew zamysłom Nowogrodzkiej wcale to nie utrzymuje elektoratu PiS bo ten jest ideowy. Socjalne utrzymuje elektorat ,, płynny '' któremu wszystko jedno kogo skreśla na liście czy PiS , czy PO , czy SLD czy PSL - ,, byle dawali ''. Mam z tym elektoratem do czynienia i dobrze wiem że to żaden elektorat PiS-u a w 95 % on PiS-em gardzi a najbardziej ideową częścią tej partii czy Solidarną których traktują jako Zakon Zacofania.
      Gdy PiS utraci możliwość ,, dawania '' czyli władzę Ci ludzie natychmiast pójdą do PO i tyle. Pytasz Anonimie czy władza jest odzwierciedleniem głosującego społeczeństwa ? Trzeba to stwierdzić z pełną mocą NIE JEST i nie chodzi mi wcale o zawieruchę z Covidem. Zresztą jak można być ,, odzwierciedleniem społeczeństwa '' ? Władza jest od tego by kierować Państwem i Narodem prowadząc go po właściwej drodze. To zaś co wtłacza się w głowy prawicy - ,, musicie reprezentować wszystkich ! '' to lewicowo-liberalna pułapka. W ten sposób rozmowa o reformach została sprowadzona do poziomu a PRAWICA WSZYSTKICH NIE REPREZENTUJE ! AZARIASZ.

      Usuń
    17. Tymczasem w reformach chodzi o to by ich skutki krótko- i długoterminowe były jak najbardziej pozytywne dla ogółu. Dlaczego liberałowie i lewica tak się bronią przed tym drugim pojęciem ? Aaa bo gdyby odwrócić wektor to musieliby się przed Trybunałem Stanu ( w normalnym kraju ) wytłumaczyć ze skutków reform podejmowanych podczas ostatnich 25 lat na 30 całej tak zwanej transformacji. Posiadanie Narodowej Racji Stanu to podstawa do uzdrowienia Rzeczypospolitej i Polska taką ma , obecnie nie jest ona spisana ale wyryta w duszach patriotów , szkoda że nie w głowach polityków którzy lubią się wiecowo podniecać dziełami Mickiewicza , Sienkiewicza , Słowackiego a na każdym kroku udowadniają że gówno z tych dzieł i postaw wieszczów zrozumieli i wynieśli w życie dorosłe. Najgorsze że widząc postawę starych młode pokolenie polityków także z Konfy już wcześniej zakażone ideologiczną bakterią wolnorynkizmu i indywidualizmu także odrzuca narodową spuściznę jako stek mrzonek bez praktycznego zastosowania w XXI wieku. I mówi się to w kraju katolickim , wciąż katolickim którego korzenie sięgają doktryny słowiańskiej od wieków wieków a co nijak nie inspiruje pokoleń które prowadzą tą sztafetę infekcji negatywizmu zupełnie inaczej do młodych radykałów w międzywojniu którzy odwrócili się od starych by przeć przed siebie z pasją i natchnieniem zrywając z wiecznym imposibilizmem uwłaczającym choćby tylko narodowej spuściźnie poetyckiej... Na koniec Anonimie piszesz że z racją stanu to jest jak z armią i religią - jak się nie ma własnej to ma się cudzą... Owszem , pełna zgoda tak właśnie jest bo nie ma woli i natchnienia by ją na sztandar wynieść a Ci którzy powinni być dla swego Narodu nie tylko przywódcami ale autorytetami w pełnym tego słowa znaczeniu za szczyt swoich możliwości i ambicji uznają wyłącznie politykę pochylonej głowy i wypiętego zadu czyli wieczne kompromisy , dialogi , ugody , okrągłe stoły i ściskanie dłoni a to Bidena a to Merkel a to Netanjahu... Pozdrawiam. AZARIASZ.

      Usuń
    18. Tylko nie lewicowy ;-)
      Zawsze podziwiałem poświęcenie takich jak Ty - obrona spuścizny poprzednich pokoleń jest naszym obowiązkiem, i mam nadzieję, że jak już społeczeństwo zaspokoi atawistyczne potrzeby to narodzą się w nim potrzeby wyższe i wtedy staną w obronie racji stanu, którą tak gorliwie pielęgnujesz. Trzeba jednak pamiętać, że "resortowe" dzieci też mają spuściznę - finansową - z której nie zrezygnują.

      Usuń
    19. Niech i tak będzie ;) dziękuję za miłe słowa Anonimowy i no cóż żywmy nadzieję iż jak już społeczeństwo zaspokoi swoje atawistyczne potrzeby to narodzą się w nim na nowo potrzeby wyższego rzędu i wtedy staną po właściwej stronie , w obronie narodowej racji stanu. Tak to niestety fakt. Resortowa Arystokracja którą od czasu do czasu wspomina Fox , te księżniczki i książęta czerwone także mają swoją tradycję której łatwo wyrugować nie dadzą... Pozdrawiam. AZARIASZ.

      Usuń
  3. Studnicki to niewątpliwie ciekawy myśliciel rzucajacy nowe światło na 39 rok. Natomiast Zychowicz robi mu wielka krzywdę z zapałem neofity i typowo polskim pieknoduchostwem forsując sojusz z Hitlerem w świetle wtórnego czytania historii. Mam dziwne przekonanie graniczace z pewnością, ze zwolennicy Zychowicza nie zrobiliby żadnego pivotu, żadnej zmiany sojuszy, żadnego wbijania noża w plecy przegrywającym Niemcom (Hagen vs Zygfryd AD 1918?). Co by było? Walka do ostatniego żołnierza na gruzach Kancelarii Rzeszy,wymordowanie polskich Zydow rękami pseudopolakow i inne zbrodnie, pomniki gwałcicieli i morderców z Armii Czerwonej stałyby w reprezentacyjnych miejscach do tej pory. Polska to niestety nie Finlandia.

    Matt

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za ten wpis bez włazidupstwa, boś wykonał nim większość roboty za mnie, pozostało tylko poczynić parę dopisków na blogu a propos Anglii, i fundamentalnego błędu Hitlera, jakim było przeszacowanie ówczesnych sił jej imperium. No, ale patrząc z zewnątrz nadal prezentowało się ono imponująco wtedy, tylko że był to już wówczas zgniły od wewnątrz trup, rzecz do osobnego opisu. Dlatego atak Hitlera na Polskę nie był zemstą na niej za odrzucenie oferty sojuszu, jak bredzi Ziemkiewicz, tylko zemstą na Anglii za to, iż ta również gdzieś na przełomie '38/'39 zadecydowała ostatecznie o odrzuceniu niemieckiej propozycji. I to mimo iż sama jeszcze rok-dwa wcześniej podjudzała III Rzeszę, by sobie brała Austrię, Czechosłowację czy Polskę, o czym pewnie napisze szczegółowo Rak w swej pracy. Dlatego dobrze, iż ukazało się ''krytyczne wydanie'' programowego dziełka Adiego na polskim rynku, bo w rozdziałach pt. ''Monachium'', a jeszcze dobitniej w trzech ostatnich führer wykłada, jak kluczową rolę w jego strategii pełniło ówczesne imperium brytyjskie. Faktycznie, wybór przed Niemcami był prosty - albo z Rosją przeciw Anglii i jej imperium morskiemu, albo z ''perfidnym Albionem'' przeciw Rosji, dla budowy kontynentalnej hegemonii w Eurazji, bowiem jak stawiał twardo rzecz na kartach ''Моя борьба'': ''Niemcy albo będą światową potęgą, albo ich w ogóle nie będzie!''. Od ostatnich rozdziałów ''jego walki'' należy zacząć lekturę, rzecz wbrew pozorom bardzo na czasie. Oczywiście ''niedorealiści'' powiedzą na to, że Adik jeszcze ostrzej na jego kartach jechał tam po Francji, no i proszę - Vichy i takie tam. Tyle że po klęsce '40-ego trudno doprawdy uznać relacje między Niemcami a Francją za ''partnerskie'' to raz, przede wszystkim jednak pomija się tu kluczowy dla hitlerowskiej doktryny koncept ''Lebensraumu'', czyli ''przestrzeni życiowej na WSCHODZIE'', Paryża tam nie uświadczysz:). Powtórzę, bo nigdy dość: jeśli ktoś nie pojmuje, że ekspansja sięgająca po Ural i Kaukaz co najmniej, a docelowo po zasoby Syberii i dominację całej Eurazji, wykluczała istnienie niechby wasalnego państewka polskiego te 100-200 góra km od Berlina, to ja mu niestety do pustego łba oleju nie naleję. Sam posypuję popiołem, że początkowo wzorem Wieczorkiewicza i Łojka w te bzdety uwierzyłem, dość szybko jednak zorientowałem się w całym oszustwie pozornej ''antykomunistycznej krucjaty'', bo to prawdziwa pułapka na prawicowców, by wymienić Degrelle'a, katolickiego działacza, który skończył jako zdeklarowany hitlerowiec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wojnie Degrelle'a popierali i byli z nim w jakiś konszachtach najgorsi belgijscy bogaci degeneraci - zhańbieni także kolaboracją z Hitlerem, brak stosownej denazyfikacji został uznany za jeden z głównych czynników (oprócz biurokracji, czy na wpół legalnej korupcji) decydujących o potędze tamtejszej mafii kompletnych dewiantów i popaprańców. Tak więc środowiska faszystowskie, neo-nazistowskie itp nie są i nie były żadną odpowiedzią czy lekarstwem na patologie elit rządzących. Degrellowców raczej obchodziło by z jednej strony pozostało tak jak było, czyli władza w ręce tradycyjnych (czyli utytułowanych) zboków + by czerwoni nie zabrali im ich ciężko nielegalnie zdobytych majątków i tyle no i zapewnienie bezkarności za popełnione czyny.
      Swoją drogą przeczytałem Twoje wpisy dotyczące Konga, i tak się zastanawiałem od lat czy za patologiczny stan umysłu pseudoelit Brukselskich/belgijskich nie odpowiada szaleństwo w kongijskim Jądrze Ciemności i tamtejsze zbrodni jak i lokalne tradycje- którymi zafascynowani i samo-nakręceni bogaci patolodzy (część tych degeneratów miała mocne związki z Kongiem-mogli się napatrzeć i wyżyć co niemiara) postanowili przeszczepić je (a dzisiaj także miejscową ludność) na europejski grunt? - Myślę, że jest to ciekawy i warty większej uwagi trop.
      Odkrywca

      Usuń
  5. I jeszcze co do ostatniej kwestii wspomnianej we wpisie: germano[pedo]file podnoszą zwykle, że przecież sam führer oddał hołd Piłsudskiemu po jego śmierci, tenże zaś jeszcze za życia przyjmował Goebbelsa, Göring natomiast prowadził pod pozorem polowań tajne negocjacje z sanatorami, wreszcie niedługo przed wybuchem wojny przyjechał do Polski i wódz SS Himmler. ''No i co k* z tego?!'' odrzec można by zasadnie, skoro na dekadę przedtem, jeszcze w poł. lat 20-ych zawitał do Warszawy sam ówczesny szef sowieckiej dyplomacji Cziczerin [ skądinąd rosyjski arystokrata i pederasta przy tym ], czemu w tle towarzyszyła intensywna wymiana kulturalna w wykonaniu czołowych bolszewickich artystów Majakowskiego i Malewicza, oraz rewizyt w ZSRR polskich literatów Cata-Mackiewicza czy Słonimskiego, co przyniosło pokłosie znakomitych w lekturze ich relacji stamtąd. Bowiem zbliżenie II RP z III Rzeszą poprzedziło bodaj czy nie dłużej trwające z sowiecką Rosją, w obu wypadkach przypieczętowane takimże samym ''układem o nieagresji'', dlaczego więc mielibyśmy maszerować z Hitlerem na Moskwę, a nie już wtedy ze Stalinem na Berlin? Jawni ruscy lobbyści pokroju Rękasa do dziś pieprzą, że przedwojenna Polska zaprzepaściła szansę zapobieżenia wybuchowi II wojny światowej, nie pozwalając na przemarsz przez swój teren ''miłującej pokój'' Armii Czerwonej. Bowiem ta rzecz jasna nie skorzystałaby z nadarzającej się w ten sposób okazji, ''wyzwolenia'' ludu pracującego miast i wsi ze szczególnym uwzględnieniem ówczesnych licznych mniejszości żydowskiej, białoruskiej i ukraińskiej, spod ucisku ''pańskiej Polski''. Oczywiście można odrzec, że i tak nas sowieci zhołdowali, aleśmy przynajmniej nie dali im dupy jak ostatni leszcze, sami ochoczo napraszając się do wydymania nas, chociaż tyle inaczej po jaką cholerę byłaby cała Bitwa Warszawska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy w tej monumentalnej knidze o historii Kongo, którą cytowałeś ostatnio obszernie na swoim blogasku są jakieś wzmianki o Mokele Mbembe?

      Astralny Zenek

      Usuń
  6. Popatrzcie jak się obaj mocarze wraz z panem rakiem poklepują po pleckach. Jednak nie są aż takimi idiotami,sączą narracje ostrożnie.

    https://www.youtube.com/watch?v=GtOQZqPKdDY

    A tutaj ciekawy opis z bardziej "chłodnego" źródła...

    https://www.krzysztofwojczal.pl/historia/pakt-z-iii-rzesza-alternatywa-czy-najgorszy-sen-polakow/

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro zostało już ustalone, że Polska słusznie nie poszła z Hitlerem na Moskwę, to teraz trzeba ustalić co można było zrobić, by zmniejszyć rozmiary tej biologicznej katastrofy, jaką była niemiecko-sowiecka okupacja. Szczególnie niemiecka. Jakiś rząd kolaboracyjny w GG? Nie faszystowski ideologicznie, tylko robiący to z misji.
    Jakieś rozmowy z Niemcami jakiejkolwiek władzy polskiej już po kapitulacji?
    To absurd i tragedia, że tego nie było, zamiast tego było zostawienie zmiażdżonego państwa i narodu i wyjazd do Rumunii. Przecież gdyby Niemcy chcieli być jeszcze gorsi niż byli, to nikt by im nie przeszkodził.

    Jeszcze a propos "zoologicznego polskiego antysemityzmu". Wyobraźmy sobie, że w czasie niemieckiej okupacji to Polacy są pierwsi w kolejce do usunięcia, natomiast do Żydów kierowana jest niemiecka propaganda. Jaki byłby wtedy stosunek Żydów do Polaków? Współczucie i pomoc, czy może śmiech, pogarda i pomoc w eksterminacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ". Jakiś rząd kolaboracyjny w GG? Nie faszystowski ideologicznie, tylko robiący to z misji.
      Jakieś rozmowy z Niemcami jakiejkolwiek władzy polskiej już po kapitulacji?" - odysłam do mojej serii Niepodległość. Memoriał z Lizbony płka Kowalewskiego był pierwszą poważną próbą stworzenia w kraju władz kolaboracyjnych. Niemcy nie chcieli. Druga próba - 1941 r. marszałek Śmigły-Rydz i premier Leon Kozłowski. Sprawa się rypła w wyniku kontrakcji ludzi Sikorskiego w podziemiu,

      Usuń
    2. Jaki byłby wtedy stosunek Żydów do Polaków? - pewnie podobny jak w przypadku polskich powstań czyli część zgermanizowana byłaby za Niemcami a część zasymilowana za Polakami.
      Zresztą Niemcy wykorzystywali strach przed polskim antysemityzmem do przedstawiania Żydom potrzeby zapędzania tejże ludności do gett, jako czegoś choć koniecznego to jednak zrobionym w ich najlepszym pojętym interesie.
      Odkrywca

      Usuń
    3. getta istniały już przedtem,dobrowolne. Należało te sztetle skomasować i odrutować. Ot cały wysiłek Niemiec. Sama starszyzna żydowska to popierała..."nie nasza wojna".
      Co najciekawsze, częsć zgermanizowana i bogatsza bardzo chętnie chciała odkleić wizerunek "żydostwa" od "chałaciarstwa". Efektem była silna polaryzacja w społeczeństwie żydowskim,dezinformacja,denuncjacje i...Shoah. Na końcu prawie wszyscy kogo Niemcy namierzyli wylądowali w drodze do KL.
      Jednak do Wansee było granie ich losem. Himmler chyba nawet chciał wyekspediować żydów z Europy w zamian za cieżarówki,ropę i coś tam jeszcze. USA sie nie zgodziły...madre były te władze USA wtedy. Niby takie humanitarne a jednak zobacz...

      Usuń
    4. Miałem na myśli getta w miastach takich jak Warszawa itp. No i nie tylko zgermanizowani nie chcieli być kojarzeni z religijną biedotą, np. spolonizowani i zasymilowani tacy jak Antoni Słonimski, komuniści, syjoniści itp.
      Odkrywca

      Usuń
  8. Przecież odpowiedź na Twoje pytanie jest wiadoma bo potwierdzona faktami. Zwiazek Gmin Żydowskich ODMÓWIŁ uznania rządu londyńskiego i JAKIEJKOLWIEK współpracy z polskim podziemiem. Do 1942 roku w GG bezpieczniej było być Żydem niż Polakiem. Sami cebularze mówili "to nie nasz wojna".
    Największy bohater Francji?
    Marszałek Petain...bohater,wielkie nazwisko nie "uniósł się honorem" tylko poszedł na kolaborację. Ilu przez to uratował swoich współobywateli?
    Tak wiem.."to Francja" i Niemcy uważali ich za "prawie ludzi". Jednak u nas nawet swojskiego Petaina nie stało...

    Co do zasadniczego pytania. Nie było dobrego wyjscia. Jedyny sposób to umiędzynarodowienie ewentualnej agresji Hitlera. Jednak zawiódł cały kierunek wschodni,pewna "naiwność" o szybkiej reakcji Zachodu /ktoś chyba nie policzył realnych potencjałów UK i Francji/ itd.
    No i to co w kraju...choć trzeba też oddać ze niewyobrażalny terror wobec Polaków zaczął się od 1 dnia wojny,łącznie z masowym mordowaniem jeńców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiazek Gmin Żydowskich ODMÓWIŁ uznania rządu londyńskiego - jaki Związek Gmin? Gdzie funkcjonujący? W okupowanym kraju czy na emigracji?

      "Marszałek Petain...bohater,wielkie nazwisko nie "uniósł się honorem" tylko poszedł na kolaborację. " - z Petainem był niestety ten problem, że dobił obronę Francji, gdy mogła się jeszcze skutecznie bronić. Powinien ewakuować się z rządem do Algierii a w kraju zostawić kogoś do stworzenia rządu kolaboracyjnego.
      "Jedyny sposób to umiędzynarodowienie ewentualnej agresji Hitlera." - i to się dokładnie stało we wrześniu 1939 r. Agresja Hitlera została umiędzynarodowiona i przekształciła się w wojnę światową, której Niemcy nie mogli wygrać.
      "Jednak zawiódł cały kierunek wschodni" - w niczym nie zależał on od nas.
      "pewna "naiwność" o szybkiej reakcji Zachodu /ktoś chyba nie policzył realnych potencjałów UK i Francji/ itd." - sam potencjał Francji wystarczał do zadania Niemcom śmiertelnego ciosu na Zachodzie w 1939 r. Ale nie o potencjał się rozchodziło, tylko o wolę walki.

      Usuń
    2. w kraju żydzi odmówili,co nas intersują farbowani Palestyńczycy z takiego np NY? Pani Kurek o ile pamiętam o tym mówiła. Postaram się gdzieś to wykopać. Jednak nie obiecuję efektów na 100%
      W kraju.
      Dlatego też zwrot mienia Gmin Żydowskich to taki wałek.
      -Petain mimo wszystko wział na siebie odium zdrady. Błędy SG Francji to inna rzecz. I za to bardziej odpowiadał Gamelein..czy jak mu tam było.
      -zawiódł kierunek wschodni,szczególnie wywiad i plany ewentualnosciowe. Jednym z nich był słynny komunikat "z Sowietami nie walczyc"
      -Potencjał liczebny to jedno,potencjał operacyjny to inna rzecz Fox. Jak chcesz strzelę o tym jakiś większy wpis ale nasz SG uległ urokowi "opowiadania o potędze Francji" a tego nie zweryfikował /pytanie czy w ogóle był w stanie,intelektualnie,strukturalnie itd/. Wola walki to tez troche mit. To nie zołnierzom i średniego szczebla oficerom zabrakło woli walki, tylko SG Francji. Skostniałemu,żyjącemu w oparach chwały bitwy pod Verdun. I tamtą wojną. Poza tym chciałbym zobaczyć dokładne zapisy "gwarancji". Bo to może być pies pogrzebany.

      Usuń
    3. I ponownie polecam ten wpis pana Wojczala. IMO jeden z lepszych o całej sytuacji. Potencjały,chronologia. Porównywałem z pracą pana Raka...ciekawe to jest.

      https://www.krzysztofwojczal.pl/historia/pakt-z-iii-rzesza-alternatywa-czy-najgorszy-sen-polakow/

      Usuń
    4. "w kraju żydzi odmówili,co nas intersują farbowani Palestyńczycy z takiego np NY?" - w kraju? LOL xxxxxxxxDDDDDD

      W kraju, czyli pod niemiecką okupacją, oficjalne przedstawicielstwo gmin żydowskich (Judenraty?) nie uznawało rządu londyńskiego. Jakby miało dużo do powiedzenia. Niemcy im kazali płacić za benzynę, którą palili im palić synagogi. Oczekiwanie, że owo oficjalne przedstawicielstwo ogłosi gestapowcom: "Pierdolimy was, jesteśmy lojalni wobec Sikorskiego" jest skrajnie naiwne.

      "zawiódł kierunek wschodni,szczególnie wywiad i plany ewentualnosciowe. Jednym z nich był słynny komunikat "z Sowietami nie walczyc"" - chyba będę musiał pisać tak łopatologicznie jak Zychowicz i powtarzać po 50 razy każdą rzecz. Bo już tę kwestię wyjaśniałem, w tym z "z Sowietami nie walczyć". Wywiad akurat nie zawiódł, wyraźnie wskazywał na zbliżającą się inwazję.

      "Potencjał liczebny to jedno,potencjał operacyjny to inna rzecz Fox." - Francja miała we wrześniu 1939 r. zdecydowaną przewagę operacyjną nad Niemcami i przyznawali to później nawet niemieccy dowódcy.

      "ale nasz SG uległ urokowi "opowiadania o potędze Francji" - no to przeczytaj sobie co płk Sobczak pisał o sceptycyźmie płka Jaklicza wobec Francji.

      "Petain mimo wszystko wział na siebie odium zdrady." - on tworząc rząd kolaboracyjny błędnie założył, że lada chwila Wielka Brytania skapituluje przed Niemcami i wszyscy będą żyć w wiecznej szczęśliwości i w pokoju w niemieckiej Europie

      Usuń
    5. No a gdzie odmówili? w Wschodniej Marchii? Dyskutujemy o frazeologii nazewnictw ujetych na mapach? :)
      "Oczekiwanie, że owo oficjalne przedstawicielstwo ogłosi gestapowcom: "Pierdolimy was, jesteśmy lojalni wobec Sikorskiego" jest skrajnie naiwne."
      Otóż ja nie mówie o Gestapo ale o przedstawicielach Polskiego Podziemia którzy zostali przysłani przez uwaga, LEGALNY rząd londyński. Nikt nie kazał kolesiom w chałatach szturmować koszar SS. Chodziło o współpracę konspiracyjną ujętą w przyzwoleniu i współpracy samych Judenratów. No i co? Ano nic.."nie nasza wojna" ..okazało się ze nie tak do końca.

      " Francja miała we wrześniu 1939 r. zdecydowaną przewagę operacyjną nad Niemcami i przyznawali to później nawet niemieccy dowódcy."
      Tak, słynne pomysły o ataku na Zagłębie Ruhry. Niezła lipa. Niemieccy oficerowie nie mieli jednak wiadomości jaka jest SPRAWNOŚĆ wojsk,ukompletowanie itd. A gotowosć operacyjna to nie cyfry w exelu i strzałki na mapie. Armia francuska w 39 to był wrak. Kolos na papierze. Mobilizacje skończyli kiedy, w marcu '40? :)
      I uwaga, NIGDY nie mieli planów ataku lądowego jeśli Polska padnie szybko. Linia Maginota ftw. !
      " no to przeczytaj sobie co płk Sobczak pisał o sceptycyźmie płka Jaklicza wobec Francji."
      Jak dotrę lub poratujesz linkiem to chętnie poczytam jednak to nie tak. Meldunki a działanie władz państwa na skalę strategiczną to są rzeczy rozbieżne. Ja np mogę pisać tutaj że Rosja dziś to taka Francja w 39. Może nawet ktos to napisze w naszych służbach. I co? Zmieni to coś? :) Szczerze wątpię. Zwiazanie sie z Francją było jedynym i właściwie bezalternatywnym wyjsciem. Pod to zrobiono agendę w która uwaga wierzyło nie tylko społeczeństwo lecz przeważająca częsć elit. Niezłe samozaoranie.

      Petain mógł zakładać różne rzeczy. Finalnie dał nazwisko układowi ,który w jakiś sposób pomógł biologicznie przetrwać jego rodakom. Nie wiem czy u nas byłoby to do powtórzenia ale nawet nikt nie próbował w 39. Później to juz po herbacie było chyba...

      Usuń
    6. Żydówka Kurek ( wystarczy rzut oka by zobaczyć że poza gettem nie przeżyłaby 5 minut) gra na jedną frakcję, więc nie należy na poważnie brać pod uwagę jej wynurzeń.

      Usuń
    7. Ciekawa konstatacja. jednak pani kurek najczęściej posługuje się źródłami. W weekend pokopię.

      Usuń
  9. Przecież Niemcy jak weszli to mieli rozpisane kogo, gdzie aresztować i rozstrzelać. Takie listy przygotowuje się latami. Przynajmniej w 39. Dziś dużo szybciej.
    Więc o czym my tu prawimy. Sowieci i Niemcy weszli z zamiarem wybicia Polaków którym Polska to trochę więcej niż nazwa terytorium i to robili systematycznie przez cały okres wojny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Listy proskrypcyjne ofiar Piaśnicy były robione,uwaga od co najmniej 1935 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzdura. Niemcy na terenach wcielonych do Rzeszy panowali ponad 100 lat i mieli doskonale rozeznanie who is who. Po 1918 zaszły oczywiście pewne zmiany ale to załatwili w prosty sposób. Każdy kto po 1918 emigrował na te tereny został wyrzucony do GG. Do uzupełnienia reszty danych np. w rejonie Łodzi wystarczyła agentura. Takie listy więc de facto mieli od 1918, wystarczyło w 39 wyciągnąć je z archiwum.

      Usuń
  11. Nawiązując do tematu odcinka oraz do wypowiedzi innych, przychodzi mi do głowy kilka kwestii.
    Z jednej strony wiara, że można było przepuścić Ruskich w 1920 aby atakowali Europę zachodnią. I co, tak by sobie przeszli ? Przecież oni dostali srogiego łupnia od polskiej armii, która była dużo słabsza. W takim razie jak mieliby podbić Europę ? Skończyłoby się to tak, że Europie by nie dali rady i zostali by u nas na stałe.
    Z drugiej strony koncepcja ataku prewencyjnego na Niemcy w 1933. Akurat w tym momencie ZSRR był u szczytu sił militarnych i gdy polska armia atakowałaby Niemcy, to ZSRR by nam wbił nóż w plecy i zaatakował od wschodu.
    Sporo poczytałem o tym temacie na blogu Foxa i dochodzę do wniosku, że Polska nie mogła nic zrobić aby się uchronić przed atakiem w 1939. Ten atak był przesądzony i nic by tego nie zmieniło, nawet kolaboracja Niemcami. Bylibyśmy mięsem armatnim w ataku na ZSRR, a i tak bylibyśmy pod nieformalną okupacją.
    Stało jak się stało i choć był to straszliwy koszmar, to nie dało się go w żaden sposób uniknąć. Tak uważam.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Spiskolog
    Zdaje się, że ostatnio coś pisałeś na blogu Foxa o wyrobach z dziecięcej skóry. Brzmi makabrycznie i nieprawdopodobnie, ale znalazłem info o pewnym wywiadzie.

    https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/slynny-kevin-sam-w-domu-zszokowal-wypowiedziami-o-satanizmie-i-pedofilii-w-hollywood-i

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin Masny linkował te same zrzuty z ekranu jako wywiad z Culkinem. Rzekoma rozmowa z Les Echos nie istnieje na ich stronie internetowej ani w Internet Archive, co wskazałem Masnemu na jego facebooku. Widziałem też zrzuty z ekranu z dokładnym adresem HTML i one też donikąd nie prowadzą.
      Czyli photoshop. Żadne wyroby z dziecięcej skóry nie istnieją, a przynajmniej nie znam żadnego dowodu na ten temat.

      Nie widzę też sensu poszukiwania dowodów na plotkę zapoczątkowaną przez ludzi od Qanona. A jeśli ktoś szuka makabrycznych i nieprawdopodobnych rzeczy to niech się szokuje faktem, że liczba transpłciowców w latach 2008-2018 wśród dziewcząt w wieku szkolnym wzrosła o 4400%:
      https://www.telegraph.co.uk/politics/2018/09/16/minister-orders-inquiry-4000-per-cent-rise-children-wanting/

      Usuń
    2. "Marcin Masny linkował te same zrzuty z ekranu" - on niestety linkuje dużo fejków i snuje mnóstwo nietrafionych prognoz

      Usuń
    3. Sorry, że linkuje Der Ohnet, ale jest grubsza sabatejska sytuacja:

      " Jedną z dziewczyn brutalnie i często gwałcił. Wpadał do ciasnego pomieszczenia, podduszał ją, gwałcił i wykrzykiwał na cały głos grzechy innych ludzi ze wspólnoty. Oskarżał ją, że grzeszą, bo ona nie jest wierna Bogu. Albo potrafił zgwałcić którąś na ołtarzu w bocznej kaplicy kościoła"(...)

      "Jeden ze sposobów “tylko naszej modlitwy” polegał na tym, że miałam wyobrażać sobie czynności, które mnie obrzydzają, których nigdy nie chciałabym zrobić z mężczyzną – i to zrobić z Pawłem. Przy tym było jasne, że to on się poświęca i cierpi dla nas wszystkich. Czasem te seksualne “modlitwy” odbywały się tuż przed comiesięczną mszą św. z modlitwą o uzdrowienie, na którą przychodziły tysiące ludzi. Miały warunkować powodzenie Bożej łaski uzdrowienia: jeśli nie będę im wierna, ludzie nie zostaną uzdrowieni."

      https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wroclaw-naduzycia-u-dominikanow-ofiary-ojca-pawla-ujawniaja-szczegoly-wywiad/xbdjkyx,79cfc278?fbclid=IwAR1a2_4jMhCsyqSweNWrdoSJt593lrAPGtJ8y0iRnCm30t_YHCLr5Dxj0X4

      Usuń
    4. @foxmulder

      Wygląda na typowego psychopatę. Nie w obraźliwym sensie tylko faktycznego psychopatę, który umie manipulować. Ciekawe, że zwierzchnikiem tego kolesia był Maciej Zięba, który niedawno zmarł. Skandalu raczej nie będzie bo Zięba miał rubrykę w Gazecie Wyborczej.

      Usuń
    5. ^No i sadystę, przypomina to co działo się w Irlandii gdzie lawendowi dewianci, dokonywali gwałtów w nocy o północy w kościele na dziewczynkach, czy sado-maso pederastia analna gdzie bezczelnie tłumaczyli to tym, że Jezus też cierpiał (no akurat nie w ten sposób), przywiązywanie do krzyża, o zmuszaniu dzieci do picia wody z sedesu nie wspomnę etc - wygląda na to jakby niektórzy "pomylili" (wiadomo, że celowo) się z wstępowaniem do do kościoła (normalnego zamiast szatańskiego).
      @Spiskolog
      W UK jest jedna firma która ma sprzedawać takie wyroby skórzane dla małej grupy bogatych i wymagających klientów-dziwaków:
      https://www.dailydot.com/debug/human-leather-skin-accessories-shop/
      https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/ue-w-szoku-brytyjska-firma-rozwija-sprzedaz-produktow-wykonanych-ludzkiej-skory

      Jedna była aktorka porno podobno twierdziła, że widziała w Londynie na jakimś ekscentrycznym przyjęciu futro z paskiem z dziecięcej skóry (8 letniego chłopca), a policja zbagatelizowała jej zgłoszenie:
      https://newspunch.com/adult-star-jenna-jameson-hollywood-is-run-by-pedophiles-who-sacrifice-and-torture-children/
      aktualnie nie ma tego konta na TT, a wiarygodność oceń sam-jestem w stanie uwierzyć w istnienie takich "skórzanych" fetyszystów sado-mao, w końcu podobne rzeczy tematycznie już powstawały etc.
      Odkrywca

      Usuń
    6. @Odkrywca
      "W UK jest jedna firma która ma sprzedawać takie wyroby skórzane"
      No tak, chodziło mi tylko o to, że te wszystkie historie o czerwonych butach z ludzkiej skóry sprzedawanych celebrytom to można o kant dupy potłuc.

      Z twittera Jenny Jameson to mam nawet trochę screenów bo podawała ciekawe plotki + mam te tweety o których mówisz więc wiem, że tak pisała. Nie dziwię się, że jej skasowali konto. Ale niestety nic potwierdzonego i bez nazwisk.

      Usuń
  13. A to tak niby do śmiechu..lub ku refleksji:

    https://www.youtube.com/post/UgwqaFu5wipiDuCtvK14AaABCQ

    OdpowiedzUsuń
  14. Wklejam link do artykułu. Tekst trochę mną wstrząsnął. Zastanawiam się jak do niego podejść. Do tej pory nie bałem się tego świrusa, ale w tej chwili mam poważne wątpliwości i zastanawiam się czy może czas zacząć się bać.
    Warto dodać, że tego świrusa złapał Krzysztof Krawczyk, który (nie wiem kiedy) przyjął szczempionkę z mRna więc pewnie Fajzera.

    https://wolnemedia.net/preparaty-na-covid-zrodlem-supermutacji-koronawirusa/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z rodziny lekarskiej. Mam kontakt z wieloma znajomymi lekarzami. Oni są przerażeni tym wirusem. Nigdy nie było czegoś takiego. Najgorsze sa powikłania neurologiczne, ludzie 40-letni po lekkim przejściu dostają po kilku miesiącach Alzheimera i są warzywami.

      Usuń
    2. A ten podlinkowany artykuł zawiera bzdurę. Po podaniu szczepionki mRNA następuje jednorazowe kodowanie białka S wirusa i mRNA idzie do szredera. Nie ma czegoś takiego jak "stałą produkcja", gdyby tak było to nie potrzebna by była druga dawka. Dłużej produkcja białka S może trwać po podaniu szczepionki adenowirusowej, ale tu też już mniej więcej po misiącu nie ma śladu po tych białkach.

      Warianty koronawirusa pojawiły się przed wprowadzeniem szczepień. Mutację można śledzić w czasie, są całe portale naukowe, które to robią.

      Usuń
    3. @Anonimy
      Chyba nic nie zakumaliście. Napisałem przecież wyraźnie, że nie bałem się tego świrusa.
      Obawiam się tej szczempionki fajzera. Mam co do niej wyjątkowo złe przeczucia. Postaram się unikać tych zaszczempionych.

      Usuń
  15. A tymczasem Chinole zamiast być regularnie bombardowani to przytulają ropę skąd tylko się da. 14 marca wzięli od nas 2 mln baryłek za 120 mln USD norweskiej ropy (bodaj ze Statoila). A ludki w porcie spryskują nawet cumy środkiem dezynfekującym. Nie pozwalają nawet zejść na keję po dostawy. Trzeba było wszystko ciągać liną, którą też dezynfekowali za każdym razem. Pełna szopka, bo przecież załoga jest w kompletnej izolacji od niemal 3 miesięcy (52 dni rejsu i miesiąc kotwicy). Także fajnie jest. I pewnie będzie jeszcze fajniej.

    Marynarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie szopka tylko wojna, i to oni wygrywają, amerykanie w tym czasie pilnują parytetów płci w dowództwie armii

      Usuń
  16. I jest "częsć druga" 0 lipy..na odcinku uswiadamiania mas praca wre:

    https://www.youtube.com/watch?v=pVwitUoc4Yo

    OdpowiedzUsuń