Ilustracja muzyczna: Shanguy - Desole (Wyobraźcie sobie Hitlera zwiedzającego w 1940 r. i słuchającego tego utworu :)
„Skoro byliśmy zdecydowani pozwolić Hitlerowi na pożarcie Polski bez poważniejszej interwencji z naszej strony, nasuwa się pytanie, po co wypowiedzieliśmy wojnę we wrześniu 1939 roku?” – płk Adolphe Goutard, "Wojna straconych okazji".
Francja mogła w 1940 r. bez większego problemu pokonać Niemcy. Jeśli tego nie zrobiła, to głównie z powodu załamania morale i fatalnego przywództwa wojskowego i politycznego. Już po pierwszej porażce pod Sedanem (której dało się uniknąć - wystarczyło rzucić do boju dwie stojące bezczynnie dywizje pancerne!) władze kraju i dowództwo armii uznały, że nic nie da się już zrobić. Szybko przeszły do konkluzji, że pozostaje im już tylko stać się częścią niemieckiej Europy.
Totalnie nie popisało się wówczas też polskie kierownictwo polityczno-wojskowe. Generał Sikorski był człowiekiem ślepo zapatrzonym we Francję (wykonującym też dla niej pracę agenturalną). Jednocześnie jednak był człowiekiem, który totalnie nie rozumiał swojego francuskiego protektora. Tak więc na posiedzeniu rządu w dniu 28 maja 1940 r. zapewniał ministrów, że "nie ma mowy o załamaniu moralnym we Francji" i że "niezłomne postanowienie wytrwania za wszelką cenę aż do zwycięskiego końca jest mocniejsze niż kiedykolwiek". 7 czerwca przekonywał, że problemy Francji są tylko przejściowe i że wkrótce dojdzie do całkowitego odwrócenia sytuacji. Kilka dni później przekonywał, że "Petain i Weygand symbolizują jedność w prowadzeniu wojny aż do zwycięstwa". Głosił taką tezę wówczas, gdy ci dwaj dowódcy szykowali już Francję do kapitulacji.
10 czerwca opuszczając Paryż mówił, że jedzie do Weyganda, by przedstawić mu swój "zbawczy plan" uderzenia na flankę niemiecką wojskami z Linii Maginota. Przez tydzień błąka się po Francji, nie wiedząc, że Weygand przeniósł się do Bordeaux. 12 i 14 czerwca depeszuje do rządu w Angers, by nie spieszyć się z ewakuacją, bo "sytuacja jest dobra i poprawia się". Przypomnijmy: 14 czerwca to dzień wkroczenia Niemców do porzuconego Paryża. W nocy z 16 na 17 czerwca rozmawia z prezydentem Władysławem Raczkiewiczem i próbuje go przekonywać, że "nie jest tak źle". Raczkiewicz krzyczy na niego, by "pozbył się złudzeń" i wracał jak najszybciej. Sikorski odpowiada, że nie może, bo ma następnego dnia ważną rozmowę z Weygandem. Prezydent zaskakuje go mówiąc, że Weygand jest w Bordeaux.
Sikorski wyjeżdżając na tydzień w poszukiwaniu Weyganda nie zostawił swojemu sztabowi żadnych rozkazów. Sterroryzował za to swój sztab wybuchając złością na sugestię, by wycofać niezaangażowane w walkę polskie oddziały i jednostki tyłowe za Loarę. Gen. Kukiel przez tydzień nie chce więc wydawać żadnych rozkazów polskim wojskom bez wiedzy Sikorskiego. A z Sikorskim nie jest w stanie się skontaktować. Naczelny Wódz po prostu zniknął. Dzisiaj krytykujemy np. gen. Rómmla za to, że "porzucił" Armię Łódź i wyjechał do Warszawy (Kutrzeby za to samo nie krytykujemy, bo wiadomo, jest bohaterem bez skazy) i straszliwie się zżymamy na marszałka Śmigłego-Rydza za ewakuację do Rumunii. Co jednak sądzić o Wodzu Naczelnym, który w ogniu walk na tydzień zrzeka się dowództwa i zrzuca mundur? Generał Sikorski pozbył się munduru, pod wpływem panicznej pogłoski o Niemcach zmierzających do miasteczka, w którym się zatrzymał. Później musiano instruować miejscowego krawca jak uszyć mundur polskiego Wodza Naczelnego...
Polskie wojsko toczy bohaterskie walki pod Lagarde, Montbard i Clou du Doubs. Nasze jednostki zostały jednak rzucone na front oddzielone od siebie. Sztab z gen. Kukielem na czele nic nie robi, by temu zapobiec. No może, poza prośbami do Francuzów, by bardziej rozumnie wykorzystywali nasze siły. Co więcej - nasze kierownictwo wojskowe marnuje Samodzielną Brygadę Strzelców Podhalańskich, którą ze zwycięskich walk w Norwegii zamiast do Anglii wysłano już w czerwcu do Bretanii! Liczące ponad 80 tys. wojsko zostaje zaprzepaszczone, dlatego że sztab nie przygotowuje jego ewakuacji. Ci sami sztabowcy drwili wcześniej z ewakuacji WP do Rumunii i na Węgry. No cóż, tamta ewakuacja była wzorem profesjonalizmu i dalekowzroczności.
Rząd ewakuuje się 14 czerwca z Angers do Libourne pod Bordeaux. Francuski premier Paul Reynoud mówi ministrowi Augustowi Zaleskiemu (piłsudczykowi i znanemu masonowi), by polski rząd i wojsko w ciągu 3-4 dni ewakuowały się do Anglii. Zaleski zaczyna organizować ewakuację w porozumieniu z Brytyjczykami, ale oponuje znany idiota płk Izydor Modelski oraz...generał Sosnkowski. Twierdzą oni, że decyzję w tej sprawie może podjąć tylko gen. Sikorski. Kontakt z Sikorskim zostaje nawiązany dopiero w nocy z 16 na 17 czerwca a 17-go wydaje on zgodę na ewakuację rządu i prezydenta. Raczkiewicz i Zaleski w ostatniej chwili odpływają na brytyjskim okręcie, unikając niemieckich nalotów bombowych do Anglii. Prezydenta Raczkiewicza 21 czerwca król Jerzy V wita na londyńskim dworcu kolejowym. Sikorski przez parę dni nie wie, co ma robić ze sobą, aż przylatuje po niego "szara eminencja' Józef Rettinger i zabiera go wraz z gen. Sosnkowskim i paroma oficerami do Londynu. Z wojska udaje się przedostać do Wielkiej Brytanii tylko 15 tys. żołnierzy. Polskie rezerwy złota nie zostają ewakuowane - przechwytują je Francuzi i wywożą do Afryki. Przez kilka lat walczymy o nie w nowojorskich sądach - wygrywamy dzięki zaangażowaniu braci Dulles.
Sikorski zapomniał co prawda o polskim złocie, ale nie zapomniał o swoich przeciwnikach politycznych więzionych w obozie internowania w Cerizey. Zapewnił im transport do Wielkiej Brytanii, tylko po to by wsadzić ich do obozu karnego na Wyspie Węży. W obozie tym przebywają piłsudczycy, oskarżani o "sprawstwo klęski wrześniowej". W większości są to ludzie, którzy nie mieli żadnego wpływu na przebieg działań wojennych w 1939 r. a nawet byli wówczas poza wojskiem i polityką, ale przed laty czymś podpadli sitwie Sikorskiego. Wśród osadzonych są m.in.: inicjator Powstania Wielkopolskiego - por. Mieczysław Paluch, inny bohater tego zrywu - dr. Wojciech Jedlina-Jacobson, wojewoda śląski Michał Grażyński (bohater Powstań Śląskich), mjr Jerzy Niezbrzycki, kierownik wydziału "Wschód" w Oddziale II Sztabu Generalnego, czy gen. Stanisław Rouppert, naczelny lekarz Wojska Polskiego. Internowani są również niektórzy oficerowie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy krytykowali dowodzenie Sikorskiego we Francji - np. płk Władysław Dec z Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Znany pisarz i pilot Janusz Meissner trafia do obozu, za wydanie jednego numeru pisma satyrycznego "Spitfire".
Sikorski stawia wyżej lojalność polityczną niż zdolności. Na przyjęcie na jakąś sensowne stanowisko dowódcze w wojsku nie mają co liczyć tacy bohaterowie Września jak płk Adam Epler czy płk Wilhelm Orlik-Ruckemann. Gdy były premier gen. Felicjan Sławoj-Składkowski prosi o możliwość przyjęcia do armii jako zwykły, szeregowy lekarz, dostaje w odpowiedzi chamski list od Sikorskiego.
Żołnierzom polskim, którzy przybywali od 1939 r. we Francji kazano "trzymać głowę nisko" i pamiętać, że "reprezentujecie kraj pokonany". Emigracyjna prasa ówcześnie starała się maksymalnie zohydzać II RP. Podważano nawet legalność Konstytucji Kwietniowej - na podstawie której działały przecież władze RP na uchodźstwie! W wojsku zakazano śpiewać legionowe piosenki, ale namawiano by śpiewano pieśni o gen. Sikorskim, Kukielu czy nawet płk Modelskim. Modelski znany był z tego, że w czasie I wojny światowej prowadził działalność donosicielską dla austriackich władz a podczas zamachu majowego dowodził pułkiem na warszawskiej Cytadeli. Gdy ogłosił neutralność, żołnierze zamknęli go w kiblu i ruszyli na pomoc Piłsudskiemu. Komuniści uczynili tego prezesa Związku Hallerczyków (co ciekawe hallerczyka pochodzenia żydowskiego) attache wojskowym w Waszyngtonie w latach 1946-1949. Gdy chcieli go odwołać ze względu na rażącą nieudolność, przeszedł na stronę Amerykanów.
Cofnijmy się jednak nieco w przeszłość, by lepiej oświetlić pewne sprawy...
Płk Józef Jaklicz wspominał jak 17 września 1939 r. gen. Sikorski zgłosił się do niego w Kołomyji. Znali się bardzo dobrze z wojny 1939 r. i bardzo lubili. Sikorski powiedział, że z upoważnienia gen. Sosnkowskiego chce się skontaktować z marszałkiem Śmigłym-Rydzem. Namawiał Naczelnego Wodza do ewakuacji poprzez Rumunię do Francji! Mówił, że ma we Francji liczne znajomości a jego przyjacielem jest generał Maurice Gamelin (ten sam, który nie pomógł nam w 1939 r. i zawalił sprawę w 1940 r.), więc chętnie pomoże marszałkowi w budowie armii polskiej na ziemi francuskiej. W tym momencie marszałek Śmigły-Rydz jeszcze nie myślał o ewakuacji do Rumunii - chciał szukać śmierci przebijając się z garstką oficerów pod Lwów.
18 września już po rumuńskiej stronie granicy Sikorski ponownie rozmawiał z Jakliczem. Sondował go co ma robić. Jaklicz odparł, że to co wcześniej ustalono z Naczelnym Wodzem. Sikorski przerwał rozmowę i bardzo chłodno się z nim pożegnał. Jaklicz później przez wiele miesięcy nie mógł się doprosić stanowiska w WP we Francji, aż w czerwcu 1940 r. powierzono mu dowództwo piechoty dywizyjnej 3 Dywizji Piechoty, która nie była jeszcze do końca uformowana.
Po kampanii francuskiej został na terenie Francji, kierując tam do 1944 r. konspiracyjnym Wojskiem Polskim. Był więc wodzem polskiej tajnej wojny na terenie tego kraju.
A działo się tam wiele. Ale bardzo niewiele o tej tajnej wojnie wiemy. Dlaczego to francuskie ogniwo jest ważne? Choćby dlatego, że według ustaleń Dariusza Baliszewskiego, w grupie 95 polskich żołnierzy tzw. mirandczyków, z którymi widział się Sikorski na Gibraltarze 4 lipca 1943 r. był kilkunastu ludzi ze służb specjalnych z fałszywymi tożsamościami. Trzech z nich wykonywało wcześniej wyroki śmierci wydawane przez "oficerskie sądy kapturowe we Francji".
I jeszcze jedno: wielokrotnie pewnie czytaliście o majorze Galinacie, który 27 września w brawurowy sposób dostaje się samolotem ukradzionym z rumuńskiego lotniska do oblężonej Warszawy i wręcza gen. Rómmlowi rozkaz marszałka Śmigłego-Rydza o utworzeniu armii podziemnej. Wiecie co się z nim później stało? Był jednym z pierwszych więźniów Wyspy Węży. Gdy zostaje wypuszczony z obozu, zaczyna w lutym 1943 r. tworzyć Samodzielną Kompanię Grenadierów, czyli oddział komandosów przeznaczony do akcji w okupowanej Francji. A co jeżeli jej pierwsza akcja została przeprowadzona na Gibraltarze?
"Gralewski Jan pseudonim Pankracy wyjechał z Polski 8 lutego na rozkaz ZWZ, wyjechał 23 (czerwca) - odwołany z puczu na Gibraltar celem ewakuacji do Londynu pod nazwiskiem Nowakowski Jerzy, w Lizbonie nie był"
***
A w kolejnym odcinku serii Niepodległość przeniesiemy się do wojennej Lizbony i Madrytu.
***
Niektórzy hejterzy narzekają, że za dużo zajmuję się historią. Zwykle jednak ci sami ludzie tarzają się w historycznych analogiach, nazywając obecną ekipę rządzącą "grupą rekonstrukcyjną sanacji". No cóż, moim zdaniem porównywanie Zjednoczonej Prawicy do sanacji to dla niej zbyt duży komplement. Ale z punktu widzenia zwolenników tej formacji, przynajmniej Jarosław Gowin nie zachował się teraz jak generał Sosnkowski w 1939 r. i nie przeszedł na stronę "puczystów" chcących zdobyć władzę w wyniku kryzysowego chaosu.
Skoro jednak obecna władza ma być "grupą rekonstrukcyjną sanacji", to co rekonstruują partie opozycyjne? W przypadku PSL nie ma wątpliwości - rekonstruuje ono PSL "Piast" tak pięknie opisane w "Mateuszu Bigdzie". Mam na myśli oczywiście spryt polityków tej formacji - rozgrywają PO, tak jak dawny PSL rozgrywał endecję. Zresztą KO do pewnego stopnia jest grupą rekonstrukcyjną parlamentarnej endecji. Co prawda jej elektoratowi nie przejdą przez gardło słowa "Naród" czy "Bóg", ale jego oparta na mieszczaństwie struktura jest bardzo podobna. Oczywiście nie porównuje ich do NSZ czy ONR - to inne pokolenie. Widać jednak, że w obecnej kampanii wyborczej chwalili się pochodzeniem swojej kandydatki od Grabskich. Tych samych Grabskich, których Pękosławski idealnie obśmiał w swoich wspomnieniach za ich bezdenną głupotę.Mamy wreszcie też grupy rekonstrukcyjne niemieckiej piątej kolumny (niektórzy z nich przebierają się nawet na Śląsku w mundury Freikorpsów czy innych formacji LGBT) i KPP. Zastanawiam się jednak gdzie zakwalifikować byłego rezydenta Komorowskiego z jego groźbami, by Gowin uważał na siebie w ciemnym zaułku? Bo tak samo KPP groziła "zdrajcom" i "prowokom".
Kurde, wiedziałem że Sikorski to parówa była, ale nie wiedziałem że aż taka, normalnie poziom Trzaskowskiego.
OdpowiedzUsuńW ogóle po dwóch wpisach widać, że na II RP straszliwie zemścił się brak posiadania solidnego kontrwywiadu, nie miał kto całego towarzystwa pilnować (wcześniej się trzymało razem spojone autorytetem Marszałka) i trakcie kryzysu każdy generał poszedł sobie własną rzepkę skrobać na boku
"Zastanawiam się jednak gdzie zakwalifikować byłego rezydenta Komorowskiego z jego groźbami, by Gowin uważał na siebie w ciemnym zaułku?"
To akurat proste fox, Naczelny Strażnik Żyrandola mówi z własnego doświadczenia, gdzieś w 2004 wsioki zafundowały jednemu z komorowszcząt bliskie spotkanie ze zderzakiem czarnego bmw w takim ciemnym zaułku i chłopak ledwo przeżył
~Pan Małpa
To bliskie spotkanie ze zderzakiem to musiała być jakaś ostra kłótnia w rodzinie
UsuńPO to wczesna endecja, natomiast to co później ewoluowało z endecji czyli ONRy to po części konfa. Dlatego PO, PSL i konfa są w stanie dogadać. Rozklad wyborczy zarówno terytorialny jak i społeczny PO i wczesnej endecji pokrywa się.
UsuńPlan Sikorskiego był prosty. Francja i Anglia ( ciągle potęgi 1940r-lądowa i morska) miały pokonać Niemcy. A on jak bohater, nowy marszałek wraca do Polski. To co się stało na nizinach Francji jest po prostu nie zrozumiałe. Wszystko go przerosło! Bieganie za sztabem sojusznika bez kontaktu z własnym wojskie. Gdyby ich ewakuował ze złotem do Anglii jego pozycja była by całkiem inna. A tak skończył jak skończył. Podobno go pochowano w samych majtkach. Dopiero po ekshumacji w Polsce dostał mundur.
OdpowiedzUsuńI pytanie dlaczego go pochowano w samych majtkach? Bo takiego go wyłowiono z morza. Rzekomo miał się przed długim lotem w zimnym Liberatorze rozebrać do majtek. Tak mówi oficjalna wersja :)
UsuńRozebrał się do majtek bo widząc problemy samolotu, przygotowywał się do wodowania i przebywania w stosunkowo ciepłej wodzie. Buty i mundur by tylko w tym przeszkadzały.
Usuń"bo widząc problemy samolotu, przygotowywał się do wodowania" - w ciągu kilkudziesięciu sekund po starcie?
UsuńPochowali go w majtkach, by go zhańbić na końcu. Jest to też poszlaka, że nasi maczali w jego śmierci palce.
UsuńPolacy byli już Anglii do niczego nie potrzebni, odegrali już swoją rolę. Każda kula wystrzelona przez Niemców w stronę Rosjanina nie będzie wystrzelona w stronę Anglika. A ZSRR też była wrogiem Anglii w środkowej Azji. Czy może być lepiej?!
Wielka Brytania miała jeszcze szansę zachować imperium do 1942 roku, gdyby utrzymali Singapur. Utrata Singapuru jest tak samo szokująca jak klęska Francji 1940 roku. Japończycy zaskoczyli Anglików w lutym 1942. HAHAHA. Może się spodziewali, że Japończycy będą atakować jak Zulusi włóczniami?!
Indie się obudziły i zaczęły popierać M. Gandhiego dopiero jak im Anglicy wywieźli żywność z kraju, co spowodowało śmieć głodową 4 milinów ludzi. Przypomnę, że niemieckie straty cywilne to około 2 miliona ludzi. Za to wszystkie klęski 1942 roku Churchill powinien stracić stołek. Prawdziwy grabarz imperium.
A tu jeszcze gen. W. Sikorski łazi i truje dupę o jakimś Katyniu ( marnych 20 tys zamordowanych), zobowiązaniach, honorze, zmarnowanych szansach i o tym, że Ruskie to komuniści których podobno wolny świat nie nawiedzi. To cud, że dożył do 1943 roku.
Tak, Sikorski to przykład dla dzisiejszej opozycji totalnej, oni aż się palą do obozów karnych dla wszystkich, co doprowadzili do kryzysu, chociaż niewielu miało na to wpływ może Gates. Coś cicho o tym Gadowski zarezerwował sobie niezły kąsek. Gates fundował research korona i teraz szczepionek. Oczywiście na koronę wystarczyło parę milionów, na szczepionki idzie miliard w sumie. A co będą robiły ludziom niewiadomo, napewno nie Linuxa Tuxa ;) M.
OdpowiedzUsuńJeżeli PiS jest "grupą rekonstrukcyjną" czegokolwiek, to tylko gierkowszczyzny, co już dość dawno zauważył S. Michalkiewicz (akurat trafnie).
OdpowiedzUsuń@ Fox / Hubert, "karły z lat 80." pod porzednim wpisem dotyczyło środowisk warszawskich, czy właśnie ludzi pokroju gen. M. Janiszewskiego?
https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/307189992-Piotr-Jaroszewicz-Kariera-rownie-tajemnicza-jak-smierc.html
^ Kiedyś jednak coś skrobnąłeś o latach 80-tych, ale sam bym z chęcią przeczytał właśnie o otoczeniu braci Kaczyńskich, L. Dorna, A. Macierewicza i P. Naimskiego.
Otoczeniu ludzi takich jak generałowie M. Janiszewski i Z. Sarewicz, major A. Anklewicz, kapitan K. Bartosik ("szofer", oficer kolejno w WSW, NJW i SKW z utajoną teczką).
Dziennikarz Marcin Dzierżanowski napisał ze dwa lata temu książkę "A. Macierewicz. Biografia nieautoryzowana" - temat chyba warty jest dyskusji. To nie była przecież pierwsza publikacja o tym polityku.
Trzy linki w temacie:
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/macierewicz-zatrzymal-akcje-polskiego-kontrwywiadu-przeciw-gru/692rsre
https://www.wprost.pl/tygodnik/10197617/lustracja-lustratora.html
https://www.wprost.pl/tygodnik/10131007/Macierewicz-i-pieniadze-sekty-Moona.html
"Kiedyś jednak coś skrobnąłeś o latach 80-tych" - akurat to był artykuł głownie o latach 40-tych i 70-tych. Wywodzący się z przedwojennej elity gen. Jaroszewicz został odsunięty od władzy w 1980 r., jeszcze przed strajkami sierpniowymi. Lata 80-te były więc jedyną dekadą PRL, w której nie był w rządzie.
Usuń"Dziennikarz Marcin Dzierżanowski napisał ze dwa lata temu książkę "A. Macierewicz. Biografia nieautoryzowana" - temat chyba warty jest dyskusji. " - czytałem i nie ma w tej książce żadnych rewelacji. Poza tym, że rozbite są tam w pył kocopały heroinisty Piątka o jego działalności w podziemiu.
O tym, że Sikorskiego załatwili ludzie powiązani z obozem sanacyjnym, i że mieli ku temu słuszne powody zacząłem podejrzewać po lekturze poniższego artykułu:
OdpowiedzUsuńhttps://menway.interia.pl/historia/news-czy-sikorski-kazal-wybudowac-obozy-koncentracyjne,nId,1600681
To bardziej skomplikowany temat, ale masz trafne intuicje
UsuńNa temat Francji piszesz bzdury. Skoro Polska znała "plan Bullitta" to znała go też Francja. W tej sytuacji ich postępowanie jest całkowicie logiczne. Francuzi wiedzieli, że komunizm im i tak nie grozi, bo leżą w innej części Europy. Z kolei po co mieli przez kilka lat toczyć z niemcami wojnę na wyniszczenie, po to tylko by USA weszło na gotowe płacąc minimalna cenę za kolejne zwycięstwo tak jak się to stało w czasie I wś. Jedyne co w tej sytuacji Francja musiała zrobić to powalczyć tak długo jak pół roku wcześniej Polacy tracąc jak najmniej żołnierzy(ale nie zbyt mało) a głownie skupić się na wynegocjowaniu jak najlepszych warunków kapitulacji. Oraz wypuścić na zewnątrz jelenia w osobie de Gaulle. W wyniku takiego postępowania straty demograficzne i materialne Francji były wielokrotnie mniejsze niż te, które by poniosła tocząc totalną walkę z niemcami tak jak sobie to Usa zamyśliły i życzyły. W gruncie rzeczy Francja wyszła na II wś lepiej niż na I.
OdpowiedzUsuńW wyniku II wojny światowej Francja straciła swoje imperium kolonialne i status dużego mocarstwa. Niemcy ją obrabowali na setki miliardów euro.
UsuńFrancja mogła Niemcy pokonać w 1940 r., a jeszcze pewniejsze zwycięstwo odnieść w 1939 r. I być głównym rozgrywającym w Europie.
Nie wyszła, to niemiecka kokota, a wychodzenie na dobre z mocarstwa na część Niemieckiej Rzeszy Moneta i Schumanna to chyba przesada, choć dla Polski takie przejście to może byłby awans jak z wieśniaka na hrabiego postkomunistę z niemieckimi skłonnościami.
UsuńZwycięska wielka Brytania również straciła swoje imperium kolonialne i status wielkiego mocarstwa. Straty materialne nie mówiąc o demograficznych, w czasie totalnej wojny z Niemcami byłyby większe niż koszty okupacji a przynajmniej tak planowano. Niestety ale my nie mamy pojęcia o kosztach I wś jakie poniosła głównie Francja. Tu nie było dobrego wyjścia. Zwycięstwo Francji w 1940 to mrzonki, wojna to pokazała a nie gdybanie. Można się zgodzić ze w 39 sytuacja byłaby inna ale pod warunkiem dłuższych walk w Polsce lub ewentualnego porozumienia Francji z sowietami. Bez tego szybko utknęliby w długotrwałej wojnie. W I wojnie zwycięstwo na zachodzie nie byłoby możliwe bez usa, a zatrzymanie Niemców na początku wojny bez istnienia frontu rosyjskiego. W 39 a zwłaszcza w 40r frontu wschodniego nie było.
UsuńNiemieccy generałowie obawiali się, że atak Francji doprowadziłby do załamania. Zagłębie Ruhry było niemal pozbawione obrony. Atak ośmieliłby ich do puczu i wymiany Hitlera.
UsuńW 1940 r. klęska blitzkriegu we Francji byłaby gigantycznym ciosem gospodarczym dla Niemiec.
Niemieccy generalowie cały czas się czegoś obawiali, nawet anszlusu Austrii. ;-)
UsuńPytanie jest podstawowe - czy Francuzi znali "plan Bullitta", a jeżeli tak co można założyć, jak się do niego mieli odnieść zgodnie ze swoim interesem narodowym. Na pewno w ich interesie nie było prowadzenie kilkuletniej wojny z niemcami, samemu z ograniczoną lądowa pomocą Brytyjczyków. To groziło im chociażby kolejna hekatombą demograficzna taka jak w I wś, z której nie podnieśli się przez cały okres międzywojenny. Pomijam aspekt finansowy. Jedynie sytuacja w której wojna trwa krótko ich urządzała, ale do tego było potrzeba realnego utrzymania frontu wschodniego przez Polskę i brak sojuszu sowiecko-niemieckiego, który pozwalał Niemcom rzucić wszystkie siły na front zachodni zaraz po pokonaniu Polski oraz zapewniał dostawy surowców. Po 17 dniach września było pozamiatane. Nawet gdyby uderzyli po kilku dniach od wejścia do wojny, to nie udałoby się im pokonać niemiec gdyż blitz to nie była taktyka francuska. Po dotarciu do jakiejs linii niemieckiej obrony, za kilka kolejnych dni Niemcy przerzuciliby Wojska z frontu na wschodzie i zaczęłaby się dla Francuzów kilkuletnia, totalna wojna, która jak powtarzam prowadziliby praktycznie sami.
"Plan Bullitta" przewidywał właśnie, że Francja da się pokonać Niemcom. Przyjrzyj się doskonałym relacjom USA z Francją Vichy. Ale to oczywiście poziom wyższy spisku. Na poziomie nieco niższym, francuskie elity myślały, że się urządzą w niemieckiej Europie i że wojna będzie trwała bardzo krótko. Odsyłam do "Francji Vichy" Roberta Paxtona
UsuńCo do 1939 - rację przyznają mi m.in. płk Frieser i płk Goutard.
A co do katastrofy Imperium Brytyjskiego - francuska historiografia wskazuje rok 1940 r. Utrata przez Wielką Brytanię wielkiego kontynentalnego sojusznika, sprawiła, że Imperium Brytyjskie stało się dodatkiem do USA.
UsuńFox czy "Plan Bulitta" można łączyć z listem Alberta Pika?
Usuń@ Anonimowy
UsuńOczywiście, że można łączyć. Pytanie tylko na ile list Pike'a do Mazziniego jest autentyczny. Jeśli tak, to mamy interesujące powiązania: ojciec hrabiego Hutten-Czapskiego był bliskim współpracownikiem Mazziniego.
Niektórzy z nich przebierają się nawet na Śląsku w mundury Freikorpsów czy innych formacji LGBT) i KPP. Parsknelem..... Dobre...
OdpowiedzUsuńCo do wygrywania w 1940 przez Republikę wojny z Niemcami to nie jest prosta sprawa, Francuzi mieli potencjał na nie przegranie latem 40 roku i utrzymania frontu gdzieś w Belgii (Belgowie byli na pewno zachwyceni byciem polem walki drugi raz w ciągu 20 lat) ale na zwycięski marsz ku Berlinowi (a nawet w kierunku Zagłębia Ruhry) to daleka droga. Z „fachowcami” takimi jak Gamelin to o zwycięstwie można było marzyć – ten stary pierdziel to był dramat po prostu. Zresztą samo kierownictwo polityczne miało jakiś gwóźdź wbity w mózg. Niemcy ante portas, ale kontrofensywa jako-tako sklecona przez dziadzia Gemelina, to te tłuki odwołują ND i wstawiają Weyganda, który może i był ok (uczył się spuszczania wpierdolu w Warszawie ;) ) ale to dezorganizuje obronę w kluczowym momencie! Nosz kurwa mać. To jak ma być dobrze?
OdpowiedzUsuńA co do poziomu strategicznego to dopóki Stalin grzecznie wysyłałby zboże i ropę Adiemu to mamy pat na zachodzie bo ofensywa anglo-francuska była planowana na 42 rok, może by się wyrobili na 1941 ale patrząc na to jak się zabierali do rzeczy to wątpię. A i tak nie wiadomo czy by się powiodła i nie skończyła powtórką z rozrywki lat 14-18. Potencjał Rzeszy wspieranej przez ZSRR był naprawdę spory i dopiero wejście USA mogło zmienić diametralnie sytuację. Chyba że odwrócimy Duce i mamy Germanów na tacy – ale trzeba by czymś zapłacić, Tunezja to może być mało ;P
Pomurnik
Gamelin w czasie kampanii francuskiej unikał dowodzenia i podejmowania decyzji - cedował wszystko na nielubianego przez siebie gen. Georgesa.
UsuńBył jeden ciekawy scenariusz zwycięstwa w kampanii francuskiej. Załamanie Blitzkriegu i odcięcie pancernego klina niemieckiego, powrót frontu nad Belgię i do Luksemburga i... usunięcie Hitlera przez wojskowych/Himmlera, rozejm i przekierowanie niemieckiej ekspansji na tereny ZSRR, przy ustępstwach dla Polaków.
Generał Sikorski dumnie kontynuował dzieło marnowania wysiłku Wojska Polskiego zapoczątkowanego przez Rydza, niby opcja inna a dyletanctwo podobne. Za wystarczający komentarz może służyć los wspomnianych przez Foxa Podhalańczyków – zamiast ewakuować chłopaków do UK to wieziemy ich do Francji (kiedy Brytole kończyli już ucieczkę z Dunkierki!!!) żeby czasem za mało wpierdolu nie dostali. Generał był ślepo zakochany we Francji (co prawda nie bezinteresownie…) i po jego wyczynach w 1940 Sosnkowski powinien zrobić porządek.
OdpowiedzUsuńPomurnik
"niby opcja inna a dyletanctwo podobne. " - nie zgodzę się. Ekipa Śmigłego-Rydza przynajmniej ewakuowała złoto i część kadr. O ile Śmigłemu i Stachiewiczowi można zarzucić, że za bardzo ingerowali w dowodzenie na niższych szczeblach, to Sikorski wogóle zrezygnował z jakiegokolwiek dowodzenia i sparaliżował swój sztab.
UsuńMam dla Pana malutką sugestię. Chodzi o pewną nowomowę jaką nam zaimplementowali a jakiej warto by było nie ulegać szczególnie że mamy bardzo piękny polski odpowiednik.
OdpowiedzUsuńZamiast słowo hejter lepiej by było używać słowa nienawistnik :):)
A tak poza tym to bardzo pozdrawiam i obserwuję.
Dziękuję za sugestię!
Usuń"co ciekawe hallerczyka pochodzenia żydowskiego" - a to, rzeczywiście ciekawe można coś więcej?
OdpowiedzUsuńOdkrywca
Tzn. nie był 100 proc. Żydem, tylko mieszańcem
Usuń"...gdzie zakwalifikować byłego rezydenta Komorowskiego z jego groźbami, by Gowin uważał na siebie w ciemnym zaułku?..."
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a wcześniej mówił że "wszystko się zmieni, bo prezydent gdzieś poleci ....".
Ten gość jest jakimś wizjonerem.
Powiedzmy sobie szczerze, utrzymanie imperiow kolonialnych przez uk i Francję, w tej formie jaka istniała w XIX i I połowie XX w było niemożliwe na dłuższą metę. Nawet gdyby usa i sowieci nie bruzdzili w tej sprawie. Trzeba było się tego pozbyć a wprowadzić bardziej delikatne formy kontroli i eksploatacji co zresztą mniej więcej zrobiono.
OdpowiedzUsuńFox Wez wylacz te reklamy na telefonie nie idzie czytać. A dwa nie ma z bokh paska do poprzednich wpisów. Masakra.
OdpowiedzUsuń