Ilustracja muzyczna: Rammstein - Amerika
Gdy pułkownik Philip J. Corso badał w Pentagonie sprawę Roswell, spytał się jednego z niemieckich naukowców sprowadzonych do USA w ramach projektu Paperclip, czy to przypadek, że pojazd rozbity w Nowym Meksyku przypominał latające skrzydło Hortena. Naukowiec uśmiechnął się i odparł, że to nie przypadek. Corso pomyślał sobie wówczas: "No to teraz wiemy, dlaczego kraj pogrążony w kryzysie gospodarczym taki jak Niemcy zdołał realizować takie zadziwiające projekty zbrojeniowe w czasie wojny". Dodajmy, że Niemcy realizowali te awangardowe projekty lotnicze a jednocześnie byli pod wieloma względami zapóźnieni technologicznie wobec Amerykanów i Brytyjczyków. Postęp osiągnięty ówcześnie przez Niemcy można porównać do sytuacji w której, np. współczesna Turcja, Pakistan czy Meksyk zaczęłyby budować myśliwce nawet nie szóstej, ale siódmej generacji. Niemiecki postęp - przypominający pod pewnymi względami chiński skok technologiczny z ostatnich 20 lat - był podejrzanie szybki. Jak powiedział w 1972 r. Herman Oberth, jeden z ojców niemieckiego programu rakietowego a po wojnie naukowiec pracujący dla NASA: "Nie możemy przypisywać sami sobie zasług w pewnych dziedzinach nauki. Dostaliśmy wsparcie. Dostaliśmy wsparcie od ludzi z innych światów".
Flashback: Shamballah - Żelazne Niebo
Pisałem już w serii Shamballah o nazistowskich poszukiwaniach starożytnych broni "bogów", takich jak opisane w dawnej literaturze indyjskiej boskich pojazdów zwanych vimanami. Zajmować się tym miały m.in. Towarzystwo Thule (wpływowa organizacja, wspierająca NSDAP w pierwszych latach jej istnienia) oraz rzekomo istniejącego Towarzystwa Vril. O tej drugiej organizacji nie wiemy nic pewnego, ale jego istnienie potwierdzał m.in. Willy Ley - jeden z twórców niemieckiego programu rakietowego, który już w latach 30. przeniósł się do USA. W literaturze ufologicznej można się często spotkać z doniesieniami, że jedną z prominentnych postaci w towarzystwie Vril była Maria Orsić - młoda kobieta (Chorwatka?) będąca medium, która odbierała przekazy chanellingowe od obcej cywilizacji. Przekazy te miały pomóc Towarzystwu Vril w próbach budowania już w końcówce lat 20. pierwszych, na razie małych i bezzagłogowych, pojazdów antygrawitacyjnych. Nie wiemy na ile próby te były udane i nawet czy Orsić rzeczywiście istniała. Do jej postaci wrócimy jeszcze w następnym odcinku, gdyż okaże się kluczowa dla całej historii...
W 2000 r. do włoskich ufologów trafiła teczka z dokumentami działającej rzekomo w latach 30. organizacji o nazwie Gabinetto RS/33. Była to komitet badawczy założony z inicjatywy Benito Mussoliniego a kierowany przez wybitnego wynalazcę Gugliemo Marconiego. W jego skład wchodzili też m.in.: wybitny pilot i zarazem działacz faszystowski Italo Balbo, minister propagandy a później minister spraw zagranicznych Galeazzo Ciano, wybitny inżynier, senator Luigi Cozza oraz astronom Gino Cecchini. Komitet współdziałał z OVRA, czyli tajną policją faszystowskich Włoch. Celem jego działania były badania nad UFO. W dokumentach RS/33 znalazła się wzmianka o katastrofie niezidentyfikowanego pojazdu latającego 13 czerwca 1933 r. pod Magentą, w pobliżu Mediolanu. Mussolini podejrzewał, że ta maszyna mogła być niemiecką lub angielską tajną bronią. Marconi obstawał przy hipotezie pozaziemskiej. Wrak miał trafić do zakładów lotniczych Siai Marchetti. Według George'a Fillera, amerykańskiego ufologa i zarazem byłego oficera wywiadu sił powietrznych, amerykańska 1 Dywizja Pancerna zabezpieczyła hangar z wrakiem w kwietniu 1945 r. Szczątki UFO zostały przesłane później do bazy Wright-Patterson. Można się domyślić, że przed 1945 r. były one wielokrotnie badane przez niemieckich i włoskich naukowców. Być może badania te zainspirowały w 1942 r. włoskiego inżyniera Giuseppe Belluzzo do stworzenia projektu dysku latającego - napędzanego jednak nie silnikiem antygrawitacyjnym (którego metody działania Włosi zapewne nie rozgryźli), ale trzema silnikami odrzutowymi. Niemcy też zresztą próbowali budować dyski z silnikami odrzutowymi - projekty Miethego, Schrievera i Habermohla. Ciekawe, co ich zainspirowało?
W 1991 r. Władimir Terziski, członek Bułgarskiej Akademii Nauk, ujawnił rzekome mikrofilmy SS z lat 1944-1945 opisujące niemieckie latające dyski antygrawitacyjne. Mikrofilmy te miały zostać przejęte przez Sowietów i były udostępniane bezpiekom państw Układu Warszawskiego. Wśród opisanych tam pojazdów był dwuosobowy Vril I o średnicy 11,5 m, rozwijający szybkość do 12 tys. km/h i mogący latać 5,5 godziny. Napędzany był urządzeniem o nazwie "Schuman Levitator, prawdopodobnie zbudowanym przez prof. Winfrieda Otto Schumana, członka Towarzystwa Thule, który po 1945 r. znalazł się w USA w ramach programu Paperclip i został przydzielony do bazy Wright-Patterson. Inne dyski były napędzane urządzeniem o nazwie "Thule Tachyonator". Dysk latający Haunebu I miał 25 m średnicy, rozwijał prędkość do 17 tys. km/h i mógł latać 18 godzin. Haubebu II miał 32 m średnicy, załogę 20 osób, prędkość maksymalną 20 tys. km/h i mógł latać przez 55 godzin. Haunebu III miał średnicę 71 m, załogę 32 osób, prędkość maksymalną 40 tys. km/h i mógł latać do 8 tygodni bez przerwy. Zbudowano 17 statków Vril I, 2 Haunebu I, 7 Haunebu II, 1 Haunebu III. Projektowano także inne pojazdy - m.in. cygarokształtny powietrzny lotniskowiec "Andromeda".
Polski badacz Igor Witkowski, założyciel pisma "Nowa Technika Wojskowa", rzekomo natrafił na ślady mówiące, że pojazdy te testowano i budowano na Dolnym Śląsku. Ich masowej produkcji miał służyć nie ukończony kompleks podziemny Riese w okolicach Wałbrzycha. Ich budową zajmowała się komórka badawcza SS EIV - wspominana m.in. w dokumentach Terziskiego. Rzekomo sercem układu napędowego tych "nazistowskich UFO" było urządzenie nazywane "Die Glocke" - "Dzwon". Antygrawitacja powstawała dzięki wirowaniu plazmy rtęci. Wikipedia klasyfikuje oczywiście "Die Glocke" jako oszustwo, ale dziwnym trafem coś bardzo bardzo podobnego do rzekomego "Dzwonu" rozbiło się pod Kecksburgiem w Pennsylwanii w 1965 r. Z jakiegoś powodu też niemieckie U-Booty przewoziły pod koniec wojny duże ilości rtęci do Japonii. Dziwnym trafem też wątek "Die Glocke" produkowanego pod Wałbrzychem znalazł się w książce "Sekret Machines" Toma DeLonge'a realizującego wspólnie z USAF projekt "ograniczonego ujawnienia UFO".
Skoro jednak Niemcy mieli własne UFO to czemu nie użyli go bojowo - lub przynajmniej nic nie wiemy o ich takim wykorzystaniu? Witkowski twierdzi, że "Die Glocke" był napędem fatalnie wpływającym na zdrowie pilotów. Promieniowanie przez niego emitowane rozpuszczało struktury wewnątrzkomórkowe. Nie wiadomo, czy Niemcy zdołali zaradzić temu problemowi w trakcie wojny. Rzut oka na specyfikacje techniczne tych "nazistowskich UFO" pozwala się też zorientować, że pojazdy te były kiepsko uzbrojone. Owszem niektóre z nich miały działka. Ale to raczej słaba broń jak na coś poruszającego się z prędkością kilkunastu tysięcy kilometrów na godzinę. To tak jakby do F-16 zamontować karabin maszynowy Lewisa z I wojny światowej. Te pojazdy nie wydają się też być przystosowane do przenoszenia bomb. Witkowski twierdzi, że do nękania alianckich wypraw bombowych Niemcy opracowali małe, bezzałogowe statki zwane przez amerykańskich pilotów foo-fighters. Było wiele ich obserwacji w końcowych latach wojny, ale specjalnych szkód one aliantom nie zrobiły. Ogólnie niemieckie pojazdy antygrawitacyjne sprawiają wrażenie, że zbudowano je z myślą nie o walce, ale o... ucieczce. Wojna już była dla Rzeszy przegrana i trzeba było porzucić niemieckich frajerów fanatycznie walczących za swojego Fuehrera.
Oczywiście najwięcej nazistów zostało po wojnie w Niemczech. Wielu wyemigrowało do USA. Wielu do Ameryki Południowej. Ale część z nich mogło stworzyć "cywilizację równoległą" gdzie indziej. Admirał Doenitz chwalił się - nawet na procesie Norymberskim! - że Kriegsmarine zbudowała dla Hitlera ostatnią kryjówkę na obszarach polarnych. Wszyscy wówczas uważali, że bredzi. Wszyscy poza Amerykanami. W 1939 r. amerykański polarnik admirał Byrd razem z okrętem US Navy przyglądał się bowiem niemieckiej ekspedycji antarktycznej. Ekspedycja ta proklamowała, że kawał antarktycznego terytorium nazwany "Nową Szwabią" stanowi zamorską posiadłość Rzeszy. Tak się akurat złożyło, że w trakcie wojny ubooty pojawiały się w okolicach Patagonii, więc zapewne pojawiły się w alianckich służbach podejrzenia, że naziści mają gdzieś w pobliżu swoją bazę zaopatrzeniową. W każdym bądź razie na przełomie 1946 i 1947 r. w Nowej Szwabii pojawiła się amerykańska ekspedycja realizująca Operację Highjump. W jej składzie był m.in. lotniskowiec a w dowództwie było dwóch admirałów. O rezultatach naukowych tej ekspedycji mówi się niewiele. Ponoć większość zdjęć dokonanych przez lotnictwo rozpoznawcze była "prześwietlona". Wyprawę przerwano po kilku tygodniach. Stracono jeden samolot rozpoznawczy, oficjalnie w wypadku. Po ekspedycji admirał Byrd udzielił chilijskiemu dziennikowi "El Mercurio" wywiadu, w którym mówił o "zagrożeniu dla bezpieczeństwa USA od strony biegunów" i o wrogu, który dysponuje statkami powietrznymi mogącymi przelecieć od bieguna do bieguna. DeLonge w swojej powieści opisał jak Amerykanie szybko pokonują w boju nad Antarktydą nazistowskie niedobitki i przyjmują kapitulację niemieckiej bazy. Admirał Byrd powrócił na Antarktydę wraz z grupą bojową US Navy w 1955 r. w ramach operacji Deep Freeze. Nic nie wiadomo, by jacyś naziści w swoich UFO stawiali mu opór, więc można przyjąć, że w międzyczasie sprawę załatwiono polubownie...
Kewper/Stein były funkcjonariusz CIA zaangażowany w sprawie UFO powiedział w wywiadzie dla Lindy Moulton Howe, że na przełomie lat 50. i 60. Amerykanie monitorowali aktywność nazistowskich UFO w Ameryce Południowej. Twierdził, że te statki dało się łatwo odróżnić od UFO pochodzenia pozaziemskiego, gdyż miały wyraźnie słabsze od nich osiągi. W Strefie 51 obok wraków statków obcych, znalazło się też kilka przechwyconych nazistowskich UFO. Intrygująco brzmią więc w tym kontekście relacje mówiące o tajnej wizycie prezydenta Eisenhowera w bazie Holloman w Nowym Meksyku w lutym 1955 r. (Są świadkowie lądowania tam Air Force One, a także oficerowie, którzy słuchali wystąpienia prezydenta.) Nad bazą pojawiły się wówczas dwa UFO. Relacja jednego z żołnierzy mówi natomiast, że prezydent oglądał z bliska jeden z tych pojazdów i nawet do niego wszedł! Czy to były przechwycone nazistowskie pojazdy? Clark McClelland, były pracownik NASA współpracujący z niemieckimi naukowcami sprowadzonymi w ramach projektu Paperclip wspomina, że dr Ernst Steinhoff, jeden z tych naukowców, opowiedział mu o tym incydencie w bazie Holloman. Steinhoff twierdził, że na pokładzie UFO znajdował się "niemiecki oficer". Współpracujący z Amerykanami?
Przedstawiciele nazistowskiej "cywilizacji równoległej" mogli dosyć łatwo nawiązać kontakt z amerykańskim Głębokim Państwem. Np. poprzez licznych naukowców zatrudnionych przy tajnych projektach. Takich jak Wernher von Braun (urodzony w Wyrzysku pod Piłą), gen. Walter Dornberger, Kurt Debus czy ewidentny zbrodniarz dr Hubertus Strughold "ojciec medycyny kosmicznej". McClelland wspomina, że raz usłyszał jak Debus rozmawiał z innym naukowcem na temat "V7" - to był rzekomo jeden z kryptonimów projektu antygrawitacyjnego. Innym razem zobaczył on w Marshall Space Centre gen. SS Hansa Kammlera, specjalistę od tajnych programów zbrojeniowych, który rzekomo zginął w dziwnych okolicznościach w 1945 r. Są poszlaki, że Kammler upozorował swoją śmierć a już w 1944 r. poprzez Portugalię zaproponował, że będzie pracował dla Amerykanów.
Poszlaki mówiące o tajnymi niemieckim programie antygrawitacyjnym stawiają w ciekawym świetle niektóre przypadki spotkań "kontaktowców" z "obcymi". W latach 50. dużą sławę zdobył amerykański kontaktowiec polskiego pochodzenia George Adamski. Twierdził, że wielokrotnie spotykał się z obcymi twierdzącymi, że pochodzą z Wenus. Obcy wyglądali jak ludzie - nordyckiego typu urody. Adamski kilka razy zrobił zdjęcia ich UFO. Wyglądało bardzo podobnie do jednego ze statków z serii Haunebu. W 2009 r. kilku byłych pracowników Departamentu Obrony potwierdziło, że widziało Adamskiego na terenie Pentagonu, gdzie rozmawiano z nim na temat jego obserwacji.
W 1957 r. Reinholdt Schmidt, Amerykanin pochodzenia niemieckiego, był świadkiem jak na prerii pod Kearney w Nebrasce stało duże, srebrne, cygarokształtne UFO. Było ono naprawiane przez załogę składającą się z czterech mężczyzn i dwóch kobiet. Schmidt porozmawiał z nimi i stwierdził, że mówili do niego po angielsku z silnym niemieckim akcentem. Usłyszał też jak rozmawiają pomiędzy sobą w Hochdeutsch. Twierdzili, że są z Saturna (czemu nie z planety Zdupix?) i że są zainteresowani sowieckim Sputnikiem oraz amerykańskimi planami odpalania satelit. Schmidt twierdził również, że ci "Saturnianie" pili kawę MJB i pojechali samochodem na zakupy.
W styczniu 1957 r. starszy sierżant US Army Willard Wannal był świadkiem lądowania latającego spodka w okolicach Kaimuki na Hawajach. Na UFO znajdowała się swastyka i symbol "żelaznego krzyża". Z pojazdu wyszedł człowiek ubrany w nazistowski mundur z Żelaznym Krzyżem! Nazista nie miał wrogich zamiarów. Porozmawiał chwilę z amerykańskim żołnierzem. Mówił po angielsku z niemieckim akcentem. To, że do tego spotkania doszło w pobliżu amerykańskiej bazy wojskowej Fort Shafter wskazuje na to, że przelot UFO był zapewne wcześniej zgłoszony. Obrona przeciwlotnicza nie traktowała bowiem tego pojazdu jako wrogiego. To sugeruje, że doszło co najmniej do jakieś formy rozejmu jeśli nie pokoju z nazistowską "cywilizacją równoległą" z Ameryki Południowej/Antarktydy.
Silne lobby postnazistowskich naukowców w amerykańskim Głębokim Państwie w pierwszych dekadach zimnej wojny na pewno sprzyjało łagodnemu potraktowaniu tej Kosmicznej OdeSSy. Warto więc zadać pytanie o to jak mocno te tajne projekty były wówczas zinfiltrowane przez ową Hydrę? Zwróćmy uwagę na przykład von Brauna. W latach 70., w ostatnich latach życia mówił swojej asystentce, dr Carol Rosin, że należy sprzeciwiać się militaryzacji Kosmosu. Według niego źli Amerykanie budują systemy wojskowe w Kosmosie, wykorzystując pretekst zagrożenia sowieckiego, później będą wykorzystywać do tego celu zagrożenie terrorystyczne i ze strony "państw wymagających uwagi", później asteroid a na końcu sfingują zagrożenie ze strony Obcych. Czemu temu staremu karierowiczowi i zbrodniarzowi wojennemu zebrało się na takie moralizowanie? Czemu tak bardzo go przerażała wizja amerykańskich systemów obronnych na orbicie? Czy obawiał się, że będzie oznaczało to koniec Kosmicznej OdeSSy? Czy też może zaprzedał się Obcym tak jak wcześniej Amerykanom i Hitlerowi? Raz Niemiec, zawsze Niemiec. Jeśli taka kreatura mówi, że obawia się amerykańskich sił kosmicznych, to oznacza, że trzeba je budować.
***
Na koniec mały eksperyment myślowy: czy Niemcy zostali podpuszczeni przez wspomnianych przez Obertha "ludzi z innych światów", by stworzyć tajny program kosmiczny, który nie da im zwycięstwa w wojnie ale pochłonie ich zasoby i z którego będą korzystać inni? Jaka była w tym rola tajnych grup okultystycznych takich jak Vril? Z kim one były naprawdę w kontakcie?
***
A w kolejnym odcinku o tym, czy Obcy są dla nas rzeczywiście tacy Obcy. I nie mam na myśli książki "Ten obcy". :)
***
Czytelnikom życzę natomiast: Make a New Year Great Again!
Vladimir Terziski twierdzi również, że współpracując ze sobą USA i ZSRR zorganizowały, jeszcze przed misją Apollo 11, tajną ekspedycję księżycową, która po wylądowaniu odkryła istniejącą tam od lat czterdziestych nazistowską bazę, założoną dzięki wykorzystaniu technologii odstąpionej Trzeciej Rzeszy przez bawarskich iluminatów (ta sama technologia wykorzystana była też przez japońsko-niemiecką wyprawę na Marsa w 1946 r.)
OdpowiedzUsuńMartwi mnie, że żadne teorie nazistowsko-kosmiczne nie wykorzystują postaci przypominającej archetypicznych szalonych profesorów z kart wczesnych powieści sf czyli Burkharda Heima.
Naukowiec ten, ślepy, głuchy i bezręczny w wyniku laboratoryjnej eksplozji, poświęcił się w samotności tworzeniu teorii wszystkigo, w oparciu o którą w 2004 austriaccy fizycy Droscher i Hauser napisali artykuł opisujący praktyczną możliwość jej zastosowania w lotach międzygwiezdnych z prędkościami nadświetlnymi.
Dodatkowy ciekawy ślad - Burkhard Heim w 1943 r. spotkał się z Heisenbergiem, któremu przedstawił autorski pomysł wywołania "czystej" eksplozji termojądrowej w wyniku detonacji chemicznych materiałow wybuchowych. Wypisz wymaluj nad tym samym zagadnieniem pracował w latach 70 rówieśnik Heima - rektor WATu generał profesor Sylwester Kaliski uśmiercony w tajemniczym wypadku w 1978 r.
Tego z rzekomą misją Apollo 11 nie wiedziałem. I moim zdaniem to mało prawdopodobne. Pewien rys wiarygodności mają ujawnione przez niego mikrofilmy. Później pewnie go karmiono dezinformacją, by zaciemnić sprawę opowieściami takimi jak o tej księżycowej bazie i technologii illuminatów (XVIII-wiecznej technologii?). O wyprawie na Marsa z 1945 r. znalazłem wzmiankę. Ponoć była ona nieudana i zakończyła się śmiercią załogi.Nie przytaczałem jednak z uwagi na małą ilość poszlak.
UsuńHeim - ciekawa postać. Takie połączenie Stevena Hawkinga z Drem Strangelovem:
https://en.wikipedia.org/wiki/Burkhard_Heim
Sylwester Kaliski:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sylwester_Kaliski
" W 1940 został wywieziony do prac przymusowych w Niemczech, skąd w 1941 zbiegł i powrócił do rodzinnego miasta. W Toruniu pracował w warsztacie tapicerskim i związał się z ruchem oporu. We wrześniu 1943 został wcielony do służby w Kriegsmarine. Za odmowę służby oraz próbę ucieczki został aresztowany i osadzony w więzieniu wojskowym. W lutym 1944 został przewieziony do Gestapo w Bydgoszczy, następnie do obozu koncentracyjnego w Potulicach. "
https://www.salon24.pl/u/dziennikarstwoobywatelskie/846959,jak-powstawala-polska-bomba-atomowa,3
Usuń"„Mam pewność, że generał Kaliski nie zginął przypadkowo, że zadziałał mechanizm powiązań handlowo-wywiadowczych” – powiedział Jaroszewicz w wywiadzie udzielonym Januszowi Rolickiemu, na początku lat 1990. Nic więcej nie chciał dodać. (...)
Czy też służby wywiadowcze któregoś z mocarstw stwierdziły, że polskie badania zaszły za daleko i zagrażają kruchej równowadze sił w podzielonym przez zimną wojnę świecie? Profesor-generał był przecież nie tylko teoretykiem i autorem przełomowych eksperymentów, ale też posiadaczem patentów z wielu dziedzin (od budownictwa po system wzmacniania ultra – i hiperdźwięków w półprzewodnikach, wykorzystywany m.in. w telewizji).
Profesor Kaliski doskonale wiedział, w jaki sposób przełożyć teorię na praktykę. Jego utajnione szkice i opisy mogły być gotowym schematem konstrukcji, ale właśnie, czego? Ponieważ prowadzone badania łączyły wiedzę z różnych dziedzin, ewentualnych odpowiedzi może być wiele."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zabójstwo_małżeństwa_Jaroszewiczów
"Tygodnik „Wprost” opublikował informację sugerującą, że śmierć Jaroszewicza ma związek z jego wiedzą na temat barokowego pałacu w Radomierzycach. Podobno do pałacu tego pod koniec II wojny światowej trafiły archiwa Reichssicherheitshauptamt, a w czerwcu 1945 mieli przejąć je Jaroszewicz i kilku innych oficerów – wkrótce potem archiwa zostały wywiezione do ZSRR. Miały się w nich znajdować między innymi dokumenty dotyczące kolaboracji Francji z III Rzeszą lub akta Léona Bluma oraz rodziny Rothschildów[2].
Tymi informacjami zasugerował się dokumentalista Jerzy Rostkowski, który uważa, iż podobne do siebie okoliczności śmierci Jaroszewicza, Tadeusza Stecia i Jerzego Fonkowicza mają związek z tymi archiwami."
Stawiam tezę, że w przejętych archiwaliach znajdowały się jakieś materiały dotyczące "technologii przełomu" (jak nazywa je Witkowski) które w latach siedemdziesiątych zostały za pośrednictwem Jaroszewicza przekazane Kaliskiemu. Oczywiście były to jakieś strzępy, fragmenty, niemniej i tak jak widać polskie nieśmiałe próby ich wykorzystania stanowiły zagrożenie dla międzynarodowego status quo i zostały ucięte w zarodku.
Natomiast jeżeli chodzi o te wszystkie Vrile, Haunebu itd to moim zdaniem jest to częsciowo świadoma dezinformacja a częsciowo powojenne wymysły różnych szurów czy mitomanów. Nie napotkałem na ani jedno wiarygodne świadectwo które pochodziłoby od niemieckich konstruktorów, pilotów czy nawet techników albo robotników którzy mieliby coś wspólnego z pracami nad pojazdami dyskoidalnymi. Takie relacje na pewno by się pojawiły, zwłaszcza że rzekomo oblatane samoloty np. BMW Flugelrad gdyby istniały to nie byłyby jakąś przełomową technologią tylko rozwinięciem samolotów z okrągłym płatem takich jak Sack AS-6 co do którego nie mamy wątpliwości że istniał bo zachowały się rysunki i zdjęcia z epoki. W przypadku Roswell mamy szereg mniej lub bardziej wiarygodnych relacji od ludzi faktycznie przebywających w 1947 w tamtym miejscu, dlaczego nie ma żadnego naocznego świadka istnienia niemieckich dysków tylko same mikrofilmy i plany pojawiające się znikąd grubo po wojnie? Dużo na ten temat pisał Bartosz Rdułtowski, chociaż nie do końca się z nim zgadzam bo przesadza z demistyfikowaniem w drugą stronę (jak w przypadku książki o Emilcinie chociażby)
@anonimowy
Usuń"Vladimir Terziski twierdzi również, że współpracując ze sobą USA i ZSRR zorganizowały, jeszcze przed misją Apollo 11, tajną ekspedycję księżycową, która po wylądowaniu odkryła istniejącą tam od lat czterdziestych nazistowską bazę, założoną dzięki wykorzystaniu technologii odstąpionej Trzeciej Rzeszy przez bawarskich iluminatów (ta sama technologia wykorzystana była też przez japońsko-niemiecką wyprawę na Marsa w 1946 r.)"
Co prawda z technologia dwustopniowych rakiet eksperymentowano juz 16 wieku na terenie Cesarstwa Habsburgow ale nic z tego nie wyszlo i kazda proba skonczyla sie katastrofa.Nie pamietam nazwiska faceta ktory za projekty odpowiadal(Chorwat z pochodzenia chyba)ale pamietam iz on twierdzil iz swoje projekty opiera na "kometach" ktore czasem spadaja z nieba.
Zreszta zaintersowanie rakietami w owych czasch bylo juz dosc spore.
https://wynalazki.andrej.edu.pl/index.php/wynalazki/31-r/496-rakieta
Nie zmienia to faktu iz technologia rakiet kosmicznych/orbitalnych nie mogla powstac przed 20 wiekiem-brak odpowiednich materialow,stopow,paliw itp-tak wiec sadze iz "technologia iluminatow z 17 wieku" to fikcja i dezinformacja.Podobnie dezinformacja sa prawdopodbnie informacje o nazistowskich bazach na Ksizeycu i Marsie-nie ta technologia-zeby doleciec na Marsa(a chocby i na Ksiezyc)to sam naped nie wystarczy-potrzebne sa jeszcze odpowiednie oslony,systemy podtrzymywnaiua zycia oraz systemy nawigacyjne-tych nazisci nie mieli-jak slusznie @fox zauwazyl "ufo" nazistow robia wrazenie "f-16 z zamontowanycm karabinem z IWS"-to dosc prymitywne konstrukcje w sumie w ktore "wcisnieto" "obca" technologie ktora niezbyt rozumiano.
Ale z tym Kaliskim to bardzo ciekawy watek.
@fox
"czy Niemcy zostali podpuszczeni przez wspomnianych przez Obertha "ludzi z innych światów", by stworzyć tajny program kosmiczny, który nie da im zwycięstwa w wojnie ale pochłonie ich zasoby i z którego będą korzystać inni?"
Ciekawa hipoteza-czytalme kiedys u ktoregos z jego adiutantow iz Adolf powiedzial mu ze czasami "spotyka sie z owymi nowymi/obcymi ludzmi i sa oni przerazajacy".Ale wszyscy wiemy takze ze nazisci(a takze choc malo kto wie takze komunisci juz wtedy)penetrowali Tybet i Nepal i podobno nawet cos znalezli(zreszta podobniez znalezli takze cos na Pomorzu Zachodnim).Ale czy byla to "podpucha"?-coz to zalezy od motywacji obycych.
Piotr34
Oboje z Foxem zawężacie Zakon Iluminatów do historycznego osiemnastowiecznego stowarzyszenia założonego przez Weisshaupta. Terziskiemu zaś chodziło o Iluminatów w znaczeniu szurowskim, jako organizacji która manipuluje historią świata, wywołuje wojny, kryzysy, rewolucje itp. Coś takiego jak na tej stronie:
Usuńhttp://www.iluminaci.pl/
Chyba zacznę się jakoś podpisywać - tmc
@ Piotr34
Usuń"czytalme kiedys u ktoregos z jego adiutantow iz Adolf powiedzial mu ze czasami "spotyka sie z owymi nowymi/obcymi ludzmi i sa oni przerazajacy"." - z tego co pamiętam, spośród adiutantów Hitlera, wspomnienia napisał Nicolas von Bellow. Mam je u siebie na regale z książkami. Może znajdę ten fragment...
@ tmc
Niestety problem z Terziskim jest taki, że wątki szurowskie łączą się tam z prawdopodobnymi.
Niedawno czytałem "Światową rewolucję iluminatów" Nesty Webster. Ona wskazywała tam na związki Zakonu m.in. z pierwszą próbą rewolucji komunistycznej we Francji, Bounarottim i Marksem. I robiła to bardzo przekonująco. Ponadto zauważyła, że w końcówce XIX w. w Niemczech oficjalnie zarejestrowano... Zakon Illuminatów. Było to stowarzyszenie miłośników myśli Weishaupta.
@tmc
UsuńUwazam iz jest pare roznych organizacji ktore probuja sterowac historia(z roznym skutkiem).Ale nie wierze w jedna,wszechmocna organizacje ktora stoi za WSZYTSKIM-zarowno historia jak i obecny rozwoj wydarzen na to nie wskazuje-jednak mocarstwa i korporacje o COS tam walcza miedzy soba-pewnie nawet czesto nie o to co jest oficjalnie podawane ale jednak ewidentnie pewne "tarcia" w globalnym establishmencie wystepuja.Raczej wyglada to na kilka konkurencyjnych grup o podobnym ale jednak nie takim samym modus operandi(byc moze ze sa to rozne frakcje tej samej raczej luznej organizacji).
@fox
Von Bellowa tez czytalem i nie wydaje mi sie aby to bylo tam....ale moze sie myle-ten watek wpadl mi oko tak dawno temu ze zwyczajnie nie jestem pewny zrodla.Pamietam ze byla to opisywana rozmowa Adolfa z jakas inna osoba(chyba wlasnie adiutantem)na temat nowej,bezwglednej rasy aryjskiej ktora Niemcy probuja stworzyc i wtedy wlasnie Adolf powiedzial tej osobie ze on juz takich aryjskich ludzi spotkal i byli oni przerazajacy(w sensie ze bezwzgledni).Byc moze iz sa to owi "ludzie z innych swiatow" Obertha.
Piotr34
Ten passus pochodzi z książki Hermanna Rauschninga "Hiler speaks" z 1940 r:
Usuń"The new man is among us ! He is here ! ” exclaimed Hitler triumphantly. “ Now are you satisfied ? I will tell you a secret. I have seen the vision of the new man — fearless
and formidable. I shrank from him !"
powyższe pisałem ja - tmc
UsuńPolacy z tego UFO przechwyconego przez SS film zrobili - może nie każdemu się spodoba, ale zawsze coś.... https://www.filmweb.pl/film/Misja+specjalna-1987-7746
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że Witkowski jest nieco trafiony. Nieźle po nim jechał Leszek Adamczewski w książce o niemieckiej bombie atomowej. Chodzi głównie o to, że w Riese pracowano nad bombą atomową a nie nad latającymi dyskami. O czym świadczyć mają chociażby rozmiary pomieszczeń jak i sama infrastruktura oraz osoby z komórek SS zaangażowane w sprawę. Drugą pozycją w temacie jest książka Podziemia III Rzeszy, która też twierdzi że pracowano tam nad bronią atomową. Jest jeszcze Wołoszański z jego Twierdzą Szyfrów. Te zdjęcia szwabskich UFO śmierdzą mi ruską lipą. Z drugiej strony pamiętam jakiś stary program Discovery w ktorym bodaj Andreas Epp(?) Twierdził, że sppdki były ale w zakładach Skody.
OdpowiedzUsuńW pierwszym odcinku pisałeś Fox o noktowizji jako o czymś co pozyskano z UFO. Tutaj mam zagwozdke bo temat rozwijali Niemcy chociażby w projekcie Vampir. Jednym klikiem można odszukać aktywną noktowzje w zestawie z karabinem Stg44 lub na wieży czołgu Panther. O światłowodach nie wiem. W tym miejscu muszę się zgodzić z innymi gośćmi, że technologicznie nie odstajemy od obcych o ile są. Weźmy np. takie zatrzymanie światła, którego naukowcy dokonali chyba w 2006 roku. Akurat miałem wtedy projekty z optoelektroniki na studiach, więc temat był aktualny.
Jak to widzisz Fox? Pozdro i najlepszego w Nowym Roku 😁
Corso też wspominał o niemieckiej noktowizji (opartej na podczerwieni), ale twierdził, że znaleziska z Roswell przyspieszyły amerykańskie prace nad małymi goglami noktowizyjnymi. Niemiecka noktowizja to były jednak wielkie aparaty, wymagające dużych baterii itp.
UsuńA mnie interesuje czy faktycznie istnieje jakas "nieciaglosc" miedzy kolejnymi generacjami sprzetu(np komputerow czy samolotow)-krotko mowiac czy mamy do czynienia z jakimis rewolucjami technologicznyymi(co mogloby wskazywac na rewerse engerening obcej technologii)czy tez raczej kolejne generacje wskazuja na naturalna ewolucje technologiczna.Uwazam iz znalezienie dowodow na taka "technologiczna nieciaglosc" jest kluczowe dla udowodnienia iz ktos dokonuje reverse engeringu obcej technologii.
UsuńNie ma co sie oszukiwac-OFICJALNA/mainstremowa technologia wskazuje raczej na powolna ewolucje dosc dobrze rozumianej technologii(naprawde nie widze rewolucyjnego przeskoku miedzy np lampami a tranzystorami albo odrzutowcami i rakietami-szczegolnie jesli popatrzymy na dluga historie badan w kazdej z tych dziedzin).
Natomiast te wszystkie Hanebau i Vrile z kompletnie rewolucyjnymi i niepowiazanymi z poprzednimi generacjami rozwiazaniami wskazywalyby na reverse engeering obcej technologii....o ile faktycznie istnialy-mysle wiec iz kluczowa tu sprawa jest znalezienie dowodow na istnienie "nazistowskiego ufo".
Druga kwestia ktora mnie interesuje to kwestia sensownosci ukrywania przez elity ewentualnej wiedzy pozyskanej od obcych.Czy to aby nie byloby bardzo glupie i krotkowzroczne postepowanie?-tzn daloby im nieco zarobic i lepiej kontrolowac spoleczesntwo w krotkim horyzoncie czasowym ale na dluzsza mete niesie niebezpieczenstwo owej wiedzy utracenia albo chociaz owej wiedzy niepelnego wykorzystania.
Historcyznie patrzac ukrywanie nowej/wyzszej wiedzy jest bledem-takie chocby elity starozytnej Grecji i Kartaginy(albo egipscy i chaldejscy kaplani)mialy wiedze znacznie wyzsza(patrz chocby maszyna z Antkhiery czy maszyny parowe)niz pospolstwo a jednak NIC im to nie dalo.Wystarczylo troche motywowanych politycznie przesladowan elit intelektualnych w Aleksandri w 2 wieku pne(plus pozniejsze spalenie Bibilioteki Aleksandryjskiej)i wiedza elit greckich "wyparowala".
To samo z Kartagina-cala wiedza kartaginskich zeglarzy(oplywali nawet Afryke i prawdopodbnie znali wyspy na Atlantyku a moze nawet wybrzeza Ameryki-na to wskazuja nowe badania starych map https://www.youtube.com/watch?v=FzlF1eggBig ) zniknela po zniszczeniu Kartaginy przez Rzymian.
To samo u Chinczykow w 15 wieku-wystarczylo ze eunuchowie przejeli wladze i zamkneli pare "gildi zeglarskich" i 90% wiedzy geograficznej oraz przemysl stoczniowy i zwiazana z tym wiedza znieknely....potem te wiedze uzyskali Europejczyczy z tragicznym dla Chin skutkiem.
Zadna z tych kultur nie umiala tej zaawansowanej wiedzy wykorzystac na masowa skale(chocby przeciw Rzymaianom-"cudowne bronie" ktore robil Archimedes broniac Syrakuz przed Rzymianami mogloby byc przeciez powtorzone tysiac razy ale nie byly).
To samo Wikngowie-coz z tego ze znali Ameryke(potencjalnie kraine z niemal nieskonczonymi zasobami)skoro rozne klany zatrzymywaly te wiedze dla siebie i nie potrafily wykorzystac tej wiedyz na masowa skale(kolonizacja,farming,mining itp).
Historia wskazywalby ze ukrywanie potencjalnie pivotalnej wiedzy przez elity/kaplanow/gildie handlowe/korporacje jest bledem-daje im pewne zyski i wladze na krotko mete ale nie pozwala skorzystac z masowej implementacji owej nowej wiedzy-przeciez predzej czy pozniej kazdy obecny model rozwoju sie konczy i dochodzi do kolapsu cywilizacyjnego(o ile na masowa skale nie wdrozy sie nowej wiedzy).
Czy aby obecnie wlasnie nie obserwujemy takiego kolapsu cywilizacyjnego gdzie zawala sie model rozwoju oparty na paliwach kopalnych i rezerwie czastkowej?Moze to miec jak najbardziej naturalne przyczyny ale rownie dobrze moze to byc efekt ukrywania(w imie krotkowzrocznych interesow)nowej/obcej wiedzy.Zas ostatni "wysyp" nowych technologi(chocby zwiazanych z AI)czy aby nie jest proba(spozniona?)zapobiezenia cywilizacyjnemu kolapsowi?
Ot takie luzne dywagacje na nowy rok probujace rozgryzc motywacje i modus operandi obecnych elit.
Piotr34
Hej wam,
OdpowiedzUsuńJako że to, co chcę zapytać nie jest związane z UFO, z tym artykułem, ale często wasze teorie zahaczały o sprawy religii, więc w końcu chciałbym zadać wam pytanie.
Skoro ludzie wiary mają urojenia, jakieś tam swoje odchyły, okultyzm to wkrętka, to dajcie mi jakieś swoje przemyślenia na temat takich relikwii, jak:
- całun turyński
- chusta z Manopello
- wizerunek, obraz Matki Bożej z Guadelupe
właściowości do tej pory zachwycają naukowców i do tej pory nie mają pojęcia, jakim cudem powstały tyle wieków temu.
Można przyjąć teorię, że obca cywilizacja robi nas w konia, wytwarzając takie artefakty i robi sobie na nas testy związane z wkręcaniem do głowy religi, tak?
Chciałbym poznać wasze teorie na ten temat.
Pozdrawiam
Całun Turyński i chusta z Manopello to autentyczne relikwie. Podobnie wizerunek Matki Boskiej z Guadelupe jest przykładem działania boskiej siły.
Usuń@anonimowy
UsuńObce cywilizacje,religie jako manipulacja,ukrywana historia to sa bardzo ciekawe tematy i przypuszczam iz czesc z tego jest prawda.Ktos nas oklamuje i ktos cos ukrywa-to dosc wyraznie widac juz na drugi rzut oka.
ALE wierze takze iz PONAD tym jest NAJWIEKSZA SILA-SILA ktora dajac nam wolna wole jednoczesnie nas prowadzi,SILA ktora nas ochrania,SILA ktora nas ratuje czesto wbrew naszej wlasnej ciemnej stronie.
Takie rzeczy jak Calun Turynski,wizerunki swietych itp moga byc znakami od tej sily lub nie(nie wiem)ale dla mnie NIE ma to ZADNEGO znaczenia-artefakty/relikwie mnie zbytnio nie interesuja-interesuje mnie NAUKA TEGO ktory zszedl pomiedzy ludzi i jego sciezka staram sie w miare swoich skromnych mozliwosci podazac-srednio mi to wychodzi i nie jestem zbyt dobrym czlowiekim ale zdaje sie na owej NAJWYZSZEJ SILY laske.
Piotr34
Myślę, że cześć różnych artefaktów/ jest dziełem obcych, czy jakiś starszych ludzkich cywilizacji jak np. kryształowe czaszki. A do tego jeśliby brać pod uwagę teorię symulacji to byłyby to po prostu przedmioty specjalnego przeznaczenia/o ulepszonych właściwościach i dodatkowych możliwościach.
UsuńOdkrywca
https://nczas.com/2019/12/29/michalkiewicz-o-zyciu-pozaziemskim-i-ufo-nie-wykluczam-video/
OdpowiedzUsuńMichalkiewicz o ufo, jesli macie lepsze dane dajcie znać michalkiewiczowi
Ok. Ale jeszcze ciekawe są informację przekazywane przez mistyków, którzy rozmawiali z duszami czyśćcowymi.
OdpowiedzUsuńJednym z takich przykładów, który przykuł moją uwagę, to fragment z rozmowy z Marią Simą:
"Mówi się dużo o UFO,media poświęcają temu zjawiskowi dużo uwagi.Czy ludzie mylą aniołów z UFO albo odwrotnie?
-Nie sądzę.Znajomy mnie kiedyś poprosił,bym zapytała duszy czyśćcowej,czy na innych planetach jest jakieś rozumne życie.Odpowiedź nadeszła kilka tygodni później.Dusza czyśćcowa odpowiedziała:"Nie". Tak więc nie ma istot rozumnych na innych planetach.Ale to nie znaczy że wszystkie widzenia,historie i uprowadzenia są wyssane z palca.Przecież tak wielu ludzi nie mogłoby kłamać.To sygnalizuje jakiś inny fenomen.Jeśli nie ma nigdzie indziej rozumnego życia,to wszystkie te wizje są dziełem szatana.On pragnie byśmy tym żywo sie interesowali,a o co innego może mu bardziej chodzić,niż o wyprowadzenie nas w pole,gdy latamy w poszukiwaniu zielonych ludzików?Ciekawość była powodem śmierci wielu osób.Wszystkie te filmy i programy w tym temacie ciągną ku niebezpieczeństwu."
I tu jeszcze taki komentarz:
"I to jest prawda. UFO to dzieło szatana, czyli demony. Świetnie przedstawia to film na faktach autentyczny pt. Czwarty stopień (2009) Lektor PL. "Spotkanie z Ufo" to demoniczne opętanie, "sen na jawie, który biorą za rzeczywistość" a opętani czują ból, strach, widzą postaci. Gdzie na końcu zostały nagrane okrzyki demona. Można się przekonać, że Sowa jest symbolem szatana
Przywódcy tego świata chcą nam wmawiać, że kontaktują się z UFO, szarakami....
Fakt kontaktu z demonami, jest zapisany w Piśmie Św, w Ap 16: 13-14
13 I ujrzałem wychodzące z paszczy Smoka i z paszczy Bestii,
i z ust Fałszywego Proroka
trzy duchy nieczyste jakby ropuchy;
14 a są to duchy czyniące znaki - demony,
które wychodzą ku królom całej zamieszkanej ziemi,
by ich zgromadzić na wojnę w wielkim dniu wszechmogącego Boga.1) Kosmiczny spisek - To nie UFO a upadłe anioły DEMONY"
Co sądzicie? Ma to sens?
Pozdrawiam!
Wspomniane rozmowy mistyków z duszami czyścowymi, to objawienia prywatne, które Kościół zwykle traktuje z dystansem. A traktuje z dystansem, dlatego że do końca nigdy nie wiadomo z jakimi siłami duchowymi ci mistycy rozmawiają. Nie traktuję więc ich słów jako dowodu. Zwłaszcza, że po drugiej stronie mamy świadectwa wojskowych profesjonalistów mówiących o UFO jako o konkretnym zagrożeniu militarnym. I o protokołach z sekcji zwłok kosmitów.
UsuńCzy demon dałby się zabić jak ufoki z Roswell?
@anonimowy
Usuń"To nie UFO a upadłe anioły DEMONY""
Ta teoria jest mi oczywiscie znana(jest promowana przez spora grupe ludzi).Coz-wszystko byc moze ale nie mam na ten temat zadnych informacji wiec nie potrafie tu wysnuc zadnyh przypuszczen.
Piotr34
A tu cos na temat objawien w Fatimie jako przypuszczalnym kontakcie z obcymi-moim zdaniem BARDZO CIEKAWE.
Usuńhttps://menway.interia.pl/historia/news-tajemnica-fatimska-i-nowe-fakty-zagadka-tylko-sie-komplikuje,nId,3224717,nPack,1
Piotr34
O Fatimie pisałem tutaj:
Usuńhttp://foxmulder2.blogspot.com/2017/07/najwieksze-sekrety-pontifex-pacem-dei.html
A także tutaj:
http://foxmulder2.blogspot.com/2017/12/najwieksze-sekrety-pontifex-disciplina.html
"W Fatimie czy Lourdes Matka Boska jest brunetką. Na części obrazów przedstawiających objawienia gietrzwałdzkie ma rude włosy. Podczas objawień na Siekierkach ukazała się jako słowiańska blondynka. Owszem wielokrotnie zdarzało się, że Matki Boskie z obrazów i rzeźb były wzorowane przez artystów na swoich modelkach, żonach, córkach, kochankach, czy też kochankach władców. (Kard. Danielou nazwał więc bez większego skrępowania jedną ze średniowiecznych figur Matki Boskiej "laleczką z dużym biustem" wzorowaną na kochance króla.) Tutaj jednak mieliśmy do czynienia z obrazami namalowanymi na podstawie relacji wizjonerów. Czyżby dostosowywała swój wygląd tak by jawiła się jako osoba bardziej swojska, a więc łatwiejsza do przyjęcia w kulcie?"
Może "Kasjopeański Eksperyment" wskaże niektórym drogę. Polecam Arkadiusza Jadczyka oraz jego żonę, Laurę Knight-Jadczyk, którzy poświęcili wiele lat na "Channeling" (źródło: http://www.quantumfuture.net/pl/index.html). Wniosek jest jeden "jesteśmy wami w przyszłości".
UsuńTen sam wniosek stawia "szarak" podczas przesłuchania (źródło: https://www.youtube.com/watch?v=9OEa6QitCrg).
@anonimowy
UsuńJadaczykow znam-ciekawe rzeczy opowiadaja ale ostatecznie nie wydaje mi sie aby "szarak" mowil prawde-za dlugo by sie rozwodzic na temat tego dlaczego tak sadze ale zbyt wiele rzeczy nie pasuje.Choc ostatecznie oczywiscie roznie moze byc.
Piotr34
Widziałem kiedyś w telewizji chyba discovery czy coś podobnego program o lotach kosmicznych w przyszłości i tam był koncept przyszłego (celowo zmodyfikowanego genetycznie) człowieka homo-astronautus który wyglądałby (z przyczyn praktycznych jak i czynników wpływających nań) jak typowy szarak.
UsuńTeż im nie ufam, choć o takiej możliwości w przypadku z Roswell - ludzie z przyszłości wspominał dr Oberth. Może są to jacyś post-ludzie z innej wersji rzeczywistości?
Odkrywca
W 2012 roku pojawił się ciekawy news w "Washington Post". Otóż armia USA przekazała NASA dwa teleskopy, których nie wykorzystują, a ich jakość była lepsza od teleskopu Hubble'a.
OdpowiedzUsuńZapewne armia posiada ciekawe zabawki i część z nich przekazuje do "cywila" i można się spodziewać, że i coś latającego posiadają. To jak powstały ich "zabawki" moim zdaniem nie ma pozaziemskiej genezy, ale potrafią zaskoczyć.
źródło:
https://www.washingtonpost.com/national/health-science/nasa-gets-military-spy-telescopes-for-astronomy/2012/06/04/gJQAsT6UDV_story.html
I pytanie, po co armii USA dwa teleskopy lepsze od Hubble'a? Co oni za ich pomocą obserwowali? Zagrożenia ziemskie, czy pochodzące z przestrzeni kosmicznej?
UsuńZapewne i to i to zagrożenie.
UsuńA "zabawki" mogą mieć różne pochodzenie.
Odkrywca
" W latach 50. dużą sławę zdobył amerykański kontaktowiec polskiego pochodzenia George Adamski. Twierdził, że wielokrotnie spotykał się z obcymi twierdzącymi, że pochodzą z Wenus. Obcy wyglądali jak ludzie - nordyckiego typu urody. Adamski kilka razy zrobił zdjęcia ich UFO. Wyglądało bardzo podobnie do jednego ze statków z serii Haunebu"
OdpowiedzUsuń"W 1957 r. Reinholdt Schmidt, Amerykanin pochodzenia niemieckiego, był świadkiem jak na prerii pod Kearney w Nebrasce stało duże, srebrne, cygarokształtne UFO. Było ono naprawiane przez załogę składającą się z czterech mężczyzn i dwóch kobiet. Schmidt porozmawiał z nimi i stwierdził, że mówili do niego po angielsku z silnym niemieckim akcentem. Usłyszał też jak rozmawiają pomiędzy sobą w Hochdeutsch. Twierdzili, że są z Saturna (czemu nie z planety Zdupix?) i że są zainteresowani sowieckim Sputnikiem oraz amerykańskimi planami odpalania satelit. Schmidt twierdził również, że ci "Saturnianie" pili kawę MJB i pojechali samochodem na zakupy."
Typowo szkopski brak wyobrazni-po tym zawsze sie szkopow rozpoznaje.A tak na powaznie-posledzilem kiedys te sprawy i wedlug mnie nie ulega watpliwosci ze czesc UFO z lat 50-tych to wlasnie nazistowski wynalazki.Zreszta zdaje sie ze to NIE nazisci rozpoczeli te projekty odwroconej inzynierii tyko niemieckie loze pangermanskie w ramch tzw.NYMSA projekt pod koniec 19 wieku-a ich bazy badawcze miescily sie w......Argentynie.Stad wlasnie pierwszy wysyp "obserwacji obycych" pod koniec 19 wieku.Nazisci(ktorzy pod owe loze "podlegali")tylo te projekty pociagneli dalej z duzo wiekszymi srodkami.Zreszta ja uwazam iz owa "antarktyczna rownolegla nazistowska cywilizacja" juz dawno stopila sie jedno z elitami USA-nie po to Bushowie(i inni)robili interesy z hitlerowcami aby to potem byly dwie rozne grupy-na dzisiaj to sa praktycznie ci sami ludzie.Sadze ze tzw.kompleks wojskowo-przemyslowy w USA to wlasnie niegdysiejsi nazisci(ich potomkowie rzecz jasna)plus WASPy a druga grupa rzadzaca USA to bankierzy z "narodu handlowego"-te dwie grupy dosc czesto sie ze sobe scieraja i stad polityka USA jest bardzo "chybotliwa".
Piotr34
Ten NYMSA projekt jest bardzo malo znany-probowalem znalezc na szybko zrodlo gdzie o tym czytalem ale nie moge-trzeba byc glebiej pogrzebac.Pamietam ze jest na ten temat film na Youtube ale nie moge go znalezc bo nie pamietam tytulu-ale warto pgrzebac jak ktos ma czas bo bylo tam sporo nowych inofrmajci na temat tego NYMSA(a nawet "ewolucji" wygladu ufo z punktu widzenia wspoleczesnej inzynierii).
UsuńPiotr34
Te argentyńskie loże są również ważne w kontekście badań Antarktydy i wątku Nowej Szwabii. Sam w swoich źródłach napotykałem się na twierdzenia, że organizacje takie jak Vril pracowały nad antygrawitacją już w latach 20.
Usuń"Sadze ze tzw.kompleks wojskowo-przemyslowy w USA to wlasnie niegdysiejsi nazisci(ich potomkowie rzecz jasna)plus WASPy a druga grupa rzadzaca USA to bankierzy z "narodu handlowego"-te dwie grupy dosc czesto sie ze sobe scieraja i stad polityka USA jest bardzo "chybotliwa".
Z pewnością dawni naziści i ich potomkowie stanowią tam niewielką mniejszość. Trochę można ich status porównać do przedwojennych oficerów w LWP. Grupa licząca się ale z czasem mocno tracąca na znaczeniu i wykruszająca się.
Swoje teorie dotyczące struktury władzy w USA prezentowałem już w kilku poprzednich seriach. Nie sądzę, by ten konflikt między frakcjami był taki prosty.
@fox
UsuńPierwsza fala obserwacji ufo w USA miala miejsce w latach 90-tych 19 wieku.Obserwowane wowczas ufo(a raczje chyba "ufo")byly dosc....prymitywne,zaloge ZAWSZE stanowili ludzie typu nordyckiego i czasami proponowali swiadkom "wycieczki" do Ameryki Poludniowej(glownie o ile dobrze pamietam do Argentyny i Urugwaju).Tak wiec zaczeli ten reverse engeering juz w 19 wieku.Zreszta to w 19 wieku wlasnie pojawily sie w Indiach na szersza skale dosc SZCZEGOLOWE ksiegi(spisane z tradycji ustnej)mowiace o "broniach bogow" i vimanach napedzanych wirujaca rtecia(wczesniej dobrze znane ksiegi jak chocby Ramanajana czy Mahabharata byly malo szczegolowe w tym temacie)-tak wiec juz w 19 wieku byl dostep do pewnych "manuali" i "instrukcji" budowy viman-a pangermanie mieli zawsze bzika na punkcie "aryjskich Indi".
"Z pewnością dawni naziści i ich potomkowie stanowią tam niewielką mniejszość. Trochę można ich status porównać do przedwojennych oficerów w LWP. Grupa licząca się ale z czasem mocno tracąca na znaczeniu i wykruszająca się.
Swoje teorie dotyczące struktury władzy w USA prezentowałem już w kilku poprzednich seriach. Nie sądzę, by ten konflikt między frakcjami był taki prosty."
Tak,tak tu na pewno masz racje-czas zrobil swoje(a i "rownolegla,antarktyczna,nazistowska cywilizacja zawsze byla nieliczna)i faktycznie to raczej waspy+nazisci niz odwrotnie a i konlfikt tez pewnie nie jest taki prosty-zdaje sobie z tego sprawe i faktycznie to chyba bylo zbyt duze uproszczenie.
Piotr34
Słyszałem o tej XIX-wiecznej fali obserwacji UFO. Czy jednak mieliśmy wtedy do czynienia z pojazdami antygrawitacyjnymi czy raczej z przedwrightowskimi samolotami?
UsuńRaczej z próbami jakichś sterowców i wybujałą fantazją dziennikarską:
Usuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/Mystery_airship
Jeden przypadek jest odmienny i przypomina wypadek z Roswell, tylko że nic nie wskazuje żeby wojsko miało coś wspólnego z tą sprawą:
https://en.wikipedia.org/wiki/Aurora,_Texas,_UFO_incident
tmc
Akurat rodzina Krzaka-palacza ala Archiwum X reprezentuje nie tylko kompleks wojskowo-przemysłowy i surowcowo-energetyczny ale też i wielkich banksterów.
UsuńOprócz tego wielu członków narodu prawniczego działa w wojsku i przemyśle z nim związanym, w tym wielu zasłużonych oficerów i to od czasów walki o niepodległość kolonii.
Żydzi byli też twórcami sterowców (w Niemczech/Austro-Węgry/Rosji/USA) w tym Zeppelinów:
https://www.jta.org/1924/10/28/archive/jewish-engineer-david-schwartz-was-inventor-of-zeppelin
https://de.wikipedia.org/wiki/Karl_Arnstein
Odkrywca
Postęp osiągnięty ówcześnie przez Niemcy można porównać do sytuacji w której, np. współczesna Turcja, Pakistan czy Meksyk zaczęłyby budować myśliwce nawet nie szóstej, ale siódmej generacji.
OdpowiedzUsuńFox - nie ma nic smieszniejszego niż uznawane Niemiec międzywojennych za kraj niemal III swiata.
Już pod koniec XIX w Niemcy były na poziomie technologicznym nie ustepujacym Anglii, w pewnych dziedzinach jak chemia przed I ww wyprzedzając ja i inne kraje.
Podobne uwagi można odnieść do Japonii, która w powszechnym mniemaniu zaczęła się rozwijać dopiero od lat 50 tych.
Prace nad dyskami z napędem antygrawitacyjnym prowadzone były w Niemczech wtedy, gdy kraj opierał swoje lotnictwo myśliwskie na dwupłatowcach (jeszcze w połowie lat 30.) a większość mieszkań w Berlinie nie była podłączona do prądu. Więc snucie takich porównań jest w pełni uprawnione.
UsuńPolecam "Cenę zniszczenia" Adama Tooze - dużo jest tam o ówczesnym niemieckim potencjalne gospodarczym.
Czyli tak jak we Francji. Wystarczy sięgnąć po wspomnienia Bobkowskiego. Albo Polska z drewnianymi chatami budujaca łosia. Niemcy to była wtedy czołówka przemysłowa świata. Prace studialne to co innego niż produkcja masowa sprawdzonych konstrukcji. W końcu taki napęd odrzutowy użyto dopiero pod koniec wojny. Wreszcie dodaj ograniczenia surowcowe i logistyczne związane z bombardowaniami.
UsuńNiemcy też zresztą próbowali budować dyski z silnikami odrzutowymi - projekty Miethego, Schrievera i Habermohla. Ciekawe, co ich zainspirowało?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że zainspirowało ich to samo co twórców statków morskich na każdej szerokości geograficznej i na przestrzeni wielu wieków. Najpewniej chodzi o uwarunkowania technologiczne.
Abstrahując już od tego, że nikt do tej pory nie przedstawił dowodów na istnienie tych trzech panów to źródło inspiracji wszelkich pojazdów dyskoidalnych jest całkiem ziemskie:
Usuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/Discus_throw
Nawet macie niemiecki trop jak komu brakuje:
https://en.wikipedia.org/wiki/Christian_Georg_Kohlrausch
"nikt do tej pory nie przedstawił dowodów na istnienie tych trzech panów" - Schriever udzielał wywiadów dla prasy w latach 60. na ten temat.
UsuńTo, że w latach 50 ukazały się w prasie niemieckiej bodajże trzy wywiady ze Schrieverem nie oznacza że nie jest to osoba zmyślona. Historia prasy notuje wiele przypadków świadomych i nieświadomych oszustw począwszy od Great Moon Hoax czy Bujdy balonowej Edgara Allana Poe a skończywszy na dziennikach Hitlera opublikowanych przez Sterna w latach 80. Poza tymi wywiadami Schriever nie istnieje, nie ma żadnych danych biograficznych, fotografii itp. To samo dotyczy Christensena, Habermohla, Miethego, Bellozza/Belluzza i innych postaci rzekomo związanych z rzekomym niemieckim programem V-7. Poszukaj książki Rdułtowskiego - "Ostatni sekret Wunderwaffe" - tam jest wyczerpująco opisana żonglerka autorów różnych publikacji tymi kilkoma wywiadami i jak niewiele z tego wynika. Trzeba podkreślić, że antygrawitacyjne "dzwony" to jest dopiero śpiewka Witkowskiego z lat 90, wcześniej pisano o niemieckich dyskach wyłącznie w kontekście klasycznego napędu odrzutowego czyli nic nadprzyrodzonego w nich nie było. Te wszystkie artykuły miały paradoksalnie przykryć doniesienia o prawdziwych UFO poprzez dostarczenie "ziemskiego" tłumaczenia - że to niemiecka technologia rozwijana przez Amerykanów.
Usuńtmc
ONI już się nawet nie ukrywają. Oto trump składa w Białym Domu hołd przywódcy reptilian, a Melania przygotowuje się do blowjoba.
OdpowiedzUsuńPSZYPADEK?
https://videos.metro.co.uk/pix/met/2017/10/31/12/45DD4F3000000578-0-image-a-2_1509452885536.jpg
https://img2.dmty.pl//uploads/201404/1396361521_gbtzuu_600.jpg
Usuń