sobota, 18 lipca 2015

Hajlująca Elżbieta II-ga

Ilustracja muzyczna: Krone - Guilty Crown OST

Brytyjski "The Sun" ujawnił film, na którym w 1934 r.  Edward VIII i królowa matka uczą młodą Elżbietę II i jej siostrę Małgorzatę hajlowania. Mniej więcej wtedy Stany Zjednoczone i Polska rozpoczynały działania mające na celu wmanewrowanie proniemieckiej Wielkiej Brytanii w wojnę z hitlerowskimi Niemcami oraz zniszczenie brytyjskiego imperium kolonialnego.



Pisałem o tym dokładnie w jednym z odcinków serii Największe Sekrety: Zanim zapadła Mgła - Cud domu windsorskiego. Odniosę się do tego też w nowej serii Inferno.


17 komentarzy:

  1. E tam, lepiej by pokazali królową mateczkę i Churchilla w otoczeniu druidów... Poza tym zwolennicy Benita i Adolfa nie mieli monopolu na saluto romano, to był gest niemal wszystkich ówczesnych radykalnych narodowców, żydowskich również i gdzie jest powiedziane, że mafijna rodzinka królewskich uzurpatorów [ że tak pojadę legitymistycznie ] nie wyrażała w ten sposób poparcia akurat dla ich sprawy ? Zresztą w owym czasie tak jakby nie było tu specjalnej sprzeczności z niemiecką rewolucją narodowosocjalistyczną, czyż nie ? A już serio prawdziwą sensacją to byłoby oficjalne potwierdzenie, że Rotszyldowie czy inni przedstawiciele wielkiej żydowskiej finansjery wspierali reżim Hitlera włącznie z jego ludobójczym oświęcimskim biznesem oraz skrupulatny opis jak szaloną estymą cieszył się Adolf w zażydzonym do imentu przedwojennym Hollywood dajmy na to [ nazwiska pliz ! ]. Niestety, choć ostatnio wiele podobnych spraw takich jak kwestia banku BIS wypłynęło w końcu na wierzch obawiam się, że tego akurat nie doczekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niejaki Joseph Kennedy, wówczas znany producent filmowy, wymagał na scenarzystach, by nie przedstawiali hitlerowskich Niemiec w złym świetle.

      Usuń
    2. Ależ nie przeczę, że i mniemani ''aryjczycy'' maczali paluchy w tym brudnym brunatnym biznesie ale z oczywistych chyba względów bardziej interesujący wydają się wcale liczni ówcześni żydohitleryści, czyż nie ? Coś w temacie :

      http://blog.wirtualnemedia.pl/jerzy-szygiel/post/oscar-dla-sluzacej

      Usuń
    3. Innym draniem który popierał Adolfa był Walt Disney, będący zresztą szczerym rasistom, nie lubiącym Żydów (konkurencja w branży i inne sprawy) - choć nie oznaczało to, że z niektórymi nie współpracował.

      Co do Józefa K. to współpracował z Rzeszą finansowo, za co zresztą został odwołany ze stanowiska ambasadora USA w Wielkiej Brytanii. Po wojnie działał by Hollywood nie pokazywało w swoich produkcjach komór gazowych/krematoriów. Robił to nie ze ślepej wiary w słuszność nazistowskiej doktryny lub nie wierzył w ludobójstwo na Żydach, ale dlatego bo gdyby prawda wyszła na jaw (na temat zbrodni hitlerowców) + jego współpracy z nimi co było tajemnicą poliszynela w dodatku się z tym nie ukrywał, że podziwia Adolfa i ma dość negatywne zdania o Żydach (z powodu komunizmu choć komunistyczny i socjalistyczny Adolf i jego banda mu jakoś nie przeszkadzał..), to mógłby stracić medialny wizerunek dobrego katolika i biznesmana co pogrążyłoby jego karierę polityczną - chciał być prezydentem USA. Z drugiej strony nazywanie go antysemickim aryjczkiem jest nieporozumieniem z którego on pewnie by się prywatnie śmiał/cieszył, był on zwyczajnie (skorumpowaną i zakłamana) świnią jakich wiele (jego bliscy krewni nie byli wcale lepsi) na wysokich pozycjach władzy, za co (naziści, propagowanie anty-semityzmu) nie tylko stracił stołek w Londynie ale też dostał on ze swoją rodziną kabalistyczną klątwę od pewnego znanego rabina z Polski - która nawet zadziałała....
      Odkrywca

      Usuń
    4. - stąd napisałem wyraźnie o MNIEMANYCH Aryjczykach co nie zmienia faktu, że z oczywistych względów interesują mnie oni mniej niż ci ''niearyjscy'' poplecznicy Adolfa o których jakoś cicho, no chyba, że kupujesz taki szit jak ten :

      ''Zacząłem się zastanawiać nad tym, jak ci amerykańscy Żydzi musieli być osaczeni przez własny sukces, skoro ignorowali informacje o gettach, obozach koncentracyjnych. Nie reagowali na zagładę, bo bali się, że stracą swoje fortuny.''

      http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/488734,slawomir-gr-nberg-o-janie-karskim-antysemityzmie-i-zydach.html

      - powinni chyba taką razą wprowadzić jednostkę chorobową pn. : ''osaczenie przez sukces'' i wypłacać jeszcze rentę socjalną za miliardy na koncie, możność pieprzenia najpiękniejszych kobiet i kręcenia dilów z możnymi tego świata.

      ''będąc szczerym rasistom'' - będąc młodą lekarkom...

      Usuń
    5. A w ogóle śmieszy mnie okrutnie ta gadanina jaki to rzkomo straszny antyszemitizmus panował w przedwojennej Ameryce - coś w kontrze do tych bredni, podobnych przykładów można znaleźć na kopy :

      ''Ważniejszym wydarzeniem świadczącym o syjonizmie chrześcijańskim w XIX-wiecznej Ameryce był „memoriał Blackstone’a” z roku 1891, petycja złożona prezydentowi Benjaminowi Harrisonowi przez Williama Blackstone’a, niestrudzonego syjonistę chrześcijańskiego, który – 6 lat przed Kongresem w Bazylei – apelował o zorganizowanie międzynarodowej konferencji poświęconej powrotowi Żydów do Palestyny. W petycji stwierdzono, że powrót Żydów przyśpieszy powrót Jezusa na ziemię i że taka jest misja Ameryki w Bożym planie. Odnosiła się również do precedensów politycznych: „Dlaczego nie można oddać Palestyny Żydom? Według Bożego rozdania narodom ziemi, Palestyna jest ich domem i nienaruszalnym mieniem, z którego zostali wypędzeni siłą. (…) Dlaczego mocarstwa, które w traktacie berlińskim z 1878 r. dały Bułgarię Bułgarom oraz Serbię Serbom, nie mogą teraz oddać Palestyny Żydom?”.

      O ogromnej sile syjonizmu chrześcijańskiego w ówczesnym społeczeństwie amerykańskim świadczy to, że ponad 400 znanych osobistości podpisało petycję, wśród nich marszałek Izby Reprezentantów, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, sędzia-przewodniczący Sądu Najwyższego i przyszły prezydent William McKinley, J.P. Morgan i John D. Rockefeller oraz redaktorzy naczelni „New York Timesa” i „Chicago Tribune”. Natomiast oficjele amerykańskiej dyplomacji nie byli zachwyceni i nie podjęli żadnych kroków w celu zorganizowania konferencji.

      Niemniej ćwierć wieku później Blackstone, który sam ukuł słynny slogan „ziemia bez ludu dla ludu bez ziemi”, znowu był obecny w polityce Białego Domu, gdy prezydent Wilson zastanawiał się, jak odnieść się do deklaracji Lorda Balfoura z Wielkiej Brytanii, gdy pod koniec I wojny światowej rząd brytyjski postanowił poprzeć utworzenie ojczyzny dla Żydów w Palestynie. Wilson myślał podobnie jak Blackstone i jego środowisko syjonistów chrześcijańskich. Mało tego, wśród najbliższych doradców Wilsona byli żydowscy syjoniści Louis Brandeis (notabene przyjaciel Blackstone’a) i Felix Frankfurter. Obaj panowie przekonywali Wilsona do poparcia brytyjskiego planu – i tak się stało. Przyjmując brytyjską deklarację, Wilson stwierdził: „Któż by pomyślał, że to ja, syn pastora prezbiteriańskiego, mogę pomóc w przywróceniu Ziemi Świętej jej ludowi”.

      http://www.miesiecznik.znak.com.pl/12992/calosc/chrzescijanski-syjonizm

      Usuń
    6. Odsyłam też do opracowania Dawida S. Wymana pod wymownym tytułem : ''Pozostawieni swemu losowi : Ameryka wobec Holocaustu 1941-1945'', autor mimo iż filosyjonista udowadnia w niej, że ówczesne wpływowe środowiska żydowskie w USA poza nielicznymi wyjątkami miały generalnie w dupie tragedię swych europejskich ziomków a żydowscy narodowcy potraktowali ją wręcz jako świetną okazję do zbicia kapitału politycznego i wylansowania swej idei powołania państwa w Palestynie. Praca ta mimo ponurej wymowy nabiera wbrew intencjom autora humorystycznego charakteru w tych fragmentach, gdy na dowód powszechnego wtedy rzekomo w Stanach ''antysemityzmu'' przytacza przykłady a to jakiegoś obnoszącego się z odrazą do Żydów kongresmena to znowuż jakieś wypociny prasowych anonimów po czym w przypisie drobnym drukiem dodaje, że syjonistyczna inicjatywa powstania Izraela miała wówczas już na wstępie poparcie potężnego lobby grupującego 3/4 kongresmenów, senatorów i urzędników prezydenckiej administracji...

      Usuń
    7. Temat za duży i mający za dużo szczegółowych (i przemilczanych/wyśmianych/zapomnianych) wątków by się rozpisywać. Więc w skrócie: Część osób i rodzin (w szczególności) starych, bogatych i wpływowych w USA nie przyznaje się publicznie (w szczególności dawniej) do swojego pochodzenia/wierzenia Izraelickiego gdyż nie chcieli sobie zepsuć opinii, zostać uznanym za obcych a nie za "prawdziwych" amerykanów od czasów kolonialnych-powstania USA, po 2 wtedy prawdziwi antysemici w szczególności w latach kryzysu jak dzisiaj czy przed wojną słusznie zauważą, że patrzcie to Oni są bogaci/ albo Oni za tym stoją (polityka/ekonomia) i będą mieli argument trudny do podważenia, dlatego też publicznie Te rody i czy inni zasymilowani nie popierają tak jawnie spraw żydowskich (syjonizm/antysemityzm) choć dotyczy się do głownie dawniejszych czasów - tych o których napisałeś. Dzisiaj część z nich przyznaje się do swojego dziedzictwa i/oraz popiera np. Izraela, wspiera walkę z antysemityzmem itp. Ale należy zauważyć, że robili tak od dawana ale nie tak jawnie jak np. ta część przechrzczonych chrześcijańskich żydowskich nacjonalistów (syjonistów) którzy podpisali ten memoriał tego "czarnego kamienia". W USA był i jest antysemityzm/anty-judaizm, ale był on dawniej XIX/ 1 połowa XX wieku nakierowany prawie wyłącznie przeciw przybyłym z Wschodu tzw. Pollacks/Pollack -Polskim, Rosyjskim - i w Praktyce Litewskim i Ukraińskim Żydom , a nie przeciw majętnym żyjącym od dawien dawna sefardyjczykom czy innym ale już zżytym przynajmniej po części (znajomość języka angielskiego, od wielu pokoleń urodzeniu w Ameryce itp.) z kulturą amerykańską/angielską chrześcijańską itp. Więc Ci zachodni Hebrajczycy nie chcieli po tylu latach zasymilowania się ochrzczenia nagle wszystko publicznie zmieniać, część osób mogłoby uznać się oszukanym a inny i znaliby ich za oszustów którzy traktują wiarę jak coś zmiennego bądź udawali kogoś innego. To wszytko miało wpływ szczególnie w biznesie by nie dawać konkurentom/przeciwnikom haseł kupuj u prawdziwego amerykańskiego chrześcijanina a nie fałszywego Żyda, oraz w polityce gdzie politycy chcą by wyborcy mogli się z nimi zidentyfikować, czyli by przedstawić się jako amerykański mit (sen), od pucybuta do R.Milionera. Inaczej mówiąc bogaci politycy pochodzący ze starych rodzin polityczno-biznesowych chcieli i chcą wciskać kit, że pochodzą z biednych patriotycznych amerykańskich chrześcijańskich konserwatywnych farmerskich rodzin (które uciekły do kolonii/USA przed prześladowaniami religijnymi w Europie - choć to jest częściowo prawda akurat), które ciężką pracą oraz dzięki szczęściu się wzbogaciły, w szczególności ten kit lubili wciskać nie tylko średniozamożnym wykształciuchom z większych i dużych miejscowości, ale też tym matołom redneckom którzy podobnie jak niektóre małpy ścisłowiedzy oraz głupi i bogaci (i jednych i 3 w USA nie brakuje i nie brakowało) uważają, że Wszyscy którzy nie nazywają się lub nie wyglądają jak stereotypowy Żyd są WASPami - już samo to określenie jest fałszywe, tacy wyborcy woleliby zagłosować na luterańskiego Amerykanina-Germanina a nie niby WASP- potomka ochrzczonych Sefardyjczyków który się zgermanizował i znowu przeszedł na protestantyzm, dlatego tak im jest wygodniej, zresztą mogą wtedy sami tak jak pewien znany bankier zachęcać (hasła typu iż Żydzi to komuniści i lichwiarze/spekulanci - w porównaniu do nas tradycyjnych chrześcijan będących od wielu pokoleń w "biznesie rodzinnym") do siebie (w polityce/biznesie) który używał antyżydowskiej retoryki w biznesie - oczywiście reklamiarstwo, hucpa i oszustwo.
      Odkrywca

      Usuń
    8. Tak przy okazji to współcześni Żydzi w USA z klasy średniej-lub bogatsi ale też potomkowie tych przybyłych z europy-wschodniej ashkenazi, lubią do znudzenia opowiadać o antysemityźmie w USA z tych następujących powodów: bo to modny temat, bo społeczeństwo będzie im jako ofiarą współczuć (w szczególności teraz po Holocauście) a jako odnoszącym sukcesy np. prawnikom/pisarzom/lekarzom raczej nie-tylko zazdrościć, no i rzeczywiście na ich biednych przodków przybyłych na przełomie XIX/XX wieku ani bogaci współbracia ani goje nie patrzyli tak przychylnym okiem jakby dzisiaj jedni i drudzy powiedzieli (jedni bo nie chcieliby być przedstawiany jako antysemici/lub nadęci amerykanie nie szanujących biednych imigrantów - a to nie jest ani modne ani tradycyjne w USA -bo ten kraj stworzyli imigranci- w niemałej części biedni, a inni chcieliby pokazać się teraz jako filantropijni współczujący swoim współplemiennym bogaci bracia, a nie jako oschli chciwi, fałszywi milionerzy). Inna sprawa, że antysemityzm w Ameryce choć był zawsze, był w porównaniu do innych krajów raczej niewielki, więc tym bardziej trzeba robić sensację dla sławy i zysków liczonych w $, że jednak był!

      A wracając do kina, bo wątek o tym antysemityźmie i syjoniźmie jest za duży w dodatku świetnie (nie na 100% ale w 95-99%) go znam, to powiem iż też domniemana "niemiecka aryjka" Lena R. (sama mająca żydowską matkę-a nie zdziwiłbym się gdyby też i ojca - który to fakt pomógł jej ukryć Józek Gębacz przed wścibskimi innymi nazistami/może i gestapo biorąc ją pod swoją opieką gdyż była mu przydatna do propagandy) kiedy była w Hollywod to spotkała się z Disneyem który ją podziwiał, pomimo iż prawie wszyscy (liczący się w przemyśle kinowym) ją tam zbojkotowali za wspieranie nazistów. Więc masz tych 3 reżyserów Lenę R, W Disneya i J.K. Innych będzie trudno znaleźć więc muszą Ci wystarczyć nazwiska tych 3 aryjczyków/arielczyków (czystych) po wypraniu;) - gdyż mało kto się przyzna z oczywistych względów, że On sam lub jego rodzicie/dziadkowie popierali Adolfa.
      Odkrywca

      Usuń
  2. Cóż wszystko jedno, ale nie nazywałbym przekrętu "Gitlerka" rewolucją raczej przekrętem (przejęciem władzy trochę bandyckim ale i demons-kratycznym, z poparciem podobnie jak w Rosji przed Radzieckiej znacznej części ówczesnej władzy). W dodatku nie niemieckiej a prędzej Hitlerowskiej, anty-ludzkiej, czy pro-homo, na tej samej zasadzie co "Rosyjska Rewolucja"/albo "Francuska" - choć ona była bardziej rewolucyjna (pod względem metod i propagandy) i mniej rosyjska niż nazistowska niemiecka -gdyż ta druga przynajmniej propagandowo odwoływała się do różnych pseudo-germańskich tradycji - w tym patologicznych jak np. antypolonizm, czy przemoc.

    Co do rodziny kurewskiej to najlepiej jakby ujawnili jej patologiczne zachowania "płciowe" - i to by wystarczyło, a nie jakieś machanie ręką.
    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomina pan kolega, że to była rewolucja ''a la prusse'' - wiadomo, ''ordnung muss sein'' zamiast słowiańskiego rozwichrzenia, ''brudu'' jak powiedziałby typowy fryc Engels, Niemcy zawsze byli prymusikami, taka już ich natura np. z 1/4 NDR-owców pracowała lub kablowała dla Stasi, nawet KGB z całym dla niej ''szacunkiem'' nie udało się chyba osiągnąć równie ''imponujących'' wyników [ proporcjonalnie rzecz jasna ].

      ''Co do rodziny kurewskiej to najlepiej jakby ujawnili jej patologiczne zachowania "płciowe" - i to by wystarczyło, a nie jakieś machanie ręką.''

      - jakżesz chętnie proszę mi wierzyć zgodziłbym się z tym, sęk jednak, że ma to miejsce już od dłuższego czasu i nie tylko g... za przeproszeniem daje ale wręcz przynosi odwrotne skutki - patrz gloryfikacja tej ''świeckiej świętej'' Diany, skończonego głupawego kurwiszcza. Owszem, póki co ''obyczajówka'' raczej omijała królową mateczkę ale nie sądzę by nawet jej foty, gdy jedzie na 2 baty z Hitlerem i Stalinem [ hmm... ] mogły istotnie coś tu zmienić tak ludożerka jest dziś zblazowana, aczkolwiek pozwolę sobie nieśmiało przypuścić iż rzeczone ''hajlowanie'' monarchini może niespodziewanie przynieść pewne ocieplenie jej wizerunku wśród jakże licznych na Wyspach islamistów i nie tylko np. hinduskich nacjonalistów wiernych przesłaniu fuhrera-netadżi Czandry Bose'a - ?

      Usuń
    2. Ja bym, aż tak Diany nie krytykował, owszem nie byłą świętą, ale to nie jej w 100 %wina; głównie przez nieudane małżeństwo, mąż jej nie kochał i nie spędzał z nią dużo czasu. A samo małżeństwo - zaaranżowane (by następca złotego sedesu dobrze wypadał na zdjęciach) dobrze się oficjalnie prezentowało w mediach-gdyż żona była bardzo ładna w porównaniu choćby do innych księżniczek czy obecnej Kamili. Więc ludzie myśleli, że musi być to udane i szczęśliwy związek. A, że była naiwna to inna sprawa, z powodu jej pięknego ślubu i strasznej śmierci, ma tak dobrą opinię, oraz z akcji charytatywnych - taką ją po prostu zapamiętano.

      Co do tej opinii to także może wśród angielski/amerykańskich faszystów.
      Odkrywca

      Usuń
    3. Co do skandali, to wszystko zależy od ich "jakości" i ilości publikowanych materiałów na raz. Jeśliby wszystko wyszłoby z worka na raz to mogłoby być nieciekawie dla rodziny zasiadającej na sedesie, w przypadku jednak gdy będzie się publikować raz na jakiś czas to publika się tym znudzi, przywyknie do tego i wtedy nie będzie to jej ruszać. W przypadku co wcześniej opisałem mogłoby doprowadzić w ogóle do zniesienia monarchii w zjednoczonym królestwie. Dlatego od czasu do czasu skandale jak np. ten z zamawianiem piwa (pewnie Guinnessa;), będą wypływać celowo na wierzch by przypadkiem pod ich naporem (urywanych) nie pękła zmowa milczenia, takie jakby kontrolowane spuszczanie nadmiaru trucizny z organizmu, choć wcale go nie leczące.
      Odkrywca

      Usuń
    4. - biorąc pod uwagę trendy demograficzne biali naziole w USA a tym bardziej w Europie nie liczą się, target muslimów czy innych kolorowych grup mających zadawnione porachunki z Żydami lub z racji różnych zaszłości skłonnych przychylniej patrzeć na Adolfa niż my [ choćby ze względu na jego walkę z ówczesnymi potęgami kolonialnymi Wlk. Brytanią i Francją ] jest o wiele bardziej rozwojowy.

      Diana ''bardzo ładna'' ?! Bardzo kontrowersyjne stwierdzenie ale ''de gustibus...'' [ ponoć ]. Wolę nie wyobrażać sobie jak koszmarnymi maszkarami musiały być w takim razie te ''inne księżniczki'' [ zapewne ofiary chowu wsobnego, dość powszechnej tam wśród warstw wyższych endogamii ] że na ich tle toto prezentowało się na piękność. Nad rzkomą działalnością charytatywną zmilczę bo to niczym poza skalą i oprawą nie różniło się co do istoty od procederu uprawianego przez Jerzego O. wraz z familią.

      Usuń
    5. Miałem na myśli, iż była piękna w porównaniu do np. takich księżniczek jak Kamila, czy ta niedawna zmarła w Hiszpanii. Zresztą arystokratki są średnio (pod względem urody) (i były) brzydsze od zwykłych wiejskich panien np. Ruskich/Ukraińskich/Polskich czy "luksusowych dziw". Jest to jednym z powodów dla czego ich mężowie/mężczyźnie mają często inne na boku - dużo ładniejsze, i pozbawione szlachetnego pochodzenia.
      Odkrywca

      Usuń
  3. sensacją bardziej jest ujawnienie czegoś skrywanego dot. królowej, niż samo hajlowanie (ale to akurat- dla myślących). zerkając w prasówkę bryt. zaś widzę sporą ignorancję. Nie wspominając, czym jest 'nazi salute'. ale event przyda się, by przypomnieć, jak wszelkie 'prawicowe' ciągoty złe są, na walce z hitlerozą zbudowano nową kulturę

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mniej więcej wtedy Stany Zjednoczone i Polska rozpoczynały działania mające na celu wmanewrowanie proniemieckiej Wielkiej Brytanii w wojnę z hitlerowskimi Niemcami oraz zniszczenie brytyjskiego imperium kolonialnego."

    Spadkobiercy braci Warburg dyktują ci takie debilizmy?

    OdpowiedzUsuń