piątek, 17 maja 2013

Największe sekrety: Uderzenie w (pra)Syndykat 1926

Dlaczego doszło do Zamachu Majowego? "Bo Piłsudski musiał rozpędzić złodziei z Sejmu"- powiedzą piłsudczycy. "Bo to był Żyd! I mason! Bo każdy Żyd to mason!" - odpowiedzą endecy. "Bo był faszystą..." - odburkną duchowi spadkobiercy KPP. Zamach Majowy to jedno z najmniej zrozumianych, przemilczanych i wykoślawionych w zbiorowej (a zwłaszcza w prawicowej) świadomości zdarzeń z ostatnich 100 lat naszej historii. Jak zwykle jego przyczyny były zbyt złożone, by zwykły zjadacz chleba je zrozumiał i zbyt tajne, by przeniknęły do świadomości narodowej. Ale jak wiadomo archiwa nie płoną...

Ilustracja muzyczna: Pierwsza Brygada. Po węgiersku



Swego czasu napisałem, że Eligiusz Niewiadomski zabijając prezydenta Narutowicza był mniej lub bardziej świadomym narzędziem sowieckich służb specjalnych a endecy wykazali się kolosalną głupotą dając się wciągnąć w ich grę i robiąc z Niewiadomskiego bohatera. (Dla przypomnienia: chodzi o ten wpis). Teraz moje podejrzenia zostały wzmocnione przez książkę Mariusza Wołosa "O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925-1926". Z dzieła tego wynika, że Sowieci kokietowali endecję i bardzo mocno ją infiltrowali. "Dyplomaci uzyskiwali od endeków masę interesujących ich informacji o nastrojach w kręgach politycznych, o kierunkach polskiej polityki zagranicznej. Ale udało mi się odkryć w rosyjskich archiwach jeszcze jeden machiawelistyczny zabieg dyplomacji sowieckiej. Otóż Rosjanie planowali za pomocą Narodowej Demokracji jeżeli nie obalić, to przynajmniej osłabić sojusz polsko-rumuński, wymierzony - jak sądzili - w nich. Piotr Wojkow, sowiecki przedstawiciel w Warszawie, twierdził, że gdyby nie strach przed Niemcami, to endecy lekką ręką odrzuciliby układ z Rumunią.(...) Zdawali sobie sprawę, że pewne idee Narodowej Demokracji pasowały do ich koncepcji. Endecja, jeden z najsilniejszych obozów politycznych w Polsce, była po pierwsze antyniemiecka, po drugie antybrytyjska, a po trzecie - profrancuska. Francja była postrzegana przez Sowietów jako mocarstwo tracące wpływy, ale Wielka Brytania była ich największym przeciwnikiem. Narodowa Demokracja miała z kolei sporo sympatii dla Rosji przedrewolucyjnej. (...) Do zamachu majowego Narodową Demokrację i Romana Dmowskiego popierała grupa przedsiębiorców i bankierów z Królestwa Polskiego, czyli Imperium Rosyjskiego, którzy marzyli o rynkach zbytu na wschodzie. Dyplomacja sowiecka wykorzystywała te elementy do tego stopnia, że nie waham się nazwać endecji głównym partnerem politycznym Rosji." - mówi Wołos w wywiadzie dla "Dziennika". Doszło m.in. do tajnych negocjacji Dmowski-Wojkow. W 1923 r. Stanisław Grabski, jeden z przywódców endecji, osławiony negocjator Traktatu Ryskiego i późniejszy członek bierutowskiej KRN, otwarcie wzywał do stworzenia sojuszu polsko-sowieckiego. Piłsudczykowscy oficerowie wojskowych służb specjalnych doskonale zdawali sobie sprawę z tych zalotów, a jeśli dodamy do tego skrajną głupotę jaką endecja wykazała się w związku z wyborami prezydenta w 1922 r. oraz narastającą jeszcze od 1905 r. niechęć pomiędzy obydwoma środowiskami nie powinno nas dziwić dlaczego Marszałek zdecydował się na demonstracje zbrojną mającą nie dopuścić do powstania endeckiego rządu. Impulsami do działania były Traktat w Locarno z 1925 r.  (reklamowany przez ówczesny rząd jako "zwycięstwo polskiej dyplomacji) oraz niemiecko-sowiecki układ o współpracy z kwietnia 1926 r. Piłsudski bardzo niepokoił się pogarszającym położeniem się międzynarodowym Polski i uważał, że drogą do wyjścia z pułapki jest poprawa stosunków z Niemcami - wspólny antysowiecki "zychowiczowski" sojusz. Endecy nie byli w stanie takiego sojuszu zawrzeć. Ten kluczowy aspekt jest zwykle pomijany w dyskusjach dotyczących Zamachu Majowego.



Czemu więc Sowieci nie udzielili otwartego poparcia endecji w czasie Zamachu Majowego? Wraz z zacieśnieniem sojuszu z Niemcami, Sowieci uznali, że endecja nie sprawdza się tak jak chcieli jako ewentualne narzędzie i zdecydowali, że wariantem, których ich będzie najbardziej zadowalał byłby wybuch wojny domowej w Polsce, która dałaby pretekst do wspólnej sowiecko-niemieckiej inwazji na nasz kraj. Uznali, że Piłsudski będzie polskim odpowiednikiem Kiereńskiego a jego rządy utorują drogę rewolucji. Tak głupie założenie to zarówno efekt kiepskiej jakości sowieckiego personelu w warszawskim poselstwie jak i zapewne skutek delikatnego sabotażu dokonanego przez naszego "ducha opiekuńczego" na Łubiance - Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego (już w 1923 r. Dzierżyński uratował życie marszałkom Piłsudskiemu i Fochowi w ostatniej chwili powstrzymując iście "smoleński" zamach na Placu Saskim 3 V 1923 r. - przypominam wpis: Dekapitacja 1923). Dziwnym trafem Dzierżyński zmarł na zawał serca - prawdopodobnie został otruty - w sierpniu 1926 r.


Powyżej: Feliks Dzierżyński jako młody hipster

W tle toczyła się również jeszcze inna rozgrywka: o władzę nad wojskiem i wojskowymi służbami specjalnymi. Od ładnych kilku lat toczyły się o nie przepychanki. Marszałka niepokoiły projekty odsuwające go od dowodzenia armią i całkowicie podporządkowujące siły zbrojne rządowi. Przejęcie kontroli nad wojskowymi służbami specjalnymi - tajnym pulsem państwa polskiego -  przez ekipę Chjeno-Piasta było uznawane za zagrożenie największe.


9 maja 1926 r. premier Witos, najwybitniejszy demokratyczny polityk w historii Polski, był tak pewny zwycięstwa w tej rozgrywce, że otwarcie prowokował Piłsudskiego mówiąc w wywiadzie dla "Nowego Kuriera Polskiego": "Mówią, że Piłsudski ma za sobą wojsko, jeśli tak, to niech bierze władzę siłą... ja bym nie wahał się tego zrobić; jeśli Piłsudski nie zrobi tego, to, zdaje się, nie ma jednak tych sił za sobą.Kości zostały rzucone...

Ilustracja muzyczna: Two Steps From Hell - To Glory


Bunt oddziałów wiernych Marszałkowi i ich marsz na Warszawę miał być tylko zbrojną demonstracją. Akcją podobną do Marszu na Rzym Mussoliniego. Marszałek chciał w ten sposób zmusić Witosa do wyjścia z koalicji z endecją. I prawie mu się to udało. Witos, czując respekt przed siłą chciał się ugiąć - uniemożliwiła to niespodziewanie zdecydowana postawa prezydenta Wojciechowskiego utwierdzanego w oporze przez kilku generałów (o nich za chwilę). Prezydent wyznaczył Marszałkowi ultimatum: nakazał, by w ciągu dwóch godzin wojska wierne Piłsudskiemu podporządkowały się rozkazom Ministerstwa Spraw Wojskowych. Ultimatum zostało złamane przez wojska rządowe. Dowódca wojsk prorządowych gen. Tadeusz Rozwadowski wydał rozkaz nakazujący aresztowanie i ewentualną likwidację Marszałka Piłsudskiego. Pierwsze strzały padły na Placu Zamkowym 12 maja 1926 r. o godz. 17.30. To żołnierze prorządowego 30 pułku piechoty strzelali w tłum cywilów fraternizujących się z żołnierzami rebelianckiego 36 pułku piechoty.  Major Ziemski, kwatermistrz 36 pułku wspominał później: ""Nie pamiętam jak długo trwała ta rozmowa, gdy w trakcie jej usłyszałem przez otwarte okno strzały karabinów maszynowych od strony Zamku; usłyszał to i Marszałek. Twarz jego jeszcze bardziej pobladła i miała wyraz pełen zatroskania. (...) Marszałek głosem cichym, jakby do samego siebie, powiedział: "A jednak rozpoczęło się. Myślałem, że do tego nie dojdzie.""

W komuszym propagandowym filmie Ryszarda Filipskiego "Zamach stanu" jest kilka świetnych scen. W jednej z nich widzimy, jak po ogłoszeniu kapitulacji sił rządowych gen. Rozwadowski krzyczy: "Nieeeeeeee!!!", płacze i tarza się  po dywanie. Rozwadowski, człowiek który mocno przyczynił się do eskalacji, był zwolennikiem walki do samego końca. Powiedział ponoć nawet: "Lepiej, żeby zajęli nas bolszewicy, niż żeby Piłsudski miał rządzić". Zwolennikiem walki do końca był również gen. Włodzimierz Zagórski. , dowódca lotnictwa, który w czasie Zamachu Majowego, osobiście zrzucał bomby na Warszawę.   (Zwróćmy uwagę, że Marszałek podczas przewrotu robił co mógł, by walki nie przekształciły się w ogólnopolską wojnę domową - kazał rozbroić cywilną milicję, odrzucił plan PPS mówiący o wykolejaniu pociągów wiozących wojska prorządowe.) Co sprawiło, że od samego początku do końca tak mocno chcieli oni zapobiec objęciu władzy przez Marszałka, z którym przecież wcześniej owocnie współpracowali? Nie były to ich zapatrywania polityczne. Obaj nie udzielali się w polityce, wbrew późniejszej legendzie nie mieli też związków z endecją. Gen. Zagórski był bliżej nieznanym ogółowi wojskowym biurokratą, byłym oficerem wywiadu CK-Armii. Gen. Rozwadowski, późniejszy endecki bohater, dostał swego czasu Żelazny Krzyż od Kaisera Wilhelma za udział w bitwie pod Gorlicami - tej samej, która pogrzebała polityczną strategię Dmowskiego w trakcie I wojny światowej. Obaj byli profesjonalnymi wojskowymi i źródła ich oporu leżały właśnie w ich działalności jako wojskowych w czasie pokoju.



Po Zamachu Majowym gen. gen. Zagórski i Rozwadowski natychmiast trafiają do wieleńskiego więzienia na Antokolu. Towarzyszy im gen. Tarnawa-Malczewski, minister obrony winny bicia i lżenia w szpitalu rannych rebeliantów (sąd uznaje później, że gen. Tarnawa-Malczewski działał w stresie, ale oficerska piłsudczykowska bojówka wyrównuje rachunki robiąc mu łomot w składziku drewna), gen. Rolą-Żymierskim oraz gen. Jaźwińskim. Kim był gen. Jaźwiński? Nikim ważnym, szefem Wojskowego Instytutu Geograficznego. Dlaczego go więc uwięziono bez sądu razem z czterema dowódcami wojsk rządowych? Bo Zagórskiemu, Rozwadowskiemu, Żymierskiemu i Jaźwińskiemu szykowano wspólny proces korupcyjny. Endecy twierdzą oczywiście, że zarzuty korupcyjne były dęte. Pomijają jednak dwie ważne kwestie: właśnie w tej sprawie korupcyjnej został skazany i zdegradowany gen. Rola-Żymierski. (Uciekł po tym do Francji i zaczął tam pracować dla sowieckiego wywiadu.) Żymierskiego skazano za przyjęcie łapówki i zamówienie dla armii wadliwych masek gazowych. W centrum afery była spółka Francopol, w której udziały miał Zagórski oraz kilku innych prominentych wojskowych. Francopol był pośrednikiem w dostawach francuskiego sprzętu wojskowego do Polski. Pośrednikiem biorącym duże prowizje i sprowadzającym głównie złom z I wojny światowej. (Sprawdzała ona m.in. samoloty Spad 61, na których w ciągu kilku lat doszło do 31 wypadków śmiertelnych polskich pilotów wojskowych. Sprzęt ten nazywano "latającymi trumnami").  I tu dochodzimy do drugiej ważnej kwestii: afera Francopolu nie została wcale odkryta przez piłsudczyków, ale przez francuskiego gen. Leveque'a, dowódcę polskiego lotnictwa w latach 1923-24, blisko związanego z gen. Władysławem Sikorskim - a więc przeciwnikiem politycznym piłsudczyków. Leveque zerwał umowy z Francopolem i... musiał pożegnać się ze stanowiskiem. Jego miejsce zajął gen. Zagórski.



Do korupcyjnego procesu zdołał dożyć tylko gen. Rola-Żymierski. Gen. Jaźwiński był już wtedy w podeszłym wieku a więzienie załamało mu zdrowie. Gen. Rozwadowski zmarł w 1928 r. (Prosowiecki idiota Jędrzej Giertych twierdził, że go otruto, by ukryć to, że rzekomo to Rozwadowski a nie Piłsudski dowodził polskimi wojskami w czasie Bitwy Warszawskiej 1920 r. W tej wersji Piłsudski miał się poddać do dymisji przed bitwą. Giertych pomija jednak to, że a) dymisja Piłsudskiego nie została przyjęta przez premiera Witosa b) plan polskiego kontruderzenia wyraźnie różnił się od tego opracowanego przez gen. Rozwadowskiego. Rozwadowski przewidywał wyjście kontrataku z okolic Garwolina, wyszedł on z okolic Puław c) zachowana dokumentacja wskazuje, że gen. Rozwadowski słuchał w czasie bitwy rozkazów Marszałka i odnosił się do niego niesłychanie uniżenie. Twierdzenia o tym, że Piłsudski mówił Rozwadowskiemu w 1927 r. "Ale Bitwę Warszawską wygrałem ja" pochodzą z trzeciej ręki a rozpowszechniał je Giertych - w latach '20-tych nikt nie twierdził, że gen. Rozwadowski był głównodowodzącym w Bitwie Warszawskiej. Wersję taką wymyślono dopiero w latach '80-tych. Giertych twierdził, że gen. Rozwadowskiego otruto za pomocą końskiego włosia lub szkła zmieszanego z posiłkiem, który nabył na dworcu. Istotnie gen. Rozwadowski skarżył się, że "posiłek dziwnie smakował", ale zmarł dopiero rok po jego zażyciu. Najprawdopodobniej zmarł, bo w zimnej celi odnowiła mu się gruźlica.)

Gen. Zagórski zaginął w sierpniu 1927 r. Był już postacią skończoną politycznie - jego reputację zszargała afera Francopolu, bombardowanie Warszawy, działania delatorskie przeciwko żołnierzom Legionów na rzecz CK-służb (zachował się jego spisany po niemiecku meldunek "Piłsudski wierzy w bzdurę o wolnej Polsce")  i sposób w jaki potraktował legionistów idących do obozów internowania (Jak czytamy na tym profilu: "Stojąc na czele 3 p.p. w obliczu odmowy złożenia przysięgi przez niektórych swoich żołnierzy, pozamykał niepokornych w lochach skazując na głodówkę. Gdy mimo tego nie udało się ich złamać, odesłał ich do internowania, przedtem odbierając obuwie. Ta postawa odbiła się nawet na pieśni legionów - "Pierwszej Brygadzie", którą w zmienionej formie właśnie jemu zadedykowano. Legioniści wspominali, że idącym na internowanie w Szczypiornie Polakom, Zagorski wygrażał: - "Szaleńcy! Wy zdechniecie!". W odpowiedzi idące boso kolumny ryknęły mu "Pierwszą Brygadę", a piątą strofę "Nie chcemy dziś od was uznania..." kończąc słowami "jebał was pies". Von Zagorski zadenuncjował także kilku oficerów legionowych, którzy w przebraniu zwykłych legunów chcieli dzielić niewolę na internowaniu w Szczypiornie. Byli wśród nich m.in. Biernacki, Skotnicki czy Dreszer. Zadenuncjowanych odesłano do obozu karnego w Havelbergu, gdzie byli brutalnie traktowani z torturami włącznie.")  Zabijanie go wydawało się bezcelowe. A jednak... 6 sierpnia 1927 r. w dobrym humorze wysiadł z pociągu na warszawskiej Pradze i wsiadł do samochodu czekającego na niego z tajemniczymi oficerami. Prawdopodobnie jechał na negocjacje z piłsudczykami dotyczące przekazania im dokumentów austriackich służb dotyczących działalności wywiadowczej Marszałka. W powszechnie przyjętej wersji negocjacje się nie udały, panowie oficerowie zaczęli się spierać, doszło do rękoczynów i zaszlachtowania gen. Zagórskiego. Miano go zabić w mieszkaniu na Solcu, w Forcie Legionów, w twierdzy w Modlinie, w twierdzy Brześć (w sierpniu 1926 r. płk Kostek-Biernacki na kilka dni objął tam komendanturę). Ale tak naprawdę wiemy, że nic nie wiemy. Ciała generała Zagórskiego nigdy nie znaleziono. Nie wykluczałbym więc wersji, że negocjacje zakończyły się sukcesem. Zagórski wyjechał za granicę pod zmienioną tożsamością. By zatrzeć ślady wymyślono bajeczkę o jego "szlachtowaniu". Pewną wskazówką może być to, że również brat gen. Zagórskiego rozpłynął się w powietrzu. W 1919 r. w Hamburgu. Też był oficerem austriackich tajnych służb. Ta sprawa rzeczywiście zasługuje na miano Największego Sekretu...



Nie wszyscy dowódcy wojsk rządowych skończyli tak jak gen. Rozwadowski. Szef sztabu wojsk prorzadowych  płk. Anders robił później w armii karierę. Zyskał m.in. gwiazdki generalskie. Wielkich czystek w wojsku nie było. Zgodnie z rozkazem Marszałka:

"Gdy bracia żywią miłość ku sobie, wiąże się węzeł między nimi, mocniejszy nad inne węzły ludzkie. Gdy bracia się waśnią i węzeł pęka, waśń ich również silniejsza jest nad inne. To prawo życia ludzkiego. Daliśmy mu wyraz przed paru dniami, gdy w stolicy stoczyliśmy miedzy sobą kilkudniowe walki. W jedna ziemię wsiąkła krew nasza, ziemię jednym i drugim jednakowo drogą, przez obie strony jednakowo umiłowaną. Niechaj krew ta gorąca, najcenniejsza w Polsce krew żołnierza, pod stopami naszymi będzie nowym posiewem bohaterstwa, niech wspólną dla braci prawdę głosi."

Minęło 87 lat od tych wydarzeń. W odróżnieniu od Hiszpanów nie mamy wspólnych pomników bohaterów obu stron tej zapomnianej wojny domowej. A przydałyby się. Możeby więc 12 maja ogłosić narodowym świętem: Dniem Piłsudskiego i Andersa? Obaj zmarli 12 maja - w rocznicę zamachu stanu. Obaj byli zasłużonymi patriotami, naczelnymi wodzami. Obaj zawładnęli wyobraźnią Polaków. A stali przecież po różnych stronach tego konfliktu.



Powyżej: Marszałek Piłsudski między gen. Andersem i gen. Śmigłym-Rydzem. Trzech Wodzów Naczelnych na jednej fotce...

53 komentarze:

  1. jeśli endecja to były takie prosowieckie zjeby, to dlatego Ziemkiewicz, w sumie inteligentny gość, tak ich wybiela?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo uczył się historii z endeckich broszurek...

      Usuń
    2. O historycznych meandrach i sf Ziemkiewicza pisałem tu:

      https://www.facebook.com/notes/maciek-skipper-pietraszczyk/par%C4%99-uwag-do-wkurzam-salon-rafa%C5%82a-ziemkiewicza/250148648340424

      Usuń
  2. Fascynujące. Dziekuję i proszę o jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawocha, że nie mając dostępu do tych dokumentów, na podstawie wówczas znanych materiałów, na ćwiczeniach z najnowszej historii u prof. (wtedy dr) Janusza Osicy na dziennikarstwie UW doszliśmy do podobnych wniosków.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Tak głupie założenie to zarówno efekt kiepskiej jakości sowieckiego personelu w warszawskim poselstwie" To Sowieci byli dobrze zorganizowani w Warszawie czy nie? Rozpracowali Endecje a nie potrafili rozpracować Piłsudskiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że endecja była kiepska bo dała się tym kiepskim sowieckim dyplomatom robić na szaro. Inna sprawa, że złe założenia strategiczne to wynik ingerencji Dzierżyńskiego, który miał w tym swój cel

      Usuń
  5. Fascynujący wpis. Mógłbyś podać jakieś źródła dotyczące tych wydarzeń?

    Z innej beczki: - znasz jakieś książki o współpracy polsko-japońskiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś mam w domu półbeletrystyczną książkę na ten temat, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć tytułu.

      Usuń
  6. O zamachu majowym i nie tylko:
    zacytowana książka Wołosa
    Władysław Pobóg-Malinowski "Najnowsza historia polityczna Polski 1864-1945" t.2.
    Bogdan Musiał "Po trupie Polski..."
    Mateusz Prószyński "Tajemnica Piłsudskiego"
    Janusz Choiński "Europa 1933-1939. Zaczarowane koło zaprzeczeń"
    O aferze Francopolu: Tymoteusz Pawłowski "Armia marszałka Śmigłego-Rydza"
    Poza tym bardzo wiele źródeł rozproszonych, z którymi się zapoznałem, ale nie jestem w stanie je wszystkie tutaj wymienić.

    Książki o współpracy polsko-japońskiej: nic nie mogę wskazać, ale polecam:
    http://www.historia.uwazamrze.pl/artykul/857816,992504-Virtuti-Militari-dla-samurajow.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Mateusz tylko Mieczysław brat Ksawerego...
      Czytałeś jego "Dramat Piłsudskiego. Wojna 1920"? Mam po tej książce niesmak do dzisiaj i różne podejrzenia co do autora. To daleko wykracza po za spór endecji z piłsudczykami, to nawet wykracza po za komunistyczny szablon:):):) Od odmienia pseudonim Stalin przez wszystkie przypadki prawie na każdej stronie:)
      KrissKross

      Usuń
    2. Sorry, rzeczywiście Mateusz. "Dramat Piłsudskiego" czytałem. Czytałem też poligramotę Giertycha. A co do Prószyńskiego masz słuszne podejrzenia - gostek był przecież w środowisku PAX.

      Usuń
    3. Sprzedam książkę Janusza Choińskiego "Europa 1933-1939. Zaczarowane koło zaprzeczeń" Kontakt gg 10010956

      Usuń
  7. A ja czekam u utęsknieniem na wpisy o Rodezji, o RPA za czasó świetności, Januszu Walusiu? Przemyśl to ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym coś takiego napisał, ale niestety źródeł zbyt mało...

      Usuń
    2. Janusz Waluś - santo subito. Fox, please napisz coś o nim koniecznie. Będziesz miał pretekst do wklejenia wideo Die Antwoord

      http://www.youtube.com/watch?v=AIXUgtNC4Kc

      Dersu Uzała.

      Usuń
  8. Acha... i czy mógłbyś podesłać link do twojego tekstu na temat incydentu z USS LIberty z 1967? Pamiętam, że gdzieś o tym wspominałeś, ale nie potrafie teraz znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałem o USS Liberty

      Usuń
    2. Ok, widocznie musiało mi się coś pokiełbasić i pomyliłem z innym blogiem ;)
      Więc taka ostatnia prośba, mógłbyś napisać jakąś dłuższą notkę na temat powstania Izraela i czasów świetności za Begina itd. Mało kto wie o współpracy Izraela i RPA za apartheid, prawicowego rządu Begina, niesłychanego rozwoju technologicznego Izraela, mimo że zaczynali od piachu itd. Tymbardziej taki wpis byłby ciekawy biorąc pod uwagę nie uzasadnioną niechęć do Izraela głównie widoczną u środowiska narodowców jak w przypadku obwiniania IZR za atak NATO na Kosovo, jak Irael przecież poparł Serbskie kosovo itd. Mimo wszystko, Izrael w swojej historii miał wiele chlubnych momentów, nie wspominając o tym, że jeżeli chodzi o dbanie o interes narodowy powinniśmy brać przykład z tego państwa. No i fajnie by było abyś też "wyjaśnił" podział wśród samych zydów na tych lewicowych, często antyizraelskich i syjonistów. No i ciekawa też jest sama "szorstka przyjaźń" Izraela z USA biorąc przykład z incydentu z USS LIberty, czy rozbieżność interesów tych dwóch państwa jak w przypadku białych rządów w Afryce. Ogólnie od jakiegoś czasu czekam aż ponownie ruszył ten temat (na starycm blog od czasu do czasu coś tak wspominałeś) a teraz postawiłem osobiście poprosić. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Dobry pomysł. Chętnie przypomnę książkę "Amerykański piorun" Andrzeja Kiełczyńskiego, byłego współpracownika Begina i zarazem agenta CIA. Na razie myślę o wpisie dotyczącym Izraela i Niemiec w latach '50-tych.

      Usuń
  9. Na początek w kwestii formalnej : Żydzi czy masoni ? Bo owszem, jest żydowska masoneria i część z ''braci'' ich popiera ale część wręcz przeciwnie - wystarczy poczytać co na temat ''narodu wybranego'' wypisywał taki prominentny wolnomularz jak Wolter a u nas choćby Niemcewicz popełnił pamflet ''Moszkopolis'', nie wspominając już o mateczniku hitleryzmu jakim było towarzystwo Thule... Pewnie zaraz jakiś purysta wyskoczy mi z tekstem, że to nie była masoneria - w ten sposób to i Wielki Wschód ani żadna inna ''obiedencja'' nie uznawana przez ''szkotów'' nią nie jest ale g... mnie obchodzą podobne sekciarskie podziały, dla mnie masonerią jest każde tajne polityczno-okultystyczne bractwo i basta zaś ich wewnątrzmafijne podziały mam w dupie. Coś w temacie ale na luzie :

    http://www.konserwatyzm.pl/artykul/10117/zgenderyzowac-masonerie---oto-haslo-dnia

    Ta przeklęta endecja - gdyby nie oni wszystko byłoby cudownie ! Kurczę, to ja naiwny myślałem, że głównym narzędziem wpływu sowietów na ówczesną Polskę była KPP a tu proszę - zabawne, bo czytałem niedawno tekst zarzucający endekom coś wręcz przeciwnego :

    http://www.konserwatyzm.pl/artykul/10099/z-dziejow-jankesofilii-w-polsce

    ...a jeszcze bardziej dziwne, że w ocenie Piłsudskiego i jego zamachu jesteście zgodni z tak nielubianym przez ciebie Fox Bartyzelem :

    http://www.konserwatyzm.pl/artykul/10098/bartyzelwielomski-czy-jozef-pilsudski-byl-katechonem

    Fotka z hipsterskim Feliksem genialna, poproszę o źródło, natomiast nie dam sobie wcisnąć, że ten mentalny sowieciarz i sk... był jakimś ''Wallenrodem''.

    Popieram to co napisał ''Tomasz Puszkin'' - Janusz Waluś jest jednym z polskich bohaterów, ten człowiek powinien mieć pomnik tak w ojczyźnie jak i RPA, ANC i większość ''bojowników z apartheidem'' z Mandelą na czele to banda komuchów i rasistów którym należy się Dzień Sznura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fox powinien pójść na stadion i zaintonować przyśpiewkę: "Zawsze i wszędzie endecja jebana będzie! Zawszeeeee i wszędzieeeeee endecja jeeeeebaaaaana będzie!". On jest zdolny do tego :)

      "Ta przeklęta endecja - gdyby nie oni wszystko byłoby cudownie !" - mimo wszystko narobiła nam mnóstwo gnoju negocjując traktat ryski i zabijając Narutowicza. Polecam też artykuł Moczulskiego w poprzednim "URze Historia" o tym jak dyplomatyczne dyletanctwo Romusia Dmowskiego pozbawiło nas kawału Śląska.

      A co do prof. Bartyzela - rozumiem, że jest idolem chrześcijańskiej prawicy, ale czemu zadaje się z cwelami?

      Luknijcie na tę fotkę: https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/297127_462751583799197_180291953_n.jpg

      Dersu Uzała

      Usuń
    2. Panie Uzała ! - Bartyzel nigdy nie był moim ''guru'' min. dlatego, że nie jestem katolickim integrystą i monarchistą jak on, cenić kogoś i się nań powoływać nie znaczy zaraz lizać mu d... Co do ''cweli'' nie wiem jak tam jest, przez pewien czas poszło ostro na noże między nim a Wielomskim w ocenie Jaruzela ale chyba teraz pogodziła ich niechęć do ''neokoszerwatyzmu'', tak sobie kminię. Czy mógłbyś podać lepsze namiary panie myśliwy na tą fotkę, bo pod wskazanym adresem wyskakuje mi w tak małym formacie, że nie za bardzo można dopatrzeć się o co się rozchodzi - domyślam się, że po obu stronach stoją panowie prof. ale ten pomiędzy nimi to kto - Biedroń ?!

      Usuń
    3. Panie Chehelmut!

      Dobrze Pan kombinuje z tym Biedroniem, bo prof. Bartyzel stoi na tej fotce obok prof. Wielomskiego i Tomasza "Rejcziego" Wiśniewskiego gejowskiego genderysty z xxxportalu piszącego peany na cześć Korei Płn. - Fox niedawno pisał o tym zjebie w kontekście gróźb karalnych (Rejczi chyba groził, że będzie do niego strzelał... chyba z dupy:)

      Dersu Uzała

      Usuń
  10. "dymisja Piłsudskiego nie została przyjęta przez premiera Witosa"

    Złożył dymisję w chwili najcięższej próby, wrócił jak było pozamiatane, ale to jednak bohater ;)))))))))) i "wojskowy geniusz" ;)))

    "Marszałek podczas przewrotu robił co mógł, by walki nie przekształciły się w ogólnopolską wojnę domową"

    Wzruszające... ;)) Najlepszą gwarancją nie doprowadzenia do wojny domowej było by - zgadnij - nie rozpoczynanie zamachu stanu...

    "zachowana dokumentacja wskazuje, że gen. Rozwadowski słuchał w czasie bitwy rozkazów Marszałka i odnosił się do niego niesłychanie uniżenie."

    Z zachowanej dokumentacji wynika (wbrew piłsudczykowskim bajędom), że plan bitwy został opracowany przez Rozwadowskiego i osobiście przez niego napisany i podpisany - Piłsudski o planie został tylko powiadomiony ;)))

    ""Ale Bitwę Warszawską wygrałem ja" pochodzą z trzeciej ręki"

    Piłsudski był nadętym durniem, który lubił sadzić takie głupoty, więc nie ignorowałbym tego podania. Zupełnie jak Wałęsa co to sam "obalył komunę" ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Złożył dymisję w chwili najcięższej próby" - jak sam poniżej napisałeś dymisję ze stanowiska Naczelnika Państwa, a nie głównodowodzącego.

      "wrócił jak było pozamiatane" - cały czas dowodził - to do niego zwracał się Rozwadowski

      "nie rozpoczynanie zamachu stanu..." - celem była tylko zbrojna demonstracja

      "Z zachowanej dokumentacji wynika (wbrew piłsudczykowskim bajędom), że plan bitwy został opracowany przez Rozwadowskiego i osobiście przez niego napisany i podpisany - Piłsudski o planie został tylko powiadomiony" - kretynizm totalny. Plan został przedstawiony przez Rozwadowskiego i gen. Sosnkowskiego 6-sierpnia a Piłsudski naniósł na niego poważne poprawki. M.in. kontruderzenie znad Wieprza zamiast z okolic Garwolina.

      "Piłsudski był nadętym durniem" - jak wobec tego ocenić koncertowo załadowaną przez niego w dupala endecję? Jako durniów do kwadratu :))))))

      Usuń
    2. Nie masz na to dowodów (bo mieć nie możesz), że to miała być jedynie zbrojna demonstracja...
      Ogólnie mieszasz rewelacje z manipulacjami nie mającymi żadnego pokrycia nawet w plotkach (wielu działaczy Ruchu Ludowego przeżyło wojnę i co nieco mozna było posłuchać). To są techniki jak z Mikkego albo Michnika - vide: postawienia jako oponentów Piłsudskiego i ...Andersa w 1926r albo kuriozalny motyw podejrzenia endecji o współpracę z Sowietami, już nawet nie wspomnę o kwestiach ówczesnych geopolitycznych o których w ogóle nie masz pojęcie (profrancuska endecja i Brytole mocno wspierający Sowiety). Zastanawia jedno po co manipulujesz? Jakiś ekshibicjonizm czy na zlecenie?
      "jak wobec tego ocenić koncertowo załadowaną przez niego w dupala endecję? Jako durniów do kwadratu :))))))"
      Ferajna jednak się wykazała nieco później stosując idiotyczną do sześcianu politykę monetarystyczną z polecenia senatora prof Krzyżanowskiego i dr Zweiga. Dało nam to niezłego kopa, ale w 39 i w dupala. Ferajna ojebała przeciętnego Kwiatkowskiego na takie kwoty przy COPie, że czasem się zastanawiam czy, aby Tusk jako magistrant od piłsudczyzny przypadkiem z nich wzorów nie brał. Pomijam jak ci geniusze wojskowi z ferajny zmarnowali potencjał bojowy naszej niezłej armii przez niedorozwój (mimo jako takiego potencjału finansowo-technologicznego) zgarniając po Zagórskim całkiem nieźle zorganizowane lotnictwo...
      KrissKross

      Usuń
    3. "Nie masz na to dowodów (bo mieć nie możesz), że to miała być jedynie zbrojna demonstracja..." - są poszlaki. Opowieści współpracowników Marszałka o tym jak mocno przyjął wybuch walk. Poza tym pierwszy strzał wojny domowej został oddany przez Eligłupka Niewiadomskiego w grudniu 1922 r. Zamach majowy był tylko tego konsekwencją.

      "Ogólnie mieszasz rewelacje z manipulacjami nie mającymi żadnego pokrycia nawet w plotkach" - to się tyczy Ciebie.

      " postawienia jako oponentów Piłsudskiego i ...Andersa w 1926r" - a nie byli wówczas oponentami? Anders był szefem sztabu wojsk rządowych w Warszawie.

      "kuriozalny motyw podejrzenia endecji o współpracę z Sowietami" - zajrzył do książki dr Wołosa, gdzie te podejrzenia są doskonale udokumentowane.

      "nawet nie wspomnę o kwestiach ówczesnych geopolitycznych o których w ogóle nie masz pojęcie (profrancuska endecja i Brytole mocno wspierający Sowiety). " - ówczesny brytyjski rząd akurat był mocno antysowiecki.

      "Zastanawia jedno po co manipulujesz? Jakiś ekshibicjonizm czy na zlecenie?
      - tak zlecenie. Żydów i masonów.

      " zgarniając po Zagórskim całkiem nieźle zorganizowane lotnictwo... " - lotnictwo oparte na złomie z I wojny światowej...


      Usuń
    4. "Piłsudski był nadętym durniem" - a Ty jesteś anonimowym mędrcem. Weź przykład z Angeliny Jolie i profilaktycznie pierdolnij se młotkiem w jaja

      Dersu Uzała

      Usuń
    5. "Zamach majowy był tylko tego konsekwencją."

      Bardzo naciągana teza nie mająca pokrycia w faktach o opiniach obojętnie której strony sporu nie wspominając...

      "a nie byli wówczas oponentami? Anders był szefem sztabu wojsk rządowych w Warszawie."
      Sorry ale nie ta ranga postaci. A w kontekście święta to mamy 11.1 i dwóch patriotów Dmowskiego i Piłsudskiego (w kolejności alfabetycznej). Nie rozumiem zatem po co wyciągać zaszłości historyczne i przekładać je na dzień dzisiejszy - po pierwsze ahistoryczność, po drugie albo idiotyzm albo celowe jątrzenie a la endokomuna czy kpnowska agentura..

      "zajrzył do książki dr Wołosa, gdzie te podejrzenia są doskonale udokumentowane"
      To jest zdaje się nowość w obiegu. Autora kojarzę - biegle posługuje się w badaniach francuskim, ostatnio rosyjskim - pisał między innym o charakterystykach "pułkowników" sporządzonych przez sowiety po śmierci marszałka.:) Podejrzewam, że wyrwałeś z kontekstu i z "igieł" robisz widły.

      "ówczesny brytyjski rząd akurat był mocno antysowiecki" Tiaaa bo im pasował taki image, a za kulisami robią swoje czyli jak zawsze wspierają ruskich.

      "lotnictwo oparte na złomie z I wojny światowej..."
      To jeszcze nie był złom - na pewno nie taki jaki mieliśmy w 39 - dobrze wiesz, że wymiana sprzętu to cały proces, który trwał ale został zahamowany po zamachu majowym niekoniecznie przez brak srodków, ale min przez ciągłe utarczki w dowództwie. A kto za ten stan odpowiadał ludowcy, endecja, kPP??

      Wreszcie co do całości. Utożsamiasz endecję z Giertychem i endokomuną. To tak jakby postawić znak równości między Pawlakiem i Witosem...
      Błąd wynika z manipulacji, która jak sądzę wyszła od politruka prowadzącego Kosseckiego i spółkę (nie pamiętam teraz nazwiska) i powtarzana również przez Mikkego, że endecja dzieliła się na: ONR, wielkopolską i normalną warszawską Giertycha. To jest oczywiście bzdura, bo Giertycha traktowano juz przed wojną z przymrużeniem oka, choć na pewno była to postać wpływowa w środowisku.
      Ostatnim endekiem był Wojciech Wasiutyński (warto sprawdzić co pisał po 45 roku, bardzo ciekawe) tak jak ostatnim ludowcem byl Mikołajczyk.
      Spór między endecją a piłsudczykami był historyczny a nie uniwersalny. Endecja widziała jako spoiwo na nowo budowanego państwa i scalania narodu, bo przecież robiliśmy to od podstaw - katolicyzm, piłsudczycy mit legionowy i kult marszałka. A wyszło jak wyszło... Mieliśmy bardzo patriotyczne pokolenie, które pokazało swoją ogromną wartość po 39' niezależnie od zapatrywań politycznych. Choć pokuszę się o przytoczenie popularnej w latach 30tych anegdoty - ksiądz każe wymienić na katechezie Jasiowi Trójcę Świętą - ten deklamuje: Bóg Ojciec, Syn Boży, Marszałek Piłsudski:)
      KrissKross

      Usuń
    6. " po drugie albo idiotyzm albo celowe jątrzenie" - za jątrzenie uważasz uczczenie dwóch dowódców, którzy stali po przeciwnych stronach w wojnie domowej? Nie zdziw się, ale jestem za tym, by również uczcić Witosa.

      " Podejrzewam, że wyrwałeś z kontekstu i z "igieł" robisz widły" - zacytowany i zlinkowany jest wywiad z nim. Czytać!

      "To jeszcze nie był złom" - był złom. Efekt wojskowej korupcji gen. gen. Zagórskiego, Rozwadowskiego i Żymierskiego.

      "Utożsamiasz endecję z Giertychem i endokomuną. " - no niestety, ale dzisiejsza postendecja została właśnie zbudowana na środowisku giertychowym, powtarzającym jego błędy.

      Usuń
  11. "w latach '20-tych nikt nie twierdził, że gen. Rozwadowski był głównodowodzącym w Bitwie Warszawskiej. Wersję taką wymyślono dopiero w latach '80-tych"

    Bzdura. Władysław Studnicki w dopisku do artykułu napisanego po śmierci Ziuka pisał: "Piłsudski co do zasług wskrzeszenia i zachowania Państwa Polskiego zajmuje bezwarunkowo pierwsze miejsce. Geniuszem jednak ani militarnym, ani politycznym nie był (...) nie on, a gen. Rozwadowski ułożył plan bitwy pod Warszawą, plan akceptowany przez Piłsudskiego, wbrew gen. Weygandowi." ("Ludzie, czyny, idee"). Dopisek pochodzi z lat '40.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwadowski przedstawił wariant planu. GŁÓWNODOWODZĄCYM wówczas nie był. Wynika to przecież nawet z tego "dopisku" Studnickiego.

      Usuń
    2. Przeciez w latach 20-tych endecja forsowała gen. Weyganda jako autora zwycięstwa. Ale o tym trzeba wiedzieć a nie pitolodzić tudzież dziennikarzyć.
      KrissKross

      Usuń
    3. Forsowała Weyganda - co nie miało ŻADNYCH PODSTAW. A skoro forsowała Weyganda, to nie mogła jednocześnie forsować Rozwadowskiego.

      Usuń
  12. Dla czytelników wpisu - fragment pamiętników Witosa - żeby mieli pełny ogląd sprawy ;) :

    "W dniu 10 lub 11 sierpnia 1920 r. na kilka dni przed rozpoczę­ciem ofensywy przeciw bol­sze­wikom Piłsudski zaprosił mnie, wice­premiera Daszyńskiego i ministra Skulskiego na osobną, a jak mó­wił, bardzo ważną i poufną konferencję. Odbyła się ona w prezy­dium Rady Ministrów. Na­czelny Wódz był mocno skupiony i poważ­ny, a jak mi się wydawało, przybity, niepewny, wahający się i mocno zdenerwowany.
    W rozmowie, którą sam rozpoczął, był niesłychanie ostrożny, a dotykając spraw bieżących, sta­wiał raczej bardzo smutne horoskopy. Twierdził, że stawia na ostatnią kartę, nie mając żadnej pew­ności wygranej. Poza sprawami ogólnymi mówił także dość długo o swojej osobie. W ciągu roz­mowy wyjął z kieszeni niezapieczętowany list i odczytał go głosem ogromnie niewyraźnym i zmienionym. Na czte­rech kartkach małego formatu mieściła się dość obszernie umotywo­wana jego dymisja ze stanowiska Naczelnika Państwa. W piśmie tym zaznaczał między innymi, że nie wie­dząc, czy i kiedy będzie mu dane wrócić z placu boju, którego losy uważa za niepewne, mnie prosi i upoważnia do zastępowania go na jego urzędzie. Co zaś do samej rzeczy i pisma, prosi o za­cho­wanie bezwzględnej tajemnicy tak dłu­go, jak tego będą wymagały stosunki, i ja sam uznam za potrzebne. Treść więc tego pisma była znana ministrom Daszyńskiemu i Skulskiemu, a wydaje mi się, że także i Sapieże, choć dobrze tego szcze­gółu nie pamiętam. (...)
    Jeszcze w obecności Piłsudskiego pismo jego zamknąłem do kasy ogniotrwałej w prezy­dium Rady Ministrów, zaglądając codziennie, czy go kto przypadkiem nie ukradł albo nie naruszył. Kiedy zaś mi­nęły ciężkie dni wojenne, pojechałem do Belwederu i oddałem pis­mo jego autorowi, będącemu wówczas w innym zupełnie nastroju. Biorąc je ode mnie i dziękując za solidne, jak mówił, postępowanie, twierdził, że o tym zupełnie zapomniał.
    Opiekując się troskliwie tym dokumentem przez parę tygodni, miałem pewne skrupuły co do zrobienia sobie z niego odpisu. Cieka­wość jednak zwyciężyła, odpisu dokonałem. Niewiele mi jednak z tego przyszło, gdyż w czasie wypadków majowych w r. 1926 niezna­ni sprawcy ukradli mi go, zabierając przy tym i inne dokumenty. Moje zachowanie się wobec Piłsudskiego było chyba zu­pełnie bez zarzutu, niestety, pan Naczelnik wcale się wobec mnie dżentelme­nem nie okazał. Mimo wszystko swego postępowania nie żałuję, choć nieraz gorycz przychodzi"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Na czte­rech kartkach małego formatu mieściła się dość obszernie umotywo­wana jego dymisja ze stanowiska Naczelnika Państwa. W piśmie tym zaznaczał między innymi, że nie wie­dząc, czy i kiedy będzie mu dane wrócić z placu boju, którego losy uważa za niepewne, mnie prosi i upoważnia do zastępowania go na jego urzędzie. " - DYMISJA ZE STANOWISKA NACZELNIKA PAŃSTWA, A NIE WODZA NACZELNEGO. Naucz się czytać

      Usuń
    2. Nie brnij... Naczelnik państwa był Naczelnym Wodzem... Kolejny Mikkizm -myślisz jak on, że ludzie nie sięgną do źródeł?
      A propos - polecam stenogramy Rady Obrony Państwa.
      KrissKross

      Usuń
    3. To ty nie brnij. Dymisja by odniosła skutek musi mieć formę aktu urzędowego. Teza Giertycha mówi: Piłsudski skutecznie złożył dymisję. Gdzie jest więc akt urzędowy o tym mówiący? Dziennik Ustaw? Monitor Polski?

      Usuń
    4. a propos złożenia dymisji przez JP - Fox uczepiłeś się że to była dymisja ze stołka Naczelnika Państwa a nie głównodowodzącego... a teraz zastanów się co by się stało gdyby dymisja Ziuka została przyjęta i ogłoszona???
      to gdybanie, ale obstawiam tezę że wojsko po takim dictum nie snułoby akademickich dywagacji z jakiego stanowiska ustąpił JP i co to oznacza, tylko uznało: ku*** to już po nas skoro nawet szef się zwija...
      reasumując: dla morale wojska nie miałoby żadnego znaczenia czy ustąpił z jednego stołka czy z drugiego... czy zrobił to ze strachu czy po to żeby skupić się na bitwie... gdyby wieść poszła w świat nawet "cud" by nie pomógł...

      Usuń
    5. "Fox uczepiłeś się że to była dymisja ze stołka Naczelnika Państwa" - endecka teza mówi, że z chwilą wizyty u Witosa Piłsudski przestał dowodzić wojskiem. Ja tylko wskazuje, że tej tezie przeczą fakty.

      "obstawiam tezę że wojsko po takim dictum nie snułoby akademickich dywagacji z jakiego stanowiska ustąpił JP i co to oznacza, tylko uznało: ku*** to już po nas skoro nawet szef się zwija..." - wciąż pozostałby Marszałkiem i wciąż miałby swoich ludzi w wojsku. Ale masz rację morale mogłoby zostać dotnięte. To dlatego więc dymisja była "na wszelki wypadek" i o fakcie złożenia tego dokumentu szeroko nie informowano.

      Usuń
  13. "Powiedział ponoć nawet: "Lepiej, żeby zajęli nas bolszewicy, niż żeby Piłsudski miał rządzić"."

    Cholera, jak można tak łżeć i opluwać człowieka tak wielce dla Polski zasłużonego... :(
    Tak potrafią tylko komuniści i piłsudczycy. Możecie się powymieniać kadrą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Możecie się powymieniać kadrą..." - endecy już się kadrą wymienili. Vide: Stanisław Grabski, Wojciech "nosiłem mieczyk Chrobrego" Jaruzelski, rodzina Giertychów.

      Usuń
  14. Większej bzdury niż ta "pro-sowiecka" endecja nie czytałem. Tak dla przypomnienia to piłsudasy podpisały akt o nieagresji i unormowaniu stosunków z ZSRR. Gdy coś podobnego postulowali niektórzy politycy obozu narodowego-to agenci, sowieciarze itp. Istna kpina.

    A najlepsze jest to, ze przecież zamachu majowego dokonał Piłsudski przy poparciu PPS i KPP, min. lewicowi i komunistyczni kolejarze blokowali tory kolejowe i dzięki temu nie mogły dojechać pro-rządowe pułki z Wielkopolski. To są wydawało mi się zawsze podstawy wiedzy o zamachu stanu z 1926 r. kiedy to piłsudczycy przy wspraciu pps i komunistó obalili "faszystowski" rzad tych "wstrętnych endeków".

    Ale jak się epitet faszystów przeżył to teraz można próbować w drugą stronę. Tylko ci komuniści po stronie zamachowców psują wam ta całą zabawę w wymyślanie bredni.

    No i powoływanie się na "autorytet" Moczulskiego, komedia.

    WT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Większej bzdury niż ta "pro-sowiecka" endecja nie czytałem" - no to sobie poczytaj prosowieckiego endeka Jędrzeja Giertycha...

      "to piłsudczycy przy wspraciu pps i komunistó obalili "faszystowski" rzad tych "wstrętnych endeków". - przy wsparciu PPS tak. PPS wówczas na 1 maja strzelało do komunistów. Wsparcie KPP nie miało żadnego znaczenia, jako że to była marginalna organizacja.

      "Ale jak się epitet faszystów przeżył to teraz można próbować w drugą stronę." - a może zamiast pyszczyć i się oburzać odowłalibyście się do tego, co napisano w książce dra Wołosa? Tam są cytowane dokumenty dyplomatyczne i wywiadowcze...

      "No i powoływanie się na "autorytet" Moczulskiego" - na autorytet Moczulskiego to się powołał jeden z komentantorów. Ale akurat miał rację. Czytałem wspomniany przez niego artykuł.

      Usuń
  15. 1.Endecy i ludowcy chcieli unormowania stosunków z ZSRR, głównie na polu gospodarczym aczkolwiek nie tylko-czyli dokładnie tego samego co zrobili piłsudczycy kilka lat później. Można było unormować stosunki z ZSRR w 1926,a nie 1932 r? Można było.

    2.Jędrzej Giertych prezentował zupełnie różne poglądy na wiele kwestii przed i po wojnie. Po 1956 część działaczy narodowych uznała, że PRL jest państwem polskim, nie-suwerennym, ale jednak polskim. Co w tym dziwnego. zdrożnego itp? Jeżeli ktoś nie widzi różnicy między stalinizmem a np. gomułkowszczyną to jest baranem i tyle Praca u podstaw była od zarania powstania Ligi Polskiej ,a później Ligi Narodowej jednym z jej fundamentów.

    3.KPP w latach 20-tych akurat wcale takie zupełnie marginalne nie było, miało nawet posłów w parlamencie to po pierwsze. Co prawda była to reprezentacja symboliczna, ale jednak. Po drugie KPP robiło to co kazała robić Moskwa,a w tym momencie czyli puczu majowym działała po stronie Piłsudskiego przeciw endekom. Pokazuje to całkowitą absurdalność zarzutu o "pro-sowieckość" endecji.

    3. Pan Moczulski jest kilkakrotnie skazanym w procesach lustracyjnych jako TW,a jednocześnie prezentuje poglądy ideowe fanatycznego piłsudczyzmu. Jak widać nie ma tu sprzeczności. :) Na Śląsku mieliśmy przeciw sobie Anglików, któzy po przegranym referendum w ogóle byli przeciwni dawani Polsce czegokolwiek, wyrwane terytorium z najsilniejszą gospodarczo częśćioą GS to ewidentny sukces w tej sytuacji (przegrane referendum, wrogość UK). Piłsudski w ogóle był przeciwny powstaniom śląskim czy wielkopolskiemu więc zarzut dośc komiczny.

    WT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pokazuje to całkowitą absurdalność zarzutu o "pro-sowieckość" endecji."

      Przeciwnie. Nie mówię, że to czegokolwiek dowodzi, ale fakt, że wspierali obie strony* świadczy raczej o chęci eskalacji wystąpienia Piłsudskiego do wojny domowej. Wspieranie KPP bynajmniej dowodzi absurdalnosci zarzutów wobec eNDecji.

      "Piłsudski w ogóle był przeciwny powstaniom śląskim czy wielkopolskiemu więc zarzut dośc komiczny."
      Dokumentów nie zacytuję, ale wedle mojej wiedzy Kolega prezentuje "stereotypowy" pogląd, który niekoniecznie jest prawdziwy. Wsparcia Piłsudski udzielił, choć, jako naczelnik państwa, nie mógł tego uczynić otwarcie.

      *Zakładam, że tak było, wedle tego, co napisał w temacie Fox opierając się na książce Wołosa.

      Usuń
    2. Anglików mamy przeciwko sobie prawie do końca... Przecież to oni naciskają nieustannie na międzynarodową kuratelę finansową dla Polski tak jak dla krajów przegranych - Austrii czy Węgier. Zdziechowski utarł im nosa bardzo sprytnie nie oglądając się na "mędrców". Polecam jego "Mit złotego pieniądza". To była gra zwycięska o niezależność gospodarczą zupełnie pomijana w podręcznikach. Niestety później piłsudczycy prowadzą doktrynerską politykę deflacyjną, która nas hamowała. Pytanie jest dlaczego taką politykę prowadzili. Trochę to dziwne dla mnie zestawienie etatyzmu z ortodoksyjnym podejściem szkoły liberalnej do pieniądza... To była chyba słabość środowiska piłsudczyków wynikająca z braku kompetentnych kadr ekonomicznych i posiłkowanie się "krakówkiem".
      KrissKross

      Usuń
    3. Co do Anglików - nie przeczę. "All Russian Co-operative Society" znikąd się nie wzięło. Nie mówiąc o tym, że ktoś (nie twierdzę, że tylko Anglicy) kupował zboże, które odebrano głodującym Ukraińcom podczas Hołodomoru.

      "Mit złotego pieniądza" - znalazłem Jerzego Zdziechowskiego "Mit złotej waluty". Dzięki za książkę, może być ciekawa.

      "doktrynerską politykę deflacyjną" - z ekonomii mistrzem nie jestem, wiem natomiast, że w obozie rządowym były znaczne tarcia odnośnie polityki inflacyjnej etc. Fakt jednak, iż ostatecznie polityka była, jaka była. Czemu? Nie wiem. Strach przed powtórzeniem się inflacji z '23?

      Usuń
    4. Co do polityki deflacyjnej zgodzę się była fatalna - ale wynikała ona właśnie ze strachu przed powtórką z inflacyjnego 1923 r. (Polecam "Gdy pieniądz umiera" Fergussona - książka wiele wyjaśnia).

      A co do Anglików zapominacie Państwo o jednym fakcie - w czasie zamachu majowego władzę w UK sprawował konserwatywny rząd Stanleya Baldwina. Ten sam, który labourzystom storpedował układy z Sowietami, ten sam, który pruł sejfy w sowieckiej misji handlowej...

      Usuń
    5. @WT

      "Endecy i ludowcy chcieli unormowania stosunków z ZSRR" - Stanisław Grabski wzywał akurat do sojuszu z ZSRR, a spotkanie Dmowski-Wojkow dotyczyło zerwania sojuszu polsko-rumuńskiego. To dużo więcej niż "unormowanie stosunków z Sowietami"

      "Jędrzej Giertych prezentował zupełnie różne poglądy na wiele kwestii przed i po wojnie." - Jędrzej Giertych pisał do Gomułki by "nie był polskim Titą" i by stał wiernie przy Chruszczowie, popierał Jaruzelskiego i wyrażał aprobatę dla kar śmierci dla przedwojennych polskich oficerów, którzy dostali się w łapy stalinowców.

      "Po 1956 część działaczy narodowych uznała, że PRL jest państwem polskim, nie-suwerennym, ale jednak polskim." - część działaczy (NAR) uznała w 1939 r., że Generalna Gubernia jest państwem polskim, nie suwerennym, ale jednak polskim.

      "Po drugie KPP robiło to co kazała robić Moskwa,a w tym momencie czyli puczu majowym działała po stronie Piłsudskiego przeciw endekom." - jak pisałem to był wynik nagłego zwrotu dokonanego przez Dzierżyńskiego, ciężkiego "błędu" a raczej sabotażu sowieckiej polityki.

      "Pokazuje to całkowitą absurdalność zarzutu o "pro-sowieckość" endecji." - nie pokazuje. Sowieci grali na wiele środowisk - w tym kapitalistyczne i endeckie.

      "Na Śląsku mieliśmy przeciw sobie Anglików" - dzięki zachowaniu Dmowskiego, który obraził buca Lloyda George'a

      "Piłsudski w ogóle był przeciwny powstaniom śląskim czy wielkopolskiemu" - bzdura piramidalna. Drugie i trzecie powstania śląskie zostały zorganizowane przez piłsudczykowski Oddział II. Powstanie Wielkopolskie zostało wywołane przez por. Palucha - wbrew endecji, ale za zgodą rodzącego się Oddziału II.

      Usuń
    6. Widzę, że desant "endecki" ciągle produkuje te swoje paszkwile w internecie. Piłsudski raz to jest agentem austriackim, raz niemieckim - a jak wygodnie to i bolszewickim. Jak trzeba to i żydem jest i masonem. Natomiast NDecja - przeciwna Niemcom bardziej niż Rosja oczywiście pro-rosyjska nie była. Tylko przypadkowo jej interesy pokrywały się z rosyjskimi. Oczywiście fakt, iż później narodowcy tak dobrze odnaleźli się w systemie "komunistycznym"(vide PAX, Grunwald) to też tylko "przypadek" i nie ma nic wspólnego ze stosunkiem do Rosji. Atak na Piłsudskiego to oczywiście nie atak - to zupełnie jak u Janusza Korwina-Mikkego obrona Polski.

      Branie w obronę wariata Giertycha to już kompletna kompromitacja. Ten człowiek jeszcze w latach 70-tych bronił Rosji sowieckiej. Niczym się nie różnił od swojego syna, i wnuka. Obaj współpracowali z reżimem - jeden z Jaruzelskim drugi z PO flirtuje. I taka to "endecka" sprawa polska jest. A wszystko z jednego powodu - że "głupi" Piłsudski przyszedł i porozwalał endeckim chłoptasiom zabawki...a tak ładnie się bawili w politykę. Wszystko dla dobra Polski. Bo największym zagrożeniem dla Polski jest sama Polska i jej niczym nieuzasadniona chęć bycia niezależną.

      Usuń