sobota, 27 września 2025

Zobaczyć Neapol i...

 


Może niektórzy Czytelnicy już się zorientowali, że poprzednie kilka dni spędziłem w Neapolu.

Miasto to było dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Przede wszystkim okazało się ono zadziwiająco bezpieczne. Choć jego ulice są często straszliwie posprejowane i słabo oświetlone, a czasem czuć woń śmietników, to mimo wszystko można tam czuć się bezpiecznie spacerując tam późną nocą lub jadąc metrem. Zaskakujące było również to, że Neapol jest miastem zadziwiająco białym jak na standardy Europy Zachodniej. Ot widziałem ze dwóch żebrzących Murzynów, a poza tym miasto bielsze niż Warszawa... Imigranci (w tym ci z Rumunii oraz Ukrainy) stanowią mniej niż 6 proc. jego mieszkańców, a z nich sporo ponad połowa to kobiety. Ciekawe czy jest jakaś korelacja pomiędzy jego strukturą etniczną a poziomem bezpieczeństwa? I co sprawia, że Subsaharyjczycy zwykle omijają to miasto szerokim łukiem? Czyżby strach przed Camorrą?





Neapol to miasto, które najfajniej jest zwiedzać pieszo. Ja przeszedłem wzdłuż i wszerz nie tylko tamtejszą gigantyczną Starówkę, centrum i okolice portu. Spacerowałem również przez Rionę Sanita - dzielnicę, która miała dawniej opinię najbardziej gangsterskiej w całym Neapolu. Tam rządzili narkotykowi dillerzy podlegli Camorze, a zwykli Neapolitańczycy bali się wchodzić. Wszystko się jednak zmieniło w ciągu ostatnich 20 lat. W Sanita pojawił się nowy proboszcz-społecznik. Skrzyknął on bezrobotną młodzież, by oczyściła zabytkowe katakumby. I w ten sposób dzielnica zyskała historyczne atrakcje przyciągające turystów z całego świata. Na miejscu zaczęły powstawać wokółturystyczne biznesy, a dzielnica stała się bezpieczna. Młodej przewodniczce z Katakumb św. Gaudisio powiedziałem, że historia Sanita przypomina historię mojej warszawskiej dzielnicy i że również Kościół odegrał w niej bardzo pozytywną rolę. Spytała się, jak się nazywa moja dzielnica. Powiedziałem: Praga, a ona odpowiedziała: Słyszałam o Pradze! xxxxxDDDDD


Własnych zdjęć z katakumb św. Januarego i św. Gaudisia niestety nie zamieszczę - bo nie wolno tam ich robić. Pierwsze z katakumb mają 2000 lat i zachowały się w nich oryginalne, wczesnochrześcijańskie malowidła. To tam znajdował się grób św. Januarego, patrona miasta. Katakumby św. Gaudisio znajdują się pod bazyliką Santa Maria della Sanita. Pochodzą z V w., ale największy okres ich aktywności to XVII-XVIII w. W ich korytarzach są malowidła przedstawiające szkielety, w które kiedyś były wmurowane czaszki i kości bogatych ludzi, którzy słono płacili za to, by ich szczątki były tak eksponowane. Niestety napoleońscy Francuzi kazali przenieść te czaszki na cmentarz. W malunkach zachowały się jednak fragmenty czaszek, których nie zdołano wówczas oderwać. W dzielnicy Sanita były też trzecie katakumby - cmentarz dla biednych ludzi (obecnie w renowacji), a lokalna tradycja przewidywała budowanie kapliczek dla czaszek ukradzionych z ossuariów.  Jeśli zwiedziliście katakumby św. Januarego, to na tym samym bilecie możecie obejrzeć też katakumby św. Gaudisio (i vice versa). Oprowadzanie z przewodnikiem o pełnych godzinach. Czekając na wejście do św. Gaudisio, możecie posiedzieć w klimatycznej pizzerii przed bazyliką Santa Maria della Sanita i pobserwować lokalne typy ludzkie. Nie będziecie zawiedzeni! A w samej pizzerii mają m.in. pizzę z... Nutellą :)








Generalnie będąc w Neapolu przejdźcie się po jego olbrzymiej Starówce. Co krok będzie napotykać na fasady małych kościółków wlepionych między kamieniczki. Przy bardziej turystycznych uliczkach takich jak via Tribunali oczywiście będzie mnóstwo restauracyjek, barek, pizerrii oraz sklepików z pamiątkami. Warto zwiedzić Klasztor św. Klary oraz odwiedzić katedrę ze słynnym relikwiarzem krwi św. Januarego (są tam bezpłatne oprowadzania). Warto jednak przede wszystkim zatopić się w tych uliczkach oraz ich klimacie. 

Neapol jest z pewnością miastem idealnym dla miłośników street-artu.







To zwracało również moją uwagę na bardzo bogatą symbolikę zawartą w kulturze neapolitańskiej. Sięga ona jeszcze zapewne czasów greckich. Owa symbolika jest mocno eksponowana w neapolitańskich szopkach. Można w nich znaleźć choćby: Syrenę Partenopę - nagą dziewczynę walczącą z potworem morskim. W szopce jest też postać oberżysty będącego pedofilem-kanibalem, robiącego potrawy z zabitych przez siebie dzieci. Przeciwstawia mu się św. Mikołaj. W szopce jest też jest Diego Maradona - jako dziecko grające pomarańczą w zośkę. Ważna jest tam też postać śpiącego - śni on szopkę, a jak się obudzi, szopka znika.


Czuć na mieście jakąś taką ogólną aurę przednowoczesnej tajemniczości, wymieszanej z symboliką katolicką i wszechobecnym kultem Diego Maradony. Akurat podczas mojej wizyty Napoli wygrało mecz z Pizzą...


Tym, co w neapolitańskim imaginarium razi jest duża obecność symboliki lewackiej - otwarcie komunistycznej. Palestyńskich flag jest tam tak dużo, jakby miasto było twierdzą Hamasu. Propalestyńskie lewactwo mnie tam ostro wkurwiło - nie mogłem zwiedzić kaplicy Sansevero, bo pracownicy tego państwowego muzeum zrobili sobie strajk solidarnościowy z Palestyną. Ogólnie wtedy w 75 włoskich miastach były propalestyńskie strajki i zamieszki. Tego typu akcje zrobią nawet z zaciekłego antysemitę zwolennika bombardowań Gazy. 


O ile lewactwo oznacza tam swój teren za pomocą flag, wlepek i bazgrołów na murach, to faszyści zostawili w Neapolu trochę monumentalnych gmachów. W pobliżu mojej kwatery znajdował się potężny gmach poczty, na którym wciąż widniał napis: "Zbudowane w 1936 r. XIV roku Ery Faszystowskiej".



Jeśli chodzi o wyjazdy poza miasto, to odwiedziłem m.in. Pompeje. Tam jednak spotkało mnie spore rozczarowanie. Straszliwie wówczas padało, co bardzo obniżało komfort zwiedzania. Wszystkie te rzymskie domki wydawały się wyglądać tak samo. Jednymi z nielicznych rzeczy, które mnie tam zaciekawiły były: malowidła w lupanarze, termy i mozaika "strzeż się psa". Jeśli lubicie starożytne klimaty, to powinniście dodatkowo odwiedzić Muzeum Archeologiczne w Neapolu. To tam znajduje się większość sławnych mozaik z Pompejów, a poza tym mnóstwo gigantycznych rzeźb i innych przykładów sztuki grecko-rzymskiej. Mają też bardzo fajną muzealną kafejkę, a w pobliżu jest kościół z grobem księdza Dolindo i przystanek linii autobusowych jadących w stronę katakumb św. Januarego.



Z Pompejów zostałem zaciągnięty do Sorento - urokliwego miasteczka, w którym urodziła się Sofia Loren. Bardzo ładne, turystyczne miejsce, gdzie pogoda była akurat cudowna. 






Było tam trochę instagramerek i... kot włoskiej czarownicy.


Warto też wykupić wycieczkę na Capri i Anacapri (polecam WorldTours i przewodnika Gabriela Casavegę). Ładne widoczki, a do tego możliwość degustowania limonecello i melonecello. Pamiątek po ekscesach cesarza Tyberiusza i Maksyma Gorkiego niestety nie znalazłem...





***

Podczas mojej podróży nie nastąpiło amerykańskie uderzenie w Wenezuelę, ale nad duńskimi lotniskami zaczęły się pojawiać tajemnicze drony. Trump zaostrzył retorykę wobec Rosji, mówiąc że to "papierowy tygrys" i że Ukraina może odzyskać swoje terytoria stracone od 2014 r., a nawet zająć część ziem rosyjskich. Prezydent USA stwierdził również, że kraje NATO powinny zestrzeliwać rosyjskie samoloty wlatujące w ich przestrzeń powietrzną, z czym zgodzili się Rutte i prezydent Nawrocki.  Hegseth wezwał ponad 800 amerykańskich admirałów i generałów na pilną naradę i nikt nie wie dlaczego to zrobił. Były szef FBI James Comey został oskarżony, wylecieli z pracy funkcjonariusze FBI klęczący przed BLM, a sześciu prokuratorów zaczęło pracować nad sprawą fundacji Sorosa. Tymczasem liberalne idiotki będące w ciąży zaczęły kręcić filmiki na TikToka, w których łykają duże ilości Tylenolu, by pokazać, że "Trump i RFK Jr. nie mają racji". Trump powinien kiedyś powiedzieć, że jedzenie gówna jest złe - reakcje libków byłyby bezcenne..

Podczas mojego wypadu do Neapolu zmarła w wieku 87 lat znana aktorka Claudia Cardinale (urodzona w Tunisie).

Zginął Jerzy Tyc, znany sowieciarz ze Stowarzyszenia Kursk. Według oficjalnej wersji poległ walcząc po stronie rosyjskiej w "strefie Specjalnej Operacji Wojskowej".

Do Piekła trafił Aron Bielski, ostatni z braci Bielskich, hersztów komunistycznej bandy terroryzującej polską ludność Nowogródczyzny. 

Mój urlop jeszcze się nie kończy. W czwartek wieczorem będę we Wrocławiu, a w sobotę będę miał spotkanie z czytelnikami na festiwalu w Srebrnej Górze w Sudetach. Oczywiście Wasz Ulubiony Autor będzie tam promował "Demony nazistów". Niedawno udzielił on wywiadu portalowi Zapomniana Biblioteka, a nieco wcześniej Radiu Opole  i Polskiemu Radiu 24 (audycja TurboHistoria Krzysztofa Grzybowskiego).

12 komentarzy:

  1. Co do samej końcówki podsumowującej wydarzenia ze świata:
    https://www.rp.pl/plus-minus/art43071201-michal-szuldrzynski-cztery-wojenne-doswiadczenia-pozostana-ze-mna-na-dlugo
    Kard. Ambongo Besungu wygłosił precyzyjnie napisaną mowę, w której podkreślał, że wszystkie z 56 konfliktów zbrojnych na świecie są ze sobą ściśle powiązane. Jak choćby wojna w Ukrainie doprowadziła do załamania się handlu zbożem, którym żywiła się duża część Afryki, co wzmocniło lokalne wojny.

    Jestem też pod wrażeniem ostatniego wpisu Kieleccoka/Che Helmuta, jeżeli ostatnie wypowiedzi Trumpa i ruch Hegsetha nie są symptomami szybko zbliżającej się katastrofy wojny globalnej, to będzie dobrze - OBY!

    Ciekawe, jak w takim scenariuszu zachowają się państewko syjonistów oraz "mocarstwa" sunnickie i szyickie, rozdarte między patronatem Waszyngtonu i Pekinu, a presją własnych ludności. (Pakistan, Indonezja czy Malezja spoza bliskiego Wschodu).

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż walnęli kondolencje na stronie ś.p. Tyca, więc znając ich diabelskie poczucie humoru, to chyba musieli bardzo nim gardzić. Dla człowieka wieczne odpoczywanie. Przykra postać. Jerzyk w tumanie. Czego to uczy duporealistów i prawicowych ojkofobów? Służcie dobrze Rusom, to dostaniecie na koniec kondolencje wklejone na stronę sypiącej się ambasady.

    Min. prof. Cenckiewicz w Stalowej Woli właśnie ujebał łeb duporealistom, reseciarzom i prawicowym ojkofobom . Ogłosił wymóg powstania Nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego (a nie Nowej-Antynarodowej). Plus zadeklarował, że jesteśmy Atlantystami. Cios w cały duporealizm i prawicową ojkofobię, która zaczęła się od mikkowego sądu nad przywódcami Powstania Warszawskiego w Sierpniu 2011. W Stalowej Woli!

    Czy ustami koziejowego doktora dojdzie do wielkiego sojuszu Księstwa Duporelistów i Marchii Neoresieciarskiej w samym środku pola nękania? Czy gen. prof. Stróżyk doda do listy dezinformatorów nowe mem kanały z yt i kanały z banbye? Czy demagog nadąży z szukaniem ekspertów wśród ludzi z pytlowego SKW do falsyfikowania wypowiedzi BBR? Czy Zychowicz specjalnie dla komunistów mongolskich nauczy się wykonywać Obłęd '44 gardłowym śpiewem tuwińskim? Czy Klicha nawiedzają w jego pokoju w Waszyngtonie duchy ofiar 121 osób, które zginęły w katastrofach lotniczych pod jego rządami?

    Czas się nawracać, bo, kruca bomba, mało czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tycowi pośmiertnie dać nagrodę im russella bentleya, wielkie czarne dildo na grob

      Usuń
  3. Prawdopodobny mechanizm fizjologiczny działania paracetamolu (tylenolu): wiąże glutation czyli podstawowy naturalny antyutleniacz (co wprost podaje nawet wiki). Przez to nasila stres oksydacyjny, który naturalnie występuje w czasie infekcji. Obecnie przypuszcza się że bezpośrednią przyczyną autyzmu jest właśnie często powtarzający się silny stres oksydacyjny, który uszkadza komórki, gł. neurony.
    Osoby ze spektrum autyzmu mają generalnie obniżoną odporność i w dzieciństwie znacznie częściej chorują niż populacja ogólna. Dlatego wcześniej podejrzewano antybiotyki, jako sprzyjające rozwojowi grzybic, o wywoływanie infekcji wewn. między innymi jelit ("zespół przepuszczalnego jelita" powodujący zatrucie peptydami z niepełnego trawienia glutenu i białek mleka). Proszę zauważyć, że zarówno starsza jak i nowsza teoria może psuć interesy farmafii. Obecnie tłumy naukawców rzuciły się na wyprzódki zapewniać, że "nie ma związku".
    Osobiście podejrzewam, że dr Wakefield jest pacynką koncernów farmaceutycznych i ktoś z dużą kasą musiał przepchnąć ewidentnego knota przez redakcję "Lancetu" celem odwrócenia uwagi. Nawiasem mówiąc związek między szczepionkami i autyzmem istnieje, tylko nie jest to związek przyczynowy. Po prostu wcześniej dzieci z obniżoną odpornością umierały bądź zostawały okaleczone do stanu w którym nic innego nie dało się zdiagnozować. Dlatego autyzm opisano dopiero na początku lat czterdziestych, kiedy dostępne były już sulfonamidy.
    Kilka lat później zdarzyła się bardzo dziwna sprawa doktora Samsona, który pod koniec życia pracował z dziećmi autystycznymi. Okoliczności robią takie wrażenie, jakby ktoś potężny chciał go uciszyć i skompromitować. Może dr S. dopatrzył się korelacji i zaczął zadawać pytania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasztet Wigilijny28 września 2025 02:34

      "Kilka lat później" - miałem na myśli po opublikowaniu art. Wakefielda w r. '98. Andrzeja Samsona aresztowano w 2004.

      Usuń
    2. Ciekawe-dzieki.Jest moze na ten temadt jakis film/dokument/ksiazka?

      Piotr34

      Usuń
    3. @anonim

      Ale ty tutaj puszczasz głodne kawałki.

      1. Nawiasem mówiąc związek między szczepionkami i autyzmem istnieje, tylko nie jest to związek przyczynowy. Po prostu wcześniej dzieci z obniżoną odpornością umierały bądź zostawały okaleczone do stanu w którym nic innego nie dało się zdiagnozować.

      To jest ewidentny fałsz. Autyzm został opisany w 1943 (Kanner), ale objawy notowane wcześniej (np. 1911, Bleuler). Poza tym brak jakiejkolwiek korelacji przyczynowej ze szczepionkami (setki badań, CDC/WHO 2025);

      2. Dlatego autyzm opisano dopiero na początku lat czterdziestych, kiedy dostępne były już sulfonamidy.
      Sulfonamidy (1930s) nie zmieniły diagnostyki ASD.

      Usuń
    4. @PawelW

      Twoi eksperci noszą na głowach małe okrągłe czapeczki

      Usuń
    5. Pasztet Wigilijny29 września 2025 10:44

      @PawelW: pokornie dziękuję za pouczenie. "brak jakiejkolwiek korelacji przyczynowej ze szczepionkami" - muszę sobie zapisać tę "korelację przyczynową", jest niemal równie dobra jak pasztet wigilijny. Korelacja, a właściwie "koincydencja czasowa" jak najbardziej istnieje, na tym było oparte oszustwo Wakefielda. Tyle że nie dowodzi związku przyczynowo-skutkowego.
      Tak, zgadza się Kanner i Asperger oraz wcześniejsze opisy objawów, nawet "dzikie dziecko" z XVIII w. Kłopot polega na wzroście promille'a notowanych przypadków (który koreluje z liczbą wprowadzanych szczepionek), czego nie da się wytłumaczyć samą tylko efektywnością diagnostyki, rosnącą świadomością lekarzy itp. Czy wzrost wykrywalności autyzmu koreluje ze spożyciem paracetamolu? - Nie wiem, ale podejrzewam, że tak może być.
      A czy związek paracetamol - autyzm zagraża interesom big pharmy?

      Usuń
    6. Najstarsze opisy, które można powiązać z autyzmem, to opisy osób, które zamykają się w „swoim świecie”. W starach baśniach, mitach, czy legendach możemy znaleźć informacje o dzieciach, które rozwijały się prawidłowo, lecz później zostały odmienione przez wróżkę czy przez nią zabrane. W ludowych przepowiedniach możemy znaleźć przykłady dzieci, które nie kontaktowały się z ludźmi i nie bały się żadnych niebezpieczeństw.

      Podobnie w Sparcie, dzieci, które przejawiały zachowania autystyczne, unikały śmierci w przeciwieństwie do dzieci z innymi niepełnosprawnościami. Traktowane były jak wyrocznie, do których zwracano się w celu zasięgnięcia porady. Z powodu swoich dziwnych zachowań i dorodności fizycznej uważano, że dzieci z autyzmem wiąże pokrewieństwo z bogami.

      Usuń
    7. 1) "Najstarsze opisy, które można powiązać z autyzmem" - tak tak, i "Janka Muzykanta" też można odczytać pod kątem i przez pryzmat : no autyzm jak nic i to bez paracetemolu (no ale na szczepionkę przeciw ospie to się mógł załapać)
      2) "rozwijały się prawidłowo, lecz później zostały odmienione przez wróżkę" - albo przez szok oksydacyjny, prawda? W opisach przypadków regres autystyczny jest zwykle poprzedzony jakąś ostrą infekcją.
      Nie twierdzę, że przed szczepionkami autyzm się nie zdarzał. Natomiast od czasu artykułów Kannera i Aspergera (którzy opisali po kilka czy kilkanaście przypadków) obserwuje się ogromny wzrost. Zatrzymałem się na etapie 0,6% (15 lat temu), nie wiem ile obecnie. A równocześnie mamy: spadek śmiertelności dzieci, wzrost liczby stosowanych szczepionek i antybiotyków oraz od lat 50-tych (w Polsce od 90-tych) doszedł paracetamol.
      Teoria antybiotykowo to był jakoś początek lat 90-tych. A zaraz potem wchodzi Wakefield cały na biało i ustawia chochoła do bicia w postaci niewinnej szczepionki MMR. Tego chochoła może teraz bić każde aktywiszcze z demagoga. A nawet PawelW może go obalić metodą korelacji przyczynowej.

      Usuń
  4. Pasztet Wigilijny29 września 2025 10:27

    @Piotr34: ".Jest moze na ten temadt jakis film/dokument/ksiazka?" - na pewno są prace naukowe o związku między stresem oksyd. i autyzmem, ale nie siedzę w tematyce od 15 lat, więc z pamięci nic nie wskażę. A nie mam czasu dłubać. To były czasopisma naukowe (fizjologia, medycyna) z płatnym dostępem przez net. Ta wcześniejsza z grzybicą jelit - "metaboliczna teoria autyzmu" / "zespół przepuszczalnego jelita" - znam tylko z omówienia, nie wiem jak mocne ma podstawy naukawe. Że dzieci autystyczne znacznie częściej chorują to powszechnie znany fakt, też na pewno są opracowania statystyczne.
    Ale połączenie: "choroby - paracetamol wiążący glutation - nasilenie stresu oksyd. - autyzm" to jest moje autorskie szurstwo - foliarstwo. Choć jestem pewien, że ktoś jeszcze na to wpadł (wystąpienie Trumpa na pewno ma jakieś podstawy) i może nawet prowadzi badania.

    OdpowiedzUsuń