sobota, 13 sierpnia 2022

FBI inauguruje kampanię Trumpa

 


Ilustracja muzyczna: MetalTrump - Symphony of Destruction

Czy to możliwe, by FBI zapewniła Donaldowi Trumpowi republikańską nominację i zwycięstwo w wyborach prezydenckich?

No cóż, agenci którzy przeszukali jego rezydencję Mar-a-Lago (i robili to w sposób zapewniający polityczną amunicję republikanom) wypełniali tylko rozkazy prokuratora generalnego Merricka Garlanda, który raczej nie miał takiej intencji. On zapewne dostrzegł okazję, by uwikłać Trumpa w kolejny proces sądowy i po wyroku zablokować mu możliwość sprawowania urzędów publicznych. Wcześniej próbowano udupić Trumpa za pomocą komisji ds. zdarzeń z 6 stycznia 2021 r., ale komisja ta nie zdołała w sposób znaczący wpłynąć na opinię publiczną.  Teraz będą więc próbować skazać Trumpa za niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami. Z przecieków wynika, że Trump miał w swoim prywatnym archiwum ściśle tajny dokument dotyczący broni nuklearnej. W domyśle - kody do bomb atomowych. Tego typu kody są jednak regularnie zmieniane, więc szybko wycofano się z tej wrzutki. (Choć niektóre media sugerują, że Trump mógł przekazać nuklearne tajemnice do Arabii Saudyjskiej, a gen. Michael Hayden, szef NSA i CIA za Busha, porównuje Trumpa do Rosenbergów i sugeruje, że powinien dostać karę śmierci.) FBI chyba sama nie wiedziała za bardzo czego szuka, bo na liście przejętych "dowodów" wpisała akt ułaskawienia Rogera Stone'a, który jest przecież całkowicie jawny.

Faktem jest, że Trump od wielu miesięcy spierał się z Narodowymi Archiwami, jakie dokumenty im przekazać.  Prowadził też dialog z FBI w tej sprawie. Jeszcze w czerwcu pozwolił im przejrzeć dokumenty i zabrać część z nich.  Funkcjonariusze FBI chyba nie mieli nic przeciwko temu, że Trump trzyma u siebie dokumenty z czasów prezydentury, bo kilka tygodni temu nakazali mu, by je dodatkowo zabezpieczył instalując dodatkowy zamek w drzwiach do pomieszczenia, w którym były one przechowywane.  Trump twierdzi, że wszystkie dokumenty, które miał u siebie zostały zdeklasyfikowane i że w każdej chwili mógł przekazać FBI jakikolwiek dokument, o który by został poproszony. Rzeczywiście prezydent USA posiada najwyższą władzę odtajniania dokumentów, więc mógł przed opuszczeniem Białego Domu odtajnić wszystko, co zabrał do Mar-a-Lago. Prawdopodobieństwo tego, że sprawa przeciwko Trumpowi zostanie spieprzona jest więc duże. 

Jak na razie FBI i Departament Sprawiedliwości dokonały ponownej transformacji Trumpa w człowieka walczącego z Głębokim Państwem. Przynajmniej w oczach republikańskiego elektoratu, który zaczął spontanicznie demonstrować w obronie Trumpa. (Jak widać zapomniał, że Trump olał uczestników zamieszek z 6 stycznia 2021 r.) Szybko zauważono, że sędzia z Florydy, który podpisał nakaz przeszukania Mar-a-Lago, był prawnikiem reprezentującym pracowników Jeffreya Epsteina. Przypomniano sobie o tym jak łagodnie potraktowano Hillary za usunięcie 33 tys. emaili objętych nakazem sądowym. Nic dziwnego więc, że republikańscy politycy - w tym gubernator Ron de Santis, główny rywal Trumpa - musieli stanąć w obronie byłego prezydenta.  Newt Gingrich pytał: "Jeśli 30 agentów FBI może opanować dom byłego prezydenta i zarazem prawdopodobnego kandydata na prezydenta, to co mogą zrobić Wam?". Kongresmen Paul Gosar stwierdził nawet: "Musimy zniszczyć FBI". Istotnie ta rządowa agencja ma sporo za uszami - ostatnio zajmuje się głównie namawianiem rozchwianych psychicznie trans-nastolatków do przeprowadzania szkolnych maskar - ale raczej można się spodziewać komisji śledczych po październikowych wyborach "midterms". (Na celowniku znajdzie się też pewnie IRS, czyli skarbówka, ostatnio rekrutująca ludzi do swoich jednostek paramilitarnych.) Nawet niektórzy demokraci, tacy jak Andrew Cuomo, twierdzą, że rajd na Mar-a-Lago był polityczny.  Nie brak więc głosów, że działania FBI są politycznym ratunkiem dla Trumpa lub że nawet zapewnią mu prezydenturę. 

Trump ma tym razem dosyć dokładny plan dokonania czystek w waszyngtońskiej biurokracji po przejęciu władzy.  Czystki mają szczególnie mocno dotknąć Departament Sprawiedliwości, FBI, Departament Obrony i Departament Stanu. Oczywiście istnieje duże prawdopodobieństwo, że jakiś Kushner czy Bannon wyrzuci ten plan do kosza. Bernard Kerik, były szef nowojorskiej policji twierdzi jednak, że prawdopodobniej wcześniej demokraci będą próbowali zabić Trumpa. Ja widziałbym raczej scenariusz, w którym republikański wiceprezydent wdroży w życie plan zabójstwa. Zabójstwo nie musi być tak spektakularne jak w Dallas. Wszak częściej amerykańscy prezydenci też umierali z przyczyn "naturalnych" w trakcie kadencji, a Trump będzie miał w 2024 r. 78 lat. (Joe Biden 81 lat, Bernie Sanders 82 lata.)

***

Z rajdem FBI na Mar-a-Lago był powiązany niedawny wyrok na Alexa Jonesa, nakazujący mu zapłacić łącznie 49 mln USD rodzinom ofiar strzelaniny z Sandy Hook.  Jones podczas tego procesu miał przeciwko sobie swoich prawników, którzy "przypadkowo" wysłali prawnikom oskarżenia jego prywatną korespondencję z okresu kilku lat. Biorąc pod uwagę to, że Jones odegrał dużą (i chlubną) rolę w zatapianiu Hillary w 2020 r., można to odebrać jako próbę jego zakneblowania przed wyborami "midterms" i wyborami prezydenckimi. 

Przy okazji wychodzą na jaw też drobne sprawy obyczajowe Jonesa, jak choćby to, że wysłał nagie zdjęcie swojej żony Rogerowi Stone'owi. To w sumie nic takiego... Zwłaszcza, że Jones był wcześniej przyłapywany na oglądaniu trans-pornografii. (Ale trzeba przyznać, że transy, które oglądał wyglądały 100 razy lepiej od Rafalali, więc mógł się pomylić...)


Powyżej: Alex Jones z trans-youtuberem/ką/xm Blaire White. Gdybym nie znał kontekstu, zapytałbym się co to za loli...

***

A na koniec, dobra parodia.


18 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że Trump był wypadkiem przy pracy czyli dojściem do władzy osoby spoza zatwierdzonej grupy. Ogólnie parametry tworzenia nowych partii i ich szans na udział w wyborach jest tak ustanowiony aby możliwie zablokować jakąkolwiek rotację sił politycznych. Tak jest w USA i w przynajmniej większości państw UE.
    I tu leży pies pogrzebany. Znamy to z własnego podwórka, gdzie od 30 lat widzimy na scenie politycznej ciągle te same twarze i zaczyna być to meczące.
    Trump nie wygra kolejnych wyborów. Nie wierzę w to. Nawet gdyby wygrał, to czy to coś by zmieniło nam na lepsze ?
    Ten trans na fotce z Alexem jest nieźle wyszykowany. Można by się pomylić i niesmak na całe życie.
    PS. PIERWSZY !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trump jest ustawką a nie wypadkiem przy pracy. Zresztą został zapowiedziany w kreskówce. W jakim celu? Nie wiem. W przypadki po prostu nie wierzę.

      Usuń
    2. W mediach typu wp zaczęła się ostra nagonka na Kaczyńskiego i Pis. Widziałem nawet jakąś bzdetną analizę osobowości Kaczyńskiego.
      Trudno tego nie połączyć z wypowiedzią JK, że "koniec z miękkim podejściem w negocjacjach z UE". W domyśle chodzi o zawieszenie obowiązywania certyfikatów emisji CO2. Osobiście nie bardzo wierzę w te zapewnienia, bo wiadomo, że Pisiory są miękkie i tylko gadają, ale jak widać niemiaszki przezornie już postanowiły przeprowadzić atak wyprzedzający na nich aby nawet nie próbowali niczego.
      Z ciekawostek to słyszałem, że Ziobro zaproponował aby objąć te certyfikaty czasowym zawieszeniem z uwagi na wojnę i to ponoć można łatwo wprowadzić. Zniesienie lub zawieszenie certyfikatów miałoby być powiązane z kupowaniem energii elektrycznej od Ukrainy, która obecnie ma spore nadwyżki z uwagi na zastój w przemyśle.
      Makowski z OTTO, nazwany przez wp "pisowskim kabareciarzem" powiedział w TVPis czyli TVPInfo, że za zatruciem Odry mogą stać Niemcy. To samo powtórzyła Krystyna Pawłowicz. Raczej w to wątpię, choć nie można tego wykluczyć. Większym problemem jest jednak to, że nasze państwo po raz kolejny pokazuje, że jest z kartonu, bo zatrucie nastąpiło pod koniec lipca, a oni zauważyli to po dwóch tygodniach. Są przecież służby, które zajmują się takimi sprawami i jak widać śpią zamiast pracować.
      PS. Ofensywa ukraińska chyba powoli się zaczyna. Czytałem, że w okolicach Chersonia, Ukraińcy zniszczyli wszystkie mosty uniemożliwiając kacapom przemieszczanie się i dostawy. Ponoć nawet dowódcy rosyjscy szybko się stamtąd ewakuowali. Zobaczymy jak to się dalej potoczy.

      Usuń
  2. Wojna domowa. Przeciwnicy nowego porządku muszą zostać wycięci przez ludzi z własnej warstwy społecznej - inaczej wrogiem zostaną architekci przyszłego porządku. Trump prawdopodobnie jest odpowiedzialny za wskazanie ofiar - przeciwników nowych czasów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczepan Ruchamwojtkalski14 sierpnia 2022 06:34

    FBI popiera Trumpa, ciekawe.

    PS Rucham Wojtka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiadomo coś o tym po co Girkin był na Krymie ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Trump to se może już tylko ogłaszać gromko ''zaczystkę'' wrogów, skoro nie dokonał jej, kiedy była na to pora. Teraz niestety przypomina nieco Ludwika XVI, który zapłacił głową za to, iż nie nakazał swej gwardii królewskiej strzelać do rewolucyjnego motłochu, jak należało. Stąd być może czeka go i podobny los... Oby nie, bo mimo wszystko odegrał pozytywną rolę w rugowaniu neokoszerwatystów i libków z przywództwa amerykańskiej prawicy, jedyny też sens w jego dalszym kandydowaniu upatruję w dobiciu ich. Innej opcji nie ma, choć bestia usiłuje kontratakować jak widać, ale idzie jej to na szczęście jak ofensywa Rosjan na Ukrainie, przynosząc skutek odwrotny do zamierzonego. Z drugiej właściwie trudno obwiniać Trumpa o ''imposybilizm'' biorąc pod uwagę, jak wieloma zdrajcami był otoczony, tudzież stopień oporu przeciw niemu ze strony amerykańskiego ''deep state''. Czy raczej przeważającej jego części, bo nie miejmy złudzeń, on też był przezeń wykreowany, lecz najwidoczniej przeważyło w nim stronnictwo przeciwne i wbrew swej ''progresywnej'' retoryce prawdziwie zachowawcze. Ono też swym pieprzeniem o Trumpie jako ''ruskim agencie'' ponosi główną winę za to, iż znaczna część jego stronników poczęła niestety skłaniać się ku Moskwie na zasadzie prostego atawizmu. Proces i kompromitacja Alexa Jonesa są mym zdaniem pacyfikacją tej patologii przez tych samych, którzy ją rozpętali. Bowiem jego portal Prison Planet począł szerzyć prorosyjskie a nawet chińskie wręcz fejki, byle wymierzone w obecną administrację amerykańską, toż samo przynajmniej częściowo stacja Fox i inne prawicowe media w USA, z opisanych wyżej powodów. Nigdy nie ufałem Jonesowi, nawet jeśli kolportował czasem sensowne treści, ale za to w sposób jakby nafetowal się ostro przed wejściem na wizję, co odbierało im powagę. Zdaję sobie sprawę, że to taki jankeski ''look'', ale bodaj nawet na tamtejsze standardy nazbyt przesadzony. Nigdy więc nie był dla mnie więcej, niż oficerem propagandowym delegowanym na odcinek ''szurii politycznej'', by kanalizować jej opór w bezpieczne dla systemu koryto. Najwidoczniej uznano, iż czas zwinąć projekt pod nazwą Prison Planet, zadając mu decydujący cios w osobie głównego nadawcy serwowanych na nim treści. Załóżmy jednak, że ''ogon machnął psem'' i Rosjanom faktycznie udało się jakiś cudem uczynić swego agenta prezydentem USA - w takim razie srogie konsekwencje za dopuszczenie do tego niesłychanego skandalu winni ponieść w pierwszej kolejności funkcjonariusze odpowiadający za bezpieczeństwo państwa w administracji Obamy, z nim samym na czele. Trudno doprawdy o bardziej spektakularny strzał w kolano, jak ta głoszona przez nich kretyńska teoria, trzeba być niespełna rozumu, by wierzyć w podobne brednie. A ponieważ durniów niestety dostatek w świecie, stąd i powodzenie takowych.

    CheHelmut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie konsekwencje miałby ponieść Hussain Obama? Drugiego Nobla kuchennego (tfu, wróć, pokojowego) mu wręczą? Przecież to nasz drogi Obama przyczynił się do wywołania wojny w Europie ogłaszając reset z Kacapskim Sojuzem i spuszczając ze smyczy Makrelę i jej hitlersynów. Niby Trump próbował to odkręcać, ale z marnym skutkiem. Piszę "niby", bo nie mam pewności, że to nie była gra pod publiczkę, która miała zdystansować USA od sytuacji stworzonej przez Czarnego Baraka z Białego Domu i ograniczyć straty wizerunkowe. Zresztą Trump też ma swoje za uszami - obecny szef kozolubnych z Zatoki, czyli Muhammad ibn Salman (swoją drogą kompletny świr nawet jak na warunki tego chlewu, którym zarządza) to też jego dzieło. Ewentualnie to jego wpadka, chociaż biorąc pod uwagę dość zażyłe stosunki Trumpa ze świrem, to dużo mniej prawdopodobne.

      Usuń
  6. Cześć Fox. Dawno mnie u ciebie nie było. Nadrabiam zaległości w czytaniu bloga. Wg twojego rozeznania Trump wystartuje z Ronaldem DeSantisem (oczywiście jak obecny gubernator Florydy dostanie nominację) jako kandydat na prezydenta czy na wice? Taki układ miałby szansę? Po ewentualnym zwycięstwie tego duetu Rosja i Chiny byłyby wzięte za dupsko czy raczej trwałby kontredans polityczny w postaci wciągania ich w pograniczne wojny? I druga sprawa która mnie bardzo nurtuje. Czytam różne opinie o możliwej wojnie Polski z Rosją. Jak sądzisz wybuchnie ona w okolicach 2024/2025 czy w drugiej połowie dekady? Ponoć wg MON gotowość bojową osiągniemy dopiero w 2026 r. Osobiście wątpię by Rosja pozwoliła nam się uzbroić na tyle byśmy mogli odeprzeć atak na granicy. Kraje bałtyckie przywracają obowiązkową służbę wojskową i widać gołym okiem, że się szykują do wojny. U nas póki co próbuje się przywrócić służbę wojskową metodą tylnych drzwi czyli dobrowolna "zetka". Publiczne deklaracje o przywróceniu obowiązkowej służby wojskowej budzą histerię nie tylko medialną. Również szkolenia ludności cywilnej na wypadek W leżą i kwiczą. U mnie ostatnie ćwiczenia z rozpoznawania rodzajów alarmów oraz zachowania na wypadek np. skażenia chemicznego miały miejsce w końcu lat 90.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie jest do Foxa, ale zafrasowało mnie skąd takie mroczne wizje ?
      Nie wiadomo jak się skończy wojna na Ukrainie i czy sankcje zostaną utrzymane, ale wydaje się mało realne aby Rosja była w stanie rzucić się na Polskę za trzy lata, skoro nie pokonała nawet Ukrainy. Zwyczajnie nie da rady tak szybko odbudować sprzętu ciężkiego.

      Usuń
    2. Cześć Marcos,
      Moim zdaniem Ruskim będzie potrzebna po inwazji na Ukrainę przerwa operacyjna trwają 5-7 lat. Pierwszą fazę ataku na Donbas oraz pełnoskalową inwazję dzieliło prawie 7 lat. Wojnę w Gruzji i aneksję Krymu prawie 6 lat. Pacyfikację Czeczenii i atak na Gruzję prawie 7 lat. Na nas szybko nie ruszą, bo muszą uzupełnić sprzęt, zapasy i wyciągnąć wnioski z operacji na Ukrainie. Ruszając na nas popełniliby jednak straszną głupotę - byłby to też atak na wojska amerykańskie, brytyjskie i innych sojuszników z NATO. A jak ich czołgi poradziłyby sobie z Abramsami a samoloty z F-35?

      Usuń
  7. Ciąg dalszy poprzedniego posta.
    Również ochrona infrastruktury krytycznej u mnie nie istnieje. Np. ujęcia wody pitnej miały dozór jeszcze w połowie lat 90. Teraz od dawna tego nie ma. Jak dekadę temu doszło do skażenia ujęcia bakterią ecoli to dopiero zachorowania obudziły leniwych samorządowców do podjęcia działań. Improwizacja to i tak zbyt łagodne określenie na ich poczynania ratunkowe. A w razie W to ofiar zatrucia wody pitnej byłaby masa. Zawartość magazynów na wypadek katastrof naturalnych, skażeń czy wojny pamięta lata 80./90. Taki stan rzeczy nie jest tylko u mnie bo w okolicznych gminach jest nie lepiej. Wkurza mnie to i martwi jednocześnie.
    Pozdrawiam.
    Marcos

    OdpowiedzUsuń
  8. Lol, ani przez chwilę nie wątpiłem, że Trump będzie kandydatem republikanów w 2024 i prawdopodobnie wygra.
    DeSantis nie jest żadnym lepszym Trumpem, tylko nudnym randomowym republikaninem waspem, znienawidzonym przez tych, którzy nie lubią Trumpa więc jego kandydatura od początku nie miała sensu. Zresztą każdy potencjalny kandydat wie, że Trump i tak będzie startował niezależnie od nominacji i pogrzebie jego szanse.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie też początek prawdziwej wojny domowej. Nie ma opcji, żeby wyborcy demokratów zaakceptowali Trumpa w jakikolwiek sposób. Nawet na zasadzie szkodzimy mu jak tylko się da przez te cztery lata i wrócimy do władzy. Będą oskarżenia o kradzież wyborów, fałszerstwa w Georgii itp. Wybuchną zamieszki jak w 2020, będzie blokada kongresu przez demokratów i ich wyborców, a na końcu wypowiadanie posłuszeństwa przez gubernatorów, niektórych wojskowych i ludzi służb. Spontanicznie wybuchną walki między zwolennikami i przeciwnikami Trumpa.

      Usuń
  9. Niedawno zmarła Olivia Newton-John, aktorka w jednym z najbardziej (niechcący) prawicowych filmów Hollywood "Grease". Film ten tak mocno akcentuje tradycyjne role płciowe że powinien być puszczany w szkole dzieciom zamiast lekcji religii (w praktyce wkuwanie imion żydowskich patriarchów) https://www.youtube.com/watch?v=ATLBBujXdjg. Także polskie dzieci, mniej Abrahama i Noego a więcej Grease!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojciec Olivii Newton-John bvł w brytyjskich służbach i przesłuchiwał Hessa.

      Usuń
    2. Noe nie był żydowskim kolesiem (w przeciwieństwie do Olivii Newton-John), podobnie jak Travolta nie jest hetero - jest znanym zdeprawowanym molestatorem - jego twarz zawsze wydawała mi się dziwaczna, nawet szalona itp, i jak czytam moje przypuszczenia były sensowne.
      Odkrywca

      Usuń