sobota, 4 czerwca 2022

Kogo sławi moskiewskie prawosławie

 


Powyżej: Ikona przedstawiająca spotkanie Stalina (zwróćcie uwagę na złotą aureolę wokół jego głowy!) z prawosławną mistyczką Matroną Moskiewską, która ponoć przekonała go, by w grudniu 1941 r. nie opuszczał Moskwy.

Zachwyty naszych dupokonserwatystów nad moskiewskim prawosławiem były dla mnie zawsze kuriozum. No cóż, gdy w 2012 r. kagiebowski patriarcha Cyryl, zwany metropolitą sodomsko-gomorskim, odwiedzał Polskę, pieli nad tym zachwyty najróżniejsi "konserwatyści" - od profesora Adama Wielkodupskiego, poprzez senatora Libickiego po Tomasza Terlikowskiego. Każdego, kto był sceptyczny wobec fetowania kagiebowskiego przebierańca wręcz posądzali oni o "smoleńską herezję" i "brak realizmu". Po latach chciałoby się im zacytować Karola Zbyszewskiego: "I jak pan teraz wygląda? Jak ch... wielbłąda!".


O tym, że rosyjskie prawosławie jest chrześcijaństwem co najmniej koślawym, jeśli nie jakimś demonicznym "antychrześcijaństwem", można się przekonać, przyglądając się temu, kogo owa religia czci. I nie chodzi mi tylko o, byśmy przyjrzeli się mozaikom w moskiewskiej katedrze sił zbrojnych. Przyjrzyjmy się świętym patriarchatu moskiewskiego.


Jednym z najbardziej czczonych świętych moskiewskiej cerkwi jest książę Aleksander Newski. Jest z nim jednak poważny problem. Ów "święty" w szamanistycznej ceremonii wyrzekł się swojego ojca i został zaadoptowany przez Batu-chana, pogromcę dawnej Rusi. Jurij Burowskij złośliwie nazywa z tego powodu owego "świętego" "Aleksandrem Batygowiczem Newskim". (Batygowicz to tzw. ocziestwo, od imienia "Batu"). Mongołowie uczynili Newskiego głównym poborcą danin na terytorium okupowanej Rusi. Duposławny "święty" był więc kolaborantem i ciemiężycielem. Kanonizowano go za czasów Iwana Groźnego wraz z kilkoma tuzinami innych książąt z rodu Rurykowiczów. Moskiewska cerkiew nie miała z tym większego problemu, bo jej struktury również były częścią mongolskiego aparatu fiskalnego.

Ilustracja muzyczna: Ice Top - Urge (mongolski gangsta rap)


Świętym moskiewskiej cerkwi jest również książę Dymitr Doński. Jest on czczony za "zrzucenie jarzma tatarskiego" i pokonanie chana Mamaja w bitwie na Kulikowym Polu. Rzadko kiedy się wspomina, że owa bitwa była częścią wojny domowej w mongolskiej Złotej Ordzie. Dymitr opowiedział się w niej po stronie chana Tochtamysza i dostał po zwycięstwie od niego podziękowania. Moskwa płaciła Mongołom trybut jeszcze kilka dekad po śmierci Dymitra Dońskiego. Później się usamodzielniła - ale tatarskie rody nadal eksploatowały zeslawizowanych ugrofińskich Moskali, ale już jako prawosławni bojarzy. Jeden z tych rodów bojarskich zmienił później swoje nazwisko z "Kobyła" na "Romanow".


Wśród władców czczonych przez patriarchat sowiecki mamy też m.in.: carewicza Dymitra, syna Iwana Groźnego, który został rzekomo zabity w wieku 9 lat, a dziwne okoliczności jego zniknięcia sprawiły, że później pojawiło się kilku Dymitrów Samozwańców. 


W przypadku cara Mikołaja II kanonizacja wywołała pewne kontrowersje, ze względu na jego mało świętobliwe życie prywatne, ale ostatecznie uznano, że godzien jest on czci jako męczennik, którego zabili bolszewicy. Mało kto zwracał uwagę na fascynację cara buddyzmem, przejawiającą się choćby w umiłowaniu przez niego symbolu swastyki. 

Oczywiście po upadku (na cztery łapy) sowieckiego komunizmu, cerkiew, w ramach budowania nowej, hybrydowej tożsamości historycznej Rosji, kanonizowała niektórych męczenników czasów bolszewickich i stalinowskich, a także niektórych duchownych emigracyjnych (moim ulubionym - kanonizowanym przez emigracyjną cerkiew - jest Jan z Szanghaju i San Francisco. "Masz kłopoty, idź do Chinatown, spytaj o Kane'a." :) 


Ale wkrótce potem zaczęły się kanonizacje osób zasłużonych głównie dla imperialnych interesów Rassiji. Absolutnym kuriozum była dokonana w 2000 r. kanonizacja admirała Fiodora Uszakowa. Nie powinna więc dziwić złożona przez ministra Szojgu ("Urge, urge!") propozycja kanonizacji Alekandra Suworowa.  W jednym ze źródeł naukowych znalazłem nawet informację, że Suworow już dawno został kanonizowany. W Kobryniu wybudowano mu cerkiew, choć ów mason do religijnych nigdy nie należał.


Są już też "święci" orkowie z nowszych konfliktów rozpętanych przez Rosję. Najbardziej znanym jest Jewgienij Rodionow - sołdat, który w 1996 r. miał nieszczęście mieć służbę na posterunku kontrolnym między Czeczenią a Inguszetią. Czeczeni ten posterunek rozpieprzyli i wzięli jego załogę do niewoli. (200 m dalej stacjonował silniejszy oddział rosyjski, który jednak nie zareagował, a później jego dowódca oskarżył porwanych o dezercję!) Po paru tygodniach Czeczeni obcięli Rodionowowi głowę. Jak podaje pewien kiepsko przetłumaczony ruski portal: "Ofiara czterech młodych mężczyzn została pomszczona, miejsce, gdzie byli torturowani i zabijani, zostało zetarte z powierzchni ziemi przez rosyjskich żołnierzy, którzy przybyli tu ponownie, żaden z bandytów nie uniknął odwetu. Lyubov Vasilievna co roku przychodzi na oddział, w którym jej syn rozpoczął służbę i zwraca się do rekrutów. Życzy im odpowiedzialnych dowódców, a nie tych, którzy zdradzili Rodionowa."  Piękna historia, jak z ofiary militarnego fuckupu zrobiono "świętego męczennika". No a teraz, kolesie, co go zarżnęli (a wcześniej zerżnęli?) krecą filmiki na TikToka na Ukrainie i krzyczą "Achmat Siła!".

Te historyczne przykłady sprawiają, że nie powinniśmy się więc dziwić, jeśli kiedyś za świętego moskiewskiej cerkwi prawosławnej  zostaną uznani: karzełek Putin-Chujło, Szojgu, gen. Zołotow, "Motorola", a może nawet Żerynowski i Kadyrow. A różni ekumeniści będą nas przekonywać o pięknie i konserwatyzmie moskiewskiego duposławia...



***

Za tydzień wpisu nie będzie, bo lecę na Cypr. 

26 komentarzy:

  1. W prawosławiu nie ma sformalizowanego procesu kanonizacyjnego. Przynajmniej do niedawna tak było. Nie wiem jak jest teraz. Dawnej wszystko zaczynało się od lokalnego kultu. Dotyczyło głównie mnichów-pustelników z leśnych ostępów. Tacy mnisi byli często jasnowidzami, uzdrowicielami i egzorcystami. Lud walił do nich jak do szeptuchy, kontrolując na bieżąco czy rzeczywiście delikwent żyje, tak jak deklaruje. Jeśli już za życia lud uznawał go za świętego, to po śmierci zaczynał się szerzyć w tym rejonie oddolny kult. Jeśli zwłoki nie ulegały rozkładowi, to już w ogóle petarda była i cerkiew tylko mogła klepnąć, że to święty bezdyskusyjnie.

    Miało to dobre strony, bo zabezpieczało przed przemysłową produkcją świętych made by Lolek Kremówka, który wyrabiał jakieś dziwne normy wynoszenia na ołtarze kompletnych nołnejmów. Tyle, że obecnie, to miecz obosieczny. Jak widać świętego patrona można sobie już niejako zamówić. Czy święty Stalin jest niemożliwy? A co szkodzi służbom rozhuśtać jego lokalny kult? Ikony już są, a jak Rosja dalej będzie dostawała w dupę, to na świętego Stalina, zaszczytnika-pobiedziciela będzie duży popyt.

    Nie uważam jednak, że sformalizowany katolicki proces kanonizacyjny jest do dupy. Nie jest, tylko trzeba rzetelnie go prowadzić. O ile dobrze pamiętam proces kanonizacyjny ks. Piotra Skargi został wstrzymany. Otworzono jego trumnę i znaleziono dziwnie ułożone, powykręcane zwłoki, świadczące, że pochowano go w stanie katalepsji. Odzyskał przytomność już w trumnie, będąc zakopany. Na tej podstawie zawnioskowano, że w takim stanie mógł z rozpaczy złorzeczyć i bluźnić Bogu. Świętym nie został.
    Dzisiaj to jest cyrk na kółkach. Byle zakonnica zobaczy "Bozię" na szybie czy krzaku agrestu ... i już cyk święta subito!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się tam podoba ten bardziej ludowy, powiedziałbym nawet pogański charakter prawosławia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ronald? ....XD

      Usuń
    2. https://www.facebook.com/ronald.lasecki/posts/10228597423580849

      Usuń
  3. Fox wyjeżdża - trzymamy kciuki za Putlera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam kogoś ważniejszego trafi

      Usuń
    2. Prędzej stawiałbym na możliwy wybuch wkrótce konfliktu między Grecją i Turcją, gdzie Ankarę wspierać będą Brytyjczycy, Ateny zaś Francja i Niemcy. Pewnie dlatego Scholz dozbraja Greków bojowymi wozami piechoty, bo Leopardów mają już od groma. Cypr potencjalnie stanowi jeden z głównych frontów tego starcia, tak że...

      Usuń
  4. Mnie najbardziej się podoba przypadek Rasputina, który już za życia uchodził za świętego. Jego metody uzdrawiania, szczególnie kobiety, które cierpiały na histerię zasługują na głęboką analizę. Moskiewskie prawosławie z idę III Rzymu stawia państwo jako nadrzędny podmiot duchowo-polityczny, cara jako Boga na ziemi z najwyższym kapłanem patriarchą moskiewskim. Bardziej to są gnostyccy niż chrześcijanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metody uzdrawiania polegały na wyruchaniu 30 cm knaga. Kazda baba histeryczna ma syndrom nie dopchniecia. Taki juz konstrukt samicy homo sapiens - za duzo wolnego czasu, brak problemow to im gadzi mozg wariuje

      Usuń
    2. Trzeba jeszcze pamiętać o drugim etapie terapii, czyli chłoście!

      Usuń
    3. Chłosta to akurat zawsze pierwszy etap, po niej zwykle idzie jak po maśle.

      Usuń
  5. https://www.youtube.com/watch?v=7_RZYoB5Mas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://wiadomosci.wp.pl/kolejny-tydzien-kluczowy-rosjanie-rzucili-na-tasme-wszystko-co-mieli-6777264937822880a

      https://www.o2.pl/informacje/bitwa-trwala-14-godzin-zabili-pol-setki-niebieskich-beretow-6777341548661408a

      Usuń
    2. https://wiadomosci.wp.pl/rosja-wykorzystuje-turcje-i-otwiera-korytarz-na-krym-niecny-choc-sprytny-plan-putina-6777646094776896a

      https://www.o2.pl/informacje/maszyna-rodem-z-filmow-o-bondzie-ukraincy-zachwycili-internautow-6777870953282208a

      Usuń
    3. A jednak to działa. Fox wyjechał i ktoś zginął.

      https://www.youtube.com/watch?v=gIBudJN8w9M

      Usuń
  6. Młody wykształcony, z dużego miasta, został awansowany do objęcia zamiejscowej placówki Patriarchatu na Nizinie Panońskiej
    https://www.reuters.com/world/europe/russian-orthodox-church-sends-its-second-most-powerful-figure-lower-ranking-2022-06-08/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okazał się nie dość święty, jak na standardy Świętej Rusi w kontekście wiadomej operacji specjalnej

      Usuń
  7. 4 czerwca 2022 piekło upomniało się o Bernarda (Bolesława) Tejkowskiego, znanego trockistę, kumpla Kuronia i Modzelewskiego, współautora słynnego listu nawołującego do "dokończenia budowy komunizmu w Polsce", kieszonkowego Himmlerka i panslawistycznego świra. Może jakiś wpis okolicznościowy z tej okazji? Fox? Chehelmut?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciszej nad tą trumną... Aczkolwiek opis ninej ''posraci'' byłby dobrym wyznacznikiem rozlicznych patologii post-PRL-u, mam jednak ważniejsze tematy na głowie. Niewątpliwie był to szkodnik i nie byle jaki np. gdzieś na YT pałętał się zapis wystąpienia Macieja Giertycha, gdzie ten wspomina, iż to od Tejkowera właśnie uzyskał rękopisy Konecznego, skądinąd ciekawe jakim sposobem wpadły w jego łapy. Nie przypadkiem obaj agenci komuszej bezpieki odpowiadają za infekowanie polskiej kultury wysrywami pana Feliksa, bo utwierdzał on szkodliwy stereotyp ''bizantynizmu'', utożsamiając go nie tylko z rosyjskością, ale nawet niemczyzną! Chyba nie muszę dodawać jak to w obecnym kontekście brzmi, gdy Niemcy ratują tyłek Rosji i to wespół z rzekomo ''łacińską'' wedle Konecznego Francją. Tymczasem władcy Moskwy jeszcze przed upadkiem Bizancjum dążyli do oderwania odeń ruskiego prawosławia i podporządkowania go sobie, co im się w końcu udało - patrz moje komentarze niżej.

      CheHelmut

      Usuń
    2. Zaciekawiłeś mnie tym Leonkiewiczem, aż chyba będę musiał kupić, bo nigdzie nie widzę pdf-a żeby podsowiecić. Ten neoplatonizm (a przy okazji monizm) w filozofii rosyjskiej XIX wieku jest bardziej niż widoczny, ale nigdy nie spotkałem się z jakimś opracowaniem tego tematu.

      Usuń
  8. Fox wyjeżdża zawsze jak wypływają haki na czołowych dziennikarzy mediów polsko języcznych ,przypadek nie sądzę

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie tak jest, rosyjskie prawosławie jeszcze przed bolszewicką ''żywą Cerkwią'' było nader mało ortodoksyjne nawet na gruncie wschodniego chrześcijaństwa. Dodać jeszcze wypada ostateczne podporządkowanie go caratowi na pocz. XVIII stulecia, poprzez likwidację instytucji patriarchy i zastąpienie go kolegialnym ''świętym synodem'', na czele z wyznaczanym przez cara ''oberprokuratorem''. Wprowadzone tym sposobem zarządzenia nakładały na popów obowiązek donosicielstwa władzom o wszystkich wywrotowych zamiarach, jakie wywiedzieli się podczas spowiedzi łamiąc tym samym jej tajemnicę. Na osobną uwagę zasługuje również bluźniercza nawet na gruncie bizantyjskiego chrześcijaństwa deifikacja cara, traktowanie go jako ''ziemskiego boga'' co najmniej od czasów Iwana Groźnego, a w pełni usankcjonowana za Piotra I. Przyjęty bowiem przez tego pierwszego tytuł ''cara'' nie jest wcale rosyjskim odpowiednikiem ''cesarza'', jak mogłoby się wydawać, lecz przydomkiem samego Boga [ temat na osobne rozważania ]. Należy jednak zauważyć, iż Rosjanie nie mają monopolu na prawosławie, ani ''bizantynizm'' na co wskazuje polski prawosławny duchowny Łukasz Leonkiewicz:

    ''Utożsamienie dziś prawosławia z rosyjskością jest nie do przyjęcia przez wiernych Kościoła prawosławnego na całym świecie i to nie tylko w związku z zaistniałą sytuacją polityczną na Ukrainie. Przede wszystkim, proponowana od wielu lat przez rosyjskie prawosławie, wizja Kościoła prawosławnego jako organizmu zamkniętego na cywilizację zachodnią, walczącego z nią i stojącego na straży wartości chrześcijańskich cywilizacji wschodniej (czytaj rosyjskiej), jest koncepcją, z którą nie zgadza się zdecydowana większość prawosławnych.''

    https://teologiapolityczna.pl/lukasz-leonkiewicz-od-polityki-mistycznej-do-teologii-mistycznej

    - rzeczywiście np. późnośredniowieczni i nowożytni teologowie bizantyjscy czytali chętnie i tłumaczyli na grekę dzieła arcyłacińskiego Akwinaty:

    http://pismosuma.pl/prawoslawni-czytaja-sw-tomasza/

    CheHelmut

    OdpowiedzUsuń
  10. ...wspomniany ks. Leonkiewicz popełnił też ciekawą pracę naukową, gdzie poddał surowej krytyce daleki od prawosławnej ortodoksji dorobek znakomitych skądinąd rosyjskich filozofów tzw. ''srebrnego wieku'', tuż przed upadkiem caratu i czasów rewolucji bolszewickiej:

    ''Filozofowie rosyjscy stworzyli coś, co w tradycji prawosławnej nie istniało od XV wieku, podjęli próbę wyrażenia prawosławnego sposobu myślenia, który w codzienności rosyjskiej XIX wieku był niemalże nieznany. Po czterech stuleciach milczenia wschodniochrześcijańskiej myśli religijnej! Nawiązali do tradycji bizantyńskiej i uwaga – to niejako klucz tej książki – nie do patrystycznej! Więc do jakiej? Do heterodoksyjnej filozofii prawosławnej o charakterze neoplatońskim. Ci myśliciele stworzyli samodzielne systemy filozoficzne, zakorzenione w starożytnej tradycji filozoficznej – neoplatonizmie. Teologia prawosławna i rosyjska myśl religijna zaczęły podążać odmiennymi ścieżkami. Napięcie między neoplatonizmem a prawosławną myślą teologiczną okazało się być czymś trwałym. Fenomen filozoficzny Srebrnego Wieku mniej więcej w połowie XX wieku był już zjawiskiem historycznym. Jego myśliciele nie potrafili wyrazić głębi doświadczenia wschodniochrześcijańskiego, ponieważ byli zakorzenieni w klasycznej metafizyce europejskiej, obcej tradycji hezychastycznej. Dlatego autor ma odwagę stwierdzić: „Gdy poszukać u myślicieli rosyjskich zrozumienia prawosławnego sposobu myślenia, okaże się, że go tam nie ma”. Zdanie może szokować. Przecież badacze rosyjskiej filozofii wskazują na jej religijne korzenie, właściwie prawosławny sposób myślenia, różny od myślenia zachodniego. O. Leonkiewicz wyjaśnia, że dyskurs prawosławny to nie efekt osobistego doświadczenia religijnego, tylko precyzyjnie opisany system metafizyczny, solidna metafizyka. Czyli jest to doświadczenie zbiorowe (soborowe), które nie może się narodzić z namysłu filozoficznego. Tu potrzebne jest doświadczenie modlitwy.''

    https://przegladprawoslawny.pl/2020/07/21/filozofia-rosyjska/

    CheHelmut

    OdpowiedzUsuń