sobota, 21 grudnia 2024

Exodus: Yuya

 


Ilustracja muzyczna: Kanye West - Runaway


W Księdze Rodzaju jest scena, w której patriarcha Józef, będący wysokiej rangi egipskim urzędnikiem, daje się poznać swoim braciom, którzy przybyli do Egiptu. Przypomina im: wyście mnie sprzedali w niewolę, a ja stałem się kimś wielkim, od kogo zależy wasze życie.


" Zatem nie wyście mnie tu posłali, lecz Bóg, który też uczynił mnie doradcą faraona, panem całego jego domu i władcą całego Egiptu." - tak brzmi werset Rdz 45,8 w Biblii Tysiąclecia.

Odbiega on jednak pod względem jednego ważnego szczegółu od innych tłumaczeń. W Biblii ks. Jakuba Wujka brzmi on:

"Nie wasząć radą, ale za Bożą wolą tu jestem posłany; który mię uczynił jako ojcem Faraonowym i panem wszytkiego domu jego, i przełożonym we wszytkiej ziemi Egipskiej."

Ojcem Faraonowym?

Biblia Brzeska: "Teraz tedy nie wyście mię tu zasłali, ale Bóg, który mię uczynił ojcem faraonowi i panem wszytkiemu domowi jego, a panującem nad wszytką ziemią egiptską."

Sprawdźmy w innych wersjach językowych. American Standard Version: "So now it was not you that sent me hither, but God: and he hath made me a father to Pharaoh, and lord of all his house, and ruler over all the land of Egypt."

A jak ten fragment brzmi w językach starożytnych? 

Wulgata: "Non vestro consilio, sed Dei voluntate huc missum sum : qui fecit me quasi patrem Pharaonis, et dominum univers domus ejus, ac principem in omni terra gypti."

Septuaginta: "νυν ουν ουχ υμείςμε απεστάλκατε ώδε, αλλ΄ θεός  και εποίησέ με ως  πατέρα  Φαραώ , και κύριονπαντός  του οίκου αυτούe, και άρχοντα πάσης γηςG1093 Αιγύπτου."

Ponieważ mogę mieć pod tym wpisem wysyp wściekłych komentarzy różnych analbaptystów, to zacytujmy jeszcze wersję hebrajską, będącą podstawą dla wszystkich późniejszych tłumaczeń: 

וְעַתָּה לֹא־אַתֶּם שְׁלַחְתֶּם אֹתִי הֵנָּה כִּי הָאֱלֹהִים וַיְשִׂימֵנִי לְאָב לְפַרְעֹה וּלְאָדֹון לְכָל־בֵּיתֹו וּמֹשֵׁל בְּכָל־אֶרֶץ מִצְרָיִם׃
Tekst pierwotny wyraźnie więc mówi o "ojcu faraona". Rodzi to pytanie: którego faraona? Odpowiedź na nie pozwoliłaby prawidłowo umieścić na osi czasu biblijnego patriarchę Józefa i dużą część chronologii biblijnej. 

Odpowiedzi na to pytanie już jednak udzielił egipski emigracyjny historyk Ahmed Osman. Zwrócił on uwagę na to, że jedyną osobą z tamtych czasów, o której wiemy, że nosiła tytuł "ojca faraona" (a ściślej "Ojca Pana Górnego i Dolnego Egiptu") był człowiek o imieniu Yuya.  Określa się go jako "wysokiej rangi dworzanina". Musiał być jednak kimś naprawdę wysoko postawionym, skoro nie będąc faraonem miał własny grobowiec w Dolinie Królów, między faraonami.

"Po czym Józef umarł, mając sto dziesięć lat. Zabalsamowano go i złożono go do trumny w Egipcie." Rdz 50, 26



Tak się złożyło, że grób Yuyi dobrze się zachował, wraz z wyposażeniem. Z tego powodu jego sarkofag, trumna i mumia są obecnie jednymi z głównych atrakcji Muzeum Egipskiego w Kairze. Byłem tam w 2022 r. i oglądałem mumię Yuyi czy raczej Józefa. Po przebiciu się przez tłum cyknąłem jej nawet fotkę. Zwraca na niej uwagę wręcz karykaturalnie semicki nos Yuyi/Józefa. Rysy twarzy Yuyi nie przypominały typowo egipskich. Ci którzy opisywali jego mumię twierdzili, że wygląda on na "Syryjczyka" lub innego Semitę. Yuya, wbrew ówczesnej egipskiej modzie, nie miał przekłutych uszu. Ułożenie jego rąk w trumnie odbiegało też od egipskiego zwyczaju. Ponadto jego imię nie było egipskie. W grobowcu zapisano je w kilku wersjach ortograficznych - tak jakby artyści nie byli pewni, jak je właściwie namalować.




Czy ów cudzoziemiec był jednak ojcem faraona? Razem z Yuyą pochowano jego małżonkę o imieniu... Thuya. Jej mumia wskazuje, że raczej była rdzenną Egipcjanką. Znany jest też jej kapłańsko-królewski rodowód. Biblia wspomina, że Józef miał ze swoją egipską żoną dwóch synów. Egipskie zapisy wskazują, że mieli prawdopodobnie dwóch synów i córkę. (W Starym Testamencie niezwykle rzadko wspominano o żeńskim potomstwie, uznając je za mniej ważne.) Owa córka miała na imię Tiye i została ulubioną żoną faraona Amenhotepa III , który był ojcem faraonów Amenhotepa IV (znanego bardziej jako Echnaton, będącego ojcem Tutanchamona) i Smenkharego. Synem Yuyi był  Ay, dowódca armii z czasów Echnatona i Tutanchamona, który sam został faraonem.

Wszyscy z nich to faraonowie z XVIII Dynastii, z okresu znanego jako Nowe Państwo, a dokładniej z XIV w. przed Chrystusem. Faraonem, który dał Yuyi/Józefowi stanowisko wezyra był więc najprawdopodobniej Totmes IV, władca znany z miewania snów proroczych (w jednym z nich kazano mu odkopać Sfinksa w Gizie spod zwałów piasku). Mainstreamowi historycy oczywiście odrzucają tę teorię. Lokują biblijnego Józefa kilkaset lat wcześniej, w czasach XV Dynastii, panującej w XVII-XVI w. przed Chrystusem. Owa dynastia była dynastią obcą, zbudowaną przez Hyksosów, tajemniczych najeźdźców z Bliskiego Wschodu. To datowanie jest jednak oparte jedynie na spekulacjach. Przeciwko niemu przemawia natomiast bardzo wiele poszlak.

Biblia niestety nie jest pomocna przy tworzeniu chronologii. W jednym miejscu podaje ona, że Żydzi byli w Egipcie przez 430 lat, w innym, że przez 400 lat, a jeszcze innym, że przez cztery pokolenia, czyli przez jakieś 100 lat. Liczbę 430 lat uzyskano najprawdopodobniej w wyniku głupiego błędu - zliczono razem lata życia najbardziej długowiecznych ludzi z każdego pokolenia. W rodowodzie Mojżesza wymieniano, że był on w czwartym pokoleniu w Egipcie, ale przedstawiciele dwóch pierwszych pokoleń - Lewi i jego syn - urodzili się poza Egiptem, w Kannanie i do ziemi faraonów przybyli jako imigranci. Pobyt Izraelitów w Kemet był trwał więc nie 430 a kilkadziesiąt lat. 

I tu dochodzimy do kwestii tego, dlaczego teoria o Yuyi/Józefie nie znalazła uznania w mainstreamie. Współcześni Egipcjanie nie chcą przyznać, że kilku faraonów miało żydowskiego przodka. Żydzi i biblijne protestanckie świry nie chcą przyznać, że biblijny patriarcha zasymilował się tak mocno w tym "straszliwym, pogańskim" Egipcie, że stał się ojcem i dziadkiem słynnych faraonów. A przede wszystkim nie chcą w żaden sposób łączyć historii z Księgi Wyjścia z czasami faraona Echnatona - pierwszego władcy w historii, który wprowadził religię monoteistyczną. Czego się boją? To wyjaśnię w następnym wpisie.




Ahmed Osman dokonał również intrygującej interpretacji innej historii z Księgi Rodzaju, a dokładniej z jej rozdziału 12. Jest tam opisane jak Abram/Abraham wraz ze swoją żoną (i zarazem siostrą przyrodnią) Saraj/Sarą udali się do Egiptu. Abraham bał się, że Egipcjanie zabiją go i zabiorą mu żonę, więc mówił, że to jego siostra. Upatrzył ją sobie faraon i poślubił, hojnie obdarowując Abrahama. Po pewnym czasie jednak zaczęły spadać na Egipt nieszczęścia, a faraon doszedł do tego, że to kara bogów za to, że przywłaszczył sobie żonę Abrahama. Oddalił ją więc i kazał wraz z Abrahamem i całym darowanym im bogactwem deportować z Egiptu. Później Sarze urodził się syn - Izaak. Źródła talmudyczne wskazują, że wszyscy uważali, że nie jest on synem Abrahama tylko faraona. Abraham czuł się jako sojowy cuck. Według Osmana, postanowił więc zabić swojego syna, tłumacząc, że Bóg kazał mu go złożyć w ofierze. Resztę tej historii znamy - "Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: «Abrahamie, Abrahamie!» A on rzekł: «Oto jestem».  [Anioł] powiedział mu: «Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego!" (Rdz, 22, 11-12).



A pamiętacie historię o tym jak Ezaw sprzedał Jakubowi prawo pierworództwa za miskę soczewicy? Pośmieliście się na lekcji religii: "Ha, ha, ha, ale głupek z tego Ezawa!". A zwróciliście uwagę na dalsze losy tych braci? Ezaw, mimo utraty pierworództwa zachował cały majątek po ojcu: wszystkie stada i kosztowności. Jakub musiał przez wiele lat jako pasterz harować u swojego wuja Labana - biznesowego Janusza w Harranie (miejscu, które zwiedziłem w tym roku :). Czym więc było to pierworództwo? Co ono dawało? Według Osmana, było to prawo do tytułu księcia Egiptu i wiążącej się z tym władzy na terytoriach rozciągających się od Nilu do Eufratu! Izaak uważał, że mu się ten tytuł należy, bo był przecież legalnym, ślubnym synem faraona. Ezaw uważał natomiast swojego ojca za starego wariata i wiedział, że prawo do władania ziemiami od Nilu do Eufratu jest niemożliwe do wyegzekwowania. Faraonem, który spłodził Izaaka i zmienił Abrahama w sojowego cucka, był Totmes III zwany "Napoleonem Bliskiego Wschodu". Ten sam, który kazał zdrapywać wszelkie malowidła oraz inskrypcje poświęcone swojej macosze Hatszepsut, której nienawidził za to, że go wysłała na długie lata do szkoły wojskowej. 

(Chronologia podana przez Osmana kłóci się z tą podaną i szczegółowo uzasadnioną przez Zecharię Sitchina, który umieszcza Abrama/Abrahama w XXI wieku przed Chrystusem a datuje zniszczenie Sodomy i Gomory na 2021 r. p.n.e. Moim zdaniem da się obie wersje pogodzić - po prostu ludzie, którzy kompilowali Księgę Rodzaju z ustnych opowieści zlali dwie osoby w jedną postać. Sumeryjsko-harrańskiego dowódcę wojskowego Abrama mającego żonę Saraj z mogącym być jego potomkiem pomniejszym koczowniczym, semickim wodzem Abrahamem mającym żonę Sarę. Pomyłka była na tyle zrozumiała, gdyż i Abram i Abraham odwiedzali te same miejsca, w tym Egipt.)

***

Tymczasem w czasach bardziej współczesnych...

Okazało się, że o szykowanej przez Turcję operacji obalenia Assada wiedzieli wcześniej Amerykanie. Przygotowali na nią bowiem jedną z grup rebelianckich.

Cuck Assad zapewnił sobie bezpieczną ucieczkę, sprzedając syryjskie sekrety wojskowe Izraelowi. To pozwoliło Izraelczykom na serię precyzyjnych uderzeń lotniczych w syryjskie arsenały.

Wspominając ostatnio o korzeniach wojny domowej w Syrii stwierdziłem, że należy cofnąć się do 1973 r. i ustawionej wojny Yom Kippur. O ile egipski prezydent Saddat wszedł w grę Amerykanów i odzyskał od Izraela Synaj, to Assad na to nie poszedł, bo był zbyt związany z Sowietami. Syria straciła więc okazję na odzyskanie Wzgórz Golan. Gdyby nie głupota strategiczna Hafeza Assada, to od dawna nasi turyści wypoczywaliby na plażach Latakii oraz jeździli na objazdówki do Damaszku i Palmyry...

Masud Barzani, premier regionalnego rządu Irackiego Kurdystanu, twierdzi, że Turcja "nie ma problemu z Kurdami, tylko z PKK" i że "PKK powinna zakończyć wojnę rozbrajając się".


A Luis Elizondo twierdzi, że część obiektów widzianych nad stanem New Jersey to wojskowe drony próbujące ścigać... drony obcych.

***


Czyżby obecne kierownictwo służb specjalnych uznało, że umowa o współpracy SKW z FSB wciąż obowiązuje i pozwalało rosyjskim zabójcom i tituszkom na swobodne działanie na terenie RP?

"Wyborcza" piórem Czuchnowskiego podawała kilka dni temu, że "służby śledzą każdy krok Romanowskiego". Tego samego dnia okazało się, że Marcin Romanowski jest w Budapeszcie i dostał azyl od Orbana. Czy to więc Czuchnowski zmyślił treść swojego artykułu czy też może jełopy ze służb analnych śledziły "każdy krok" jakiegoś innego Romanowskiego?

***

Podczas niedawnego podpisywania książek na Targach Książki Historycznej, ktoś mnie spytał:

- Czy nie studiował Pan kiedyś czasem teologii u jezuitów w Krakowie?

Odpowiedziałem:

- Nie, studiowałem stosunki międzynarodowe u komunistów w Warszawie. :)

Na wcześniejszym spotkaniu autorskim zostałem zapytany przez jednego z Czytelników (pozdrawiam): czy Spiskolog i ja to jedna i ta sama osoba :)


***

Czytelnikom bloga życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia/ Szczodrych Godów/Chanuki!










16 komentarzy:

  1. Fajny tekst:)
    A co do Sodomy, to ~2000pne może rzeczywiście jest błędne, bo:
    https://www.sci.news/archaeology/tall-el-hammam-10116.html
    Jeśli ktoś ciekawy szczegółów, to tu jest obszerny pdf:
    https://www.researchgate.net/publication/362243352_The_Middle_Bronze_Age_Civilization-Ending_Destruction_of_the_Middle_Ghor
    Wesołych i spokojnych:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wspominając ostatnio o korzeniach wojny domowej w Syrii stwierdziłem, że należy cofnąć się do 1973 r. i ustawionej wojny Yom Kippur."
    Ok, mam nadzieję, że wspomnisz w takim razie o głupocie strategicznej Mojżesza, który zamiast Kanady wybrał Kanaan.

    "Spiskolog i ja to jedna i ta sama osoba"
    xD

    Wesołych świąt wszystkim paranoikom.

    Spiskolog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Spiskolog
      Mam takie pytanie, co sądzisz o (tej książce/autorce): https://www.amazon.com/Quest-Love-Memoir-Child-Slave/dp/B0B4FV3982
      Na ile oceniasz jej wiarygodność?
      Odkrywca

      Usuń
    2. Książki nie czytałem ale śledziłem różne wypowiedzi tej pani. Nie jestem w stanie potwierdzić/zaprzeczyć jej twierdzeniom.
      Natomiast ona sama twierdzi, że była wykorzystywana przez tą samą grupę co Regina Louf. Sama Regina Louf jest wiarygodna bo była przesłuchiwana przez policję i na przykład podawała jakiś adres gdzie ktoś ją zgwałcił. Później policjant, który ją przesłuchiwał sprawdzał adres i okazywało się, że w latach 70' mieszkał tam jakiś ważny polityk. Takiej procedury Anneke Lucas nie przeszła, podaje mało szczegółów i mało nazwisk więc może nawet mówi prawdę ale nic z tego nie wynika.
      Jeśli ktoś chce sprawdzać/porównywać historię Lucas z potwierdzoną wersją wydarzeń przez policję to polecam książkę Dossiers X autorstwa Annemie Bulté, Douglas De Coninck i Marie-Jeanne Van Heeswyck

      Spiskolog

      Usuń
  3. W końcu autor wstawił własne selfi.

    OdpowiedzUsuń
  4. > Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

    Dzieki i wzajemnie!

    P.S. Laski z AI zamiast rzeczywistej Tessy??? ;-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakieś dziwy z tym Collegium Hujanum, to niewątpliwie gra służb na tym poziomie https://x.com/szachmad/status/1862970549116207139, rzecznik pk miał zdementować związki samobójcy z tą uczelnią https://x.com/PNisztor/status/1870495398802108424 ale coś rzeczywiście jest na rzeczy, bo już w kwietniu miał "nagle" umrzeć inny kierownik CH https://x.com/CDzwoni/status/1870450465709953450

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapominajmy o dwóch strzelaninach w przeciągu dwóch dni na południu kraju https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-strzaly-w-centrum-krakowa-sa-pierwsze-zatrzymania,nId,7879195 jak i https://www.se.pl/rzeszow/strzelanina-w-kniazycach-pod-przemyslem-trwa-oblawa-na-sprawcow-szokujace-ustalenia-aa-kpr5-5Wyd-fQxT.html

      Usuń
  6. Ciekawa historia z tym Yuyem. Nie znałem tego. Polscy protestanci ewangelikalni używają najczęściej Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej i tam też jest tłumaczenie z tym "ojcem faraona": "Tak więc nie wy mnie tu posłaliście, ale Bóg, który mnie ustanowił ojcem dla faraona i panem całego jego domu oraz władcą nad całą ziemią Egiptu"...ale z kolei, też protestancka Nowa Biblia Gdańska (przekład Śląskie Towarzystwo Biblijne) zapodaje: "I tak, nie wyście mnie tutaj posłali ale Bóg, który mnie ustanowił ojcowskim doradcą faraona, panem całego jego domu oraz władcą w całym kraju Micraim".
    Tyle, że są opinie, że ten przekład ze Śląska jest ogólnie jakiś trefny. Oni niby korzystali z przekładu Izaaka Cylkowa, z hebrajskiego na polski, ale coś tam w tych nowszych księgach było nieteges i turbo-pastorzy raczej tego przekładu nie polecali. Dokładnie nie pamiętam o co chodziło, bo lurkowałem to uniwersum jakieś 5 lat temu i trochę mi umknęło z pamięci, a te oba wydania Biblli (tj. UBG i NBG) już dawno sprzedałem. Są online;
    https://www.bible.com/pl/bible/138/GEN.45.UBG
    https://www.bible.com/pl/bible/319/GEN.45.NBG

    Od określenia "analbaptyści" chyba lepsze jest "bibliozjeby", bo bardziej inkluzywne :) Zmieścimy w nim także pastora Russella i jego akolitów z Towarzystwa Strażnica. Russell miał obsesję na punkcie Wielkiej Piramidy i do swojego nauczania włączył elementy piramidologii, ówczesnej XIX-wiecznej teorii spiskowej, zakładającej, że w geometrii tej piramidy jest zakodowana historia od prapoczątku po kres czasów. Uczniowie Russela, bracia Edgar i John Mortonowie pisali na ten temat książki. Można to nawet ściągnąć (tekst po angielsku):
    https://www.pastorrussell.pl/dziela/inne-publikacje/the-great-pyramid-and-the-bible-1912-r/
    https://www.geographicus.com/P/ctgy&Category_Code=edgarmorton
    Współcześni Świadkowie Jehowy to nauczanie odrzucili, ale nadal jest ono wykładane u rozłamowców (Wolni Badacze, Świecki Ruch Misyjny "Epifania"), którzy nie poszli za nowym liderem Rutherfordem, po śmierci Russella.

    Oczywiście z paleoastronautycznego punktu widzenia te restoracjonistyczne wysrywy to beczka śmiechu, ale widać wyraźnie, że ta tematyka fascynowała ludzi już od ponad 200 lat. Wyprawa Napoleona do Egiptu była takim triggerem, od którego wszystko się zaczęło. Russell i jego funfle, gdyby dziś żyli to by ładowali na youtuba filmiki z żółtymi napisami, aż by folia szeleściła, na równi z njuejdżowcami, fanami Danikena i Sitchina, czenelingowcami, telemitami etc.
    ~Pikaczu

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wieloma rzeczami w tym tekście się nie zgadzam, np. ten biblijny Józef z Egipt był znany jako Imhotep. Żona Józefa miała nazywać się Asenat-Osnat-która według tradycji talmudycznej była adoptowaną córką przez kapłana z Egiptu. Yuya miałby inne pochodzenie możliwe, że ze strony ojca od Syryjsko-Greckich potomków Jafeta (jeśli badania DNA są ok.) a po kądzieli semickie, Thuya-miała też mieszane pochodzenie. Uważam też, że Hatszepsut była tą znaną królową Saby (tej od Salomona)-lub alternatywnie jej siostrą-w takim przypadku każda z nich byłaby królową Saby. "Współcześni Egipcjanie nie chcą przyznać, że kilku faraonów miało żydowskiego przodka"- raczej więcej niż kilku - możliwe, że większość-oczywiście w różnym stopniu czy to po kądzieli czy w linii ojcowskiej.
    Obecni Egipcjanie nie są bezpośrednimi potomkami tamtych (no chyba, że mówimy o Abrahamie i jego plemionach) z dawnych, a sami starożytni Egipcjanie to mieszanka Semitów, Jafetytów i Chamitów (według Bibili to od nich wywodzili się zwyczajni/pierwsi Egipcjanie).
    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yuyi/Józefa. Rysy twarzy Yuyi nie przypominały typowo egipskich. - trudno powiedzieć jakie wtedy rysy twarzy były egipskie a jakie semickie, skoro byli mieszanką, jak ten Yuyi - według jednej z wersji był wnukiem króla Salomona - ale raczej (jeśli badania jego ydna się nie mylą) to nie w linii męskiej...
      Biblijny Józef był rudowłosy, podobnie jak jeden z jego syn Manasses.
      "W grobowcu zapisano je w kilku wersjach ortograficznych - tak jakby artyści nie byli pewni, jak je właściwie namalować" - według jednej z prób interpretacji Józef z Egiptu jako wezyr Imhotep (Jj m ḥtp) został po śmierci swojego faraona (tego z biblijnej historii) następnym faraonem jako Dżeser. A później historia miała ich rozdzielić, choć są też podejrzenia, że Dżeser miał być bratem Imhotepa.
      Faraonowie nie rządzili pod swoim własnym imieniem (coś jak Franciszek i Jorge B.), więc Józef mógł mieć różne imiona lub ich wersje jedno rodzinne, jedno egipskie i jeszcze inne urzędowe jako wezyr czy faraon-jeśli nim był. Według jednej koncepcji Abram (z Sumeru) był znany w Egipcie jako Thoth, a były też interpretacja, że był faraonem.
      Osobiście uważam, że imię Józef było dla Egipcjan/miejscowych czymś w stylu Jah+Thoth lub Jah/Joh+hetep. Wśrod faraonów występowało też imię Intef które jak nic przypomina hebrajskie JomTew wypowidanie w jidisz jako Jontef(!).
      Bardzo prawdopodobne jest, że występowało ono wśród potomków Józefa z Egiptu.
      Istniała też królowa Egiptu Jah żona Jn-Tewa:
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Jah_(kr%C3%B3lowa)
      ich córka miała duży nos:
      https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0a/Egyptian_-_Woman_Carrying_a_Sunshade_-_Walters_22325.jpg
      A co do wyglądu to nie zapominajmy, że dopiero za Echnatona zaczęli przedstawiać elitę panującą realistycznie, wcześniej ich wizerunki były upiększone (podobnie było w Europie w baroku czy później w XIX kiedy przedstawiano postacie historyczne w sposób niezgodny z ich oryginalnymi opisami i wizerunkami). Więc więcej osób mogło mieć duży nos etc. Mogli się wizerunkowo upiększać bądź asymilować na obrazach/rzeźbach.
      Echnaton to miał pochodzić z rodu Dawida.
      Odkrywca

      Usuń
  8. "od dawna nasi turyści wypoczywaliby na plażach Latakii oraz jeździli na objazdówki do Damaszku i Palmyry"-nawet gdyby Assad miał te wzgórza Golan, to i tak mógłby mieć wewnętrzną rewoltę. A na plażach to może byłby Ruski Mir.

    Merry Christmas/Wesołuch Świąt!
    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny tekst, w sumie z podobnym wątkiem egipskim źródeł judaizmu, jako jeden z pierwszych zajmował się chyba S. Freud.

    No i nigdy dość pisania, że Echnaton nie był pierwszy, jeden z Hyksoskich królów też chciał narzucić monoteizm, Apofis:
    https://en.m.wikipedia.org/wiki/Apepi#Reign

    Hyksosi byli Amorejczykami czy Kananejczykami, jakich opisuje Biblia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Elizondo to klamca- fantasta. Pamietacie akcje z gruschem? Jak to w ogole moglo trafic do senatu....

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja też zapytam. Hej @Spiskolog, nie masz może twittera? Czytałem kiedyś twojego bloga, dzisiaj wróciłem do klasycznego wpisu "X1" i mignęło naziwsko Didiera Reynders w kontekście siatki handlu ludźmi - bronią - wizami. To chyba dobry moment (no bo jak nie teraz to kiedy?), żeby to przeszło na światło dzienne dla szerszej publiczności. Świadomość tego, że człowiek korumpowany przez rosję/niemcy do uderzania w nasze nadzieje suwerennościowe ma szczególnie "niebezpieczne związki" na tle podobnych sobie. Blog jest pojemny, ale w 2024r to na IKSIE leży największy potencjał do wpływania na "rząd dusz". Zresztą, kto jak nie ty jest do tego szczególnie predestynowany? Pozdro i dzięki za wszystkie twoje starania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloga w 2025 zamykam no i chyba otwieram twittera właśnie skoro jeszcze ktoś jeszcze o mnie pamięta. Jeśli chodzi o Reyndersa to jest to drugorzędna postać ale pewnie można coś o nim napisać. A nitki łączące Belgię prowadzą do Wielkiej Brytanii, Włoch, Szwajcarii no i oczywiście Stanów Zjednoczonych.
      Pisanie o tego rodzaju aferach to gigantyczny pojazd po naszych sojusznikach z NATO (przypominam choćby słynny filmik z Trumpem i Epsteinem w Mar -a-Lago) no i znacznie mniejszy pojazd po Ruskach.
      Dzięki za dobre słowo i wesołych świąt.
      Spiskolog

      Usuń