Amerykanie już kiedyś wybrali Trumpa na prezydenta. No, może wyraziłem się nieprecyzyjnie. Wybrali na prezydenta kogoś, kto był połączeniem Trumpa, Duterte, gen. Mattisa, Alexa Jonesa i profesjonalnego wrestlingowca. Zrobili to w 1828 r. a ich wybrańcem był gen. Andrew Jackson.
Jackson, syn szkocko-irlandzkiego imigranta (ważne w kontekście pierwszego odcinka serii "Samael"), był zarówno weteranem politycznych starć jak i klasycznych wojen. Był kongresmenem, stanowym senatorem, sędzią stanowego Sądu Najwyższego a przy tym generałem milicji, traperem i awanturkiem. W 1815 r. odniósł zaskakujące zwycięstwo nad Brytyjczkami pod Nowym Orleanem. Na własną rękę rozpoczął wojnę hybrydową przeciwko Hiszpanii, podczas której zajął Florydę. Walczył też z Indianami a chodziły też słuchy, że gołymi rękami zabijał niedźwiedzie. Dzieci w szkółkach niedzielnych pytane kto zabił biblijnego Abla odpowiadały: "Andrew Jackson!".
Najcięższą wojnę Jackson stoczył jednak z lobby bankowym oraz establiszmentem politycznym Waszyngtonu. Był autentycznym populistą, który nie bał się rzucić wyzwania ówczesnemu amerykańskiemu Głębokiemu Państwu.
Jackson startował na prezydenta po raz pierwszy w 1824 r. I zdobył więcej głosów w kolegium elektorskim od swojego kontrakandydata Johna Quincy'ego Adamsa z Partii Republikańsko-Demokratycznej. Miał 99 głosów, gdy Adams 84. Ale wobec nie zdobycia przez obu kandydatów wymaganej przewagi, doszło do głosowania w Izbie Reprezentantów. Ono zostało ustawione przez Adamasa i wpływowego kongresmena Henry'ego Claya. Adams został więc prezydentem a Clay jego sekretarzem stanu. Przed wyborami z 1828 r. zmieniono jednak sposób wyboru prezydenta na bardziej demokratyczny. Partia Republikańsko-Demokratyczna rozpadła się. Jackson był więc kandydatem Partii Demokratycznej a Adams Narodowej Partii Republikańskiej. (Jeśli tego jeszcze nie zauważyliście, to zarówno obecna Partia Demokratyczna jak i Partia Republikańska mają odległego przodka w klubach "jakobińskich" zakładanych przez ludzi Jeffersona.) Wybory wygrał Jackson.
Prowadził on kampanię pod hasłami wymierzonymi w bankierów. O finansistach mówił: "Jesteście gromadą jadowitych węży. Mam plan, by was całkowicie wykorzenić". Obietnicę zaczął spełniać.
Spośród 11 tys. federalnych urzędników zwolnił 2 tys. powiązanych z lobby bankowym. W 1832 r. ponownie wygrał wybory, miażdżąc wspartego 3 mln USD przez to lobby swojego kontrkandydata Henry'ego Claya. W styczniu 1835 r. Jackson w całości spłacił dług publiczny USA - był to jedyny tego typu przypadek w historii tego kraju. Pod koniec miesiąca prezydent stał się celem zamachu. Strzelał do niego brytyjski "niezrównoważony" artysta. Oba pistolety nie wypaliły a 67-letni Jackson rzucił się z pięściami na zamachowca, krzycząc: "Nie potrafisz lepiej strzelać sukinsynu!". Prezydenta powstrzymał przed pobiciem zamachowca kongresmen Davy Crockett. Jackson ważał, że za próbą zamachu stali bankierzy. Postanowił więc ich ostrzej zaatakować.
Licencja
Drugiego Banku Stanów Zjednoczonych, kontrolowanego przez prywatny kapitał (głównie brytyjski) upływała w 1836 r., w końcówce kadencji
Jacksona. Kongres przedłużył licencję,
ale prezydent zawetował tę decyzję. Szef banku centralnego Nicholas Biddle groził wcześniej: "Jeśli Jackson
zawetuje nowelizację, ja zawetuję Jacksona". Na odchodnym nagle ograniczył
podaż pieniądza i wywołał kryzys finansowy znany jako "Panika 1837r." Recesja trwała z krótkimi przerwami siedem lat a bankierzy udowodnili w ten sposób, że prezydent miał rację starając się ich zniszczyć.
Andrew Jackson zmarł w 1845 r. a na nagrobku w swoim mauzoleum kazał wyryć napis: "Zniszczyłem banki". Jego ocena była jednak przedwczesna.
Następca Jacksona, prezydent Martin van Buren,
próbował stworzyć system bankowości centralnej kontrolowany przez państwo. Nie udało mu się to z powodu oporu Kongresu. Wybory z 1840 r. wygrał kandydat założonej przez Henry'ego Claya Partii Wigów,
gen. William Henry Harrison, bohater wojny 1812 r. (Co ciekawe Partia Whigów miała korzenie m.in. w Partii Antymasońskiej!) . Henry Clay liczył, że będzie nim sterował, ale
prezydent szybko się z nim pokłócił i nie chciał prowadzić polityki
probankierskiej. Harrison zmarł ledwo po kilku tygodniach rządów. Jego następca
John Tayler również nie chciał się słuchać Claya i został wyrzucony przez to z
własnej partii.
W 1849 r. wigowie znów wygrali wybory i prezydentem został gen.Zachary Taylor. On również szybko uniezależnił się od Claya i stwierdził, że
sprawa powołania nowego banku centralnego jest
zamknięta. Taylor zmarł po kilku miesiącach rządów a w 1991 r. odkryto w jego
szczątkach ślady arszeniku.
Pod koniec lat 40-tych XIX wieku w USA zaczął się boom gospodarczy. Był on skutkiem m.in. odkrycia wielkich złóż złota w Kalifornii. W ówczesnych czasach dolar opierał się na złocie i srebrze, czyli jego podaż była ograniczana przez dostępne rezerwy tych kruszców. Podaż przez to była niewystarczająca jak na potrzeby gospodarki dysponującej rosnącymi mocami produkcyjnymi (przemysł na Północy rozwijał się dzięki protekcjonistycznej polityce zapoczątkowanej przez Hamiltona a stosunkowo wysokie płace oraz wielka dostępność ziemi pod uprawę przyciągały do USA rzesze imigrantów). Nagła "złota lawina" z Kalifornii umożliwiła gwałtowną ekspansję monetarną w USA znacznie przyspieszając wzrost gospodarczy. A jak te złoża złota znalazły się w granicach USA? W wyniku wojny hybrydowej zapoczątkowanej przez Andrew Jacksona. Pod koniec jego prezydentury, w 1836 r. dochodzi do secesji Teksasu z Meksyku. Buntują się amerykańscy osadnicy wspierani przez ochotników z USA takich jak np. kongresmen Davy Crockett (poległy pod Alamo). Teksańczycy wygrywają wojnę z Meksykiem a w 1845 r. Republika Teksasu zostaje przyłączona do USA. Z tego powodu dochodzi do wojny amerykańsko-meksykańskiej z lat 1846-48, w której wojska amerykańskie odnoszą zwycięstwo, wkraczają do Mexico City i zajmują szmat ziemi stanowiący obecny zachodni region USA. Wśród zdobytych terytoriów jest też Kalifornia, gdzie wcześniej amerykańscy osadnicy ogłosili powstanie republiki.
Rosnąca potęga gospodarcza USA coraz bardziej niepokoi europejskie mocarstwa. Rozpoczynają one działania mające na celu zniszczenie rodzącej się geopolitycznej konkurencji...
***
W marcu 2017 r. prezydent Donald Trump odwiedził Mauzoleum Andrew Jacksona i złożył hołd temu wielkiemu populiście. Ta wizyta wywołała spore zdziwienie, gdyż Mauzoleum to dotychczas odwiedzali niemal wyłącznie prezydenci będący demokratami z Południa a w ostatnich dwóch dekadach Andrew Jackson był na cenzurowanym jako prezydent "właściciel niewolników" i "zbrodniarz wojenny". Trump stwierdził, że "Jackson mógł zapobiec wojnie secesyjnej, gdyby pożył dłużej". Kazał też powiesić w swoim gabinecie portret tego prezydenta. Tymczasem za kadencji Obamy usunięto wizerunek Andrew Jacksona z 20-dolarówki zastępując go portretem XIX-wiecznej murzyńskiej aktywistki Harriet Tubman. Symbole czasem bardzo mocno przemawiają...
A w kolejnym odcinku serii "Samael": wojna secesyjna, Lincoln, pułapka zadłużeniowa, wojna hybrydowa przeciwko USA oraz dużo muzyki na banjo...
***
Amerykanie nie zrobili czegoś takiego bodajże od czasów wojny wietnamskiej: zbombardowali Ruskich. W Syrii, w amerykańskim nalocie, zginęło około 200 rosyjskich najemników z tzw. Grupy Wagnera a setka odniosła rany. Ciała wywożono z pola bitwy Kamazami. Amerykanie mieli przy tym pełną świadomość, że uderzają w Ruskich - w pobliżu saperzy z regularnej rosyjskiej jednostki budowali przeprawę przez Eufrat. Putin ponoć zachorował i odwołał oficjalne spotkania. Pewnie radzi się swoich ludzi, co robić dalej. Mam wrażenie, że od wyborów prezydenckich w USA jest zagubiony. Był umówiony z Hillary, że to ona wygra i będą odgrywać wspólnie teatrzyk: "my jesteśmy złymi Rosjanami napadającymi na różne postsowieckie państewka oraz wspierającymi straszliwych faszystów na Zachodzie, a my jesteśmy dobrymi liberalnymi globalistami, którzy wprowadzają swoje porządki w państwach zagrożonych agresją złych Rosjan. Każdy kto się przeciwstawia Putinowi będzie agentem zachodnich globalistów, a każdy kto się przeciwstawia Hillary i zachodnim globalistom będzie faszystą i agentem Putina. Wspólnie wrobimy nawet Trumpa we współpracę z Rosją, by Hillary wygrała wybory a ta narracja była korzystniejsza. A jak Hillary wygra wybory to zrobimy po cichu parę deali w stylu Uranium One, zniesiemy ustawę Magnickiego i odegramy jakąś pozorowaną wojenkę - np. rosyjską inwazję na Białoruś czy na Azerbejdżan". Coś się jednak popsuło, Trump wygrał wybory a Putin nie wie jaki jest scenariusz i ją mu rolę w nim obsadzono. Co z tego wyniknie? Jeszcze więcej chaosu. Ale jeśli Moskale odpowiedzą, to zapewne hybrydowo. Trzeciej wojny światowej nie wywołają z powodu najemników przeznaczonych na rozwałkę...
Potomkinią Nicholasa Biddle jest Sydney Biddle Barrows, szefowa grupy drogich prostytutek w Nowym Jorku (z bardzo ciekawymi powiązaniami). Biddle Barrows sama w sobie też ciekawa. Taktowna, uśmiechnięta, bawi się słowem, elegancko ubrana, widać, że wychowana w dobrym domu, siedzi sobie wyprostowana jak struna na krześle (pewnie w dzieciństwie musiała chodzić z książką na głowie) i wyjaśnia obowiązujące maniery na przyjęciach sadomaso (https://youtu.be/oZAyW27Teas?t=28m22s, polecam cały wywiad). Czarująca. Już takich nie robią...
OdpowiedzUsuńO ciekawe jaką drogę przechodzą czasem możne rody :) Dawna szkoła z Nowej Anglii. Niesamowite, że takie rzeczy znajdujesz.
UsuńO Biddle Barrows jeszcze będzie w mojej serii. Tymczasem zapraszam do kolejnego odcinka.
Usuń:)))
UsuńZwykla burdelmama dla bogatych. Nie ona pierwsza o nie ostatnia. Bogaci z nudow rozne perwersje uprawiaja.
UsuńKażda ilość pieniądza jest optymalna. Jego wzrost służy tylko politykom i bankowcom.
OdpowiedzUsuńPrzemysł północy rozwijał się mimo protekcjonizmu. Protekcjonizm zapewnia dodatkowe dochody grupom interesu i politykom.
Ekspansja monetarna nie przyspiesza wzrostu gospodarczego. Gdyby była to prawda to świat byłby przebogaty.
"Każda ilość pieniądza jest optymalna. Jego wzrost służy tylko politykom i bankowcom." - bardzo ciekawe, bo przeczy to całej wiedzy zgromadzonej przez nauki ekonomiczne. Również "wolnorynkowych" ekonomistów takich jak Milton Friedman czy dystrybucjonistów. Poza tym sam sobie przeczysz skoro "każda ilość pieniądza jest optymalna", to czemu taką odrazą napawa Cię wzrost tej podaży?
Usuń"Przemysł północy rozwijał się mimo protekcjonizmu." - tzn. dzięki czemu? Skoro protekcjonizm jakoby rzekomo tak mu szkodził, to co mu pomagało? I dlaczego przemysłowcy z Północy tak mocno bronili ceł na stal?
"Ekspansja monetarna nie przyspiesza wzrostu gospodarczego." - na pierwszym roku ekonomii uczą chyba coś innego?
Mam pytanie frapujące mnie od lat, czy Adam Smith był lobbystą/przedstawicielem banksterów, oligarchów?
UsuńOdkrywca
@ Odkrywca
UsuńAdam Smith był przede wszystkim ekonomistą, na którego wielu ludzi się powołuje a niewielu go czytało. A on zaś często pisał rzeczy, które współczesnych "wolnorynkowców" wprawiłyby w oburzenie. Bo pisał to w realiach XVIII w.
Na pewno jego teoria "niewidzialnej ręki rynku" nie ma żadnych podstaw naukowych. Wywodzi się ona wprost z modnej ówcześnie ezoterycznej teorii o tajemniczej sile równoważącej wszystko we Wszechświecie.
Przypomnę cytat z ojca i matki współczesnej ekonomii J.M.Keynesa:
UsuńPrzy pomocy stałego procesu inflacji państwo może w tajemnicy i niepostrzeżenie konfiskować znaczną część bogactwa swoich obywateli. Ta metoda pozwala rządom nie tylko konfiskować, ale konfiskować arbitralnie; i gdy ten proceder zubaża wielu, to faktycznie wzbogaca niektórych,...Ci, którym system przynosi zyski... stają się "spekulantami", którzy są przedmiotem nienawiści, ... proces bogacenia degeneruje się do hazardu i loterii.
Lenin na pewno miał rację. Nie ma subtelniejszego, pewniejszego sposobu obalenia istniejącej podstawy społeczeństwa, niż zniszczenie waluty.
Ten proceder oddaje wszystkie ukryte siły praw ekonomicznych na usługi destrukcji, i czyni to w taki sposób, że nawet jeden człowiek na milion nie jest w stanie tego rozpoznać.
Przemysł północy rozwijał się bo nikt mu nie przeszkadzał. Nie potrzeba wiele więcej.
Skutki taryf Smoot-Hawley zapewne znasz.
"Ekspansja monetarna nie przyspiesza wzrostu gospodarczego." - na pierwszym roku ekonomii uczą chyba coś innego?
No i jaki jest ten wzrost w UE po 10 latach? Widziałeś jak bezprecedensowa była ekspansja monetarna w ostatnich latach w US, EU, Japonii, Chinach? I co oprócz giełd urosło?
"Widziałeś jak bezprecedensowa była ekspansja monetarna w ostatnich latach w US, EU, Japonii, Chinach? I co oprócz giełd urosło?" - no i mamy wzrost PKB zarówno w USA, Europie, Japonii jak i Chinach. I jest on tłumaczony m.in. ekspansją monetarną, która wyrwała świat z kryzysu (a przy tym jakoś nie przyniosła inflacji...). Ekspansja monetarna prowadzi do wzrostu PKB, choć oczywiście sporne jest to do jakiego stopnia. I oczywiście nie jest jedynym czynnikiem do niego prowadzącym.
UsuńTo oczywiście powszechna opinia, ale np drukowanie przez ECB maskuje niefektywność systemu i zmniejsza zapał do reformowania gospodarek, i raczej osłabia wzrost. Pieniądz to informacja - jeśli go fałszjesz to zniekształcasz sygnały co prowadzi do błędnych zachowań.
UsuńKażda ekspansja monetarna to przyczyna kryzysów, które są zwalczane kolejną ekspansją monetarną. Jeśli wzrost podaży pieniądza jest szybszy niż wzrost PKB to powstaje nierównowaga i kryzys gotowy:
http://thesoundingline.com/wp-content/uploads/2017/06/Corporate-and-Industrial-Credit-Market-Securities-Plus-Loans-and-Lease-vs-US-GDP.jpg
W czasach standardu złota wzrost gospodarczy był wysoki bez tak gigantycznej kreacji pieniądza.
"W czasach standardu złota wzrost gospodarczy był wysoki " - tzn. jak wysoki? Kiedy? W którym kraju? Moim zdaniem nie można tak generalizować. Bo np. w czasach standardu złota, w końcówce XIX w. Wielka Brytania wpadła w 20-letnią recesję. Wielki głód w Irlandii był zaś jednym ze skutków ubocznych standardu złota a w średniowieczu niedobór złotej waluty prowadził do długoletnich spiral deflacyjnych - po szczegóły odsyłam m.in. do "Jałowego pieniądza" Michaela E. Jonesa.
UsuńNo proszę jakiej aktualności nabiera ta historyczna seria - sam Trump obiera sobie w ramach niesłusznie u nas lekceważonej polityki symbolicznej za patrona politniepoprawnego antenata ''populistę'' i ''awanturnika'' i to jeszcze w kontrze wobec poprzednika usiłującego zastąpić go w zbiorowej pamięci Amerykanów murzyńską bojowniczką wyglądającą niczym ''Mugwump'' z ekranizacji ''Nagiego lunchu'' :
OdpowiedzUsuńhttp://www.goldwomyn.com/blog-1/i-will-clapback-a-black-woman-owning-her-anger
http://genericmugwump.blogspot.com/2005/11/mugwump.html
http://www.amerika.org/science/exterminate-all-rational-thought/
- patrzeć tylko jak wyklną film jako rasistowski:)
Jednej rzeczy nie kumam : skąd taka kosa między wyrastającym na szwarccharakter w powyższej narracji Henrym Clayem a Jacksonem i innymi ''populistycznymi'' prezydentami skoro na równi byli amerykańskimi nacjonalistami, także gospodarczymi ? Przecież Clay słusznie uchodzi jeśli nie za twórcę ''American School of economics'' bo to miano przypada Hamiltonowi, to w każdym razie na pewno jej głównego ideologa i ówczesnego eksponenta, od niego pochodzi nazwa programu polityki protekcjonistycznej i bezwzględnego zwalczania obcej konkurencji na własnym podwórku, przede wszystkim brytyjskiej wobec której posunął się do wypowiedzenia wojny handlowej wprost nazywając ''wolnorynkowizm'' brytyjskim systemem imperialnej ekspansji gospodarczej - ? Podobnie z gwałtownym sprzeciwem wobec ustanowienia banku centralnego - sorry ale nie da się opisanej polityki prowadzić bez jakiejś formy centralnego zarządzania przez państwo finansami publicznymi i samych obywateli, choćby pośrednio przez kartel zblatowanych z władzą finansistów. Chyba, że różnica miała charakter taktyczny na tle słusznych z demokratycznego punktu widzenia i niebezpodstawnych zarzutów, że etatyzm w praktyce służył głównie najbogatszym rodzimym przedsiębiorcom i finansistom kosztem jednak uzależnionych od zagranicznych rynków farmerów i plantatorów [ wszakże należy pamiętać, że bogactwo pierwszych tworzy realną potęgę danego państwa dając środki na armię i zapewniając istnienie grupy możnych mającej interes w jego podtrzymaniu i rozwoju nawet jeśli nie ma to przełożenia na dobrobyt ogółu ] oraz faworyzował Północ szkodząc interesom Południa, wywodzący się zeń Jackson nie mógł tego lekceważyć choć z drugiej strony to również nie tłumaczy wszystkiego skoro gotowy był grożącego ze wspomnianych przyczyn secesją wiceprezydenta Calhouna powywieszać wraz ze zwolennikami jako buntowników, gdyby swe zamierzenia wprowadzili w czyn antycypując tym samym dyktatorskie metody Lincolna. Podobne obiekcje co do zagrożonej ''transparentności'' polityki wysuwano pod adresem sekretnych, elitarnych organizacji masońskich, faktycznie infiltracja przez takowe, zmonopolizowanie niemal struktur władzy czyniło z demokratycznych procedur śmiechu wartą fasadę dla rządów oligarchicznych sitw, upudrowanych mafii politycznych załatwiających mniej lub bardziej szemrane interesy za zasłoną napuszonej retoryki, kuriozalnych rytuałów i okultystycznych symboli przybranych by przydać sobie aury ''wybraństwa'' niedostępnej ''profanom'', stąd nie dziwią antywolnomularskie korzenie wigowskich radykałów i ''populistów''. Jak widać tematyka godna pogłębienia i chyba osobnych studiów profesjonalnych badaczy, inaczej będziemy jak dotąd zdani na dobrotliwe popierdywanie i facecje Longina P.
Mnie też to zastanawia, ale moim zdaniem kluczowy jest motyw walkę o kontrolę nad polityką pienieżną. Jeśli szef banku centralnego na odchodnym w 1837 r. wpędził w USA w siedmioletnią (a więc bardzo długą) recesję, to pokazał, że ma w d... amerykańską gospodarkę. Problem leżał w tym, że bank centralny był kontrolowany przez obcy kapitał. Clay mógł wspierać rozwój amerykańskiego przemysłu, ale plan był taki, że przemysłem tym rządził będzie sektor finansowy w rękach obcych. Amerykanie zbudują sobie przemysł, który później Brytyjczycy przejmą za długi - scenariusz znany z wielu krajów III Świata i postkomunistycznych. Zresztą więcej wyjaśnię przy okazji wojny secesyjnej.
Usuń...oczywiście przy zastrzeżeniu, że bogactwo oligarchii sprawdza się jako fundament potęgi państwowej tylko, gdy źródła fortuny są wsobne i względnie przynajmniej niezależne od czynników zewnętrznych a nie jak u nas płyną niemal wyłącznie z centralnego umiejscowienia w pasożytniczym, patologicznym systemie i pochodzą ze sprawowania funkcji kapo, nadzorcy z ramienia obcych potencji nad tubylczym ''mniej wartościowym'' motłochem. Co się zaś tyczy mniemanej rzezi ruskich najemników w Syrii nie mam pojęcia o co idzie gra na Bliskim Wschodzie w którą czy to się komu tu podoba lub nie jesteśmy wplątani, podejrzewam jedynie, że być może pokazówka ta była tak naprawdę skierowana pod adresem kogo innego, Chin mówiąc wprost skoro je właśnie a nie Rosję Trump już oficjalnie desygnował na głównego przeciwnika w ogłoszonej pod koniec zeszłego roku strategii bezpieczeństwa USA, że to prawda jak przyjdzie co do czego nie zawahamy się i mamy co nieco w zanadrzu. W każdym razie taki numer nie mógłby dojść do skutku bez aprobaty przynajmniej części generalicji z którą obecny prezydent bardzo się lubi, dowodzą tego również jego bezprecedensowe niemal rozwiązania także w dziedzinie symbolicznej polityki militarnej z czego bóldupi wielce lewactwo za- i miejscowe :
OdpowiedzUsuńhttp://strajk.eu/trump-postanowil-ameryka-bedzie-potrzasac-dzida/
"W Unii Europejskiej defilady wojskowe, jako symbol militaryzmu, są rzadkością. Podtrzymywanie tej tradycji we Francji co roku spotyka się z krytyką" - no akurat wiele państw UE ma zbyt mało sprawnego sprzętu, by urządzić defiladę...
UsuńWłaśnie:))) Paradoks : bodaj jedyne państwo Zachodu posiadające wojsko z prawdziwego zdarzenia dotąd jakoś specjalnie tym się nie chwaliło, może też dlatego, że najwartościowszą część sił USA stanowi flota, z drugiej jednak choć trudniejsze z technicznego punktu widzenia jest przecież możliwe urządzenie morskiej parady wojskowej obserwowanej z nadbrzeża bezpośrednio i przez telebimy, ostatecznie już odbywają się podniosłe ceremonie zwodowania nowych lotniskowców i okrętów więc why not ? :
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=FkVKUg22Dl0&t=190s
Odnośnie ruskich najemników i łomotu jaki dostali (czytałem już,że przypominało to starcie Zulusów z Brytyjczykami) to posłanie ich w taką samobójczą misję jest tak dziwne i głupie nawet na kacapskie standardy, że aż trudne do uwierzenia. Podobno jeszcze tuż przed startem eskadry Amerykanie dzwonili na Kreml z jednoznacznym ostrzeżeniem, ale ktoś zdecydował o posłaniu najemnych bojców na pewną rzeź. Jeśli rosyjskie dowództwo świadomie posłało najemników opłacanych przez oligarchów na rzeź to może na Kremlu zaczęła się walka buldogów pod dywanem... Może być i tak, że Ruscy amerykańskimi rękami pozbyli się niewygodnych uczestników i świadków wojny na Ukrainie, w której wielu takich bandziorów (owych "traktorzystów","hutników" i "górników" z Donbasu) wzięło czynny udział po tym jak wypuszczono ich z tiurem i koloni karnych. Wpuścić takich z powrotem do Rosji trochę strach... Jest jeszcze jedna możliwość: Dowództwo, które wysłało ich w bój było pijane, a sami bojcy naćpani...
OdpowiedzUsuń