sobota, 30 grudnia 2017

Sny# 22: Bonko Liquidation Club

Ilustracja muzyczna: Macklemore & Ryan Lewis - Downtown

Na pierwszy rzut oka wyglądał jak skrzyżowanie Austina Powersa i Misia Paddingtona. Ubrany w powłóczyste ciuchy będące ostatnim krzykiem mody na przełomie lat '60-tych i '70-tych, tanecznym krokiem disco wracał z herbatki u swingersów. Ostrej impry na której swingersi wymieniali się torebkami z herbatą. Ulice Londynu należały do niego - oczywiście tylko, te które nie były jeszcze zajęte przez Pakistańczyków, Arabów i Jamajczyków. Lubił przekraczać granice. Gdy na drodze było ograniczenie prędkości do 30 mil na godzinę jechał 31 mil na godzinę. Słuchał Led Zeppelin - "nowej, awangardowej kapeli", którą niedawno odkrył. Jim Morrison wciąż był dla niego zbyt udziwniony. Wszyscy, którzy wiedzieli kim jest, schodzili mu z drogi tak jakby mieli do czynienia z braćmi Kray. Rzecz jasna tylko nieliczni wiedzieli, że to Michał Bonkowski, redaktor Wydawnictwa Piwnicznego.



Bonkowski pewnym krokiem przekroczył próg domu Niny Krasow, marcowej imigrantki trzymającej ręce na prawach autorskich do książek pewnego znanego emigracyjnego pisarza. Zawsze doładowywał w tym domu "akumulatory" chłonąc jego antykomunistyczną atmosferę. Rozglądał się po salonie ozdobionym sowieckimi flagami, proporczykami sowieckich oddziałów specjalnych, wielką mapą systemu Gułagu, plakatami propagandowymi z czasów stalinowskich, resortowymi nagrodami oraz wielkim portretem Lenina. Rzucił okiem na korkową tablicę do której były przypięte zdjęcia "wrogów ludu" - w tym przekreślone czerwonym markerem fotki Gieorgija Markowa, Aleksandra Litwinienki, Siergieja Trietiakowa i Borysa Bieriezowskiego. Jego uwagę przykuła znajdująca się na półce z książkami oprawiona w ramkę fotografia przedstawiająca ociemniałego staruszka ubranego w kiepsko dopasowany garnitur z rzędem resortowych odznaczeń. Do ramki przypięta była czarna, żałobna wstążka.
- Eta mój muż. Akademik Szymon Szlechter - zagaiła Nina Krasow. Staruszka miała na sobie mundur pułkownika KGB, do którego przypięte były resortowe odznaczenia.
- Zapewne był wielkim antykomunistą.. - westchnął Bonkowski.
- Da. Eta był oczień wielkij sawieckij łiterat. Człen płenuma Obwodowego Kamiteta KPSS w Łwowie. Kawałer ordena Lenina. Eta był toże oczień wielikij gieroj wielkiej ocziestwiennej wajny - Nina opowiadając o życiu Szymona Szlechtera mieszała rosyjski z polskim i jidysz. 
- Był represjonowany w latach 60-tych? - dopytywał się Bonkowski.
- Nu tak, siedział za malwersacje...
- I stracił wzrok w komunistycznym więzieniu?
- Nie to, od mietylowego alkoholu na wajnie...
 Bonkowski zadumał się nad losami wielkiego antykomunisty Szymona Szlechtera. Zupełnie nie mógł zrozumieć tych polrealistycznych, hejterskich gnojków, którzy obsmarowywali tego bohaterskiego bojownika przeciwko Czerwonej Bestii. Dał upust swojej frustracji:
- Niestety wielu różnych gnojków, a szczególnie blogerskich gówniarzy mieszkających w PRL-u, zarzuca nam, Wydawnictwu Piwnicznemu, że się kumamy z "sowieckimi agentami". I wymieniają Panią oraz Pani ś.p. Męża jako " oczywistych sowieciarzy". Ale przecież nigdy nie byliście sowieckimi agentami? Prawda?


- Eta "Prawda". My nie sowieckije szpiony z GRU!  GRU eta gawno! Eta suki! - protestowała Nina Krasow. - My mackiewiczowskije antykomunisty! Wam nużna dać nam Trust!
- Ufff... Kamień spadł mi z serca. Myślę, że teraz ostro pojechała Pani tym polrealistycznym gnojkom!
- My antykomunisty! A eta wielikij americzeskij antykomunist gaspadanin McDonald's! - po tych słowach Niny wszedł do salonu gostek wyglądający jak skrzyżowanie marszałka Bułganina z pułkownikiem Sandersem z KFC. Cicho się ukłonił, bo słabo znał angielski. 
- Jakież to szczęście poznać tak wielkiego amerykańskiego antykomunistę! - Bonkowski podskakiwał z ekscytacji.


- A tiepier wy gawaritie szto diełajet Piwniczeskieje Izdatielstwo... - Krasow przywołała go do porządku. Bonkowski zaczął wymieniać święte zasady, którymi kieruje się jego grupa:
- Po pierwsze, uważamy że komunizm wziął się z powietrza. Po drugie, myślimy, że Zachód wspierając komunizm kierował się tylko jakimś niewytłumaczalnym zaślepieniem a nie egoistycznym interesem. Po trzecie, głosimy, że Sowiecka Rosja jest wszechmocna. Nawet Reagana zrobiła prezydentem USA, by zamaskować to, że jest wszechmocna. Po czwarte, mówiąc o Sowieckiej Rosji nie używamy słowa "Rosja", tylko zwrotu "Kraj Wcześniej Znany Jako Rosja" tak jak "Artysta Wcześniej Znany Jako Prince". Po piąte, uważamy że jedynym sposobem na pokonanie Sowietów jest tylko wojna termonuklearna na skalę globalną. Po szóste, uważamy że żadne zachodnie mocarstwo nie jest zdolne do przeprowadzenia tej wojny, zdolne jest tylko Wydawnictwo Piwniczne. Po siódme, nasza strategia wojny nuklearnej z Sowietami opiera się na zachowaniu zasad XIX-wiecznej etykiety i cywilizowanych zwyczajów. Po ósme, z braku środków na zakup bomby atomowej prowadzimy swoją wojnę przeciwko Sowietom zamieszczając na naszej stronie internetowej długie, nudne i pompatyczne teksty, które czyta parę osób na krzyż. Po dziewiąte, staramy się przygotować grunt pod wojnę z Sowietami propagując antykomunistyczną twórczość Józefa Mackiewicza a robimy to dbając o to, by książki Mackiewicza trafiały do Polski/PRL cienką strużką z Londynu, w jak najmniejszych ilościach i były sprzedawane po jak najwyższych cenach przy zerowej reklamie. Ponadto propagujemy dzieła Mackiewicza wybierając z niego tylko najbardziej banalne i nudne cytaty z niego w stylu "Tylko prawda jest ciekawa", by wszyscy myśleli, że Mackiewicz był straszliwym nudziarzem, którego nie warto czytać. To jest nasz program antykomunizmu. Aha, jest jeszcze punkt dziesiąty, czyli ostro bóldupimy na nieszczęścia jakie spotkały biednych, niewinnych Niemców po 1945 r. Bo oczywiście, by zwalczyć komunizm musimy zaorać polski nacjonalizm.
- Gieroj! Maładiec! - biła mu brawo Krasow.
Zabawę przerwał im dziwny hałas za oknem. "Coryllus Akbar!" Jebuuuuuut!!! To wysadził się w powietrze jeden z przeciwników Imperium Brytyjskiego. Szyby w domu Niny Krasow zamieniły się w grad odłamków a przez okna dostał się do salonu jęzor ognia. Bonkowski został rzucony podmuchem na ścianę i stracił przytomność.

***

Gdy obudził się otaczał go mrok rozjaśniany przez tysiące gwiazd. Siedział na krześle zawieszonym nad otchłanią. Gdy spojrzał w dół widział błękit kuli ziemskiej. Na wprost niego rozsiadła się w fotelu młoda dziewoja z długimi, jasnoblond włosami, ubrana w króciutką, niebieską kieckę idealnie podkreślającą jej dekolt. Złożyła nogę na nogę, sporo przy tym odsłaniając. Uśmiechała się do niego z miną słodkiej idiotki, a po chwili zagadała:


- Obudziłeś się dzielny wędrowcze...
- Że co, panienko?
- Obudziłeś się po tym jak twa ziemska podróż dobiegła kresu.
- Pardon?
- Zginąłeś. Ale dano ci możliwość ponownego odrodzenia się w świecie, w którym będziesz mógł w mniej żenujący i pompatyczny sposób powstrzymać postępy światowego komunizmu...
- Jak to do motylej nogi żenujący i pompatyczny? Nic, co robiłem nie było żenujące ani pompatyczne! Żądam do kroćset pisemnych przeprosin lub polemiki na łamach Wydawnictwa Piwnicznego!
Panienka wstała z krzesła, podeszła do Bonkowskiego i nachyliła się nad nim. Kiecka ledwo zasłaniała jej tyłek.
- To jest wielki despekt dla tak szanowanego i poczytnego autora jak ja. Żądam... Mhmmmm!!! - przycisnęła mu twarz do swoich balonowych cyców. - Jestem boginką, która ma przeprowadzić cię wędrowcze do nowego życia. Dobrze je wykorzystaj...
Bonkowski zamienił się w świetlistą postać.
- Masz ostatnie życzenie. Możesz prosić o to, czego potrzebujesz do wykonania swojej misji - instruowała go boginka. Bonkowski zmierzył ją wzrokiem i odrzekł:
- To w takim razie wybieram Panią, by Pani mogła napisać polemikę na strony Wydawnictwo Piwnicznego...
- Co?! - przerażona boginka zorientowała się, że zaczyna znikać razem z Bonkowskim. - Ale jak to ?! Nie możesz! Ja nie chcę!
Z nieba zstąpiła koleżanka boginki - ruda, biuściasta okularnica w zielonej sukience - i słodkim głosem oznajmiła:
- Droga Freyo, przepisy ustawy o działalności boginek pozwalają na to, by wybraniec zabrał cię do docelowego miejsca w międzywymiarowej czasoprzestrzeni celem wykonania misji, na okres potrzebny do wykonania zadania. Ja zostałam przydzielona tutaj na zastępstwo.
- Ja to! Eris, ty czterooka szmato z napompowanymi cycami! To bezprawie! Kon-sty-tu-cja! Dość dyktatury kobiet! Ja nieeeeee chceeeeeeeęęęęę!!! - wydzierała się blondwłosa boginka, powoli się rozpływając w czasoprzestrzeni. 

***

- Kurwa, ale słońce ! - boginka Freya, chwiejąc się zrobiła pierwsze kroki w nowym świecie. Miała włosy w nieładzie i ostrego kaca. Podczas przelotu tunelem czasoprzestrzennym totalnie się ubzdryngoliła, by się odizolować od pompatycznego słowotoku Michała Bonkowskiego. On jeszcze nie skończył monologu: - ....I przypominam, że w każdy czwartek odbywam spacer w wyprasowanym fularze, no chyba, że jest święto bankowe, to wówczas zakładam muszkę, no chyba, że to 11 listopada, wówczas muszę mieć w klapie kwiat maku, ale upamiętniam nim tylko interwencję w północnej Rosji oraz walki z Mau-Mau, bo nie mam zamiaru sprawiać wrażenia, że nosząc ten symbol wojskowych ofiar upamiętniam zbrodniarzy, którzy bombardowali Drezno...
Bonkowski przerwał paplaninę, gdyż wreszcie się zorientował, że znalazł się w nowym świecie. Był w jakimś stylowym, starym budynku  z białymi ścianami. Wystrój wnętrz sugerował, że to początek XX w. Był rok 1917. Znajdował się w Białym Domu. Z jednego salonów prezydenckiej rezydencji dochodziła fortepianowa, wirtuozerska muzyka, której towarzyszył śpiew kilku mężczyzn.

"Attention all y'all players and pimps Right now in the place to be (shake ya ass)
I thought I told y'all niggas before
Y'all niggas can't fuck with me (watch yourself)
Now this ain't for no small booties
No sir cause that won't pass (show me whatcha workin with)
But if you feel you got the biggest one
Then momma come shake ya ass

Shake ya ass, but watch yourself
Shake ya ass, show me what you working with"



Na fortepianie grał sam maestro Ignacy Jan Paderewski. A wraz z nim śpiewali: prezydent Woodrow Wilson, płk House i sekretarz stanu Lansing. Widząc ich Bonkowski wyrwał się do przodu, padł przed nimi na kolana i zaczął przemowę:
- O wielcy przywódcy Stanów Zjednoczonych! Zróbcie coś i zniszczycie w zarodku bolszewizm w Rosji, zanim nie będzie za późno! Nie bądźcie zaślepieni strategiczną decepcją tworzoną przez Sowietów!
Zgromadzeni przy fortepianie dygnitarze spojrzeli na niego jak na wariata.
- Ale po co mielibyśmy niszczyć bolszewizm w Rosji? Tyle się natrudziliśmy, by go stworzyć i wypromować.... Trockiego wyciągaliśmy z kanadyjskiego aresztu deportacyjnego i wysyłaliśmy do Rosji. Nowojorski Fed robił zrzutkę na bolszewicką propagandę w Europie... Po co mielibyśmy teraz to niszczyć? - autentycznie dziwił się prezydent Wilson. Boginka Freya dorwała się do prezydenckiego burbona i zaczęła go walić z gwinta...


- Jak to po co?! Bolszewicy niszczą cywilizację w Rosji! - wściekał się Bonkowski.
- No i dobrze. Po to ich tam właśnie wysłaliśmy. Mają Rosję rozjebać, by nie była w przyszłości dla nas zagrożeniem ekonomicznym - odparł płk House.
- Ale przecież bolszewicka Rosja będzie wielkim zagrożeniem dla Europy! - nie dawał za wygraną redaktor Wydawnictwa Piwnicznego.
- No i dobrze. I to właśnie chodzi. Europa była dla nas wiecznym źródłem zagrożenia - bezceremonialnie wypalił Lansing.
- Aaaaa!!!! Wy poputczicy! Zaraz was zleję na kwaśne jabłko! - Bonkowski wstał z kolan i ruszył w stronę prezydenta Wilsona. Łup! Został błyskawicznie powalony na ziemię przez Secret Service.
- Zabrać stąd tego nielegalnego imigranta i wsadzić razem z innymi europejskimi anarchistami! - zarządził prezydent. Freya zaczęła ocierać się cyckami o jego rękę. Wilson wyrwał jej butelkę bourbona z ręki. - I wprowadzić prohibicję! - zarządził prezydent.



Michał Bonkowski został deportowany z USA w ramach "red scare" prokuratora generalnego Palmera. Trafił do Polski, gdzie próbował się zaprzyjaźnić z młodym Józefem Mackiewiczem. Zarzucał go pomysłami na książki, aż do momentu, gdy trafił za stalking do obozu w Berezie Kartuskiej. Wyzwolony z obozu przez Sowietów, zaczął podawać się za prześladowanego działacza komunistycznego Szymona Szlechtera...

***

No cóż, dawno nie napisałem niczego z serii "Sny" i postanowiłem ten błąd naprawić na Sylwestra. :) Seria "Sny" jest oczywiście absurdalną satyrą, której nie należy brać poważnie a wszelkie podobieństwa (a szczególnie hrabiego Jędrzeja Zdzisława Stefana etc. Jabolowego) są czysto przypadkowe. :)




A co szykuję w Nowym Roku? Już wkrótce zacznie się seria "Samael" poświęcona historii "przedimperialnych" Stanów Zjednoczonych. Zaczynamy oczywiście od niezwykle fartownego generała George'a Washingtona i jego roli w wywołaniu XVIII-wiecznej wojny światowej. Seria powinna się potoczyć aż do czasów Teddy'ego Roosevelta. To ma być prequel do serii "Steamroller".

Potem mam zamiar rozpocząć serię Dies Irae. Opierała się ona będzie na biografiach kluczowych przywódców i "macherów z zaplecza" z czasów drugiej wojny światowej. Na pierwszy ogień pójdzie demitologizacja Churchilla i Tito. Później m.in. Bernard Baruch, gen. Marshałł, Speer, Żukow, Mussolini, ale też... Leonid Breżniew. To będzie ostra jazda w stylu serii "Prometeusz" czy "Wrześniowa Mgła. Opening jest już gotowy i tak wygląda.

A w Nowym Roku życzę Wam wszystkiego najlepszego! Tylko pamiętajcie, że w przyszłości będą holograficzne waifu i seksroboty, a to nie podoba się konserwatywnym skopcom, którzy uważają że powinniście się umartwiać (czytając ich teksty w niszowych, grantożerczych pisemkach) zamiast spełniać swoje zbereźne fantazje...

31 komentarzy:

  1. Ty za to(autorze) (ale nie drogi) spełniłeś się w 100 % W CHAMSTWIE DO POTĘGI ENTEJ I WULGARYZMACH(AZ SIĘ WYMIOTOWAĆ CHCE NA KLAWIATURĘ) i tylko zastanawiam się czy to choroba zwana sowietyzacją czy "tylko" wrodzone chamstwo.
    Zbyt długo żyje wśród zsowietyzowanych schamiałych zdeprawowanych- co też całkowicie sowietyzację oznacza- Polaków, (ja też niestety jestem obywatelką prl-u, wcale się nie wywyższam) żeby nie być na to "zjawisko" nieobojętnym.
    Według autora największym antykomunistą był Beria a dla mnie to największa dezinformacja ( ach te konserwatywne żeby nie powiedzieć burżuazyjne sformułowania) przeczytana ostatnio w prl-owskiej blogosferze.
    Dla autora rozwiązanie militarne z sowieciarnią nie wchodzi w grę. Dla mnie oczywiste jest że takiego agresora jak komuniści(bezwzględnego, okrutnego )nie pokona się realnie inaczej jak militarnie. Resztę napisze może wkrótce ale nie wiem czy warto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj! Wielkiego Antykomunistę Szechtera szkalują! :)

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Szymon_Szechter

      Uderz w stół a agentura się odezwie.

      "Według autora największym antykomunistą był Beria a dla mnie to największa dezinformacja ( ach te konserwatywne żeby nie powiedzieć burżuazyjne sformułowania) przeczytana ostatnio w prl-owskiej blogosferze." - nie w peereloewskiej blogosferze, ale w monumentalnej biografii Berii autorstwa prof. Francoise Thome. I w innych źródłach. No, ale cóż nie czytacie towarzyszko pewnie "książek wydanych w peerelu" ani też książek wydanych na Zachodzie. No może poza książkami Szymona Szechtera.

      Ps. Nie kwestionuje tego, że rozwiązanie militarne problemu sowieckiego jest dobre. Ale rozwiązanie gospodarcze jest jeszcze lepsze: nie finansować Sowietów.

      Usuń
    2. O i jeszcze o wielkich antykomunistach:

      http://niepoprawni.pl/blog/2559/dlaczego-monopol-niny-karsov-szechter-na-wydawanie-ksiazek-jozefa-mackiewicza-jest

      "Po ich smierci Nina Karsov-Szechter, ktora wczesniej zdobyla ich zaufanie, "udowodnila" przed niemieckim sadem, ze jest córką Barbary Toporskiej. Prawdą jest, ze Toporska w niektorych listach do niej pisala "moja córeczko", ale był to tylko zwrot grzecznościowy.
      Gdy w 2009 roku sąd potwierdził pełnię jej praw do wydawania dzieł Mackiewicza, pozbawiając ich tym samym prawdziwej córki pisarza - Haliny Mackiewicz, bez zgody Niny Karsov-Szechter nawet fragmenty dzieł Jozefa Mackiewicza nie mogą być drukowane.
      W procesie, który Karsov-Szechter wytoczyła za wydanie w 1997 roku ksiązki Mackiewicza o Katyniu prof.Jackowi Trznadlowi, Halinie Mackiewicz oraz wydawnictwu Antyk i Polskiej Fundacji Katyńskiej - w pierwszym punkcie pozwu napisano, że postapili wbrew woli Jozefa Mackiewicza, który nie życzył sobie wydawania swoich ksiazek w Polsce.
      Nie jest to zgodne z prawdą.
      Ostatni wywiad Józefa Mackiewicza dla radia Deutsche Welle, emitowany tuż po jego smierci w 1985 roku, zadaje kłam oszczerstwom Niny Karsov-Szechter. Pisarz mówił w nim o radości z powodu działalnosci wydawnictw podziemnych i faktu, ze ludzie w kraju mogą czytać jego książki. - Jeśli więc Józef Mackiewicz życzył sobie wydań swoich książek i zezwalał na to w drugim obiegu w Polsce komunistycznej, tym bardziej stosuje sie to do Polski bez cenzury i komunizmu - podsumowuje prof. Jacek Trznadel.

      (...)
      Jak wynika z książki Grzegorza Eberhardta o Mackiewiczu pt. „Pisarz dla dorosłych”, w której autor przeprowadził swego rodzaju dziennikarskie śledztwo w sprawie losów spuścizny pisarza, Nina Karsov wymusiła na władzach Uniwersytetu Toruńskiego zamknięcie archiwum Mackiewicza. Do jego pism i korespondencji nie mają dostępu ani badacze literatury, ani nawet rodzina pisarza."

      Usuń
    3. Od wielu lat słyszę wiele dobrego o pisarstwie Józefa Mackiewicza, jego starszy brat to jeden z moich ulubieńców, tym bardziej smuci mnie fakt że książki tego pierwszego są trudno dostępne. Nie zdawałem sobie sprawy z tak zagmatwanej sytuacji związanej z prawami autorskimi, którą pozostaje mi tylko skwitować: "Nino Karasov-Szechter - ty kurwo".
      A korzystając z okazji to życzę dużo radości i wielu ciekawych wpisów na blogu w Nowym Roku :)
      [btw będzie coś może na temat Iranu w najbliższym czasie ?]

      Usuń
    4. @ Sheckley
      Ależ oczywiście, wpis o Iranie będzie.
      Dzięki za życzenia! Postaram się nie zawieść w kwestii wpisów. Wszystkiego najlepszego!

      Usuń
    5. Po pierwsze - książki Mackiewicza wydawane przez kontrę są powszechnie dostępne w Polsce np. księgarnia internetowa znak ma ich chyba pełna ofertę
      Co do Niny Karsov. Nie udowodniła że jest córką Barbary Toporskiej, ale to że jest jej spadkobierczynią na podstawie testamentu. Z kolei Toporska, która była bezdzietną, była spadobierczynia samego Mackiewicza. Mackiewicz nie mógł przekazać pełni praw autorskich swojej córce mieszkającej w Polsce, chodźby dlatego że jego żona Toporska musiała mieć utrzymanie. Ważniejszy jednak powód był taki, że oznaczało by to zakaz jego wydawania na świecie, a nie przewidywał szybkiego upadku komunizmu. Poza tym Karsov wydawała jego książki od wielu lat,a na początku lat 70-tych nie był zdzieconnialym staruszkiem by dać się omamić sowieckiej agentce jak to sugerujesz.
      W całej bitwie o prawa autorskie między Karsov a córka Halina chodzi głównie o zwykła kasę.

      Usuń
    6. " książki Mackiewicza wydawane przez kontrę są powszechnie dostępne w Polsce np. księgarnia internetowa znak ma ich chyba pełna ofertę " - dzisiaj przez internet można sobie łatwo zamówić nawet książkę wydaną na Vanuatu, ale jeszcze kilkanaście lat temu była pod względem dostępności książek Mackiewicza w Polsce prawdziwa posucha.
      "W całej bitwie o prawa autorskie między Karsov a córka Halina chodzi głównie o zwykła kasę." - to czemu Karsov blokuje dostęp do archiwaliów po Mackiewiczu i odstawia cyrki z teoryjką o tym, że Mackiewicz rzekomo nie chciał, by wydawano jego książki w Polsce?
      Czemu wydała książkę, w której określano Józefa Mackiewicza jako antysemitę?

      Usuń
  2. Zawziąłeś się na Bonkowskiego. A wystarczyło go ignorować .p
    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Tobie i wszytkim, którzy nienawidzą jebanych ubeków, komuchów oraz ich wszawego, przeklętego pomiotu. Na pohybel czerwonym!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam zawziąłem :) Po prostu koleś mnie inspiruje satyrycznie :)
      "Tobie i wszytkim, którzy nienawidzą jebanych ubeków, komuchów oraz ich wszawego, przeklętego pomiotu. Na pohybel czerwonym!" - oj tak!

      Usuń
  3. Panie Hubercie,

    Dziękuję za dobre słowo. Wdzięczny jestem za Pański wkład do reklamowania Wydawnictwa Podziemnego. Czy jestem Panu coś winien za ten pean?

    Pewien brytyjski parlamentarzysta, w odpowiedzi na atak oponenta w Izbie Gmin, wypowiedział sławne słowa: Now I know what it feels like to be savaged by a dead sheep.

    A ja teraz wiem, jak to jest, gdy napadnie na człowieka zdechły Kozioł.

    Jeszcze raz, wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mi się podoba. Nie spina się Pan. Brytyjskie podejście do satyry, choćby najostrzejszej. :)

      Pozostaje mi życzyć Panu wielu ciekawych wpisów w Nowym Roku.

      Usuń
  4. nie, nie towarzyszka i nie agentka, ale odrobina przyzwoitości i próba zachowania zdrowego rozsądku .
    "Monumentalna" biografia Berii mnie nie przekonywa(jej streszczenia na tym blogu) ponieważ Beria był bolszewikiem,i chciał "tylko " ulepszenia komunizmu, a nie obalenia go. Zresztą komuniści postawili przecież ostatecznie na "liberalizację" z kulminacją w latach 1989 -1991.
    Józef Mackiewicz pisał zawsze, zgodnie z prawdą, że komunizm przyszedł na wschód z- zachodu, a nie odwrotnie.
    Żeby pokonać komunizm gospodarczo najpierw tzw. Zachód musiałby uznać, że komunizm wcale nie upadł, a komuniści musieliby nie używać gospodarki metodycznie jako narzędzia podboju.
    To są wszystko oczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd Pani wie, że Beria był bolszewikiem? Bo są świadectwa wyraźnie wskazujące, że partię bolszewicką infiltrował jako agent prowokator gruzińskiego kontrwywiadu, podległego rządowi mieńszewickiemu. Beria był MIEŃSZEWIKIEM. Jak Pani nie przekonała seria "Prometeusz", to może przekona Panią lektura całej książki "Beria. Oprawca bez skazy" łącznie z przypisami? A może Panią nie przekona nic poza tekstami Michała Bąkowskiego?
      "Żeby pokonać komunizm gospodarczo najpierw tzw. Zachód musiałby uznać, że komunizm wcale nie upadł" - a jakie to znaczenie, w sytuacji w której USA pomagały w tej transformacji komunizmu, tak samo jak przez kilka dekad wcześniej go karmiły i chroniły, a w 1917 r. były jednym z ośrodków (obok keiserowskich Niemiec, polskiej prometejskiej konspiracji oraz Stolicy Apostolskiej) pomagających w instalacji komunizmu w Rosji?
      Widzi Pani tylko jedno ostrze "golicynowskich" nożyc: ostrze sowieckie. Nie widzi Pani drugiego - ostrza liberalnego globalizmu. I przez to tworzy Pani mit wszechmocnej Sowieckiej Rosji, gdy ona nigdy nie była wszechmocna. Była nędznym krajem karmionym przez zachodnich kapitalistów.

      Usuń
    2. Wychodzi na to, że była karmiona przez zachodnich kapitalistow, Niemcy, Polskę i papieża.
      To była bardzo dobra koncepcja tylko wymknela się spod kontroli.

      Usuń
    3. Beria-przynależność polityczna wkp(b), od 1921 członek czeka, od 1934 r. członek sowieckiego politbiura, bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć polskich oficerów w Katyniu, Ostaszkowie, Starobielsku.. Ale nie to jest najgorsze. najgorsze jest to że był zdolnym i pojętnym "uczniem" Lenina, wyznawcą Metody, praktykiem bolszewickiej taktyki naprzemiennej "liberalizacji" i "dociskania pasa" .

      Usuń
    4. No oczywiście Pani Sylwia myśli, że skutecznie infiltorwać sowieckie struktury bezpieki wchodząc na Łubiankę z wielkim bębnem, bijąc w niego i gromko oznajmiając: "Słuchajcie! Słuchajcie! Jestem mackiewiczowskim antykomunistą! Przyszedłem tutaj zinfiltrować Czeka! Przyjmijcie mnie do bezpieki, bym mógł ją zinfiltorwać, tylko nie przydzielajcie mi zadań, w których mógłbym sobie ubrudzić rączki. Aha, i nie chcę się zapisywać do partii, bo to niezgodne z moimi antykomunistycznymi przekonaniami! xxxxxxxxDDDDDDD

      No jasne, że Beria wszedł do Partii - takie przecież dostał zadanie w gruzińskim kontrwywiadzie. I kontynuował je wchodząc do bezpieki i dostając się na sam szczyt władzy w ZSRR.

      Pani Sylwia piszę, że seria "Prometeusz" jej nie przekonała - ale widocznie czytała tylko jej ostatnie odcinki, albo nie potrafi czytać ze zrozumieniem, albo po prostu jest głucha na wszelkie argumenty.

      Więc przypomnę:

      http://foxmulder2.blogspot.com/2017/01/najwieksze-sekrety-prometeusz-zaczeo.html

      "Z relacji świadków wynika, że Beria był wówczas bardzo zasłużonym łowcą bolszewików, członkiem tzw. komisji likwidacyjnej. Służby Musawatu są zaś kontrolowane przez brytyjską MI6. Wiosną 1920 r. Beria trafia znów do Gruzji i jest aresztowany. Wypuszczono go z celi mimo, że przyznał się do bycia bolszewickim agentem. W archiwach MSW niepodległej Gruzji znaleziono później teczkę, mówiąca że Beria był agentem gruzińskiego kontrwywiadu. Według Noe Ramiszwilego, szefa gruzińskiego MSW wydał całą bolszewicką siatkę. Są relację świadków mówiące, że Beria już w 1918 r. pracował dla gruzińskich tajnych służb jako agent-prowokator i to przez nie został wysłany do Baku z misją infiltracji komunistycznej siatki."

      (...)

      "Beria ostrzegał przywódców gruzińskiej emigracji, by nie wywoływali rebelii, gdyż jest na nią za wcześnie. Gdy powstanie zostało stłumione, pomógł jego przywódcom uciec ze Związku Sowieckiego. Podejrzeń wobec niego nabrało trzech funkcjonariuszy zakuakaskiej bezpieki - Miasnikow, Artabekow i Mogilewski. Zginęli w katastrofie lotniczej w sierpniu 1925 r. Dochodzenie w jej sprawie prowadził Beria. Jak się można było spodziewać nie znalazł niczego podejrzanego."

      (...)

      Beria utrzymywał również bezpośrednie kanały tajnej komunikacji z polskimi służbami. Prof. Thome opisała jeden z nich: Apollona Uruszadze. Był on naczelnikiem policji w jednej z dzielnic Piotrogrodu za czasów Kiereńskiego, a później zasłużonym w zwalczaniu bolszewików naczelnikiem policji w Tyfilisie rządzonym przez gruzińskich mieńszewików. Był też powstańcem z 1924 r. Beria uczynił go dyrektorem Instytutu Stomatologicznego w Tbilisi i swoim osobistym dentystą. W 1936 r. wysłał go z misją do polskiego konsula w Tbilisi Ksawarego Zalewskiego. Przekazywał od tej pory polskim służbom raporty dotyczące sytuacji na szczytach władzy w ZSRR oraz zamiarów Berii. Sugerowano w nich już w 1937 r., że Beria trafi do Moskwy do GPU i będzie... następcą Stalina."

      Usuń
    5. Pani Sylwia pisze:

      "bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć polskich oficerów w Katyniu, Ostaszkowie, Starobielsku.. "

      Ja pisałem:

      http://foxmulder2.blogspot.com/2017/02/najwieksze-sekrety-prometeusz-willa.html

      "Z relacji Sergo Berii oraz poszlak zebranych przez prof. Thome, że Beria ostro sprzeciwiał się decyzji Stalina o rozstrzelaniu polskich oficerów. Beria argumentował, że to znakomici wojskowi, którzy mogą przydać się Armii Czerwonej w planowanej wojnie przeciwko Niemcom. Szef NKWD wyraźnie chciał utworzenia polskiej armii w ZSRR.(...) Gdy więc Beria jako jedyny zagłosował na posiedzeniu Politbiura przeciwko rozstrzelaniu polskich oficerów, wywołał wściekłość Stalina, który zagroził, że na jego miejsce mianuje Żdanowa, który wykona ten rozkaz lepiej. Beria się ugiął, bo spełnienie groźby Stalina oznaczałoby załamanie jego planu zniszczenia ZSRR od środka. W drugim głosowaniu decyzję podjęto już jednomyślnie. Gdy przyszło do utworzenia trójki wydającej wyroki śmierci na oficerach, Beria wykreślił z niej swoje nazwisko i wpisał swojego zastępcę Kobułowa. Tak jak Piłat umywał od tej sprawy ręce. Pozostało mu jedynie sabotowanie decyzji Stalina.
      Około 400 oficerów z trzech obozów jenieckich zostało ocalonych od śmierci, według niejasnych decyzji NKWD. Rotmistrz Józef Czapski pisał: "Nasuwa się pytanie, na podstawie jakiego kryterium zostali wybrani. Często zastanawiałem się nad tym i doszedłem do wniosku, że nie było żadnej wyraźnej przesłanki politycznej czy innej, która uzasadniałaby decyzję o ocaleniu właśnie tych 70 oficerów, których ze Starobielska przewieziono do Griazowca (...) Była tam cała gama stopni i przekonań, od generała Wołkowickiego do szeregowca, od ludzi, którzy zrobili sobie krasnyj ugołok , do skrajnych zwolenników ONR". Daniel Bargiełowski zauważył, że zastosowano zasadę "Arki Noego", wybrano "po dwóch przedstawicieli jednego gatunku": dwóch arystokratów, dwóch księży, dwóch endeków, dwóch Żydów, dwóch homoseksualistów... Prof. Thome wskazuje, że ocalono też wielu oficerów związanych z Ruchem Prometejskim. Zebrani w Griazowcu jeńcy z trzech obozów mieli okazję wymienić doświadczenia i zgromadzić ważne świadectwa zbrodni. Niektóre z tych przypadków były zadziwiające. Prof. Stanisław Swaniewicz został cofnięty prawie spod dołu śmierci - pozwolono mu obserować jak kolejne transporty jeńców są wywożone do lasu a później autobusy, które ich przewoziły wracały puste. (Dr. Baliszewski twierdzi, że kilku a być może kilkunastu Polakom udało się nawet uciec z miejsca egzekucji w Katyniu.) Tak jakby z premedytacją ocalono ważnych świadków Katynia, takich jak ks. Peszkowski. Zbrodnię przeprowadzono zaś tak, by łatwo natrafiono na jej ślady. Sierow dziwił się "jak można było to tak spartolić, ja na Ukrainie sprawę załatwiłem tak, że nigdy ich nie znajdą". Według relacji premiera Leona Kozłowskiego, egzekucje w Katyniu obserwowali oficerowie niemieckich służb będący gościami NKWD. Po 1941 r. doskonale wiedzieli więc, gdzie szukać mogił. Zresztą nasza organizacja wywiadowcza "Muszkieterowie" już w 1940 r. zdobyła dowody masakry. (...)

      Usuń
    6. "Beria miał w rezerwie kilku szanowanych polskich generałów, których uchronił od egzekucji: Władysława Andersa, Wacława Przeździeckiego, Mieczysława Borutę-Spiechowicza, Mariana Żegotę-Januszajtisa oraz Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego. Negocjował z nimi utworzenie armii polskiej w ZSRR. Gen, Żegota-Januszajtis dzięki Berii zyskał nawet możliwość wygłaszania wykładów dla generałów Armii Czerwonej i NKWD poświęconych armii niemieckiej i wojnie z 1939 r. Po tym jak Niemcy zaatakowały w czerwcu 1941 r. ZSRR i doszło do zawarcia paktu Sikorski-Majski, generałowie ci wyszli z więzienia na Łubiance i zaczęli organizować armię polską w ZSRR. Anders wyjechał z więzienia w samochodzie Berii. Według Sergo Berii mieszkał potem przez pewien czas u jego rodziny a opiekowała się nim Nina Beria.
      Armia Andersa była fenomenem - oto bowiem więźniowie łagrów dostali broń do ręki, pozwolono im się zorganizować i stworzyć ośrodek władzy wewnątrz Związku Sowieckiego nie podległy Kremlowi. Prof. Thome przedstawia Berię jako protektora tej armii. Anders w swoich wspomnieniach bardzo ciepło wyraża się o przydzielonym mu przez niego do pomocy generała NKWD Gieorgija Siergiejewicza Żukowa. Twierdzi m.in., że należy mu się Order Polonia Restituta za zaangażowanie z jakim wyciągał Polaków z łagrów i więzień. Fraternizacja była daleko posunięta: gen. Boruta-Spiechowicz chwalił się pamiątkową szablą od NKWD. Beria miał swoje plany dotyczące armii Andersa. Chciał by stacjonowała ona na Kaukazie. W momencie klęski ZSRR w wojnie z Niemcami przejęłaby rolę podobną jak odegrał Korpus Czechosłowacki na Syberii w 1918 r. - to ona sprawowałaby władzę w tej części rozpadającego się imperium. Armia Andersa miała więc posłużyć odzyskaniu niepodległości przez Gruzję. Nie bez znaczenia było to, że w armii tej służyli gruzińscy oficerowie kontraktowi - np. prokurator mjr Aleksander Kipiani, znany przed wojną z działalności antybolszewickiej. "

      Usuń
    7. nie, nie takie mam wyobrażenie o infiltracji sowieckich służb. Ale też można sobie wyobrazić a nawet mieć pewność , że dochodząc na szczyt sowieckiej wierchuszki, Beria musiał zdobyć zaufanie tych bolszewickich bandytów. Zaufanie u komunistów to poparcie innego komunistycznego bandziora, tu Sergo Ordżonikidze( wprost odpowiedzialny za sowietyzację Gruzji)i WŁASNE wcześniejsze i póżniejsze "zasługi" tzn. np. udział w represjach popowstaniowych roku 1924 w Gruzji , kiedy zamordowano tysiące ludzi. Jeżeli chodzi o polskich generałów to Beria chciał to (ich rzekome ocalenie) wykorzystać politycznie . Oto Polskie Wojsko nie było już w stanie wojny z krasną armią a w dodatku na wspólnym, alianckim froncie antyfaszystowskim. Inteligentna bestia bolszwicka- ten Beria i tyle .

      Usuń
    8. no i w końcu mordować i zniewalać po to żeby póżniej wyzwalać i czynić "niepodległym" to przecież leninizm- nic więcej.

      Usuń
  5. Niniejszy ''sen'' skojarzył mi się nieco z fragmentem zapoznanej PRL-owskiej powieści na jaki natrafiłem grzebiąc w tematyce resortowych ciot stąd jego niewątpliwe pedalskie skrzywienie zamiast nimfetek o wielkich...oczach, no i obrazoburczy charakter - z dedykacją dla p. Sylwii :

    '' ...ale nie o tym mowa Bo w podziemiach Cymes pierwsza klasa szczególnie dla przybysza z purytańskiej Europy Wschodniej gdzie robi się to samo ale po cichu Tu natomiast najsławniejszy w Europie Gay Club to znaczy paręnaście podziemnych sal połączonych w zawiły labirynt w którym przy dźwięku najmodniejszego w tym sezonie zespołu Manhattan Transfer bawią się: panowie z panami panowie z chłopcami chłopcy z chłopcami oraz najczęściej Chłopcy z Panami których tak łatwo oskubać ze złotych pierścionków i papierośnic ale najlepsze jest że Panowie nie mają nic przeciwko temu gdyż złoto już dawno temu zamieniło się w tombak a Panowie w Panie – tłuste tyłki w obcisłych spodniach aluminiowe bransoletki i makijaż pośpiesznie kładziony niewprawną ręką Gdy już żona i dzieci śpią OJCIEC RODZINY po cichu w łazience a potem zasłoniwszy twarz wymyka się z domu drżąc z podniecenia i ulgi. Chłopcy natomiast jak to chłopcy – w dżinsach w wysokich kowbojskich butach z tym aroganckim półuśmiechniętym spojrzeniem które tak bardzo działa na zbite w wyczekującą gromadkę cioty.
    – Czy pan jest Polakiem? – zapytałem barmana bo zdawało mi się że usłyszałem swojsko brzmiące przekleństwo – tak – odpowiedział Czesiek – ale już tyle lat minęło nie jestem już choć tak jakbym jeszcze po trochu był Anglika w każdym razie nikt tutaj ze mnie nie zrobi Zawsze lubiłem TE rzeczy zarabiam całkiem nieźle w Polsce ćwiczyłem akrobację teraz bardzo mi się przydaje
    – Z kim rozmawiasz? – zapytał Arcybiskup podchodząc do baru. Aha nie przedstawiłem
    go jeszcze To jest prawdziwy Arcybiskup oraz jego przyjaciel Lord też prawdziwy obaj lubią TE rzeczy Lord specjalizuje się w południowo-wschodniej Azji (chętnie ucałuję mały indochiński wąsik Oferty pod Koneser z Brighton) zaś Arcybiskup podobnie jak król Jerzy któryś albo baron de Charlus lubi przede wszystkim żołnierzy lub zapaśników (mocnego blondyna w dobrze spranych dżinsach zatrudnię od zaraz Oferty Lolly z Palace Pier).
    – Ach, to ten uroczy Polak – mlasnął Arcybiskup spoglądając na odsłonięte ramię Cześka
    – obaj Polacy – popatrzył z kolei na mnie.
    – Wielebny Ojcze – powiedziałem patrząc mu prosto w oczy co on zrozumiał opacznie bo
    widać było że wyobraża sobie NIEWIADOMOCO – czy Ojciec uważa że przebywanie w tego rodzaju klubie jest jednym ze sposobów szukania Boga?
    Lecz on nie zmieszał się tylko rozłożył ręce (– cóż ja mam tłumaczyć takiemu pozytywiście!) i rzekł: – chłopcze drogi ani ty ani ja ani nikt w ogóle na świecie nie może mieć pewności że Bóg nie był homoseksualistą…

    Wieczorem odbyło się Wielkie Przyjęcie na które Arcybiskup zaprosił tysiąc osiemset dwanaście osób (mniejsza o symbolikę liczb) a w kuchni na podłodze znajdowały się dwie warstwy gęsto ustawionych butelek z planszami wskazującymi gdzie szukać red wine gdzie sherry a gdzie urzęduje Ciocia Lou czyli maskotka wieczoru W hinduskim zawoju na głowie i w arabskim burnusie miała na policzku pieprzyk i mówiła zachrypniętym basem:
    kto chce się dziś ze mną przespać
    niech pisze podanie do
    piekła
    bo noszę wciąż w sobie niewygasły płomień
    diabelskie nasienie młodości
    W Paryżu w Hamburgu i na Sumatrze
    gdzie mąż mój miał hodowlę węży
    kochałam się z nim w hamaku
    i wtedy nazwał mnie
    Fred…''

    [ str. 52-55 ]

    http://biblioteka.kijowski.pl/musial%20grzegorz/stan%20p%B3ynny.pdf

    OdpowiedzUsuń
  6. ps. - to ten sam autor gdyby co :

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzegorz_Musia%C5%82

    http://www.homopedia.pl/wiki/Grzegorz_Musia%C5%82

    https://www.polskieradio.pl/9/206/Artykul/220157,Grzegorz-Musial-Dziennik-wojny-jaruzelskiej

    http://blogmedia24.pl/node/66869

    http://ksd.media.pl/publikacje/1651-pedofilia-w-kosciele-red-grzegorz-musial

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ciekawa postać, zwłaszcza ostatni link mnie rozwalił. No cóż, gostek mógłby być polskim Milo Yiannopoulosem, gdyby był młodszy.

      Usuń
    2. Chyba milo debilo, musiał (ale co?) kłamać?

      Co do ostatniego linku z tą hitlerowską propagandą to w połowie prawda tzn. rzeczywiście z powodów politycznych-propagandowych hitlerowcy zrobili taką akcję (oczywiście wyłączając z niej samych siebie i innych), ale bardzo naiwnie gość wciska kit, że są to odosobnione przypadki dupownych (duchownych), oczywiście zapominając o tysiącach współczesnych takich afer, w tym w Irlandii - opisy były dość drastyczne i szokujące (picie wody z sedesu, jedzenie rzucane dzieciom na podłogę, gwałty na chłopcu przymocowanym do krzyża, dzieciobójstwo itp, sadystyczne gwałty-tortury). Zresztą miarą upadku kościoła jest fakt, że bronić go musi jakiś homo pisarz. Zresztą zboczone afery wśród tej instytucji trwają od dawien dawna, i nie jest prawdą, że w ciągu ostatnich lat kościół się oczyścił (gdyż zrobił to ale tylko częściowo, i to pod publikę), przykład belga stojącego za Franciszkiem, czy jego doradcy itd, a rzekomo ten papież ma tak ostro walczyć z zboczonymi nadużyciami itp. Chyba temu pisarzowi odpowiada okropny stan kościoła i kontrola jego przez dewiantów od lat więc, nie chce by to się zmieniło na lepsze, w stylu system ma pojedyncze wypaczenia ale jest z reguły git (w USA 60% księży to homo!).

      Oczywiście nie krytykuję tylko zboczeńców w kościele, ale wszędzie - jest pełno tych sukinsynów i głupich szmat: przykładowo kurwisze (derwisze) tzw. święty turecki to sufici a częścią sufickich praktyk były pijackie/narkotyczne swingerskie orgie, na wyższym poziomie wtajemniczenia homoseksualizm, a na najwyższym pederastia, o której jeden z ich przywódców powiedział, iż jest tym przy pomocy czego diabeł trzyma ich w swojej mocy dedykuję to zwłaszcza Chehelmutowi, który kiedyś wspominał mi tu o tych kurwiszach jako pozytywnych ascetach.

      Muszę też foxie powiedzieć, że mam bardzoooo złe (ale nie w 100%, np. ogród japoński jest ok.) zdanie na temat kultury, sztuki, zwyczajów japońskich zarówno co się tyczy współczesności jak i dawnej. Niewiele się różnią poza poziomem techniki i bogactwem od tych gwałcicieli tańczących muslimskich chłopców - podobna banda pederastów i arcybydlaków (choć dziś nie wszyscy), zwyrodnialców, skrajny sado-masochistów, wszędzie frajerskie zamiłowania do nie męskich bi-pedo-dżenderów, też mieli i mają swoich tańczących chłopców (w teatrze grających tradycyjnie role kobiecie), chłopięce prostytutki, zoofilia, związki-para małżeństwa pederastyczne, w anime/komiksach reklama dżenderu w ilościach gigantycznych, debilizacja w reklamach i programach TV, normalnie Alfons de Zade w czystej (czyli brudnej) formie itp. - Niby mają swój honor ale w rzeczywistości go sadystycznie gwałcą albo mieli i mają go w najgłębszym niepoważaniu. Dlatego akurat przykład japońskiej prostytucji (czy też indyjskiej) jako coś normalnego co kiedyś wspomniałeś jest nietrafiony ponieważ najbardziej poszukiwanymi prostytutkami (do okultystycznego homo-anala) tam to byli chłopcy w wieku od 10 do nawet 30 lat.
      Oczywiście jak to w takim przypadku bywa kopnięta elita i jej zboczone pomysły, zasady i wzorce zachowań stoją za tym wszystkim. Uważam jednak, że podobnie jak Niemcy (Japończycy) zostali potraktowani śmiesznie lekko pod II wojnie światowej a była okazja w obu przypadkach solidne ukarania degeneratów nie tylko za II wojnę ale i czasy wcześniejsze, a tak to złogi zostały i rozlewają się niczym gnojówka po całym świecie. Gdyby w USA nie mieli swoich wpływowych zboków i idiotów to może poczekaliby (ale nie bezczynnie) z dokończeniem arcy zboczonej III Rzeszy i Japonii do czasu aż wyprodukowaliby kolejne atomówki:)
      Odkrywca

      Usuń
    3. Aż 60% księży w USA jest homo!? Któż to tak precyzyjnie wyliczył i jakiej metody użył? Czyżby byli to ci sami ludzie, którzy utrzymują, że 90% lekarzy nie szczepi dzieci? Co do naszych pedałów z PRL, niedawno trafiłem na niejakiego Jerzego Nasierowskiego. Koleś jest aktorem, grał po teatrach i w filmach na przełomie lat 60. i 70. parał się też przemytem, rabunkami aż w końcu za współudział w zabójstwie poszedł siedzieć na długie lata. Dziś występuje na YT na tle flagi unijnej i broni wartości, w marszach ulicznych też bierze udział. No kurna masakra.
      Górnoślązak

      Usuń
    4. Nie jest to precyzyjne wyliczenie (wśród młodszych księży jest największy procent, są miejsca gdzie jest ich więcej nawet 100% ale też i ok. 50%), ujawnił to amerykański profesor teolog ks. Donald B. Cozzens (były też prezydent rektor jednego seminarium). Według niego wśród seminarzystów odsetek ten jest jeszcze większy, gdyż tylko 20 % zidentyfikowało się jako hetero. Dane pochodzą z anonimowych ankiet robionych (wśród duchownych) przez świeckich socjologów, ale też nieoficjalnych dochodzeń wewnątrz kościoła, informacji ujawnianych przez homo-księży i środowiska anty-homo.
      Co do tego wrednego aktora i pisarza to typ powinien już dawno mieć wykonaną czapę, a nie bawić się na sralonach, pomógł mu wyjść z więzienia i następnie reklamował jego twórczość nie kto inny jak: https://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Bratny
      najpierw oficer AK i powstaniec, a później zdrajca, komunistyczny pismak, sprzedawczyk i orwellowska czerwona świnia. Powinno powstać hasło: miękki bądź jak Bratny" (mentalny luj).
      Odkrywca

      Usuń
    5. Aż boję się myśleć jakichż to metod hehe anal-izy anal-itycznej używał ten wybitny naukowiec do określenia (z taką precyzją!) odsetka przebrzydłych zboczeńców. Niemniej proszę się nie sugerować moją opinią. Prawdopodobnie jestem krypto-pedałem, gust muzyczny na to ewidentnie wskazuje. https://www.youtube.com/watch?v=4kVVVpVuA9Q słuchać proszę na własną odpowiedzialność! Ostrzegam że wśród instrumentów jest flet. Wiadomo, japońscy zboczeńcy.

      shape_shiter

      Usuń
    6. https://en.wikipedia.org/wiki/Donald_Cozzens
      najczęściej te cytowane dane pochodzą z książki: The Changing Face of the Priesthood, a metoda to ankieta-statystyka, oraz wiedza osobista cytowanych osób.
      Prawdziwa stara (z czasów cesarstwa) stajnia Augiasza:
      https://www.vanityfair.com/culture/2013/12/gay-clergy-catholic-church-vatican
      A to lobby po prostu suchą nogą przeszło z starożytnej Grecji, do pogańskiego Rzymu i tam już zostali do dzisiaj.

      Ja bym się z tego nie wyśmiewał ponieważ podobne dane dotyczą też islamu i jeden dr. teolog muzułmanin stwierdził, że 70% muslimskich (nie tylko duchownych) mężczyzn to homo/bi, oraz, że są zniewieściali.
      - Nie jestem przeciwnikiem muzyki wschodu, tylko tancerzy.
      Odkrywca

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń