Ostrzeżenie: Ten wpis z serii Sny jest autorstwa mojego kumpla Staszka Satanisty. Jest tak samo bezsensowny i obrazoburczy jak poprzedni wpis z serii Sny. Cała ta seria jest zresztą popieprzona...
Ilustracja muzyczna: Mirai Nikki Opening 1
Zrozpaczony Fox leżał na kozetce u psychoanlityka. Przez chwilę nieco rozglądał się po regałach wypełnionych stosami starych książek i wsłuchiwał się w miarowe tykanie ściennego zegara. Po chwili wypalił:
- Panie doktorze, musi mi pan pomóc. Jestem chorym zboczeńcem...
- Wszyscy to wiedzą - bezceremonialnie odparł dr Dersu Uzała. Z miną godną Sigmunda Freuda udawał, że prowadzi uczone notatki, ale tak naprawdę próbował narysować lesbijską scenkę z bohaterkami serialu "Strike Witches". Symulując zainteresowanie problemami pacjenta, zapytał go:
- Czy jesteś feministą?
- Nie! Nie jestem pedofilem! - ożywił się Fox.
- Ale podniecają cię mundurki szkolne, kocie uszka...
- ...stroje stewardess, pokojówek, jedwabne chińskie kiecki...
- ... duże biusty...
- ...skośne oczy...
- ...guma i skóra...
- O co to, to nie! Nie jestem sado-maso!
- Ale przecież cały czas fantazjujesz o sponiewieraniu Joanny M. (nazwisko obcięte, by się prokuratura nie przypierdoliła - dop. Red.)
- Oooooo nie tylko jej! Dużo więcej lasencji zasługuję na karę...
- A jak na dziedzińcu świątyni w Szanghaju byłeś chłostany przez kobietę witkami po karku to ci się to podobało...
- Ale to jeszcze o niczym nie świadczy! To była tylko zabawna scenka!
Dr Dersu Uzała wyciągnął plansze używane do testu Rorschacha.
- Z czym ci się to kojarzy... - zagaił psychoanalityk.
- Z Rorschachem z "Watchmanów"...
- Zajebisty film, ale co tu widzisz naprawdę - drążył Dersu pokazując mu planszę.
- Shion Sonozaki wbijająca po trzy gwoździe w każdy palec doktorowi Maciejowi L.
- A to z czym ci się kojarzy...
- Yuno Gasai sprawnie i ze słodkim uśmiechem na ustach rozpieprzająca siekierką prof. Bałwana...
- A to...
- Saeko Busujima z zakrwawionym mieczem gen. Muraty, chwilę po tym jak wdarła się na posiedzenie rządu, wzdycha "Jestem mokra!". Nazwisk osób przez nią zaszlachtowanych nie podam, bo się ABW przyczepi...
- A to...
- Reena wbijająca maczetę w głowę znanego reżysera z Krakowa...
Dersu odłożył plansze. "Widzę wspólny motyw!" - westchnął w myślach, po czym głośno dodał:
- Wygląda na to, że masz psychikę w strzępach. Obejrzałeś "Clannad" a potem wziąłeś się za "Higurashi", niedobrze... Odzywa się twoja mroczna strona...
Oczy Foxa zaczęły dziwnie połyskiwać. Jego głos przybrał demoniczną barwę:
- Mam wrażenie jakbym od kilkudziesięciu lat obserwował tu łańcuch zdarzeń prowadzących do katastrofy. Jestem zmęczony tą Polską. Ta jest skazana na zagładę. Męczą mnie ci beznadziejni ludzie. Czekam na nową Polskę, która zastąpi obecną.
- ???
- Nie daje mi spokoju fenomen tzw. azjatyckiego okrucieństwa - kontynuował Fox demonicznym głosem - Jak to się dzieje, że w takich uporządkowanych cywilizacjach jest miejsce na okrucieństwo szokujące białego człowieka? Pojawia się ono, gdy powstaje luka w systemie. Gdy coś wychodzi poza normy społeczne ludzie zachowują się jak wściekłe psy spuszczone z łańcucha, po to by przywrócić systemowi stabilność. System jest bardzo konformistyczny, ale zapewnia ludziom wentyle swobody - tolerowane są np. alkoholizm i perwersje seksualne. System jednak działa, bardzo skutecznie, od stuleci albo nawet tysiącleci. Mieszkańcy tych terenów w silniejszym stopniu niż my kierują się instynktami - to wywołuje zarówno dużą czułość jak i okrucieństwo. Oba zjawiska są dwiema stronami tej samej monety. Dlatego też dziewczyna yandere jest takim potężnym symbolem.
- Id, ego i superego. Ale co to ma wspólnego z nową Polską...
- Nasz naród przyszedł na te tereny z Azji, paląc, zabijając i gwałcąc po drodze. Czasem manifestował dawne instynkty w ramach zjawiska znanego jako "polski gniew", ale ostatecznie zawsze był narodem jak z "Pana Tadeusza". Narodem, który czasem się kłóci, ale zawsze dąży do sielanki. I bierności. Bierna szlachta troszcząca się jedynie o swoje gospodarstwo. Bierni chłopi pańszczyźniani. Ogromna tolerancja dla zdrajców. Naród ginie, bo boi się swoich instynktów. Wyparł je głęboko w umyśle. Nie będzie odrodzenia, póki te instynkty nie zostaną obudzone.
Zaniepokojony Dersu Uzała wcisnął przycisk wzywający pielęgniarkę. Grał dalej na czas przedłużając rozmowę:
- To bardzo ciekawe, ale brzmi trochę jak twórczość przedwojennego neopoganina Jana Stachniuka...
- Stachniuk tylko ślizgał się po powierzchni. On tylko maskował swój ateizm obrzędami ku czci drewnianych kloców.
- Jesteś w błędzie. Ludy z Bałkanów, Ukraińcy, Murzyni z Rwandy, Chińczycy w czasie Rewolucji Kulturalnej - wszyscy oni dali się ponieść instynktom i skutkiem były jedynie zniszczenia...
- Bo instynkty powinny być właściwie ukierunkowane - na przywracanie stabilności systemu, nawet jeśli się przy tym system zresetuje. W Azji Wschodniej jest tak od tysiącleci i miejscowym udało się osiągnąć zadziwiające rzeczy. Trzeba też łączyć okrucieństwo z pięknem i słodyczą. Gdy wyrywasz komuś paznokcie w tajnym więzieniu, uśmiechaj się i przepraszaj za to, że zadajesz ból. Podaj mu później ciasteczka i poproś ofiarę o napisanie życiorysu.
- To naprawdę chore...
- Chora jest tak papka jaką sączą w mediach dla POdludzi. Zauważ, że boją się pokazywać w TV, coś co naprawdę rozpaliłoby emocje i obudziło instynkty. Pokazują pop-papkę dla lemingów, ale w tej pop-papce nie widać niczego co z sensem poruszałoby takie tematy jak seks, okrucieństwo, paranoja, zdrada, patriotyzm...
Trzask! Drzwi do gabinetu otworzyły się z hukiem. Nie stała w nich jednak biuściasta pielęgniarka trzymająca w dłoni strzykawkę ze środkiem uspokajającym. Dersu Uzała przeżył wielkie rozczarowanie: w drzwiach stał ks. Natanek.
Dłonią trzymającą różaniec wskazywał na Foxa, dłoń dzierżącą kij bejsbolowy trzymał w pogotowiu. Powoli wycedził:
- Gdy ktoś ogląda "Higurashi" i podoba mu się scena z Shion i gwoździami, wiedz, że coś się dzieje...
- Natanek, Naaaaaataaaaneeeeek... Czyyyyyy waaaaaam endeeeeeeecy nieeeeeeeee przeeszkaaaaadzaaaaaa jegoooo ostentacyjnieeeeeee semickieeeeeee nazwiskooooooo... - zawodził demoniczny Fox.
- A właśnie... A "Strike Witches" koszerne? - spytał skonfudowany Dersu Uzała.
- Gdy oglądasz chińskie bajki o dziewczynkach nie noszących spódniczek to wiedz, że coś się dzieje... - ze stoickim spokojem odrzekł ks. Natanek.
Trzask! Dersu Uzała kopnął go w krocze. - Ty ciulu! To nie są chińskie bajki!
Ks. Natanek poczuł się jakby usłyszał bicie dzwonu na Placu Św. Piotra w Rzymie. Oczyma wyobraźni widział balkon Bazyliki, na nim starszy kardynał ubrany na czerwono ogłaszał radosną wieść: "Habemus Papam! Sanctae Romanum Eclesiae Cardinale Tarcisio Bertone!"
***
Dwie godziny później. Ks. Natanek, Dersu i Fox zajadając się popcornem wspólnie oglądali "Bleacha".
- Gdybym tylko miał coś takiego jak bankai... - westchnął ks. Natanek.
Kim jest Ignacy Krautz?
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/ignacy.krautz
Usuńhttp://foxmulder2.blogspot.com/2013/07/mirai-nikki-recenzja-czyli-co-mozecie.html
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/rozmowa/news-zacharski-w-rmf-fm-wyjechalem-pelen-goryczy-nie-rozwazam-pow,nId,1045157
OdpowiedzUsuńPo pierwsze moja praca nie wygląda tak jak ją pokazałeś :)
OdpowiedzUsuńPo drugie masz naprawdę zwichrowaną psychikę.
Po trzecie masz absolutną rację co do tego, co pokazują w tv. Zależy im na ogłupianiu ludzi. Dlatego należy pokazać coś łamiącego schematy.
Po czwarte zrobiłeś swój coming-out jako sadysta. Życzę Ci udanego związku z masochistką :)
Dersu Uzała
Fakt, powiedzieć, że to pojebane, tonie oddać głębi utworu :-)
OdpowiedzUsuń''- Czy jesteś feministą?
OdpowiedzUsuń- Nie! Nie jestem pedofilem!''
- wyborne. Zaskoczyła mnie reakcja Uzały, myślałem że będzie usatysfakcjonowany skoro tak domagał się obecności w twoim ''śnie'', cóż, ja zaś absolutnie nie czuję się wykluczony tym bardziej biorąc pod uwagę ten nasycony erotyzmem odcinek - nie to bym był jakim świętoszkiem ale najzwyczajniej kuźwa nie cierpię mangi. Proszę mnie wybaczyć szanowne państwo ale pomądrzę się jak zwykle : myślę że powinieneś Fox sięgnąć po przeczytany przeze mnie niedawno ''Gniew i czas'' Sloterdijka bo jest to najlepsza znana mi na gruncie współczesnej filozofii rehabilitacja energii tymotejskich czyli człowieczej dumy, ambicji, poczucia honoru i woli samoutwierdzenia się dla których polityka jest bodaj najlepszą formą wyrazu i spełnienia - choć zawiedzie się ten kto by szukał tu intelektualnej podbudowy heroicznej wizji życia bowiem panu filozofowi chodzi jedynie o bezpieczne skanalizowanie ich w ''mieszczańskie błotko'' co zwie się uczenie ''wyjściem poza resentyment'', niemniej pokażcie mi drugiego współczesnego intelektualistę, który by tak otwarcie przyznawał prawo do istnienia wspomnianym siłom odsądzanym od czci przez współczesną postcywilizację. Sloterdijk stwierdza także pełną autonomiczność tego co tymotejskie w człowieku i jego nieredukowalność do Erosa jak to się powszechnie obecnie czyni co wyraża się w popularnych nowoczesnych przesądach, że polityka jest jakowąś ''kompensacją'' małych, krzywych czy zapętlonych siurków lub brzydoty bab z którymi nikt nie chce się ruchać a muzułmanie zostają terrorystami bo nie mogą się pierdolić z kim popadnie jak ludzie na Zachodzie - nawet jeśli tak bywa występuje na tyle rzadko iż nie sposób tym wytłumaczyć wszystkiego. Nie ma bodaj głupszego hasła niż ''make love not war'' i zresztą świetnie sam o tym wiesz Fox bo popełniłeś kiedyś na ten temat tu czy na poprzednim blogu dobry wpis a propos dokumentu o norweskich żołnierzach w Afganistanie, padł tam cytat z Gudrun Ensslin bodajże o ''strzelaniu i pieprzeniu'' jako dwóch stronach tego samego medalu, dokładnie [ dlatego jak ktoś uważa, że wszystko da się załatwić zakiszeniem ogóra, skrętem czy walnięciem kielona jest zwyczajnie głupi i winien się zabić ]. Cały ten wywód służy jedynie pokazaniu, że bynajmniej nie jesteś chory i stwierdzam to jako człowiek wprawdzie mocno popierdolony ale mający tego pełną świadomość więc wiem co mówię [ również związki z erotyzmem wcale nie muszą być niepokojące skoro mimo swej autonomii Eros i Thymos muszą być zarazem w pełnej korelacji występując w jednej i tej samej osobie wg pradawnej greckiej wizji człowieka na którą powołuje się Sloterdijk ]. Najwidoczniej za bardzo ulegasz tu tradycyjnej ''judeochrześcijańskiej'' jak i nowoczesnej psychoanalitycznej tresurze - polecam buddyjskie spojrzenie na te sprawy, widzenie rzeczy jakimi są gdzie ludzka śmiertelność a więc i seksualność nie są obciążone winą ani też histerycznym przymusem ''afirmacji'', nikt nie zakłada tu że człowiek utracił swój pierwotny status nieśmiertelnej istoty wskutek jakiejś mitycznej katastrofy co zmusza go do faktycznie neurotycznego zaprzeczania samemu sobie, nie ma też postępowej hipokryzji z jaką przeczy się ciemnym stronom seksualności i ogólnie psyche człowieka wszystko zwalając na ''represyjną kulturę'', ''wykluczenia'', w ostateczności ''szaleństwo'' [ najlepszym dowodem reakcja na akt terroru Breivika - odruchowe upatrywanie w zdolnym do precyzyjnie zaplanowanej i wykonanej zbrodni człowieku niezrównoważonego psychicznie osobnika dowodzi skretynienia i degrengolady społeczeństw Zachodu, najwidoczniej nie zasługują one na nic więcej by być nawozem dla Hunów więc nie żal mi ich ].
"Zaskoczyła mnie reakcja Uzały, myślałem że będzie usatysfakcjonowany skoro tak domagał się obecności w twoim ''śnie''," - ależ ten odcinek mi się bardzo podoba. Fox dokonał tak pięknego coming outu. Mam tylko takie zawodowe zboczenie - tak samo pilot samolotu czy fizyk nuklearny by ponarzekał, że "moja praca tak nie wygląda" :)
UsuńDersu Uzała
@ Chehelmut
Usuń"polecam buddyjskie spojrzenie na te sprawy" - a masz jakąś literaturę do polecenia na ten temat.
Ale ogólnie fajnie, że Ci się podobało i jako jedna z nielicznych osób zrozumiałeś o czym był ten wpis.
@ Dersu Uzała
Znasz jakąś masochistkę? :) Chętnie zapoznam się z jej przypadkiem :)
@Fox
Usuń- na początek ''Muttavali'' czyli wypisy z ksiąg starobuddyjskich w tłumaczeniu Ireneusza Kani i inne teksty okołobuddyjskie tegoż. Natomiast stanowczo zalecam omijać szerokim łukiem Santorskiego [ ten czarownik jest ponoć ''kołczem'' Tuska ], Eichelbergera i tego typu ściemniaczy oraz dilerów parametafizycznego gówna. Z bardziej politycznych klimatów zapewne zainteresuje cię ''Zen na wojnie'' [ choć ostrzegam, że rzecz w przesłaniu lewacka nieco, niemniej mnóstwo przytoczonych nieznanych a kapitalnych świadectw i faktów ] :
http://www.wuj.pl/page,produkt,prodid,161,strona,Zen_na_wojnie,katid,30.html
- zwłaszcza koncept wojny jako formy ''buddyjskiego miłosierdzia''...
''Jak to się dzieje, że w takich uporządkowanych cywilizacjach jest miejsce na okrucieństwo szokujące białego człowieka? Pojawia się ono, gdy powstaje luka w systemie. Gdy coś wychodzi poza normy społeczne ludzie zachowują się jak wściekłe psy spuszczone z łańcucha, po to by przywrócić systemowi stabilność.''
OdpowiedzUsuń- świetnie ująłeś dlaczego zwykli ludzie - bo to oni w zdecydowanej większości mordują w czasie wojen i rewolucji a nie degeneraci, których jest na to zbyt mało - zamieniają się w takich sytuacjach w bestie. Natomiast nie mogę się zgodzić że to jakaś azjatycka specyfika, co najwyżej występuje różnica natężenia ze względu na większy tam nacisk norm, wspomnij chociaż nie tak znów dawny, ostatni objaw ''furor teutonicus'' [ Ferdynand Goetel słusznie pytał w czasie wojny gdzie się podziały te miliony niemieckich czytelników ''Na zachodzie bez zmian'' Remarque'a ? no właśnie ], również Simone Weil w niedawno oglądanym przeze mnie dokumencie wspominając o wojnie domowej w Hiszpanii zauważyła, że nie znalazł się tam wówczas nikt spośród tych cywilizowanych, postępowych Europejczyków kto by zakwestionował konieczność przemocy, owszem chętnie wręcz i masowo biorąc udział we wzajemnym wyrzynaniu się. Tak więc zapewniam cię Fox, że gdyby tylko ''wajchowy przekręcił wajchę'' ten bierny i dupowaty naród na który tak narzekasz [ skądinąd świetnie cię rozumiem ] ruszyłby z taką furią i radośnie do mordu że aż sam by się w tym nie rozpoznał i sobą zadziwił ! [ akurat oddolne wrzenie socjalne, narodowe itp. to bodaj najmniej istotny czynnik wszelkich buntów, przewrotów, rewolucji itp. czego chyba tobie tłumaczyć nie muszę ]. Za bardzo wziąłeś sobie do serca czysto konwencjonalne sielanki, owszem taki Kochanowski pieprzył coś tam o lipie ale to tylko dlatego iż tak naprawdę był potrzebującym wytchnienia od ciągłej harówy rzutkim biznesmenem, nie pamiętam dokładnie bo dość dawno o tym czytałem ale na pewno dzierżawił czy był właścicielem jakiejś huty czy kopalni i potrafił się ostro sądzić o zaległe należności z dłużnikami, zresztą to typowe dla tamtych czasów, szlachta to byli przeważnie bardzo przedsiębiorczy ludzie walczący brutalnie, włącznie z zajazdami, o majątki i wpływy [ przecież to one oraz zasługi na polu bitwy wyznaczały ich status i potęgę rodu a nie miejsce w biurokratycznej, państwowej hierarchii jak w monarchiach czy raczej tyraniach absolutnych ! ]. Byli to także niesłychanie wojowniczy ludzie, w przeciwieństwie do nowoczesnych lemingowatych pizd dla których wolność to samowola z łaski pana jakim jest jaśnie nam panujący i jedynie słuszny system doskonale zdawali sobie sprawę, że nie jest ona dana raz na zawsze i wymaga walki. Jeśli sądzisz, że szlachta była li tylko jak z genialnych ale rojeń Mickiewicza wspomnij nie tylko chwałę polskiego oręża ale może przede wszystkim co się działo po bitwie pod Mątwami [ o ile wierzyć Sobieskiemu, który walczył po przeciwnej stronie niż rokoszanie-rzeźnicy więc mógł ich podsrać, niemniej coś tam jest na rzeczy ]. Stanowczo proszę cię byś nie ulegał mitowi o tępym, biernym Sarmacie do którego przyczynili się masoni z Komisji Edukacji Narodowej wespół z krakowskimi ''stańczykami'' [ skądinąd to zadziwiające ''porozumienie ponad podziałami'' w tej kwestii między postępowcami a konserwatystami powinno dawać do myślenia ] a co jest równie prawdziwe jak ułani z szabelkami rzekomo idący wprost na czołgi - oczywiście zdarzali się jak wszędzie zresztą zdrajcy, tchórze i warchoły ale szlachta w swej masie zdała jednak egzamin z obywatelstwa, odpowiedzialność za upadek Rzeczpospolitej ciąży przede wszystkim na oligarchii i nieudolnych władcach : to skądinąd swoisty fenomen, nie wiem czy istniał w historii drugi taki kraj, którego elity w takim stopniu spiskowały przeciwko własnemu państwu i były tak obce swym poddanym, to bynajmniej przypadłość ostatnich dziesięcioleci ].
''Bierni chłopi pańszczyźniani'' - nie no, tu już Fox stoczyłeś się do poziomu pożytecznych lewackich idiotów z ''R.U.T.Y.'' o których dokument niedawno widziałem, narzekających na ''pańskość'' naszej i kultury i posuwających się nawet do apologii cesarskiego agenta, zdrajcy i ludobójcy Jakuba Szeli [ Witos i każdy inny porządny ludowiec obiłby im za to mordę ]. Jakoś te głupie kurwy nie dostrzegają iż ten ciemiężony niby tak strasznie w Rzeczpospolitej prosty lud nigdy nie wywołał czegoś takiego jak wojny chłopskie w Niemczech czy pugaczowszczyzna w Rosji a przecież miał większe możliwości ku temu choćby ze względu na słabszy aparat represyjny państwa zaś w powstaniu Chmielnickiego większą rolę odgrywały czynniki religijne i kulturowe niż ekonomiczne [ a także machinacje mocarstw ościennych a może nawet i zamorskich ] - nigdy nie doszło u nas do podobnych ohydztw zwyczajnie dlatego iż polski chłop mimo oczywistych w stanowym społeczeństwie nierówności miał się jednak całkiem dobrze [ najlepszym dowodem choćby, że z Rosji chłopi masowo spierdalali do tej ''pańskiej Polski'' ], trzeba też przy tym pamiętać że postulat ''emancypacji'' ludu to dość świeża sprawa i bynajmniej nie plebs go sformułował zwyczajnie dlatego iż nie miał nawet po temu odpowiednich warunków intelektualnych i materialnych, paradoksalnie demokratyzm był u swego źródła elitarny [ tak jak socjalizm - wytwór kapitalistów, arystokratów, duchownych wszelkich wyznań itp. a nie jakichś mitycznych ''proletariuszy'' ].
OdpowiedzUsuńGeneralnie jednak gratuluję odwagi i pozdrawiam - trza będzie kiedy w końcu obalić wspólnie jakie wino, czuję że mimo dzielących nas nieodwołalnie różnic moglibyśmy świetnie się zgadać jak to między nami zboczeńcami... [ no nie napiszę : ''znaleźlibyśmy wspólny język'' bo jakby to zabrzmiało w tym kontekście ? Jestem pojebem a nie pedałem ! ].
@Chehelmut , teraz trochę pojechałeś ;) Taki Szela był po prostu produktem miejsca i czasów , księstwa "Golicji i Głodomerii" . Połowa dzieci umierająca przed piątym rokiem życia , rocznie nawet 50 000 ( Tak , żadnego zera nie dodałem !!!) ludzi umierało z głodu . Bajki o liberalnym i dobrym dla polaków zaborze Austriackim to można miedzy czytanki dla podstawówki włożyć . Austrowęgry były zgniłym , dekadenckim imperium taką Rosją lat 90 do kwadratu , właściciele ziemscy i zwykli bandyci robili co chcieli , Do póki nie wleźli w drogę służbom specjalnym które jako wyjątek potwierdzający regułę działały niczym świetnie naoliwiona maszyna . Widząc szykujący się bunt magnatów co nie było trudne zważywszy na olewustwo szlachty względem zasad konspiracji i zwykły debilizm wynikający z kojarzenia wsobnego posłużono się sprytem . Dano zielone światło i broń ludziom Jakuba Szeli .
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę jego życiorys oraz świetną organizacje bez pudła można stwierdzić że szykował się do czegoś takiego od dawna , czekał tylko na dobry moment . Umiejętność obca większości polskich powstańców . Zwraca też uwagę karność jego ludzi , nie mordowano kobiet ani dzieci , zdobyte gorzelnie niszczono , a beczki z gotowym produktem roztrzaskiwano .
Gdy stało się jasne że powstańcy wcale nie idą na pasku służb , wkroczyła armia . Powstańców rozbrojono a samego Szele z rodziną deportowano "gdzie więcej wilków jak ludzi" . Ale swoje osiągnął . W Galicji zniesiono pańszczyznę a samowola ziemiaństwa skończyła się jak nożem uciął ( dosłownie ...)
Na mój gust przykład "polskiego gniewu" jak w mordę strzelił .
Coyote
Jasne, jeszcze pomnik mu postawmy - akurat to ty pojechałeś : rżnięcie ludzi piłami żywcem nazywasz dobrze zorganizowaną powstańczą robotą ? ''Szele z rodziną deportowano "gdzie więcej wilków jak ludzi" - a co to za argument ? Nie wszyscy kapusie i prowokatorzy kończą na tłustej synekurze jak ''bolek'', owszem czasami dla ''dobra sprawy'' czyli zatarcia śladów zalecane jest ich odstrzelić. Szela przyczynił się w takim samym stopniu do poprawy losu galicyjskich chłopów jak narodnicy rosyjskich czyli żadnym - jak już wspomniałeś o Rosji nie nasuwa ci się niepokojąca paralela z Powstaniem Styczniowym : prowokujemy bunt ''panów'', tłumimy go za przyzwoleniem a nawet udziałem chłopów po czym rzucamy im z łaski cara-cesarza jakieś ochłapy za które biedni ludkowie jeszcze długie lata będą go wysławiać, hę ? Z jednym się zgadzam : zabór austriacki był pierwotnie najgorszy ze wszystkich co paradoksalnie wynikało z tego, że Austria w najmniejszym stopniu miała ochotę na rozbiory traktując zagarnięte tereny Rzeczpospolitej jako tymczasowo, niejako z przypadku oddaną w dzierżawę kolonię z której w jak najkrótszym czasie trzeba jak najwięcej wycisnąć. Tyle że gdzie ja powyżej wysławiałem Austriaków ? Przecież dobitnie napierdalałem ''stańczyków'' których traktuję jako na równi z Szelą agentów cesarskiej tajnej policji - nienawidzę i pogardzam także tymi jowialnymi idiotami tęskniącymi za Francem Josefem i podobne durne resentymenty są mi głęboko obce, nie musisz mi mówić o zgniliźnie Austro-Węgier bo ''Człowiek bez właściwości'' Musila w którym świetnie to ujęto był kiedyś moją ulubioną lekturą, nazwałem też bloga ''stańczyk'' właśnie po to by obedrzeć to słowo z pieprzonej krakowskiej patyny i przywrócić mu pierwotny blask, że tak buńczucznie to ujmę.
Usuń