sobota, 14 lipca 2012

Jakub Jasiński - pierwszy polski "lustrator" (monarchiści będą wk...)




 "Nic"
 Wpis z pamiętnika Ludwika XIV z 14 lipca 1789 r.

 "Panie Veto przysięgę daj/ że będziesz kochał cały kraj/lecz jeśli będziesz kochał tylko ćwierć/ To naród skaże cię na śmierć"
"Karmaniola" (piosenka rewolucyjna)


"Swoje szlachectwo nabyłem pod Marengo"
   Napoleon Bonaparte


"My Węgrzy stawiliśmy czoła feudalizmowi w 1848 r. i komunizmowi w 1956 r. Historia pokazała, że mieliśmy rację"
  Viktor Orban

Rewolucja Francuska była w dużym stopniu bezsensowną tragikomedią, aktem głupiego wandalizmu i wielką rzezią, w której nawzajem wyrzynał się stan trzeci. To nie podlega dyskusji. Ale niosła ze sobą również pozytywne wartości: ideę suwerenności narodu, armię narodową i burzenie feudalnych barier dla rozwoju narodu. Dała też możliwość zrobienia kariery Napoleonowi Bonaparte - "Bogowi Wojny" i Wielkiemu Administratorowi, który wyprostował rewolucyjne błędy i wypaczenia tworząc imperium oparte na merytokracji (i właśnie z tego powodu zramolałe europejskie monarchie przez kilkanaście lat  były z nim w stanie wojny). Rewolucja Francuska przyniosła też dobry posiew w Polsce. Zachodnie nowinki złączyły się z naszą tradycją w czasie Sejmu Wielkiego, wojny w obronie Konstytucji Majowej oraz Powstania Kościuszkowskiego - milowych kamieni na drodze do powstania nowoczesnego narodu polskiego.



Przykładem połączenia zachodniej idei rewolucyjnej z polsko-litewską tradycją szlachecką jest postać gen. Jakuba Jasińskiego, wielkiego patrioty, świetnego dowódcy i zarazem zdolnego poety. Jasiński w jedną noc opanował Wilno a zrobił to tak sprawnie, że rosyjskim żołnierzom wydawało się, że jest Św. Jerzym (!). Następnie skazał na śmierć i powiesił wileńskich targowiczan. Przeprowadził kilka błyskotliwych operacji wojskowych przeciwko Rosjanom, ale na skutek intryg ugodowców został pozbawiony dowództwa nad wojskami wileńskimi. To przesądziło o upadku powstania na Litwie. Gen. Jasiński zginął broniąc Pragi i spoczywa na cmentarzu przy kościele Matki Boskiej Zwycięskiej na Kamionku. Był pierwszym polskim "lustratorem" i opowiadał się za surowym karaniem zdrajców pracujących dla Rosji. Tuż przed bitwą o Pragę planował zorganizować wielką rzeź mającą być swoistym pożegnalnym aktem Rzeczypospolitej. Zginąć miał król Stanisław "Kluchosław" August Poniatowski - długoletni rosyjski agent, zdrajca sabotujący dwie wojny z Rosją. Zabici zostaliby również ocaleli targowiczanie, ugodowcy oraz kilka tysięcy rosyjskich jeńców. I RP zeszłaby ze sceny dziejowej z wielkim hukiem.

Po egzekucji Ludwika XVI gen. Jasiński napisał wiersz:
"Król ścięty! ... dziw tak rzadki w kronikach ludzkości
Wart zapewne zdziwienia, wart wielkiej litości,
Lecz raczcie się zapytać własnego sumienia,
Czy wart jest w sercach sprawiać tak wielkie wzburzenia?
(...)
Oto niegodny sąsiad, co was świeżo zdradził,
Z urąganiem na chleb wasz wojska w kraj wprowadził,
A gdy wam wolność, honor, majątki odjęto -
Wy płaczecie, że króla o mil trzysta ścięto!
Polacy! nie nicujmy robót obcych/naszych rządów,
Zrzućmy dzikie wrażenia odwiecznych przesądów;
Wszyscy ludzie są równi: czy król, czy poddany -
Jak kto prawu zawinił, tak będzie karany.
(...)
Alboż te milijony ludzi niezliczone
Są dla kilku despotów igraszki stworzone?
Nie, ludzie! Czas się wybić z tej grubej podłości,
Chciejmy się lepiej poznać na naszej zacności!
Ludwik zginął, tak chciała krajowa ustawa,
Żałujmy go jako człeka, lecz szanujmy prawa.
Daj Boże, by ten przykład przez mocne wrażenia
Oszczędził nam potrzebę jego powtórzenia,
Lecz jeśli ich poprawić i ten nie jest zdolny -
Mówmy: niech zginą króle, a świat będzie wolny.




Ps. 
Ah! ça ira, ça ira, ça ira
les lemmings à la lanterne!
Ah! ça ira, ça ira, ça ira
les lemmings on les pendra!


13 komentarzy:

  1. I właśnie z powodu poglądów wyrażonych w "wierszyku" Jasiński powinien zawisnąć na jajach. Zresztą ostateczna rzeź, również bardzo w stylu Saint-Justa i różnych turanizmów. Nieprzypadkowo marksiści sobie go chwalą http://www.1917.net.pl/?q=node/4540

    xyz15

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komuna zawłaszczyła tego bohatera. Podobnie jak np. Jarosława Dąbrowskiego i Kościuszkę. Smutna sprawa. A co do Turanizmu - kiedyś go zauważyłem u Marszałka.
      http://foxmulder2.blogspot.com/2011/11/turanizm-pisudskiego.html

      Usuń
  2. "Ludwik zginął, tak chciała krajowa ustawa" aż nóż się w kieszeni otwiera. Przykro czytać takie pochwały dla jakobinów na tym blogu. Turanizmy - kolega wyżej bardzo trafnie to określił.

    SN

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja rozumiem Fox, że pewni monarchiści cię wkurzyli, ale lepiej by było gdybyś zamiast wkurzenia do pisania swoich tekstów używał namysłu.
    Po pierwsze, rewolucja nie zniszczyła we Francji żadnych feudalnych barier. W tymczasie feudalizmu we Francji nie było. Feudalizm we Francji zniszczyli kardynałowie Richelieu i Mazarin i Król-Słońce. Stworzyli nowoczesną monarchię, której oparciem była nie szlachta, ale stan trzeci. Rewolucja to jest ten moment gdy stan trzeci zamiast króla mówi "państwo to my". Więc gadanie o feudalnych barierach to sobie możesz między bajki włożyć.
    Po drugie, z tym feudalizmem, to najwięcej wspólnego miała właśnie I RP. Monarchistyczno-republikańskie państwo szlachty, czy jakby powiedział Rymkiewicz- wolnych rycerzy. Gdzie król stał na szczycie drabiny państwowej ale nie sprawował rządów absolutnych. Wobec Rzeczpospolitej stanęły monarchie oparte nie na średniowiecznych a na oświeceniowych wzorach. Nie jest też tak, że targowiczanie to byli jacyś straszni reakcjoniści. Większość z nich to byli kosmopolityczni gostkowie chcący wprowadzić w Rzeczpospolitej zachodnie wzorce. Taki Szczęsny Potocki był zagranicznym członkiem klubu jakobinów. Mógłbyś sobie razem z nim pośpiewać Ah! ça ira. Potocki to był taki osiemnastowieczny Kroński, który rosyjskimi kolbami chciał nauczyć myśleć Sarmatów bez alienacji.
    Po trzecie, nie rozumiem u Ciebie tych zachwytów koncepcją nowoczesnego narodu. Kiedyś napisałeś, że u nas toczy się walka nie pomiędzy Rewolucją a Kontrrewolucją lecz pomiędzy Międzymorzem a Targowicą. I ja się z tym w 100% zgadzam. Lecz koncepcja nowoczesnego narodu uderza w Międzymorze. Kiedy Francja wprowadziła tę koncepcje to zaczęto z furią niszczyć jakiekolwiek regionalizmy. Na terenie dawnej Rzeczpospolitej to nacjonalizmy są jednym z powodów niemożności odbudowania tego państwa. Nacjonaliści polscy czy litewscy mogą się odwoływać do kniazia Witolda czy Rzeczpospolitej szlacheckiej, lecz prawda jest taka, że nie wiele mają z tym wspólnego. Wychwalaj tak dalej nowoczesny naród a doczekam się jak z tego bloga zniknie zdjęcie Marszałka a zastąpi je zdjęcie pana Romana i pojawi się wpis "Jędrzej Giertych miał rację". A wtedy pójdę upić się ze smutku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowoczesny naród, to taki w którym chłopi nie rabują rannych powstańców, ale walczą o Polskę. To naród do którego nie zaliczają się tylko warstwy wyższe, ale każdy kto chce. Nowoczesny naród nie równa się szowinizmowi w stylu litewskim, ukraińskim czy endeckim. Sanacja odwoływała się przecież do tradycji nowoczesnego narodu związanych z ideami Kościuszki, epopei napoleońskiej i powstań. Prawda jest taka, że nacjonalizmy to rzecz nieuchronna. Trzeba się nauczyć z nimi koegzystować - bez tego nic się nie zbuduje w Europie Środkowo-Wschodniej.
      Szczęsnemu podobał się jakobinizm, bo był skłócony z królem Kluchosławem. W odróżnieniu od Jasińskiego, Staszica czy Kołłątaja ekipa targowicka nie chciała Rzeczypospolitej modernizować - tworzyć z niej lepiej funkcjonującego państwa. Obce im były też wszelkie egalitaryzmy. Zachodnie prądy traktowali jedynie jako modę - podobnie jak masonerię, chodzenia do Kościoła, posiadanie oficjalnej kochanki czy mówienie po francusku.
      A co do feudalizmu we Francji - dziwnym trafem w tym państwie "opartym na stanie trzecim" w armii droga awansu dostępna była tylko dla bogatej szlachty.

      Usuń
    2. Fox - a może napisałbyś coś o Adamie Gurowskim ? Ostatnio wyszła w Arcanach jego obszerna monografia, nie na moją kieszeń niestety ale postać niesłychanie ciekawa i by tak rzec emblematyczna, współczesna bardzo : jego żałosną popłuczyną mógłby być Czarek Michalski na ten przykład

      Usuń
    3. Zacznę od końca
      Ja rozumiem Fox, że jest taki popularny acz prostacki sposób rozumowania, że jak jest król i szlachta to mamy do czynienia z feudalizmem. Feudalizm to jest jednak coś innego. To sieć wzajemnych zależności, gdzie król nie ma wcale władzy absolutnej. We Francji to się skończyło gdzieś tak od czasów kardynała Richelieu. Zniszczono feudalne zależności. Arystokracja musiała się rozbroić (zamki pozbawiono fortyfikacji, a armie feudalne zastąpiono armią królewską). Wprowadzono jednolitą administrację dla całego kraju. Do tego potrzeba było ludzi, którzy by umieli pisać, czytać i liczyć. I tacy byli w stanie trzecim. Oni stanowili podstawę administracji państwa. Dopóki państwem zarządzały tak mocne osoby jak Richelieu, Mazarin czy Ludwik XIV to interes się kręcił. Kiedy jednak takich osobistości zabrakło, to wewnętrzne sprzeczności rozwaliły państwo. Takie jak przywołane przez Ciebie kariery w armii.
      Na czym to niby Fox opierasz swoją opinię o powierzchowności nowoczesności u targowiczan? Chyba tylko na tym, że psuje to twój wywód. Prawda jest taka, że z jednej i drugiej strony mieliśmy do czynienia z ludźmi ślepo zapatrzonymi w zachodnie nowinki. Czemu Kołłątaj doradził Poniatowskiemu dołączenie do Targowicy? Bo w dupie miał Rzeczpospolitą, chodziło o ratowanie reform, które miały unowocześnić Ciemnogród.
      Kiedy sanacja odwoływała się do koncepcji nowoczesnego narodu, wtedy popełnia najbardziej koszmarne błędy (polonizacja Ukrainy, burzenie cerkwi). Nie powinni się ścigać z endecją a trzymać się tego co było ich tradycją. Bo to nie jest tak, że bez nacjonalizm w Europie Środkowo-Wschodniej nic się nie zbuduje. To właśnie nacjonalizmy doprowadzają, że tutaj się nic nie da zrobić, a narody są skazane na wieczny agon. Idea krajowa, federacyjna, państwowa to są drogi którymi powinniśmy podążać. Zwłaszcza, że sama koncepcja nowoczesnego narodu jest wielce kłopotliwa. Jako wychowany na tradycji powstańczej sam jestem zdecydowanie za tym by chłopi nie mordowali powstańców a walczyli za Polskę. Jednak ktoś może powiedzieć, że coś takiego jest nie nowoczesne. Bo dziś nowoczesność polega na tym, że chłopi mają nie walczyć o Polskę, a o prawa gejów. Kategoria nowoczesności w sprawach międzyludzkich to jest dość grząska sprawa. Ze swej strony polecam to co głosi ostatnio Wawrzyniec Rymkiewicz. Myślę, że ma to swój wymiar i nowoczesny (to znaczy odpowiada to współczesnym realiom) a z drugiej jest zakorzenione w naszej tradycji.

      Usuń
  4. @Dante - 100% zgody, tylko z tymi modernizatorami z Targowicy mnie zaskoczyłeś bo myślałem że to jednak byli konserwatyści, w takim razie nie da się ówczesnego konfliktu przedstawić jednoznacznie jako spór między reformatorami lub wręcz rewolucjonistami jak kto woli a zachowawcami, bardzo ciekawe. Przy okazji : czy ktoś z was czytał obszerną pracę o Powstaniu Kościuszkowskim autorstwa Bartłomieja Szyndlera a jeśli tak to co o niej sądzicie ? Pytam bo jestem po lekturze jego bardzo pouczającej broszurki właściwie ''Czy Sejm Czteroletni Uchwalił Konstytucję 3 maja ?'' - jak sugeruje pytajnik w tytule jednoznacznie wynika z niej, że wbrew temu co się oficjalnie trąbi jednak nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym z "Uważam Rze Historia" jest artykuł Adama Zamojskiego na temat Targowicy. Artykuł w zamyśle miał wybielać targowiczan i pokazywać, że oni nie byli tacy źli. Nie za bardzo się panu Zamojskiemu to udało bo po jego przeczytaniu odniosłem dojmujące wrażenie, że targowiczanie w większości to byli użyteczni idioci Kremla (z naciskiem na idioci). Potem świetnie skontrował ten artykuł Andrzej Nowak. W każdym bądź razie Zamojski pokazuje poglądy targowiczan. Większość z ich czołowych przedstawicieli interpretowało stare polskie prawa w duchu oświeceniowo-republikańskim. Prawie tak jak dziś ludzie z Fundacji Republikańskiej. Aczkolwiek nie sugeruje że Republikanie są agenturą wpływu Moskwy.
      Książki Szyndlera nie czytałem, a z tym uchwaleniem Konstytucji 3 Maja to mnie zaintrygowałeś.

      Usuń
  5. Co do XVIII wieku w Polsce, polecam Karola Zbyszewskiego "Niemcewicz od przodu i tyłu". W zamyśle praca doktorska, ale napisana stylem felietonowym. Znakomicie udokumentowana, rzuca sporo światła i na poszczególne postacie dramatu, i na proces tworzenia Konstytucji 3-go Maja. Z ciekawostek, w pierwszej wersji powstała ona po francusku, a potem została przetłumaczona na polski.
    Osobiście uważam, że spiskowcy 3-go Maja poszli z uchwaleniem Konstytucji o krok za daleko niszcząc już istniejącą koalicję antyrosyjską. Suchorzewski, który groził zabiciem syna, jeśli Konstytucja zostanie uchwalona, wcześniej pracowicie torpedował wszelkie działania stronnictwa rosyjskiego w Sejmie. Wbrew legendzie K3M wcale nie była demokratyczna, ani nowoczesna i pod wieloma względami cofała Polskę w rozwoju ustroju, który trzeba było poprawić, ale niekoniecznie wywracać. Uchwalona też została w drodze zamachu stanu, stąd umiarkowany zapał wielu osób w jej obronie. Spiskowcy nie tylko wywrócili ustrój państwa, ale złamali dobre obyczaje polityczne, których zasadą było szukanie porozumienia i wypracowywanie (ucieranie) powszechnej zgody, a nie wymuszanie swoich racji.
    W istocie K3M zapoczątkowała kilka negatywnych procesów politycznych i społecznych, z których najważniejsze, to:
    - zapatrzenie w obce wzorce ustrojowe, ignorując polskie realia i tradycje,
    - usiłowanie wymuszenia na ogóle swoich rozwiązań, co negatywnie odbiło się spiskiem podchorążych w 1830 i wywołaniem przedwczesnym powstania w 1864,
    - niewspółmierna do rzeczywistej pozycji społecznej rola yntelektualystów, czyli ludzi żyjących wyłącznie z płodzenia różnorakich tekstów i za to biorących pieniądze od patronów - wszyscy zaangażowani w tworzenie K3M byli ludźmi dworskimi na czyimś utrzymaniu, z królem Kluchosławem włącznie.

    Wracając do Jasińskiego, to podobnie jak Szczęsny Potocki postrzegał on jakobinizm jako inną wersję polskiego modelu ustrojowego, w którym nikt, włącznie z królem, nie stoi ponad prawem i w którym każdy obywatel, z królem włącznie, może w razie postępowania wbrew prawu zostać zdjęty z urzędu i skazany, a dobro Rzeczypospolitej jest prawem najwyższym. Myślę, że gdyby kanclerz Zamoyski żył w XVIII stuleciu, rozumowałby podobnie.

    Polscy monarchiści ze swoimi rojeniami o absolutyzmie i monarchii konstytucyjnej bliżsi są mentalnie twórcom K3M, niż Targowicy. Też czerpią wzory obce i też zupełnie ignorują polski obyczaj polityczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - dokładnie ! Jedynie co do ostatniego akapitu rozróżniłbym jednak między Wielomskim [ kompletne kuriozum : ''legitymizm -jaruzelizm'' ] a Bartyzelem, ale coś jest na rzeczy...

      Usuń
    2. Monarchia ma kilka plusów:
      - niekwestionowany autorytet wynikający nie tyle z przepisów prawa, co z faktu, że zarówno społeczeństwo, jak i sami monarchowie przez lata przyuczani są do odegrania odpowiednich ról,
      - oszczędność - monarcha posiada majątek, którym dysponuje i dzięki temu nie musi sięgać po pieniądze z budżetu, a ponieważ dysponuje swoim, to oszczędza (pokazują to wszystkie monarchie europejskie),
      - istotna rola stabilizacyjna na scenie politycznej - w Wlk. Brytanii monarcha jest "tym trzecim", który pełni nijako rolę arbitra w sporze politycznym. Jego kompetencje są takie, że tylko obyczaj polityczny uniemożliwia wprowadzenie z dnia na dzień dyktatury, bo z punktu widzenia formalno-prawnego ma taką możliwość. To stanowi istotny czynnik hamujący destrukcyjne zapędy partii politycznych.

      Monarchia ma też szereg minusów, które ujawniły się choćby w I Rzeczypospolitej, z których najważniejszy jest taki, że w przypadku słabego lub głupiego monarchy możliwości państwa gwałtownie maleją, a nawet może dojść do destrukcji. W naszej historii wystarczyła seria pięciu miernot i zdrajców (Jan Kazimierz, Michał Korybut, August II Sas, August III, Stanisław August) i skończyło się katastrofą. W przypadku systemu prezydenckiego istnieje przynajmniej teoretycznie możliwość wymiany nieudolnej głowy państwa. Choć jak w przypadku FDR, czy JFK może to być wymiana dość brutalna. Ale prezydent USA ma pozycję większą, niż niejeden średniowieczny monarcha. Nie wiem, czy nie większą, niż Ludwik XIV, czy Piotr I. W końcu za prezydentem USA stoi wola narodu, a nie tylko dynastia.

      Reasumując, nie miałbym nic przeciw powrotowi do skorygowanej formuły monarchii elekcyjnej z większym jednak poddaniem króla kontroli parlamentu (wbrew legendzie królowie elekcyjni mieli ogromną swobodę działania, bo Sejm obradował co cztery lata, więc pomiędzy sejmami król był jedyną władzą) i możliwością złożenia króla z urzędu przez Sejm lub w drodze referendum, jeśli nie spełnił swoich zobowiązań (casus 1831). W zamian za to to, co dziś jest majątkiem Skarbu Państwa powinno być królewszczyzną, z której król miałby utrzymać siebie i dwór. Szczególnie w skład królewszczyzn powinny wchodzić zasoby przyrody oraz infrastruktura strategiczna.
      Zyskujemy kilka rzeczy:
      - urząd Głowy Państwa przestaje być przedmiotem gry politycznej (szczególnie jeśli tak skonstruuje się ordynację elekcyjną, że wykluczy się z niej udział aktywnych działaczy politycznych),
      - dwór, w przeciwieństwie do urzędu Prezydenta nie ciągnie kasy z budżetu (oszczędność), choć jako zarządzający częścią majątku narodowego monarcha podlega kontroli NIK i parlamentu w tym zakresie,
      - elekcja odbywa się co 10-20 lat, po śmierci starego monarchy, a nie co 4 lata (znowu istotna oszczędność),
      - infrastruktura strategiczna, zasoby przyrodnicze, oraz majątek Skarbu Państwa zyskują konkretnego właściciela zainteresowanego uzyskaniem z nich dochodu, więc koniec z marnotrawstwem (oszczędność),
      - i parę innych, o których pisałem wcześniej. :-)

      Usuń
    3. Tak mi się jeszcze przypomniała pieśń w warstwie politycznej bardzo jakobińska :-)
      http://youtu.be/6R9Q1V0OROU

      Usuń