niedziela, 8 listopada 2020

Nekromanta Biden

 


Ilustracja muzyczna: Metallica - The Memory Remains (od 3:31 - oficjalna piosenka wyborcza Joe Bidena :)

Na początek nieco arytmetyki wyborczej. Trump, mimo pandemii, kryzysu i trwającego od pięciu lat medialnego ostrzału, zdobył o 4 mln głosów więcej niż w 2016 r. Ten "rasista" zdobył więcej głosów mniejszości niż jakikolwiek republikański kandydat od 1960 r. Bardzo dobrze poradził sobie w elektoracie latynoskim - oczywiście głosowali na niego Kubańczycy z Florydy, ale też dużo Chicanos. Wygrał też z Bidenem wśród kobiet - ale tylko tych zamężnych. Wbrew medialnej maszynce, republikańscy nevertrumpersi stanowią niewielką cząstkę elektoratu. Wśród ewangelikalnych protestantów poparcie dla Trumpa spadło tylko z 81 proc. do 77 proc. Trump nadal też przyciąga biały robotniczy elektorat - tak mocno, że mówi się o tym, że Partią Republikańska stanie się partią ludzi pracy. Jeśli patrzymy na wyniki wyborów do Kongresu, to widać, że demokraci je przerżnęli. Zmniejszyli przewagę w Izbie Reprezentantów, nie przejęli kontroli nad Senatem. Mimo ogromnych pieniędzy rzuconych na kampanię, przegrali 6 kluczowych wyścigów senackich. Umiarkowani demokraci są przez to wściekli na Pelosi i ostrzegają ją, że przechył partii na lewo doprowadzi do tego, że w wyborach midterms w 2022 r. zostanie ona zmiażdżona.

No, ale jakimś cudem w tych warunkach Joe Biden zdobył więcej głosów niż Donald Trump. Zdobył ich więcej w tych samych stanach, w których demokraci przerżnęli wybory do Senatu.  W niektórych hrabstwach dostał więcej głosów niż Obama w 2008 r. A mówimy cały czas o kolesiu, który startował w wyborach prezydenckich czterokrotnie a w ostatnich demokratycznych prawyborach wypadł tak sobie. Nie przyciągał tłumów na wiece a przez większą część kampanii siedział w piwnicy. Gdy z niej wychodził zaliczał wpadki - np. przedstawił swoją wnuczkę jak swojego zmarłego syna! Swoje przemówienie zwycięstwa wygłosił do tuzina pustych samochodów. Coś tutaj wyraźnie nie pasuje.

Ros Blagojevich, były demokratyczny gubernator Illinois, spytany czy demokraci dopuścili się fałszerstw, odparł: "A czy papież jest katolikiem?". Blagojevich wie, co mówi, bo siedział w środku tej machiny, aż po wyborach z 2008 r. jej podpadł. (Mandat senatorski zwolniony przez Obamę przekazał innej osobie, niż chciał Obama, więc FBI zarzuciła mu sprzedaż tego mandatu. Blagojevich trafił do więzienia i został ułaskawiony przez Trumpa.) O oszustwach wyborczych mówi otwarcie Newt Gingrich, były przewodniczący Izby Reprezentantów. Senator Lindsey Graham wzywa natomiast stanowe legislatywy do unieważniania wyborów i wskazuje m.in. Filadelfię jako miejsce dokonywania oszustw. 

Fałszerstwa w amerykańskich wyborach zdarzały się już wcześniej. Stosował je np. Lyndon Johnson. Sam pisałem na tym blogu o republikańskiej strategii wyborczych manipulacji takich jak voter supression czy głosy tymczasowe. To były jednak techniki fałszerstw w "białych rękawiczkach". Tym razem demokraci poszli na rympał.

Flashback: Kto ukradnie wybory w Ameryce?

Jednym z poziomów fałszerstw, były manipulacje dokonywane drogą elektroniczną. Wiemy o nich dzięki czujności władz hrabstwa Antrim w Michigan. Tam software liczący głosy "omyłkowo" zaliczył Bidenowi 6000 głosów oddanych na Trumpa.  To samo oprogramowanie było zastosowane w 47 hrabstwach stanu Michigan. Gdyby w każdym z nich w podobny sposób przemieścił 6000 głosów, Biden zyskałby 282 tys. głosów. To oprogramowanie było stosowane w 30 stanach - w tym wszystkich swing states. Wiemy, że doprowadziło ono do opóźnień liczenia głosów w Georgii. Jego producent, firma Dominion Voting Systems była wcześniej donatorem Fundacji Clintonów a w swoich maszynach wyborczych wykorzystuje części wyprodukowane w Chinach. Arizona została przedwcześnie przyznana Bidenowi, po tym jak błąd w oprogramowaniu firmy Edison Research pokazał, że przeliczono tam 98 proc. głosów, gdy naprawdę przeliczono ich 86 proc. W jednym z okręgów w Virginii, wybory do Izby Reprezentantów wygrała kandydatka demokratów będąca wcześniej funkcjonariuszką CIA. Jej zwycięstwo ogłoszono, po tym jak nagle znaleziono 14 tys. głosów... na pendrvie.  Sidney Powell, była federalna prokurator i zarazem prawniczka gen. Flynna, twierdziła jeszcze przed wyborami, że zostaną one zhakowane przez programy Scorecard i Hammer stworzone przez CIA.




Oczywiście, przekonuje się nas, że Biden wygrał głosami seniorów. To prawda. Niektórzy z tych seniorów mieli po 120 lat lub więcej. Wszyscy oczywiście głosowali korespondencyjnie. Trump od miesięcy ostrzegał, że głosowanie korespondencyjne będzie wiązało się z ogromnymi oszustwami. Wyśmiewano go wówczas jako paranoika. Niewiele mógł jednak w tej sprawie zrobić, gdyż wybory w USA organizują władze poszczególnych stanów. A one np. nie usuwały z list wyborczych ludzi zmarłych na Covid-19. A nawet osób nie żyjących od ponad 20 lat.  W Pennsylwanii w rejestrach wyborczych figurowało co najmniej 21 tys. osób zmarłych. W Detroit w 2019 r. zidentyfikowano na listach 2500 takich zombie - w tym jedną osobę urodzoną w 1823 r. Ciekawe, czy w tych wyborach głosowała na "młodego panicza Joe"? W Nevadzie jeden z wyborców wybrał się do komisji, by odkryć, że ktoś już za niego zagłosował korespondencyjnie. Przykładem anomalii może tyć też frekwencja: w Wisconsin sięgnęła aż 89 proc., gdy w 2016 r. wynosiła 67 proc. Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ktoś za część z tych nowych wyborców zagłosował.





Już w dzień po wyborach wielu ludzi zwróciło uwagę na dziwne "zrzuty głosów" w Michigan i w Wisconsin. Nad ranem nagle przybywało po kilkadziesiąt tysięcy głosów na Bidena i zero na innych kandydatów. W Michigan jeden z takich zrzutów wytłumaczono "literówką" - urzędniczka pomyliła się o rząd wielkości i wpisała 138 tys. zamiast 13,8 tys. W Detroit do centrum liczenia głosów, jeden z takich "zrzutów" trafił o 3:30 nad ranem. Było to 38 tys. głosów. Stanowe prawo mówi, że głosy korespondencyjne mogą trafiać do liczenia najpóźniej do 20:00 w dniu wyborów. Są już dwie relacje z Detroit mówiące o tym, że nakazywano uczestnikom procesu liczenia głosów antydatować głosy korespondencyjne. Republikańskim obserwatorom nie pozwalano zbliżać się do liczonych głosów. Do blokowania pracy obserwatorów dochodziło też w Pensylwanii. A tymczasem kamery wyłapały jak urzędnicy sami wypełniają otrzymane głosy. Na granicy amerykańsko-kanadyjskiej złapano zaś pracownika poczty, który chciał wywieźć 800 głosów korespondencyjnych.

Na ile te oszustwa wpłynęły na wynik wyborczy? Czy Biden bez nich by wygrał? 

Wszyscy skupiają się teraz na procesie przekazywania władzy w USA. On jednak będzie mocno zakłócony. W Georgii będzie ponowne przeliczenie głosów. Do sądu trafią pozwy dotyczące kolejnych stanów. Być może sprawa pójdzie aż do Sądu Najwyższego, jak w 2000 r. Do tego dojdzie kryterium uliczne. Rednecy tego tak nie zostawią. Nie wykluczałbym amerykańskiego Majdanu - z BLM i Antifą w roli "tituszek". 



Powyżej: Rysunek, który przed wyborami wykonał i zamieścił na stronie Rense.com Dick Allgire, "remote viewer".

Załóżmy jednak, że przejęcie władzy przez Bidena dokona się w łagodniejszy sposób. Czego się spodziewać po nowej administracji? Szczęściem w nieszczęściu jest to, że republikanie nadal kontrolują Senat, co będzie ograniczało co głupsze inicjatywy demokratów. Jednakże można się spodziewać prób powrotu do Chimeryki. Prochińskie "dokonania" rodzinki Bidenów są znane. Tymczasem jednym z triumwirów rządzących USA będzie Mitch McConnell, republikański przywódca senackiej większości. A to polityk prochiński, powiązany rodzinnie i biznesowo z ChRL. Jego żoną jest Elaine Chao, córka propekińskiego magnata okrętowego, będąca sekretarzem pracy w administracji Busha Jra. Wszyscy, którzy łudzą się wizją świata wielobiegunowego, w którym Chiny będą przeciwwagą dla USA, powinni skończyć ze złudzeniami. Chiny stanowią serce totalitarnego globalizmu a pomiędzy nimi a Zachodem będzie dokonywać się konwergencja. Ten system się domyka. Zmierzamy w stronę świata "zerobiegunowego". 

Doktor Targalski zwrócił uwagę, że Biden sięgnie po reset z Niemcami. Następczyni Merkel już to zaproponowała. W jej wizji Niemcy mają "odciążyć" USA w Europie. Czyli przejąć na siebie jej obronę (!) i dominację. Pytanie tylko na ile Niemcy są do tego zdolne? Odbudowa ich sił zbrojnych to zadanie na wiele lat. Do tego będą silne naciski agentury rosyjskiej, by skłócać Niemcy z USA. Paradoksalnie działania tej agentury są w naszym interesie. Rosja też się próbuje odnaleźć w nowych realiach - więc balony próbne mówiące, że Putin zrezygnuje w styczniu z powodu choroby Parkinsona. Ciekawe czy Rosja będzie prowadziła tak samo głupią politykę jak przy poprzednim resecie i nadal zrażała sobie państwa, z którymi mogłaby mieć bardzo dobre stosunki (Gruzja, Ukraina...)? Jako możliwy następca Putina wymieniany jest Szojgu - a to byłby ciekawy powrót do mongolskiej przeszłości Rosji. 

Wielu ludziom u nas się nie podobało, że rząd ZP tak mocno nadskakiwał USA za rządów Trumpa. Wychodzi na to, że działał pod presją czasu, wiedząc, że pewne rzeczy trzeba załatwić jak najszybciej. Nie spodziewam się, by Amerykanie nagle przestali sprzedawać nam broń, gaz czy reaktory atomowe. Ale na wszelki wypadek powinniśmy zaprosić Huntera Bidena do Warszawy, przesłać mu okrągłą sumkę na konto i wynająć dla niego całe Cocomo. Joe powie wówczas, że Polska jest w sumie OK a Gierek to świetny przywódca.

***

W mediach społecznościowych dałem taki wpis, ;pokazujący "doświadczenie polityczne" Joe Bidena:


"Gdy Joe Biden w 1972 r. dostał się do Senatu i zaczął swoją karierę polityczną, Polską rządzili Edward Gierek i Piotr Jaroszewicz, gensekiem w ZSRR był Leonid Breżniew, w Chinach wciąż rządził Mao a Państwo Środka wyniszczone maoizmem z konieczności zaczynało taktyczny zwrot ku USA, trwała wojna wietnamska, standard złota zerwano ledwo rok wcześniej, w Chile rządził Allende, w Hiszpanii Franco, w Etiopii cesarz Hajle Selasje, Afganistan był jeszcze w miarę normalnym krajem - podobnie jak Iran, w Indiach rządziła Indira Gandhi a w Izraelu Golda Meir, papieżem był Paweł VI. Donald Trump dopiero od roku kierował rodzinną spółką deweloperską a Melania miała dopiero dwa lata i żyła sobie w Jugosławii rządzonej przez marszałka Tito. Barack Obama miał lat 11 i dopiero co wrócił z Indonezji na Hawaje. George W. Bush studiował, imprezował i pilotował samoloty w gwardii narodowej stanu Alabama. Dick Chenney pracował już jednak w Białym Domu. John McCain siedział w "Hanoi Hilton". Hillary i Bill znali się dopiero od roku i jeszcze studiowali - od czasu do czasu angażując się w pomoc przy kampaniach wyborczych. Jeffrey Epstein też jeszcze studiował. George H.W. Bush był ambasadorem przy ONZ, Ronald Reagan gubernatorem Kalifornii, Jimmy Carter gubernatorem Georgii, Gerald Ford przywódcą mniejszości w Izbie Reprezentantów. Afera Watergate dopiero się rozkręcała a prezydent Nixon cieszył się wciąż bardzo dużą popularnością. Władimir Putin był wtedy studentem i marzył o pracy w KGB, Xi Jinping dopiero starał się o przyjęcie do KPCh, Angela Merkel działała w komunistycznej młodzieżówce w NRD, Emmanuela Macrona jeszcze nie było na świecie a jego małżonka dopiero studiowała, bracia Kaczyńscy byli skromnymi doktorantami, Mateusz Morawiecki miał dopiero 4 lata a Andrzej Duda kilka miesięcy. Bronisław Komorowski zawalił pierwszy rok studiów, Aleksander Kwaśniewski chodził do liceum a Lech Wałęsa był bardzo zajęty donoszeniem na kolegów ze stoczni. Oscara za najlepszy film dostał "Ojciec chrzestny" a na świecie żyło 3,8 mld ludzi. Ciekawe jak będzie wyglądał świat na koniec ewentualnej drugiej kadencji Bidena w 2029 r.?"

Ten wpis zyskał followersów... w Czechach. Jeden z nich napisał: "Korporacyjny socjalizm doczekał się swojego Jakesza"


***


Na rozluźnienie atmosfery: Lasencja w bikini w amerykańską flagę to Andrea Catsimatidis, szefowa Partii Republikańskiej na Manhattanie. Córka miliardera, była żona syna prezydenta Nixona. Mocno protrumpowska, co widać nawet na jej instagramie. To kolejne potwierdzenie, że Greczynki to świetny materiał ludzki. A w czasach antycznych były blondynkami. 

Amerykańska rewolucja jest glamour.

A trumpizm nadal żyje, tak jak długo żył peronizm.


44 komentarze:

  1. Komentarz powyborczy na szybko:
    - Przynajmniej przez jakiś czas w Ameryce będzie panował chaos związany z tranzytem władzy;
    - Na chaosie zyskają, zdaniem Targalskiego, Chiny i Niemcy. Moim zdaniem dr House pominął Rosję Sowiecką, ale jako dodatek strategiczny do ChRL;
    - Po zaprzysiężeniu na pewno będą próby resetu nie tylko z Niemcami, ale i Chinami i FR;
    - Dla nas jedną z kluczowych spaw w tym wszystkim jest to, jak prezydentura Bidena/Harris wpłynie, obok innych czynników, m.in. nieporadzenia sobie z czerwonym wirusem i już totalnie z próbą rewolty spod znaku czerwonej błyskawicy, na rządy PiS/ZP.

    P.S. Przeczytajcie sobie ostatni wpis Aleksandra Ściosa na tt, zresztą odniosę się na dniach, jak Perun da, do tego i w/w tematów: https://twitter.com/SciosBezdekretu/status/1324735969422168067 Co tym sądzicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może pominął dlatego, że Rosja Sowiecka nie istnieje od 30 lat

      Usuń
    2. Gdzie 30 lat temu istnialo panstwoRosja sowiecka?

      Usuń
    3. Tam gdzie dziś istnieje --> w umysłach foliarzy XD

      Usuń
    4. Ścios pisze, że ""Rewelacja"podana przez brytyjski"Sun",jakoby Putin(z powodu Parkinsona)miał ustąpić w 2021 wygląda na klasyczną dezinformację w stylu sowieckim i może oznaczać tyle,że w przyszłym roku,po ofensywie chińskiej wojny biologicznej nastąpi wspólna,rosyjsko-chińska operacja militarna."

      Po co Chińczykom walka skoro mogą mieć wszystko pokojowo przez kontakty z demokratami. Będzie powolne gnicie a nie konflikt.

      Usuń
    5. Ostatnio pułkownik Wroński mocno atakuje PiS, ciepło wyrażał się o marszu Julek i Oskarków... Można powiedzieć, że Kaczyński atakowany jest z każdej strony - pastor Chojecki domaga się jego ustąpienia :)

      Usuń
    6. No jak już psychopastor nawet jest przeciw, to Jarek ma prze...rypane - razem z Przewodniczącą Lempartową utworzą Dyrektoriat na gruzach kaczyzmu, komisarzem pracy i opieki społecznej zostanie w nim Szumi nierozumi, co jako związkowiec pojmujący wymagania obecnej doby pierwszym dekretem pośle proli do pracy w niedzielę, zaś Płatkowa jako ministra ds. rodziny przyzna płodnym jednopłciowcom po 1000+ na łebka, tak będzie. Chujecki natomiast wreszcie zyska okazję rozprawy z katolickim ''bałwochwalstwem'' nad Wisłą, poprowadzi antyfiarzy na kościoły oczyszczając je z ''bałwanów'' i dosłownie z wszystkiego. Kościół dzięki temu będzie wreszcie ubogi jak mysz kościelna, za to całe dobro spłynie zeń do kieszeni psychopastora i towarzyszy anarchokomunistów palących ''policyjne kościoły'', jak to już czynią w Chile:

      https://czarnateoria.noblogs.org/general/santiago-de-chile-tzw-chile-podczas-zamieszek-spalono-i-zdemolowano-policyjny-kosciol-katolicki-wideo/

      Sądzę, że w demontażu pokatolickiej masy spadkowej czynnie wesprą ich tacy byli hierarchowie jak ubecki kard. Nycz, przeca to taki nasz Talleyrand na miarę naszych możliwości, a także prymas-kutas Anty-Polak wraz ze swą wierna służką, co robi za kościelny Titanic:

      http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/prymas-polak-walka-z-pedofilia-i-utalentowana-pani-marta-titaniec

      Usuń
  2. Mowilem ze Biden wygra.....ale nawet ja sie NIE spodziewalem az takiej skali przekretow-ciekawe czy Trump ma jakies dowody czy tylko poszlaki?Jak tylko poszlaki to juz po nim-w sumie to wyglada na to ze dal sie nieco zaskoczyc i na szybko zebrac cokolwiek bedzie trudno a sluzby zaspaly)chyba chcialy zaspac).

    Bartosiak sie oczywiscie ludzi ze "sytuacja geostrategiczna wymusi na ekipie Bidena kontynuowanie zimnej wojny z Chinami"(albo jakos tak)oraz ze "reset stosunkow niemiecko-amerykanskich moze byc w sumie korzystny dla Polski".W jakim swiecie ten facet zyje?

    Ciekawe kiedy "narod handlowy" zglosi sie z 447 a Niemcy zaatakuja z "praworzadnoscia"?Reputacja USA jest dwa metry pod ziemia-w sumie to Chiny juz prawie wygraly te "zimna wojne 2.0"-szybko im poszlo(co i nie dziwi biorac pod uwage ze 3/4 establishmentu USA zdradzilo wlasny kraj-wyraznie widac ze juz im sie demokracja "znudzila" i czas na NWO).


    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle że Biden wcale nie ''wygrał'', a został wyniesiony na stolec prezydencki dzięki faktycznemu zamachowi stanu, jaki właśnie ma miejsce w USA. Sam przyznajesz, że nawet Ciebie zaskoczyła skala tamtejszych przekrętów ''wyborczych'', mnie zaś ciekawi co na to Trump i nade wszystko stojąca za nim frakcja ichniego ''deep state''. Pewnym bowiem jest, iż nie da się rozstrzygnąć obecnego konfliktu li tylko na drodze legalizmu i procedur prawnych, skoro druga strona ma je wszystkie najwidoczniej tam, gdzie Śmiszek Biedronia [ lub na odwrót ]. Oczywiście powoływanie się na nie także jest ważne, lecz raczej jako element wojny propagandowej, natomiast z uporem maniaka przypominać będę, iż dyktaturze neobolszewickich globalistów przeciwstawić można jedynie jej pierwotną, republikańską postać, dostosowaną rzecz jasna do obecnych realiów. Ciekawym więc, czy Trump i ludzie jacy faktycznie wynieśli go do władzy zdobędą się na to, inaczej pozamiatane, wejdziemy w okres długotrwałego chaosu i powolnego gnicia jak obstawia Spiskolog, lub wprost ustanowienia światowej ChinAmeryki ku czemu skłaniamy się z Foxem. Aczkolwiek nie wykluczam, iż zanim do tego dojdzie górę mogą jednak wziąć różnice interesów między globalnymi mocarzami, jedno jest natomiast pewne: w obliczu tak ostrego konfliktu wewnętrznego USA nie ma szans w starciu z CHRL, no chyba że i tam dojdzie do wsobnej implozji systemu politycznego i społecznego, ale na to póki co wcale się nie zanosi, lecz sytuacja jest dynamiczna, obaczymy jak będzie.

      Usuń
    2. "3/4 establishmentu USA zdradzilo wlasny kraj"

      Dla sporej części tego establishmentu USA to nie jest ich własny kraj tylko wehikuł. Albo Golem. I najwyraźniej uznano, że "formuła się wyczerpała". A pomniejsi pewnie sądzą, że podłączeni zdołają się w "nowej normalności" dobrze urządzić.

      Interesujący byłby natomiast powód tej "zdrady" - czy to jedynie genetyczna skłonność przyłączania się do silniejszego czy może chodzi o coś więcej, a jeśli tak to o co.
      Głodni wierzą, że chodzi o chleb.
      Biedni sądzą, że chodzi o pieniądze.
      Bogaci myślą, że chodzi o władzę.
      A tym, którzy już tą władzę, realną, de facto mają chodzi o...?
      Jaki jest kolejny poziom aspiracji?
      Pierwsza myśl jaka się nasuwa to coś w rodzaju statusu półbogów i to by chyba nawet idealnie pasowało do mentalności ukształtowanej przez wieki na T.
      W Rzymie cesarz był "bogiem" to niby dlaczego tego nie powtórzyć z "bogiem" zbiorowym...
      W praktyce najłatwiej to osiągnąć wdeptując w ziemię i zbydlęcając resztę i mniej więcej coś takiego właśnie obserwujemy, a to niestety może być dopiero początek.
      abc

      Usuń
    3. @abc

      Ano właśnie. Bogowie i boginki. Trafiłeś w sedno. Tak zresztą już się czują i zachowują wielcy celebryci. Ci mniejsi i mali też próbują tak się zachowywać. Mając kasę to niemal każdemu odjebuje palma i myśli, że jest nie wiadomo kim i nie wiadomo co może. I w sumie ma rację, bo faktycznie może bardzo wiele.
      Jest jedno ale. Bogowie i boginki są śmiertelne jak reszta hałastry.
      O tym właśnie niedawno pisałem na tym blogu. Potrzebny jest przełom w medycynie aby uzyskać nieśmiertelność albo przynajmniej długowieczność, ale nie w formie przedłużania starości, bo to nic fajnego, ale długowieczna młodość. Forever young.
      Mam podejrzenia, że ten przełom już nastąpił w tym lub zeszłym roku, stad ten kolanowirusowy cyrk, który nie wiadomo dokąd nas zaprowadzi. W zasadzie wiadomo. Czytałem niedawno (ponownie) książkę o krótkim tytule czyli "1984" i jest tam sporo niefajnych wskazówek.
      Mówiąc w skrócie to NWO. Jednak nie ma mowy o jednym światowym rządzie. To mrzonki naiwniaków. Orwell jasno napisał, że dla przeciwwagi i propagandy MUSZĄ być wrogie sobie (pozornie) frakcje (państwa). U niego były trzy, a w naszym świecie może być ich nawet i pięć, choć to się jeszcze okaże.
      Polecam każdemu aby ponownie przeczytał tę książkę. Wszystkiego nie przewidział, ale ogólny zarys jest bliski temu do czego nas prowadzą, jak te owieczki na rzeź.

      Usuń
    4. @Mariusz
      To prawda, oni pewnie w większości już się czują "bogami", ale to tylko połowa sukcesu. Do pełnej satysfakcji ewidentnie brakuje jeszcze publicznego kultu i wdeptania bydła w ziemię.
      Tu starzy towarzysze Stalin, Mao czy dynastia Kimów przetarli ścieżki i chyba do tego będziemy powoli zmierzać. Pierwsze jaskółki oficjalnego stawiania wybranych grup ponad normalnym prawem już zresztą mamy i w to wpisuje się zarówno 447 jak i "nasza" ustawa bezkarnościowa. A to dopiero skromne początki.
      abc

      Usuń
    5. @Chehelmut

      Ale ja sie z Toba zgadzam-Biden "wygral" dzieki przekretowi i z USA wlasnie nadeszla wiadomosc ze ich prokuratura generalna wlasnie wszczela ogolnokrajowe sledztwo w sprawie oszustw wyborczych-wiec jeszcze nie wszystko stracone.Ale to musi pojsc szybko albo USA straci swoja globalna pozycje.

      @abc,@Mariusz

      Tez podobnie jak wy sadze ze nie chodzi o pieniadze a byc moze nawet i nie o wladze tylko o cos jeszcze wiekszego.Ale w posiadanie technologii "dlugiego zycia" przez "tajne elity" to watpie-niegdys sledzilem ten watek i sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niz by by oni chcieli(a prawdziwej niesmiertelnosci to nie mieli nawet tzw."bogowie" z legend).Co oczywiscie nie przeszkodzi im poki co "wdeptywac bydla w glebe".
      A 1984 to faktycznie prorocza ksiazka(lacznie z opisanym tam podzialem geopolitycznym)ale tam gdzie jest chocby tylko pozorny konflikt(jak miedzy Oceania,WschodniaAzja i EuroAzja)tam jest tez ziarno konfliktu faktycznego-watpie aby ta banda psychopatow byla w stanie wspolpracowac nawet pomiedzy soba-no chyba ze PONAD nimi tez jeszcze KTOS stoi kto ich za morde trzyma(tu wracamy do tematu serii Pfobos itp).Na taki globalny spisek ktory kontroluje wszytsko i wszystkich i jeszcze zaklada wspolprace pomiedzy najbardziej psychopatycznymi jednostkami i grupami to homo sapiensy same w sobie sa za glupie(jak widac glupota tez ma swoje zalety).Co oczywscie sugeruje iz spisku nie ma ale ze wiemy ze COS jest(poszlaki sa zbyt liczne i silne)wiec albo mamy do czynienia z calym szeregiem lokalnyh i conajwyzej jakos tam powiazanych(ale tez i jakos tam konkurencyjnych)spiskow albo wlasnie PONAD tym wszystkim jest KTOS jeszcze-innych mozliwosci nie ma.

      Piotr34

      Usuń
    6. Sam kult jednostek wybitnych albo i nie ale za to znanych sięga jak ludzka pamięć sięga więc, Stalin czy Mao nie byli tutaj prekursorami.
      A te pozornie wrogie sobie frakcje/konkurencje w formie imperiów/mocarstw to są od dawna, więc to nie jest jakaś przyszłość ale praktyka od dawna stosowana.
      A skoro o kosmosie mowa to: https://spacenews.com/biden-administration-expected-to-emphasize-climate-science-over-lunar-exploration-at-nasa/
      co za stetryczały luj, czyli nici z kosmicznych rewelacji i sensacji.
      Odkrywca

      Usuń
  3. Te wybory w USA są niemal tak samo oszukane jak w Polsce te samorządowe, gdzie PSL zdobył 15%. U nas lewacki TK uznał, że w sumie jest OK, ale w USA SN jest (chyba) protrumpowski. Ciekaw jestem jak się to zakończy.
    Ogólnie mam obawę, że jednak Biden zostanie uznany za zdobywcę Białego Domu.
    Napisałeś Fox, iż Trump nie miał wpływu na wybory korespondencyjne, a dr Targalski mówił ostatnio, że Trumpa ostrzegano przed głosowaniem korespondencyjnym, lecz on zlekceważył zagrożenie. To jak to w końcu jest ?
    Co do zaproszenia do Polski Huntera, to masz rację. Rozsądny rząd powinien przekupywać dostojników zagranicznych, aby ich sobie zjednywać. Nie wiem co prawda, czy jesteśmy w stanie przebić stawkę innych, ale zawsze warto próbować. Niestety, aby uprawiać taki rodzaj polityki, to powinniśmy mieć rząd biznesmenów, a nie politykierów, a dodatkowo taka władza powinna mieć ciągłość, bo 2 czy nawet 3 kadencje to za krótko.
    Co do prezydentury w USA, to ostatnio Otokieł wraz ze swoim gościem, jeszcze przed wyborami, mówili, że czekają nas 3 kadencje Kamali. Wystarczy aby Biden przetrzymał 2 lata i wtedy ustąpił, to Kamala najpierw rządzi 2 lata z tylnego siedzenia, później 2 lata jako awans z wice i dzięki temu może umocnić swoją pozycję aby wygrać kolejne dwie kadencje. Dwie, bo taka kadencja w zastępstwie nie liczy się do limitu. Tak sobie myślę, że to chyba najczarniejszy scenariusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PSL w porównaniu do demokratów to była pełna profeska. Nasuwa się pytanie, w jakim stanie znajdują się US, jeśli liczenie głosów w takiej 3mln Nevadzie tyle trwa. I cały ten burdel ze stemplami, listami, niezyjacymi wyborcami od kilkudziesięciu lat figurującymi na listach wyborców. Czy naprawdę tak potężny kraj jak US nie mogły uregulować tych spraw wczesniej? Wszyscy śmiali się z prawyborów u demokratów i ich archaicznych problemów z liczeniem głosów, jak się okazuje był to jednak symptom szerszego zjawiska. Kibicuje Trumpowi i liczę na to że przepchnie sprawę w sądzie, ale w razie porażki będzie mógł mieć pretensje tylko do siebie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Znając upodobania Bidenowego synalka sądzę, iż swoje zrobiłoby tu również podesłanie mu miejscowych dziwek. Mamy przecież w kraju szerokie grono doświadczonych ''specjalistek'' nie bojących się nawet najbardziej ekstremalnych pod tym względem wyzwań, ambitnych wyzwolonych [ z mózgu ] kobiet - Doda właśnie produkuje film o koneserkach dubajskich kasztanów a jej psiapsiółką jest ponoć Blanka Lipińska, ta od ''365 batów na gołe dupsko''. Skądinąd była sutenerka jakoby, całe towarzycho tam mętne, k... i złodzieje jednym słowem, co zresztą moglibyśmy obrócić na własną korzyść wyciągając za ich pomocą potrzebne informacje od ćpuna Bidena, i reszty zblatowanych z nim amerykańskich polityków i biznesmenów. Wątpię jednak, aby wśród ubeków obecnej doby ktoś zdobył się na podobną bezwzględna przemyślność, obym się mylił co do tego.

      Usuń
    4. Pisząc, że należy przekupywać zagranicznych dostojników nie miałem na myśli tylko pieniędzy. Kasa oczywiście musi być zawsze, ale aby osiągnąć sukces należy oprócz kasy zapewnić dobrą zabawę i dobrą atmosferę. W przypadku Huntera to sprawa byłaby akurat banalna. Luksusowa willa na Mazurach za około bańkę czy półtorej (czyli grosze w skali państwa), a do tego ze 3 dziwki, służba i ochrona oraz wiadro koksu. Obsługa tych wszystkich osób to miesięczny koszt około 250 tysi, czyli w sumie też nie dużo. Koks byłby za darmo, bo tyle tego znajdują przecież w bananach ... .
      Hunter nie siedziałby zresztą w Polsce przez cały rok. Góra kwartał i by się znudził. Za to miałby wspaniałe wspomnienia, które mógłby opowiedzieć tatusiowi. Gdyby oczywiście z nadmiaru koksu, zapomniał to czy owo, to zawsze można mu poprawić pamięć zdjęciami lub filmami, bo chyba po to się min. takie coś organizuje aby zostały pamiątkowe fotki :P .
      Tak właśnie postępują rządy wielu krajów (a w zasadzie służby specjalne) i takie też jest podejście wielkich korporacji.

      Usuń
    5. Skąd założenie, że młody żul ma wpływ na cokolwiek? Co więcej, skąd założenie, że stary Alzheimer ma wpływ na cokolwiek? Stary pierdziel dostanie jakąś dziewczynkę do zabawy, młody też, tyle że nieco starszą. Do tego cysternę wódy, wiadro koksu i tyle będziemy ich oglądać. Te pomysły z łapówkami mają tyle sensu, co rozmowa z Breżniewem w latach 80-tych - wtedy sprawy załatwiało się z Andropowem. Tyle, że on był w jakiś sposób racjonalny, czego nie można powiedzieć o bramińskiej wywłoce.

      Usuń
  4. "Sidney Powell, była federalna prokurator i zarazem prawniczka gen. Flynna, twierdziła jeszcze przed wyborami, że zostaną one zhakowane przez programy Scorecard i Hammer stworzone przez CIA."

    Dokładnie to samo mówił generał McInerney.

    Stany to kraj oszustw wyborczych od dawna, polecam sobie obadać kilka artykułów ze stronki:
    http://cavdef.org/w/index.php?title=Main_Page

    OdpowiedzUsuń
  5. Trump miał "drain the swamp" a stało się dokładnie odwrotnie, ale to jego wina, przez 4 lata nie ogarnął służb i wojska to teraz musi zapłacić.

    Odbudowa militarna Niemiec ma 2 aspekty, sprzętowy to żaden problem, odnowienie stanu czołgów, dronów itp to tylko kwestia decyzji politycznej, fabryki są gotowe by uruchomić 2 zmianę i w 1 kadencję mogą to zrobić. Gorzej z zołnierzami których w DE jest mało no chyba, że policzymy "Syryjczyków" importowanych przez ostatnie lata.

    Jak Niemcy dogadają się z nową administracją to najgorzej mogą wyjść na tym Brytole (pozdrawiam z South Yorks!) i Polacy. Umowa handlowa UE-USA z pominieciem UK to byłby niemieckie zagranie stulecia i szansa na secesję Szkocji i Irlandii Płn. aż zbyt piękne. No i Wolacy co zamiast postawić na siebie zawsze liczą na innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę tamtejszą demografię, ta armia byłaby ''niemiecka'' w dużej mierze tylko z nazwy - już są pierwsze sygnały o przenikaniu tureckich nacjonalistów do Bundeswehry:

      https://www.dw.com/pl/zwolennicy-tureckich-nacjonalist%C3%B3w-w-niemieckiej-armii/a-54233392

      Aczkolwiek problem jest znacznie szerszy, tyczy możliwej islamistycznej konspiracji obejmującej potencjalnym oddziaływaniem ogół muzułmanów w ''niemieckiej'' armii. Nie tylko tych spoza Europy, ale i Boszniaków z nader licznej tam po-jugolskiej emigracji, którzy mimo iż Słowianie czują więź ze swymi pobratymcami w wierze, gdzieś czytałem niedawno o bośniackiej familii co ogoliła głowę córce tylko za to, że zadała się z Serbem. Jeśli więc Niemcy dadzą tym ludziom broń do ręki, znaczy iż całkiem już upadli na łeb, bo tym samym zgotują sobie los jaki ich dalecy germańscy przodkowie sprokurowali z kolei Rzymianom. Nie liczyłbym też w przypadku możliwego konfliktu Turcji z Grecją wspieraną przez Francję, na lojalność takowego ''niemieckiego'' korpusu ekspedycyjnego w tejże wojnie. Natomiast jeśli ziści się scenariusz globalnej ChinAmeryki, powyższe rozważania okażą się bezprzedmiotowe, bo wówczas do krwawych starć dochodzić będzie nie tyle na granicach państw, co w ich obrębie. Do tego zaś wystarczą zmilitaryzowane siły policyjne i jednostki specjalne, a islamistyczni rezuni świetnie się w tym sprawdzają, czego dowiedli już w Libii, Syrii czy ostatnio wojnie z Armenią, czemuż więc i Europa nie mogłaby doświadczyć ponownie tegoż ''dobrodziejstwa''. Do tego dojdzie jeszcze pstrokata szczujnia od antify po feminazistki i LGBTarian finansowana przez kapitalistyczne korporacje zaprowadzające za ich pomocą globalny komunizm już na pełnej kurtyzanie, czyli czekają nas ''ciekawe czasy'' niech to szlag, cóż obaczymy.

      Usuń
  6. Chińscy towarzysze raczej są zadowoleni z wyboru Joe Bidena, ale nie spodziewają się zmiany kursu polityki USA wobec Chin, lecz stosowania innych narzędzi przez Bidena.

    Towarzysze też się wkurzyli, bo Mike Pompeo ostatnio wypisał z listy organizacji terrorystycznych Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu (East Turkestan Islamic Movement (ETIM))

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam Panie Fox, to mój pierwszy post tutaj. Gratuluję bloga, bardzo interesujące treści:)
    msta - Trump nigdy nie miał pełnego poparcia republikanów dla przeprowadzenia zmian. Początek jego rządów to była otwarta dywersja z ich strony, przynajmniej dużej części. Co mściło się przez 4 lata, stąd też tak wiele zmian na kluczowych stanowiskach, jakich Trump dokonał. A z drugiej strony - Trump nie jest dyktatorem, w sposób zgodny z prawem chciał walczyć i zmieniać USA, to tak, jakby z łukiem i strzałami walczyć z bandytą uzbrojonym w kałacha.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niemniej, sprawa wyborów jest otwarta, nie ma jeszcze zwycięzcy. I ja stawiam na Trumpa. Kluczem do jego zwycięstwo będzie najpierw to, czy Republikanie poprą go w walce o dowiedzenie nieuczciwości tych wyborów. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poprą bo część z nich jest w to uwikłana,choćby przez zaniechania urzędnicze.

      Usuń
    2. Jak napisałem, zobaczymy. Trump będzie walczyć.

      Usuń
  9. Wyrażoną przeze mnie uwagę na wstępie ostatniego wpisu, iż pozostał nam tu w Polsce już tylko ''wybór'' między zaoceanicznymi ''trockistami'' a chińskimi [post]maoistami należy uściślić. Otóż będzie tak, jeśli mają rację Bartosiak, Sykulski i Pyffel, że ''strukturalne konflikty'' między wyżej wspomnianymi, a także Niemcami i USA o czym z kolei mówi Targalski, wezmą jednak górę. Wtedy trzeba ryzykując miano ''chińskiego agenta'' mieć odwagę przyznać, iż w dłuższej perspektywie korzystniejsze dla nas jest zwycięstwo tych drugich, choćby dlatego że ujarzmia Rosję oznaczając dla niej powrót do czasów mongolskiej niewoli. Tamtejsze elity doskonale zdają sobie z tego sprawę i wygląda na to, iż wcale nie są zachwycone takowym obrotem spraw, mimo trąbienia o ''zwrocie na Wschód''. Chętnie by więc przyjęły jaką ofertę ze strony post-amerykańskich globalistów, i stąd zapewne te sygnały o ''parkinsonie'' Putina jak trafnie wskazujesz Fox. Również Niemcy w swym niedawno ogłoszonym ''Westbindung'' poświęciły Rosję na rzecz nie tylko dobrych stosunków z USA, ale i Chinami trafnie rozpoznając, gdzie dziś znajdują się prawdziwe ośrodki siły. Pytanie, czy w ten sposób tradycyjnie lawirują desperacko próbując powrotu dawnego świata, gdzie zamorski hegemon zapewniał im bezpieczeństwo, zaś handel z kontynentalnym pozwalał utrzymać dobrobyt, czy też obstawiają na zaprowadzenie globalnej ChinAmeryki. W tym ostatnim przypadku mamy przejebane, że posłużę się językiem współczesnych elit intelektualnych - jak odpisałem jednemu znajomemu ''feminiście'' oburzonemu, że krytykuję ostro ''srajk Julek'', iż darcie przez nie ryja ''mój brzuch, moja sprawa!'' nie ma najmniejszego sensu w świecie, gdzie jednostka jest warunkowana behawioralnie niczym szczur w laboratorium przez media antyspołecznościowe, i nie tylko. Rzecz godna osobnego wpisu, więc nie będę jej tutaj rozwijał, wrzucę za to jakże aktualne uwagi Dmytro Doncowa, któremu u nas przyprawia się gębę polakożercy i ukraińskiego nazisty nieledwie, tymczasem czynił on bez mała pół wieku temu już przenikliwe spostrzeżenia ku czemu zmierza bieg wypadków światowych:

    ''Ze wszystkich katedr współczesnego świata słyszy nasza młodzież, że nasz czas podąża „świetlistym szlakiem modernizmu, dobrobytu materialnego, wielkich osiągnięć nauki i techniki, zdobywania kosmosu, całkowitej równości, wolności i braterstwa narodów — dąży do szczęścia i pokoju. [...] Myślę, że ten „postęp” nieuchronnie prowadzi do wielkich zmian, wojen i katastrof — do ogólnego chaosu i anarchii. [...] W chwili w czasach jałtańskiego „pokoju” widzimy wielką mobilizację ciemnych sił w celu zniszczenia chrześcijańskiej cywilizacji Okcydentu, wolności i niezależności narodów pod despotią totalitarnego „rządu światowego”. [...] tajna mafia chce przekształcić Europę i Amerykę w ujarzmione kraje pod despotycznym kierownictwem „rządu światowego”, z jedną armią narodową, rządem, policją, przemieszczaniem narodów, które stałyby się niewolnikami jakiegoś „narodu wybranego”. [...] Wszystko to prowadzi do przekształcenia narodów i społeczeństw w dwunożne bydło, nad którym będzie panował „rząd światowy”, jakiemu łatwiej będzie zaprząc do swojego wozu narody, pozbawione patriotyzmu, religii, wielkich idei i woli sprzeciwu w walce z siłami diabła.''

    http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Rusycystyczne_Studia_Literaturoznawcze/Rusycystyczne_Studia_Literaturoznawcze-r2012-t22/Rusycystyczne_Studia_Literaturoznawcze-r2012-t22-s68-82/Rusycystyczne_Studia_Literaturoznawcze-r2012-t22-s68-82.pdf

    OdpowiedzUsuń
  10. Dodać przy tym należy, że o zaprowadzeniu ''rządu światowego'', tym razem w tonie aprobatywnym, pisał także mniej więcej w tym samym czasie Juliusz Mieroszewski, prawa ręka Giedroycia i faktyczny rzecznik programowy paryskiej ''Kultury'':

    ''Tak dla Rosji [ sowieckiej ] jak i Stanów Zjednoczonych nie Europa, lecz Azja i daleki Wschód stanowią centrum głównych zainteresowań. Może właśnie dlatego neutralizacja Europy byłaby możliwą do zrealizowania. [...] Neutralizacja Europy nie byłaby również rozwiązanie ostatecznym. Byłby to statut przejściowy - gdyż rozwiązaniem ostatecznym, do którego należy dążyć - będzie RZĄD ŚWIATOWY I NEUTRALIZACJA CAŁEGO GLOBU''.

    - tak stoi w konkluzji niniejszego artykułu:

    http://static.kulturaparyska.com/attachments/ac/e3/48b11164a276751d369defcc0bceaa8d7bb8a398.pdf#page=59

    https://geopolityka.net/wp-content/uploads/2020/03/Siudak_Michal_NG_2_2020.pdf

    ''W początku 1960r. Mieroszewski zauważył, że Amerykanie przesunęli punkt ciężko­ści swej polityki z Europy do Azji i regionu Pacyfiku. Obawiał się, że Zachodnie Niemcy, uzbrojone w broń atomową, przejmą ich rolę. W tym samym czasie określił obszar Europy Środkowo–Wschodniej jako drugą „Algierię”, nawiązując do trwającej w tym kraju od 1958r. wojny domowej. Nierozwiązany kryzys berliński, jak również jego zdaniem niestabil­na sytuacja we Wschodnich Niemczech, Polsce i innych państwach satelickich upoważniały do takiego porównania. Publicysta próbował wytłumaczyć zachodnim Europejczykom, że nie sposób osiągnąć dobrobytu między dwoma ogniskami kryzysu. Dlatego też powinni oni zaangażować się w liberalizację Europy Środkowo–Wschodniej. Utworzenie pasa państw neutralnych byłoby dobrym rozwiązaniem. Gdyby do tego doszło, żyjący tam ludzie mieli­by powód do nadziei. Jeśli nie, groził Mieroszewski, może dojść do zjednoczenia Niemiec, zainicjowanego przez Sowietów. Do tego celu użyją oni liberalnych komunistów wschodnio­niemieckich, którzy byliby do przyjęcia dla opinii społecznej w RFN.''

    https://rcin.org.pl/ihpan/Content/48308/WA303_61675_A507-DN-R-43-3_Wiaderny.pdf

    OdpowiedzUsuń
  11. ...czy też obstawiają na zaprowadzenie globalnej ChinAmeryki".
    Zwycięstwo Bidena przyniesie wiele wspólnych, fajnych, uśmiechniętych konferencji, ale nie Chimerykę. Chimeryka to koniec USA i szybkie odchodzenie obecnych sprzymierzeńców. Nikt nie będzie inwestował w podmiot, który zgadza się na zwiększenie członków zarządu kosztem liczby swoich i zamianę stanowiska prezesa na stanowisko jego zastępcy. Tak szybkiego upadku USA jeszcze nie widzę (tzn. tak silnej władzy postamerykanów, swoją drogą ładne słowo:)
    Trump miał jasną wizję polityki zagranicznej - walkę z Chinami i ustawianie krnąbrnych po kątach (Niemcy, Rosja) z jednej strony i dogadywaniem się z resztą świata (Korea Płn., wychodzenie z głupich i niepotrzebnych wojen z drugiej strony. Biden nie oznacza Chimeryki, Biden oznacza głupie, wyniszczające wojny, chaos, decyzje zapadające za jego plecami, złe strategiczne wybory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biden oznacza powolny,pełen gnicia i paroksyzmów upadek USA. Trump oznaczał walkę,paroksyzmy ale upadek gwałtowny lub zwycięstwo i zachowanie imperium. Biden nie daje szans na zwycięstwo...

      Usuń
  12. Jeżeli naprawdę dojdzie do władzy Bidet to będzie to podobny koszmar a nawet gorszy (bo poza samym prezydentem łajdactwo-lewactwo się jeszcze mocniej rozpanoszyło) niż za Obamy.
    Już zapowiada iście za rękę = co zapewne zrobi w przypadku dojścia do stołka, z różną wstrętną menażerią (WHO, ekolodzy z Paryża, islamiści itp), od której to USA odłączyły/lub próbowały za Trumpa. Już różne szmatławce i szumowiny się cieszą.

    Jedyna pozytywna opcja dyplomatyczna to uznanie tych wyborów za nieprawne/lub ich wyniku, i w wyniku tegoż oficjalne ogłoszenie Donalda Trumpa kolejnym prezydentem USA.

    Jeśli Donald straciłby prezydenturę w wyniku matactw - ilość głosów - to powinien teraz prawnie walczyć do końca (podobnie jak gdyby stracił znaczną część majątku bo go ktoś by wykiwał), ale jeżeli nawet w wyniku uczciwych, legalnie oddanych kart by przegrał to powinien wcześniej zrobić jakąś konkretną wojskową interwencję np. w Syrii czy gdzie indziej, ponieważ Amerykanie nie zmieniają prezydenta podczas trwania konfliktu zbrojnego- o czym wszyscy wiedzą, ale zawsze bredzą przed wyborami jak to taka akcja by się niby źle odbiła na wyniku wyborów to akurat Gieprawda!

    Przy okazji Clintonowa wymyśliła nową strategię USA która jest w stylu gebbelsowskiej propagandy czyli dużo bullshitu + troszkę prawdy. Uważa, że nie należy inwestować w lotniskowce, zaprzestać budowy F-35, czy nowych czołgów!. Oczywiście chce inwestować w duplomację itp, przemądrzała ropucha nie bierze pod uwagę walk powietrznych (a równocześnie twierdzi, że to przestrzeń powietrzna będzie jednym z głównych pól walki), w same lotniskowce inwestują różne państwa w tym Chiny, w czołgi inwestują zarówno Rosja, Chiny, KRLD, Iran,. Gdyby USA zastosowały się do jej wizji to ich potencjał militarny byłby mniejszy niż jest obecnie i byłyby zdolne tylko do jakiś ograniczonych punktowych akcji militarnych typu naloty, ostrzał i nic więcej ale na pewno nie na pełnoskalową walkę nawet z takimi przeciwnikami jak Iran czy Korea, o Chinach ludowych nawet nie wspominając, tym bardziej, że dąży do strategicznego ograniczenia potencjału "A" USA.

    Raczej też Bidon nie ujawni niczego kosmicznego w stylu serii Fobos, bo jeśli się dowie o czymś tajnym (technologia, patenty, prototypy) to przekaże je naprędce Rosji i Chinom, a nie ujawni wszystko przed TV, dlatego też zapewne jacyś ludzie w mundurach nie będą dążyć do ujawnienie czegokolwiek w obawie przed transferem technologii do wrogów Ameryki podobnie jak to miała miejsce za czasów pułkownika Corso. Zresztą już raz Biden był przy władzy i jakoś nic konkretnego nie ujawniono, a za czasów Trumpa jest cała masa kosmicznych rewelacji, tym bardziej Bidonowi nie będzie się chciało tworzyć sił kosmicznych przeciw Rosji, Chinom ani nikomu innemu nawet "Marsjankom"-ponieważ lewaki chcąc odprężenia (chyba po jakimś mocnym skręcie) a nie wyścigu zbrojeń strategicznych tak więc....
    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
  13. Paaanowie, elektorzy nie zagłosują wcześniej niż 14 grudnia, wybory w żaden sposób nie są rozstrzygane w USA przez powszechne głosowanie....
    A w obecnej sytuacji głosy elektorskie tym bardziej nie będą odzwierciedlać tych dmuchanych wyników wyborów powszechnych..
    Będzie się działo

    OdpowiedzUsuń
  14. O wyniku amerykańskich wyborów (czy zresztą jakichkolwiek wyborów na świecie) ostatecznie nie decydują ani wyborcy,ani Sąd Najwyższy, ani me(n)dia, ani nawet wielki biznes. Ostatecznie decyduje armia, choćby była to decyzja o braku jakiejkolwiek reakcji, czy nawet wypowiedzi. Jak już w tekście wspomniano o Chinach, to słynny cytat towarzysza Mao należy przypomnieć: "władza pochodzi z lufy karabinu".

    OdpowiedzUsuń
  15. W skrócie opisana droga prawna walki o prezydenturę. Wygląda na to, że jednak Trump
    https://m.niedziela.pl/artykul/60839/Cz
    ekajac-na-oficjalny-wynik-wyborow-w-USA

    lideksynubeka

    OdpowiedzUsuń
  16. W temacie wyborów świetny materiał Radka Pogody. Polecam gorąco, choć sam coraz mniej z tego rozumiem.
    https://www.youtube.com/watch?v=TiOPdZJHpuQ&t=3s
    Nie w temacie wyborów.
    Przyznaję się bez bicia, że z wiekiem trochę zdurniałem a moja wiedza okazuje się szczątkowa. Oglądałem materiał Otokiela sprzed roku, w którym zadał pytanie co powstaje w wyniku spalania węgla.
    https://www.youtube.com/watch?v=uIO-h8pdtDE
    Wiadomo, dwutlenek węgla, który powoduje ocieplenie klimatu i same złe rzeczy (taki żarcik). A co powstaje w wyniku spalania gazu ziemnego ?
    I tu właśnie (wstyd się przyznać) nie wiedziałem. Okazuje się, że również ten zabójczy dwutlenek węgla. Sprawdziłem to, bo jestem dość kuźwa nieufny i tak właśnie jest.
    https://www.kominy-warszawa.pl/reakcja-spalania-gazu-ziemnego/
    To wiedza elementarna i naprawdę wstyd mi, że tego nie zajarzyłem przez ostatnie lata. Mogę się oczywiście tłumaczyć, że lekcje chemii to ja miałem 30 lat temu, ale przypał to przypał.
    (Greta gdyby nie wagarowała, to również by to wiedziała :p).
    Jakie jednak wytłumaczenie mają rządzący Polską oraz innymi krajami. Jeśli sami nie mają głowy do chemii, to zatrudniają przecież tabuny fachowców za gruby hajs. Czy ci fachowcy, to ciocia Ziuta i wujek Mietek ?. Nosz kurwa. Skoro rządzącym brak jest podstawowej wiedzy, logiki i doradców z prawdziwego zdarzenia, to jestem naprawdę zaniepokojony jak to wszystko funkcjonuje.
    I tu mam taki postulacik. Skoro rezygnujemy z węgla, bo, wiadomo, ocipienie klimatu i tak dalej. no to po "a" trzeba powiedzieć "b" i rezygnujemy z gazu ziemnego. To chyba logiczne ? A może nie logiczne, bo sam już nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze zajarz, że podczas spalania węgla powstaje od cholery związków siarki, pyłów i benzopirenów.

      Usuń
    2. Po to są właśnie filtry i całe instalacje odsiarczania spalin.
      abc

      Usuń
    3. Kiedyś współpracowałem z firmą związaną z cieplownictwem. Jej prezes i dr inz. z Politechniki Gdańskiej uświadomili mi, że już nawet za komuny wydajność elektrofiltrów oczyszczających spaliny węglowe była ok. 97%. Warto zauważyć, że te odpady służyły i bodaj dalej służą do wytwarzania materiałów budowlanych. Tyle jeżeli chodzi o przemysłowe spalanie węgla...

      Usuń
    4. chodzi też o pyły /tak wiem filtry/ oraz ILOŚĆ CO2 na jednostkę wytworzonej energii.
      Takie jest "wytłumaczenie"
      Najbardziej szkodzi jednak niska emisja a z tą walczyć trzeba inaczej niż rozwalając nam energetykę. Jednak czego oczekiwać od POPiSu?

      Usuń
  17. Polecam interesującą teorię Billa Sardiego związku COVIDz arsenem
    http://cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2773

    OdpowiedzUsuń
  18. Umarł król, niech żyje król.

    OdpowiedzUsuń
  19. To są jakieś jaja...wałek wyborczy w "centrum demokracji i wartosci".
    A potem będą Baćce coś insynuować...kurły jedne...:P

    https://www.youtube.com/watch?v=CeoiHOlTIx0

    OdpowiedzUsuń