sobota, 21 listopada 2020

Wenezuelskie wybory w USA, czyli głęboka konwergencja


Ilustracja muzyczna: Alan Silvestri - End Credits - Predator OST

W ostatnich latach niektórzy z Was mogli się zastanawiać, czy mieszkańcy Wenezueli są kompletnymi debilami? Gospodarka ich kraju została totalnie zniszczona, a oni nadal głosują na ekipę która doprowadziła do takiej katastrofy. O ile można zrozumieć, że Hugo Chavez przyciągał ludzi swoją charyzmą i hojnym socjałem, to trudno wytłumaczyć dlaczego wybory wygrywa Nicolas Maduro - były motorniczy z metra, którego wenezuelski lud nazywa "ma buro", czyli "mój osioł"? Jak wytłumaczyć tę zagadkę? Rozwiązaniem, które samo się narzuca jest fałszowanie wyborów.


Sidney Powell, prawniczka generała Flynna i zarazem członek zespołu prawnego prezydenta Trumpa próbującego podważyć wynik wyborów w USA, opisała list jaki dostała od wenezuelskiego wojskowego, byłego ochroniarza Chaveza. Ów wojskowy opisał jak dwóch wenezuelskich inżynierów stworzyło na polecenie prezydenta Chaveza firmę, która opracowała software do zliczania głosów. Firma ta nazywała się Smartmatic. Co ciekawe założono ją w Delaware a siedzibę miała na Florydzie. Jednocześnie jej udziałowcami były wenezuelskie państwowe spółki. Wenezuelski wojskowy stwierdził, że software spółki miał zapewnić, by Chavez nigdy nie przegrał wyborów. I tak było w istocie. Program przesuwał głosy z kandydata opozycji na Chaveza/Maduro. W 2013 r., gdy Henrique Capriles Radonski prowadził w wyborach prezydenckich zbyt dużą przewagą nad Maduro, w całej Wenezueli wyłączono internet na dwie godziny. Po przywróceniu sieci, Maduro wygrał niewielką przewagą nad przywódcą opozycji. Wenezuelski sygnalista miał więc oczywiste skojarzenia, gdy w sześciu kluczowych stanach USA nagle wstrzymano liczenie głosów, po tym jak okazało się, że Trump ma tam pokaźną przewagę.




Dlaczego jednak zajmuje się jakąś wenezuelską spółeczką od liczenia głosów? Bo Chavez eksportował tę technologię do innych krajów. Głównie do Ameryki Łacińskiej, ale nie tylko. W 2019 r. prawdopodobnie  pomogła ona sfałszować wybory w Boliwii. Zaobserwowano tam podobne anomalie statystyczne jak po ostatnich wyborach w USA. Software do kradzieży wyborów dostarczano zarówno rządom lewicowym jak i prawicowym.  Na Filipinach miał on działać na korzyść liberalnych kandydatów - tak, że prezydent Duterte nakazał komisji wyborczej pozbyć się maszyn Smartmatic w ciągu trzech lat. Smartmatic działa obecnie na skalę globalną. Dostarcza swoją technologię nie tylko do państw Trzeciego Świata, ale również do Belgii, Estonii, Singapuru czy... USA. Ponadto, z software'u opracowanego przez Smartmatic korzysta kanadyjska firma Dominion Voting Systems. Ta sama, którą przyłapano na przesuwaniu głosów w Michigan z Trumpa na Bidena. 

W 2005 r. Smartmatic kupiła amerykańską firmę Sequoia Voting Systems, zajmującą się liczeniem głosów. Gdy sprawa wyszła na jaw, wywołało to oburzenie. Oto bowiem spółka powiązana z wenezuelskim reżimem uzyskała wpływ na przebieg amerykańskich wyborów. Zagrożenie było realne. W 2006 r. wenezuelscy eksperci serwisowali bowiem maszyny wyborcze w Chicago. Do gry wkroczył Komitet ds. Inwestycji Zagranicznych w USA i Smartmatic sprzedała Sequoię, grupie inwestorów private equity powiązanej z... Mittem Romneyem. W 2010 r. Sequioa została odsprzedana kanadyjskiej spółce Dominion Voting Systems, za którą oficjalnie stoi grupa inwestorów private equity powiązanych z Carlyle Group - firmą w której zasiadał kiedyś George H.W. Bush razem z członkami rodziny bin Ladenów. W 2016 r. profesor Andrew Appel z Princeton zademonstrował w Fox News jak łatwo można zhakować maszyny wyborcze Dominion, a rok później zeznawał na ten temat w Kongresie.





Co ciekawe we władzach Smartmatic zasiada Lord Mark Malloch Brown, były brytyjski minister, były wiceszef Banku Światowego, a także bliski współpracownik i partner biznesowy George'a Sorosa. Ten arcyglobalista  był mediatorem pomiędzy Chavezem i opozycją. Jako administrator UNDP wysłał obserwatorów mających badać uczciwość referendum dotyczącego odwołania Chaveza - jak można się było spodziewać, Chavez pozostał na stanowisku, bo referendum zostało sfałszowane a obserwatorzy ch... zobaczyli. Ciekawa jest również postać przewodniczącego zarządu Smartmatic w USA. To Peter Neffenger, admirał Straży Przybrzeżnej, były administrator TSA (agencji odpowiedzialnej za bezpieczeństwo na amerykańskich lotniskach) i zarazem członek grupy doradców Bidena. 




Różnych naiwniaków biorących wiedzę o świecie z "Nowego Obywatela" czy xxxportalu lub liberalnych mediów mogą dziwić związki z socjalisty Chaveza z anglosaskimi kapitalistycznymi globalistami. Naiwniacy jakoś nie zwracali uwagi na to, że reżim Chaveza/Maduro niemal aż do końca spłacał wenezuelskie obligacje bankom z Wall Street, choć nie miał pieniędzy, by sprowadzać do szpitali leki. Reżim Chaveza/Maduro był też umoczony aż po czubek nosa w handel narkotykami - Chavez był prawdopodobnie przywódcą Kartelu Słońc, czyli grupy narkotykowej założonej przez wenezuelskich generałów. Jak się można domyślić Kartel Słońc nie opylał swojej kokainy biedakom w Trzecim Świecie, tylko wysyłał ją na rynek amerykański a zarobione w ten sposób pieniądze nie lokował w Iranie czy w Zimbabwe tylko na Wall Street, w City i w szwajcarskich bankach. Siłą rzeczy musiał więc mieć dobre relacje z CIA, która jest umoczona w handel narkotykami od początku swojego istnienia. Ta sama CIA przez ostatnie 20 lat udawała, że próbuje obalić Chaveza/Maduro - tak jak przez parę dekad udawała, że próbuje obalić Castro, którego wcześniej wspomagała dostawami broni, gdy walczył przeciwko socjalistycznemu dyktatorowi Batiście. Pamiętajmy też, co pisał płk Corso: "CIA była lojalna wobec KGB, a KGB wobec CIA".

I znów sobie zadajmy pytanie: jak to się stało, że firemka powiązana z wenezuelskim reżimem dostarcza software'u wykorzystywanego do liczenia głosów w USA oraz w innych krajach "demokratycznych"?

Powtarzajcie za mną: Kon-wer-gen-cja!




Skoro jednak rzeczywiście doszło do kradzieży wyborów w USA, to dlaczego nie przedstawiono na ten temat dowodów? No cóż, od lat słyszymy, że "nie przedstawiono dowodów" na to, że JFK został zabity w wyniku spisku lub że pogrom kielecki został zorganizowany przez bezpiekę. Długo nie było też dowodów na to, że Sowieci zabijali naszych oficerów w Katyniu i na to, że papierosy powodują raka. A jednocześnie jakoś powszechnie się przyjęło, że Hitler popełnił samobójstwo w Berlinie w 1945 r., choć dowody na to są bardzo wątpliwe. :) Kiedyś miałem okazję rozmawiać z prokuratorem mającym m.in. wgląd w akta sprawy Nangar Khel. Mówił, że zgromadzony materiał jednoznacznie wskazywał na zbrodnie wojenną, no ale trudno pewne rzeczy w 100 proc. udowodnić w sądzie. I tak może być również w przypadku wyborów prezydenckich w USA. Zwłaszcza, że czas na zebranie dowodów był ekstremalnie krótki - od wyborów minęły niecałe trzy tygodnie. (Wyobraźcie sobie zebranie w takim czasie dowodów i zeznań np. w sprawie oszustw giełdowych na dużą skalę.) W Georgii wybory certyfikowano, choć w trakcie recountu znaleziono w trzech hrabstwach kilkanaście tysięcy głosów, które się jakoś zgubiły. Policzono same głosy, a podpisom się już nie przyglądano. Zwłaszcza tym podpisów z dużych "zrzutów", w których po 98 proc. szło na Bidena. Sidney Powell zapewnia, że w ciągu dwóch tygodni dowody trafią do sądów.   Media starają się oczywiście sprawę przemilczać. W ich relacjach z ostatniej konferencji Rudy'ego Giulianiego dominowały heheszki z tego, że mu farba do włosów spływała po policzkach. Do konkretnych zarzutów mówiących o nieprawidłowościach wyborczych niemal nikt się nie odniósł.  A było ich sporo. Choćby składane pod przysięgą zeznania czterech świadków z Michigan mówiących o tym, że pod centrum zliczania głosów przyjechała o 4:30 nad ranem ciężarówka z dziesiątkami tysięcy głosów korespondencyjnych - niemal każdy na Bidena, a na żadnym z nich nie było zaznaczonych głosów oddanych na senatorów i kongresmenów. Sidney Powell potwierdziła również, że serwery należące do Dominion zostały skonfiskowane w Niemczech. Enigmatycznie dodała jednak, że nie wie, czy zajęli je "dobrzy, czy źli kolesie".  Wcześniej pojawiały się niepotwierdzone doniesienia, że armia USA dokonała rajdu na biura we Frankfurcie, gdzie zajęto serwery pokazujące prawdziwy wynik wyborczy.

Ciekawie to współbrzmi m.in. ze słowami dra Stevena Pieczenika mówiącymi o wewnętrznej wojnie w USA pomiędzy CIA a wywiadem wojskowym. I to by pasowało. Także niedawne zmiany w Pentagonie i w podległości operacyjnej sił specjalnych. Generał Flynn to przecież były szef DIA, architekt programu likwidowania terrorystów na Bliskim Wschodzie. A Sidney Powell to jego prawniczka. A skoro już przy prawnikach jesteśmy - konserwatywni sędziowie Sądu Najwyższego dostali dystrykty obejmujące cztery z sześciu stanów, w których toczą się spory wyborcze. 

Czy jednak prawda o ukradzionych wyborach ma szansę, by wyjść na jaw? To przecież podważyłoby wiarę w System. Zaczęłyby się pytania o inne grzeszki Głębokiego Państwa. Kto chroni kartele narkotykowe? Dlaczego system edukacji publicznej ogłupia młodych ludzi - zwłaszcza tych z mniejszości? Czy CIA pozwoliła na zamachy z 11 września? Czy CIA stała za zamachami na JFK, RFK, Geralda Forda i Richarda Nixona? I kto tak naprawdę rządzi Ameryką i światem?

***

Następny odcinek zależny oczywiście od okoliczności. Ale bardzo chcę wrócić do serii Phobos...

54 komentarze:

  1. Pozwolę sobie przekleić posta, którego wrzuciłem pod poprzednim Twoim wpisem, Fox na godzinę przed publikacją nowego wpisu. Pod tamtym wpisem nikt by już go nie dostrzegł, a mam nadzieję na jakieś sugestie.
    Odnośnie tego co napisałeś czyli ogólnoświatowego fałszowania wyborów plus dodając do tego najnowszy wpis Chehelmuta straszący NWO, to my szare ludziki mamy ogólnie przejebane. Wizja Orwella niebezpiecznie się przybliża. Dzięki bzdurnym lokdałnom (ale tylko w Europie i USA), większość MiSi zostanie zaorana. Właściciele MiŚ(ów) tworzyli klasę średnią. Gdy MiSie padną na ryj, to na placu boju pozostaną tylko prekariusze kontra wielkie korpo. Ciekawe kto wygra :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mamy przesrane Mariusz najdelikatniej mówiąc. Ale My i tak przejdziemy to łagodnie bo goście tego Bloga obeznają się z tematem jak eksperci ;) największy szoczek dotknie kochane Julki i Oskarki gdy obudzą się w nowej erze którą budują sami swymi rękoma. Może to sadystyczne z mojej strony ale ich minki wtedy będą bezcenne a zawrócić nie będzie czym bo sami topią ostatnie szalupy ratunkowe. Wtedy nastąpi jedno wielkie zdziwko pokolenia iksde a dokładniej jego wrażliwszej frakcji... Nie ma też co fetyszyzować tak zwanej klasy średniej bo w XXI wieku jest nie mniej zdegenerowana i zlewaczona jak elity i biedota. Ot po prostu jest to klasa która posiada pewien potencjał ( który jest nomen omen tym co ją zniszczy ) potencjał własny który mógłby raz że wytworzyć nową siłę politycznej reprezentacji a dwa przechylić szalę zwycięstwa na korzyść którejś grupy a po co więcej pysków do podziału tortu ? W interesie obu pozostałych grup jest dobić klasę środka i przejąć jej gołe aktywa jednak wygrają tylko elity. To jasne. Rolą biedoty jest dorżnąć średniaków po raz ostatni. A potem już elity albo zachodu albo wschodu a może te które się wyłonią po cudownym zjednoczeniu w pokoju i braterstwie czyli po ,, Globalnym Okrągłym Stole '' wcielą w życie nową erę... AZARIASZ.

      Usuń
    2. @Mariusz - Nie straszę, a jedynie wskazuję na realne niebezpieczeństwo ukonstytuowania jakowegoś ''rządu światowego'', aczkolwiek porównanie do wieży Babel jakiego użyłem jednoznacznie wskazuje na pewien optymizm w tej materii. Nie popadajmy w fatalizm nowego heglizmu-marksizmu, w poł. XX w. triumf sowieckiego komunizmu wydawał się przesądzony, stąd wielu inteligentnych, ale głupich jak Miłosz temu ''duchowi epoki'' uległo, i wiadomo jak się rzecz skończyła, wszystko rozmontowali sami sowieciarze, bo przestała im leżeć własna rzekomo sprawa. Z obecnym globalnym komunizmem budowanym przez kapitalistyczne korporacje będzie podobnie, bo nic co ludzką ręką uczynione doskonałym być nie może, co nie znaczy iż możemy popadać z kolei w błogostan jakoby problemu nie było. Moim zamiarem nie jest siać panikę, a raczej właśnie unikać histerii biorącej się z niewiedzy, by nie obudzić się nagle z ręką w nocniku lepiej być zawczasu uprzedzonym co do pewnych zagrożeń, tyle.

      Usuń
    3. @Chehelmut
      Nie napisałem przecież, że straszysz bezpodstawnie. Jak najbardziej jest się czego bać. Ten pewien optymizm w całej sytuacji to czasem nie nadzieja i wiara, że "jakoś to będzie" ?
      Jeśli Sąd Najwyższy w USA usankcjonuje ten ogromy przekręt wyborczy, to mamy 12 lat lewackich rządów Kamali, po których zapewne nastąpią kolejne lewackie rządy. Trudno orzec kiedy USA staną się krajem komunistycznym. Stawiam, że raczej będą dążyć w kierunku ustroju Chin, gdzie dla zwykłych proli jest brutalny kapitalizm z lat 20-tych w USA, a rządzi jedyna słuszna partia.
      My może jakoś dożyjemy swoich dni zanim to nastąpi i to jedyna pogodna informacja.
      To, iż zapewne ten globalny socjalizm (nawet gdyby przybrał formę "1984") kiedyś zapewne upadnie, to jednak niewielkie pocieszenie. Trudno rzec kiedy upadnie, bo skoro będzie globalny to nie będzie miał kto z nim walczyć. Może potrwać naprawdę długo i cofnąć ludzkość do epoki kamienia łupanego albo i do wcześniej epoki, bo pewnie zabraknie kamieni do łupania.
      Ale co tam. Nas to nie dotyczy i po nas choćby potop :p .

      Usuń
  2. Dziwna sprawa. Mejluję z pewną koleżanką i ostatnio dużo piszemy o tej modnej plandemii (z dezaprobatą) i wklejamy w maile dużo linków, które prawią o tym najmodniejszym wirusie oraz innych teoriach spiskowych. Tekst maila zawsze piszę najpierw w Wordzie, a później go wklejam do maila. Podobnie robię pisząc na tym blogu.
    Dziś chciałem odpisać koleżance i gdy dochodziłem do momentu aby wkleić treść maila to poczta zaliczała zwiechę. Dodam, że mam konto na Onecie. Trzy razy resetowałem kompa i za każdym razem efekt był ten sam. Napisałem do niej nową wiadomość i … bez trudu wkleiłem treść maila i tym razem bez resetowania kompa.
    Jestem delikatnie mówiąc, zdziwiony. Czyżby Onet zaczął cenzurować elektroniczną korespondencję ? Jakiś link w mailach zaliczył bana ? Sam w to kuźwa nie wierzę. To niemożliwe. Musi być jakieś racjonalne wyjaśnienie. Ktoś coś dopowie ? A może Wam się coś dziwnego ostatnio przytrafia w necie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe - znajomy doskonale znający niemiecki i tamtejsze uwarunkowania, bo wiele lat przebywał w RFN, parę lat temu już w szczycie kryzysu migracyjnego wskazywał, że niechętne nachodźcom komentarze błyskawicznie znikały z tamtejszych forów. Mi z kolei zdarzało się dostawać od innego znajomego mejle i sms-y z dużym opóźnieniem, nie o mnie przy tym chodziło a raczej jeśli już o niego, mniejsza o szczegóły, dość powiedzieć tyle, że nie była to sprawa polityczna ni kryminalna, tylko pewne organa administracji publicznej, że tak to określę przekroczyły zdecydowanie w stosunku do niego swe kompetencje, co zresztą sąd przyznał, tyle. Nie musi to więc być zaraz nowa ubecja - nie pomnę gdzie to już czytałem dobrych parę lat temu o pewnym WSIoku, który dla prywatnej zemsty nielegalnie wykorzystywał technologie podsłuchu do jakich miał z racji zawodu i powiązań dostęp: z tego co pamiętam spotkała go za to symboliczna kara, cóż paździerzowe państwo i takiż nieporządek publiczny.

      Usuń
    2. @Chehelmut
      Nie kwestionuję sytuacji Twojego znajomego, bo możliwe jest podpadnięcie służbom i trafienie na listę "obserwowanych".
      Nie podejrzewam jednak abym ja tam trafił. (Oby kuźwa nie!!!).
      Przemyślałem to sobie i mam 3 wyjaśnienia.
      Za 2 pierwsze odpowiadają wdrożone niedawno (podejrzewam, że niedawno) algorytmy.
      1 To najłagodniejsza wersja. Algorytm odrzuca maile, w których jest za dużo linków, bo traktuje to jako spam lub jako mail biznesowy, a poczta jest amatorska czyli za free. Szansa na to, moim zdaniem to 10%.
      2 Algorytm wyłapuje linki, które złapały bana i nie pozwala ich przesyłać dalej i taką wersję osobiście obstawiam, tak na 65%
      3 W ciągu ostatnich dwóch tygodni obejrzałem kilkadziesiąt filmów, których autorem jest Otoka-Frąckiewicz. Być może (prawie na pewno) to właśnie Otokieł podpadł cenzurze i część jego filmów (oraz linków do nich) jest banowana, choć nie bezpośrednio. Sam Otokieł mówił, że podpadł cenzurze i jutub nisko go umieszcza aby trudniej było znaleźć jego filmy, a tłiter zablokował jego konto.
      Jeśli tak, to być może i jego "oglądacze" mogą być powiązani z nim i wpadli na listę "obserwowanych", choć nie przez nasze służby, a raczej stójkowych z jutuba, fejsa i tłita. Tej teorii daję 25% .

      Usuń
    3. Mariusz po prostu wiadomość wraz z historią konwersacji była za długa, rozpocząłeś nowa konwersacje i przeszła. Bo jak rozumiem email przeszedł więc o jakiej cenzurze mówisz.

      Przwmko

      Usuń
  3. Ostatnio w necie wieje nudą .
    Ja dla przykładu lubi te mapki z rzekami i mostami a na nich czołgi samoloty i piechota coś się wtedy ze mną dzieje że mogę tego słuchać i oglądać na okrągło .
    Nie mogę się już doczekać , aż chce się odpalić telewizor
    Majomir

    OdpowiedzUsuń
  4. @Fox
    Mam nadzieję że ten prokurator to żadna z tych 2 poznańskich pizd które to prowadziły. te parówy od Parulskiego sterowały śledztwem..czyli wiesz.."zbrodnia wojenna".

    OdpowiedzUsuń
  5. CZĘŚĆ I -

    Dupa to chyba będzie słowo klucz w moim komentarzu za co Gospodarza szczerze przepraszam... Wciąż nurtuje mnie pytanie co zrobi nasza ,, kochana '' władzuchna która bezrefleksyjnie uwiązała nas do USA jak psa do budy zapominając o tym że za oceanem jest demokracja a nie ustrój jednej partii ( tak wiem jaka ta demo była stabilna i wzorowa każdy ostatnio widział ) a co za tym idzie ,, nasz Prezydent '' w innym kraju może w każdej chwili zostać zmieniony na Bidena vel. Harris i zostajemy z ręką w dupie tak w teorii jak i w praktyce. Podobnie jak na Litwie po ostatnich wyborach gdzie szykuje się egzotyczna koalicja lewaków i szowinistów szykujących się do szykanowania naszych rodaków na Kresach. PiS lecąc pędem w sojusz z USA ( poniekąd słusznie ) brał pod uwagę wszystkie aspekty prócz tego najważniejszego dla mnie bynajmniej jako katolika : światopoglądowo-kulturalnego który definiuje naszą narodową tożsamość. Tym samym ten ostatni aspekt uzależnili od osoby Donalda Trumpa ale geniusze zapomnieli że demokracja ma to do siebie że władzy nie ma się dożywotnio. I teraz zonk... Zadziałał tu niestety jak sądzę kompleks ,, sieroty bloku wschodniego ''. To swego rodzaju piętno które nakazuje nam należeć do struktur cudownego zachodu o którym za komuny marzyliśmy. Problem w tym że ten zachód to żaden cud. Z innych punktów widzenia jesteśmy potrzebni im wyłącznie jako rezerwuar tanich roboli i terenu pod neokolonizację. W sensie moralnym zaś zachód degeneruje się krok po kroku ale najgorsze że nie poprzestanie póki nie zdegeneruje także nas odbierając nam szansę obrony przed tym zjawiskiem które jeśli się zrealizuje doprowadzi do jak sądzę nieodwracalnego upadku narodowej tożsamości. Słuchając ostatnio najinteligentniejszych z najinteligentniejszych w obozie władzy czyli sforę Sakiewicza albo geniusza Andruszkiewicza czuję że PiS jest już powoli gotów do włożenia sobie tęczowego piórka w kuper a nam wbicia czerwonego noża w plecy ( być może wstrzymują na siłę ten proces niedobitki starych działaczy PiS i ziobryści stąd veto wobec UE bo Gowin już zdjął gacie jak to on ). No bo jak inaczej traktować opowiastki z dupy o jakichś polskich korzeniach u Bidena ( garbatych ? ) , o tym jak to Biden ukochał dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego ( może w myleniu nazwisk ) albo że Biden to żaden problem bo był już Obama i realizowaliśmy ,, wspólne cele '' czytaj Majdan na Ukrainie ( nie wiem czyje cele PiS uważa że współrealizował tam z Obamą ale na pewno nie polskie. Co najwyżej cele oligarchów czy pospolitych Sławków Nowaków napasłych na kijowskiej ruchawce ). Pozostaje pytanie co my mamy robić ? Czekać aż władzę w USA przejmą konserwatyści co może potrwać przy obecnym stanie USA i światowego lewactwa nie kadencję a może dwie , trzy... o ile sam PiS dotrwa tu choćby rok u steru. Tak wiem wypadałoby poczekać na przyjaciół. Tak jest lojalnie. Ale lojalnym można być jak się ma czas. My go nie mamy bo pętla się zaciska a wydarzenia przyspieszają. To już nie jest czas gdzie się siedzi przy stole i głupio uśmiecha blefując i grając na czas. To moment pokazywania kart i intencji. A zresztą czy to nasza wina że Donald nie upilnował lewackiej swołoczy ? ( być może nie mógł zrobić więcej ). Jeśli ostaniemy się jako kraj w miarę normalny możemy przyjąć amerykańskich konserwatystów na emigrację tak jak uciśnionych konserwatywnych Europejczyków a w drugą stronę posłać ten cały lewacki ściek zboczeńców , zdrajców i jadowitych macic znad Wisły...
    AZARIASZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZĘŚĆ II -

      UE już poczuła krew i ruszyła do ataku a my goli i samotni ( z całym szacunkiem dla Orbana i Węgier czy innych nieśmiało nas wspierających ) wygrażamy pięścią która wzbudza bardziej politowanie niż powagę rozjuszonych eurokratów i całej maści hołoty. A może czas zmienić sojusznika i wywrócić cały stół kopniakiem ? Oczywiście Rosja już nawet pomijając osobę Putina odpada z wiadomych względów ( chyba nie trzeba tłumaczyć nikomu ich genezy ) więc pozostaje na planszy jeden gracz echchch... komunistyczne Chiny na myśl których boli i głowa i dupa jednocześnie. Tak Ja wiem Chiny , te same Chiny które wespół z elitą globalną podpalają resztki konserwatywnego zachodu i obalają Donalda. Ale co innego możemy zrobić by uratować resztki narodowej esencji skoro się koncertowo przesrało 5 lat prezydentury Trumpa ? ( patrząc z naszej perspektywy nie amerykańskich interesów ). Sojusze to nie jest małżeństwo kościelne. Trzeba spojrzeć na fakty , brutalne i bolesne ale jednak fakty. Może jestem idiotą ale ten ,, sojusz '' Chin z globalistami żywo mi przypomina sojusz III Rzeszy i ZSRR. Mówiąc krótko obalanie USA i Trumpa jest czymś co jest w interesie globalistów i Chin dlatego robią to razem ale potem przyjdzie czas na rozwiązanie końcowe - wzięcie się za łby i walka o pełnię globalnej władzy. Wbrew pozorom długofalowe cele Deep State a Pekinu nie są wcale tożsame. One się pokrywają tylko na pewnym odcinku tak jak u Stalina i Hitlera. Nie wykluczam że celem D-S będzie rzucenie Rosji przeciwko Chinom dla zyskania czasu co paradoksalnie dla tych drugich nie byłoby wcale takie debilne w perspektywie rozprawy z samym Deep do czego trzeba pozyskać maksymalną ilość zasobów. Zakładam że Deep już wcześniej rzuciłby Rosję na Chiny i nie wszedłby w żaden sojusz z Chinami gdyby nie prezydentura Trumpa czy możliwość takiej prezydentury oraz to że wcześniej sami siebie wzmacniali i najpierw musieli wykończyć zachód cudzą ręką - łapą smoka się okazało.
      Pytanie co z nami. Moim zdaniem mamy 3 wyjścia. Pierwsze - trwać w ,, sojuszu '' z gnijącym USA minimalizując straty ( o ile PiS nie straci władzy ) i czekać na cud nawrócenia Ameryki licząc na to że zjednoczony fołksfront sztandarów czarnego , czerwonego , lazurowego , zielonego i tęczowego ( antyklerykalizm-komunizm-europeizm-ekologizm-gejoza ) nie rzuci się na nas i ulituje. Drugie - skumać się z Chinami i zresetować swoją politykę od A do Z przestając żyć złudzeniami , nadziejami i marzeniami o idealnym świecie i rozwiązaniu wyniesionymi z prac teoretyków antykomunizmu żeby nie skończyć jak II RP no i trzecie - pogodzić się z losem , zwiesić głowy , włożyć tęczowe piórko , wypiąć dupę i niech diabeł hula jak chce , gdzie chce , czym chce i kiedy zechce. Jest jeszcze wyjście numer 4. o które się gorliwie modlę ( najbardziej optymalne ) jakimś cudem Trump pozostaje Prezydentem Stanów i jedziemy dalej na wspólnym wózku ale wtedy to już sorry Panie Donaldzie ale prosto z mostu - dość pajacerki z pierwszej kadencji tylko konkretny deal - wspieramy się na serio nie na pół gwizdka i robimy swoje na pełnej ( może być nawet za super dopłatą bo i tak nasz kraj buli krocia za byle co i byle komu albo za cenę posłania naszych wojsk na jakiś front , niech chłopcy postrzelają i nauczą się że ratowanie Ojczyzny wymaga poświęceń nawet jeśli można było ich uniknąć gdyby nie polityczne jełopstwo a nie tkwienia w koszarach. Swoją drogą ponoć w jednej z przepowiedni mieliśmy znowu strzelić Turków z plaskacza... ) - tak więc zero Mosbacherów , połajanek , pitolenia o szopenie czyli demokracji i standardach , gównianych syfów typu 447 za to USA pozwalają nam robić krajowy Euroazjatyzm ( co postuluje na swoim blogu Chehelmut m.in. ) i to co trzeba nawet jeśli to się wiąże z zasadą i pałą i pałą i pałą przez łeb !... bo jeśli nie to i nas i USA usmażą jak te jajo na patelni. A może tylko histeryzuję jak baba w menopauzie i nic nam wielkiego nie grozi podczas nierządów JoeKamali których przekupi się dziwkami , koksem i intratnym dealem... POZDRAWIAM AZARIASZ.

      Usuń
    2. Wyjście 4 - wspierać Erodgana i Kadyrowa w zbożnym dziele destabilizacji Europy Zachodniej. Allahu Akbar!

      Usuń
    3. To już by było wyjście piąte ale jak to mówią więcej opcji to i satysfakcja większa... ;)
      AZARIASZ

      Usuń
    4. Fox, Azariasz

      Niestety, o geopolityce nie będziemy decydować my, ani też żadna opcja nacjonalistyczna/patriotyczna, jakakolwiek by nie była, dlatego, że czeka ją niestety dekompozycja, co najmniej na jedną kadencję. I jeszcze zatęsknimy nie za nieudolnymi Kaczorem, Morawieckim czy Szumowskim, a za Tuskiem i Kopaczową! Nie jest to konstatacja optymistyczna, ale cóż, "optymizm nie zastąpi nam Polski", że przytoczę klasyka...

      A teraz czysto teoretycznie.
      1) Sojusz, nawet taktyczny, z ChRL, to mrzonka, bo te wprowadzą u nas taki sam zamordyzm, jak zachodni marksiści-lesbianiści. Z tą różnicą, że bez demoliberalnego i prawoczłowieczego backgroundu. To również sojusznik naszego wroga, czyli Rosji/Sowietów. I nie da się rozerwać tego sojuszu, bowiem Rosja Sowiecka i Chiny są ze sobą już zbyt mocno związane, zbyt wieloma więzami. A właściwie, to ChRL pociąga już za zbyt wiele dźwigni władzy w Rosji Sowieckiej.

      2) A może by tak związać się sojuszem ze światem islamu? Turcją, KSA, ZEA, Malezją, Indonezją? A może, wzorem Piłsudskiego i Dmowskiego, zwrócić się do Japonii,która raz, że również ma na pieńku z Chinami i Rosją/ZSRS, a dwa, remilitaryzuje się i to na ostro?

      Usuń
    5. Tak zdaję sobie z tego sprawę Jaszczur. Być może nie czeka nas już nic lepszego prócz wyboru spośród zamordyzmów dostępnych na półce. Wciąż jednak liczę na to że Trump się obroni jest Sąd , Kongres i wojsko więc szanse są. Jeśli się nie uda pozostaje pytanie na ile sojusz Pekin-Moskwa faktycznie jest nierozerwalnym sojuszem a na ile taktycznym trwaniem w toksycznym związku gdzie jeden z drugim czeka na dogodny moment żeby partnera zadusić poduszką. Sojusz ze światem Islamu czy Japonią brzmi egzotycznie ale nader ciekawie pytanie czy to byłby satysfakcjonujący nas potencjał tak pod względem stabilności i przewidywalności ( świat arabsko-muzułmański ) jak i posiadanych możliwości globalnego oddziaływania... ( kraj Kwitnącej Wiśni ) ? No i najważniejsze czy ktokolwiek w MSZ i w otoczeniu Pana Prezydenta Dudy rozważa jakiekolwiek dodatkowe warianty gry na wypadek spalenia USA czy jak to u nas spoko spoko jakoś to będzie... AZARIASZ.

      Usuń
    6. @Jaszczur - Prawda, nie ma co idealizować CHRL ani upatrywać w nich alternatywy dla komuny zza oceanu, najlepszym dowodem monument Marksa w Trewirze ufundowany przez chińskich komunokapitalistów. Jeśli oni tu wkroczą już na serio, będą nas kopać po tyłkach, bez złudzeń. Niemniej ja się na komunistyczne USA nie pisałem, ani nie zaślepia mnie proamerykanizm, aby łykać każde łajno jakie nam Waszyngton zaserwuje. Tymczasem nasz ''obóz patriotyczny'' już ustawia się pod nowe rozdanie - usłyszeliśmy z łamów ''niezależnej'' prasy, że Biden jest ''katolikiem'', a tak w ogóle wywodzi się od Piasta Kołodzieja i zawsze był wierny przesłaniu Lecha Kaczyńskiego:))). W związku z tym czekam na falę coming-outów ''konserwatywnych gejów'' w PiS-ie - powtarzam, formacja ta błyskawicznie przekształca się w bezobjawową prawicę na modłę niemieckiej ''chadecji'' czy brytyjskich ''kąserwatystów''. Natomiast nie do końca zgadzam się co do natury ścisłego sojuszu Chiny-Rosja tzn. owszem, jest on faktem tyle że wątpię, aby kremlowskim elitom leżała wizja powrotu ''mongolskiej niewoli'', a do tego się to w gruncie rzeczy sprowadza. Zapewne więc czekają na jaką ofertę ze strony nowej, potencjalnie bardziej przychylnej administracji co tłumaczy balony próbne w postaci fejk njusa, że Putin jakoby zapadł na Alzheimera i może odejść. Usunie się więc ''homofoba'' z Kremla coby faktyczna prezydent, ''tęczawa'' Kamala mogła bez wstydu uścisnąć nowemu gensekowi rękę, a zresztą Macron wybaczył Wołodii czeczeńskich gejów okrutnie prześladowanych ponoć przez Kadyrowa, to i Devi Harris nie może? Putin jako doświadczony, biegły w stosowaniu kamuflażu szpieg przechrzci się z ''katechona'' w LGBTarianina, i będzie luz:). Szydzę rzecz jasna, ale mówiąc serio wszystko zależeć będzie od tego co się będzie bardziej opłacało Moskwie, zdradzić Pekin czy jednak pozostać w jego obozie, co w najlepszym wypadku oznaczać będzie nowy traktat nerczyński o ile nie wprost nawrót jarłyku.

      Natomiast ad.2 - jak najbardziej! Tyle ze pamiętać należy, iż obecna Japonia jest poniekąd cieniem tej sprzed ponad stu laty, choć to kraj o nadal liczącym się potencjale, nie tylko w regionie. Szkoda, że historyczne animozje dzielą Tokio z Koreą Południową, bo oba państwa warte są, by Polska nawiązała z nimi ściślejszą niż dotąd współpracę. Podobnie co się tyczy świata muzułmańskiego i rezygnacji ze ślepego proizraelizmu dosłownie wszystkich formacji politycznych głównego nurtu III RP, tyle że sprawa kretyńskiego zakazu komercyjnego uboju rytualnego wyraźnie okazała, jak się rzeczy mają u nas pod tym względem. Nie oczekiwałbym więc niczego zbytnio, aczkolwiek należałoby przeć w tą stronę, potrzeba nam nowej polityki prometejskiej na znacznie większą skalę niż ta sprzed stu laty, sięgającej aż po drugi kraniec Eurazji. To nie kwestia jakowejś ''megalomanii'' a strategii zabezpieczenia żywotnych interesów państwa i narodu, odpowiedniej dla obecnych warunków globalizacji, pytanie jak się w tym odnajdziemy? Patrząc na kiepski stan naszych instytucji państwowych oraz elit przywódczych zapatruję się na to sceptycznie, z drugiej zamiast tylko narzekać należy szukać dróg wyjścia z impasu, na początek choćby przełamując popularne wciąż mity i uprzedzenia co do Wschodu. Proponuję zacząć od bezwzględnego tępienia zychowszczyzny, lansowanego przezeń oraz Cenckiewicza bezmyślnego kultu ''germanofila'' i ślepego, anachronicznego okcydentalisty Studnickiego. Bowiem wbrew pozorom to nie o dawno przebrzmiałe kwestie się w tu rozchodzi, lecz palące wprost aktualia, na co słusznie w ostatnim ''kocim tyglu'' wskazał Targal, a i sam Zychowicz przyznał w pierwszej rozmowie z Bartosiakiem, do obejrzenia na jego kanale.

      Usuń
    7. @Chehelmut (1)
      Myślę, że turbolechickie i turbokatolickie upupianie Bidena może być nie tyle ustawianiem się pod nowe rozdanie w Białym Domu, co zwyczajne wishful thinking i optymizm, który ma zastąpić nam utraconego sojusznika, parafrazując Mackiewicza. A jeśliby faktycznie wychodziło na Twoje to... cóż, ale co ma innego robić PiS w sytuacji, gdy na przestrzeni ostatnich 30 lat USA to jedyne względnie nam przychylne (oczywiście to pewien skrót myślowy) supermocarstwo? Aha, żeby nie było, że jestem ślepo proamerykański - można łatwo znaleźć, co pisałem na temat Obamy czy Clintonów na przykład (Biden i Kamala Devi też dojdą). Że PiS staje się "prawicą bezobjawową", to wiadomo już od czasu zdymisjonowania Szydło i Atomiego. Tak, jak piszesz u siebie, nie rozliczono ani zbrodni komunistycznych i ich sprawców, ani kontynuacji państwowości komunistycznej w postaci PRL-bis/RP-3. Działania wobec UE są w dużej mierze pozorowane. Ale wydaje mi się, że tutaj powodem jest obawa przed zemstą czerwonego "Głębokiego Państwa": powtórki z "Nocnej zmiany", Smoleńska czy wizyty "seryjnego samobójcy". Chociaż, z drugiej strony, raduje się serce i dusza, gdy widzi się filmiki ze zglebowania, spałowania i zgazowania (!) tow. tow. Czarzastego i Lempart. :) I tu dochodzimy do artykułowanej przez Ciebie konieczności ustanowienia w Polsce republikańskiego autorytaryzmu, bo też uważam, że tylko takowy jest w stanie zgnieść PRL-bis oraz dać odpór neo-sowietom, infiltracji KPCH i globalistom zachodnim.

      Usuń
    8. @Chehelmut (2)
      Ad natura sojuszu Chiny-Rosja

      Pewnie wrócimy w tym temacie do punktu wyjścia, ale... ja obstawiam, że skończy się na czymś w rodzaju drugiego jarzma tatarskiego. Kim bowiem byli tam ruscy książęta? Ano wielkorządcami i poborcami podatków. Czekiści będą pełnić funkcję zarządców Rosji, która już staje się strategicznym dodatkiem dla ChRL i ich głębokim zapleczem strategicznym, a jednocześnie czymś w rodzaju chińskiego żandarma. Uważam, że ruskim czekistom będzie taka rola odpowiadać, tym bardziej, że mają z tego tytułu wcale niemałe profity tak polityczne, jak i ekonomiczne. Poza tym, wraz z rozbudową przez Huawei i rosyjskich podwykonawców "Umnych Gorodow" (na razie w Moskwie, ale należy się spodziewać, że z czasem dojdą inne miasta) wszystko, co dzieje się w Rosji Sowieckiej będzie przejrzyste dla KPCh i Guoanbu. Pisałem o tym tutaj: http://jaszczur09.blogspot.com/2020/07/zowroga-konwergencja.html I jeszcze jedna kwestia - mianowicie taka, że KGB zdaje się traktować swoich agentów wpływu i kolaborantów na Zachodzie (a tym są i komunizujący Demokraci, i Merkelowa, i Macron) jako gawnojedów. Podsumując, tutaj jest za dużo wzajemnych powiązań (ze wskazaniem na Chiny, rzecz jasna), żeby można było ten sojusz jakkolwiek rozwiązać. Jeszcze słowo odnośnie globalistów zachodnich - oni bez dwóch zdań zaakceptują perspektywę świata rządzonego przez Chiny z udziałem Moskwy i będą ścigać się, by urządzić się w "Globalnej Eurazji". Miliony rubli, renminbi i miliony czerwonych książeczek oraz robota tysięcy agentów wpływu nie może pójść sobie ot tak, jak krew w piach...

      Usuń
    9. @Chehelmut (3)

      Ad eurazjatyckiego prometeizmu:

      Korea Południowa! Ostatnio rozmawiałem sobie z Koreańczykami stamtąd, oni jarają się jak krzyże w Ku Klux Klanie 1920, wrześniem 1939, powstaniem warszawskim (i szanują nas za to!) i żołnierzami wyklętymi! Wskazują na niezwykłe podobieństwo historii i geopolityki Korei i Polski. Nie lubią, oględnie mówiąc, komunistów, zarówno kacapskich, jak i kitajskich i oczywiście "swoich". I mimo wydawałoby się pedalskiej powierzchowności, daleko im do naszych czy zachodnich, "rurkowców";P
      Co do stosunków z islamem, to wydaje się, że na tym kierunku akurat nasza dyplomacja robi robotę, angażując tam ludzi, którzy na robocie się znają, na przykład profesora Selima Chazbijewicza. A polityka prometejska sięgająca wschodnich krańców Eurazji powinna mieć za cel stworzenie powiązań między wszystkimi krajami, które zagrożone są w jakikolwiek sposób przez globalizm zachodni/Niemcy/Rosję/ ChRL. Taki rozszerzony QUAD: Polska z Trójmorzem, Turcja (jeśli spokornieje i przestanie mizdrzyć się do Moskwy i Pekinu), Izrael (jak wyżej plus przestanie Polaków oskarżać o Shoah), Jordania, KSA i kraje zatoki, Indie, Malezja, Indonezja, Tajwan, ROK, Japonia. Plus opcjonalnie, kraje Afryki i Oceanii. No cóż, pomarzyć sobie można... ;)
      Wracając do kwestii różnic kulturowych między islamem a Zachodem, które tu ktoś inny ruszył - owszem, one są. Ale nie przeszkadzały one na przykład Janowi Pawłowi II i dyplomacji Stolicy Apostolskiej stworzyć w ONZ sojusz katolicko-muzułmański przeciwko forsowaniu agendy proaborcyjnej i eugenicznej. Poza tym, jak powiedział prof. Chodakiewicz, nie ma czegoś takiego, jak świat islamu, są światy islamu. Co innego to Tatarzy Polscy/WXL, którzy normalnie chleją za siebie i za całą Ummę (autentyk, sam padłem ofiarą, choć koniec końców przeżyłem;)), co innego zakudane Arabki (które w żadnym wypadku nie są "szarymi myszkami", oj niee ;P), a jeszcze insza inszość to Bengale, którzy na widok jajecznicy z boczkiem perorowali mi, że "jedząc wieprzowinę, jem gówno" . :)

      Usuń
    10. Pytanie jak nad Wisłą ustanowić republikański autorytaryzm który będzie władny zgnieść PRL-bis oraz dać odpór neo-sowietom, infiltracji KPCh i globalistom zachodnim bez jakiegokowiek solidnego wsparcia zewnętrznego bo nawet prezydenturę Donalda Trumpa ciężko traktować jako okres czasu w którym elity USA popierałyby koncepcję R-A nad Wisłą... :/

      Usuń
    11. ad.1 - Pojmuję trudną sytuację decydentów formacji rządzącej, i nie zazdroszczę im, bowiem realna polityka to kwestia możliwości i ograniczeń, a nie chciejstwa. Niemniej jest dla mnie oczywiste, iż w świetle przytaczanych tu przeze mnie miesiąc-dwa temu deklaracji adm. Stavridisa, typowanego na Sekretarza Obrony w administracji Kamali, czeka nas nowy ''resecik'' z Rosją, oraz ''normalizacja'' stosunków z Niemcami, czyli przej... Jeśli górę nie wezmą ''strukturalne przeciwieństwa'' między Waszyngtonem i Chinami oraz UE możemy zapomnieć o Trój- i Międzymorzu, Wyszehradzie i jakiejkolwiek autonomii choćby, staniemy się niemiecką marchią już całkiem, zaś Amerykanie utożsamią się nad Wisłą na własne życzenie z nachalnym wciskaniem LGBTarianizmu i tego typu dewastujących społeczny porządek bzdur. Nikt o zdrowych poglądach nie będzie mógł utożsamiać się z podobnym ideologicznym łajnem, stąd polską prawicę siłą rzeczy zepchnie to na pozycje antyamerykańskie i prorosyjskie zapewne, o ile ''katechon'' w międzyczasie nie przeflancuje się na miłośnika 'tęczawizmu''. Ludzie jak my nie chcący zaprzedać się Rosji znajdą się w niewesołej sytuacji, między młotem i kowadłem, skazani na marginalizację, nie uśmiecha mi się taka wizja.

      ad.2 - Cóż, nikt z nas nie siedzi w głowach kremlowskich genseków, stąd nie ma co toczyć o to sporu. Czas pokaże kto ma rację co do losów bloku Chiny/Rosja, w jednym przynajmniej się zgadzamy, że relacja między nimi ma charakter klientalny na rzecz Pekinu, i to jest przesądzone.

      ad.3 - Dobre historyje:) Aroganckim Banglijczykom można by pojechać jak Chińczycy, że muzułmanie nie jedzą świń bo sami się od nich wywodzą - tyle że trzeba by wtedy być co najmniej jak Rambo, albo inszy John Wick. Nie zapomnijmy też o Boszniakach:

      ''Czy zna pani osobiście jakiegoś wahhabiego?

      -Spotkałam ich bardzo wielu podczas pracy nad filmem. A jeszcze wcześniej na przyjęciu u przyjaciół jeden z takich mężczyzn, gdy się przedstawiłam i wyciągnęłam rękę, nie chciał jej uścisnąć, bo jestem kobietą. Byłam wściekła, ale nie chciałam wywołać skandalu w domu znajomych. Wiele dni minęło, zanim się uspokoiłam. W ten sposób zaczęłam szukać informacji na temat wahhabich, których w Bośni są trzy tysiące. Większość z nich to mężczyźni, którzy przed wojną byli ludźmi z marginesu – punkami albo narkomanami. [...] W niektórych wahhabich rozpoznałam twarze ludzi, którzy przed wojną przychodzili na koncerty punkowe. Teraz niektórzy z nich po prostu dalej lubią zwracać na siebie uwagę, a czasem i prowokować – mężczyźni długą brodą, a kobiety nikabem. Większość ludzi w Bośni tak nie wygląda i czuje się zagrożona w ich otoczeniu, co dodatkowo ich bawi.''

      https://www.rp.pl/artykul/532154-Jasmila-Zbanic-o--Jej-drodze-.html

      Usuń
    12. @Fox
      "wspierać Erodgana i Kadyrowa w zbożnym dziele destabilizacji Europy Zachodniej."

      Ambitne. Na dobry początek wystarczyłaby destabilizacja samej Niemcowni, oddech dla Polski byłby absolutnie niesamowity.
      No i przy tym to w pełni zgodne ze sztuką wojenną aby działania przenosić na teren wroga, a nie tylko bronić się u siebie.

      Problem jest taki, że jakiekolwiek działania "niestandardowe", takie czy inne, wykraczające poza jedynie słuszne sojusze, naszej tzw. politycznej "klasie" nie mieszczą się w głowie i są zupełnie poza ich horyzontami myślowymi. W każdym bądź razie nic nie wskazuje by było inaczej.

      Może JPII to był znacznie większy wizjoner niż się sądzi ;)
      abc

      Usuń
    13. @Azariasz
      "tak więc zero Mosbacherów"

      Obawiam się, że nasz region jest w polu szczególnego zainteresowania Judeoamerykanów więc taka opcja zupełnie nie wchodzi w grę.
      abc

      Usuń
    14. Tak wiem abc jakie są smutne realia a teraz mogą być jeszcze smutniejsze w erze Biden dlatego mówię jedynie jak by musiała wyglądać realna współpraca sojusznicza. AZARIASZ

      Usuń
    15. Bidon choć nie jest jeszcze prawomocnym i oficjalnym elektem to już anonsował, że na doradcę i sekretarza do spraw społecznych umieści oficjalnego eLGBTerianinan, byłego specjalnego (nie wiem jako dokładnie "bliskiego") asystenta Obamy i zarazem menadżera z Walt Disney homo-Pedo World: https://en.wikipedia.org/wiki/Carlos_Elizondo
      Czyli kontynuacja degrengolady w najgorsze. Wprawdzie to pierwsza taka niby nominacja ale raczej jest to symptom niż wyjątek, patrząc pod tym względem na administrację Obama-Clinton-Bidon.
      Odkrywca

      Usuń
    16. Odkrywco - Z tą bliskością to może coś Hunter więcej wie albo ziomki dobierane już pod gusta Kamali bardziej niż starego pryka Bidena ;) pozostało liczyć na to że te demokratyczne kreatury zgubi arogancja i pycha. Już się kur... samozwańczo koronowali i przeglądają w lustrze jak pawie. A żeby was to zgubiło ! to ból dupska będzie potrójny i bynajmniej nie za sprawą działań bezpośrednich Pana Sekretarza... AZARIASZ.

      Usuń
  6. Ktokolwiek wierzy, że wrzucenie karteczki do skrzynki zapewnia mu jakikolwiek udział we władzy w państwie sam wyklucza się z gatunku homo sapiens. Obojętne jest przy tym czy wybory były uczciwe czy też nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo pomyślałem oglądając ostatnio na YT relacje z policyjnych interwencji w USA, niezły przekrój socjologiczny amerykańskiego społeczeństwa, kretynizm wielu jego zwykłych przedstawicieli wprost poraża. Z drugiej jeśli ktoś sądzi, że elity niby mają się lepiej, niech obaczy materiały z laptopa Huntera Bidena, tak na początek, albo zajrzy na twój blog:). Demokracja w stanie czystym to rządy motłochu sterowanego przez cynicznych i bezwzględnych demagogów, takich jak ci co napuścili BLM i Antifę na zwolenników Trumpa, zresztą nie jest to żadne novum w dziejach USA, bo czymże innym była słynna ''bostońska herbatka'' i inne tumulty wzniecane przez ''synów wolności''? Amerykanie mają gen rebelii i pieniactwa we krwi, niestety - rozpisywałem się o tym aż nadto w poście ''Liberalna AmeriKKKa'', więc nie będę się powtarzał. W Europie wcale nie jest lepiej, a wręcz gorzej w niejednym aspekcie pod tym względem, przysłowiowe już strefy ''no-go'' we Francji czy Szwecji najlepszym tegoż dowodem - w tym ostatniej nareszcie zaczynają odkrywać publicznie Amerykę, czyli ścisły związek między falą migrantów a przestępczością, rozbojami i gwałtami, tyle że dopiero gdy obudzili się z twarzą w nocniku:

      https://skandynawiainfo.pl/szwedzka-policja-nasz-kraj-staje-sie-rajem-dla-gangsterow/

      https://skandynawiainfo.pl/pobil-bezbronna-kobiete-dla-zabawy-teraz-poszukuje-go-cale-malmo/

      https://skandynawiainfo.pl/ulf-kristersson-jest-otwarty-na-imigrantow-ale-nie-na-przestepczosc/

      - jak niby być ''otwartym na imigrantów, lecz nie przestępczość'', gdy zdecydowana większość przestępców to imigranci? Insza inszość, że nie zasługuje na ratunek post-cywilizacja skazująca pedofilów na opiekę nad dziećmi - tak, nie przejęzyczyłem się:

      https://skandynawiainfo.pl/szwecja-syryjczyk-ktory-zgwalcil-12-letnia-dziewczynke-w-publicznej-toalecie-skazany-na-rozmowy-na-temat-plci/

      Usuń
    2. @Chehelmut
      Swoją drogą ciekawe jak te różne "gangi" sobie radzą w systemie praktycznie bez gotówki.
      abc

      Usuń
    3. Sobie radzą ponieważ się niczym nie przejmują a prawo akurat choć oficjalnie jest równe dla wszystkich to dla nich podobnie jak rządzących i ich znajomych jest równiejsze np. strefy no go. Czyli bałagan, jakaś korupcja, przemyt, czarny rynek, drobny lokalny handel (typu haracze i złodziejstwo etc.) pod ich kontrolą, "głęboki internet" - w końcu przestępy nawet ci najgorsi już dawno siedzą w tych całych krypto-walutach i jakoś w tym bezgotówkowym świecie sobie niestety świetnie radzą.
      Odkrywca

      Usuń
    4. Swoją drogą ciekawe jak te różne "gangi" sobie radzą w systemie praktycznie bez gotówki.
      abc

      Rozliczali się walutą np duńską. Miało to chyba jakieś negatywne skutki dla systemu finansowego Szwecji. Przecież tych emigrantów jest ok 10%. A jak sklep nie chciał przyjąć gotówki to kradli : ) Ale chyba Szwecja przyjęła niedawno nakaz przyjmowania gotówki z powodu cyberbezpieczeństwa, zagrożenie ze strony sowietów. Taki atak na bezgotówkowy kraj grozi paraliżem i to dość sporym.
      M.T.

      Usuń
  7. Nie ma szans na to, Ameryka rzeczywiście zostanie okradziona jak Polska z niezależności (reset) i demokracji. Zawiodły media tam liberalne, tu niemieckie, to wzięli się za fałszowanie wyborów, ciekawe do czego są zdolni, aby wygrać. Czy taki mały kraik jak Polska coś znaczy i czy opinia publiczna w USA nie zostanie wykiwana jak ta we Francji i Anglii 1939? Ot zniszczyliśmy kilka nowych reżimów w tym środkowoeuropejskie: no problem at all forbiden to say sth else.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Czy jednak prawda o ukradzionych wyborach ma szansę, by wyjść na jaw? To przecież podważyłoby wiarę w System. Zaczęłyby się pytania o inne grzeszki Głębokiego Państwa. Kto chroni kartele narkotykowe? Dlaczego system edukacji publicznej ogłupia młodych ludzi - zwłaszcza tych z mniejszości? Czy CIA pozwoliła na zamachy z 11 września? Czy CIA stała za zamachami na JFK, RFK, Geralda Forda i Richarda Nixona? I kto tak naprawdę rządzi Ameryką i światem?"

    wlasnie dlatego uwazam ze ostatecznie sprawa zostasnie zamieciona pod dywan i Biden "wygra"-amerykanski establishmnet(wliczajac banksterke,tajne sluzby itp)ma zbyt duzo do stracenia na ujawnieniu realiow.Aby choc czesc elit zdecydowala sie na chocby czesciowy disclousure to musza juz nie miec nic do stracenia-na razie zarowno republikanski jak i demokratyczny establihsmnet maja WSPOLNY interes w dymaniu wlasnego spoleczenstwa i ciagnieciu zyskow z globalnego imperium-najpierw musza stracic to przynoszace zyski i wladze imperium(ten proces dopiero sie rozpoczyna)i dopiero potem jak rozne klany wysoko umocowanych zlodziei skocza sobie do gardel(i portfeli)to jedna ze stron(przegrywajaca?)odwola sie do "gniewu ludu" i dokona czesciowego disclousure co prawdopodbnie spowoduje wojne domowa w USA.Ja od zawsze twierdze ze przyszlosc Ameryki to panstwo policyjne a dopiero potem wojna domowa i rozpad-jestesmy dopiero na etapie wchodzenia w panstwo policyjne(wojna domowa i rozpad dopiero za jakies dwie dekady jak sadze).

    @jaszczur

    Sojusz z islamem to opcja ktor rozwazam od dobrej dekady ale jak sie im przygladam to jakos tego nie widze(z powodow ktore mysle sa oczywiste dla kazdego kto sie orientuje w tym temacie....bez wchodznie w szczegoly nazwijmy je eufemistycznie kulturowymi).

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewentualnego sojuszu z niektórymi przynajmniej krajami muzułmańskimi nie należy pod żadnym pozorem mylić z sympatią do wyznawców islamu - Ardanowski dążący do ekspansji polskiej żywności ''halal'' na tamtejsze rynki nie krył, iż nie przepada za nimi, ani życzyłby sobie ich obecności w liczącej się grupie na Wisłą, właśnie dlatego że miał z muslimami do czynienia z racji państwowo-biznesowych kontaktów.

      Usuń
  9. G. Soros powiedział, że to najważniejsze wybory w historii USA. Więc się globaliści do nich porządnie przygotowali. Nie ważne, kto głosuje, ważne kto liczy głosy! Jakie to prawdziwe. Teraz Biden ma 6 milionów więcej głosów niż Trump. Jak się republikanie nie opamiętają i nie zrobią czegoś z tym bez względu na koszty to nigdy już nie wygra republikański kandydat. Zobaczymy do dwóch tygodni czy mają jakieś dowody na fałszerstwa?!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy felieton Macierewicza pojawił się na łamach Radia Maryja , Telewizji Trwam i Naszego Dziennika. Antek mówi tam to co właściwie wiemy wszyscy że w polskim parlamencie rozegrało się jedno z najważniejszych głosowań w historii kraju po '89 roku - mianowicie głosowanie nad Uchwałą wspierającą rząd Polski który wraz z Węgrami zdecydował się zawetować niemiecką próbę zdeptania strzępów niepodległości suwerennych państw.
    I dalej że spór który odbył się w polskim Sejmie jest sporem o to czy Polska będzie Polską , czy będzie miała jakąkolwiek sferę narodowej niepodległości i suwerenności czy też oddamy wszystkie krajowe decyzje w cudze ręce. I dalej że choćby symbolicznie ważna jest uchwała która obliguje polski rząd do zatrzymania wielkiego ataku który ma miejsce i ma odzwierciedlać również poparcie Polaków dla tego stanowiska na które czekano długie lata wobec dyktatu.

    Oto link: https://www.radiomaryja.pl/informacje/tylko-u-nas-a-macierewicz-lewactwo-ktore-kiedys-miescilo-sie-na-kremlu-dzisiaj-zalalo-bruksele-ulice-francji-niemiec-oraz-innych-krajow/

    Natomiast teraz do rzeczy. Macierka mówi tak: ,,...czekaliśmy na nie długie lata. Wreszcie zostało ono podjęte. To nie było łatwe bo miały miejsce bardzo trudne wewnętrzne dyskusje, ale ostatecznie zostało to podjęte. Polska nie zgodzi się na oddanie swojej suwerenności w ręce neokomunizmu...''. Ciekawi mnie co oznacza zdanie TO NIE BYŁO ŁATWE BO MIAŁY MIEJSCE BARDZO TRUDNE WEWNĘTRZNE DYSKUSJE ? Dyskusje gdzie w kraju czy w koalicji ? Nad tematem utraty resztek suwerenności ? Pytanie czy podczas tych trudnych dyskusji co robić zdjął gacie i wypiął dupę na znak kapitulacji tylko Gowin czy ktoś jeszcze ? A swoją drogą to Konfa zachowała się jak zawsze. Banda kucerskich ,, geniuszy ''. Ja oczywiście wiem że oni w ogóle nie chcą porozumienia z Brukselą także tego podaj lipcowego czyli na tak zwany ,, europejski mechanizm zadłużenia '' więc miałem pewność że nie zagłosują na tak ale naprawdę nie mogli wstrzymać się od głosu ? Albo zbojkotować głosowania ? I tak od nich gówno zależy bo mają 11 a teraz de facto 10 posłów jak hojraka Dziambora dopadł Covid. Ale nie... ta banda geniuszy i kuców musiała nad akurat tą a nie inną uchwałą głosować jak PO , SLD , PSL i delegat mniejszości niemieckiej. BRAWO WY ! skończone pajace to już nawet Kukiz w poprzedniej kadencji ( TAKI SAM JEŁOP ) ale umiał wyjść do kibla ze swoim klubem poselskim nie robiąc wizerunkowego wstydu. AZARIASZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dyskusje gdzie w kraju czy w koalicji ? Nad tematem utraty resztek suwerenności ?"

      A to dobre...
      Osobiście przypuszczam, że gdyby nie Orban to te "trudne wewnętrzne dyskusje" by się zakończyły całkiem inaczej.
      abc

      Usuń
    2. To racja abc ale cytując klasyka ,, taki mamy klimat '' zwłaszcza od czasu sławetnej rekonstrukcji. Też tak uważam że gdyby nie postawa Węgier orbanowskich i trochę darcia japy przez ekipę Ziobry to by było wszystko zwieńczone ulubionym słowem pana Prezydenta i pana Premiera czyli - KOMPROMIS... AZARIASZ.

      Usuń
    3. @Azariasz
      Macierewicz mówiąc
      ".czekaliśmy na nie długie lata. Wreszcie zostało ono podjęte. To nie było łatwe bo miały miejsce bardzo trudne wewnętrzne dyskusje, ale ostatecznie zostało to podjęte."
      zapewne ma na myśli, iż dywagowali czy warto zgodzić się na budżet i wziąć kasę, czy lepiej ten budżet zawetować. Nie doszukiwałbym się tu nadmiernych interpretacji. Po prostu frakcja liberalna czyli Morawiecki i grupa Pada, (o ile taka istnieje) chciała uchwalić budżet (i nie dostać kasy, bo tak by się to oczywiście skończyło), bo jednym z powodów byłoby przyznanie się do porażki i utrata prestiżu (i być może władzy) na rzecz Zakonu Pecetowców oraz Ziobrystów (czytaj: kolejna rekonstrukcja rządu).
      Rozpad Zjednoczonej Prawicy jest niemal pewny i ostatnie rzekome załagodzenie sprawy przez JK to pozór, który nie wytrzyma próby czasu. Rozpad nastąpi prawdopodobnie w przyszłym roku i obstawiam nawet pierwszy kwartał. Zobaczymy co z tego wyniknie, bo za wcześnie na prorokowanie.

      Usuń
    4. No tak Mariusz o tym mówię ale nie tylko chodzi o kwestię zgody na budżet albo weto w perspektywie prestiżu chodzi bo UE chce dodać do prawie przyklepanej umowy kolejne aneksy. W sumie to nawet dobrze że kierownicy IV Rzeszy to robią bo dzięki temu naocznie widzimy kto z ekipy obecnie rządzącej u nas byłby gotów oddać helmutom nawet strzępki suwerenności i niepodległości. Czy to nadmierna interpretacja ? Być może przy założeniu że Morawiecki i Gowin to idioci którzy nie rozumieją że zgoda na aneksy to nasz koniec ale akurat o taki idiotyzm ich nie posądzam... Dobrze wiedzą co robią i jakie są skutki poszczególnych działań. Dobrze że koniec końców skończyło się wetem ale i tak się obawiam potencjalnie nowych negocjacji. Bo kto będzie w Brukseli patrzeć na ręce Mateusza ? NIKT... Orban robi swoje dla Węgier a nas może to osłaniać tylko rykoszetem do pewnego momentu vide sławetne ,, 27 do 1 '' gdzie Orban wsparł tego bandytę Tuska za pulę korzyści dla siebie. My zaś patrioci nie mamy punktu zaczepienia. Pozostało nam wierzyć że Mateusz nas nie sprzeda a Viktor nie zdradzi. Co do potencjalnej władzy
      Zakonu Pecetowców oraz Ziobrystów raczej średnio w to wierzę. Jarosław jest zafiksowany na Morawieckiego i prędzej odda władzę jak w 2007 roku niż zrobi krok do tyłu i ,, konserwatywny reset '' zresztą tu potrzeba pomocy Prezydenta a ten jest zupełnie nieprzewidywalny. Co do rozpadu Zjednoczonej Prawicy też uważam że pytanie nie jest już czy ale kiedy. Kaczyński próbuje to na siłę kleić taśmą jak Trzaskowski szybę ale to tylko pudrowanie a rozkład postępuje zresztą przy tym sklejaniu Jaro robi kolejne błędy odbijając od ściany do ściany być może za doradztwem takich person jak Moskal , Fogiel i Sobolewski pseudonim ,, MAM ŻONĘ W 4 SPÓŁKACH SKARBU PAŃSTWA ''. Czy w przyszłym roku to nie wiem może gdyby PiS został obalony ale tak sam z siebie to nie wiem. Ekipa Ziobry wciąż jest za słaba żeby teraz odchodzić na swoje 5-8 % poparcia jak Konfa bez wpływu na cokolwiek. Gowinowcy i miśki od Mateusza mają jeszcze za wiele do ugrania przy korytku w obecnym rozdaniu gdzie mają wizerunek patriotów który zagumkował ich epizody w życiorysie i kontakty z Sorosem i Tuskiem. Zakon PC zaś wie że odejście teraz oznacza ich koniec i ewentualne zadekowanie się na emeryturach w samorządach. Tak więc de facto wszystkim na rękę jest gnicie jeszcze 3 lata. To racja Mariusz
      zobaczymy co z tego wszystkiego się wywinie... AZARIASZ.

      Usuń
    5. Masz rację, że mieliśmy szczęście, że szwaby się wygadały co planują nieco za wcześnie. Swoją droga to okazało się jak na dłoni, że z Vateusza to żaden fachowiec skoro poległ w negocjacjach. Kolejny prezesik banku przyniesiony w teczce. Gdybym był biznesmenem to w życiu bym go nie zatrudnił bo jest zwyczajnie nieudolny. Przeanalizujmy jego sukcesy jako premiera . Hmm... . Hmmmmm... . Chyba nie widzę żadnych.
      Możesz też niestety mieć rację w tym, że JK prędzej odda władzę niż zreformuje Pis. Znając jego wcześniejsze poczynania to na pewno masz rację. I pewnie dlatego Ziobro nie reaguje zbyt ostro bo chce umocnić swoją pozycję. Z drugiej strony nie bardzo ma szanse na coś takiego, bo gdy zacznie zyskiwać w sondażach to JK przewróci stolik (przedterminowe wybory) i tyle z tego będzie. Ziobro powinien dogadać się z pecetowcami i powinni pójść razem do wyborów.
      Im dłużej trwa przy Vateuszu tym w sumie gorzej dla niego.

      Usuń
    6. Poniekąd Niemce musieli się wysypać z planem na afisz może trochę wbrew sobie. Gdyby bowiem przyjąć założenie że ,, rekonstrukcję rządu '' wymusiła telefonem Ciocia Merkel wiedząc że w tamtym rozdaniu to Duda był najsłabszym elementem musimy rozważyć po co to było ? Być może Niemcy doszli do wniosku że nie ma co się kopać z koniem ( Trump-Duda ) że trzeba to przeczekać na spokojnie tak jak 3-miesięczną zadymę z ambasadorem Loringhovenem. Plan był taki by przykręcić reformy nad Wisłą i opóźniać je. Do tego trzeba było osłabić partię i rząd. W tą rolę wpisał się Morawiecki - osobiście uważam że nawet nie celowo. No to po prostu taki typ ludzi co idą na wieczne ugody. To wystarczyło. Teraz należało zrobić wszystko by uwalić Dudę ( nie wyszło ) i Trumpa ( tu z pomocą Pekinu ) ale w międzyczasie pojawił się Covid. Z jednej strony problem bo Niemce musieli zmienić taktykę i wjechać w UE na pełnej z aneksami do budżetu korzystając z okazji do pacyfikacji niepokornych a z drugiej zbawienie na drodze do eliminacji Donalda. Oczywiście tego z USA ;) no i doszliśmy do tego burdelu który jest obecnie. No wiesz w negocjacjach nawet nie musiał polec bo tak samo można powiedzieć że zrobił to Orban. Po prostu szwaby realizują swój plan krok po kroku raz zwalniając tempo a raz na pełnej. Błędem Mateusza było de facto uwierzenie że dogada się z Niemcami. Nie przewidział że ów ,, dogadywanie '' to nie jest na serio tylko taktyka na przeczekanie Trumpa. Sukcesy ma jak każdy Premier w doraźnym zarządzaniu natomiast jeśli chodzi o tak zwane ,, reformy największej wagi '' tu jest po prostu goło bo się z nich wycofał. Reforma PiS-u teraz to zadanie bardziej niż dramatyczne. Po pierwsze Prezes de facto nie może nikomu ufać w 100 % a po drugie i najważniejsze czy on sam tej reformy chce ? Ziobro musi czekać i dobrze rozgrywać sytuację ale jest w tym trochę nieudolny. Brak w tym jakiejś ikry , poweru i powiewu czegoś naprawdę pociągającego. Taktyka na radiomaryjny elektorat i bycie ,, lepszym PiS-em '' to moim zdaniem za mało. Oczywiście że Ziobryści mają ograniczone zasoby ale w takiej sytuacji lpiej działać ciszej a mądrzej niż głośno jak przekupa a głupio. Zresztą tu by było potrzeba też działań typowo pod publiczkę przykładowo coś czego Polacy nie widzieli jak żywi czyli dobrowolne wycofanie się ludzi Ziobry z państwowych spółek ale wiemy że tego nie zrobią. Taka klasa polityczna ( żeby partia nie zdechła z głodu można by się było z Jarem dogadać na lewo na wsparcie kapitałowe ale nasi politycy to gorzej jak dzieci więc tego nie będzie... ). Dlatego to co robi Ziobro na kilometry zalatuje tym co robił w 2011 roku bodajże po rozłamie. Jak wiemy przez 9 lat nie zbudował żadnej liczącej się siły więc powielanie tej samej taktyki i liczenie na cud to czysta głupota. Wspólny ostrzał TVP i TVN go zatopi w kilka chwil. Jedyną nadzieją byłoby dogadanie się z Kaczyńskim ale Mateusz nie jest głupi i czyści PiS z wpływów Zakonu PC. Z tymi ewentualnymi przedterminowymi to pewnie tak. Problem w tym że to jest trudna operacja na żywym pacjencie który w każdej chwili może zejść. Trzebaby zrobić tak ( jeśli PiS zerwie z Ziobrą ) by PiS wygrał i miał te ponad 30 % a Ziobro dostał się do Sejmu i miał na tyle by sklecić koalicję ale teraz już w innej formie ugody. Inaczej mamy lata nierządów PO i jakichś pajaców na dokładkę Hołowniów albo Biedroniów albo też P(z)SL... AZARIASZ.

      Usuń
  11. Zielonego pojęcia nie miałem przyznaję o ''słonecznym'' kartelu, ani zblatowaniu reżimu Chaveza z globalistyczną mafią - świetnie, że to ukazałeś Fox, będzie można rzucić to na ryj rodzimym entuzjastom ''rewolucji boliwariańskiej'' z okolic ''Nowego Obywatela'' i portalu lewica.pl. Wprawdzie nie ma ich już tylu jak będzie jeszcze z dekadę temu, gdy pomnę Wziętek jako lider PPP miał brać kasę z wenezuelskiej ambasady, niemniej nadal zdarza się w tym duchu pieprzyć Szygielowi z ''łamistrajku'', ale i xxxportalowcom [ po ruskich pieniądzach ich poznacie ]. No proszę, wyjaśniło się jakim cudem Wenezuela opiera się dzielnie amerykańskim imperialistom - zwyczajnie sprzedaje im kokainę i pozwala się okradać: coś mi mówi, że Hunter Biden tam był i nie tylko wino pił... Co się zaś tyczy tezy o systemowej konwergencji i globalistycznej ChinAmeryce, dochodzę do wniosku, że ''akcja covid'' obojętnie czy pandemia jest faktem, lub też nadmuchaną przez media zbiorową histerią, była dogadana z chińskimi gensekami - Chiny jak wiadomo przestają być ''fabryką świata'', przynajmniej nie w tym stopniu co dotąd i nie zamierzają już zapieprzać za przysłowiową miskę ryżu, nie da się więc dalej żyć na ich koszt, no to trza było obniżyć oczekiwania mas na Zachodzie, co do usług publicznych, standardów opieki służby zdrowia itp. Spełnia się więc to co mówił Maowiecki na podsłuchanych w ''Sowie'' rozmowach, jak pisałem niedawno na blogu wszystko sprowadza się do jego niesłynnych ''menejdżment of ekspektejszynz'' - Trump próbował odwrócić nieco trend, no to go udupili, obaczymy jeszcze ale raczej nie robię sobie złudzeń w obliczu buty i bezczelności tych anonimowych sukinsynów, którzy całą operację przeprowadzają.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Fox Czytam tego bloga z zaciekawieniem od lat, ale jedna rzecz nie jest dla mnie jasna - jakie są motywacje globalistów? To nienawiść wobec ludzkości? I po co im pełna kontrola nad tą bezwładną, ogłupioną, nierozwojową masą ludzką, w którą chcą nas obrócić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimowy zrozumienie psychopaty nie jest takie proste natomiast jedno jest niewątpliwe zabawa w Pana Boga sprawia im wielką satysfakcję osobistą bez różnicy co ich motywuje do realizowania ,, dziejowej misji '' czy tylko ideologia , czy tylko chęć zysku i panowania a może coś nadprzyrodzonego czyli po prostu zło... Gdyby przyjąć oficjalną linię religijną do tego można ich nazwać antychrystem zbiorowym podobnie jak lucyfer na pierwszy rzut oka postępują zupełnie niezrozumiale przecież już we wcześniej występującym ładzie nie byli byle kim a wręcz elitą , grupą cenioną w hierarchii ale tu pojawia się poczucie wewnętrznego niedosytu które można nazwać tym złem. Byli elitą ale nie mogli zrobić tego co chcą - czyli poczuć się Bogiem. Istotą najwyższą i wyjątkową. Nie mogą zrobić wszystkiego , najgorszego łajdactwa. Aby móc to osiągnąć na skalę niepowstrzymaną muszą zbuntować się zastanemu ładowi tak samo jak i lucyfer z tym że on poczuł się zdradzony faktem że boska natura która go tak zafascynowała miała przybrać ludzką postać , wcielić się w ludzką postać człowieka którą szatan znienawidził jako tą która upodliła i zbrukała wyjątkowość Boga. Globalne elity bawiąc się w Boga chcą nim być właśnie na wzór lucyfera z ludźmi jako bydłem , masą śmieciową która nie ma prawa nawet myśleć o zrównaniu się z wybranymi. Pozostaje pytanie po co ten bunt skoro i tak wiedzą że przegrają ? Ale może tak jak w filmach ;) przekroczenie pewnej granicy jest nieodwracalne więc pozostaje tylko odrzucić objawienie religijne i wypierać to z siebie. Jeśli faktycznie każdy rodzi się z natury dobry tak jak Aniołowie mieli być z natury stworzenia dobrzy tylko własną wolą mogą to odrzucić a im bardziej to robią tym ich psychopatia się pogłębia bo to tak jakby zabijać własną naturę i dusić swoje przeznaczenie. Sorki za te mędrkowanie :p AZARIASZ.

      Usuń
    2. Oczywiście rozchodzi się o bogactwo - akurat tutaj apetyt rośnie w nieskończoność, wpływy-taki sam apetyty, czy całkowitą bezkarność. Oprócz tego także przetrwanie każde imperia upadały, w szczególności jeśli nie dokonywały dalszej ekspansji, zwiększania wpływów, bogactwa, czy słabły wewnętrznie itp dlatego pełna kontrola, maksymalny zasięg jest taką formą zabezpieczenia się na dłuższą metę. Sami ważniacy są w większości ateistami i świrami, ale są też osoby logicznie myślące, np. chęć zysku jest jak najbardziej logiczna ale zysk każdymi metodami i ponad wszystko jest już formą patologi umysłowej.
      Według ezoteryków ludzie rodzą się neutralni pod względem dobra/bezmyślni, w przypadku konceptu reinkarnacji (w który serio wierzy znaczna część elity) to zła osoba może wrócić i znowu narobić wielu szkód, z punktu wiedzenia medycyny i genetyki ludzie mogą rodzić się psychopatami/idiotami/oraz z większym poziomem męskich hormonów - zwiększających stężenie agresji więc w tym sensie można urodzić się złym, głupim i agresywnym (jak niektóre półdzikie ludy/klany/plemiona), zresztą dzikie (a nawet te urodzone pod ludzką kontrolą) drapieżniki praktycznie od urodzenia są agresywne a przecież ani same się jeszcze nie wychowały/nauczyły ani przez kogoś (zwierzęta/ludzie) być drapieżne itp, musi być coś jeszcze czy to genetyka czy też dusza, albo i jedno. Sami bogaci dewianci stosują zasadę czynienia sobie świat poddanym na swoje podobieństwo, i to ma wymiar nie tylko religijno-mistyczny ale też i socjo-kulturowy, też jak najbardziej w praktycznym i pragmatycznym w znaczeniu nawet największego ateisty: jeśli uda im się zmienić prawo, kulturę masową (propaganda) oraz ludzkie gusta (moda), poglądy (polityczne), pragnienia (używki), pod ich własny światopogląd oraz patologiczny styl życia (słowa wytrych będące kulturowym parawanem do ukrywania wszystkie najgorszego) to wtedy szanse na szeroki sprzeciw itp wobec ich władzy, sposobu życia czy prowadzenia biznesów będą mikroskopijne, w społeczności idiotów nikomu nie będzie wadził idiota u steru państwa, itp. to samo tyczy się wszystkiego w tym szaleństwa (w państwie "nieszkodliwych/śmiesznych" ekscentryków, niebezpieczny świr będzie królem), czy choćby ćpania. Swoją drogą vip-patole lubują się nie tylko porównywać się do aniołów ale też się nimi (chyba upadłymi) inspirować (gnostycyzm) i zmuszać/zachęcać do tego też masy ludzkie, co oczywiście miało i ma opłakane skutki (np. gender, zmuszanie do weganizmu, aseksualizm, itp itd).

      Tak to widzę, a sama globalizacja to tylko metoda, do zgarnięcia całej puli i jako taka jest sama w sobie makiawelistycznie neutralna. Globalizacja to praktyka-technika coś jak internet czy infrastruktura komunikacyjna, a globalizm to teoria-ideologia pod którym dzisiaj kryje się masa intelektualnych i kulturowych śmieci. Zresztą to kij obosieczny ponieważ gdyby była na świecie jakaś wpływowa grupa ludzi przy władzy to stosując globalizację (w sensie współpraca czy władza międzynarodowa) można by globalnie zwalczać różne patologiczne trendy i inne zagrożenia dzisiaj tak przez pato-globalistów wciskane jak pedo-siatki czy narko-dilerstwo, o islamistach nawet nie wspominając. Oczywiście to tylko idealizowane życzenia i marzenia, Trump coś próbował i mu przeszkadzali na pełnej bucie.
      Odkrywca

      Usuń
    3. Wg mnie sprawa ma co najmniej 2 wymiary
      1) wymiar finansowy, zakladam ze poza 'bogami' sa inne grupy wplywu na swiecie, ktore staraja sie powiekszyc swoje zasoby finansowe. 'bogowie' prowadzac opisywana polityke daza do utrzymania finansowej kontroli oraz uzyskania coraz wiekszych wplywow finansowych, uzyskania przewagi finansowej ktora dalaby im totalna kontrole. Czego sie boja? Oczywiscie powstawania nowych biznesow, ktorych potega moze zagrazac 'bogom'. Wezmy np pod uwage firmy jak Amazon czy Alibaba, ktore 20 lat albo nie istnialy albo mialy charakter garazowy. Oczywiscie 'bogowie' sprawuja kontrole by szefowie rosnacych biznesow znalezli sie w kregach 'bogow' - choc nie zawsze tak jest
      2) mentalnosc 'bogow'. pomysl ze masz 1 mld USD. Twoja wizja swiata, cele zmieniaja sie, nie chcesz juz tylko pobic gosci w lokalnej piaskownicy. Chcesz pobic gosci globalnie. Majac 10 mld USD chcesz decydowac o losach swiatach, 100mld chcesz kontrolowac swiat. Chcesz decydowac w ktora strone swiat zmierza. Co wiecej obawiasz sie ze twoje wplywy moga ulec zmniejszeniu. Stajesz sie paranoikiem. dazysz do kontroli spoleczenstw ludzi, do ich oslabienia, aby twoja rodzina klasa zachowala dlugowieczna kontrole. Do tego dochodzi to o czym pisza moi poprzednicy - zaczynasz gardzisz masami ludzkimi, gardzisz tym co BOG stworzyl, w pewnym momencie zdajesz sobie sprawe ze jedynym wyjsciem jest RESET. Tylko ze RESET oznacza utrate twojej kontroli nad masami, wiec prowadzisz do dalszego zniewolenia mas, cieszy Cie widok jak Ci sie poddaja. Dojdzie jednak do momentu ze 'bogowie' znudza sie masami ludzkimi i doprowadza do ich zniszczenia.

      Usuń
    4. Przyznać się, który zgubił monolit na pustyni?
      https://www.theguardian.com/us-news/2020/nov/24/monolith-utah-theories-what-is-it-mystery

      Usuń
    5. Drogi Anonimowy to świetne miejsce kultu dla Masonów. Wokół tej zagadki można zbudować fajną historię wszak ,, Wielki Architekt '' postawił metalowego kloca na pustyni być może na złość wspólnocie Mormonów. Nic tylko czcić... AZARIASZ.

      Usuń
  13. Mówiłem Ci foksik, daj sobie spokój z tą pisaniną. Ten dziadyga Giuliani i ta wariatka w serdaku nic nie zdziałają. Biden wygrał jak de facto wygrała clintonowa. Republikanie i tak powrócą do władzy ale nie pod wodzą pomarańczowego idioty i jego wesołej gromadki. Ale to już materiał na inną historie. A Polska jest oczywiście w dupie, co było do przewidzenia 5 lat temu. Wyżej huja nie podskoczysz a i to tylko dzięki temu że masz jako kolegę najsilniejszego zbója na podwórku. Niestety nasz zbój zmienił właśnie obiekt swej miłości. Więc teraz zostaje przysłowiowa morda w kubeł i ruki pa szwam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pomaranczowy idiota" to jeden z najlepszych prezydentow USA. Tylko on nieco skumal ze Chiny dogadaly sie z deep state amerykanskim. Niestety deep state byl dla mnie zbyt duzy.

      Usuń