niedziela, 1 lipca 2012

Brukselska impresja


Drobna impresja z wizyty w Brukseli. Ta rzeźba stoi przed biurami Parlamentu Europejskiego. Nasuwa dosyć oczywiste skojarzenia: "Robotnik i kołchoźnica". Zwrócono mi jednak uwagę, że w podobnym stylu rzeźbiono również w przedwojennej Polsce. To po prostu styl imperialny i rzeźba godna struktury międzynarodowej (bo przecież nie państwa...) o imperialnych ambicjach. Jak bardzo imperialnie przedstawia się Bruksela? Samo miasto nie za bardzo - jest to przecież miasto ciasnych uliczek, stolica małego kraju, urokliwa, zachodnioeuropejska miejscowość kupiecka. Jest tam jednak mini-dzielnica unijna, która ma imperialny wygląd. Potężne gmachy Komisji Europejskiej i PE ładnie się przy tym komponują tkankę miejską Brukseli. Architektura odzwierciedla więc obecną naturę Unii Europejskiej: wielka struktura o dużych ambicjach, wyrastająca jednak z państw narodowych, których nie daje rady zdominować. Imperium in statu nascendi lub Imperium, które nie ma szans na rozwój i dusi się w ciasnych uliczkach Brukseli. Belgijska stolica jest zaś miastem mocno wielokulturowym i międzynarodowym - sprawia wrażenie, jakby niewielu żyło tam rdzennych mieszkańców. Można tam jednak spotkać "rdzenne" Belgijki, które wyglądają tak, że człowiek żałuje, że nie wyzwalał tych terenów w 1944 r. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz