sobota, 7 września 2019

Hydra: Fundacja


Ilustracja muzyczna: Hiroyuki Sawano - Eren the Coordinate

To miał być wpis o Edwardzie Heathie, brytyjskim premierze, który wciągnął swój kraj do Zjednoczonej Europy (co obecnie Brytyjczycy desperacko próbują skorygować). Heath jest bez wątpienia ciekawą postacią. W 1937 r. jako działacz konserwatywny z Oksfordu odwiedził Parteitag w Norymberdze i spotkał się  na przyjęciu z Himmlerem, Goergingiem i Goebbelsem. W 1938 r. odwiedził pogrążoną w wojnie domową Hiszpanię (a dokładniej komuszo-anarchistyczno-separatystyczną Barcelonę) a latem 1939 r. wraz ze swoim kumplem Madronem Seligmanem wybrał się do Polski i Wolnego Miasta Gdańska, przyglądając się niemieckim przygotowaniom do ataku. Christopher Story, były doradca Thatcher (który nieco ześwirował pod koniec życia) twierdził, że Heath pracował dla Abwehry, ale bardziej prawdopodobne jest że w tym czasie realizował zadania dla brytyjskich tajnych służb. Służby mogły wykorzystywać materiały kompromitujące do kontrolowania homoseksualisty Heatha. Ów premier kumplował się przecież z pedofilem-satanistą Jimmym Savillem i podejrzanie często odwiedzał wyspę Jersey, na której przez wiele lat dochodziło na ogromną skalę do molestowania seksualnego chłopców w lokalnym sierocińcu i prawdopodobnie również do morderstw dzieci.  Jeśli jesteście zainteresowani dziwnymi powiązaniami Edwarda Heatha, to odsyłam Was do tego wpisu Spiskologa.  Jak już bowiem zaznaczyłem, ten wpis nie będzie o premierze, który wciągnął Wielką Brytanię do EWG.

A o czym będzie i czemu wspominam o Heathie? Bo przy badaniu jego życiorysu natrafiłem na o wiele ciekawszego człowieka do opisania...


W styczniu 1972 r. premier Heath podpisał traktat o przystąpieniu Wielkiej Brytanii do EWG. Rok później został za to nagrodzony Europejską Nagrodą dla Mężów Stanu przyznawaną przez Fundację Alfreda Toepfera. Do nagrody dołączony był czek na 200 tys. marek zachodnioniemieckich. Heath odwdzięczył się czyniąc fundatora nagrody Alfreda Toepfera kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego. W 1993 r. ów brytyjski premier przemawiał na pogrzebie tego niemieckiego "filantropa". Toepfer został zapamiętany głównie jako mecenas sztuki i wielki promotor idei Zjednoczonej Europy. Był "modelowym Europejczykiem". A kim był naprawdę?



Był synem kupca z Hamburga, który przed pierwszą wojną światową zaangażował się w Wandervogel  - młodzieżowy ruch o zabarwieniu nacjonalistyczno-ekologiczno-gejowskim.W czasie pierwszej wojny światowej służył w armii Kajzera i walczył pod Ypres i nad Sommą. A po wojnie zaciągnął się do mocno gejowskiego Freikorpsu.  W odróżnieniu od wielu swoich towarzyszy nie przeszedł jednak później do Reichswehry ani do nacjonalistycznych bojówek takich jak SA. Kontynuował tradycję rodzinną i skupił się na handlu zbożem na skalę międzynarodową. Wersja oficjalna jego życiorysu nic nie mówi o jego ówczesnej pracy dla tajnych służb, ale jego spółka była podejrzanie "resortowa". Robił on interesy m.in. w ZSRR, USA i Kanadzie. Pod koniec lat 20. zaczął kupować na dużą skalę nieruchomości na obszarach wiejskich Niemiec i krajów sąsiednich. W zakupionych przez niego posiadłościach organizowano kursy dla kadr SS i NSDAP. Toepfer gościł u siebie m.in. Rudolfa Hessa czy prominentnych członków nazistowskiego podziemia z Austrii, np. Odilo Globocnika, jednego z architektów holokaustu.



Powyżej: Rudolf Hess z Toepferem (po prawej).







W 1931 r. Toepfer zakłada swoją fundację - a w zasadzie plątaninę fundacji przypominającą Open Society Foundations George'a Sorosa. Nie bardzo wiadomo skąd ma pieniądze na "filantropię". Jest przecież Wielki Kryzys, ceny surowców rolnych się załamały a przedsiębiorcy nimi handlujący masowo plajtują. Toepfer jednak na brak funduszów nie narzeka. Funduje m.in. Stypendia Hanzeatyckie dla wybijających się studentów z Oksfordu i Cambridge. Władze tych uniwersytetów patrzą bardzo podejrzliwie na jego fundacje. Widzą w nim element budowania wpływów przez Niemcy wśród brytyjskich elit. Fundacjom Toepfera przyglądają się też uważnie francuskie i szwajcarskie tajne służby. We władzach tych "instytucji charytatywnych" zasiadają m.in.: Konrad Hanlein - przywódca partii Niemców Sudeckich, Friedrich Rainer - późniejszy gauleiter Salzburga i generał SS czy Hermann Bickler - przywódca partii autonomistów alzackich a w czasie wojny jeden z szefów SD w Paryżu.




Alfred Toepfer miał brata Ernesta, który prowadził biznes w USA. Ernest Toepfer był w latach 20-tych sekretarzem działającej w Nowym Jorku organizacji o bardzo stereotypowej nazwie - Wehrwolf. A w latach 30. był ochroniarzem Seppa Schustera, lidera nowojorskich nazistów grupujących się głównie ze środowisk niemieckich imigrantów. Później Ernest przeniesie się do Szwajcarii, gdzie trzyma z tamtejszymi nazistami. W 1938 r. szwajcarskie władze zabierają mu jednak paszport i blokują konto. Jest podejrzany o przygotowywanie dywersji na rzecz III Rzeszy.






Po wybuchu wojny Alfred Toepfer, przestaje udawać wielkiego filantropa i zakłada mundur oficera Abwehry. Stacjonuje w Paryżu, gdzie zajmuje się m.in. czarnym rynkiem, sprowadzaniem strategicznych surowców z krajów neutralnych i ruchami separatystycznymi działającymi na terenie Francji. W 1941 r. pisze raport wskazujący na konieczność budowy Zjednoczonej Europy pod kontrolą Niemiec, ale przy współpracy Francji. Jednocześnie nadal udziela się w biznesie. Jego firma ma filie m.in. w Poznaniu, Krakowie i Lwowie. Handluje m.in. z łódzkim gettem.



W kwietniu 1945 r. Toepfer zrzuca mundur i zaszywa się w Hamburgu. Brytyjscy śledczy szybko go jednak aresztują i trzymają w areszcie przez dwa lata. Toepfer narzeka, że jest przesłuchiwany przez "żydowskiego oficera". Brytyjczycy po pewnym czasie orientują się jednak, że potrzebują dobrego eksperta od dostaw żywności a wiele osób wstawia się za Toflerem i zeznaje, że nigdy, przenigdy nie był on nazistą. Wśród składających te zeznania jest znany pisarz Ernst Juenger - którego wcześniej sponsorował nasz "filantrop". Zeznaje on, że Toepfer ryzykował swoje życie angażując się w spisek z 20 lipca (!), bronił żydowskich kupców zbożowych w Hamburgu i odmówił przystąpienia do NSDAP. O opozycyjnej działalności Toepfera ma świadczyć to, że na przełomie 1937 i 1938 r. przez kilka miesięcy siedział w więzieniu. Mniejsza o to, że siedział za przestępstwa dewizowe i wyszedł z aresztu m.in. po wstawiennictwie Goeringa. Brytyjscy okupanci kupili tę wersję i wypuścili "wielkiego filantropa" na wolność. Jego fundacje znów zaczęły przyznawać nagrody.



Toepfer zaczął się prezentować jako wielki zwolennik demokracji oraz integracji europejskiej. Nadal jednak blisko trzymał się środowisk nazistowskich. W swoich firmach i fundacjach zatrudniał m.in.: generała SS Hansa-Joachima Riecke, odpowiedzialnego za plany zagłodzenia sporej części populacji Europy Wschodniej, generała SS Edmunda Veesenmayera, jednego ze współpracowników Eichmanna i Kurta Hallera, oficera Abwehry odpowiedzialnego m.in. za kontakty z węgierskimi Strzałokrzyżowcami. Pomógł w ucieczce do Argentyny gen. SS, gauleiterowi Hartmannowi Lauterbacherowi . Zrzucił się też na prawników dla gen. SS Wernera Lorenza, w czasie wojny odpowiedzialnego m.in. za przesiedlenia volksdeutschów na polskie tereny i germanizację dzieci oraz dla gen. SS Wernera Besta, jednego z organizatorów Einsatzgruppen i zarazem nazistowskiego namiestnika Danii. Sponsoruje również Thiesa Christophersona, byłego strażnika z obozu koncentracyjnego, który napisał książkę "Kłamstwo Auschwitz". Dla Toepfera wszyscy ciągani po sądach naziści to niewinne ofiary alianckiej zemsty. W 1953 r. organizuje on "ekologiczne" protesty przeciwko brytyjskim okupantom.


Powyżej: Niemiecki kanclerz Helmuth Kohl otrzymuje Europejską Nagrodę dla Mężów Stanu. Toepfer stoi pierwszy po prawej.

To nie przeszkadza mu jednak brylować na salonach jako "wielki Europejczyk". Przyznaje swoje nagrody tabunom polityków, społeczników i artystów z całej Europy. Przyjaźni się ze znaną nam polityczną parówą - Robertem Schumanem i w 1966 r. ustanawia nagrodę imienia tej marionetki. Do nagród przyznawanych przez jego fundację zaliczają się też m.in.: Nagroda Alberta Scheitzera za Humanitaryzm (dostali ją m.in. bp Tutu i Jimmy Carter, ale głównie szła do wojskowych amerykańskich lekarzy zajmujących się dziećmi), Nagroda Szekspira (szła głównie do wybitnych brytyjskich aktorów, ale dostał też ją guru gimboateistów Richard Dawkins), Nagroda KAIROS i Nagroda Herdera, której laureatami byli m.in. Stanisław Lorentz, Zbigniew Herbert, Władysław Bartoszewski i Bronisław Geremek. Toepfer miał specyficzne poczucie humoru bo przyznawał ją wielu ofiarom swoich kumpli.

W kilka lat po śmierci Alfreda Toepfera zebrała się specjalna komisja historyków pod przewodnictwem Hansa Mommsena. Przygotowała ona blisko 500-stronicowy raport, w którym "wykazała", że Toepfer nigdy, przenigdy nie był żadnym nazistą. No cóż, skoro tylu wpływowych ludzi polityki i kultury przyjmowało od niego nagrody, to trudno by się było spodziewać innego werdyktu...

***






W zeszły weekend byłem w Holandii na wyprawie szlakiem żołnierzy gen. Maczka i Sosabowskiego zorganizowaną przez holenderską fundację Liberation Tour. Zwiedziłem m.in. Muzeum Wyzwolenia Zelandii, okolice Axel (m.in. Most Gdynia), Bredę i okolicę (w tym pole bitwy pod Kapelsche Veer), Oosterbeek, Driel, Emmen i miejsce dawnego kobiecego obozu jenieckiego w niemieckiej miejscowości Oberlangen. Po polach Bitwy pod Bredą oprowadzał nas emerytowany ppłk armii holenderskiej - syn jednego z polskich wyzwolicieli tego miasta. W Terneuzen oglądałem zaś obchody 75-lecia początku wyzwalania Holandii, w których uczestniczył król Holandii Willem Alexander. Uhonorowano na nich m.in. dwóch polskich weteranów. Wyjazd baaaaardzo intensywny i baaaardzo udany.





A i nie oburzajcie się, że wokół grobu gen. Maczka nie ma trawy. Nie ma, bo cmentarz przechodzi renowację a przy nim budowane jest Muzeum gen. Maczka. Holendrzy pamiętają o naszym udziale w wyzwoleniu ich kraju i są naprawdę wdzięczni. Pamiętają też Brytyjczycy. Weterani 1 Dywizji Powietrznodesantowej postawili w 2006 r. w Driel pomnik gen. Sosabowskiego. A przy nim umieścili tablicę w trzech językach o tym, jak został on niesprawiedliwie potraktowany przez brytyjskie dowództwo.



Sporo się też dowiedziałem o Holandii w trakcie wojny. Polecam szczególnie Muzeum Wyzwolenia Zelandii i prowadzone przez prywatnego kolekcjonera małe muzeum "Gdzieś w Holandii" w Emmen. 


***

A to już (chyba) ostatni odcinek serii Hydra. Mam nadzieję, że się Wam podobało!

34 komentarze:

  1. "Christopher Story, były doradca Thatcher"
    Sam tak pisałem ale chyba wychodzi na to, że nie ma za potwierdzenia na to, że był tym doradcą poza jego słowami.
    No i był powiązany ze spiskowo-finansowym aferzystą Leo Wantą:
    http://thechiefbrief.blogspot.com/2006/12/leo-wanta-update-who-is-christopher.html

    "W 1931 r. Toepfer zakłada swoją fundację" - omyłkowy link?

    "W 1953 r. organizuje on "ekologiczne" protesty przeciwko brytyjskim okupantom."
    Okupanci zwiększają ślad węglowy Niemiec i miażdżą gąsienicami rzadkie gatunki roślin na poligonach. Wasze mundury są zrobione z wełny pozyskanej ze zwierząt, które nie wyraziły zgody na golenie. Yankee go home!

    "Przygotowała ona blisko 500-stronicowy raport, w którym "wykazała", że Toepfer nigdy, przenigdy nie był żadnym nazistą."
    Popacz pan jakie cuda. A liczba nazistów i żydów, którzy przeżyli holocaust ostatnio ciągle się zwiększa...

    "W zeszły weekend byłem w Holandii"
    Populacja truposzy zwiększa się.
    I ktoś dźgnął Sirhana Sirhana w więzieniu.

    "A to już (chyba) ostatni odcinek serii Hydra."
    Może jakieś grzebanie w dokumentach by się przydało? (mają tego więcej na stronce)
    https://www.conspiracyarchive.com/2018/11/05/meeting-of-american-members-bilderberg-steering-committee-8-january-1959/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " omyłkowy link?" - poprawione

      "Populacja truposzy zwiększa się." - Mugabe, ale to już po powrocie z wycieczki

      Z Sirhanem ciekawe. %0 lat siedział w więzieniu i dopiero teraz ktoś próbuje go załatwić.

      Usuń
  2. Bo tak sie robi nowoczesna polityke-zaklada sie fundacje,kupuje media,otwiera uczelnie,zaklada agencje ratingowe itp-a potem daje sie nagrody,kreuje medialnych bohaterow/zloczyncow oraz ksztalci "elity" i kreuje standardy i ratingi.
    A leming nadal mysli ze polityka to to co widzi w TV.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S.No i zaklada sie banki oraz gieldy rzecz jasna-tam sie ustala PRAWDZIWA polityke gospodarcza oraz zarabia PRAWDZIWE(czytaj duze)pieniadze na spoleczenstwie.A leming nadal....itp.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając takie artykuły jak choćby Twój dzisiejszy, upewniam się coraz mocniej, że w przypadku kolejnej wojny polsko-niemieckiej nie ma najmniejszego sensu brać jeńców. Roztropniej będzie wszystkich szwabów rozjebywać od ręki.
    Co do samej UE to widać wyraźnie, iż niemiaszki nie liczyły na sukces militarny i od początku nastawiali się na podbój gospodarczej dominacji. W pewnym momencie uwierzyli, że jednak mogą wszystkich pokonać i dlatego wywołali wojnę. Przegrana wojna, okazała się zresztą ogromnym sukcesem finansowym. Dzięki okradzeniu całej Europy, dzisiejsze niemcy są tak bogate. No bo przecież, że nie dzięki ich rzekomej pracowitości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama Francja złożyła się na ich wysiłek wojenny 217 mld euro (w przeliczeniu na współczesne pieniądze)

      Usuń
  5. Po dzisiejszym hat-tricku Kaczyńskiego, Pis powinien bez trudu mieć większość konstytucyjną, gdyby społeczeństwo miało nieco oleju w głowie.
    Dynamiczne podniesienie płacy minimalnej to strzał w dziesiątkę. Nie rozumieją tego tylko pseudo ekonomiści jak choćby balcerek.
    Polska to duży kraj i aby ożywić i nakręcić gospodarkę, wystarczy pobudzić popyt wewnętrzny. Podniesienie płacy minimalnej o 500 zł brutto w 4 lata i program 500+ już to udowodniły i pokazały, że to słuszna droga.
    4000 brutto (od 2024) to niemal 3000 netto. To wystarczająca pensja aby bardzo wielu Polaków wróciło z Holandii, niemiec, Norwegi czy Anglii.
    Czytałem niedawno taki sondaż, robiony wśród Polaków na emigracji i wielu deklarowało, że pensja 2500 na rękę w Polsce, skłoniłaby ich do powrotu. W odpowiednim momencie wówczas wystarczy nie przedłużać ukrom pozwoleń na pracę i bezrobocie nie podskoczy.
    Nie posądzałem nigdy Pisiorów o geniusz ekonomiczny, ale chyba się myliłem. Może jednak źle oceniałem Morawieckiego. Sorka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to takie proste to niech podniosą dekretem nie o 500, a o 5000 czegokolwie, guldenów, wiader, złotówek. Wartości pieniądza nie podnosi się zwiększając liczbę zer :facepalm:

      Usuń
  6. Problem w tym, że emigracja pamięta inne ceny. Te 3k zlotych na rękę to już dziś mniej niż 2k zlotych 10 lat temu. Nawet Ukraińcy już nas nie ratują, ceny rosną strasznie.
    I nie chcę by PiS miał większość konstytucyjną, jak można o tym marzyć? W czym, poza populizmem, tak Ciebie zachwycili (i przynajmniej połowę polskiego narodu)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "ceny rosną strasznie. " - ceny czego? Żywność w Polsce wciąż jest tania. Za 30 - 50 zł można spokojnie wyżywić trzy osoby przez trzy dni. Ubrania owszem są drogie, ale nie szczególnie drogie. Książki są stosunkowo tanie.
      Drogie są za to mieszkania (spekulacja) i koszt wynajmu lokali.

      Usuń
    2. Ja piszę o inflacji, a nie o poziomie. Wiadomo, że we Włoszech itp. jest drożej.

      Usuń
    3. @Wojtek

      Inflacja w PL rosnie okolo 2.5% rocznie czyli zuplenie normalnie.Oczywiscie prawda jest ze np ceny jedzenia rosna nieco szybciej ale one rosna szybko w calej Europie(o ile pamietam to slabe byly zbiory niemal wszystkiego w zeszlym roku).Tylko ze(o czym wielu zapomina)ceny w PL juz wiele urosnac nie moga bo sa juz prawie na poziomie zachodnim ale pensje i owszem i tu ostanie pomysly Kaczynskieog to strzal w dziesiatek.
      Mamy prawie zachodnie ceny i prawie zachodnia wydajnosc pracy to czas i na chocby nieco zblizone pensje.

      @Mariusz

      PIS tu niczego nowego nie wymysla-oni kopiuja model rozowju chocby Niemiec z czasow "niemieckiego cudu".Ale chwala im za to bo ich poprzednicy tylko krasc potrafili.I oczywiscie masz racje-nakrecaja popyt wewnetrzny i tak sie sklada ze w czasach nadchodzacej recesji i globalnej wojny handlowje ten kto bedzie mial ZDROWY(nie oparty na dlugu)popyt wewnetrzny ten przejdzie ten kryzyz sucha noga-a tak sie sklada ze oni w przyszlym roku planuaj budzet bez dlugu.
      Zawsze uwazalem ze PIS promujacy "niemiecki" model ekonomiczny poradzi sobie z ekonomia dobrze ale radza sobie nawet lepiej niz sie spodziewalem-zeby choc w polowie tak dobrze radzili sobie politycznie(chocby ze sprawa 447,roznymi siejacymi fake newsy "onetami" itp)to juz w ogole byloby swietnie ale az tak dobrze to nie ma.

      Piotr34

      Usuń
    4. @Piotr34
      Miałem sam odpisać, ale mnie uprzedziłeś. Dzięki. Napisałbym inaczej, ale w podobnym tonie. Tobie wyszło to lepiej. To pewnie jeden z troli łajzy. Jednakowoż łajza, być może niedługo beknie za swoje przekręty i troling się skończy. Być może. Tak jak i Ty uważam, że Pis jest zbyt miękki i nie radzi sobie z rzeczami, które mógłby w miarę łatwo zrobić. Wynika to pewnie z tego, że chcą się pokazywać jako ugrupowanie łagodne. Uważają, że zbyt agresywna postawa przyczyniła się do przegranych wyborów w 2007. Osobiście uważam, że przegrali wybory, bo były one fałszowane, a poza tym, przez 12 lat zmieniła się optyka wyborców i być może spora część jest za bardziej agresywnym podejściem. Może czas na to, aby Pis rozbił się ponownie na mniejsze partie i wtedy się zobaczy, która jest lepiej odbierana przez społeczeństwo. Oczywiście dopiero po wyborach.
      Z Onetem, faktem i lisweekiem być może wygrają bez walki. Koncern medialny zakupił prawicowy amerykański miliarder, zwolennik Trumpa. Niedługo się przekonamy czy tak się stanie.
      Ta obietnica podwyższania płacy minimalnej, którą przedstawił Kaczyński, to był ostateczny cios w ubecką opozycję. To był cios w podbrzusze i dlatego od razu odezwał się ten cały troling w necie. Czują, że to zada im ostateczną klęskę. Ciekaw jestem sondaży robionych za tydzień lub dwa. One powinny nieco odsłonić, jak przyjęło to społeczeństwo. Nieco, bo wiadomo, że sondaże najczęściej to ściema robiona na konkretne zamówienie.
      A co do tego niesamowitego wzrostu cen … , to też go nie widzę. Na kłamstwach, ubecy daleko nie zajadą, bo Kowalski widzi jakie są ceny, bo osobiście robi zakupy i nie jada w restauracjach.
      Pojawia się zarzut, że firmy zbankrutują. Pewna mała część być może, bo balansują na małym zysku i każda zwyżka czegokolwiek może doprowadzić je do upadku. To są małe, gówniane firemki, które i tak muszą upaść, przy czym to bardzo mały margines.
      Jest pewna ilość firm, które również temu nie podołają. Taka „Żabka” chociażby. Tych sklepów nie będzie stać po 2023, na zatrudnienie dwóch pracowników, bo cały ten koszt (przy pensji minimalnej) przekroczy 10 000 PLN, ale znowu … nie ma problemu. Tego typu, małe sklepiki, prowadzone są na zachodzie, przez właściciela i jego rodzinę. Dlatego właściciele takich sklepów, albo zaczną prowadzić samodzielnie JEDEN sklep, albo pójdą pracować u kogoś. Na miejsce zamkniętych przez nich sklepów, powstaną nowe, prowadzone przez właścicieli wraz z rodziną. Większe firmy poradzą sobie bez trudu. Wzrosną bez wątpienia ceny usług, ale z usług nie korzysta się ciągle. Ceny żywności, odzieży i rzeczy codziennego użytku, mogą nieznacznie wzrosnąć, ale górna granica jest bardzo blisko, jak sam na to zwróciłeś uwagę. Co do cen nieruchomości, to niekoniecznie muszą jeszcze rosnąć. Wraz ze wzrostem zarobków, pojawi się popyt na mieszkania i domy, ale to zrównoważy budowa nowych mieszkań i domów. Zwiększy się liczba firm je budujących i pewnie liczba firm produkujących materiały budowlane (czytaj : wiele nowych miejsc pracy). Może warto by samemu taką firmę otworzyć :P .
      Ten „niemiecki cud gospodarczy” to lata 60-70 ? Pewnie nie oni pierwsi to wymyślili i Pis nie popełnia plagiatu, a poza tym jeśli się na tym wzorują, to chyba dobrze, że biorą przykład z czegoś co wypaliło.

      Usuń
    5. @Wojtek

      Czuję się jako jeden z ''połowy narodu'' wywołany do tablicy - to nie kwestia żadnych ''zachwytów'' i sądzę, że u większości także, a raczej trzeźwej do bólu kalkulacji. Wystarczy rzut oka na moje komentarze tutaj jeszcze sprzed poprzednich wyborów by przekonać się, że nigdy nie miałem specjalnych złudzeń co do obozu ''dobrej zmiany'', ale przynajmniej dzięki pozbyciu się infantylnego pozowania na pryncypialność nie dałem się nabrać na ''antysystemowość'' Ciastka, i nie muszę sobie pluć teraz w brodę ze wstydu jak co poniektórzy znajomi [ wielki bojownik z ''partyjniactwem'', który zawiązał sojusz z najbardziej przejebaną ze wszystkich formacją - peezel, k... rozumiecie? - peezel! ]. Zresztą PO nie pozostawiła mi wyboru wystawiając na jedynkę listy w regionie Bartusia piromana :

      https://echodnia.eu/swietokrzyskie/bartlomiej-sienkiewicz-lider-listy-koalicji-obywatelskiej-do-sejmu-w-swietokrzyskiem-biograficznie-chce-wziac-udzial-w-tej/ar/c1-14406903

      - dlatego oddam głos na ziobrystę Goska by mu dojebać, sam fakt takich nie innych nominacji na liderów list zarówno PiS jak i PO potwierdza moją obserwację, że Świętokrzyskie jak resortem stały tak stoją, stąd jedyny wybór tutaj pozostaje między nominatami jego poszczególnych frakcji, smutne ale takie są fakty. Co tu gadać zresztą, pokaż no mi jaką alternatywę, bo na pewno nie są nią Kondeferaci o reszcie planktonu już nie wspominając - tak jak pisałem niedawno na blogu z okazji uniowyborów, że oddałbym w nich głos na Berkovitza nawet gdyby założył Krupce worek foliowy na głowę, dokładnie na tej samej zasadzie prędzej ręka mi uschnie niż zagłosuję w kraju na zwolenników ''niskich podatków za Hitlera'' - Kurwin to wyjątkowa wprost spierdolina umysłowa, podobnie co i jego zwolennicy, bo trzeba mieć chyba zawartość koszarowej latryny pod czaszką aby łykać entuzjastycznie serwowany przezeń szit. Niedawno dojebał w wywiadzie dla''mediów narodowych'' w swoim starym stylu, pan prezes jak widać nadal w formie :

      https://youtu.be/VJf21nO3nkE?t=955

      - jeśli już było dokładnie na odwrót : większą szansę na przeżycie miały najgorsze kanalie, żydowscy szmalcownicy gotowi przyprowadzić bez wahania na Umschlagplatz nawet własną z żonę wraz z dziećmi doskonale wiedząc, że posyłają je do obozu zagłady, ale dla tępego socjaldarwinisty jakim w istocie jest Qrwę to oczywiście żaden zarzut [ pomijam, że facet sam sobie przeczy, bo perorował nieco wcześniej, iż Hitler mordując wariatów i przygłupów ingerował niepotrzebnie w naturalne procesy, a tu się jednak okazuje się, że ten wyklęty przecież ''interwencjonizm państwowy'' -tfu! - może nieść jednak dla żydów jakoby zbawienne skutki ]. Tak więc przykro mi, ale jeśli zwolennicy takowego zjeba mają robić tu za ''alternatywę'' na prawicy, to ja podziękuję - a na infantylny eskapizm typu ''pierd... politykę'' mnie nie stać, bo za to polityka nie pierd... nas czy to się komu podoba lub nie, anarchizm i radykalne libkostwo kończy się wraz z zakupem flaszki z której poprzez akcyzę płacisz haracz państwu [ i płaciłbyś go nawet kupując spirytus na lewo, bo przemyt nie może dojść do skutku bez łapówek dla celników i innych urzędników państwowych ], to samo dotyczy innych produktów bez których przyszłoby zdechnąć z głodu. Działamy w pewnych realiach ustrojowych, ramach wyznaczanych przez określony porządek, i pora to wreszcie uznać zamiast fantazjować o ''wolnym rynku'', co do zasady równie beznadziejnej utopii co ''społeczna własność środków produkcji'' socjalistów, już nawet Woziński przyznaje to otwarcie.

      Usuń
    6. Aha, dodam dla porządku, że głosowałem w wyborach do UE na kurwinozę jedynie po to, by zdyscyplinować PiS, którego aktywistom faktycznie zaczyna odpierd... z braku sensownej opozycji właśnie, tak na prawo jak i lewo, i co więcej nie jest on nawet tego faktu w stanie w pełni wykorzystać, a to dlatego, że sam stanowi frakcję systemu o czym nie miałem złudzeń od samego początku. Niemniej i tak lepsze to od marazmu ''żeby beło tak jak beło'' jak i rzekomego ''antysystemu'', który jest kompletną fikcją wykreowaną od podstaw przez służby jak wszystko na to wskazuje, nawet jeśli pasożytuje na całkiem realnych problemach politycznych i społecznych. I dopóty tak będzie nikt nie ma prawa rościć sobie pretensji do takich jak niżej podpisany, że głosują na obóz ''dobrej zmiany'' z braku laku, ani wyzywać nas od ''hołoty od pincset'' - spierdalać chamy! [ że posłużę się odpowiednim dla was słownictwem ].

      Usuń
    7. @foxmulder8 września 2019 04:29
      - 3 lata temu jednorazowo na zakupy w sklepie potrzebowaliśmy 150 zł - teraz 250-300 zł
      - od kilku lat kupujemy ten sam chleb: dwa lata temu kosztował 3.35 zł, dzisiaj 4,5 zł
      - ta sama sałatka w w tym samym barze 4 lata temu kosztowała 9 zł i była pakowana w wielki pojemnik, ledwie przejadałem; dziś ta sama sałatka kosztuje tam 15 zł i jest w małym pojemniczku
      - w tym samym barze 4 lata temu schabowy z ziemniakami i surówką kosztował 13 zł, dziś takie danie kosztuje 18 zł
      - 4 lata temu za strzyżenie w tym samym zakładzie płaciłem 20 zł, dziś płacę 30 zł (a włosów mam mniej na głowie)
      - u doxy ktoś podrzucił ciekawy przykład, jak przez 8 czy 10 lat zdrożała uncja złota i kebab z frytkami (w zł - oba dwukrotnie)

      Tak, inflacja w Polsce 2,5% - 3% - bo "szyny i parowozy są tańsze", więc być może... Z drugiej strony kwestia płacy minimalnej: nie mam swojego zdania. Co do zasady, państwo nie powinno wtrącać się w zdrowe relacje między dwojgiem ludzi. Ale tak jak fikcyjne jest pojęcie "wolnego rynku", tak samo fikcyjne jest stwierdzenie, że generalnie pracownik i pracodawca operują z równorzędnych pozycji. Bóg nie obdzielił ludzi jednakimi talentami. Obserwuję świat już kilka dekad i niestety nie jest regułą, że zarobki pracowników rosną liniowo w stosunku do zysków wypracowywanych przez te przedsiębiorstwa. Generalizuję: łupienie pracodawców przez państwo nie jest ani lepsze ani gorsze od wyzysku pracowników przez pracodawców.

      Usuń
    8. @Chehelmut

      To co mówią i jeszcze powiedzą Korwin czy Kaszpirowski spod Gietrzwałdu sprawia że Konfederacja nie nadaje się nawet na partię która ma wejść do Sejmu by "dyscyplinować" PiS, po odejściu Liroya i Jakubiaka tylko narodowcy trzymają jako taki poziom. Podejrzewam że w Sejmie musieliby się ciągle tłumaczyć co tak naprawdę powiedzieli tamci dwaj.

      Na poparcie tego co napisałeś o Żydach którzy przeżyli można przytoczyć tę biografię:
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Izrael_Ajzenman
      Za współczesną potęgę żydowska nie odpowiadają ocaleni z Holocaustu, tylko Żydzi amerykańscy których holocaust w ogóle nie dotknął, a za potęgę Izraela również Żydzi z ZSRR którzy od razy byli po sowieckiej stronie granicy.

      Usuń
    9. @Mariusz
      Ad. "małe, gówniane firemki"... ręce opadają. Prowadziłeś kiedyś jednoosobową DG, albo w spółce cywilnej? Te małe gówniane firemki, dzięki swej masie wypracowują całkiem pokaźną wartość. Miałem pewną dozę sympatii do PiS, ale sorry tego typu wypowiedzi YouTube lub zapewnienia, że dekretem podniesiemy pensje itd. Przecież to będzie koniec dla wielu misiów oraz impuls do rozrostu szarej strefy.

      @Chehelmut
      > ...ale korwinowcem za to na pewno co znać nieodmiennie po użyciu jako epitetu ''socjalizmu''

      Jak uwielbiam, Twoje geopolityczne/socjologiczne komcie to tutaj nie mogę się zgodzić i stanę w obronie Anonimowego, który ma rację. Najzwyczajniej w świecie Anonimowy rozumie mechanizmy rynkowe i nie atakuj go bo "socjalista" w tym znaczeniu, to "rozdawacz", który nie ma pojęcia czym jest wartość pieniądza, czym jest pieniądz fiducjarny i jak łatwo takowy można rozpłynnić zbyt dużym rozdawnictwem.

      Pozdrawiam

      Cordinger (& czasami Fenn)

      Usuń
    10. @ Szwagier

      "3 lata temu jednorazowo na zakupy w sklepie potrzebowaliśmy 150 zł - teraz 250-300 zł" - a co niby kupujesz? Ja spokojnie wyrabiam się robiąc trzy razy w tygodniu zakupy za 30-60 zł. To idzie na trzy osoby.

      "od kilku lat kupujemy ten sam chleb: dwa lata temu kosztował 3.35 zł, dzisiaj 4,5 zł" - spokojnie kupisz chleb w Warszawie nawet za 2,19 zł. W Carrefourze po 4,5 zł to idą jakieś Danecake.

      "4 lata temu za strzyżenie w tym samym zakładzie płaciłem 20 zł, dziś płacę 30 zł (a włosów mam mniej na głowie)" - w mojej okolicy strzyżenie męskie od 15 zł do 25 zł.

      "kebab z frytkami (w zł - oba dwukrotnie)" - chyba tak zdrożał w Ełku :)

      Usuń
  7. spoko, ale długo kazałeś czekać

    OdpowiedzUsuń
  8. @Mariusz A dlaczego 4 tys. a nie 10? Czemu mamy sobie żałować? A może lepiej byłoby zlikwidować PIT, ale na to te "mądre" głowy nie wpadną, może dla, że w przeciwieństwie do szumnych 4 tys. to by była zmiana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anominowy

      Poniewaz wydajnosc pracy w PL pozwala na 4 a nie 10 a skoro tak to nalezy placic 4 a nie 10 ani tez nie 1.5 jak to maja w zwyczaju janusze.
      Stosujesz zwykla manipulacje(i to jest poziom do ktorego nas juz neoliberalowie zdazyli przyzwyczaic).

      Piotr34

      Usuń
    2. @Piotr34 Nie jestem neoliberałem. Należy jednak zrozumieć, że płacy nie można ustalić ustawą czy innym dekretem. Czyli można, ale to tylko spowoduje płacenie pod stołem, zatrudnienie na 1/16 etatu czy inne sposoby jej obejścia. Tylko obniżenie kosztów pracy ma sens. Likwidacja PIT w szczególności miała by sens, bo pozwoliła by dodatkowo na zmniejszenie liczby urzędników. Tego jednak socjaliści nie potrafią, bądź też nie chcą zrozumieć.

      Usuń
    3. ...ale korwinowcem za to na pewno co znać nieodmiennie po użyciu jako epitetu ''socjalizmu'' całkiem tu oderwanym od swego realnego desygnatu, najwidoczniej więc takowym jest dla ciebie każda forma etatyzmu czy interwencjonizmu państwowego, podobnie jak i poczucie wspólnoty narodowej oraz solidaryzmu społecznego - toż to wyklęty ''kolektywizm'', tfu! Nie martw się jednak, głowa do góry - skoro nawet pederastię ponoć się leczy jest i szansa dla takich jak ty. POzdrowionka.

      Usuń
    4. Na Korwina nigdy nie głosowałem. Ostatnio w wyborach na Gwiazdowskiego. A od 2007 nie chodziłem na wybory. Niestety Gwiazdowski się wycofał, więc w październiku zostaję w domu.
      P.S. Nie wiem co wspólnego ma płaca minimalna z solidaryzmem czy poczuciem wspólnoty. Może ona wynosić i 100 tys. Tyle, że chleb będzie wtedy po tysiąc. Tak jak napisałem, są dużo lepsze metody na uczynienie społeczeństwa bogatszym.

      Usuń
  9. ''A to już (chyba) ostatni odcinek serii Hydra. Mam nadzieję, że się Wam podobało!''

    - o tak! to była bardzo potrzebna seria, teraz już wiadomo co linkować znajomym z okazji kolejnej parady ''parówy'' Schumana:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lol, bogactwa nie zwiększa się podwyżka płacy minimalnej, niektórzy dalej są mentalnie w Peerelu. Już firmy wprowadzają roboty i automaty, kasy samoobsługowe w sklepach, w McDonalds. Bo ludzie chcą 'godnom' stawkę za pracę, ale o podnoszeniu jakości pracy to nie pomyślą. Azja nas zgniecie na nasze własne życzenie. Jeszcze te porównania, że niby Kaczyński wprowadza niemiecki model w Polsce, hahhahaaaa! Pokażcie mi polskie koncerny samochodowe, polskiego Siemens, gdzie to jest? W dupie, nie ma i nigdy nie było. I z waszymi pomysłami na rozruszanie gospodarki przez dekrety prawne długo nie będzie. Fajny blog o geopolityce, ale o ekonomii się nie wypowiadajcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "ale o podnoszeniu jakości pracy to nie pomyślą. " - akurat jeśli chodzi o wydajność pracy mocno wyprzedzamy Niemcy.

      Usuń
  11. Fox co myslisz o wywaleniu Boltona? Reset z Rosja? Mniejsze naciski na Iran?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden reset z Rosją! Trump miał za złe Boltonowi, że ten go przekonywał, że z Iranem i Wenezuelą pójdzie łatwo. A teraz doszła do tego sprawa z negocjacjami w Afganistanie

      Usuń
    2. Podobnie mowil Targalski.

      Usuń
  12. Kompletnie nie rozumiem, tego panikowania związanego z podwyżką minimalnej.
    Nie wierzę, że przeciętny Kowalski, który musi zapieprzać do pracy aż do emerytury, będzie się nadmiernie przejmował tym, jakie konsekwencje będzie miała podwyżka jego pensji. Z kolei nie wierzę w dobre intencje troli od łajzy, bo ci z kolei chcą zmniejszyć siłę pocisku jaki wypuścił Pis.
    Coroczne podnoszenie minimalnej pensji jest zagwarantowane w ustawie na minimalnym poziomie 6% rocznie. Czyli od przyszłego roku co najmniej 2400 ( w zaokrągleniu, bo dokładnie to 2385). Pracodawcy zgodzili się zresztą na 2450. W kolejnym roku ta minimalna wyniosłaby od 2600 do 2700. Idąc tym tropem, te 4000 brutto wyniosłaby dwa lub trzy lata później niż zdecydował to Pis.
    Pis to po prostu obliczył (w przeciwieństwie do debili z opozycji) i nieznacznie przyspieszając proces, uzyskał dobry chwyt marketingowy. (W sumie to jednak znacznie, bo 3 lata to szmat czasu).
    Więc po co, do kurwy nędzy to całe bicie piany w temacie „przerażającego” wzrostu inflacji ?
    Wiadomo, że Pis zajechał ostro kosą po brzuchu opozycji i teraz poko-sroko oraz lewizna boją się, że razem nie przekroczą 30%.
    Ich obawy są oczywiście zasadne, ale nie mają się zbytnio czym przejmować. Głosują na nich jedynie niepożyteczni idioci, złodzieje oraz stare komuchy (czyli też w sumie złodzieje). Większość tej hołoty to pseudo Polacy przywiezieni w 45 na ruskich czołgach.
    Niepotrzebnie się martwią, bo do następnych wyborów, ich elektorat w znacznej części, albo wymrze, albo pójdzie siedzieć.
    To już koniec zwłaszcza peło i nie muszą się już niczym przejmować.
    To nie koniec niestety dla nas, bo ubecja jest szczwana i pewnie zaraz po wyborach zacznie tworzyć nową partię z nowymi ludźmi i przez 4 lata będzie ją uwiarygodniać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie ma żadnego 6% wskaźnika w ustawie.
    Teraz wiadomo dlaczego fox tak ostatnio schudł. Skoro 30 zł starcza mu na 3 osoby na 3 dni to wychodzi 3,3 zł na osobę na dzień na żarcie. To już głodówka hehe.

    OdpowiedzUsuń
  14. To piotr34 kiedy wreszcie wrócisz do tego pisowskiego raju z UK?

    OdpowiedzUsuń