sobota, 22 września 2018

Dies Irae: Stary dureń Benesz


Ilustracja muzyczna: Daniel Landa - 1938

Już wczesnośredniowieczny kronikarz Thietmar pisał, że mieszkańcy Pragi czeskiej zawsze się radują z nowej władzy...


Dotyczyło to również w pewnym sensie Edwarda Benesza, jednego z ojców czechosłowackiej niepodległości. Przed I wojną światową należał on do grona Czechów uważających, że niepodległość jest mrzonką a największym szczęściem dla narodu czeskiego byłaby koronacja Habsburga w Pradze. Benesz w swojej wydanej w 1908 r. pracy doktorskiej wydanej na Uniwersytecie w Dijon pt. "Le probleme autichien et la question tcheque" walczył z poglądem, że rozpad Austro-Węgier jest nieunikniony i potępiał Węgrom za dążenia do zdobycia większej niezależności podkopujące monarchię. Twierdził, że Czesi nie chcą niepodległości, tylko większej decentralizacji. Pisał, że związek z Austrią jest "nierozłączny" i wyzwał rodaków do "wzmacniania podwalin cesarstwa austriackiego". Powoływanie się na prawa historyczne Czech do niepodległości nazwał "rzeczą niemal śmieszną" i dowodził, że byłoby "absurdem" tworzenie państwa mającego tak dużą mniejszość niemiecką. Niepodległość miała być dla Czech "kuszącym, ale niebezpiecznym marzeniem" i byłaby "wielkim dla Czechów nieszczęściem". Książkę tę wycofano później z wszystkich bibliotek w Czechosłowacji i stała się białym krukiem. (Natrafił na nią jednak wybitny historyk Władysław Pobóg-Malinowski w 1938 r. w Paryżu - i jemu zawdzięczam omówienie jej treści.)



Gdy wybucha I wojna światowa Benesz jest już radykalnym niepodległościowcem i jeszcze radykalniejszym moskalofilem. Moskalofilstwo opanowuje wówczas Czechy totalnie a tysiące czeskich żołnierzy CK-Armii przechodzi na stronę carskiej Rosji. Gdy jednak wybucha współfinansowana przez Niemcy rewolucja bolszewicka wyłączająca Rosję z wojny po stronie aliantów, Benesz wraz z Tomaszem Masarykiem  stają się sowietofilami. Już jesienią 1917 r. nawiązują kontakty z bolszewikami a od kwietnia 1918 r. namawiają rządy Wielkiej Brytanii i Francji do oficjalnego uznania władzy Lenina. Tymczasem Korpus Czechosłowacki w Rosji - jednostka stworzona z dawnych czeskich i słowackich jeńców i mająca zostać ewakuowana do Francji - niespodziewanie staje się stroną w rosyjskiej wojnie domowej. Na bocznicy kolejowej w Czelabińsku dochodzi 14 maja 1918 r. do krwawej bójki pomiędzy Czechami a Węgrami. Czeka aresztuje kilku Czechów, których odbijają koledzy. Trocki wysyła przeciwko Czechom ekspedycję karną, która zostaje pokonana a Korpus Czechosłowacki opanowuje kawał Syberii.



Po niecałych dwóch latach epickich walk zostaje jednak ewakuowany poprzez Władywostok - na mocy decyzji podjętej przez Benesza, którą ojciec czeskiej niepodległości i twardy antykomunista Krarel Kramar określi jako "zdradę". Przy okazji ewakuacji Korpus wydaje czerwonym admirała Kołczaka, jego rezerwy złota i swoją straż tylną, czyli polską 5 Dywizję Syberyjską. Winny tej zdrady dowódca Korpusu gen. Jan Syrovy zostanie później ministrem obrony  i na kilka tygodni pomonachijskim prezydentem Czechosłowacji, czyli jednym z grabaży państwa.



O ile inwazja na Zaolzie w 1919 r. da się logicznie wytłumaczyć (jako chęć przejęcia strategicznej linii kolejowej umożliwiającej szybki przerzut wojska na Słowację), to trudno zrozumieć entuzjazm wykazywany przez prezydenta Masaryka i ministra spraw zagranicznych Benesza dla Sowietów w 1920 r. Był on w najlepszym wypadku przypadkiem ciężkiego debilizmu. Oto bowiem rząd Czechosłowacji nie chciał przepuszczać transportów z bronią i amunicją dla Wojska Polskiego, które stanowiło jedyną barierę przed połączeniem się bolszewików z niemieckimi militarystami. Połączeniem, które musiało się skończyć dla Czechosłowacji fatalnie. Czy naprawdę Masaryk i Benesz wierzyli, że bolszewicy oszczędzą ich mieszczańską republikę na drodze do Wiednia i Rzymu?



Benesz kierował czechosłowackim MSZ w latach 1918-1935 a od 1935 r. był prezydentem Czechosłowacji. Był cały czas święcie przekonany, że Czechosłowacja jest regionalnym mocarstwem, które jednak w razie większej wojny powinno liczyć na wsparcie ZSRR. Benesz wykazywał się więc straszliwym włazidupstwem wobec Stalina, przekazując mu nawet 1937 r. sfabrykowane przez Niemców dossier obciążające marszałka Tuchaczewskiego. Gdy jednak w 1938 r. doszło do groźby niemieckiej inwazji, Sowieci podpuszczali Niemców lipnymi informacjami o tym, że Czesi szykują pogromy Niemców. Czechosłowackiemu sojusznikowi w żaden sposób nie pomogli.

"Vzdát boj čelem proti čtyřem velmocem, v týlu s Polskem a Maďarskem, není čin nečestný a nerozumný“"

Emmanuel Moravec

W ostatniej chwili Benesz zaczął więc błagać Polskę o pomoc, obiecując unormowanie stosunków i sugerując zwrot Zaolzia. Przez ostatnie 20 lat robił oczywiście wszystko, by maksymalnie zepsuć stosunki z sąsiadem z północy. Szykanował mniejszość polską, ostentacyjnie bratał się z Sowietami, udzielał pomocy ukraińskim nacjonalistom (którzy pięknie Czechom za to podziękowali mordując czeskich osadników na Wołyniu w 1943 r.), wspierał antysanacyjną "opozycję totalną"... Marszałek Edward Śmigły-Rydz zastanawiał się wówczas nad pomocą Czechosłowacji. (Po katastrofie w której zginęli Żwirko i Wigura nawiązał przyjacielskie stosunki z czechosłowackimi generałami. Czescy faszyści - nastawieni akurat ostro antyniemiecko - proponowali zaś kilka lat wcześniej polskim tajnym służbom obalenie Benesza.) Nasze wojsko mogło wbić nóż w plecy Niemcom. Ale Benesz zbyt wcześnie się załamał i doszło do Monachium...






Polskie wojsko zamiast iść przeciwko Niemcom poszło na Zaolzie,   gdzie było entuzjastycznie witane przez polską ludność. Czechosłowaccy generałowie oddający ten region prywatnie mówili naszym generałom, że w sumie czują ulgę, że ten teren zajęliśmy my a nie Niemcy. Hitler był natomiast wściekły, że Polacy zabrali mu strategiczną linię kolejową sprzed nosa.



Czechosłowacja rozpadała się po szwach etnicznych. Częściowo zawiniła tutaj polityka Benesza i Masaryka. W 1918 r. w amerykańskim Pittsburghu liderzy czeskiej i słowackiej społeczności emigranckiej podpisali umowę mówiącą, że Czesi i Słowacy będą budować wspólne państwo jak równy z równym. Zapisy umowy szybko złamano. Benesz i Masaryk postrzegali Słowaków jako katolickich ćwoków ze wsi, którym należy wbić głów ateistyczny liberalizm i przerobić ich na Czechów. Słowacy czuli się więc dyskryminowani i masowo głosowali na takich polityków jak ks. Andrej Hlinka, ks. Jozef Tiso, Vojtech Tuka czy Alexander Mach "Żidom strach!". Słowacy nie mieli ochoty bronić państwa czechosłowackiego, podobnie jak Polacy i Węgrzy. Czesi stanowili zaś tylko 40 proc. ludności. I jak się okaże, ludności rozbrojonej mentalnie przez sielankowo-liberalne rządy Benesza i Masaryka.



Emanuel Moravec, czeski nacjonalista, który w 1938 r. rwał się do boju, ale po szoku związanym z kapitulacją 1938 r. stał się czeskim Quislingiem wspominał postawę Benesza tuż po Monachium:

"Znalazłem go przestraszonego, zakłopotanego, bezradnego i niepewnego jak chłopiec po laniu. To nie był mężczyzna. Wstydziłem się, że tej kupie nieszczęścia wierzyliśmy. Czułem gorycz. To nie był żaden przywódca. Miałem przed sobą drobnego cwaniaka, którego ktoś znienacka porządnie spoliczkował".



5 października 1938 r. Benesz zrezygnował pod naciskiem Niemców ze stanowiska prezydenta i 22 października wyjechał do Anglii. Dopiero w październiku 1939 r. utworzył komitet czechosłowacki na emigracji. W tym czasie działał w Pradze konkurencyjny rząd czeski. Rząd kolaboracyjny, który Niemcy pozostawili po inwazji z marca 1939 r. Rządowi temu podlegała czeska policja i szczątkowe czeskie wojsko. I miał on w początkowym okresie wojny o wiele większe poparcie niż emigracyjny rząd Benesza. Sami Czesi masowo kolaborowali pod okupacją - o czym pisał choćby Chehelmut w swoim mocnym wpisie Czechoza. Zresztą Niemcy, choć w długim terminie planowali masowe przesiedlenia Czechów na Syberię, to tymczasowo wdrażali tam bardzo elastyczny reżim. Punktowym represjom towarzyszyła duża swoboda kulturalna i względny dobrobyt materialny. W Protektoracie Czech i Moraw Niemcy wdrażali pomysły gospodarcze profesora Ludwiga Erharda, które zrealizują na pełną skalę w RFN w latach 50-tych i 60-tych.







Benesz był z tego powodu sfrustrowany. Jedynym jego atutem było to, że pozostał wobec niego lojalny Frantisek Moravec, szef wywiadu wojskowego, który również udał się na emigrację. Moravec utrzymywał kontakty z  Paulem Thummelem, wysłannikiem admirała Canarisa, przekazującym czeskim tajnym służbom informacje o zamiarach Hitlera. (Służba Moravca współpracowała również z NKWD.) Ten ważny kanał wywiadowczy zapewniał Beneszowi dostęp do ucha Churchilla. Reinhard Heydrich wpadł jednak na trop kontaktów Thummela i czeskiej podziemnej organizacji wywiadowczej Trzej Królowie. Benesz został pozbawiony swojego największego atutu i zaczął słyszeć od Brytyjczyków narzekania, że Czesi nie organizują sabotaży w fabrykach i nie stawiają oporu Niemcom w kraju. Dał się więc wciągnąć w zamach na Heydricha i miał nadzieję, że po zabójstwie Reichsprotektora, dojdzie w Czechach do masowych represji, które sprawią, że Czesi przestaną być postrzegani w Londynie jako kolaboranci a jego rząd zapunktuje. Istotnie, po zamachu doszło do represji a Benesz zapunktował, ale 200 tys. Czechów heilując przedefilowało przez Pragę pokazując swoją lojalność Rzeszy - przestraszony naród chciał w ten sposób złagodzić gniew Niemców i to mu się udało.





Benesz oczywiście nie byłby sobą, gdyby nadal nie właził w dupę Stalinowi. Już w sierpniu 1939 r. zwierzał się ambasadorowi Majskiemu, że chciałby mieć wspólną granicę ZSRR i obiecywał oddać Sowietom Ruś Zakarpacką. Jak widać uznawał jej mieszkańców za jakichś ćwoków ze wsi, którzy mogą sobie w Bolszewii pogłodować... Efektem tej polityki było jednak to, że Sowieci nie mieli żadnych obiekcji by uczynić Benesza prezydentem powojennej Czechosłowacji. Benesz zgodził się na wspólny rząd demokratów z komunistami, kierowany przez komunistę Klementa Gottwalda. Co więcej, pozwolił, by komuniści kontrolowali w tym rządzie wojsko i bezpiekę. W lutym 1948 r. 12 niekomunistycznych ministrów zorientowało się, że czerwoni obsadzili swoimi ludźmi resorty siłowe i stworzyli bojówki. Ministrowie poddali się do dymisji licząc na to, że Benesz ich poprze i stworzy rząd tymczasowy bez komunistów. Benesz nie chciał jednak poprzeć rządu bez agentów Stalina. Zwlekał więc z podjęciem decyzji i po dużej demonstracji komunistycznej w Pradze zdecydował, że nie utworzy rządu tymczasowego. Cieszył się wówczas wciąż ogromnym autorytetem i mógł łatwo zmobilizować np. weteranów czeskich legionów, studentów, kościoły i organizacje społeczne do walki z komunistycznym puczem. Zrobił jednak to samo co w 1938 roku: załamał się i oddał władzę. Czechosłowacja osuwała się w długą stalinowską noc. Weterani obu wojen światowych trafiali do więzień bezpieki. Płk Frantisek Moravec udał się na emigrację i został doradcą amerykańskich służb wywiadowczych. Benesz w czerwcu 1948 r. wycofał się z życia publicznego i zmarł 3 września 1948 r. Przed śmiercią był wściekły, że Sowieci w swojej propagandzie kłamliwie twierdzili, że odrzucił ich propozycję pomocy wojskowej w 1938 r.

Co robiłby Benesz gdyby dzisiaj żył? Prawdopodobnie płaszczyłby się przed Angelą Merkel i na ochotnika przyjął do Czech z milion "syryjskich uchodźców"...

A w następnym odcinku serii Dies Irae dowiemy się, czemu nikt nie lubił Heydricha...

Everybody clap your hands!

***

Polskie media omawiając wizytę prezydenta Dudy w Waszyngtonie skupiły się niestety na niefortunnej, upozowanej fotce zrobionej przy biurku prezydenta Trumpa. Wszystkim jak zwykle umknęło jednak meritum: czyli to, że Amerykanie stopniowo przerzucają swoje wojska i sprzęt do Polski. I dają do zrozumienia Ruskim, że zostaną tutaj na dłużej. Kilka miesięcy temu przyjaciele z Poznania opowiadali mi o następującym zdarzeniu: Amerykanie dosłownie przedfilowali swoim ciężkim sprzętem wojskowym przed rosyjskim konsulatem. Wóz dowodzenia dla dużych grup bojowych specjalnie zwolnił, by Ruscy mogli mu się dokładnie przypatrzeć. 15 sierpnia podczas parady w Warszawie niespodziewanie pojawiły się zaś na niebie amerykańskie F-22 z bazy w Niemczech. O "Forcie Trump" mówią media na całym świecie. Oczywiście amerykański sekretarz ds. armii stwierdził, że Polska na razie nie jest gotowa na przyjęcie bazy.  Ale zwróćcie uwagę jakich argumentów użył: Polacy wskazali za mały teren i trzeba poprawić infrastrukturę drogową, by mogły nią jeździć duże ilości ciężkiego sprzętu. Czyli, że Amerykanie rzeczywiście planują tu przerzucić większe siły. Oczywiście Lodziarze-Kodziarze jojczą, że Trump z Kaczyńskim sprzedają Polskę Putinowi (oczywiście w latach 2007-2014 Putin był cacy a PiS chciał wywołać wojnę z Rosją) a różne Brauny i Michalkiewicze, że amerykańscy żołnierze będą mordować Polaków, by zrobić miejsce dla Żydów z Bliskiego Wschodu...



Oburzenie Nosaczy Sundujskich wywołało natomiast to, że mamy się dorzucić do powstania bazy. Te 2 mld USD ma iść na infrastrukturę, która będzie budowana m.in. przez polskich podwykonawców. Część z tych pieniędzy wróci więc do naszej gospodarki. A pozostała część będzie inwestycją w nasze bezpieczeństwo. Ale oczywiście według liberalnych idiotów w bezpieczeństwo nie należy inwestować - należy oprzeć się na opiece Angeli Merkel (baj de łej: ile sprawnych czołgów i samolotów mają Niemcy?) i na UE. Pieniądze na bazę lepiej zaś wydać na in vitro, ścieżki rowerowe i produkcję kolejnego gniota Smarzowskiego (tak, "Wołyń" był gniotem, takim samym jak "Katyń" Wajdy). No cóż, kilka dni temu rozmawiałem z francuskim ekonomistą, który powiedział mi: doskonale was rozumiem, że mając do wyboru USA i Francję, wybieracie Trumpa, bo Francja wam nie pomoże. Narodowcy i kolibki uważają za to, że to nie my powinniśmy inwestować w swoje bezpieczeństwo, tylko brać na nie kasę tak jak Izrael. No dobra, a ilu szefów wielkich banków, funduszów hedgingowych, wielkich mediów oraz instytucji edukacyjnych w USA jest polskiego pochodzenia a ilu żydowskiego? Ile wydaliśmy w USA na lobbing a ile na szantażowanie kongresmenów? Marszałek Piłsudski stwierdził, że Polacy chcą, by niepodległość kosztowała tylko kilka groszy i kilka kropel krwi. Nie powinniśmy więc szczędzić pieniędzy na budowanie swojego bezpieczeństwa - no chyba, że wybieramy wariant beneszowski i z góry zgodzimy się na bycie kondominium rosyjsko-niemieckim pod xxxxx zarządem powierniczym...

***

Wybieram się na dwa tygodnie do Azerbejdżanu i Gruzji, m.in. szlakiem Ławrentija Berii. Jak nie macie czego oglądać, to polecam Wam serial anime: "Golden Kamuy". Czasy po wojnie rosyjsko-japońskiej, Ajnowie, złoty skarb, wojskowe służby...

A na osłodzenie Wam mojej nieobecności w kraju: Czeszka z Zaolzia (po lewej) i pół-Czeszka, pół-Albanka po prawej :)




25 komentarzy:

  1. Foź dzięki za "antyczeski" wpis :) Mam podobne zdanie co do Smarzowskiego. BTW czy tylko ja ma wrażenie, ze "Kler" wpisuje się w nagonkę na Kościół, która ostatnio przybrała dosyć spore rozmiary. Nie żebym bawił się w jakiegoś uberkatola i obrońcę wad niektórych przedstawicieli kleru w Polsce, ale ostatnio cały czas na portalach typu wykop czy inne memgeneratory wysyp gimboateistów. Kurła coś mi się widzi, że ten "spontaniczny" antyklerykalizm stanie jednym z tematów przewodnich cyklu wyborczego, bo "czarni" tacy groźni.
    Dzisiaj w stolicy kolejny protest nauczycieli, którzy nie mogą pracować w "takiej atmosferze". Najwidoczniej jednak mogą skoro domagają się podwyżek - czyli kilka stówek i wszystko będzie cacy. Rozwydrzyły się te postkomusze złogi z OPZZ i ZNP i robią za ZSMP, w wygodny sposób rozniecając płomień postulatów dot. szkoły, a przedstawionych przez Schetynę jakiś czas temu. Dzisiaj jakiś gostek z OPZZ użył na sformułowań tej całej kliki nazywają pisowską reformę "deformą". Abstrahując od jej oceny, to jednak nie jest to nic czego nie robiły poprzednie rządy, ale wiadomo Kaczafi największe zło. Wychodzi na to, że nauczyciele to najbardziej przereklamowana i przekonana o własnej nieomylności grupa zawodowa, która w istocie nie mam tak naprawdę nic do zaoferowania, poza jojczeniem o swej jakże ciężkiej pracy, bo to muszą użerać się z dziećmi. Ja pierdolę i to towarzystwo kogoś ma uczyć. (Trochę niepowiązane z tematem wpisu, ale kurwica mnie wzięła jak widzę moją starą wychowawczynię wśród tych kmiotów, udającą jak to chce uczyć itd. a kurwa pamiętam, jak bardzo miała na to wyjebane - ale oczywiście ona "ciężko pracuowała).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaśnie Państwo Nauczyciele zawsze ochoczo protestują o kasę. Nie przypominam sobie jednak ani jednego protestu o cokolwiek innego, np o zmianę przeładowanych programów. I bardzo ciekaw jestem kiedy szef ZNP, Pan Broniarz ostatni raz stał przy tablicy i prowadził lekcje.

      Usuń
    2. Miałem okazję poznać dobrych nauczycieli, ale niestety zbyt wielu "pedagogów" robi wszystko na odp... A zwłaszcza celują w tym wuefiści.

      Usuń
    3. Ja Smarzowskiego nazywam wprost "nacbolem", bo bardzo jego tfurczość wpisuje się w przekaz propagandowy duginowców dla niekumatych Polaków. Teraz podobno ma kręcić apoteozę Wielkiej Lechii czyli "Polski pogańskiej".

      Usuń
    4. Smarzowski to jeden z najlepszych polskich reżyserów i to przyzna każdy kto się choć trochę orientuje, natomiast co do filmu "Kler"... Antyklerykałowie lubią nazywać Krk mafią, tyle że w prawdziwej mafii każdy kapuś albo pedofil byłby natychmiast zabity, natomiast Krk broni księży konfidentów SB, a pedofile są przenoszeni do innej parafii.

      Usuń
    5. Ja go - na podstawie tylko filmów ( w tym zapowiadanego o naszych przodkach turbosłowianach) uważam za ruskiego agenta wpływu i tyle.

      Usuń
    6. A to nie wolno kręcić filmów o Słowianach? W ogóle co mają ruscy trzecio-rzymowcy do turbosłowian, oprócz tego że jebnięci jedni i drudzy?

      Usuń
  2. “1 października przepisy stanu wyjątkowemu poddano obszar całego Protektoratu. Sądy w stanie wyjątkowym mogły wydawać tylko trzy wyroki – uniewinnienie, przekazanie Gestapo i karę śmierci. Prawie co dziesiąty wyrok był wyrokiem śmierci. W okresie objęcia przez Heydricha jego funkcji do odwołania stanu wyjątkowego zostały skazane na śmierć i stracone 404 osoby. Wszyscy straceni w pierwszych dniach byli aresztowani już przed objęciem władzy przez Heydricha i należeli do zlikwidowanych grup oporu. W każdym przypadku publikowano uzasadnienie wyroku.



    169 z 404 wyroków śmierci, wydanych przez sądy w stanie wyjątkowym, zapadło nie z politycznego oporu, ale za przestępstwa gospodarcze. Paskarze, pokątni handlarze i rzeźnicy dokonujący na „czarno” uboju, główni odpowiedzialni za złe zaopatrzenie społeczeństwa, byli bezwzględnie przez Heydricha prześladowani i ścigani.
    Jako jeden z oddziałów specjalnych utworzył już 29 września oddział specjalny do zwalczania ludzi podbijających ceny i pokątnych handlarzy. Poszedł dalej. Za pośrednictwem prasy, radia i plakatów Heydrich wzywał ludność czeską by donosiła niemieckiej policji kryminalnej o każdym przypadku nielegalnego uboju, podbijania cen czy też gromadzenia towarów. Wyznaczył nagrody za każdą informację która doprowadzi do skazania sprawców.
    Pierwsze przemówienie R. Heydricha skierowane do narodu czeskiego, odwołujące się do ich żołądka, odniosło całkowity sukces. Sfrustrowane społeczeństwo, złe na czerpiących zyski z pokątnego handlu, oraz na mających zyski z powszechnej nędzy i nieszczęścia, wyładowało się teraz donosząc na każdego podejrzanego. Heydrich nakazał radykalne działanie i skazywanie nieomal wyłącznie na karę śmierci.. Dlatego wśród owych 404 ofiar znajdowało się dwukrotnie więcej rzeźników niż intelektualistów, więcej paskarzy niż wyższych oficerów. Politycznych rozstrzeliwano a przestępców gospodarczych wieszano. Już po kilku dniach swojej działalności Heydrich zaczął zyskiwać coraz mocniejsze poparcie, przede wszystkim czeskich niższych warstw społecznych. Już tydzień po objęciu władzy Heydrich powiedział Hitlerowi „Czescy robotnicy przyjęli ze spokojem wieść o likwidacji spiskowców”.
    Podobno jeden z robotników napisał nawet do Heydricha, podając swoje imię i nazwisko, że w historii Czech zawsze było tak, iż każde pokolenie musiało na nowo otrzymać swoją nauczkę. „Nikt nie ma nic przeciwko temu”, jeśli kolejne dwa tysiące „przestępców gospodarczych” zostanie rozstrzelanych.

    OdpowiedzUsuń
  3. ...
    Jednak szczególne wrażenie wywarł fakt, że Heydrich ani nie oszczędzał bogatych, ani nie miał jakichkolwiek skrupułów wobec osób mających tytuły czy piastujących wysokie godności. Przede wszystkim jednak, skierował swoje represje nie tylko przeciwko Czechom i Żydom, ale demonstracyjnie również przeciwko istniejącej niewielkiej liczbie niemieckich spekulantów. W tym wypadku nieważne były funkcje jakie pełnili czy też wysokie stanowiska w hierarchii partyjnej. Nie miał litości dla nikogo.
    Wyroki wykonywane na spekulantach to był dopiero początek jego działalności mającej na celu poprawienie sytuacji zaopatrzeniowej czeskich robotników i ludności. 2 października (a więc kilka dni po rozpoczęciu urzędowania), Heydrich zarządził ponowny spis pogłowia bydła i zapasów zboża. Wyraźnie zaznaczył, że wszystkim tym, którzy podczas spisu krów w czerwcu i spisu świń, który odbył się 4 września, podali nieprawdziwe dane, zapewniono bezkarność, o ile obecnie „uzupełnią” dane. Wyniki spisu zaskoczyły wszystkich a Heydrich był szczerze zdumiony. 19 października obliczono ostateczne wyniki spisu: dodatkowo zgłoszono 560.000 świń. W ciągu jednego dnia na Morawach (w trzech okręgach) dane powiększyły się o 33.000 dodatkowe świnie.
    Żywność zarekwirowaną u paskarzy i nielegalnych handlarzy Heydrich nakazał demonstracyjnie rozdzielić pomiędzy stołówki wielkich zakładów. Chodziło o wywołanie wrażenia iż Heydrich nie walczy z narodem czeskim a przede wszystkim nie z robotnikami, lecz jedynie z nielegalnym obrotem i ruchem oporu popierającym wszelkie działania na szkodę Rzeszy. Rozpoczęto lansowanie poglądu że każda świnia znaleziona u paskarza trafi w końcu na talerz czeskich robotników”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciekawe przyczynki historyczne. Jak widać Heydrich zdobył pewną popularność w Protektoracie...

      Usuń
    2. Prawie połowa ofiar represji skazanych nie z powodów politycznych a za pokątny handel świńskim mięsem i to dzięki donosom samych Czechów, wymowne... Przyłączam się do podziękowań za cenne informacje, kolejny przyczynek do leczenia czechozy, należy wyciskać ją z Polaków z całą stanowczością na jaką nas tylko stać bo to objaw polaczkowatej zgubnej tendencji do chowania się we własnym tyłku, daremnej jakże.

      Usuń
  4. Dobry wpis, a dla mnie jeden detal, świadczy o mistrzowskiej znajomości tematu.
    Gdy byłem na weselu na wschodzie Słowacji, zostałem nauczony przez tubylców piosenki zaczynającej się "Od Żyliny idzie wlak, a w niom sedzi Szanio Mach, wszytcy żydzia uciekaju lebo maju strach". Oczywiście działo się to nie w początkowej fazie wesela, tylko w jego końcowej ;)
    Co do samej Czechosłowacji, to jako ciekawostki dodam, że sporo Czechów po jej powstaniu jeździło na słowacką część i uczyło słowackiego - na miejscu nie było nauczycieli do tego. Był to efekt silnej madziaryzacji jaką prowadzili nasi bratankowie na Górnych Węgrzech. O wiele silniejszej niż rusyfikacja u nas.
    Prowadziło to też do napięć o których wspominasz, dzięki temu, że mieli poczucie bycia misjonarzami wśród mas ciemnoty. Była mowa wtedy też o narodzie "czechosłowackim" co było ukrytą próbą przerabiania Słowaków na Czechów. To nakładało się jeszcze na ich typowe poczucie wyższości, które czechuny mają względem wszystkich z wyjątkiem Niemców (jak to powiedział mi z dumą, znajomy Czech: "u nas jest prawie jak w Niemczech").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa obserwacja :)

      Co do kompleksu niemieckiego Czechów - zwróćmy uwagę, że w czasach Bolesława Chrobrego Czechy i Polska miały podobną liczbę ludności. Z czasem proporcje bardzo się zmieniły. Nie tylko przez Wojnę Trzydziestoletnią. Warto więc było być częścią Rzeszy?

      Usuń
    2. To trochę bardziej skomplikowane. Bohemia była jedną z najbogatszych części HRE. Mieli wyjatkowy status jako elektor i królestwo. Jeżeli odejmiemy obszary górskie to przy zasadniczo większej gęstosci zaludnienia i tak nie mogli mieć takiej samej liczby ludności. Dostali w kość przez reformację i walkę o tytuł cesarski, plus trochę wcześniej się uprzemysłowili co przełożyło się na wcześniejsza implementację modelu mniejszej rodziny. Przez okoliczności zostali zmuszeni do modelu budowania bardziej wzwyż niż wszerz. Polska przyjeła model wszerz na pół gwizdka i został przytłoczona przez państwo które nie miało problemów z pójsciem szeroko po linii najmniejszego oporu. Każde z tych podejść ma swoje plusy i minusy. Jeżeli narzekamy na niskie płace to to jest daleka konsekwencja przyjetego modelu rozwoju. Gdyby nie unia z Litwą może mielibyśmy czeski model gospodarczy?

      Antyetatysta

      Usuń
  5. A tymczasem Trump postanowił w końcu dobrać się do tyłków inżynierów społecznych z Silicon Valley...
    https://www.infowars.com/trump-to-issue-executive-order-investigating-social-media-giants-for-discriminating-against-conservatives/
    Mam nadzieję że coś z tego wyjdzie i dostaną ostro po dupie, bo jak patrzę co google testuje w chinach to człowieka ciary przechodzą, skurwysyny szykują nam krzyżówkę 1984 i nowego wspaniałego świata na sterydach

    ~Pan Małpa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie, rozpierducha na całego i bardzo dobrze.

      Usuń
    2. "(...) bo jak patrzę co google testuje w chinach(...)"
      Można prosić o szczegóły?

      Usuń
  6. Po prawej to pół Czeszka, pół Włoska. Żadna z niej Albanka.
    Niemcy ponoć wprowadzili w Czechach ubezpieczenia społeczne na wzór bismarkowskich. Dziwne że tak późno to nastąpiło bo przecież lewica w Czechach ( w tym komuniści) była bardzo silna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za ten wpis bo opisałeś rzecz krótko i klarownie co jak wiadomo nie jest moją mocną stroną:))) [ choć potrafię i tak, ale wolę na bogato bo lubię barokowe kształty ]. Dlatego zaraz wyślę to znajomemu cierpiącemu na nieuleczalną chyba formę czechozy, choć wciąż nie tracę nadziei, wkurwia mnie potężnie ciągnąc nieustannie do Pragi bo liczy, że przejdę na jego stronę [ jeśli już wolałbym uderzyć na Morawy, ponoć mają tam niezłe wina ], więc mu podeślę niniejszy wpis, może wreszcie coś do niego przemówi. Przyznam się do pewnej schadenfreude podczas lektury : miło poczytać że całkiem niedaleko jest kraj, gdzie u władzy było więcej zdrajców, durni i zwykłych kurew niż u nas... Raz na zawsze powinniśmy wreszcie wyleczyć się z wmawiania nam poczucia winy za odzyskanie Zaolzia w '38, nie tylko dlatego, że sami Czesi w '19 i '20 zachowali się podle wobec nas [ ile osób w Polsce wie o bitwie pod Skoczowem, ówczesnych czeskich okrucieństwach takich jak zakłucie bagnetami kilkunastu polskich jeńców czy niemiecko-czeskim kolaborancie a ''bohaterze'' ślązakowców Józefie Kożdoniu ? ], ale nade wszystko należy zapytać o alternatywę bo szlag mnie trafia jak czytam wypociny różnych mądrali, iż w sytuacji gdy Paryż i Londyn nie miały najmniejszej ochoty umierać za Pragę mieliśmy sami de facto, li tylko z Czechami ruszyć na III Rzeszę [ samotnie bo ponad połowę składu armii czechosłowackiej stanowili przedstawiciele mniejszości etnicznych gremialnie wrogo nastawionych do czeskiej republiki, cóż z tego więc że mieli dobre wyposażenie, już widzę jak wojsko składające się w takim stopniu z Niemców sudeckich czy zinfiltrowanych przez faszyzujące organizacje Słowaków byłoby wiarygodnym sojusznikiem w tej ofensywie ] i to z wujkiem Jo Stalinem za plecami, który aż dyszał nam w kark pałając żądzą ''pomocy'' ! Wszystkim ''realistom'' dającym nam za wzór rzekomo suwerennej polityki nie tylko Węgry ale i Czechy przypomnę, że :

    ''parlament Republiki Czeskiej jeszcze 24 maja ubiegłego roku uznał Jerozolimę jako stolicę Izraela, czyli wcześniej niż zrobił to Donald Trump (w grudniu ubiegłego roku) [ !!! ]. Podczas głosowania w czeskim parlamencie za uznaniem Jerozolimy jako stolicy Izraela głosowało 112 z 156 deputowanych. [...] W opublikowanym we wtorek dokumencie – petycji autorzy z Czeskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Izraela przywołują postacie polityków czeskich z XX wieku – Tomasza Masaryka i jego syna Jana, którzy nie bali się popierać dążeń Żydów o ustanowienie państwa Izrael na Bliskim Wschodzie. Wzywając najwyższe władze Republiki Czeskiej do pójścia w ślady Masaryków inicjatorzy wniosku uważają, że 100. rocznica powstania Czechosłowacji i 70. rocznica powstania państwa Izrael są dobrą okazją do poparcia działań Izraela na Bliskim Wschodzie.''

    https://www.pch24.pl/czesi-popieraja-izrael-w-sporze-o-jerozolime-i-zarzucaja-ue-wspieranie-palestyny,58921,i.html

    Oba też wyżej pomienione kraje zablokowały wraz z Rumunią zablokowały kontrakcję przedsięwzięta przez UE w tej sprawie :

    http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1123194,czechy-zablokowaly-oswiadczenie-ue-ws-ambasady-usa-w-jerozolimie.html

    - to już polska dyplomacja oskarżana tak o serwilizm wobec Izraela okazała w tej sprawie większą samodzielność, a ''wolnościowa'' kurwinoza jeszcze za to na nią pyszczy ! :

    https://wolnosc24.pl/2018/05/14/kolejna-tchorzliwa-decyzja-polskiej-dyplomacji-chciala-poprzec-protest-unii-przeciwko-przeniesieniu-ambasady-usa-do-jerozolimy/

    Na koniec przypomnę, że ohydna wieża tv na Żiwkowie stoi na części słynnego, zabytkowego żydowskiego cmentarza w Pradze i jakoś nie słyszałem by jakaś żydowska organizacja wysuwała z tytułu tak nikczemnego ''antysemickiego'' aktu jakieś głośne pretensje pod adresem Czechów, tym bardziej dziwne to, że całe przedsięwzięcie podjęto już za upadającej komuny a dokończono dopiero w I-ej poł. lat 90-ych, hmm - może to też w jakimś stopniu tłumaczy nadgorliwość Czechów ?

    OdpowiedzUsuń
  8. A propos ''prometejskiej konspiracji'' - natrafiłem na rosyjski artykuł w którym autor przekonuje jakoby z tymi 'łotewskimi strzelcami'' dzięki którym bolszewicy utrzymali się u władzy w pierwszych latach to ściema i tak naprawdę była to przykrywka dla niemieckich żołnierzy, zarówno funkcjonariuszy wywiadu wojskowego oddelegowanych na wewnętrzny front Rosji jak i zwerbowanych na stronę ''rewolucji'' jeńców. Faktycznie namnożyło się wtedy tych Łotyszy w CzeKa i Armii Czerwonej na stanowiskach dowódczych, kto by pomyślał, że to taka wojownicza nacja, niczym Czeczeńcy czy Waregowie narzucili garstką swoją władzę olbrzymiej Rusi, dziwne że wcześniej ani już później nie mieli okazji ujawnić na podobną skalę swych militarnych umiejętności, musi stał za tym jakowyś ''impuls pasjonarny'' z Syriusza:))) [ wprawdzie podczas II-iej wojny istniały łotewskie oddziały Waffen SS, ale jasnym jest przecie iż odgrywały rolę pomocniczą, choć też ważną, podobnie jak duńskie czy francuskie etc. ]. Sam pisałeś Fox, że o zajęciu Kremla i całej Moskwy po przewrocie w ówczesnym Piotrogradzie zadecydowały obok żulii wypuszczonej przez komunistów z więzień głównie formacje złożone z austriackich jeńców, o tym, że to na nich i Węgrach trzymała się czerwona władza w Azji Środk. podczas rewolucji pisał z kolei obserwujący te wydarzenia z bliska Ferdynand Goetel w swym znakomitym ''Przez płonący Wschód'', więc w sumie dlaczego by nie rozszerzyć tego na cały kraj ? Rosyjski autor bynajmniej na tym nie poprzestaje - terror lat 30-ych jawi się dlań jako czyszczenie kraju ze złogów niemieckiej agentury przez brytyjską czy raczej angloamerykańską, całą akcją zawiaduje oczywiście Bond-Beria:) Jak on to godzi z wiadomym paktem pojęcia nie mam bo nie doczytałem - perfidny plan wciągnięcia III Rzeszy w pułapkę wyniszczającej wojny realizowany min. przez przewerbowanego na stronę Sowietów a może i Anglosasów Bormanna ? Bukwami, ale można posłużyć się guglowym tłumaczem, zawsze coś idzie wyrozumieć :

    http://www.ochevidets.ru/blog/44285/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej wam

    Krótkie pytanie, ale to z całkiem innej beczki. Po prostu to jest najświeższy wpis, więc tu piszę.

    Fox, co sądzisz o sprawie z archiwum w Radomierzycach i Jaroszewiczem?

    Jeżeli już o tym pisałeś, to zapodaj linka, a komentarz możesz potem usunąć :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O samym zabójstwie Jaroszewicza pisałem na starym blogu:
      http://foxmulder.blox.pl/2008/05/Wygodny-zgon.html

      Moim zdaniem motywem były jego wspomnienia. Radomierzyce to może być fałszywy trop. Archiwa dotyczyły Francji i Belgii, a nie Polski. Ale mogło być tak, że Fonkowicz i Steć coś z nich sprywatyzowali.

      Usuń
  10. Ten tekst o Czechach wyjaśnił pewne wątpliwości i podejrzenia. Od tej pory będę patrzył na nich jeszcze mniej przyjaźnie, co nie znaczy, że patrzyłem przyjaźnie do te pory :P.
    Odnośnie wizyty PAD w Waszyngtonie, też zwróciłem uwagę na ten przerzut wojsk. Oczywiście ubecja i trole rosyjskie wyją ze złości. 2 mld to sporo kasy, ale za taka cenę nie kupimy lepszego zabezpieczenia. Poza tym co to są 2 mld przy 250 mld przewalonych na Vacie (co najmniej tyle). Na tym oszustwie vatowskim każdy Polak od niemowlaka do starca stracił średnio 6500 zł. To jest pół rocznej najniższej krajowej na każdego obywatela. Kwota kosmiczna w skali państwa. Za dopuszczenie do tego powinna być czapa. Nie mam wątpliwości, że to nie był przypadek ani błąd, lecz celowe działanie nierządu pełopeesel czyli ogólnie mówiąc ubecji.
    Odnośnie tej umowy Duda-Trump, to odniosłem wrażenie czytając miedzy wierszami, że Trump wcale nie był tak chętny do podpisywania jej. Gdyby tak było to PAD mocno by się zrehabilitował za proubeckie postawy w zeszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten blog jest super! ;) Szkoda tylko że dopiero teraz go odkryłam

    OdpowiedzUsuń