sobota, 22 sierpnia 2015

Największe sekrety: Inferno - East of Suez


Ilustracja muzyczna: Luna Haruna -  Sora wa takaku kaze wa utau



Generał Douglas MacArthur, Ostatni Bóg Wojny, wyraźnie dał do zrozumienia, że to na niego ma spłynąć cała chwała za zwycięstwo nad Japonią. Po tym jak 15 sierpnia 1945 r. podpisano rozejm z cesarstwem, zabronił sojuszniczym wojskom Wspólnoty Brytyjskiej zawierania odrębnych umów kapitulacyjnych i samodzielnego zajmowania okupowanych przez Japończyków zanim 2 września 1945 r.  nie ogłosi końca wojny na pokładzie USS "Missouri" w Zatoce Tokijskiej. Wyjątek uczyniono dla frontu chińskiego i  Hongkongu - pozwolono go zająć Brytyjczykom już 30 sierpnia 1945 r., ale olbrzymie obszary Azji Południowo-Wschodniej pozostały kontrolowane przez Imperialną Armię Japońską oraz Imperialną Japońską Marynarkę Wojenną aż do września. W tym czasie Kampetai zacierała ślady swoich zbrodni paląc dokumenty, zabijając świadków (m.in. tysiące alianckich jeńców na Borneo), ukrywając kapitały i kluczowych funkcjonariuszy. Dowodzący japońską armią w Singapurze generał Seishiro Itagaki poinformował ludność miasta o rozejmie dopiero po trzech dniach licząc, że zyska w ten sposób kilka dodatkowych chwil spokoju na operację "transformacja ustrojowa". Niepotrzebnie się spieszył. Brytyjska flota czekała jeszcze przez blisko trzy tygodnie na pozwolenie na zajęcie Singapuru. Generał MacArthur konsekwentnie go odmawiał.



Dowodzący siłami brytyjskimi Lord Louis Mountbatten (kiepski dowódca, który nie popisał się ani na Morzu Śródziemnym ani w Azji Południowo-Wschodniej, ale robił karierę, bo był z rodziny królewskiej, był przystojny i miał ładną żonę - a poza tym był dupkiem) prosił MacArthura chociaż o to, by pozwolono jego ludziom wyzwolić obozy jenienickie - amerykański Bóg Wojny był niewzruszony. Kapitulację Singapuru przyjęto dopiero 12 września. Choć Mountbatten wyreżyserował ją tak, by mocno upokorzyć Japończyków nie zdołał ukryć przed setkami milionów Azjatów podstawowego faktu, że brytyjskie wojska przybyły do Singapuru już "po fakcie" a Wielka Brytania jest juz tylko drugorzędnym mocarstwem, które wszystko co ma otrzymało z łaski Amerykanów. MacArthur upokorzył Imperium Brytyjskie i zadał mu ogromny prestiżowy cios. Narody Azji Południowo-Wschodniej zrozumiały, że wolność jest w zasięgu ręki i nie muszą już traktować jakiś lamerskich Brytyjczyków, Holendrów i Francuzów jak swoich "białych panów".



(Generał MacArthur kierował sie również innym motywem - dogadał się Japończykami. Ocalił cesarza i pozwolił im na transformację ustrojową.)

Flashback: Największe sekrety: Operacja Złota Lilia

Flashback: Największe sekrety: Ostatni Bóg Wojny



Brytyjski udział w drugiej wojnie światowej narody Azji Wschodniej kojarzyły nie tyle z błyskotliwą ofensywą generała Billa Slima w Birmie w latach 1944-45, ale raczej pełnym kompromitacji upadkiem Malajów i Singapuru w 1942 r., zatopieniem sił Z, blamażem w Birmie w latach 1941-43 czy też jeńcami oraz internowanymi cywilami bezkarnie maltertowanymi przez japońskich strażników w obozach koncentracyjnych. Po japońskim blitzkriegu z lat 1941-42 do brytyjskich wojskowych przylgnęła opinia durniów i doszło do tego, że armia australijska nie chciała im podlegać podczas zmagań w Azji Południowo-Wschodniej i na Pacyfiku. Australijczycy wybrali zwierzchnictwo gen. MacArthura. Jeszcze niżej upadł prestiż Holendrów i Francuzów (którzy kolaborowali z Japończykami na podobnej zasadzie jak władze Vichy z Niemcami w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie). Żółte ludy uwierzyły w to, że biali ludzie nie są nadludźmi. Uwierzyły w to, że mogą wybić się na niepodległość. W muzeum wojskowym przy tokijskiej Świątyni Yasakuni Wielką Wojnę w Azji Wschodniej podsumowano podkreślając zasługi japońskiej agresji dla dekolonizacji i wywalczenia wolności przez narody Azji. Tak się akurat złożyło, że przełom sierpnia i września 1945 r. to również początek zmagań niepodległość Indonezji i Wietnamu - zmagań rozpoczętych przez kolaboranów (Sukarno, Hata) i koncesjonowane "ruchy oporu" (Ho Chi Minh) wspierane przez Japończyków oraz... Amerykanów.

Spójrzmy na przykład Wietnamu (pozwólcie, że zacytuję dwa starsze wpisy z serii Największe Sekrety)

Flashback: Największe sekrety: Czerwone Słońce

"Ho Chi Minh nie odniósłby takiego sukcesu, gdyby go wcześniej nie dozbroiła japońska administracja wojskowa. To japoński pułkownik faktycznie dowodził operacją zdobycia Hanoi. Dziesiątki Japończyków walczyło też na Malajach przeciwko Brytyjczykom (a później rządowi Malezji) w szeregach komunistycznej (w większości etnicznie chińskiej!) partyzantki Min Yuen. Ostatni z nich złożyli broń w 1989 r."


"Ho Chi Minh pracował w czasie drugiej wojny światowej dla OSS, poprzednika CIA. Był tam znany jako "Agent 19" i "Lucius". Jego oficerem prowadzącym był mjr Archimedes Patti, szef tzw. Deer Team, misji OSS w Wietnamie. Organizacja Wujka Ho udzielała Amerykanom informacji wywiadowczych, ratowała zestrzelonych pilotów a Amerykanie w zamian dostarczali jej broni, pieniędzy i szkolili jej ludzi.



Współpraca nie zakończyła się po Hiroszimie. Według płka Fletchera Prouty, OSS przekazała wietnamskim komunistom olbrzymią ilość broni oraz innego materiału wojennego z zapasów zgromadzonych przez armię na Operacje "Olypmic" i "Downfall" - inwazję Japonii. 2 IX 1945 r. Japończycy de facto przekazali władzę nad Wietnamem w ręce dozbrojonej wcześniej przez nich organizacji Ho Chi Minha. Na placu Ba Dinh w Hanoi doszło do ogłoszenia niepodległości Wietnamu. Odczytany dokument rozpoczynał się tymi samymi słowami co amerykańska Deklaracja Niepodległości. Tłum skandował m.in. "Wietnam oddaje honory prezydentowi Trumanowi!". Po uroczystości Patti i gen. Vo Nguyen Giap oddali honory amerykańskiej fladze. Giap, będący wówczas szefem MSW, powiedział: "Ameryka jest państwem demokratycznym, które nie ma ambicji terytorialnych. Mimo to przyjęła największy ciężar w pokonaniu naszego wroga faszystowskiej Japonii. Uważamy więc Amerykę, za naszego dobrego przyjaciela". Kilka tygodni później Ho Chi Minh pisał do prezydenta Trumana prośbę o wsparcie w utrzymaniu niepodległości. Deklarował, że interesuje go model przyjęty przez Filipiny i pełna współpraca z USA."

Wojennym celem USA było nie tylko pokonanie Niemiec, Włoch i Japonii, ale również pozbawienie Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii ich imperiów kolonialnych.




Realizacja tego planu trwała również po wojnie. Brytyjczycy zostali upokorzeni odwrotem z mandatu palestyńskiego - gdzie zostali pokonani przez żydowskich bojowców z Irgunu i Lehi szkolonych przed 1939 r. przez polskie tajne służby. (Zauważmy ważny szczegół: Polska w latach 30., czyli wtedy gdy we współpracy z USA wciągała Wielką Brytanię do wojny z Niemcami finansowała kampanię terrorystyczną przeciwko Brytyjczykom w Palestynie. Szkoliła i zbroiła terrorystów do zabijania brytyjskich żołnierzy i funkcjonariuszy brytyjskich tajnych służb. Ta kampania okazała się niezwykle skuteczna a Izraelczycy okazali się pojętnymi uczniami Polaków, dawnych mistrzów terroryzmu.)



W tą dekolonizacyjną rozgrywkę włączył się również Związek Sowiecki. W 1952 r. grupa egipskich socjalistycznych oficerów sterowana przez byłych niemieckich, nazistowskich oficerów tajnych służb, którzy pracowali dla Stasi, obaliła probrytyjskiego króla Farouka (posiadacza największej na świecie kolekcji filmów porno i gadżetów erotycznych). Do władzy doszedł narodowy socjalista płk Gamal Abdel Nasser i otoczony nazistowsko-enerdowsko-sowieckimi doradcami zaczął realizować swoje marzenie o Zjednoczonej Republice Arabskiej. W ramach sowieckiego planu przejmowania kontroli nad trasami przesyłowymi ropy naftowej do Europy (co miało wywołać szok naftowy duszący kapitalistyczną gospodarkę) znacjonalizował Kanał Sueski, wywłaszczając jego brytyjskich i francuskich właścicieli. Wielka Brytania i Francja słusznie potraktowały to jako wielkie zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa ekonomicznego i zaczęły planować wojnę przeciwko Egiptowi, do której wciągnęli Izrael kusząc go dostawami nowoczesnej broni.



Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. 29 pażdziernika 1956 r. rozpoczęła się Operacja Kadesh - izraelska inwazja na Synaj. Pomijając wpadkę młodego Arika Szarona na przełęczy Mitla, inwazja przeprowadzona została wręcz podręcznikowo a wojska egipskie szybko rozbite. Brytyjczycy i Francuzi wkroczyli do akcji jako "siły rozjemcze" w ramach Operacji Muszkieter. Ich "misja pokojowa" polegała na zniszczeniu egipskiego lotnictwa ( i przy okazji zbombardowaniu Radia Kair) i lotniczo-morskim desancie na Strefę Kanału oraz Ismailę i Port Said. Alianci odnieśli zwycięstwo militarne, ale...



Brytyjski premier Anthony "Pure Evil" Eden brał za dużo amfetaminy, by brać w swoich kalkulacjach strategicznych reakcję USA. O ile groźby Chruszczowa mówiące o zrzuceniu bomb atomowych na Wielką Brytanię można było zbyć, to amerykańskiej groźby doprowadzenia brytyjskiej gospodarki do ruiny już nie. USA groziły Brytyjczykom naftowym embargiem, które już wprowadził amerykański sojusznik - Arabia Saudyjska. Zdesperowany Eden snuł plany inwazji na Kuwejt i Katar, ale ostatecznie Wielka Brytania musiała skapitulować i wraz z Francją oraz Izraelem wycofać wojska z Egiptu. USA zastąpiły Brytyjczyków jako główny rozgrywający na Bliskim Wschodzie. Administracja Eisenhowera pokazała to wszystkim dokonując desantu marines w Libanie podczas kryzysu z 1958 r.  Wielka Brytania musiała się podporządkować polityce amerykańskiej. Dawna kolonia wchłonęła dawną metropolię. A różni Ziemkiewicze i Mackiewicze wciąż nie mogą się nadziwić "imperialnej mądrości Brytyjczyków"...

Jakie piękne samobójstwo...

Ending: Umineko Ending

***

Narody mało kreatywne artystycznie narzekają na "amerykanizację kultury" i "mcdonaldyzację". A tymczasem zdrowsze narody potrafią przerobić obce wpływy kulturowe na swoją narodową formę. Sieć McDonald's omijam zwykle szerokim łukiem, ale jeśli będę na Tajwanie chętnie tam zajrzę - Tajwańczycy oszaleli na punkcie Weiwei "Bogini McDonald'sa", "żywej laleczki".

***

Zachęcam do czytania mojej powieści "Vril.Pułkownik Dowbor". Zwróćcie szczególnie uwagę na postać kongresmena Hirama Darksuna - to taki symbol dojścia Ameryki do statusu światowego imperium. A do tych, którzy nie mają zamiaru czytaj mojej książki ma specjalne przesłanie Zbigniew Stonoga. 

12 komentarzy:

  1. Eden to w ogóle był porządny idiota, Niemcom oddawał wszystko co chcieli, jego polityka wobec Włoch też były genialna i spowodowała, że Mussolini musiał szukać sojuszu z Hitlerem, a nie jak chciał z Anglikami. Hitlera można by było już pewnie przed Anschlussem zatrzymać, gdyby nie akcje Edena. Dobrze, że Chamberlain go wyrzucił, szkoda, że tak późno. No a potem się dobrali z Churchillem, mitoman z nieudacznikiem :D
    Foxie, wiesz może jak prasa amerykańska reagowała na 'haniebne' opuszczenie Filipin przez MacArthura? Miała ból dupy jak nasi sikorszczacy wobec Śmigłego, czy nie?
    Na wikipedii znalazłem taki ustęp o Douglasie: 'dał się zaskoczyć japońskim atakiem, tracąc w ciągu pierwszych dni niemal cale lotnictwo' - to chyba OZONowe przygotowania wojenne nie miały sobie równych :D - rozlokowane samoloty, flota handlowa wycofana z Bałtyku, ewakuacja zasobów na wschód w poważnym toku. A na serio to jest coś ciekawego w polskiej literaturze o obronie Filipin? Wikipedia to gówniane źródło ;)
    Pozdrawiam, Śmigły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " jak prasa amerykańska reagowała na 'haniebne' opuszczenie Filipin przez MacArthura? " - kreowała go na bohatera. Wake Island i Bataan były wyspami oporu w morzu wojskowych kompromitacji, więc MacArthur został ściągnięcy z Coregidoru rozkazem prezydenta Roosevelta.

      " 'dał się zaskoczyć japońskim atakiem, tracąc w ciągu pierwszych dni niemal cale lotnictwo' - to była "zasługa" generała Brerettona, dowódcy amerykańskiego lotnictwa na Filipinach, który później odpowiadał za bombardowania Ploesti oraz lotniczą osłonę Market-Garden. MacArthur nazywał go idiotą .
      " 'dał się zaskoczyć japońskim atakiem, tracąc w ciągu pierwszych dni niemal cale lotnictwo' " - William Breurer "tajna Wojna MacArthura" - zaczyna się akurat od końcówki kampanii. Poza tym polecam Ospreya autorstwa Claytona Chuna o kampanii filipińskiej.

      Usuń
  2. Temat ma za dużo wątków pobocznych które trzeba rozwinąć (więc pobieżnie):
    1.Fakt, że USA pozwoliły zbrodniarzom mordować i ukrywać skarby do czasu podpisania oficjalnego porozumienia a nawet chwilę dłużej jest negatywny - choć rozumiem, że to polityka, możliwe, że był to warunek dogadali się i zawarcia pokoju (w końcu na przedłużającej wojnie zginęłoby więcej cywili i wojskowych niż w tych zbrodniach).
    2.Nie nazwałbym bardzo brutalnych tortur i mordów dokonywanych w obozach koncentracyjnych (nie tylko na cywilach ale później też na wojskowych) mianem maltretowania, nie wspominając już o masowym skrajnie agresywnym gwałceniu kobiet przez imperialnych wojowników.
    3. Wicekról Indii i Admirał nie był tylko "dupkiem" ale szyją i ostatnią kanalią i mendą totalną - był wiadomo,że homo. Był odpowiedzialny w sensie przyczynowo-skutkowym (a nie planowym) śmierci Lady D. Żona nie była taka ładna ale co najważniejsza dla księciunia z piekła rodem była znacznie bogatsza od męża (była multimilionerką - rocznie nasz antybohater zarabiał 610 funtów a żona 30 000).
    4. Ten sam Izraelski ruch militarystyczno-niepodległościowo-narodowy wspierali w tym czasie też Włochy i Niemcy- by rozwiązać kwestię żydowską i zarazem pozbawić kolonii Wielkiej Brytanii, zresztą Polska oficjalnie z tymi państwami jakość nieźle żyła - pepesowcy dogadywali się (przynajmniej oficjalnie) z Rzeszą, a endecy z Włochami,- zresztą narodowcy polscy wspierali też narodowców izraelickich.
    4. Niestety później na wzór izraelskich metod partyzanckich (w Ziemi Świętej ) wzorowały się różne skrajne grupy (czy to nacjonalistyczne, czy komunistyczne, czy islamistyczne) i te metody stosują do dzisiaj -ale na skalę światową - porywania, "samochody-niespodzianki", etc.
    5. Podczas tej wojny o kanał, po stronie Francuskiej w Legii Cudzoziemskiej walczyli też byli żołnierze Waffen-SS, stąd pisano taki paradoks historii, że esesmani (którzy w czasie wojny mordowali Żydów) teraz walczą razem z swymi niedoszłymi ofiarami - ale to nie jest paradoks bo po 1 tak się złożyło, po 2 to jest makiawelistyczna brudna real-polityka, bez sentymentów historycznych i zasad etycznych.
    6. Co do amerykanizacji to jest tak jak powiedział zmarły były przywódca Singapuru, problemem nie jest przyjmowanie dobrych wzorców z USA/zachodu, ale problemem jest przyjmowanie wszystkiego-lub głównie tego złego, zamiast tylko dobrego.

    P.S. Czy ten król Egiptu miał kolekcję filmów z dziećmi lub zwierzętami (itp.)? -Pytam się gdyż wspomniałeś, a przywódcy w tamtym regionie świata (choć nie tylko tam) z reguły mają takie dziwne pomysły/filmy-chyba, że ten jeden był (pozytywnym) wyjątkiem potwierdzającym regułę.
    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ". Czy ten król Egiptu miał kolekcję filmów z dziećmi lub zwierzętami (itp.)? " - tego nie wiem.

      Usuń
    2. I lepiej nie wiedzieć...

      Usuń
  3. Czesc :) Wlasnie takich „pisarzy” w naszym kraju nam trzeba :) Ciekawie opisujacych tematy o których nie tylko ma pojęcie, ale ktorymi się również interesuje hobbystycznie :) No, no, no :) Jestem pelen podziwu, ciesze się, ze w gąszczu tego za przeproszeniem, piszac kolokwialnie badziewia, udało mi się trafic na taka perełkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ''USA groziły Brytyjczykom naftowym embargiem'' - i nie tylko :

    ''Zapomina się często jakim upokorzeniem zakończyła się angielska i francuska obecność militarna na tym niezwykle ważnym obszarze. W 1956 roku Anglia, Francja i Izrael wspólnie zaatakowały Egipt z chęcią ponownego zajęcia znacjonalizowanego Kanału Sueskiego. Wszystko szło pięknie, krwią płacili główne Izraelczycy, a dwa niezależne desanty: brytyjski i francuski, zakończyły się powodzeniem. Ale w końcu zdenerwowała się Ameryka, której ta impreza była absolutnie nie na rękę. Wezwała Anglię i Francję do zabrania zabawek, ale bez skutku. I wtedy prezydent Eisenhower, przedstawił Anglikom następującą propozycję: albo się wycofają, albo zacznie wyprzedaż funta szterlinga. Wycofali się natychmiast.

    W historii politycznej to symbol upadku Imperium Brytyjskiego, które utraciło wtedy globalną autonomiczność. W historii gospodarczej pierwsze bezpośrednie użycie broni walutowej.''

    http://rafalbauer.pl/ryk-afryki/

    - skądinąd nie są dla mnie do końca jasne motywacje USA w tym względzie poza rzeczonym przejęciem brytyjskiego imperium kolonialnego bo z jego ''rozmontowaniem'' to bym raczej nie przesadzał, Jankesi jedynie zastąpili go znacznie wygodniejszym i bardziej zmyślnym systemem wyzysku, bo po cóż utrzymywać podległe kraje w jawnej upokarzającej niewoli skoro wystarczy podarować im formalną niezawisłość i skorumpować miejscowe elity a negry same będą trzymać się za twarz tak jak żaden aparat przemocy kolonialistów tego by nie potrafił, można im nawet pobudować w bantustanach autostrady i stadiony, pozwolić by pokrzyczeli sobie trochę na ''imperialistów'' i podarować na osłodę białe dziwki byle tylko trzymali kasę gdzie trzeba i rozliczali się w dolarach. Innymi słowy, jak to ujął Brzeziński : ''trzy wielkie cele imperialnej geostrategii powinny być następujące : przeciwdziałać spiskom wasali i utrzymywać ich zależność militarną, dbać o bezpieczeństwo lenników i czynić ich uległymi, a także nie dopuszczać by barbarzyńcy się jednoczyli''. Nadal jednak, mimo iż rozumiem dlaczego w owym czasie Amerykanie pozwolili rozjechać nieszczęsnych Węgrów sowieckimi czołgami nie pojmuję czemu tolerowali panoszenie się komuchów w tak newralgicznym, kluczowym rejonie, przecież powinno im zależeć na storpedowaniu przejęcia przez ZSRR kontroli nad trasami przesyłowymi ropy do Europy, czyż nie ? [ nawet jeśli sami mieli pod dostatkiem własnych źródeł ale choćby ze względu na interes swoich europejskich wasali - no chyba, że chodziło o to aby stali się bardziej ulegli woli nowego hegemona... ]

    OdpowiedzUsuń
  5. Przechodząc do mniej poważnych spraw : parsknąłem śmiechem przy passusie o lordzie Mountbattenie i jakoś zaraz jego przypadek skojarzył mi się ze Zdradziem choć po namyśle stwierdziłem iż właściwie nie wiadomo czemu bo żonę ma megierę, być może kiedyś był przystojny ale dawno już ryj napuchł mu od koksu i wódy [ nie wierzę, że załatwił się tak pijąc tylko te pomerolki ] i jedynie niebotyczny dupek się zgadza, zapewne to zaważyło.

    Hipsterska fotka MacArthura na początku cud mniód, jawi się tutaj raczej jako dandys wojny a nie jej ''bóg'' [ no chyba, że z tych bardziej rozrywkowych, olimpijskich bo na tego ponurego żydowskiego psychopatę Jahwe mi tu nie wygląda ] zaś francuskie zamczysko, gdzie ją sobie strzelił musiało chyba należeć do jakichś ichnich Gigantów a ozdobne krzesło było robione pod Obelixa skoro majta nogami kilka centymetrów nad ziemią mimo iż kurduplem nie był. A, zapomniałem o niezbędnym elemencie siedziska skonstruowanego tak aby prezentować się na nim majestatycznie czyli podnóżka, niemniej bez niego efekt jest taki jak wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba trochę przegiąłeś z 'przesłaniem' Stonogi. Miało być dowcipnie a wyszło po chamsku. To się chyba już nazywa gwiazdorzenie. A książka jest makabrycznym knotem.
    isawthedevil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pierwszą negatywną recenzję. Co konkretnie się w niej nie podobało?

      Usuń
  7. Można się lekko wpienić,że od pół roku w taki stonogowaty sposób reklamujesz rzecz, na której korektę nie poświęciłeś nawet minimum czasu (sądząc po efektach). Pełno w książce byków stylistycznych i frazeologicznych.
    Przykłady:
    "nie to się spodziewał zobaczyć"- raczej "nie tego"
    "utłuszczone"- raczej "zatłuszczone"
    "powietrze przepełnił"- chyba "wypełnił"
    "weźcie go na zakładnika"- "jako zakładnika"
    'już się usadził"- "usadowił"
    "zdzielił po twarzy"- chyba "w twarz"
    No i zdania killery:
    "kim ty do cholery jesteś-odrzekła mu okraszając te wypowiedź dodatkowo bluzgami w afrikaans"
    "...załatwi strażnika, co zapewni wam pistolet maszynowy"
    a samochód nie może oczekiwać tylko czekać.
    Sorry, ale to jest dopiero pierwsze 12 stron potraktowane bardzo wybiórczo i nie jestem w stanie tu wtrynić co drugiego zdania monstrum z Twojej książki.
    Od autora Mokrych Snów można oczekiwać więcej. Pomijam treść książki. Jest marvelowsko.
    No i blog jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do korekty się zgadzam - wydawnictwo zawaliło totalnie (sam wyłapywałem różne literówki nawet w przedostatniej wersji). A poza tym przypomniałeś mi scenę z "Niemcewicza od przodu i tyłu", gdy bodajże ksiądz Piramowicz co chwila poprawia błędy językowe uczestników obrad Komisji Edukacji Narodowej. :)

      Usuń