sobota, 8 lipca 2023

Wołyń - nie taka prosta zbrodnia

 

Pamiętam jak ponad 10 lat temu ks. Isakowicz-Zaleski, w każdym felietonie w "Gazecie Polskiej" narzekał na to jak Wołyń jest "zapomniany" i "przemilczany", po czym podawał na końcu swojego tekstu długą listę wydarzeń związanych z upamiętnieniem ludobójstwa wołyńskiego. Obecnie tylko ludzie upośledzeni umysłowo mogą powiedzieć, że Wołyń jest "zapomniany". Mamy o tamtych wydarzeniach bardzo dużą liczbę publikacji - od naukowych "cegieł", w których opisane są mordy w poszczególnych wsiach po książki populyzatorskie. O Wołyniu pisze prasa najróżniejszych odcieni - od endekoidalnego "Do Rzeczy" po postkomunistyczny "Przegląd". Tysiące ludzi chodzi w t-shirtach w stylu "Wołyń Pamiętamy". Powstał też film "Wołyń" - co prawda został nakręcony przez reżysera, którego uważam za totalnie chujowe beztalencie realizujące berlińską agendę, ale obejrzały go miliony ludzi w kinach i w prime time w TVP. (Ja rzuciłem okiem tylko na fragmenty, dalej mi się nie chciało tego oglądać.) W upamiętnienie rzezi wołyńskiej też angażują się rząd i pałac prezydencki, na co dowodem jest choćby to, że na Grobie Nieznanego Żołnierza pojawiły się dwie tablice upamiętniające walki polskich oddziałów z UPA. Mówienie o "totalnym przemilczeniu tematu Wołynia" i "zamiataniu tego tematu pod dywan z powodów politycznych" jest podobną psychiatryczną głupotą jak libkowskie tezy o "proputinowskim reżimie PiS, który tylko udaje, że wspiera Ukrainę". Wołyń jest bowiem o wiele lepiej nagłośniony i upamiętniony od wielu innych ludobójstw na Polakach - choćby od niemieckich zbrodni na Mazowszu Północnym czy w Łodzi. Gdy spytacie kogoś przypadkowego o Ponary czy Piaśnicę, to zapewne wzruszy ramionami, bo o tych miejscach masowych mordów nigdy nie słyszał - w odróżnieniu od Wołynia.

Mimo dużego rozpropagowania wiedzy o ludobójstwie wołyńskim, wciąż de facto niewiele wiemy o faktycznych jego mechanizmach. Świadczy o tym choćby ciekawy wywiad z najnowszej "Historii do Rzeczy" z Bogdanem Hudem, profesorem Uniwersytetu im. Iwana Franki we Lwowie. Ów historyk jest zwolennikiem potępienia UPA za rzeź wołyńską. Wskazuje on jednak na wiele ciekawych faktów podważających narrację mówiącą, że mieszkańcy Wołynia byli zaczadzeni ukraińską ideologią nacjonalistyczną. W grę tam wchodził zupełnie inny czynnik.

Wiedzieliście, że pierwszy plan wymordowania polskiej ludności Wołynia powstał w 1925 r.? Nie został on jednak opracowany przez OUN. Tylko przez miejscowych komunistów. Wołyń był ówcześnie terenem silnie zbolszewizowanym, na którym działały bandy finansowane przez Moskwę. W 1932 r. doszło nawet w 1932 r. w powiecie kowelskim do czerwonej mini-rebelii, której uczestnicy zostali ukarani przez państwo polskie sześcioma wyrokami śmierci. Rzeź wołyńska nie zaczęła się wcale w 1943 r. Jej początkiem były napady zbolszewizowanych chłopskich band na dwory w latach 1917-1918 i wsparcie tej folwarcznej czerni dla Armii Konnej Budionnego. A wcześniej?

Wołyń był jednym z bastionów rosyjskiej Czarnej Sotni. Miejscowi chłopi garnęli się do niej zachęceni programem przewidującym eksterminację Polaków i Żydów oraz przekazanie ich ziemi prawosławnej. W 1915 r., po zajęciu tych terenów przez armie państw centralnych, przyjechał na te tereny Dmytro Witkowski i namawiał miejscowych do wstępowania do Strzelców Siczowych. Miejscowi go pogonili. Argumentowali, że za cara było lepiej, bo wódka była tańsza.  

Wołyń był więc terenem głęboko moskalofilskim. Polscy urzędnicy oceniali w pierwszych latach niepodległości, że starsze pokolenie tęskni tam do cara, a młodsze podziwia Związek Sowiecki. Była to masa etniczna o nie do końca sprecyzowanej tożsamości - podobna do Poleszczuków czy Danzingerów (z których wywodzi się TuSSk). Tyle, że dużo bardziej ciemna i zdemoralizowana niż Poleszczucy. Ich przekonanie, że "za cara było dobrze, bo wódka była tańsza" dobrze oddaje jej priorytety. Tamtejsza ludność była de facto etniczną masą kałową, podobną do współczesnych mieszkańców Donieckiej Republiki Chujowej. 





Główną osią tożsamości było prawosławie, czy raczej prawosławny szowinizm. Dlatego wojewoda Henryk Józewski  popełniał fundamentalny błąd traktując tamtejszą ludność jako Ukraińców, których należy dowartościować kulturowo. (Warto zwrócić uwagę na to, że Józewski nie pozwalał też na penetrację Wołynia przez ukraińskich działaczy nacjonalistycznych z Galicji Wschodniej.) Józewskiego słusznie z tego powodu wyśmiewał wojewoda poleski płk Wacław Kostek-Biernacki. On dobrze zdiagnozował sytuację i uznał Poleszczuków nie za Ukraińców, ale za ludność o słabo określonej tożsamości. Obok zwalczania komunistów, mocno szykanował też Białych Rosjan i prawosławnych szowinistów, widząc w nich antypolskich wywrotowców. (Jednocześnie też mocno zwalczał nadużycia lokalnej polskiej administracji.) Kostek-Biernacki, nabijając się z polityki Józewskiego, zawarł w swoim "Strasznym Gościu" scenę, w której polscy policjanci na ukraińskim weselu z zadowoleniem słuchają miejscowych piosenek folklorystycznych. "Śpiewają o Goncie i Żelaźniaku, a Lachom się wydaje, że o świętym Onufrym". 

 Mówi się, że zrobiliśmy im straszną krzywdę osiedlając na Wołyniu osadników wojskowych. Owych osadników było jednak ledwie 18 tys. i zajmowali oni grunty stanowiące mniej niż 4 proc. areału ziemi uprawnej w województwie. Ziemi, która wcześniej i tak nie należała do miejscowych chłopów, tylko do rosyjskich posiadaczy, którzy otrzymali je po skonfiskowaniu jej Polakom przez cara. Przekazanie tych gruntów miejscowej masie etnicznej naprawdę nie rozwiązałoby problemu głodu ziemi na Wołyniu. 

Tym, co naprawdę wywołało potężny ból dupy u prawosławnej ludności Wołynia była kampania rewindykacji cerkwi. Rzadko się jednak wspomina, że w ramach tej kampanii państwo polskie niszczyło cerkwie, które zwykle i tak... stały puste. Za czasów carskich pobudowano bowiem na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej tysiące cerkwi mających rusyfikować tereny unickie i katolickie. Cerkwie te zwykle obsługiwały lokalne rosyjskie garnizony i urzędników. Gdy zabrakło Rosjan, zabrakło też wiernych i popów, a cerkiewki stały puste i niszczały. Stąd pomysł na usuwanie tych pomników rusyfikacji. No ale podczas tego usuwania uaktywniło się prawosławne kodziarstwo i zaczęło bronić tych pustostanów. Choć akcja niszczenia cerkwi nie objęła Wołynia tylko głównie Chełmszczyznę, to prawosławni szowiniści i ukraińscy nacjonaliści zrobili wokół niej wielką hecę. 

Baj de łej: wiele polskich ofiar rzezi wołyńskiej miało nazwiska, które dzisiaj zakwalifikowalibyśmy jako typowo ukraińskie. Często pochodzili oni z rodzin mieszanych, wrosłych od wieków w tę ziemię. Byli jednak katolikami, więc zaliczano ich do Lachów. 

Skąd więc w tym bastionie moskalofilstwa i prawosławia jakim był Wołyń pojawili się ukraińscy szowiniści z UPA? Odpowiedź jest prosta: wraz z Niemcami, w 1941 r.

Nie ulega żadnych wątpliwości, że OUN był finansowany przed wojną przez Abwehrę i SD. (A także przez służby Czechosłowacji i Litwy. Krew Czechów zabitych na Wołyniu mieli więc na rękach również stary prosowiecki idiota Benesz i liberalna kurwa Masaryk.) Był opcją niemiecką, która wkroczyła do Lwowa wraz z Wehrmachtem i pomagała Niemcom w budowaniu aparatu okupacyjnego. Współczesna ukraińska historiografia podkreśla, że Niemcy wsadzili Banderę do obozu koncentracyjnego po tym jak ogłosił on we Lwowie niepodległość Ukrainy. To oczywiście bzdura. Sama niepoważna deklaracja niepodległości mogła nawet być nie zauważona przez Niemców. (Podczas tragikomicznej ceremonii, na którą spędzono ukraińskich inteligentów, chudy okularnik Stećko odczytał ów akt z kartki, a obecni tam ludzie starali się nie parsknąć śmiechem.) Przygłupa Banderę wsadzono do obozu z zupełnie innego powodu - kazał on zabić człowieka, który był jego konkurentem politycznym a zarazem cenionym agentem SD. 

(Trzy frakcje OUN walczyły ze sobą nie tylko w trakcie wojny. Jeszcze po wojnie w Niemczech banderowcy zabijali ludzi Melnyka.)




Człowiekiem niemieckich służb był na pewno Szuchewycz, którego batalion policyjny palił białoruskie wsie podczas operacji antypartyzanckich. I to z batalionów służącej Niemcom policji pomocniczej wywodziły się oddziały UPA na Wołyniu. W marcu i kwietniu 1943 r. doszło w nich do fali masowych dezercji - uciekło do lasu 5 tys. z 11 tys. ukraińskich szucmanów. Ukraińska i polska historiografia twierdzi, że to zakamuflowani członkowie OUN realizowali plany kierownictwa UPA. Rosyjski opozycyjny historyk Mark Sołonin twierdzi, że mogli oni realizować plan niemieckich tajnych służb polegający na stworzeniu "band pozorowanych" walczących z silną tam sowiecką partyzantką. Prawda może być jednak bardziej prozaiczna: podległy GRU sowiecki oddział partyzancki płka Brińskiego przyciągnął na swoją stronę jeden z ukraińskich oddziałów Schuma. Niemcy rozpoczęli więc czystkę wśród ukraińskich szucmanów i ich rodzin. Szucmani w panice więc dezerterowali. A zagospodarowała ich UPA. Tak jak zagospodarowała miejscową masę etniczną.

Oczywiście nie ulega wątpliwości, że UPA dowodzona przez niemieckiego agenta Szuchewycza ponosiła sprawstwo kierownicze ludobójstwa na Wołyniu. To ona je organizowała. Jednak często trudno odróżnić zbrodnie popełnione przez zorganizowane oddziały UPA i przez miejscową chłopską, zanarchizowaną, prawosławną czerń. Czasem w masakrze brała udział tylko UPA, a miejscowi byli bierni (lub nawet pomagali Polakom). Czasem wspólnie działali upowcy i chłopi. Czasem chłopska czerń przeprowadzała masakrę zanim w okolicy pojawiła się UPA. Granice między UPA a zwykłymi bandami kryminalnymi zacierały się.

Na to nakładała się również kwestia sowieckiej agentury wewnątrz UPA. Relacje o spotkaniach funkcjonariuszy NKWD z upowcami przekazywał m.in. dr Krzysztof Jabłonka. Dla Sowietów na pewno pracował Wasyl Łewoczko, sprawca zbrodni w Porycku.  Łewoczko w 1945 r. służył już w wojskach pogranicznych NKWD i został zlikwidowany jako zdrajca przez dawnych towarzyszy z UPA.

Baj de łej: W rozbijaniu UPA na Wołyniu po 1945 r. brała również miejscowa ludność chłopska. Warto by zbadać choćby to jak często donosiła ona na byłych upowców i pomagała NKWD w ich wyłapywaniu. Według danych KGB, UPA w latach 1944- 1953 zabiła na terenie Ukraińskiej SSR 17 tys. cywilów. W znacznej większości byli to Ukraińcy.

Wbrew temu, co pisze Zychowicz, Polakom strasznie trudno było zorganizować skuteczną obronę przed UPA na Wołyniu. Nasza ludność była tam po prostu mniejszością i to często mocno rozproszoną. Jej najaktywniejszych przedstawicieli - w tym osadników wojskowych i leśników, Sowieci deportowali w 1940 r. Konspirację było tam zaś piekielnie trudno budować w latach 1939-1941 r. To, że w ogóle powstawały ośrodki polskiej samoobrony - tworzone i zbrojone często przez AK! - było już wielkim wysiłkiem. 



Niestety wysiłek ten był sabotowany przez Kazimierza Banacha, totalnego kretyna będącego delegatem rządu na Wołyń. Banach był fanatycznym ludowcem i w każdym zawodowym oficerze dopatrywał się sanacyjnego oficera dybiącego na jego władzę. Z tego powodu sabotował powstawanie konspiracji wojskowej. Uważał ponadto, że polskich chłop z chłopem ukraińskim zawsze się dogada i że będzie w stanie przekonać niemiecką agenturę czyli UPA do wspólnej walki przeciwko Niemcom. Gdy rzeź się rozpoczęła, Banach dezinformował rząd, pisząc raporty mówiące, że w sumie nic specjalnego się nie dzieje. To on wysłał do negocjacje z UPA swojego współpracownika - poetę-pięknoducha Zygmunta Rumla.  Jak Rumla rozerwano końmi, to Banach później udawał, że ów poeta "zginął w tajemniczych okolicznościach". Banach w PRL był posłem na Sejm z ramienia stworzonej przez UB partyjki o nazwie ZSL i członkiem Rady Państwa. Sanacyjnej władzy mam za złe, że nie wsadziła go w porę do Berezy i nie urządzała mu tam codziennie konkursu kopania go po jajach. (Mam też za złe sanacji, że we wrześniu 1939 r. nie rozstrzelała wszystkich więźniów kryminalnych i politycznych, a zamiast tego wypuściła te ludzkie odpadki z przybytków takich jak Św. Krzyż.) 




Na szczęście, oprócz różnych Banachów, byli też wówczas na Wołyniu ludzie mający głowę na karku. Jednym z nich był Henryk Cybulski "Harry", dowódca obrony Przebraża. Ów zbieg z sowieckiego zesłania i zarazem akowiec, nawiązał przyjazne relacje z sowieckim oddziałem dowodzonym przez  Józefa Sobiesiaka „Maksa”, a jednocześnie zdołał uzyskać od Niemców zgodę na stworzenie lokalnej samoobrony mającej chronić zbiory przed „bandytami”. Niemiecki urzędnik co prawda dał mu pozwolenie na wzięcie jedynie kilkunastu starych karabinów do obrony, ale Cybulski, dzięki podrobionemu zaświadczeniu oraz łapówce w postaci kiełbas, gęsi i wódki, zdołał oczyścić jeden z niemieckich magazynów i uzbroić swoich ludzi w broń maszynową. Po wkroczeniu Sowietów Cybulski ukrywał się przed NKWD... w brygadzie dywersyjnej "Grunwald" dowodzonej przez Sobiesiaka. Została ona zrzucona później na Ponidzie, gdzie współpracowała z AL i zbolszewizowaną bandą Józefa Maślanki występującą pod szyldem BCh. W sowieckiej partyzantce na Wołyniu i w Brygadzie "Grunwald" służył też Mirosław Petelicki, o którym czytamy: "Dowodził odbiorem zrzutu pepesz i amunicji dla Armii Ludowej, ale anonimowo oddał zrzut oddziałowi Narodowych Sił Zbrojnych ze słowami wypowiedzianymi do ich dowódcy por. Władysława Kołacińskiego ps. „Żbik”: „Ja jestem przedwojennym żołnierzem, dostałem broń ze zrzutu z rozkazem, że to dla wojska polskiego. I choć mam rozkaz współpracować z Armią Ludową, stwierdzam obiektywnie, że to nie jest Polskie Wojsko. Pan według mego rozeznania reprezentuje naród. I oddaję ten zrzut dla NSZ". (Są też zeznania łączące Mirosława Petelickiego z likwidacją trzech Żydów pod Rakowem w 1944 r.) Mirosław Petelicki był ojcem generała Sławomira Petelickiego. 

Tysiące Polaków z Wołynia z desperacji zaciągnęło się też na służbę do batalionów Schutzmanschaft. Jest on nich ciekawy artykuł w najnowszej "Uważam Rze Historii". Spora część z nich przeszła później do AK i LWP. Moim zdaniem ci ludzie byli bohaterami, godnymi upamiętnienia na równi z akowcami.

Na Wołyniu działał też 202. Batalion Schutzmannschaft złożony z Polaków z GG i ze Śląska. Mocno zasłużył się on w obronie lokalnej polskiej ludności, a także aktywnie dokonujący odwetu na miejscowej masie etnicznej zagospodarowanej przez UPA.

"- Krótkie przemówienie leutnanta trafia nam od razu do serca: „Nie strzelajcie ludzi niewinnych, lecz widzicie, że na wsi każdy Ukrainiec jest bandytą, czy kobieta czy dziecko”. Toteż pomni jego słów robimy spustoszenie we wsi. Każdego chłopa ukraińskiego wyprowadzamy i strzelamy. Wracamy z obfitym łupem. Prowadzimy konie, krowy, świnie na furach – wspominał jeden z żołnierzy 202. Batalionu. - Wieś Piłdłużne zostaje okrążona i spalona, ludność wystrzelana. Złazne spalona do jednej chałupy. [...] Wypadamy z lasu znienacka na wsie i robimy gruntowne czystki. [...] Palimy w każdej wsi w pierwszym rzędzie młyny i cerkwie, tak że wkrótce w promieniu kilkunastu kilometrów nie ma nigdzie młyna ani cerkwi, ani popa, jak również niszczymy kopce i pomniki – mówiła relacja przytoczona przez „Kartę”.

Istny kocioł czarownic, wojna wszystkich przeciwko wszystkim...

Po latach oczywiście wszystko zmieniło znaczenie. Powstały mity. Tak jak potomkowie dawnych chłopów cesarskich z Małopolski tnących piłami polskich szlachciców podczas rabacji wymyślali później historyjki o patriotyzmie polskich przodków, tak na Wołyniu później zaroiło się od banderowców-przebierańców. Dziadkowie, którzy pomagali NKWD lokalizować bunkry z upowskimi niedobitkami, nagle zaczęli opowiadać jak to byli partyzantami UPA i wypinać piersi do orderów. 

Z organizacji dowodzonej przez przygłupa i niemieckich agentów, organizacji zwalczającej bardziej sensownych ukraińskich nacjonalistów, zrobiono ukraiński odpowiednik AK. Taka jest już siła historycznego mitu. U nas w Polsce też wielu nacjonalistów wielbi przedwojenną parlamentarną endecję, choćby była ona organizacją demoliberalnych przegrywów, którzy sprzeciwiali się wybuchowi Powstania Wielkopolskiego i Powstań Śląskich, w 1920 r. uciekali z Warszawy do Poznania, a później zafundowali nam poronioną konstytucję marcową i traktat ryski. Jeśli więc Ukraińcy chcą czcić swoich przegrywów, to trudno im będzie to wyperswadować. Zwłaszcza, że propagatorzy tego kultu często stanowią przedstawiciele opcji niemieckiej i nawet nie ukrywają, że chcieliby powrotu do władzy opcji niemieckiej również w Polsce. Oni na serio myślą, że rządy TuSSka - może jeszcze w koalicji z Konfederacją :) - będą dla Ukrainy lepsze. Pies tam z dostawami broni dla Ukrainy! Kwestia odbudowy pomniczka UPA w Piździcach Małych jest dużo ważniejsza!

Czy jednak kult UPA na Ukrainie rzeczywiście jest tak wszechpotężny jak przekonuje choćby ks. Kebabowicz-Zaleski? Nawet w czasach proniemieckiego Poroszenki wyglądał on dosyć mizernie. Tutaj jego podsumowanie z lat 2014-2016:

Kult bandery” w przeciągu lat 2014‒2016 w cyfrach wygląda tak:
Dekrety prezydenta – 0
Uchwały Werchownej Rady:
personalnie dotyczące Bandery – 0
przypomnienie dat związanych z OUN albo UPA – 3,5%
Monety pamiątkowe Ukrainy – 0
Znaczki „Ukrpoczty” – 0
W działalności Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej:
Wzmianek o Stepanie Banderze na oficjalnej stronie internetowej – 1%.
Wzmianek o OUN i UPA na oficjalnej stronie internetowej – 4,9%
Książek o Banderze, OUN albo UPA – 0
Wystaw o Banderze, OUN albo UPA – 0
Samorząd lokalny:
Pomniki Bandery – 0,02% ogólnej ilości zdemontowanych pomników reżimu komunistycznego.
Ulic na cześć Bandery – 0,07% wszystkich zmienionych nazw
Stosunek Ukraińców do Bandery:
12,5% - pozytywny
19,8% - negatywny"

(koniec cytatu)

Na 85 tys. ulic na Ukrainie na początku 2022 r. było około 500 ulic Bandery, 74 Szuchewycza i 31 UPA. Średnio też wyglądało propagowanie tematu UPA w ukraińskiej historiografii. 

Kultowi Bandery i UPA wielkie koło ratunkowe rzuciła jednak rosyjska inwazja. Ruski nazywając Ukraińców nazistami i banderowcami sprawili, że wielu Ukraińców - choćby z przekory - zaczęło pozytywnie postrzegać Banderę i UPA. Mając przy tym o nich mizerną wiedzę. To trochę tak jak z naszymi narodowcami skandującymi: "Roman Dmowski wyzwoliciel Polski!". Gdy ich spytasz, w jaki sposób Dmowski wyzwolił Polskę, usłyszysz, że "poprzez Traktat Wersalski" lub, że "zorganizował Powstanie Wielkopolskie". Tak samo można od Ukraińców usłyszeć, że Bandera podczas Hołodomoru bronił ukraińskich wsi przed Sowietami. Maciejewski wspomina, że słyszał na Ukrainie wypowiedzi typu: "Jestem banderowcem, więc jestem propolski". Symbolem tej popkulturowej papki może być wykonanie utworu "Baćko nasz Bandera" na gejparadzie w Monachium przez ukraińskiego piosenkarza Melovina. To trochę tak jak by towarzysz Ivan Komarenko wykonał na gejparadzie z okazji 9 maja na Placu Czerwonym w Moskwie jakiś kawałek o Dmowskim.

Endecy i różni duporealiści lubią pouczać nas o realizmie politycznym i przytaczać powiedzenie, że "Anglia nie ma stałych wrogów, a stałe interesy". Jednocześnie twierdzą, że w przypadku polityki wschodniej powinniśmy być płaczliwymi ciotami kierującymi się emocjami, a nie interesami. Na każdą porażkę Rosji reagują ze smutkiem, no bo przecież 120 lat wcześniej Dmowski widział w Rosji potencjalnego sojusznika przeciwko Niemcom, więc Rosja ma być naszym "stałym potencjalnym sojusznikiem". Ukraina ma być natomiast naszym "stałym wrogiem", no bo przecież Wołyń! Z powodu Wołynia proponują więc, byśmy byli częścią osi geopolitycznej Berlin-Moskwa-Pekin. Endecja i duporealiści w służbie niemieckiej Mitteleuropy. 

Jednocześnie naśladują oni irytującą narrację części środowisk żydowskich. Tak jak tamci przekonują, że cały świat był antysemicki a Holokaust był centralnym punktem historii ludzkości, tak oni wskazują, że wszyscy Ukraińcy - łącznie z tymi spod Charkowa i Sum, mającymi dziadków w Armii Czerwonej - odpowiadają za Wołyń będącym centrum polskiej historii. Skończy się podobnie jak w przypadku Holokaustu - przegrzaniem i ośmieszeniem tematu. Tak jak mamy dowcipy o Holokauście i komiks "Przygody profesora w Auszwic", tak będziemy mieć pośmiechujki z rzezi wołyńskiej. 

Na koniec przypomnijmy więc słowa wybitnego polskiego sowietologa Włodzimierza Bączkowskiego:

Pamiętajmy, że Chachły z Polaczkami [endecją – J.C.] nigdy problemu polsko-ukraińskiego nie rozwiążą i nie rozstrzygną. I jedni i drudzy pracują nieświadomie dla sił trzecich. Problem ten rozwiążą jedynie prawdziwi i wolni od obciążeń niewolnictwa Polacy i Ukraińcy, realizujący nawzajem własne cele i kierujący się jedynie własnym interesem”. 

78 komentarzy:

  1. A zatem warto by było, żeby Adrian Sebastian Kornhauser ;) podarował swojemu przyjacielowi Zełeńskiemu egzemplarz tego numeru "Do Rzeczy" z tekstem profesora Huda i zabrali wspólnie głos w tej sprawie. Chyba byłoby to lepsze niż paplanie o widłach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla takich wpisów czytam ten blog, świetne podsumowanie politycznego wyzysku tej rocznicy, że też pogrobowcy Piaseckiego i Koseckiego nie biorą się za upamiętnianie rocznic tragedii zadanych nam przez Niemcy i Rosję...

    Oczywiście wiem, że to by przeczyło ich faktycznej, ukrytej agendzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wołyń od kilku lat jest najgłośniejszą masową zbrodnią na Polakach, ale faktem jest że jeszcze do lat 90. był "zapomniany" za sprawą komunizmu jak i giedroyciowców.
    To "zapomnienie" przyniosło jednak ciekawy skutek, że siłą rzeczy zapomniany został też stosunkowo skromny, ale krwawy polski odwet. Tym bardziej że miał on miejsce głównie nie na Wołyniu czy Galicji, ze względu na słabość tamtejszych sił, ale na terenie współczesnej Polski, na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.. Tylko tutaj w tym konflikcie liczba ofiar ukraińskich była większa niż polskich, w latach 1943-47 mogło zginąć nawet 10 tys. Ukraińców-Rusinów (choć nie wiem czy sami cywile czy łącznie z upowcami).

    Porównajmy teraz aferę na cały świat z Jedwabnem itp. do tamtych wydarzeń i pomyślmy, jakimi śmieciami są ci pedagodzy wstydu. Czyny takiego np. Rajsa "Burego" nagłośnili, ale o Józefie Zadzierskim, Józefie Bissie, Romanie Kisielu czy Stanisławie Basaju mało który Polak słyszał, a szkoda. Tylko dlatego, że ich wrogowie zabili Polaków z 10 razy więcej, propaganda nie zrobiła z nich masowych morderców, a Sahryń czy Pawłokoma nigdy nie będą sławne jak Jedwabne.

    maniek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast "Wołynia" Smarzowskiego chętnie obejrzałbym film o "Wołyniaku" lub nawet o Romanie Kisielu - lubię bohaterów ze skazą.

      Usuń
    2. Czekać, jak palącą kwestią stanie się wyzwolenie Białorusi - wtedy na wzór Wołynia pocznie się wrzask: ''Kołdyczewo pamiętamy!''. Promoskiewscy duponarodowcy przypomną sobie też, że to nie z Ukraińcami, lecz Białorusami największy problem miała przedwojenna Polska. Dlatego na grupujące wówczas ową ludność Polesie wysłany został Kostek-Biernacki, który dopiero właściwymi sobie metodami zaprowadził tam państwowy ład.

      CheHelmut

      Usuń
    3. Barnim Odnośnie "zapomnienia" Wołynia w PRL to nie tak do końca. Nie można było prowadzić rzetelnych badań naukowych , to jasne , nie tylko ze względu na cenzurę - ale i dostęp do źródeł. Archiwalia sowieckie były przecież niedostępne, a i te z MSW dla bardziej niezależnych badaczy też. Ale np. wspomnienia Henryka Cybulskiego "Czerwone noce" wydano w PRL 4 razy. Wartościową pracę Michała Fijałki o 27 WDAK wydano w 1986r. Wspomnienia Tadeusza Sztumberk-Rychtera (przypominam d-ca 27 WDPAK po śmierci płk Kiwerskiego) "Artylerzysta piechurem" wydano w 1967r. A zakłamana i z określoną tezą ale opisująca wiele zbrodni UPA publicystyka historyczna Edwarda Prusa masowo wydawana przez władze PRL? Nie było możliwości pogłębionych naukowych badań, w tym ekshumacji, ale od końca lat 60-tych o samej zbrodni pisano.

      Usuń
  4. "Skończy się podobnie jak w przypadku Holokaustu - przegrzaniem i ośmieszeniem tematu..." - no, trolle od JP2GMD już próbują używać tego motywu.
    Denerwowało mnie kiedyś określenie "wołyniarze", ale faktycznie choćby na twitterze mamy wysyp zawodowych wołyniarzy, którzy w co drugim wpisie muszą o tym wspomnieć, to często też covidziarze jak choćby:
    https://twitter.com/katarzyna_ts
    https://twitter.com/BWszechpolski
    a to już przypadek wołyniarki klinicznej:
    https://twitter.com/Kasiasok123 - prawie wszystkie wpisy o "przemilczanych" zbrodniach

    maniek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemilczane na Ukrainie a nie w Polsce. Trudno to zrozumieć?

      Usuń
    2. Bzdury, nikt tego tam nie przemilcza - odsyłam choćby na kanał YT ukraińskiego historyka Danyło Janewskiego, który po imieniu nazywa Banderę ''niemieckim agentem'' i ''terrorystą''. Wielokrotnie też publicznie wypominał przywódcom ukraińskiej ''endecji'' popełniane przez nich zbrodnie i polityczną krótkowzroczność. Budząc tym oczywiście wściekłość neobanderowców, żadną miarą jednak nie można bredzić o jakoby ''przemilczaniu'' owej kwestii przez Ukraińców.

      CheHelmut

      Usuń
  5. "I tak z odbytem pełnym spermy wstąpiłem do SD" - Maximilian Aue.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fox a to widziałeś? https://www.salon24.pl/u/witas1972/658612,sowiecki-slad-rzezi-wolynia-w-masakrze-w-porycku-spegrupy-nkwd

    Przemko

    OdpowiedzUsuń
  7. A co to wszystko ma wspolnego z tym iz obecnie Ukraina blokuje ekshumacje ofiar Wolynia i gloryfikuje UPA?Myslisz sie Fox i to bardzo probujac tu wybielac Ukraincow-czy Rzez byla z inspiracji niemieckiej czy komunistycznej to mniej wazne od tego co obecnie Ukraina robi z pamiecia o UPA i Rzezi Wolynskiej-a GLUPIO robi z tego niemalze mit zalozycielski wpolczesnej Ukrainy.Co nam z tego ze rusistowska Rosja powiedzmy ze padnie jak bedziemy mieli za wchodnia granica banderowska Ukraine?-niemalze jeden.h.j!!Jesli chcemy miec spokoj na wschodzie to trzeba udupic zarowno Rosje jak i Ukraine inaczej zawsze bedziemy mieli na wschodzie problem-na szczescie dla nas obecnie oba te narody udupiaja sie wzajemnie lacznie z obecna nieudana ofensywa ukrainska ktora wykrwawia obie strony(zle dla nich a dobrze dla nas-nam nie jest potrzebne niechetne mocarstwo militarne na wschodniej granicy).

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "- Już wiadomo, że będziemy mogli wykonywać ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej i nie ma żadnego powodu, dla którego polskie władze nie mogą składać wieńców w miejscach, gdzie ginęli wtedy Polacy - powiedział w Polskim Radiu 24 były ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło pytany o stosunki polsko-ukraińskie w świetle mordów na Wołyniu."

      https://polskieradio24.pl/130/5925/artykul/3203866,sytuacja-pozwoli-ten-temat-rozwiazac-byly-ambasador-w-kijowie-o-historii-rzezi-wolynskiej

      Usuń
    2. "mieli za wchodnia granica banderowska Ukraine" - a czy to, że w Polsce stoją pomniki Piłsudskiego oznacza, że Polska jest piłsudczykowska? Nie.

      Usuń
    3. https://www.tvp.info/71170761/prezydenci-duda-i-zelenski-upamietnili-ofiary-wolynia-pamiec-nas-laczy-wideo

      Usuń
    4. Zgadzam się Piotr. W stu procentach. Szowinizm ukraiński jest znacznie gorszy niż wielkoruski. Ruscy tylko zabijali, Ukraińcy mordowali boleśnie i brutalnie. Tak było za Chmielnickiego, tak było na Wołyniu i tak będzie przyszłości. Rezanie to ich hobby. W naszym interesie jest wzajemna wyrzynka rusków i ukraińców. Arkouda.

      Usuń
    5. @Piotr34 - W takim razie miej też pretensje do Czechów, że uznają za swego bohatera narodowego Komeńskiego: antypolskiego skurwysyna, który odpłacił się Rzeczpospolitej za udzieloną mu gościnę sprowadzając nań wojska Rakoczego. Na skandal więc zakrawa, iż popiersie owego bydlaka stoi w Lesznie, spalonym przecież za zdradę tejże kanalii, chuj mnie obchodzą jego mniemane dokonania na edukacyjnej niwie, każdego szpiega czy zbrodniarza będziemy usprawiedliwiać, bo np. był dobrym poetą? Znacznie większy dystans czasowy nie ma tu nic do rzeczy, dla współczesnych i ''stan wojenny'' to jakaś przedpotopowa epoka, Wołyń można jednak grzać a np. zbrodnie niemieckich sąsiadów na Polakach w Lesie Szpęgawskim to już dziwnie jakoś nie. Kto ci też powiedział, iż jakoby ukraińska ofensywa na południu kraju miała być ''nieudana''? Spodziewałeś się spacerku, że Moskale jacy mieli pół roku na okopanie się rzucą się do panicznej ucieczki, gdy tylko obaczą ''banderowców''? Winne są błędne oczekiwania - wszyscy niemal porównują to z rajdem na charkowszczyźnie, tymczasem rzecz bardziej przypomina wypędzenie Moskali z prawego brzegu Dniepru i wyzwolenie Chersonia, które też potrwało dobrych parę miesięcy. Tak samo jak i wtedy Ukraińcy systematycznie niszczą mosty i przeprawy na dalekim zapleczu rosyjskich wojsk, magazyny broni i centra dowodzenia, a nade wszystko artylerię wroga zaliczającego tu gigantyczne straty, co przyznają nawet tacy moskiewscy kolaboranci, jak Oleg Cariew. Ukraińcy mają więc czas gdzieś do jesieni, wtedy dopiero będziemy mogli orzec w jakiej mierze i czy w ogóle powiódł się atak wojsk Kijowa. W każdym razie Erdogan najwidoczniej ma inne zdanie co do szans ukraińskiej ofensywy, skoro właśnie postanowił uczynić gest pod adresem Zełeńskiego, uwalniając na jego prośbę ''azowców'' łamiąc tym ustalenia z Rosją, co wprawiło Moskali we wściekłość. Turecki przywódca czuje jednak pismo nosem, dostrzegając przed kim stoją większe szanse na zwycięstwo a kto jest przegrywem w owej wojnie, jaką sam rozpętał.

      CheHelmut

      Usuń
    6. @Arkouda - Twój komentarz jest klinicznym wręcz przykładem [anty]polskiej moskalofilii: Rosjanie TYLKO zabijali [ ''higienicznie'' zapewne ], zaś Ukraińcy mordowali BOLEŚNIE, tak jakby śmierć mogła być ''bezbolesna'' [ nawet we śnie nie jest takową ]. Kto ci wmówił, że rezanie to jakoby ''hobby'' Ukraińców - również tych ze wschodu i południa kraju, których przodkowie nie byli w UPA ni SS-GAlizien, a prędzej w szeregach ''krasnej armii''? A z których to Rosja przez swą zbrodniczą głupotę uczyniła patriotów Ukrainy, oczywiście nie licząc miejscowych durniów, którzy będą chwalić Raszkę nawet kiedy ruskie nuki spadają im na łeb. Kto tam ma jednak głowę na karku, napierdziela teraz w Moskali ile wlezie, bo zwyczajnie nie chce, by Odessa czy Zaporoże były jak Mariupol, grabiony min. przez Czeczeńców Kadyrowa. Tak więc to nie tyle ruski co ''musulmański mir'', pogratulować kremlowskim ''gawnojedom''.

      CheHelmut

      Usuń
    7. chechelmut, pierd..... jak potłuczony. Zresztą często to robisz. Obrzucić błotem, nazwać "głównejedem", "onucą" to ci wychodzi najlepiej. Jakoś własny blog ci nie wyszedł. Ruscy brzuchów ciężarnym kobietom nie otwierali. Ukraińcy tak. Podejmowali się najbardziej brudnych zadań dla Niemców. Powtarzam. Idiotom jest ten, kto myśli, że Ukraina jest naszym sojusznikiem. Nawet nie jest nam przyjazna. Przypominam, że jak nie chcieliśmy żreć technicznego zboża z Ukrainy, to polecieli na skargę do Brukseli. Poczekamy jak nam podziękują. W naszym interesie jest wzajemne osłabienie Rusków i Ukraińców. Idź tak dla przykładu, pogadaj z rolnikami co myślą o przyjaźni ukraińsko-polskiej. Arkouda.

      Usuń
    8. > Podejmowali się najbardziej brudnych zadań dla Niemców.

      To zupełnie jak Polacy, rzeź galicyjska na przykład.

      Usuń
    9. @ Arkouda

      " Tak było za Chmielnickiego, tak było na Wołyniu i tak będzie przyszłości. " - a mamy teraz rok 1943? Jak tam lądowanie aliantów na Sycylii i bitwa pod Kurskiem?

      Usuń
    10. @chehelmut

      "Grzeja"mnie wszytskie zbrodnie a nie tlyko ukrianskie" wiec i owszem czeskie tez(chocby cios w plecy i zabor Zaolzia pamietam).

      I nie jest to temat w zadnym stopniu przebrzmialy-dzisiaj wojna jest,10 lat temu jej nie bylo i 80% Ukraincow uwazalo Ruskich za swoich braci-ktoz wie co bedzie za 10 lat-moze wlasnie banderowska,faszystowska Ukriana,moze przyjaciel Polski a moze przydupas Niemiec-dlatego o ile nalezy pomagac Ukrainie(bo ruski to nawet gorszy wrog)to nie nalezy tego czynic za darmo i cos Polska musi z tego miec-bo na razie to wydalismy na te pomoc 2% PKB i nawet slowa "przepraszamy" nie uslyszelismy.To wlasnie taka postawa jak Twoja gdzie NICZEGO nie wymagamy prowadzi do tego iz w przyszlosci Ukraina bedzie banderowska poniewaz nikt im TERAZ nie przeszkadza w budowaniau tozsamosci narodowej opartej o banderyzm-duzy blad a powiem wrecz glupota(i nie bede sie tu gryzl w jezyk).
      Ja sie domagam zeby nie dawac wszystkiego za friko Ukraincom ktorzy wcale niekoniecznie sa naszymi przyjaciolmi i jesli to Cie boli to chyba widze iz Ukraina jest dla Ciebie wazniejsza niz Polska.
      Co do ofensywy-mylisz sie i to mocno-widze iz za duzo ogladzasz TYLKO ukrainskiej propgandy,Praktycznie wszyscy eksperci zgadzaja sie iz ta ofensywa posuwa sie do przodu w slimaczym tempie.Owszem jest nawet dosc sprawnie prowadzona ale z duzymi stratami ktorych nikt Ukraincom nie uzupelni(bo nie ma z czego-zachod juz sie wypstrykal ze sprzetu-przed czym przestrzegalem juz pare miesiecy temu).Nawet wiec JESLI osiagnie sukces(pewnie jakis osiagnie)to ukrainska armia bedzie po jej zakonczeniu slaba i wykrwawiona...a ruska jeszcze bardziej i taki wlasnie obrot spraw mi pasuje a nie kolejne militarne mocarstwo na naszej wschodniej granicy i to jeszcze za nasze pieniadze.
      Reasumujac-pomoc dla Ukrainy tak ale nie za frajer bo na razie to mamy z tej pomocy zrujnowane rolnictwo i srodkowy palec od Ukraincow a to raczej kiepski interes.

      P.S.I tlyko mi nie pisz w odpowiedzi jak to niektorzy robia iz "Ukraina nas broni"-jest to nieprawda-Ukraina broni samej siebie i fakt iz moze to robic tak dlugo jest glownie polska zasluga i cos za to sie nalezy a nie plucie na groby ofiar.

      Piotr34

      Usuń
    11. Piotr 34 10/10
      Arkouda

      Usuń
    12. A wszyscy wypisujący peany na cześć Ukropolskiego imperium (ha,ha,ha) niech podwójnie albo potrójnie szamają opał zbożowy przywożony z Ukrainy do Polski. To będzie wasz wkład w zwycięstwo. Wszystko dla zwycięstwa.., nawet rak dla was, bankructwo dla naszych rolników i następne tarcze finansowane przez podatników. Brawo Wy. A Ty Fox nie bredź o Kursku czy Sycylii. Pewne rzeczy się zmieniają, pewne nie. Ot np. chęć do dominacji na Europą u Niemców się nie zmieniła. Na razie wrócili do dominacji poprzez gospodarkę. Nie mają zasobów ludzkich do innej i usiaki trzymają ich za twarz. Zapewne gdyby mogli inaczej, to już mielibyśmy ponowny najazd. To takie nawiązanie do Kurska. Ha, ha ,ha.
      Arkouda.

      Usuń
    13. "Podejmując temat rzezi wołyńskiej, wielu ukraińskich badaczy, by zamazać jej przyczyny, stara się ukazać te wydarzenia jako powstanie ludowe. W myśl tej teorii ukraińscy chłopi chwycili za widły, topory, cepy, kosy, aby odpłacić polskim okupantom za doznane krzywdy. Są też tacy, którzy twierdzą, że ukraińscy chłopi podjęli na Wołyniu „bitwę o ziemię”. Taką tezę głosił jeszcze przy okazji sześćdziesiątej rocznicy rzezi na Wołyniu wychodzący we Lwowie „Nezałeżnyj Kulturołogicznyj czasopys”.

      Sytuacja na Wołyniu pod kątem rozpoczęcia wszelkich działań partyzanckich i antypolskiego powstania była o wiele korzystniejsza niż w Małopolsce Wschodniej. Ukraińcy stanowili najliczniejszą grupę narodowościową. Ich odsetek wśród ludności województwa wynosił 68 proc., Polaków było 16,6 proc., Żydów 9,85 proc., Niemców 2,25 proc., Rosjan 1,13 proc., resztę (2,17 proc.) stanowili Czesi i inne narodowości. Ludność polska w wyniku działalności radzieckich okupantów została też na Wołyniu niemal całkowicie „odgłowiona”, czyli pozbawiona warstwy przywódczej, która i tak nigdy nie była tam zbyt liczna.

      W trakcie czterech wywózek z Wołynia deportowano około 60 tys. Polaków. Wywieziono ich, jak wiadomo, do Kazachstanu i w północne rejony Rosji, przylegające do Oceanu Lodowatego. Oprócz tej prewencyjnej akcji sowieckie organy bezpieczeństwa „tropiły” i zamykały w więzieniach „wragow naroda”. W pierwszym okresie okupacji za takich NKWD uważało przede wszystkim Polaków. Od końca września do grudnia 1939 roku wśród ponad 9 tysięcy aresztowanych, było 4,5 tys. Polaków, 2,5 tys. Ukraińców i blisko 1,5 tys. Żydów. Zdecydowanie antypolską akcję NKWD przeprowadziło 10 grudnia 1939 roku, aresztując ponad tysiąc osób z polskiej inteligencji, polityków oraz byłych oficerów armii polskiej, którzy stanowili prawie połowę ówczesnych więźniów.

      cdn

      Usuń
    14. 21 tysięcy aresztowanych Polaków

      Od września 1939 do lutego 1941 roku na 21 tys. aresztowanych Polaków przypadało 20 tys. Ukraińców. Dopiero później aresztowania NKWD objęły przede wszystkim Ukraińców, tak że do czerwca 1941 roku aresztowano ich 25 tys. względem 21 tys. pozbawionych wolności Polaków.

      W liczbach bezwzględnych Ukraińców NKWD aresztowało zatem więcej, ale w zestawieniu z wielkością populacji, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Polaków proporcjonalnie aresztowano wielokrotnie więcej. Ukraińscy działacze nacjonalistyczni nie wpadli też w łapy Sowietów. Uciekli profilaktycznie do Generalnej Guberni pod opiekę Niemców, zostawiając na Wołyniu głęboko zakonspirowane komórki. Polacy nie mieli gdzie uciekać. Za Bugiem czekał na nich drugi okupant. Atak Niemiec na ZSRR nie polepszył sytuacji Polaków na Wołyniu, tylko jeszcze ją pogorszył. Wraz z Niemcami wkroczyły grupy pochodowe OUN.

      Ustanowiły one na Wołyniu administrację ukraińską, która, choć podporządkowana Niemcom, realizowała także wytyczne OUN. W Kowlu np. administrację ukraińską organizował adwokat Samijło Pidhirśkyj, który w czasie drugiej Rzeczypospolitej nazywał się Samuel Podhorski. We Włodzimierzu Wołyńskim burmistrzem został Stefan Czernyszew, zaciekły nacjonalista, który od pierwszych dni urzędowania zaczął wypowiadać groźby pod adresem Polaków. W Łucku zastępcą niemieckiego burmistrza został Ukrainiec Skorobohatow, nacjonalista, który od początku szkodził Polakom.

      W niektórych miejscowościach, tak jak np. w Krzemieńcu, działacze ukraińscy niemal natychmiast wspierali Niemców w mordowaniu Polaków. Niejaki Iwan Miszczena sporządził listę osób, na podstawie której Niemcy rozstrzelali 30 przedstawicieli krzemienieckiej inteligencji, których nawet NKWD nie ruszyło. Byli wśród nich profesorowie Liceum Krzemienieckiego, adwokaci, notariusze, kupcy, dyrektorzy banków i dwie harcmistrzynie ZHP.

      W Kostopolu zastępcą Gebietskomissara został Ukrainiec Borys Nowosełećkyj syn felczera, który już przed wojną odgrażał się Polakom. Jego podkomendni od razu sporządzili listę 150 osób z inteligencji polskiej i żydowskiej, których Niemcy natychmiast rozstrzelali.

      Podobną akcję Niemcy, na podstawie listy sporządzonej przez Ukraińców, przeprowadzili też w Zdołbunowie. Jej ofiarą padło kilkudziesięciu Polaków i Żydów.

      cdn

      Usuń
    15. Na podstawie listy sporządzonej przez Dmytro Nowosada, znanego działacza OUN, hitlerowcy rozstrzelali w Młynowie trzydziestu kilku Polaków, których oskarżyli o działalność komunistyczną. Oskarżenie to było zupełnie bezpodstawne. Zamordowani należeli bowiem do tutejszej polskiej inteligencji.

      Tępili polskie podziemie

      Jesienią 1941 roku na Wołyniu administracja i policja w terenie znalazła się całkowicie w rękach ukraińskich. Niemcy obsadzili tylko główne centra i linie komunikacyjne. W terenie niepodzielnie rządzili Ukraińcy. W praktyce tylko ci, którzy byli działaczami bądź członkami lub sympatykami Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.

      Aparat administracyjno-policyjny czynnie włączył się w organizowanie ukraińskiego podziemia, by jak najszybciej swoim zasięgiem objął on wszystkie skupiska zamieszkane przez Ukraińców. Niemal w każdej większej miejscowości dał się we znaki Polakom jakiś Ukrainiec pozostający na usługach Gestapo. We Włodzimierzu Wołyńskim szczególnie groźny dla Polaków był konfident Kowalśkyj.

      Bardzo długa była lista ukraińskich konfidentów w Łucku. Listy proskrypcyjne Polaków do Gestapo sporządził m.in. wspomniany wcześniej Petro Skorobohatow – zastępca burmistrza. Kilkadziesiąt osób, w tym 40 lekarzy Polaków i Żydów oraz wikariusza generalnego diecezji łuckiej ks. Zygmunta Chmielnickiego, wydał w ręce Gestapo doktor Zalewski, dyrektor szpitala. Denuncjował Niemcom Polaków także adwokat Czerewko.

      W zwalczaniu polskiego podziemia szczególnie aktywna była ukraińska policja kryminalna Kripo, stanowiąca przybudówkę Gestapo. Jej szefem w Równem był niejaki Gruszećkyj, jego zastępcą Nesterczuk, a ich bliskim współpracownikiem Kowalczuk. Wszyscy słynęli z okrucieństwa. Zadali oni polskiemu podziemiu ciężkie straty. Aresztowali 100 członków konspiracji AK w Równem, Kostopolu, Zdołbunowie, Korcu, Dubnie i Łucku, których wydali w ręce Niemców. Funkcjonariusze Kripo uczestniczyli nie tylko w aresztowaniach, ale także w brutalnym śledztwie i rozstrzeliwaniach.

      Ukraińska policja i jej donosiciele z pewnością mieli swój udział w tym, że dopiero w drugiej połowie 1942 roku rozpoczęła na Wołyniu działalność Okręgowa Delegatura Rządu, a od stycznia 1943 roku przystąpiono do organizowania Okręgu Wołyńskiego Armii Krajowej.

      Administracja ukraińska oraz policja starały się też osłabiać mniejszość polską w inny sposób. Administracja nakładała wysokie kontyngenty wyłącznie na wsie polskie. Na ukraińskie nakładała tylko symboliczne. Chroniąc możliwości mobilizacyjne wsi ukraińskich dla potrzeb OUN, policja ukraińska w porozumieniu z Arbeitsamtem i władzami ukraińskimi dostarczała kontyngent osób przeznaczonych na roboty przymusowe w 90 proc. ze wsi i osad polskich, mimo że Polacy stanowili tylko 16 proc. ludności.

      Usuń
    16. Ukraińscy policjanci zabierali siłą z polskich wsi wszystkich mężczyzn i kobiety, często matki małych dzieci, głównie młodzież i inteligencję, starając się zatrzymać na Wołyniu młodzież ukraińską, mającą zasilić szeregi UPA. Pierwsze oddziały tej przyszłej formacji zaczęły się tworzyć na Wołyniu i Polesiu już na początku 1942 roku. Tworzyła je OUN opcji banderowskiej, a także inne odłamy ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego, które z nią konkurowały. W Małopolsce takich oddziałów czy chociażby ich zalążków nie tworzyli, żeby nie prowokować Niemców.

      Sytuacja w Małopolsce Wschodniej była inna i nie rokowała dobrze działaniom OUN-UPA. Mimo że Małopolska Wschodnia była twierdzą ukraińskiego nacjonalizmu, to na Wołyniu sytuacja była dla OUN o wiele korzystniejsza. Niemcy nie życzyli sobie w Małopolsce żadnej banderowskiej aktywności. Terytorium to organizacyjnie zostało przyłączone do Generalnego Gubernatorstwa, a Wołyń do Komisariatu Ukrainy. Gdy banderowcy utworzyli we Lwowie swój rząd i ogłosili powstanie państwa ukraińskiego, Niemcy bardzo ostro to skontrowali. Członkowie rządu zostali internowani, a członkowie grup pochodowych OUN-Bandery aresztowani i poddani represjom.

      Niemcy zorganizowali w Małopolsce Wschodniej swoją administrację i utworzyli w miastach silne garnizony, wspierane przez oddziały węgierskie. Z punktu widzenia banderowców rozpoczęcie powstania narodowego o antypolskim nastawieniu było zbyt ryzykowne. Wołyń, ze względu na to, że Niemcy przyznali Ukraińcom status ludności uprzywilejowanej jak na lokalne warunki, dawał banderowcom lepsze perspektywy. Nie bez znaczenia były też warunki terenowe. W skład województwa wołyńskiego wchodziło oprócz Wołynia także Polesie Wołyńskie. Kraina ta w 50 proc. pokryta była lasami, a niemal całą resztę stanowiły trudno dostępne bagna, jeziora i rzeki. Polesie zamieszkiwali też w większości Ukraińcy. Był to więc teren idealny do organizowania baz partyzanckich, obozów szkoleniowych, magazynów broni, żywności, sztabów i wszelkiego zaplecza. Z niego można było też łatwo przenieść działania partyzanckie na teren Polesia białoruskiego, do opanowania którego ukraińscy nacjonaliści także dążyli.

      Rozpalanie nienawiści do Polaków

      Przejęcie Wołynia pod kontrolę administracji ukraińskiej i ukraińskiej policji pomocniczej ułatwiło też Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów rozpoczęcie na Wołyniu kampanii propagandowej rozpalającej nienawiść do Polaków. Z Małopolski Wschodniej na Wołyń przybyło około tysiąca agitatorów, którzy zaczęli głosić, że „Ukraina jest dla Ukraińców”. Stworzona przez OUN specjalna służba propagandowa zaczęła docierać do wszystkich warstw społecznych, informując społeczeństwo ukraińskie o konieczności przygotowania się do walki o niepodległą Ukrainę.

      Głównymi adresatami jej działań byli oczywiście ukraińscy chłopi, wśród których rozpowszechniano prymitywne i uproszczone materiały popularyzujące tezy, że niepodległa Ukraina powstanie dopiero wtedy, gdy nie będzie na niej żadnego Żyda, Polaka, Węgra, Rumuna, Moskala ani innego obcego. W rozdawanych ulotkach wzywano chłopów, że „gdy przyjdzie stosowna chwila, należy rżnąć i jeszcze raz rżnąć”. Ten bardzo prosty program wspierano też argumentem, że „Roosevelt uzna Ukrainę, gdy na niej nie będzie żadnego obcego, zwłaszcza Lacha”. Agitatorzy nawiązywali do wojen i powstań kozackich, tłumacząc słuchaczom, że Polacy zawsze byli wrogami Ukraińców.

      cdn

      Usuń
    17. Rozpoczęta przez Niemców w 1942 roku i dokonana przede wszystkim rękami ukraińskich policjantów eksterminacja wołyńskich Żydów była czynnikiem przekonującym ukraińskich chłopów, że likwidacja jakiejś grupy narodowej jest w pełni możliwa. Przekonała ich też, że przy okazji można się obłowić, rabując bezkarnie mienie zamordowanych. Propagandyści OUN kazali ukraińskim chłopom zerwać wszystkie stosunki z polskimi sąsiadami i zacząć ich nienawidzić. Zalecenia te rozciągali też na dzieci i młodzież. Ze wspomnień wielu Wołyniaków wynikało, że w obrębie jednej miejscowości kontakty polsko-ukraińskie urwały się nagle, nie wiadomo dlaczego i Ukraińcy byli gotowi podtrzymywać je ukradkiem, po zmierzchu, by inni nie widzieli, że kumają się z Polakami…

      Przygotowując się do rozpoczęcia eksterminacji Polaków i przewidując, że będą oni stawiać opór, już w 1942 roku bojówki OUN przystąpiły do likwidacji polskich leśniczych, gajowych i służb leśnych, by nie mogli oni stać się zapleczem dla polskiej partyzantki. Ukraińska policja zaczęła też odwiedzać polskie wsie, poszukując ukrytej broni, w tym także strzeleckiej, mordując przy okazji wielu Polaków. Jej patrole odwiedzały m.in. myśliwych, kłusowników lub osoby należące przed wojną do Związku Strzeleckiego. Ukraińskie bojówki OUN zaczęły też napadać na polskie rodziny mieszkające we wschodnich powiatach Wołynia.

      Od 11 do 13 listopada ukraińscy policjanci dokonali pierwszego masowego mordu na ludności polskiej w kolonii Obórki w gminie Kołki. Zamordowali 37 mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Była to przygrywka do rozpoczęcia dwa miesiące później masowego ludobójstwa Polaków. Przygotowywana od dawna i starannie zaplanowana operacja ruszyła. Nie było w niej nic spontanicznego…"

      źródło Najwyższy Czas

      Usuń
    18. @Arkouda

      "Ot np. chęć do dominacji na Europą u Niemców się nie zmieniła" - i dlatego popierasz Niemiecką politykę wobec Ukrainy, czyli ograniczanie jej szans na zwycięstwo?

      Usuń
    19. Nie Fox. Nie popieram. Kibicuję Ukrainie by zadała jak największe straty Moskalom. Mam jednak świadomość, silna Ukraina nie jest w interesie Polski. Nie mam również złudzeń co do zachowania Ukrainy w sytuacji, gdy nasz interes stanie (już jest) się kolizyjny. Nie chcę również jeść opału zbożowego. Nie chcę utrzymywać nierobów i emerytów z Ukrainy. Nie chcę by do Polski przyjechało z milion weteranów wojennych bo nas zdominują. Rozróżniam też krew. Polak jest inny od Ukraińca czy Niemca.. Staropolski przysłowie mówi "krew nie woda", biblia na ten temat się wypowiada "dusza jest w krwi". Tylko tyle i aż tyle.
      PS. Jak się zaczął kowid, to widziałem taką scenkę z autobusu Z Kijowa.
      Jeden gość kichnął, kilku innych wyciągnęło go z autobusu i zaczęło nawalać na przystanku. Jak śmiał wsiąść do autobusu i kichać. Jeśli byłby chory, to sami zwiększyli ryzyko zakażenia ale.... była okazja komuś wpierdolić to skorzystali z okazji. To jest brutalny i bezwzględny w swojej masie naród. Jednostki mogą być miłe, masa będzie agresywna. Po prostu pewne rzeczy sie zmieniają, a pewne nie.
      Trzymaj się Foksie. Czytam od lat blog. Rzadko się wypowiadam. Generalnie doceniam Twoją pracę.

      Usuń
    20. aaa i jeszcze jedno odnośnie Niemiec. Pracuję w branży wiec wiem jak jest. Myślisz, że w którym kraju aktualnie powstaje najwięcej spółek, które mają się zająć odbudową Ukrainy po wojnie? Tak w Niemczech. Arkouda.

      Usuń
    21. a jeszcze odnośnie Rosji. Napisałem to również na tym blogu wiele lat temu, a teraz to jest bardziej aktualne.

      "Imperium Rosyjskie bez Ukrainy, to Rosja. Rosja bez Syberii to już tylko Księstwo Moskiewskie". I myślę, że te czasy bardzo się poprzez obecną wojnę przybliżyły. Arkouda.

      Usuń
    22. i widzisz foxie czy inny chchelmucie znowu "duporealisyta" i "biedarealista" ma racje
      https://www.salon24.pl/newsroom/1313497,ukraina-zakazuje-importu-polskiego-drobiu-i-jaj-dramat-zwierzat-na-granicy

      a wy tacy mądrzy i chamerykańscy...... Arkouda

      Usuń
  8. Czemu zatem strona ukraińska przeszkadza w ekshumacjach i nie uczestniczy z Adrianem, albo Vateuszem w uroczystościach, skoro to zbrodnia supergrup NKWD? W końcu te "supergrupy" zabijały też Ukraińców broniących Polaków... No chyba, że obecne władze Ukrainy to też jakieś 'supergrupy"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałem ze to dlatego ze widza z jakiej jakości politykami maja do czynienia po polskiej stronie. W końcu w zssr panowała jednak kultura łagierniczych chadów a nie miękkich pałek. Z drugiej strony bardziej zdecydowane podejście do tematu w pierwszych latach rzadu PiS doprowadziło do „zamrożenia stosunków” z ukrainą. Mój wniosek jest taki ze oni mogą naprawdę uważać banderowców za swoich bohaterów.

      Usuń
    2. remont,nieplanowany pasów w Jasionce szybko by zweryfikował prawdziwosć historycznych mitów :P

      Usuń
    3. Te historyjki "supergrupach NKWD" to oczywiste bajeczki. Może było kilka takich band pozorowanych i tyle.

      Usuń
    4. ''oni mogą naprawdę uważać banderowców za swoich bohaterów. '' - część niewątpliwie tak, nikt temu nie przeczy. Tyle że my również mamy bohaterów narodowych, którzy dla Ukraińców z kolei uchodzą za zbrodniarzy np. Stefan Czarniecki, jakiego wojska brały słuszny skądinąd odwet za mordy rezunów Chmielnickiego. Niemniej żadną miarą nie sposób bredzić serio, iż kult Bandery nie spotyka się na samej Ukrainie z krytyką, zaś popełniane przez jego zwolenników zbrodnie są jakoby ''zamilczane''. Odsyłam jak wyżyj na kanał YT ukraińskiego historyka i dziennikarza Danyło Janewskiego, popularyzującego jedynie dorobek innych podobnych mu badaczy, krytycznie odnoszących się do dziedzictwa własnego nacjonalizmu o co tu kryć faszystowskich konotacjach.

      CheHelmut

      Usuń
    5. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Czy jest więcej tych jaskółek i czy ich głos się przebija do mainstreamu? Zdaje sobie sprawę ze bandera te consortes na wschodniej Ukrainie bohaterami nie są. Jednak aktualnie ton wydają się nadawać politycy związani z polityczna agenda wywodząca się z zachodniej Ukrainy. U nas tez są odszczepieńcy lubujący się w udowadnianiu ze nasi dziadkowie wymordowali Żydów, czy palili białoruskie wioski. Jest to jednak margines (oczywiście chętnie dopuszczany do głosu przez hitlerowskie media). Mam wrażenie ze na ua jest podobnie.

      Usuń
  9. @ Fox/Hubert,
    rozumiem niechęć do tubylców z obecnego Donbasu czy Wołynia 80 lat temu, ale zwrot "etniczne masy kałowe" jest nie do obrony, tym bardziej że tutejszość (pierwszeństwo tożsamości lokalnej nad państwową) była czymś naturalnym w epoce przed "demokracją" (przemianami wywołanymi rewolucjami z 1789 i 1848). Wyrażenia o etnicznych masach kałowych nie powstydziliby się Marx i Hitler...

    Jeżeli Gdańscy Kaszubi to jacyś Danzigerzy wg Ciebie, to jak nazwać Polaków z byłego zaboru rosyjskiego i austriackiego? Nadwiślańcy, Zabużanie i Galizienvolk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danzingerzy to przyjęta nazwa ludności Gdańska o rozmytej tożsamości. Nazywając ich "gdańskimi Kaszubami" można ich obrazić, gdyż oni Kaszubami gardzili, uważając ich za biedną ludność wiejską. Wyjaśnił mi to kiedyś pewien Kaszub.

      "nie powstydziliby się Marx i Hitler" - dziękuję. Oglądam "Człowieka z wysokiego zamku" i chyba złapałem klimat.

      Usuń
    2. ...że Kaszubi dzielili i dzielą się na bardziej Polskich, ze wsi dookoła, i imigrację Gdańską, która musiała się trochę germanizować, nie jest żadnym novum.

      Usuń
  10. Czytuję pańskie komentarze z zainteresowaniem (może także dlatego, że bliżej mi do politycznej wizji Ziuka, niż do pryszczatej endecji, a z kolegami Gruzinami od lat pracuję nad projektem Prometeusz II). Ten wpis jednak nakazuje mi zachować dużą ostrożność i mocno nadwyrężył w moich oczach Pańską wiarygodność. Pomijając grubsze sprawy (mieszanie w rzeź NKWD, bardzo wygodna wymówka dla strony ukraińskiej) skupię się na jednym drobnym przykładzie. Pisze Pan o porzuconych cerkwiach rozbieranych w trakcie akcji rewindykacyjnej starając się umniejszać znaczenia tego faktu w budowaniu nienawiści do nas wśród prawosławnych. Jest to wierutna bzdura. Choć temat nie jest dla nas wygodny, ani chwalebny powstało w ostatnich latach trochę prac na ten temat. Wynika z nich, że z reguły rozbierano cerkwie użytkowane przez lokalne wspólnoty, często świeżo odbudowane lub gruntownie wyremontowane ze składek z trudem zgromadzonych przez mieszkańców wsi. Miejscowi mieli zawsze poczucie krzywdy, bo urzędnik z województwa w asyście wojska zajmował i rozbierał świątynię, którą uważali za swoją własność. Prawdą jest, że carat skutecznie zlikwidował na Wołyniu, Lubelszczyźnie i Chełmszczyźnie Kościół unicki, ale pisanie o cerkwiach budowanych dla rosyjskich garnizonów budzi śmiech. Cerkwie garnizonowe (także zbudowane np. w Łodzi i Częstochowie) wznoszono w miastach gdzie znajdowały się carskie koszary i stacjonowało wojsko, a nie na wsiach, których głównie dotyczyła akcja rewindykacyjna. To prawda, że ukraińscy nacjonaliści skutecznie wykorzystali ten nasz błąd propagandowo. Rozumiał to doskonale opluty przez Pana wojewoda Józewski (nota bene żegnany przez miejscową ludność rusińską, kiedy zrezygnował w akcie protestu przeciwko akcji ze stanowiska i wracał pociągiem do Warszawy - chyba jednak spodobał się miejscowym eksperyment wołyński). Proszę więc nie pisać bzdur, bo obniżają Pańską wiarygodność tam, gdzie pisze Pan prawdę. Nie zawsze też klucz partyjny służy obiektywizmowi. Oceniajmy ludzi po ich poglądach, postawach, zamysłach i czynach, a nie po przynależności do obozu sanacji lub endecji. Życzę więcej obiektywizmu w przyszłych wpisach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobóg-Malinowski podaje: ogółem zburzono 120 obiektów, z tego nie więcej niż 10 czynnych cerkwi prawosławnych. Ogromna większość zburzonych obiektów sakralnych to nie cerkwie, tylko małe kaplice. Pierwsza rozbiórka - w Szczebrzeszynie, minęła bez echa w okolicy. Powodem rozbiórki była prowadzona przez Mości Hrabiego metropolitę Szeptyckiego akcja wysyłania emisariuszy na dziko przejmujących te kaplice i przy okazji prowadzących agitację nacjonalistyczną. Przyniosła ona dziwne efekty, gdyż emisariusze trzymali się tam form liturgicznych nie unickich, a prawosławnych i języka rosyjskiego. Te "świeże odbudowy" to był właśnie efekt działalności tych wichrzycieli.

      "wznoszono w miastach gdzie znajdowały się carskie koszary i stacjonowało wojsko, a nie na wsiach, których głównie dotyczyła akcja rewindykacyjna." - i także w miasteczkach. Cerkwie stawiane na wsiach Chełmszczyzny służyły tylko i wyłącznie jej rusyfikacji, w ramach odłączenia jej od Kongresówki.

      "mieszanie w rzeź NKWD, bardzo wygodna wymówka dla strony ukraińskiej" - mam rozumieć, że sowieckich służb wówczas na Wołyniu nie było i nie miały agentury wewnątrz UPA, a jeśli miały to się trzymały z daleka i obiektywnie obserwowały konflikt polsko-ukraiński?

      "opluty przez Pana wojewoda Józewski" - łojejujeju, a gdzie go niby oplułem? Napisałem po prostu, że prowadził błędną politykę dopatrując się Ukraińców, tam gdzie była niewyrobiona masa etniczna. Jeśli Józewski prowadził tam dobrą politykę, to jakie były jej pozytywne długoterminowe skutki? Jakoś jego apologeci nie potrafią ich wskazać.

      "chyba jednak spodobał się miejscowym eksperyment wołyński" - tak się spodobał ten eksperyment, że chętnie w 1943 r. się miejscowi do rzezi przyłączali. Lud miewa krótką pamięć

      Usuń
  11. Dobrze pora przetasować karty ile wywiadu Ukraińskiego siedzi w Polsce?.Fixoklecie może napiszesz że poraz kolejny leci ten sam WAŁ! Niewielu pamięta Fso i co się z nim stało.Przypomne Polska Korea Ukraina.Celowa podpucha General Motors na produkcje Astry a potem konieczność współpracy z bankrutami Koreą i koniec .Ukraina kupuje tzn bierze jak swoje za darmo Fso dajac gwarancje utrzymania produkcji.Oczywiście od samego początku robi zupełnie odwrotnie! FSO UPADA zakład zezłomowany i zero kasy z Ukrainy do dziś zero z Odszkodowań w umowach! I co? a to że ten sam WAŁ leci teraz z przemysłem zbrojeniowym.Polska niby gwarancje sprzetu z Zachodu co sostała złomu trpche z Usa którego wgl nie da soę użytkować. Rozdała Ukrainie cały wartościowy sprzęt krotność budzetów .ZNASz FIXieKTÓRYŚtam KWOTĘ OMNIBUSIE naszej pomocy dla nich w tej wojnie???która i tak się już nie zmieni bo zmiemić nigdy nie miała.Korea pseudozakupy za papierowy sprzet. Ukraina króra bierze i nic nie oddaje.Musicie być ślepi że w jednej dekadzie 2x ten sam WAŁ i nawet burżuazyjny plotakrz Fixmulder nie zająknie się.radzę Dupę wytrzeć po zrobieniu kupy.Człowieku ty za niedługo napiszesz że zbrodnia przeciw ludzkości czystka etniczna na bezbronnych obywatelach to nasza wina.Omi nigdy za to noe przeproszą ani nie dadzą zgody na ekshumacje bo to ujawniło by światu faszyzm gorszy od niwmoeckiego i od rodyjskich i chińslich amerykanslich obozów konc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naucz się wpierw pisać po polsku ruski bydlaku, zanim poczniesz zasrywać owo forum swoimi komentarzami, świadczącymi o poważnym rozstroju nerwowym. Wprawdzie nie jestem tu gospodarzem, ale jako czynny użytkownik od wielu lat nie życzę sobie tutaj takowego syfu, jakim poniekąd i mnie uraczyłeś. Zmień dilera a najlepiej odstaw to świństwo, które wyżarło ci najwidoczniej mózgownicę, inaczej bowiem nie jestem w stanie wytłumaczyć sobie, jak można było uznać ukraiński faszyzm za gorszy od niemieckiego, czy rosyjskiego i chińskiego Gułagu! Przyznaj się - Tomasz Piątek, to ty ćpunie?

      CheHelmut

      Usuń
    2. Można uznać itrzeba bo dotyczył nas Polaków

      Usuń
    3. Sprawa mordów Upa powinna być "rozliczona" już na początku lat 90_ tych a przez takie podejście frajerów jak Fix Hellm nie jest bo wolą zajmować się grzebaniem w władnej dupie i tym czy Wałęsa byķ agentem Hondurasu.

      Usuń
    4. "nas Polaków"? Przecież ty nawet nie potrafisz po polsku pisać pacanie. Ponieważ jakoś nie potrafisz się podpisać, to odtąd będę cię nazywał: Artiom Patafian.

      Usuń
    5. Ubolewam nad zespołem płodnego eunucha gonadoupowcu Fixie

      Usuń
    6. @ Artiom Patafian - jesteś eunuchem sowiecki pajacu?

      Usuń
    7. Czuwaj przy proanderowskiego łożu a w nagrode najesz się borszczu

      Usuń
  12. Jeśli to społeczeństwo nie zrozumie w końcu że od 1410 roku wojna wcale się nie skończyła _nigdy_ i nie zrozumie że najpierw własną dupe trzeba podcierać to czeka nas los Kurdów.Każdy polityk w ciągu 24h który sprawuje władze a niszczy własny dom powinien być tam gdzie jego miejsce najlepiej w Izraelu.albo zrzucicie te opiody albo sami bedziemy używką

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję Fox znakomitego i jakże potrzebnego tekstu, co znać również po bólu tyłka części komentatorów. Masz pełną rację wypominając sanacji, iż nie dokonała ''zaczystki'' w więzieniach we wrześniu '39 roku. Pozostawienie wówczas żywymi takich bydlaków jak Bandera, ale też równie antypolskich sowieciarzy, było wielkim błędem za który rychło przyszło zapłacić straszną cenę wielu Polakom. Kostek-Biernacki wiedziałby co z takimi kreaturami zrobić, niestety wbrew utrzymującym się dotąd mitom to nie jemu podlegał bezpośrednio obóz w Berezie, [ skądinąd b. zacna instytucja pożytku publicznego ], a po śmierci Piłsudskiego podobni Wacławowi działacze byli z wolna marginalizowani, czego dramatyczną kulminacją stało się samobójstwo W. Sławka. Tak w ogóle zaś nie pojmuję kompletnie owej manii na punkcie ''pojednania'' z Ukraińcami lub jego braku - tyle było gadania w ostatnich latach o ''realizmie politycznym'', że liczą się tylko zimne interesy a nie gorące, wręcz na skraju histerii spory historyczne. Kiedy jednak przychodzi co do czego nagle biedarealiści podnoszą wrzask z powodu niewątpliwych zbrodni, jakie miały jednak miejsce niemal stulecie temu, przemilczając zarazem inne jak im wygodnie. Do czasu, bo powtórzę kiedy tylko stanie się palącą kwestia białoruska, na wzór Wołynia poczną grzać temat obozu koncentracyjnego w Kołdyczewie, czy innych zbrodni wojennych białoruskich nacjonalistów na Polakach. Może nawet co poniektórzy ''cudownie'' przypomną sobie, jak poczynała sobie miejscowa radziecka partyzantka, bo na razie głośno było parę lat temu jedynie o mordach bandy braci Bielskich typu Koniuchy itp. W każdym razie mam szczerze gdzieś kto dokopie Moskalom, mogą być to Czukcze, Zulusi czy insze reptile, byle Rosja dostała należyty wpierdol [ a pośrednio i przez to Niemcy ]. Oczywiście należy bronić własnych racji dziejowych, bez dwóch zdań, wszakże nie można w ich imię poświęcać doraźnych a niezwykle żywotnych interesów własnego kraju, co proponują nam rozhisteryzowani biedarealiści. Kierujący się emocjami, a nie chłodną kalkulacją o jakiej potrafią tylko w kółko gadać, niczym korwiniści o ''wolnym rynku''. Turcji i Ukrainie jakoś nie przeszkadza w zawieraniu właśnie następnych korzystnych dla obu stron porozumień ta niebotyczna liczba porwanych w przeszłości w jasyr Rusinów, sprzedawanych później przez żydowskich handlarzy na targu niewolników w Stambule. Ostatecznym zaś sprawdzianem owych relacji będzie oficjalne stanowisko Erdogana, lub jego następców do kwestii utrzymania autonomii tatarskiej na oby wyzwolonym już od Moskali Krymie. Uznając ją Turcy strzeliliby sobie w kolano de facto legitymizując tym kurdyjski separatyzm, stąd nie wróżę tu powodzenia Tatarom, obaczymy. Skądinąd tak czy inaczej rola muzułmanów będzie rosła tak w Rosji, na Ukrainie co i w Polsce, na co już teraz pora się szykować, ale to zupełnie inny temat.

    CheHelmut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że "sanacyjny reżim" mordercom ministra Pierackiego zamienił karę śmierci na dożywocie, a potem po wybuchu wojny (!) wypuścił tych śmiertelnych wrogów Polski z więzień, by ci od razu poszli knuć z Niemcami, to jest jakieś kuriozum.

      Co do kwestii ukraińskiej w II RP, to moim zdaniem trzeba było działać "albo grubo albo wcale", ale ze względu na działalność terrorystyczną OUN raczej grubo, po stalinowsku wręcz. Nie tam jakieś śmieszne "pacyfikacje Małopolski Wschodniej" czy burzenie cerkwi, co zamiast rozwiązania problemu zwiększyło wrogość i chęć zemsty. Trzeba było wybić wszystkich zdeklarowanych nacjonalistów ukraińskich i to bez sądu, zamknąć do obozu każdego podejrzanego o sympatię do nich, może jakieś wewnętrzne wysiedlenia ukraińskich chłopów itp. Dzisiaj pewnie Ukraińcy domagali by się za to przeprosin (jak za "Wisłę"), ale rzezi wołyńskiej pewnie by nie było, bo jej organizatorzy już by nie żyli. W II RP wyhodowała się ta żmija.

      Zgadzam się co do tego "pojednania" czy też "przeprosin" - to jest dobre dla bab. Niestety taki Andrzej Duda jak wielu innych polskich polityków sprawia wrażenie osoby o kobiecej psychice, który by się ciągle jednał, wybaczał, przytulał itd. Bądźmy wreszcie narodem chłodnych pokerzystów. Ukraińców ani lubmy, ani nie lubmy, niech będą nam obojętni, ważne że zabijają Ruskich samemu przy tym ginąć. Z takim podejściem możemy powiedzieć "niech sobie stawiają pomniki nie tylko Banderze, ale i samemu czartowi, to ich sprawa i ich wizerunku,". Inaczej jest, jeśli ktoś jak pan Duda czuje potrzebę przytulania, przebaczania, pojednania, bo w tymże samym Łucku w którym się przytulał z Zełenskim sprawcy zbrodni są mocno honorowani. Po co w polityce takie rozdwojenie jaźni?

      Usuń
  14. Jeśli dusze naszych ludzi Polaków zamordowanych przez Upa w nieznany nawet zwierzętom sposób przyglądają sie nam ich spatkobiercom i to co robimy a własciwie jak sprzedaliśmy Cześć I Honor wybiega poza moją wyobraźnie.Trzeba to napisać politycznie w ślad z władzą jesteśmy politycznymi eunuchami którzy kręcą pornola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy jacyś krakowscy konserwatyści w podobny sposób bóldupili na to, że potomków uczestników rabacji uczyniono częścią narodu?

      Usuń
  15. Ból dupy masz ty Fixu bo prą w nią upowcy

    OdpowiedzUsuń
  16. Gierasimow traci stanowisko a zastepuje go czlowiek przychylny Grupie Wagnera.Jesli jeszcze Szojgu poleci to bedzie to znaczyc iz faktycznie przewrot sie udal i Prigozyn jest nowym panem Rosji a Putin zaraz "odejdzie".Nawet pamietam iz wysunalem tu podobna hipoteze ale az mi samemu wierzyc sie nie chce-trzeba obserwowac sytuacje.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhm napewno Piotrze , tylko kogut jeszcze nie zapiał.W nagrode Fixu dostamie bilet do Moskwy żeby Łysego przywitać

      Usuń
    2. Piotr 34, myślę choć mam nadzieję, że się mylę....., że prigożynowcy będą obstawą dla rzeszy migrantów, których Łukaszenko wraz z Putlerem postawią nam na granicy. Nawet się zastanawiałem, jaka będzie reakcja naszych władz jeśli wejdą wraz migrantami na teren Polski, a później się wycofają. Arkouda

      Usuń
    3. Nie ma żadnego potwierdzenia o dymisji Gierasimowa. Więc pewnie to wrzutka, podobna jak rzekome spotkanie karzełka Putina z Prigożynem i 35 (!) dowódcami wagnerowców. Nic nie wskazuje też, by wagnerowcy dotarli na Białoruś. Jeśli dojadą, to nie wszyscy spośród 8 tys.

      Usuń
    4. i widzisz foxie znowu błąd
      https://www.salon24.pl/newsroom/1313618,wagnerowcy-aktywni-na-bialorusi-propagandysci-strasza-atakiem-na-nato
      Zmienię nick na nadany mi przez ciebie i chechelmuta
      Duporealista

      Usuń
  17. Niezły szpagat z tym kultem bandery w latach...Trudno nadać np. tytuł bohatera Ukrainy kilka razy, dostał go w 2010 roku.

    OdpowiedzUsuń
  18. Swoją drogą, wybiega ktoś myślami w przyszłość? Co będzie po zakończeniu wojny? I nie chodzi mi o odbudowę, a jak łączone będą rodziny. Kobiety z dziećmi wrócą na zdewastowaną Ukrainę, czy dołączą do nich W Polsce ich mężowie. Mężowie obyci z bronią, z bardzo dużym doświadczeniem bojowym i zrytymi wojną głowami. I czy to będzie tylko kilkaset tysięcy tych mężów czy pójdzie w miliony. Arkouda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PiS stworzy z nich bojówki mordujące Kodziarzy i Konfiarzy. Potwierdzone info od Tomasza Piątka, Jasia Pińskiego oraz ich dilerów.

      Usuń
    2. foxmulder, i to ja jestem tutaj wyzywany od "duporealistów", "biedarealistów" erc. Żałosne.

      Usuń
    3. Pojadą do Niemiec

      Usuń
    4. i widzisz foxie i inny chechelmucie znowu "duporealista" i "biedarealista" ma racje
      https://www.salon24.pl/newsroom/1313497,ukraina-zakazuje-importu-polskiego-drobiu-i-jaj-dramat-zwierzat-na-granicy
      a wy tacy światli i chamerykańscy, hahaha

      Usuń
  19. "lubię bohaterów ze skazą"
    Gwałt kilkuletnich dzieci ,mordowanie dzieci czy kanibalizm dzieci która z tych skaz cię podnieca proupowski eunuchu Fixie? "Wołyń - nie taka prosta zbrodnia" tak nawet w świecie zwierząt nie ma takiego zwyrodnialstwa.Wkładaj Fixie Hellm Chelmut czy jaki tam sie zwie ten co pisze cyrylicą na topwar.ru bo nie upilnujesz kastracie bamdrowskiego łoża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fix Knoor :)

      Usuń
    2. @ Artiom Patafian

      Co tam bełkoczesz sowiecki bydlaku? Jak wyciągniesz kutasa ze swojego sowieckiego ryja, to będziesz wypowiadał się wyraźniej. Wiemy, że jesteś skopcem i uciąłeś sobie katechonika, by go zjeść, ale coś za długo go przeżuwasz. On ma tylko 3 cm, więc powinieneś zjeść go szybciej. Wcześniej Lejba Trocki skrócił ci go o 2 cm, gdy cię krzywo obrzezał w synagodze w Witebsku. Gdy go więc pokazywałeś dzieciom w parku, to się z ciebie śmiały

      Usuń
  20. Ja to myślę że Ruscy w ramach "denazyfikacji" mogliby spokojnie przycelować rakietami w te wszystkie pomniki banderowskie na zach. Ukrainie, szczególnie w ten największy we Lwowie. Ale jakoś tego nie robią, bo chuj warta ta ich denazyfikacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie niszczy się efektów swojej ciężkiej wieloletniej pracy.
      Woduch

      Usuń
  21. Grupa Chopina22 lipca 2023 02:48

    Przyszła pora na girkina

    OdpowiedzUsuń
  22. Pełna zgoda bardzo dobrym tekstem Foxa. Zgoda z niektórymi argumentami w dyskusji dot. przyszłości stosunków PL-UA (np.Arkoudy)
    Jedna tylko obiektywna uwaga natury czysto wojskowej co do UPA. Otóż, bazując na bardzo szerokich zródłach (polskich akowskich, komunistycznych, sowieckich ) poza determinacją, poziom organizacji wojskowej i konspiracyjnej UPA był bardzo wysoki. Stąd UPA była tak trudnym przeciwnikiem dla AK/NOW/NSZ, dla aparatu LWP/UB/MO jak i dla NKWD.
    Przyjaciel Drzew

    OdpowiedzUsuń
  23. Ukraińcy teraz po cichu truchła dzieci wykopują żeby ich tam nie było. A że jest tego kilkadziesiąt tysięcy to trwa to już dłużej niż zakładano i nie chcą ekshumacji robić. Taka brutalna prawda...

    OdpowiedzUsuń