niedziela, 27 grudnia 2020

Phobos: Kosmiczna Krucjata

 


Ilustracja muzyczna: Hiroyuki Sawano - Eren the Coordinate - Attack on Titan OST

20 lutego 1954 r., podczas urlopu w Palm Springs w Californii, prezydent Eisenhower zniknął na kilkanaście godzin. Pojawiały się plotki, że zachorował lub nawet umarł. Później tłumaczono, że musiał nagle udać się do dentysty, bo plomba wypadła mu, gdy jadł pieczonego kurczaka. Świadkowie widzieli jednak tego dnia Eisenhowera w zupełnie innym miejscu - bynajmniej nie w gabinecie dentystycznym. Bill Kirklin, lekarz Sił Powietrznych, opowiadał, że tego dnia wezwano go wraz z ambulansem do bazy lotniczej Norton. Widział jak personel bazy witał prezydenta na pasie startowym. Eisenhower przesiadł się tam w C-45 i odleciał w stronę bazy lotniczej Muroc/Edwards. Baza była wówczas z jakiegoś powodu zamknięta na trzy dni  - co potwierdził na podstawie wielu relacji ppłk Wendelle Stevens. Co się wówczas wydarzyło w tej bazie i co ściągnęło tam prezydenta?


Henry McElroy, republikański stanowy kongresmen z New Hampshire, ujawnił w 2012 r., że podczas pracy w Komisji ds. Weteranów, dostarczono mu dziwny dokument - memorandum do prezydenta Eisenhowera, w którym była mowa o obcych istotach obecnych na terenie USA (czyżby te obce istoty wyglądały jak ludzie?) i że można zaaranżować spotkanie z nimi. Charles Suggs Jr, sierżant marines twierdził, że jego ojciec, komandor US Navy Charles Suggs Sr był jedną z osób towarzyszących prezydentowi podczas spotkania z "nordyckimi" obcymi 20 lutego 1954 r. w bazie Edwards. Widział tam dwóch wysokich obcych, mających białe włosy, jasnoniebieskie oczy i "pozbawione koloru" usta. "Rzecznik obcych" stał kilka metrów od Eisenhowera a drugi obcy na rampie, która wysunęła się z latającego dysku. Dopytywali się oni prezydenta m.in. o amerykańskie próby jądrowe. Na 1 marca 1954 r. był zaplanowany na atolu Bikini test bomby wodorowej "Castle Bravo" o mocy 15 Mt. Anonimowy pułkownik Sił Powietrznych, będący w latach 50. pilotem oblatywaczem, opowiedział Lordowi Clancarty, o tym że widział w bazie Edwards w 1954 r. lądowanie pięciu obcych pojazdów - dwóch cygarokształtnych i trzech dysków. Obcy mieli wyglądać "jak ludzie, ale nie do końca jak ludzie". Spotkali się z prezydentem i poinformowali go, że chcą rozpocząć na Ziemi "program edukacyjny". Inny anonimowy oficer Sił Powietrznych powiedział pilotowi RAF Desmondowi Leslie, że w bazie Edwards wylądował dysk o średnicy 100 stóp, który Eisenhower obejrzał w hangarze 27. Wdowa po oficerze żandarmerii z bazy Edwards opowiadała natomiast, że jej mąż widział prezydenta wchodzącego w 1954 r. do hangaru, by obejrzeć latający dysk. Brytyjski ufolog Timothy Good zebrał kolejne trzy relacje mówiące o lądowaniu latających dysków w bazie Edwards. Wszystkie one mówią o 20 lutego 1954 r. Jeden ze świadków brał udział w "omyłkowym" ostrzelaniu UFO z działa przeciwlotniczego. Don Philips, inżynier sił powietrznych, pracujący m.in. nad U-2 i SR-71 Blackbird, zeznał natomiast, że widział film ze spotkania Eisenhowera z obcymi w bazie Edwards nakręcony w 1954 r.

Mamy też dokument z epoki pośrednio potwierdzający, że 20 lutego 1954 r. doszło do czegoś w bazie Edwards. Nie jest to oficjalny dokument rządowy, ale prywatny list wysłany 16 kwietnia 1954 r. przez pisarza i badacza zjawisk paranormalnych Geralda Lighta do Meade'a Layne'a, dyrektora Stworzyszenia Granicznych Badań Naukowych. Light twierdził w tym liście, że znalazł się w grupie wyselekcjonowanych "reprezentantów społeczeństwa", którzy odwiedzili bazę Edwards wraz z prezydentem 20 lutego 1954 r. Byli grupą testową. Zaproszono ich, by zbadać ich reakcje na istnienie cywilizacji pozaziemskich. Light wspomniał o "pięciu różnych typach pojazdów powietrznych badanych przez oficjeli z Sił Powietrznych z pomocą i za zgodą Etherian". Ethernianami nazywał on "nordyckich" obcych, z którymi rzekomo miał kontakt już w latach 30. Zwróćmy uwagę, że Light podał taką samą datę i miejsce kontaktu jak inni świadkowie, pisał o takie samej rasie obcych, obecności prezydenta i o tym, że oficjele z Sił Powietrznych mieli okazję zbadać na miejscu pięć obcych statków. Light napisał również, że wraz z nim byli tam m.in.: "Franklin Allen z gazet Hearsta", Edwin Nourse z Brookings Institution (były doradca ekonomiczny Trumana) oraz... "biskup MacIntyre z L.A.". Nazwisko biskupa zapisał błędnie - prawidłowe to James Francis McIntyre.

Te same nazwiska - w tym biskupa McIntyre'a - jako uczestników spotkania w bazie Edwards w 1954 r. - podał kontrowersyjny ufolog Milton William Cooper, w latach 1970-1973 funkcjonariusz wywiadu marynarki wojennej (ONI) we flocie Pacyfiku. Cooper opisywał to spotkanie na podstawie dokumentów z jakimi się rzekomo zapoznał w ONI. (Cooper został zabity przez policję 5 listopada 2001 r. Wcześniej twierdził, że Clinton wydał na niego wyrok i ostrzegał przed terrorystycznym atakiem "false flag" na USA.) 


W 2001 r. włoski ufolog Cristoforo Barbato, usłyszał od jezuity pracującego dla służb wywiadowczych Stolicy Apostolskiej, że w 1954 r. prezydent Eisenhower spotkał się z obcymi w bazie Muroc/Edwards. Spotkanie było filmowane przez amerykańskich wojskowych (kolejny zazębiający się element w relacjach.) W spotkaniu miał uczestniczyć arcybiskup Los Angeles James Francis McIntyre, który poleciał później do Rzymu i zbriefował na ten temat papieża Piusa XII. Papież nakazał watykańskim służbom zbierać informacje dotyczące obcych oraz ich kontaktów z rządem USA. Przypomnę, że Pius XII był papieżem wywodzącym się z tajnych służb - wykonywał misje we Francji i w Niemczech a w czasie II wojny światowej był w samym centrum tajnych rozgrywek wywiadowczych mających na celu likwidację Hitlera i zmianę wyniku wojny.



Kim był jednak wspomniany arcybiskup James McIntyre? Był jednym z najwybitniejszych amerykańskich biskupów katolickich. Zaczynał karierę jeszcze przed I wojną światową jako makler na Wall Street. Wybrał jednak stan duchowny. W 1936 r. został prałatem papieża Piusa XI. W latach 1940-1948 był biskupem pomocniczym Nowego Jorku -  współpracownikiem antykomunistycznego arcybiskupa Francisa Spellmana, będącego biskupem polowym armii USA. (Można więc uznać, że siły zbrojne uznawały abpa McIntyre'a za "swojego człowieka".) W latach 1948-1970 był arcybiskupem Los Angeles a w 1953 r. został pierwszym kardynałem z Zachodu USA. Zapamiętany został jako wielki budowniczy parafii, kościołów i szkół. A także jako ostry antykomunista wojujący w latach 60-tych z liberalno-lewicowymi durniami w sutannach i innymi śmieciami. Namawiał księży, by chodzili na spotkania John Birch Society. Był też tradsem. Kontestował deformę liturgiczną soboru watykańskiego drugiego a na emeryturze odprawiał Mszę Trydencką w swojej prywatnej kaplicy. I ten właśnie altrightowy trads był depozytariuszem tajemnicy kontaktu z obcymi w bazie Muroc/Edwards...

Wspomniany w poprzednim odcinku serii Phobos  "kontaktowiec" George Adamski twierdził, że spotkał się z papieżem Janem XXIII w Watykanie w 1963 r. Tak właściwie to Adamski się z tym specjalnie nie afiszował - to kilka lat później opowieści o tej wizycie rozpropagowali jego znajomi.  Watykan oczywiście zaprzeczał, by do tej audiencji doszło. Menedżer hotelu, w którym Adamski zatrzymał się wówczas w Rzymie widział jednak jak jakiś "biskup" zostawił na recepcji przesyłkę do Adamskiego. W przesyłce tej był złoty medal pamiątkowy z Janem XXIII. Ponoć ten medal można było nabyć w sklepach z pamiątkami, ale jednak to dziwne, że jakiś purpurat sam się fatygował, by go dostarczyć... (Zauważmy, że Jan XXIII też był papieżem wywodzącym się z tajnych służb.) Kardynal Loris Capovilla, prywatny sekretarz Jana XXIII rzekomo opowiadał przed swoją śmiercią, że w 1961 r. wraz z Ojcem Świętym obserwował UFO nad Ogrodami Watykańskimi. Z UFO miał jakoby wyjść Obcy, który wyglądał ludzko poza tym, że otaczała go złocista poświata. Papież ponoć porozmawiał przez chwilę z Obcym na osobności. Potem powiedział swojemu sekretarzowi: "Synowie Boży są wszędzie. Czasem mamy trudności z rozpoznawaniem naszych braci". Synowie Boży tacy jak w Rozdziale 6 Księgi Rodzaju?

Jezuita z watykańskich tajnych służb, z którym rozmawiał Barbato, twierdził, że Jan Paweł II był zwolennikiem ujawnienia prawdy o obcych cywilizacjach. Stykał się jednak z oporem frakcji temu przeciwnych. Jan Paweł II mocno przyjaźnił się z prezydentem Ronaldem Reaganem, który był zafiksowany na punkcie istnienia obcych cywilizacji i zagrożenia jakie stanowią one dla Ziemi. Skoro Reagan rozmawiał o tym ze swoim przeciwnikiem - Gorbaczowem - i wspominał tę kwestię podczas wystąpienia na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, to czemu nie miałby poruszyć tego tematu w rozmowach ze swoim przyjacielem Karolem Wojtyłą?



Czy "miękkie ujawnienie" było jednak w jakiś sposób prowadzone przez Stolicę Apostolską? W 2000 r. doszło do niecodziennej debaty pomiędzy Zecharią Sitchinem - autorem bestsellerów o tematyce paleoastronautycznej (znawcą starożytnych języków bliskowschodnich piszącym o biblijnych "Nephilim"/ sumeryjskich Annunaki) a monsignore Corrado Balduccim - przyjacielem papieży i zarazem głównym egzorcystą Diecezji Rzymskiej. Balducci przyznał podczas tej debaty, że cywilizacje pozaziemskie mogą istnieć, mogą być bardziej od nas zaawansowane i mogły... nas stworzyć. W 1998 r. stwierdził, że UFO jest zjawiskiem realnym, które w znacznej większości przypadków nie ma charakteru demonicznego.  Prałat Balducci to żaden modernista czy liberał. To konserwatysta, który ze swoją krytyką współczesnej antykultury mógłby dobrze odnajdywać się na antenie Radia Maryja. To też duchowny, który zaczynał swoją karierę za Piusa XII, w 1954 r. w służbie dyplomatycznej - czyli w tajnych służbach. Czyli akurat wtedy, gdy Pius XII nakazał tajnym służbom zbierać informacje o obcych.





W 2006 roku papież Benedykt XVI odwołał ze stanowiska szefa Obserwatorium Watykańskiego i swojego doradcy naukowego człowieka bardzo sceptycznie nastawionego do istnienia Obcych. Jego następcą uczynił jezuitę Gabriela Funesa, który w 2008 r. stwierdził, że nie ma konfliktu pomiędzy wiarą w Boga a wiarą w obce cywilizacje. "Obcy może być moim bratem". Jego podwładny, o. Guy Consolmagno, powiedział natomiast w 2010 r., że Obcy może mieć duszę i trzeba go ochrzcić "niezależnie od tego, ile ma macek".  Dodał też, że ludzie byliby naprawdę zaskoczeni, gdyby dowiedzieli się jak mocno Watykan angażuje się w nowoczesne badania naukowe. W 2014 r. papież Franciszek powiedział zaś, że mógłby ochrzcić "Marsjanina".  Może więc tegoroczna "denikenowska" szpoka na Placu Św. Piotra (rzeźby pochodzące z lat 60-tych) jest kolejną sugestią dotyczącą UFO?



Zaskakującym sygnałem dotyczącym tego, jak Stolica Apostolska postrzega fenomen UFO jest również to, że Watykan szeroko otworzył swoje archiwa dla ufologa Michaela Hesemanna. Hesemann napisał dzięki temu kilka dobrych książek historycznych - np. poświęconych Piusowi XII i dawnym relikwiom. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jest on też czołowym niemieckim ufologiem, który kiedyś robił m.in. wywiady z kontaktowcem Billym Meierem. I ten czołowy niemiecki ufolog napisał wspólnie z Georgiem Ratzingerem książkę "Mój brat papież". 


No cóż, Kościół Katolicki to organizacja badająca zjawiska paranormalne od 2 tysięcy lat. Dłużej niż ci wszyscy newage'owi pajace. Siłą rzeczy musiała zgromadzić na ich temat - w tym na temat UFO - ogromną wiedzę. A że się tą wiedzą nie dzieli, jest w pełni zrozumiałe. Zobaczcie choćby do jakiego chaosu doprowadziła swobodna interpretacja Biblii - do powstania setek popierdolonych sekt (takich jak skopcy), wojen religijnych i innych zbrodni. A co by było, gdyby ujawnić wiedzę o prawdziwych korzeniach ludzkości i o tym, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie? Jakie chore ideologie i sekty powstałyby w wyniku tego ujawnienia?

***

Zakończmy akcentem humorystycznym. Na temat UFO wypowiadał się też niezastąpiony pastor Chojecki. Z jego audycji możemy dowiedzieć się, że ludzie przekonani o realności tego zjawiska to "wierzący w Putina". Czyli, że m.in. Ronald Reagan, gen. MacArthur, gen. Exxon, płk Corso i tabuny innych przedstawicieli amerykańskich resortów siłowych to komuniści i putiniści. Dalej jest coraz większa żenada. Pastor mówi, by olać "jakieś tabliczki wykopane na pustyni" i w temacie Sumerów i Annunaki wierzyć tylko Biblii (która została pewnie od razu objawiona w formie drukowanej :). 



Ale dnem żenady jest to, gdy jakaś kobiecina "streszcza" sumeryjski Epos o Gilgameszu. Prawi kocopały, że Gilgamesz "wraz ze swoim przyjacielem Wężem" wybrał się, by zabić Boga, którego obwiniał o zesłanie Potopu. No cóż, Gilgamesz wybrał się w świat by zdobyć nieśmiertelność, nie chciał zabić żadnego z wielu bogów sumeryjskiego panteonu, a jego przyjacielem nie był wąż, tylko małpolud Enkidu. Pastor na podstawie kocopałów tej kobieciny buduje później swoją główną narrację dotyczącą UFO i przekonuje, że Watykan służy reptilom, bo chiński smok noszony w Pochodzie Trzech Króli to właśnie ten wąż, z którym kumplował się Gilgamesz. No cóż, ten Wąż mi się skojarzył z Jashin-chan czyli główną bohaterką komediowego anime "Dropkick" poświęconego demonom. Gorąco je polecam Pastorowi i jego "specjalistce od Sumeru". Ksiądz Natanek też poleca! (I tu mamy wyraźną wyższość ludowego katolicyzmu nad plastikowym "biblijnym krześcijaństwem" rodem z Las Vegas - ks. Natanek potrafił rzucić klątwę na TVN i wkrótce potem wybuchła sprawa z molestowaniem przez Durczoka.)




***

Być może (zależnie od obfitości materiałów) będą kolejne odcinki serii Phobos, która cieszy się ogromną popularnością. Ale poczekajmy jeszcze jaka będzie sytuacja po Nowym Roku. Dla każdego z nas 2020 r. był co najmniej dziwnym rokiem. Dla mnie też. Po raz pierwszy od  2005 r. nie pojechałem nigdzie za granicę. Zwiedzałem za to piękne i bogate w historyczne ślady tereny Polski - Warmię, Lubelszczyznę i Ponidzie. Spotykałem się ze znajomymi z różnych obszarów Polski. Czułem się jak w programach "Było nie minęło" czy "Polowanie na Hitlera". Były też przygody paranormalne. Ale o nich we właściwym czasie :) W Sylwestra wszyscy będą natomiast "nerdami". Miejmy nadzieję więc, że 2021 rok będzie jak "Zemsta Frajerów" :)

Dobrego 2021 roku! Niech yetisyny same się zresetują!



44 komentarze:

  1. Pominąłem w tekście jeden ważny wątek. Rzekome słowa św. o . Pio:

    "Pytanie: - Ojcze, słyszy się, że na innych planetach istnieją inne stworzone przez Boga istoty.

    Odpowiedź: - A jakże. Chciałbyś, aby ich nie było, aby wszechmoc Boga ograniczyła się wyłącznie do planety Ziemi? Czy chciałbyś, aby nie istniały inne istoty kochające Boga?

    - Pomyślałem - to rozmówca ojca Pio - że Ziemia jest niczym w porównaniu z gwiazdami i wszystkimi innymi planetami.

    Odpowiedź: - Tak! My, którzy wychodzimy z Ziemi, również jesteśmy niczym. Pan nie ograniczył z pewnością swej chwały do tej jednej, małej planety. Na innych znajdują się byty, Które nie zgrzeszyły jak my.



    Zdania te zaczerpnięte zostały z wydanej we Włoszech książki "Cosi' parlo' Padre Pio"(,.Tak mówi Ojciec Pio"), którą przygotował i opracował ksiądz Nello Castello."

    https://www.nautilus.org.pl/artykuly,2615,ojciec-pio-mowil-o-ufo.html?cat_id=30

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O. Pio przyjaźnił się z bezpieczniakami - szefem SOE w Bernie w czasie II WŚ - Johnem McCaffery. McCaffery był później zamieszany poprzez oficera MI6 (Edward Phillip Scicluna) w plan puczu Edgardo Sogno w 1974 roku.

      "papież" Franciszek. Ten koleś sam chyba jest kosmitą.

      Usuń
    2. Ciekawe czy o. Pio przyjaźnił się też z płk Philipem J. Corso, szefem amerykańskiego kontrwywiadu wojskowego w Rzymie? Też katolikiem, tak jak McCaffery.

      Usuń
  2. Tymczasem w BANDERlandzie bez zmian... Ukraiński Parlament Rada Najwyższa przyjęła uchwałę gdzie na rok 2021 zamierza ,, upamiętnić '' rezuńskiego ludobójcę Polaków - Dmytro Semenowicza ,, Kłym Sawur '' Klaczkiwskiego. BRAWO ! BRAWO ! BRAWO ! Żmija bezmyślnie hodowana na naszym łonie zasyczała po raz kolejny ale Polakom to nico. My zajęte niemieckim ,, Zielonym Ładem '' a żmija tuczy się dalej tak na rubieżach jak i wewnątrz organizmu obecnej Rzeczypospolitej. AZARIASZ.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy rok 1943 i zaraz banderowcy nas zaatakują widłami czy też mamy na głowie większe problemy niż jakieś patafiany w Werhownej Rady (które też mają dużo większe problemy - takie jak okupacja części ich terytorium przez Rosję, kryzys gospodarczy i korupcja)? Kołomojski, Taruta i Poroszenko zorganizują nową rzeź wołyńską?

      Usuń
    2. Dla równowagi ogłosić rok Stanisława Basaja i Romana Kisiela":

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Basaj

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Kisiel

      Usuń
    3. Dobrze wiesz foxmulder że tu nie chodzi o jedną zasraną uchwałę tylko o pełnię tego zjawiska ale jak to mówią Polak zawsze mądry dopiero po szkodzie. Jak już jest za późno to się budzi i woła NO ALE JAK TO !? Jesteś na tyle inteligentny że na pewno to rozumiesz Fox więc nie sil się na słabe szydery że to nie 1943 rok albo też na zmiękczanie serduszka o biednych Ukrach którym trzeba wiecznie i bezmyślnie dupcię lizać bo mają Putina na karku. To jest głównie ich sprawa. Jak chcą niepodległości to niech walczą o nią i nie tną durniów przed światem wykorzystując łzawe historyjki o Rosji żeby doić profity od naiwnych idiotów bo pomocy nikt im nie szczędzi a już na pewno nie Polska. Na koniec powiem krótko bo jako osoba która ogarnia historię na pewno to zrozumiesz. Banderyzm a dokładniej ukraiński szowinizm nie zrodził się w 1943 roku tylko rodził się latami na podstawie kolejnych zdarzeń. Tylko ślepy nie widzi że obecne zdarzenia to powtórka z rozrywki. Oczywiście że ze zmianami wszak mamy XXI wiek problem jednak w tym że obecnie mamy o wiele słabszą Polskę niż w dwudziestoleciu. O wiele... zwłaszcza wewnętrznie i tożsamościowo. Ale nie potrafią tego dostrzec i nie dostrzegą ludzie dla których całe życie kręci się tylko wokół Rosji , Moskwy i Putina i na tym się zatrzymuje. AZARIASZ.

      Usuń
    4. Już bardziej bym się bał, że będą nas mordować Julki ze swoimi siepaczami Oskarkami uzbrojonymi przez ambasadora (co lubi mieć kręconego wora), który przyjdzie po Mosbacher promować wolność i swobodę dla dzieciaków w sferze wyboru prezerwatyw i aborcji.
      Ale to nie znaczy, że mam się jakoś obrażać na ludzi, którzy ładnie uśmiechają się do Bidena i chcą coś od niego wyciągnąć. Podobnie z Ukraińcami.

      Swoją drogą to czemu nikt nie pomyślał i nie sprowadził do województwa lubuskiego komandosów z rozwiązanej kompanii KSK i kolesi ze spisku Uniter, którzy chcieli odstrzelić Merkelową. Mogli by mieć ładny obóz szkoleniowy pod Żaganiem i czekać sobie na lepsze czasy.

      Usuń
    5. @ AZARIASZ

      Ilu Ukraińców mówi po ukraińsku na codzień w domu? Mniejszość

      Ilu Ukraińców należy do Kościoła Greckokatolickiego? Mniejszość

      Ilu Ukraińców miało dziadków w UPA? Dużo mniej niż w Armii Czerwonej.

      Którzy Ukraińcy są najbardziej bojowo nastawieni wobec Rosji? Ci rosyjskojęzyczni, z Dnipro, Mariuopola czy Odessy.

      Którzy Ukraińcy migają się najczęściej od woja? Ci ukraińskojęzyczni z Galicji Wschodniej.

      Kto rządzi Ukrainą? Oligarchowie, często obcego pochodzenia.

      Jakiej narodowości jest prezydent Ukrainy? Tej samej co premier. I tej samej co urodzona w Czerniowcach znana aktorka Mila Kunis.

      Ile procent głosów zyskują partie nacjonalistyczne na Ukrainie? Mniej niż Konfederacja w Polsce.

      Jak Ukraińcy postrzegają Polskę? Jak Polacy RFN w latach 80-tych.

      Więc powiedz mi, co musiałoby się stać by Ukraińcy nagle przemienili się w dyszących nienawiścią banderowców chcących nas rzezać?

      @ Spiskolog

      "czemu nikt nie pomyślał i nie sprowadził do województwa lubuskiego komandosów z rozwiązanej kompanii KSK i kolesi ze spisku Uniter, którzy chcieli odstrzelić Merkelową. Mogli by mieć ładny obóz szkoleniowy pod Żaganiem i czekać sobie na lepsze czasy." - a jeśli Merkel niszczy Niemcy od środka?

      "uzbrojonymi przez ambasadora (co lubi mieć kręconego wora)" - xxxxxxxxDDDDDD

      Usuń
    6. "Więc powiedz mi, co musiałoby się stać by Ukraińcy nagle przemienili się w dyszących nienawiścią banderowców chcących nas rzezać?"
      Obietnica przyjaciół zza Odry że ujdzie im to bezkarnie i jeszcze będą mogli kraść.
      Ukry są wpatrzeni w IV Rzeszę a nie rachityczną kopię Sanacji...:)
      Jednak masz sporo racji. Na dzis Moskwa dociska i "małr Chmielnickie" mają obsraną zbroję.
      Szkoda ze Nacialnik ich nie dociska i nie każe składać hołdu. No ale skoro nam tu robi kabaret zamist IV RP...to co sie dziwić?
      Tak przy okazji wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku!
      Tobie fox w szczególnosci!

      Usuń
    7. Skoro o banderowcach mowa - ktoś słyszał aby Ukraińcy na karcie stałego pobytu też mieli być "wyszczepiani" czy może oni w jakiś cudowny sposób nie roznoszą "pandemii"?
      abc

      Usuń
    8. @ abc

      https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/8053939,michal-dworczyk-szczepionka-koronawirus-covid-19-pfizer-imigranci.html

      Usuń
    9. @ Razparuk

      "a nie rachityczną kopię Sanacji...:)" - protestuje przeciwko porównywaniu obecnej ekpipy do Sanacji. Gdyby to była nawet i rachityczna kopia Sanacji, Lempart czyściłaby kible gołymi rękami w neoBerezie. Pisanie, że obecna ekipa to "Sanacja" to powtarzanie tez kretynów takich jak Wielomski czy Winnicki.

      Usuń
    10. Ja nie mówię ze oni SĄ kopią Sanacji. Oni tak o sobie myślą i bardzo się odwołują do II RP....nawet PMM opowiadał jak to "pełnymi garściami PiS czerpie z tradycji przedwojennego PPS".
      Pokraczne to jest i tyle.
      Wielomski i Winnicki to też niestety marne podróbki Narodowców sprzed wojny. Niestety.

      Usuń
    11. Wielomski to raczej marna podróbka postaci z dzieł Gombrowicza :)

      Usuń
    12. Ach ta bezbrzeżna wiara polskojęzycznej prawicy w moc podpisanego papierka...
      Ukraińcy ogłaszają następny rok rokiem jakiegoś ichniego watażki?
      Jezus Maria, nadchodzi Wołyń 2.0, bunkrujemy się w siedzibie klubu młodego konserwatysty!
      Litewska partia Kutas Wywijas proklamuje odbudowę WLK i eksterminację Polaków za pomocą vrili, kucyków pony i bomb atomowych?
      Chryste Panie, uciekamy do Australii, może tam przeżyjemy opad nuklearny!
      Ogólnoświatowy Związek Eskimosów publikuje artykuł twierdzący, że wszyscy Polacy to transseksualne zielone wielbłądy?
      Dobry Boże, utną mam genitalia, pomalują na zielono i założą chomąta! Panie docencie, musimy urządzić zbiórkę klubową na zakup rakiety ewakuacyjnej na Marsa!
      I tak się kręci ta karuzela mentalnego spierdolenia...

      ~Pan Małpa

      Usuń
    13. Jak ktoś daje takie polityczne wrzutki to musisz traktować to poważnie. Z uwagi na przeszłość i sytuację obecną czyli ponad 2 mln rezunów w naszych granicach. Ile jest w tej liczbie agentury i śpiochów /choćby z FR ? / to pewnie nikt nie wie.

      https://dzienniknarodowy.pl/ukrainski-general-ukrainscy-imigranci-polsce-moga-podniesc-bunt/

      Usuń
    14. @Razparuk
      Taki cytacik do przemyślenia:
      "Wy, Królewiacy, macie śmieszną naturę. Kiedy jadących drogą napadnie pies natarczywym i hałaśliwym ujadaniem, bierze was zaraz ochota, aby wyskoczyć z pojazdu, stanąć na czworakach i zacząć mu się odszczekiwać. My, w Wileńszczyźnie, pozwalamy psu szczekać, bo taka już jego psia natura, ale nie przerywamy przez jego psie szczekanie podróży i bez wojny z psami spokojnie jedziemy do naszego celu. Wam zdaje się, na przeszczekaniu psa, na wygraniu wojny z byle parszywym szczeniakiem bardziej zależy niż na szybkim dojechaniu do celu podróży."

      ~Pan Małpa

      Usuń
    15. Fajny cytat ale lekko bez sensu..bo ten "pies" kiedyś pożarł pół rodziny. Dostrzegasz różnicę? Na dziś pies moze tylko ujadać i oby tak zostało..

      Usuń
    16. Liczba ofiar Rzezi Wołyńskiej jest szacowana na 60 tys. osób. Do tego należy doliczyć drugie tyle z innych miejsc.
      Tymczasem liczba Polaków zabitych przez Niemców w czasie wojny to co najmniej 3 mln (ludności żydowskiej do tego nie doliczam).
      Liczba zabitych przez Sowietów jest nieznana, ale z pewnością przekracza milion.
      Rzeź Wołyńska owszem była makabryczna - bo była dokonywana przez małpoludów z siekierami. Jednak te małpoludy były o wiele mniejszym zagrożeniem dla narodu od Niemców czy Sowietów. Więc znajmy proporcje. Mamy do czynienia z wyjącym osranym kundlem i skupiamy się na jego wyciu zamiast na poważniejszych zagrożeniach w stylu Wielkiego Resetu.

      Usuń
    17. Ja nie dyskutuję ze statystyką. reset to coś na co nie mamy wpływu,niestety. Jareczek i PMM załątwili nas na cacy

      Usuń
    18. "Tymczasem liczba Polaków zabitych przez Niemców w czasie wojny to co najmniej 3 mln..." - a czy te 3 mln to nie jest mit paradoksalnie wykreowany przez komunę?
      Rozłóżmy tę liczbę na czynniki i w żaden sposób nie idzie dojść do 3 mln. Odejmijmy od 3 mln powstanie warszawskie i inne znane masakry, zostanie powiedzmy 2.5 mln. Podzielmy przez 5 lat okupacji, wyjdzie 500 tys. zabitych rocznie, czyli ok. 40 tys. miesięcznie. Niemiecki terror na pewno nie kosztował tylu ofiar bezpośrednio ani pośrednio.
      Faktyczna liczba Polaków bezpośrednio zabitych przez Niemców jest bliższa 1 mln, z możliwymi sporymi odchyłami. Z tego co pamiętam taką też liczbę podawał Snyder w "Skrwawionych ziemiach".
      Niemniej jednak straty zadane Polsce przez Niemców są z pewnością większe niż te od Sowietów.

      Marjan

      Usuń
  3. Hiszpański ufolog Jose Antonio Caravaca stworzył ciekawą "teorię zakłóceń" przybliżoną na blogu Arkadiusza Miazgi (propagującego "demoniczne" a nie "kosmiczne" pochodzenie zjawisk ufologicznych). Przyznam się, że wiarygodnie tłumaczy ona brak spójności w relacjach ze zdarzeń zebranych na całym świecie. Dla mnie nowością było porównanie słynnej mapy układu Zeta Reticuli znanej z "wzięcia" Betty i Barneya Hillów z mapą lądowania w Normandii. W skrócie "teoria zakłóceń" głosi że w przypadku bliskich spotkań "coś" wyciąga z umysłów ludzi istniejące w nich skojarzenia i obrazy i kamufluje nimi prawdziwy obraz zdarzenia. Caravaca i Miazga wyciągają z tego wniosek, że to "coś" nie jest namacalnym fizycznym bytem ale jakimś bytem duchowym z rzeczywistości istniejącej w innym wymiarze obok naszego. Dlatego kiedyś ludzie widzieli różnego rodzaju gnomy, krasnoludki, utopce itp (co ciekawe teraz też zdarzają się tego typu spotkania) a w epoce rozwiniętej technologii widzimy statki kosmiczne i obcych posługujących się zaawansowaną techniką a wszystko to i tak jest złudzeniem. Moim zdaniem jest jeszcze możliwość, że jakaś cywilizacja techniczna posługuje się po prostu tego typu kamuflażem. Polecam przeczytać bo daje do myślenia:
    https://arekmiazga.blogspot.com/2020/04/teoria-znieksztacen-nowa-wizja-bliskich.html

    tmc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta teoria jest mocno chybiona. Odsyłam do pierwszego i drugiego odcinka serii Phobos. Istoty duchowe nie zostawiają bowiem śladów materialnych - takich jak artefakty z wraku UFO rozbitego pod Roswell. Istot duchowych nie da się też pokroić na stołach sekcyjnych.

      Usuń
    2. "porównanie słynnej mapy układu Zeta Reticuli znanej z "wzięcia" Betty i Barneya Hillów z mapą lądowania w Normandii. W skrócie "teoria zakłóceń" głosi że w przypadku bliskich spotkań "coś" wyciąga z umysłów ludzi istniejące w nich skojarzenia i obrazy i kamufluje nimi prawdziwy obraz zdarzenia." - no i Hillowie mieli akurat w głowach mapę lądowania w Normandii. A czemu nie mapę South Parku? Wiadomo, że podczas wzięć jest tworzony kamuflaż w umysłach ludzi porwanych. Miesza się im w głowach za pomocą technik kontroli umysłów.

      "Dlatego kiedyś ludzie widzieli różnego rodzaju gnomy, krasnoludki, utopce itp (co ciekawe teraz też zdarzają się tego typu spotkania) a w epoce rozwiniętej technologii widzimy statki kosmiczne i obcych posługujących się zaawansowaną techniką a wszystko to i tak jest złudzeniem. " - RADARY NIE WYKRYWAJĄ ZŁUDZEŃ W UMYSŁACH.

      Usuń
    3. @fox
      "Istoty duchowe nie zostawiają bowiem śladów materialnych"

      Tu piszą, że jak chcą to czasem zostawiają ;)
      https://foxmulder3.blogspot.com/2012/05/sw-andrzej-bobola-symbol-polskiej.html
      abc

      Usuń
    4. @tmc
      "kiedyś ludzie widzieli różnego rodzaju gnomy, krasnoludki, utopce (...) a w epoce rozwiniętej technologii widzimy statki kosmiczne"

      Całkiem dobre spostrzeżenie...
      abc

      Usuń
    5. @ abc

      Jednak istoty duchowe nie zostawiają po sobie rozwiniętej technolgii.
      A spostrzeżenie, że ""kiedyś ludzie widzieli różnego rodzaju gnomy, krasnoludki, utopce (...) a w epoce rozwiniętej technologii widzimy statki kosmiczne" to nic odkrywczego. Poczytaj o kultach cargo.

      Usuń
  4. Jakie znaczenie dla osób wierzących w Boga lub UFO ma posiadanie dowodów na ich istnienie ?
    George Smiley - postać grana przez Gary Oldman'a w filmie "Szpieg" - zauważa, że słabością fanatyków jest właśnie posiadanie wątpliwości we własną wiarę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "wierzących w Boga lub UFO" - istnienie UFO to nie kwestia WIARY, tylko WIEDZY

      Usuń
    2. Wczoraj na TVN /tfu,tfu/ był film Kontakt z Jodie Foster...ciekawe ..te same kwestie są tam poruszane....

      Usuń
    3. Być może oba fenomeny są tym samym ? Nie twierdzę, że należy porzucić naukę, u podstaw której leżą wątpliwości. Ale póki co upieramy się, że tam musi coś być "bo będzie to marnotrawienie miejsca" i trzymamy się wątpliwych przesłanek. Sam jestem przekonany o istnieniu innych bytów we wszechświecie i brak jednoznacznych dowodów raczej traktuję jako niechęć do ujawniania się niż zabawę w chowanego z cywilizacją, która umówmy się - nie jest specjalnie rozgarnięta.

      Usuń
  5. Moim zdaniem to "system" w ramach walki kulturowej z religią promuje ateizm i wiarę w UFO. Nie wierzę tym generałom i politykom jak psom, to wszystko jest ściemą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przez kilka dekad ośmieszał kwestię UFO... Niekonsekwentny ten System

      Usuń
    2. Tak, szczególnie w Roswell :)
      "pułkownik William Blanchard, komandor grupy 509., podał prasie i stacjom radiowym wiadomość o tym, że na terenie jednej z farm niedaleko Roswell odnaleziono wrak latającego dysku"

      Pułkownik był debilem? Nie rozumiał, że pozyskanie takich materiałów jest z automatu ŚCIŚLE TAJNE? Całość wygląda na ustawkę od A do Z.

      Usuń
    3. Wyjaśniałem, że wówczas informację podano, by ukryć katastrofę drugiego pojazdu Obcych - lepiej zachowanego i o której nie rozeszła się już szerzej wieść wśród miejscowych. Poza tym rok 1947 był okresem, w którym nie było wypracowanej strategii czy ujawniać sprawę i co ujawniać. O UFO pisała mainstreamowa prasa. Zmiana nadeszła w latach 50-tych, wraz z Panelem Robertsona skąd poszły oficjalne wytyczne mówiące, że UFO należy ośmieszać.

      Usuń
  6. Co do słów ojca Pio to należy rozważyć ich konsekwencje. Skoro inne byty nie zgrzeszyły tak jak my, to zapewne chodzi o grzech pierworodny. A skoro tak, to wszystkie stworzenia miały, mają swój pierwotny Raj. Zakładając, że tylko pierwsi ludzie zgrzeszyli nieposłuszeństwem ( co było dalej wszyscy wiemy) to inne byty, stworzenia nie uległy pokusie i nie dały się zwieść. Więc skoro wąż ich nie zwiódł to nadal żyją w Raju razem z Bogiem. Gdzie tu miejsce na kosmiczne wojaże? Chyba, że obcowanie z Bogiem w końcu się nudzi i obcy szukają wrażeń. Ale to jeszcze nie koniec. Mogło się tak zdarzyć, że jednak nie tylko ludzie mają w swojej historii Adama i Ewę oraz incydent z jabłkiem i wężem. Pan Bóg się gniewa, wyrzuca obcych z Raju. Mijają lata, mamy Objawienie, rodzi się Chrystus, naucza i w końcu umiera na krzyżu. Pytanie moje, umarł raz na ziemi za nas, czy w każdej galaktyce na innej planecie przybijają go do drzewa krzyża za każdym razem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie rozważania prowadzono już w średniowieczu.

      A ja je uproszczę: teoria grzechu pierworodnego została wzięta z Księgi Rodzaju. A kto ją napisał - kopiując przekazy sumeryjskie?

      Usuń
    2. Co do dobrych obcych, to mogą robić za ziemskie anioły, oprócz tego możliwe, że Bóg przekazał im technologię lub odpowiednią wiedzę, do jej stworzenia. Jeśli są dobrzy, ciekawscy i inteligentni to można wyobrazić sobie, że osiągnęli wyższy rozwój cywilizacyjny od ludzi - w końcu mogliby zapragnąć zwiedzać całe stworzenie (w tym inne domniemane wymiary, poza czasem i przestrzenią tegoż) a nie tylko swoją planetę, pomagać rozwijać się innym gatunkom, obserwować czy choćby ratować przed kosmicznymi/planetarnymi katastrofami, itp.
      W Raju też mogłaby istnieć technologia, powiedzmy na "boskim poziomie" lub przynajmniej anielskim. W końcu w różnych wizjach Raju/Nieba istnieją rzeczy materialne dość techniczne jak choćby złota niebiańska brama, czy schody, nie wspominając o graniu na harfach etc. Nie mówiąc już o mitach hinduskich gdzie w niebiosach istniały miasta, latające machiny etc, mocno technologiczny ten Raj.
      Zresztą jeśli nawet istnieliby w jakiejś formie energetycznej to może potrafiliby się zmaterializować, a swoją drogą jest to technologia hipotetycznej cywilizacji typu 4+, w uniwersum Star Treku gatunek Q dysponował takimi możliwościami. I pomimo tego, że byli miliardy razy potężniejsi od ludzi, to przyglądali się Ziemianom z ciekawością i obawą, gdyż ludzie przypominali im ich samych i Q obawiali się, że kiedyś ludzkość ich dogoni a może nawet przegoni w rozwoju (i to może być odpowiedź na pytanie jaki jest cel i sens działania złośliwych obcych-nie chcą powstania konkurencji i przegrania kosmicznego wyścigu). Ponieważ Q pomimo dużych możliwości byli znudzeni, szaleni i wegetowali, a ludzie byli ciekawscy i się rozwijali.
      Główne ideowe motto serialu przypominało mi pomysły Hermana Obertha dotyczące sensu istnienia ludzkości: "Uczynić dostępnymi dla życia wszelkie miejsca, gdzie to jest możliwe, zaludnić wszystkie światy jeszcze nie zaludnione i dać cel wszelkiemu życiu”.
      Odkrywca

      Usuń
  7. cyt "W 2001 r. włoski ufolog Cristoforo Barbato, usłyszał od jezuity pracującego dla służb wywiadowczych Stolicy Apostolskiej, że w 1954 r. prezydent Eisenhower spotkał się z obcymi w bazie Muroc/Edwards. Spotkanie było filmowane przez amerykańskich wojskowych (kolejny zazębiający się element w relacjach.) W spotkaniu miał uczestniczyć arcybiskup Los Angeles James Francis McIntyre, który poleciał później do Rzymu i zbriefował na ten temat papieża Piusa XII. Kardynal Loris Capovilla, prywatny sekretarz Jana XXIII rzekomo opowiadał przed swoją śmiercią, że w 1961 r. wraz z Ojcem Świętym obserwował UFO nad Ogrodami Watykańskimi. Z UFO miał jakoby wyjść Obcy, który wyglądał ludzko poza tym, że otaczała go złocista poświata. Papież ponoć porozmawiał przez chwilę z Obcym na osobności" NICE! haha fajny material ale gdyby byly filmy z tego to wyszly by na jaw....a co do papieza rozmawiajacego z kosmita na osobnosci:) well.....

    OdpowiedzUsuń
  8. Foxy, kiedyś napisałeś: Geopolityka jest iluzją. To nie państwa są głównymi graczami, tylko organizacje subpaństwowe. Państwa dla nich są narzędziami - czy mógłbyś rozwinąć myśl?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat jeden z komentatorów użył tego argumentu. Ale go podzielam. Tak jak opisywałem to choćby w seriach Archanioł, Prometeusz czy Hydra - zawsze mamy do czynienia z działaniem graczy subpaństwowych, realizujących własne interesy. Współcześnie są to choćby wielkie korporacje takie jak Amazon, tudzież różne służbowe syndykaty - jak ten rządzący Rosją.

      Usuń
    2. W przypadku Chin jest to rządzący tam syndykat - KPCh, który dzieli się oczywiście na frakcje. Weźmy przykład Hongkongu: Czy w interesie Chin leżałoby miażdżenie autonomii Hongkongu i prowokowanie Amerykanów do pozbawiania go przywilejów handlowych, finansowych i wizowych? Absolutnie nie. Taki twór jak Hongkong był przecież dla Chin przez dekady bardzo pożyteczny. Ale jego autonomia kłóci się z interesami aktora subpaństwowego czyli KPCh kontrolowanej przez frakcję Xi Jinpinga. Hongkong musi więc zostać zmiażdżony jako ośrodek wolności politycznej, gospodarczej i religijnej, gdyż ta wolność jest zagrożeniem dla monopolu władzy w ChRL (czyli kontroli nad chińskimi zasobami i siłą roboczą)

      Usuń
    3. To samo dotyczy się innych grup np. środowiska tęczowe (Bidon tak jak podejrzewałem nominował już kilku takowych w tym jednego na sekretarza transportu) i ich cele oraz postulaty które są sprzeczne z interesami ogółu i koniec końców zdrowego państwa jako obrazu dobrze funkcjonującego społeczeństwa.

      Nie wiem, czy można nazywać wielkie firmy czy międzynarodowe kartele organizacjami sub-państwowymi, skoro działają na skalę globalną, gdyby były ograniczone do jednego kraju (na którym żerują) to tak, ale skoro działają na większości kontynentów świata to co innego. O egzopolityce nawet nie wspomnę bo to jeszcze wyższy level (geopolityka, globalna polityka, no i egzotyczna...).
      Odkrywca

      Usuń