środa, 2 marca 2016

Trump - nowy Huey Long?

Ilustracja muzyczna: Future World Music a Hero Will Rise



via GIPHY

Donald Trump idzie jak burza. Super Wtorek był jego. Po raz kolejny zdeklasował rywali. Cruz jeszcze nie kapituluje (choć 38 proc. wyborców z Florydy uważa, że Cruz mógł być słynnym seryjnym mordercą "Zodiakiem" :), ale inny kandydat establiszmentu - turbogej Rubio (kojarzący mi się trochę z Ricky Martinem :) nie ma już czego szukać. Sam ponoć zresztą zaproponował Cruzowi wycofanie się z wyścigu, w zamian za powyborczą nominację do Sądu Najwyższego (zgon sędziego Scalii był jak widać wygodny). Trump zdobył republikańskich wyborców zarówno w  "wieśniackich", konserwatywnych stanach głębokiego Południa, jak i mieszkańców liberalnego Wschodniego Wybrzeża. Ma największe wśród republikanów poparcie wśród kobiet,  Czarnych i Latynosów. Popiera go zarówno szef Ku Klux Klanu David Duke jak i przywódca Narodu Islamu Louis Farrakhan. (Najwięcej mu jednak chyba pomogło poparcie nacjonalistycznego, republikańskiego senatora Jeffa Sessionsa , byłego demokraty z Południa.) Okazuje się też, że 20 proc. demokratów jest gotowych zagłosować na Trumpa. Nawet zwolennicy Sandersa wolą Trumpa od Hillary!  Politolog, którego opracował model przewidujący wynik wyborów prezydenckich w USA - model sprawdzony już kilkukrotnie - twierdzi, że Trump ma 97 proc. szans na zostanie prezydentem.  Mimo to, różni idioci w naszych mediach przekonują, że "Trump jest niewybieralny" i zostanie pokonany przez ponurą lesbę Hillary!



Sukcesami Trumpa poważnie zaniepokoiły się już Chiny.  Zaniepokojeni są republikanie pochodzenia żydowskiego - Trump wszak zadeklarował, że będzie "neutralny" wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego.  (Moim zdaniem ich niepokój jest głupi, wszak Izrael potrzebuje przede wszystkim tego, by USA mu nie przeszkadzały i nie narzucały mu żadnych kretyńskich procesów pokojowych w stylu Oslo.) Ale najbardziej zaniepokojony jest oczywiście establiszment Partii Republikańskiej. Nie ukrywa on, że zablokuje Trumpowi drogę do Białego Domu, choćby oznaczało to zwycięstwo wyborcze Hillary. Gen. Michael Hayden, były buszowski szef NSA i CIA, wzywa wojsko, by odmówiło posłuszeństwa prezydentowi Trumpowi.  Liberalni komentatorzy już "żartują" o zabiciu Trumpa.



Czyni się też porównania między Trumpem a gubernatorem Hueyem Longiem "Mussolinim znad Mississippi". Long został zastrzelony, by nie został prezydentem i nie zapobiegł drugiej wojnie światowej. Porównywanie Trumpa do Longa jest więc zakamuflowaną groźbą. Establiszment może załatwić Trumpa, tak jak załatwił Lincolna, McKinleya, Longa, Roberta Kennedy'ego czy gubernatora Wallace'a. Oni się nie opierdalają

Flashback: Największe sekrety: Steamroller - Huey Long

Co oznacza zwycięstwo Trumpa? Mocno nagłaśnia się jego prorosyjskie wypowiedzi wskazując, że z jego wygranej będzie cieszył się przede wszystkim Putin. Trump bez wątpienia chce powtórzyć, to co robili Bush, Obama i Clintonowa: odciągać Rosję od Chin. Na szczęście, Rosji od Chin nie da się odciągnąć. Można to było zrobić 15-20 lat temu, ale nie teraz. Nacjonalista Trump ustawi USA mocniej na kurs kolizyjny z Chinami. A to oznacza, że reset z Rosją załamie się w ciągu jego pierwszej kadencji. Putin-Hujło przeżyje kilka lat dłużej i będzie miał więcej czasu na rozkładanie Rosji. Potem Rosja znów sama zepsuje swoje stosunki z USA.

Przede wszystkim jednak Trump może skończyć z polityką USA prowadzoną od ponad 100 lat. Polityką osłabiania oraz rozkładania Europy i trzymania jej nisko za pomocą takich straszaków jak Rosja czy krwiożercze muslimy. Trump przestanie traktować państwa naszego regionu jak kolonialne kraiki. Nie będzie pouczał nas na temat demokracji i poszanowania inwestycji. Żadne dziwne fundacje z Nowego Jorku nie będą już uczyły tubylców "tolerancji" dla najeźdźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, redefiniowania ról płciowych i osłabiania regulacji rynków finansowych. USA zostawią nas w spokoju i nie będą nam przeszkadzać w wybiciu się na pełną niepodległość. Minusem tego jest oczywiście możliwe zmniejszenie obecności militarnej USA w Europie. Na to można jednak znaleźć radę. Da się z Trumpem wynegocjować rozwiązanie. Trzeba tylko znaleźć odpowiednią CENĘ za zaangażowanie USA. Na naszą korzyść działają również kłopoty Rosji i Niemiec. Ważne jest Amerykanie przynajmniej przestaną nam przeszkadzać a to już jest pomoc większa niż cała ich dywizja marines.


36 komentarzy:

  1. David Duke jak szef KKK. Niezla beka. Ale nic klikam na wiki, a tam odnośnik do ADL. LOL.
    https://www.youtube.com/watch?v=45ggeJSrvd0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, przyznaję "szef" to złe określenie. Powinno być "były Wielki Czarownik KKK"

      Usuń
  2. Kilka pytań:
    1. Czemu Drump (Drumpf) miałby zmienić starą politykę osłabiania i degradacji (i tak już zniszczonej) Europy?
    2.Czemu Donald jako wielki kapitalista miałby nie osłabiać regulacji finansowych?
    3.Czemu niby jest dobrze, bo nie można odciągnąć Rosji od Chin? - Przecież przez to Chiny stają się potężniejsze. W dodatku sam Katechuj porządzi jeszcze dłużej w takim przypadku, ale czy będzie rządził też podczas drugiej kadencji DT? chyba, że to już będzie koniec Rosji i Vlada the Fucka i taka Rosja postWłdka pogorszy relacje z USA?

    A co do Trampy mam Donalda - to cóż wśród jego supportu są ci wariaci rasiści-naziści, ale skąd u diabła tam ten czarny islamista-rasista?! Przy okazji jego ojciec był w klanie stąd zapewne ma poparcie tych klaunów z klanów itp.
    Ci żydowscy politycy dlatego się tak martwię gdyż jedni myślą, że nowy prezydent osieroci Izrael (i nie będzie mu już dłużej pomagać), a inni martwią się, że to ich latyfundium się wzmocni i przez co się usamodzielni. A nie po to wspierają je latami (Ale nie bezinteresownie z dobroci serca!!) by teraz pozostać na lodzie tudzież na ruchomym piasku - sytuacja podobna (Izrael/Palestyna) jak na Ukrainie gdzie jedni oligarchowie wspierają zachodnią a drudzy tą rosyjską - przy czym post-sowieccy oligarchowie i Kutafon nie chcą żadnych samodzielnych republik ludowych-demokratycznych, tylko sterowalne dość słabe kolonie takie które bez tituszki sobie nie poradzą, a jakby co to można je wchłonąć jak Krym.
    Odkrywca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Bo widzi, że ta polityka jest niepotrzebna?
      2. Trump nie jest z branży finansowej. Jest przede wszystkim deweloperem. Działa w gospodarce realnej.
      3. Rosja powinna być skłócona z Zachodem. Wówczas będzie zapóźniona i skazana na stanie się chińską kolonią.

      4. Farrakhan jest przedstawiany jako nienawidzących Białych świr, ale to tylko Montaż.

      Usuń
  3. A co jeśli w czasie tego resetu USA z Rosją Putin zaatakuje Europę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie udało mu się z Ukrainą w czasie, gdy Rosja była silniejsza. Teraz Rosja nie ma sił na walkę z Europą, ale może je mieć za kilka lat.

      Usuń
    2. Putasowi nie udało się z Ukrainą tylko dzięki zdecydowanej reakcji USA. Przypomnij sobie tamten czas i lata poprzedzające atak. Putin na szczycie NATO w 2008 otwarcie mówił do Busha, że Ukraina to sztuczny twór i powinna zostać podzielona. W chwili dokonywania inwazji Ruskie przypomnieli sobie o Noworosji. Stada płatnych trolli zaczęły głosić, że Odessa i Charków to rosyjskie miasta. Maksiu Kolanko już przebierał nóżkami w swoim programiku na tubce, że "przewidujący 100 kroków do przodu Putin" zajmie niebawem całą wschodnią Ukrainę aż do Dniepru.
      I to był całkiem realny scenariusz. Sam umeściłeś na blogu wpis o tym jak Janukowycz rozbroił Ukrainę. Ten kraj w chwili kacapskiej inwazji nie był gotowy do prawie jakiejkolwiek obrony. Kacapi wchodzili na początku w kolejne ziemie jak w masło - bez żadnej niemal reakcji ze strony sił Ukrainy. Na kresach24.pl był niedawno artykuł o tym, że większość wozów bojowych przeznaczonych do ewentualnej obrony Kijowa w ogóle nie było zdolnych odpalić.
      I cóż się nagle stało, że Putas odpuścił marsz w głąb Ukrainy? Przypomnijmy sobie kolejne wydarzenia po ataku:
      1) Nagle zaczęły masowo odpływać miliardy dolarów z ruskiej giełdy i systemu bankowego.
      2) Nagle rozpoczęła się zwała na cenach ropy i powiązanych z nią cenach gazu. Ropa która przed inwazją kosztowała grubo ponad 100 dolarów teraz kosztuje kilka razy mniej.
      3) Nagle Iran przestał być "zagrożeniem dla świata".
      4) Nagle Ukraińcy zaczęli się bronić, tworzyć nowe oddziały wojskowe i sprawnie lokalizować położenie kacapskich najeźdźców.
      5) Kacapom ktoś wyłączył na jakiś czas GLONASS.
      6) Nagle w kilku miejscach Rosji w krótkich odstępach czasu zaczęły płonąć rafinerie.
      7) Było jeszcze parę rzeczy ale nie chcę już mi się pisać.

      I teraz pytanie. Kto sprawił te prezenty Ukrainie? Krasnoludki?

      I drugie pytanie. Co będzie jeśli Putas będzie chciał wykorzystać ewentualny "reset" Trumpa do dokończenia tego na co nie pozwoliła mu obecna administracja?

      Już jeden reset wykorzystał do zresetowania naszego prezydenta i świty w Smoleńsku. Jeśli wyczuje, że z Trumpem może sobie na wiele pozwolić to nie będzie się wahał...

      Łukasz Pol

      Usuń
    3. Tyle że decyzja o ataku nie musi być pochodną siły, ale np. desperacji

      Usuń
    4. @ Łukasz Pol

      Bush zaczynał reset, zawiódł się na Putinie i Rosji trochę zaszkodził.
      Obama zaczynał reset, zawiódł się na Putinie i Rosji mocno zaszkodził.
      Trump zacznie reset, zawiedzie się na Putinie i będzie na niego tak wk...ny, że Rosja się już nie pozbiera.

      Usuń
  4. Podobno Hilary ma obiecane, że zostanie Prezydentem?! Dlatego trochę wątpię w Trumpa. Może potrafi zerwać się ze smyczy. Ale czy zapobiegnie III wojne? Hilary to o niej marzy! Spęnią się w tedy wszytkie apokaliptyczne proroctwa?!

    OdpowiedzUsuń
  5. "...Przede wszystkim jednak Trump może skończyć z polityką USA prowadzoną od ponad 100 lat. Polityką osłabiania oraz rozkładania Europy.......Na naszą korzyść działają również kłopoty Rosji i Niemiec."

    Albo tak, albo tak, zdecyduj się. Albo dobrze, że szkopy są słabe, albo wręcz przeciwnie źle że szkopy są słabe.

    Wspomniane problemy Niemiec i Rosji to właśnie zasługa amerykańskiej polityki osłabiania tych byczków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak i nie.

      Pisząc o strategii osłabiania Europy miałem na myśli strategię, która zaowocowała I i II wojną światową oraz Zimną Wojną. By osłabić Europę Amerykanie przede wszystkim karmili Rosję i Sowietów. Póżniej hodowali muslimów. Teraz to się może skończyć. Destabilizacja już okazała sie wystarczająca.

      Czynnikiem najmocniej osłabiającym europejską jedność są Niemcy. Widać to w przypadku kryzysu imigracyjnego i kryzysu w strefie euro. Niemcy są jednak odf 1945 r. na smyczy Amerykanów.

      Usuń
  6. mam jedno zdanie na temat tego Pana, jest mistrzem ciętej riposty

    OdpowiedzUsuń
  7. Trump to trickster ale muszę przyznać, że ból dupy o jaki przyprawia establiszmęt nie tylko Dupokratyczny ale i pseudoprawicowy jest pyszny :

    http://dziennikzwiazkowy.com/ameryka/superwtorek-a-gop-wciaz-bez-wspolnego-frontu-przeciw-trumpowi-zdjecia/

    http://dziennikzwiazkowy.com/chicago/rodzina-rickettsow-przygotowuje-antytrumpowa-kampanie/

    http://dziennikzwiazkowy.com/ameryka/na-przekor-establishmentowi/

    - zwłaszcza zestawienie fot pod ostatnim artykułem aż nadto wymowne, godne ”Trybuny Brudu” czy inszego ”Volkischer Beobachter” – tam krocząca ku świetlanej przyszłości młodość a tu jacyś brzydcy, grubi starcy [ biali ofkors, czarnych w mediach głównego ścieku nikt nie odważy się tak pokazać ] I czy to aby nie dyskryminowanie osób otyłych i w podeszłym wieku ? Zdumiewająca jest ta bezczelność zwolenników politycznej poprawności naginających standardy narzucane przez nich innym, gdy tylko im to wygodne.

    Muszę też zweryfikować nieco opinię na temat relacji między Trumpem a Żydami - okazuje się, że na tle oślizgłego, niefunkcjonalnego cyborga Rubio nie mówiąc już o mesjanistycznym na modłę chrześcijańskich syjonistów Cruzie Trump mimo wszystko jawi się dość pragmatycznie jeśli chodzi o tą kwestię :

    http://www.realclearworld.com/articles/2016/02/29/right_from_wrong_rubio_trump_and_israel_111732.html

    - aby ktoś nie posądził mnie o grzech antiszemitizmus :

    http://www.salon.com/2015/12/05/if_you_are_a_jew_you_should_be_very_afraid_of_donald_trump_partner/

    https://twitter.com/MGKrupa/status/694162759253168128

    https://twitter.com/MGKrupa/status/694857395349118976

    https://twitter.com/NRO

    - ''Jews win'' - ja p...., te żydowskie pustaki same się z tym obnoszą, to się da porównać chyba tylko z ''P...lę nie rodzę'' sztetlowego głupka Blumsztajna. Dobre wyjaśnienie pozornego paradoksu :

    ''Trumpa trudno nazwać antyizraelskim. Jest wielkim zwolennikiem państwa żydowskiego, jego córka dokonała konwersji na judaizm i wielu spośród jego bliskich zwolenników jest Żydami. Nazywanie Trumpa antysemitą byłoby szaleństwem. Trump jest również głośnym krytykiem porozumienia Obamy z Iranem i oczywiście jest zwolennikiem silnego wojska i mocnej postawy przeciwko islamskiemu terroryzmowi. Dlatego myślę, że animozja neokonserwatystów wobec Trumpa ma swoje inne uzasadnienia. Po pierwsze, neokonserwatyści nienawidzą Trumpa dlatego, że przedstawia Izrael jako wzór do naśladowania, gdy idzie o imigrację i budowę muru granicznego. Neokonserwatyści głoszą podwójny standard, tj. "masową imigrację dla Ameryki, żadnej imigracji dla Izraela". Nie mogą jednak do końca tego tak otwarcie powiedzieć. Po drugie, Trump nie da się kontrolować. Odnosi się wrażenie, że tacy oficjele, jak John McCain, Lindsey Graham, Marco Rubio, Jeb Bush i inni, są zwyczajnymi frontmenami dla innych osób, którzy realnie formułują program polityczny. Podobnie jak kiedyś uznawano za rzecz istotną kontrolowanie przez parlament angielski tego, kto zasiada w radzie królewskiej, tak obecnie neokonserwatyści są wściekli, że Trump mógłby obsadzić swoją administrację własnymi ludźmi, wycinając całkowicie neokonserwatystów poza proces rządzenia. A to dla ruchu intelektualnego, który nie ma oddolnych zwolenników i polega na swoim dostępie do władzy, byłoby śmiertelnym ciosem.''

    http://www.goniec.net/goniec/inne-dzialy/wywiady/albo-trump-jako-kandydat-republikanow-albo-fiasko.html

    - teraz pojmuję dlaczego wieczny student Brzezińskiego Kostrzewa-Zorbas tak lansuje u nas gładkiego niczym prezerwatywa Rubio i histeryzuje jak ciota z powodu ewentualnej wygranej Trumpa:) [ no i dlaczego Kelthuz weń napierdala... ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Marco to raczej zużyta prezerwatywa, lub wynik pękniętego kondoma!

      A co do tych kandydatów to taki mają problem z Donaldem, że ten ma (jawnie) miliardy i nie musi być wspierany po cichu finansowo przez kogoś, więc sam jest/zostałby oligarchą i w tym jest problem, gdyż on jest jeden a ich (oligarchów) więcej i nie chcą tracić swoich wpływów czy nawet się dzielić- a sam facet nie wygląda na tak miękkiego jak ci dewianci Barak, Markus, czy Hilarzyca-wampirzyca. Tylko nie jestem pewien co do oceny J-o Krzaka gdyż pochodzi z znanej (bardzo) cwanej/chucpiarskiej wpływowej i bogatej rodziny, więc nie powinien być bardzo sterowalny (w porównaniu do Baraka, McCaina, czy innych) a patrzeć z góry na np. takiego Włada wampira. No chyba, że jest po prostu kimś na zasadzie BMW ale nasz, wtedy może senior krzak czy jego brat junior by za nim stali bo mają doświadczenie i osobiste wpływy.

      Mitt R. prymitywnie go podjechał mówiąc, że wiele biznesów mu siadło, ma majątek po ojcu i w dodatku nie mówi ile tego wszystkiego. Po 1 w praktyce w biznesie musisz mieć wiele interesów by odnieść sukces (gdyż większość z nich zbankrutuje/lub się nie uda) - więc to nic strasznego, po 2 owszem odziedziczył majątek po ojcu ale Fred (nie Flinston) miał tylko 300 milionów a syn ma ponad 10-15 razy więcej (oficjalnie) - więc ma głowę do interesów i wie jak robić pieniądze, a co do braku przejrzystości to sam Mitt ma forsę z podejrzanej działalności!
      Odkrywca

      Usuń
  8. Powyższy wywiad z Jamesem Kirkpatrickiem jest szczególnie godny uwagi także ze względu na inne zawarte w nim obserwacje, zwłaszcza jeśli chodzi o smutny stan partii Republikańskiej słusznie przezeń określanej wprost jako ''Korporacja Konserwatyzm'', jak powiada '' establishmentowa prawica jest jednym wielkim wysiłkiem na rzecz przekonania Amerykanów ze środkowych stanów do wspierania interesów donatorów z Nowego Jorku'' - dodajmy, że co niesłychanie perfidne i cyniczne wymierzonych właśnie w żywotne kwestie tychże pogardzanych tak przez nich ''rednecków'' ! Na szczęście ''frajerzy'' wreszcie się budzą a zarazem nie zgłupieli w zdecydowanej większości na tyle aby wesprzeć komucha Sandersa, czy deweloper i lobbysta też nie zrobi ich w ch... to już insza inszość, w każdym razie jeśli triumf Trumpa faktycznie będzie oznaczać koniec tego raka toczącego prawicę jakim jest neokoszerwatyzm już choćby to stanowi wystarczająca przesłankę by go wspierać mimo wszystkich uzasadnionych zastrzeżeń co do tej kandydatury. Poza tym pada tam inne trafne spostrzeżenie :

    ''Pogarda wynika również z tego, że Trump odwołuje się do Amerykanów jako Amerykanów, jako członków państwa narodowego, członków tej samej drużyny, że tak powiem. Czarni, biali, Latynosi, Azjaci i inni, którzy popierają Trumpa, widzą siebie przede wszystkim jako Amerykanów. Trump rzeczywiście byłby w stanie uzyskać większe poparcie ze strony mniejszości kolorowych niż Mitt Romney. A w sytuacji, gdy dziennikarze i profesorowie uniwersyteccy, którzy zarabiają na życie z tytułu prowadzenia krucjaty przeciwko białemu rasizmowi, odrodzenie patriotyzmu i nacjonalizmu jawi się jako bezpośrednie zagrożenie.''

    - to tłumaczyłoby pozornie zdumiewające poparcie Trumpa ze strony Latynosów, których głosami zwyciężył w Nevadzie, jeśli jeszcze potwierdzą się sondaże i Rubio dostanie wpierdol na zdominowanej przez nich Florydzie [ oby oby ] establiszmęt nie pozbiera szczęki z podłogi. Sądzę, że niebagatelną rolę odgrywa tu czynnik jakoś niedostrzegany przez arcybiałych obrońców wszelkich ''mniejszości'' - to one w pierwszej kolejności są ofiarami gangów wywodzących się z ich społeczności, to im głównie ''pobratymcy'' obcinają głowy, gwałcą i rabują, zapewne wielu z nich ma już tego serdecznie dość, nie po to spierdalali ryzykując życiem z Meksyku czy inszej Gwatemali aby pokornie znosić zarazę pustoszącą ich kraje a Trump najwidoczniej jawi się wielu z nich jako szansa na upragnioną normalność. Zarazem obala to naiwną nadzieję na prosty powrót do reaganowskiej Ameryki lat 80-ych co można traktować serio jedynie jako użyteczne hasło na czas kampanii i nic więcej [ poza tym różnica polega tu także na odejściu przez Trumpa od haseł globalistycznego wolnorynkowego kapitalizmu pod jakimi szedł po zwycięstwo Ronnie ], oczywiście dowartościowanie pogardzanych po rasistowsku wręcz ichnich białych cebulaków, przywrócenie im poczucia godności to bardzo ważna kwestia niemniej nie da się już wygrać bez poparcia przynajmniej mniejszości mniejszości, przekonania do swych racji tej wartościowszej ich części, która potrafi myśleć, zawalczenia o ich głosy a fenomen Trumpa zdaje się dowodzić iż to możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  9. A jak już jesteśmy przy kwestiach etnicznych w USA również po drugiej stronie politycznego sporu dzieją się dość niezwykłe procesy - Sanders dotąd triumfował głównie głosami białych lewaków teraz jednak Hilaria zgodnie z przewidywaniami bierze górę co ciekawe dzięki głosom czarnych nikt jednak w głównym ścieku medialnym nie ma odwagi powiedzieć wprost dlaczego tak jest bo oznaczałoby to rozjebanie ze szczętem jednego z głównych politpoprawnych tabu - pękam ze śmiechu gdy czytam to trąbienie w polskojęzycznych mediach krajowych jak i o zgrozo polonijnych o rzekomych ''polskich korzeniach'' Sandersa, jak wiadomo jego ojciec nosił arcypolskie imię Eli:) tymczasem wszyscy co odważniejsi trzeźwi obserwatorzy panujących za oceanem stosunków społecznych podkreślają zgodnie, że bodaj nie ma większych antysemitów niż czarni Amerykanie [ w swej masie ofkors ] co po prawdzie nie wzięło się znikąd - Jacques Attali [ nieciekawa persona oględnie zowiąc tu jednak istotne jest jego żydowskie pochodzenie aby kto nie posądził o antiszemitizmus znowu ] w swej monumentalnej pracy pod wymownym tytułem ''Żydzi, świat, pieniądze'' wprost pisze, że największe targi murzyńskich niewolników na Antylach nie odbywały się w dni świąt żydowskich bo zwyczajnie w szabas nie miał kto tymi Murzynami handlować gdyż kupcy takiego nie innego pochodzenia praktycznie zmonopolizowali ten odrażający co tu gadać proceder [ oczywiście murzyńscy rasiści wykorzystują ten fakt do nieuprawnionego obciążania odpowiedzialnością za to wszystkich Żydów bez wyjątku, z drugiej skoro lewactwo stosuje barbarzyńską zasadę odpowiedzialności zbiorowej bredząc o ''białej winie'' w kwestii niewolnictwa to czemuż by nie mówić w takim razie i o ''żydowskiej winie'' ? Bądźcie konsekwentne, kurwy ]. Prof. Chodakowski wspominał także w jednym ze swych felietonów o powszechnym wśród Murzynów amerykańskich [ a nie jakichś tam pierdolonych ''afroafrykanów'' ! ] rozgoryczeniu wobec Żydów, którzy mieli wylansować się ich kosztem na ruchu praw obywatelskich lat 60-ych co chyba także nie jest tak całkiem bezpodstawne, tak czy siak sądzę, że te czynniki w dużym stopniu tłumaczą dlaczego czarni w Stanach wolą WASPowską lesbę od czerwonego Żyda - co tu dużo gadać, się dzieje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „(...) gdyż kupcy takiego nie innego pochodzenia praktycznie zmonopolizowali ten odrażający co tu gadać proceder”
      Podobnie było w Imperium Osmańskim.

      Usuń
  10. ps. 2 cycaty, ee, cytaty na koniec bo smakowite i w punkt - cholera, nie miałem pojęcia, że już w '93 było wiadomo : ''Nareszcie mamy w Białym Domu pierwszą damę, którą możemy zerżnąć'' - dobre:) :

    https://twitter.com/MGKrupa/status/704979036334891008

    Czerwone ścierwo wyłazi spod ''prawicowej'' maski :

    ''Neokon Max Boot dla NYT: "Prędzej zagłosowałbym na Stalina, niż na Trumpa".

    Nie ma lepszej rekomendacji!''

    https://twitter.com/MGKrupa/status/705511870552219649

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestrzegam przed cytowaniem Michała "Dupy" Krupy. Prosowiecki endek. Pisze on o sobie, że jest "buchananistą" i "nixonistą" - to już wiemy skąd się urwał Buchanan i jego paleokonserwatyzm - od Kissingera i Nixona.

      Usuń
    2. Jasne, że dostrzegłem u niego to skrzywienie ale w tym wypadku to nie z niego cytaty a jedynie przytaczane na jego profilu. Co się zaś tyczy paleokonów jesteś niesprawiedliwy - polecam lekturę Paula Gottfrieda, paleokonserwatywnego Żyda, który wprawdzie popiera Izrael ale ciśnie ostro po neokonach, ''Wektory'' wydały z pół roku temu kapitalny wybór jego esejów.

      Usuń
  11. Ale gustu do kobiet to ten Trump nie ma-wulgarne siliokono-kolageny.

    Piotr34

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panienki dobrane pod gust elektoratu. Kultura porno w rozkwicie, to i panienki prezentują pornolowy typ urody.

      Usuń
    2. Lepsze porno panienki, niż grzmocenie w dupala młodych chłopców w loży Skulls&Bones, które uskutecznia reszta estabiliszmentu (zarówno u republikan jak i demokratów).
      Zresztą to pewnie jedna z przyczyn popularności Trumpa, wizerunek normalnego faceta, który lubi fajne dupencje, wrestling (Vince McMahon, właściciel WWE, to jego dobry kumpel) i dobrego steka na kolację.

      ~Pan Małpa

      Usuń
    3. Melanie Trump na pewno nie mieści się w gustach zwolenników europejskich ciotek w rodzaju kopacz , Merkel czy szydlo. Rzeczywiście to inna klasa.

      Usuń
    4. ''Panienki dobrane pod gust elektoratu. Kultura porno w rozkwicie, to i panienki prezentują pornolowy typ urody.''

      Jasne, za to ostro swingujący Clintonowie i ich elektorat stanowią wzór cnót -

      https://www.youtube.com/watch?v=M6wRnouGZFQ

      Usuń
    5. ''Melanie Trump na pewno nie mieści się w gustach zwolenników europejskich ciotek w rodzaju kopacz , Merkel czy szydlo. Rzeczywiście to inna klasa.''

      - oj nie przesadzałbym z tymi ciotkami bo niejedna taka za młodu dawała czadu a i teraz szara mysz bywa suczą, żywym dowodem Clintonówa która teraz też tak się nosi a przecież wraz z małżonkiem od początku chyba stanowili ''otwarty związek'' :

      http://fellowshipoftheminds.com/2014/11/21/arkansas-state-trooper-bill-and-hillary-clinton-are-swingers/

      Usuń
    6. Haydena za te wypowiexz powinni za jaja powiesic.

      A pornopanienki vs banda pedalow-coz za "wspaniala" alternatywa-zaprawde USA jest w swym "cywilizacyjnym peaku".

      Piotr34

      Usuń
    7. "Kultura porno w rozkwicie, to i panienki prezentują pornolowy typ urody.'' - nie istnieje coś takiego jak kultura porno. W pornosach występują panienki i faceci najrozmaitszej urody, dopasowanej do preferencji odbiorców. A wytapetowane i nadmuchane lale od dawna mają wzięcie - vide Marylin Monroe, Jane Mansfield czy Betty Page.

      Usuń
    8. A pornopanienki vs banda pedalow-coz za "wspaniala" alternatywa-zaprawde USA jest w swym "cywilizacyjnym peaku".

      Kiedy rzymianie robili wypasione porno imprezy , przy których te obecne to kaszka z mleczkiem , to drżal przed nimi cały świat.
      Kiedy zaczęli spędzać czas na kleczkach upadli na dno.
      Kto jest w peaku to jeszcze zobaczymy.

      Usuń
    9. Tak, a ja myślałem, że Rzymianie zaczęli rosnąć w potęgę jak wypierdolili z kraju króla, który miał syna na gwałciciela. Orgietki raczej zbiegły się ze zjazdem.

      Usuń
    10. Koło roku zerowego trudno mówić o zjeżdzie a IV w , już przecież umoralniony to zjazd totalny. Zresztą ja tu nie chcę wciskać nietscheansko-gibbonowskich tez.
      Natomiast takie proste przełożenie , że moralność=potęga , a brak tej moralności ( w sensie etyki chrześcijanskiej ) =upadek jest uproszczeniem i nie ma się do tego co przywiązywać.

      Usuń
    11. Czytałem ostatnio trochę o krucjatach i spotkałem się z tezą, że w przypadku Bizancjum "umoralnienie" zaszkodziło państwu. Ludność po prostu uważała, że wojna to niegodne zajęcie i hołdowała poglądom pierwszych chrześcijan na sprawy militarne. Ponadto chłopi uciekali przed podatkami do klasztorów, gdzie praktycznie żyli sobie jak chcieli, bo we wschodniej tradycji nie było czegoś takiego jak "reguła zakonna".

      Usuń
    12. "pornopanmienki vs banda pedalow"

      Pewnie nikt tego nie przeczyta ale powiem ze ciekawe padaja argumenty.Uwazam ze moralnosc(a wiec takze samodyscyplina zamiast dekadnecji)=potega to fakt ale takze pewne uproszczenie ale jak widac temat wymaga DODATKOWEGO przemyslenia(byc moze apropo poziomow,natezen i typow owej moralnosci).

      Piotr34

      Usuń
  12. Nie podobają mi się takie wytapetowane raszple z doczepianymi włosami i pompowanymi cycami, ale to nie oznacza, że jestem homo, że lubię europejskie ciotki w stylu Angeli, albo że przywalam się do elektoratu Trumpa.

    OdpowiedzUsuń
  13. niestety w Ameryce strzelają do niewygodnych prezydentów :(
    więc....

    OdpowiedzUsuń